Inflacja poniżej 4% – Komentarz walutowy z dnia 16.02.2024Wygląda na to, że dużymi krokami wracamy blisko celu inflacyjnego. Pytanie, czy po tak silnym spadku nie złapie nas efekt jojo. Inflacja na szczęście to nie odchudzanie.
Inflacja 3,9%
Wszyscy wiedzieliśmy, że inflacja w Polsce za styczeń powinna wyraźnie spaść. Pewnym problemem w prognozowaniu była jednoczesna coroczna zmiana koszyka. Wynik 3,9% to oczywiście bardzo dobry rezultat. Jest on jednak wbrew pozorom relatywnie niedaleko prognozowanych 4,1%. To właśnie dlatego na rynku walutowym nie było widać nadmiernych reakcji. Kurs złotego niemal nie drgnął. Jest to jednak bardzo ważny odczyt na przyszłość. Z pewnością będzie on konfrontowany z ostatnimi wypowiedziami prezesa NBP na temat braku obniżek stóp procentowych. Warto jednak pamiętać, że jeszcze w lutym będziemy odnosić się w ujęciu rocznym do szczytów, więc lutowy odczyt będzie prawdopodobnie niższy. Potem jednak punktem odniesienia będą coraz niższe poziomy, co też powinno wpłynąć na zmianę roczną.
Dane z USA
Wczorajsze dane mocno przeszkodziły dolarowi. Zaczęło się mocnym uderzeniem w postaci spadku sprzedaży detalicznej w ujęciu miesięcznym aż o 0,8%. Potem te dane stonował trochę indeks NY Empire State, który okazał się mniej zły od oczekiwań. Do tego doszły lepsze od oczekiwań wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. To z kolei zostało przykryte przez słabszą od oczekiwań produkcję przemysłową. W rezultacie kurs dolara znów tracił względem euro. W ten sposób w ciągu dwóch dni główna para walutowa wróciła w okolice punktu, w którym zaczynała przed publikacją danych o inflacji z USA, które gwałtownie umocniły dolara.
Inflacja w Europie
Wczorajszy dzień to nie tylko dane z Polski. Opublikowano również odczyty w Czechach Słowacji i Hiszpanii. Cały nasz region jest obecnie w trendzie silnego spadku tempa wzrostu cen. W Czechach inflacja spadła z 6,9% na 2,3% i podobnie jak w Polsce był to spadek silniejszy od oczekiwań. Podobnie jednak jak w Polsce nie miało to większego wpływu na rynki walutowe. Na Słowacji z kolei spadek był z poziomu 5,9% na 3,9%. Sporym kontrastem jest tutaj Hiszpania. Inflacja w tym kraju nie tylko nie spadła wyraźnie, ale wzrosła z 3,1% na 3,4%, co było zgodne z oczekiwaniami analityków.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan,
19:00 – USA – liczba wież wiertniczych dla rynku ropy.
Pomysły handlowe
Odbicie w strefie euroDane z europejskich gospodarek w ostatnim czasie przyzwyczaiły nas ostatnio by nie oczekiwać za wiele. To właśnie dlatego pozytywna zmiana produkcji przemysłowej ciągnie euro w górę. W tle spadki na ropie naftowej.
Polska gospodarka zwalnia
Wczorajsze dane z Polski na temat PKB nie zachwyciły. W czwartym kwartale uniknęliśmy spadku. Niestety uniknęliśmy też wzrostu. W ujęciu rocznym jest to nadal 1%, ale nie jest to wynik, którym możemy się chwalić. Były oczywiście słabsze wyniki w naszej historii, aczkolwiek średnia długoletnia wypada wyraźnie wyżej. Oczekiwania mówiły co prawda o 1,1% zatem tutaj mamy relatywnie niewielką różnicę. Z tego też powodu właśnie złoty zachowywał się w miarę stabilnie po tych danych. Było widać delikatne ruchy, ale szybko wracał do poprzednich poziomów.
Dane ze strefy euro
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty ze strefy euro. Pierwszym był odczyt PKB. Jest to co prawda rewizja danych, więc teoretycznie mniej istotny odczyt. Mniej, gdyż jak to często bywa, wynik okazał się zgodny ze wstępnymi danymi. W IV kwartale roczna zmiana wynosiła zaledwie 0,1%, co jest mocno symbolicznym wzrostem nawet w gospodarkach wysokorozwiniętych. Z drugiej strony wyraźnie poprawia się produkcja przemysłowa. W ujęciu rocznym jest to wzrost o 1,2% wobec oczekiwanego spadku o ponad 4%. To właśnie ten drugi odczyt zdaniem specjalistów odpowiada za wczorajszą korektę na głównej parze walutowej świata. Kurs euro względem dolara nie odbił co prawda do poziomów sprzed danych o amerykańskiej inflacji, ale odrobił część strat.
Korekta na rynku ropy
Wczorajszy dzień do pewnego czasu wyglądał jak próba bicia rekordów cenowych cen ropy od stycznia. Do pewnego momentu, a konkretnie do 16:30. O tej godzinie opublikowano dane o zapasach paliw w USA. Okazuje się, że zapasy ropy wzrosły o ponad 12 milionów baryłek. To niemal tak jakby codziennie 2% światowej produkcji ropy naftowej lądowało w ciągu ostatniego tygodnia w amerykańskich magazynach. Inwestorzy szybko zorientowali się, co powinno się stać z ceną, jeżeli Amerykanie przestaną napełniać magazyny. W rezultacie rozpoczęła się przecena, a baryłka ropy spadła do końca dnia o 2 dolary, czyli około 2,5% wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Rekordy kryptowalutPo sześciu z rzędu wzrostowych sesjach kurs bitcoina wybił się na najwyższy poziom od ponad 2 lat. Dobre dane z tureckiego rynku pracy i indyjskiej gospodarki.
Bitcoin ponad 50 000 USD
Szaleństwo na bitcoinie trwa nadal. W ciągu ostatnich godzin najpopularniejsza kryptowaluta świata przebiła dwie ważne psychologiczne bariery. Mowa tutaj o 50 000 USD i o 200 000 PLN. Nie oszukujmy się, ta pierwsza była znacznie ważniejsza. Powodów jest kilka. Z jednej strony mamy ciągły napływ środków z funduszy inwestycyjnych, gdzie naprawdę duzi gracze zaczęli oferować inwestycje w kryptowaluty. Z drugiej strony na rynku, gdzie ciągle wiele portali mówi o zbliżających się wzrostach i inwestorach czekających na kolejne rekordy, brakuje chętnych do sprzedaży. Obecna cena jest najwyższa od ponad 2 lat, aczkolwiek do szczytów wszechczasów brakuje jeszcze prawie 40% wzrostów. Inne z głównych kryptowalut, również idą w górę, ale bitcoin rośnie wyraźnie szybciej od drugiej najpopularniejszej kryptowaluty, jaką jest Ethereum.
Dobre dane z Turcji
Wczoraj poznaliśmy dane z tureckiego rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła z 8,9% na 8,8%. Przy tych poziomach zmiany tego typu są czymś w miarę standardowym. Na uwagę zasługuje jednak odbicie we wskaźniku aktywności zawodowej. Wzrósł on z 52,9% do 53,5%, co rzuca lepsze światło na te dane. Z drugiej strony to bardzo niski parametr patrząc na standardy zachodnie. W Unii Europejskiej są tylko dwa państwa o niższym rezultacie. Jest to Grecja i Chorwacja. Zasadniczo Bałkany mają najniższe wyniki w Europie. Pokazuje to również skalę ukrytego bezrobocia. Należy pamiętać, że kurs liry jest silnie kontrolowany, w związku z czym obserwowanie reakcji na walucie jest niemal niemożliwe z wyjątkiem rewolucyjnych danych.
Dobre dane z Indii
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z Indii. Inflacja w styczniu wyniosła zgodnie z oczekiwaniami 5,1% i jest to spadek z 5,7% miesiąc temu. Należy jednak pamiętać, że kraj ten nie załapał się na zachodnie problemy z cenami. Od początku pandemii, czyli już ponad 4 lata wzrost cen w Indiach oscyluje pomiędzy 4% a 8%. Obecny ruch jest zatem ruchem w stronę dolnego zakresu tych zmian, a nie jak w przypadku zachodnich gospodarek elementem większego cyklu. Lepiej od oczekiwań wypadła natomiast produkcja przemysłowa. Tutaj jednak trzeba pamiętać, że to dane za grudzień, gdyż są one publikowane z większym opóźnieniem. Tłumaczy to też znikomą reakcję rynków walutowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Rumunia – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – Inflacja konsumencka.
Dolar powstrzymany, ale czy na długo?Początek miesiąca należał do USD, ale aprecjacja dolara wyraźnie wyhamowała. Stanowi to dobrą wiadomość dla złotego, który jest chwiejny, ale utrzymuje najważniejsze pozycje na froncie z głównymi walutami. Ropa wraca do wzrostów, co nie wróży dobrze dezinflacji.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 05.02.2023 – 09.02.2023.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0725 4,3122 4,0004 76,63
Maksimum 1,0789 4,3558 4,0567 81,93
EUR/USD
Dolar wszedł w nowy miesiąc z przytupem po publikacji zaskakująco dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy. Jednak ostatecznie ruch ten wpisuje się w trend aprecjacji USD, trwający od początku roku. W tym czasie kurs EUR/USD spadł o 4 centy i dotarł w rejon 1,072 $, wyznaczając tym samym 2-miesięczne minima. Właśnie w tym miejscu należy teraz szukać wsparcia, którego pokonanie może zwiastować zejście najpierw do 1,065 $, a w dłuższej perspektywie nawet kierunek zeszłorocznych minimów jeszcze 2 centy niżej. W tej chwili obserwujemy coś, co trudno nawet nazwać korektą, a raczej wyciszeniem i oczekiwaniem na impuls w konsolidacji. Pewną nadzieją dla euro jest poruszanie się eurdolara w tym tygodniu bliżej górnego ograniczenia lokalnego trendu bocznego, ale dopiero jego wybicie i wyjście powyżej 1,08 $ będzie stanowiło poważny sygnał, który jeśli nie zostanie zignorowany, to może doprowadzić EUR/USD nawet cent wyżej. Nadal to dolar jest głównym rozgrywającym, a analitycy czekają na wtorkowe dane inflacyjne z USA, które niewątpliwie posiadają walory wyrwania głównej pary walutowej z impasu.
USD/PLN
Wykres USD/PLN ostatnio przypomina bardziej EKG osoby z arytmią serca niż kurs poważnej pary walutowej. Nie bez powodu poprowadziłem na nim linię na okrągłych 4 zł, ponieważ poziom ten można uznać za punkt równowagi, a kurs dolara od początku roku nie oddala się od niego o więcej niż kilka groszy. Taką sytuację można uznać za dobry prognostyk dla rodzimej waluty, która często reaguje negatywnie na trend umocnienia USD na szerokim rynku, a tym razem broni się przed nim całkiem dzielnie. Trudno jednak wysnuwać kategoryczne wnioski na kursie, który w przeciągu tygodnia zmienia się o 10 groszy, by ostatecznie kończyć go w połowie tej drogi. Dopiero pokonanie obszaru 3,93-3,95 zł realnie otworzy możliwość trwalszego umocnienia PLN, z celem najpierw przy 3,88 zł, a w długim terminie nawet na 3,60 zł, ostatnio widzianego jesienią 2020 roku. Przy odwrotnym scenariuszu wybicie oporu w rejonie 4,05-4,07 zł będzie wskazówką dla marszu najpierw na 4,15 zł, a ostatecznie nawet na zeszłoroczne maksima powyżej 4,40 zł. Na razie jednak zostajemy w bądź co bądź szerokiej, ale jednak konsolidacji.
EUR/PLN
Z bardziej klarowną sytuacją mamy do czynienia na EUR/PLN. Tutaj od połowy stycznia kierunek jest wyraźnie południowy. Ruch aprecjacyjny złotego został wreszcie zatrzymany na 4,30 zł i w tej strefie będziemy szukać wsparcia przed dalszym marszem w tym kierunku. Jeżeli ta obrona padnie, to najpierw nasz wzrok skieruje się na okolice 4,25 zł, a wreszcie nawet na rejon 4,20 zł, który ostatnio widzieliśmy bezpośrednio przed pandemią. Aktualna słabość wspólnej waluty sprawia, że nawet przy mało korzystnym dla złotego rynkowym układzie, korekta na EUR/PLN nie musi być aż tak bolesna. Najpierw jednak kurs euro musiałby wybić górne ograniczenie lokalnej konsolidacji przy 4,35 zł. Następnie wyjście powyżej 4,40 zł otworzy drogę na 4,50 zł.
OIL
Na chwilę wyjdziemy poza rynek walutowy, ponieważ ropa naftowa ma niebagatelne znaczenie dla procesu dezinflacji, a co za tym idzie dla działań banków centralnych, które ostatecznie przekładają się na pozycję dewiz. Notowania czarnego złota są ostatnio gwałtowne prawie tak jak aktywa z przedrostkiem krypto. Nie można zapominać, że to jeden z surowców najbardziej podatnych na napięcia geopolityczne, ale też wrażliwy na niepokojące wieści z najważniejszych gospodarek. Po mocnym zwrocie na południe z zeszłego tygodnia nie ma już śladu, a ostatnie dni to wyraźny powrót powyżej 80 USD. Jednak do potwierdzenia kierunku północnego należałoby wybić opór przy ostatnim szczycie na 83.5 USD, który może otworzyć drogę nawet 10 dolarów wyżej. Na kierunku południowym najpierw trzeba pokonać wsparcie poniżej 77 USD, po którym może nastąpić marsz nawet na 73 USD, widziany ostatnio w pierwszej połowie grudnia.
Bez obniżek stóp w tym roku?Zgodnie z zapowiedziami większości analityków konferencja prezesa NBP okazała się istotna. Wymiana uprzejmości z rządem to nuda względem prognoz, jakie przedstawił Adam Glapiński.
Bardzo niskie szanse na obniżki stóp w 2024 roku
Konferencja prasowa prezesa NBP nie zawiodła fanów gatunku. Zaczęło się od pokaźnego fragmentu o … złocie. O ile owszem skład rezerw jest istotną kwestią, to konferencje po ważnych decyzjach zwyczajowo dotyczą raczej tych decyzji. Dowiedzieliśmy się również o dwóch projekcjach inflacji z zachowaniem tarcz i bez niej. W tej z tarczami okazuje się, że być może nawet już w marcu znajdziemy się poniżej 3% inflacji. To by oznaczało, że w ciągu trzech miesięcy znajdziemy się z inflacją roczną ponad dwukrotnie niższą niż obecnie. Wydawać by się mogło, że skoro w ciągu kwartału dotrzemy do celu inflacyjnego, to można oczekiwać obniżek stóp procentowych. Tutaj niespodzianka, bo potwierdzono, że wysokie stopy procentowe mają mrożący wpływ na gospodarkę, ale również zapowiedziano, że szanse na obniżki w 2024 roku są bardzo niskie i najprawdopodobniej do końca roku pozostaniemy na tych samych poziomach. Rynki nie zignorowały słów prezesa zupełnie, bo złoty umocnił się około 1,5 grosza, ale jak na taką bombę to relatywnie niewiele.
Czesi przyspieszają obniżki stóp
Wczoraj w Czechach doszło do obniżki stóp procentowych. Jednakże wbrew pierwotnym oczekiwaniom stopy procentowe obniżono nie o 0,25% a od razu o 0,5%. Jest to drugie posiedzenie z rzędu z obniżką, na poprzednim obniżano o 0,25% i rynek spodziewał się właśnie spokojnego cyklu. Co ciekawe, obecnie stopa procentowa wynosi 6,25% a inflacja 6,9%. Czechy znajdują się zatem w sytuacji ujemnych realnych stóp procentowych. W tym kontekście tym bardziej zaskakujące było szybsze od oczekiwań obniżenie stóp procentowych. Z drugiej strony inflacja u naszego południowego sąsiada ma właśnie efekt jojo. Trzy miesiące temu też wynosiła tyle samo, po czym niestety, dla portfeli Czechów, mieliśmy odbicie do 8,5%. O tym, jak dużą niespodzianką była ta decyzja, najlepiej świadczy fakt, że po samej publikacji korona czeska straciła 1,2% na wartości względem euro. To taka sama zmiana, jakby kurs euro względem złotego wzrósł nagle o 5,5 grosza.
Deflacja w Chinach
Państwo Środka ma swoje własne problemy. Są jednak one wyraźnie inne niż w naszej części świata. Najlepszym dowodem jest roczna deflacja cen konsumentów w wysokości 0,8% przy oczekiwanej 0,5%. Tak w Chinach nie spada poziom wzrostu cen, tylko spadają ceny – w sklepach robi się taniej. Spadek dotyczy również cen producentów. Tutaj jest on jeszcze większy, bo aż 2,5%. Kraj ten jednak nie zaangażował się w szaleństwo eksperymentu z rekordowo niskimi stopami procentowymi. Z drugiej strony to właśnie tam wiele firm, jak chociażby najbardziej znany ostatnio medialnie deweloper – Evergrande, mają olbrzymie problemy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – sytuacja na rynku pracy.
Stopy procentowe na tym samym poziomie Niemal wszyscy oczekiwali pozostawienia stóp procentowych na niezmienionym poziomie i faktycznie, pozostawiono je na poziomie 5,75%. W tle spadający deficyt handlowy USA.
Rada nie zaskoczyła
Zgodnie z wczorajszymi oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła analityków i pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Pewną niespodzianką była godzina publikacji danych. Tuż przed 14:00, to naprawdę wcześnie jak na to gremium. Świadczy to o tym, że musiało być relatywnie mało dyskusji wewnątrz samej Rady. Pewne wygaszenie emocji w przypadku polityki monetarnej to dobry kierunek zmian. Nie możemy wykluczyć, że chwalimy zbyt wcześnie, bo jeszcze dzisiaj o 15:00 mamy konferencję prezesa NBP. Te wystąpienia (słynące w przeszłości z poruszania wątków humorystyczno-niemerytorycznych) od czasu wyborów parlamentarnych również jednak wyraźnie spoważniały. Bardziej zatem należy się nastawiać na wskazówki, w tym prawdopodobnie odkładanie obniżek stóp procentowych w czasie, niż na kolejne kwieciste historie o zwierzętach czy analogie do chodzenia po górach.
Bilansy handlowe w Ameryce Północnej
Wczoraj poznaliśmy wyniki bilansu handlowego zarówno USA, jak i Kanady. W przypadku USA od jakiegoś czasu udaje się domykać deficyt budżetowy trochę powyżej 60 miliardów dolarów. To nadal daleko od zrównoważenia, aczkolwiek trzeba pamiętać, że w marcu 2022 roku byliśmy wyraźnie powyżej 100 mld. Zmniejszanie deficytu to zresztą sztandarowy cel amerykańskich prezydentów przed wyborami, zatem z pewnością ta tendencja cieszy ekipę Demokratów. Wynik jednak ze względu na brak niespodzianek nie miał większego wpływu na rynki walutowe. Ciekawiej sytuacja wygląda w Kanadzie, gdzie spodziewano się delikatnej nadwyżki, a mieliśmy jeszcze mniejszy deficyt. Kanada zresztą od dłuższego czasu balansuje raz po jednej, raz po drugiej stronie, co kilka miesięcy zamieniając nadwyżkę na deficyt i odwrotnie.
Wzrosty na bitcoinie
Na rynku kryptowalutowym jak mantra wraca temat tzw. halvingu. Jest to sytuacja, w której zmniejszane są premie dla podmiotów rozliczających łańcuch bitcoina. W efekcie na rynku generowanych jest mniej nowych monet niż wcześniej, co teoretycznie powinno zaburzać równowagę pomiędzy popytem a podażą. Przynajmniej przy poprzednich edycjach tak było i widać, że rynek wyraźnie wierzy w powtórkę. To między innymi dlatego wczoraj bitcoin był najdroższy od około miesiąca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Światełko nadziei na Starym KontynencieNiemiecki przemysł bardzo pozytywnie zaskoczył wynikiem wzrostowym. Rynki od decyzji RPP znacznie bardziej czekają na konferencję prezesa NBP. Bezrobocie w Nowej Zelandii wolniej rośnie.
Dobre dane z niemieckiego przemysłu
Wczoraj poznaliśmy dane z niemieckiego przemysłu. Są one wyraźnie lepsze od oczekiwań. By lepiej zrozumieć, jak zła jest tam sytuacja, należy zwrócić uwagę, że od lutego 2022 w ujęciu rocznym to dopiero drugi wynik przekraczający zero. W ujęciu miesięcznym mamy natomiast 8,9% wzrostu, co jest wynikiem wysoko przekraczającym oczekiwania. Gdyby zadyszka niemieckiej gospodarki odeszła w niepamięć byłby to bardzo silny sygnał umacniający euro. To właśnie potencjalne problemy głównych gospodarek strefy euro powodują, że inwestorzy szybciej spodziewają się na Starym Kontynencie obniżek stóp procentowych.
Czekając na decyzję RPP
Dzisiaj posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rynek jest niemal 100% zgodny, że nie należy spodziewać się obniżek stóp procentowych. Co nie zmienia faktu, że wielu obserwatorów podkreśla, że decyzje obecnego gremium mają potencjał zaskoczyć. Konflikty personalne nie powinny tutaj mieć większego wpływu, gdyż rządzącym w sumie obniżka stóp procentowych mogłaby nawet być na rękę. Dla polskiej waluty byłby to oczywiście pewien problem. Nie tak duży jak przedwyborcza obniżka stóp, bo nikt realnie nie rozważa powtórki z tamtych działań. Nawet jeżeli analitycy mówią o mało prawdopodobnej obniżce, to raczej subtelne 0,25% a nie mało finezyjne zrzucanie bomb na rynek, które bardziej wyglądało jak próba odwrócenia losów wyborów niż prowadzenie polityki monetarnej. Czego oczywiście niezależna instytucja, jaką jest NBP, nie robiła. Standardowo ciekawiej zapowiada się konferencja prasowa, bo to z niej dowiemy się, jakie są plany na przyszłość.
Wzrost bezrobocia w Nowej Zelandii
Nowa Zelandia od dwóch lat jest w bardzo nieciekawym cyklu zmian na rynku pracy. Jeszcze dwa lata temu stopa bezrobocia wynosiła 3,2%. Od tego czasu w każdym kwartale mieliśmy stabilizację lub wzrost tego parametru. Wczorajsze dane potwierdziły wzrost do 4%. Niby jest to kolejne pogorszenie o 0,1%, co powinno być złą wiadomością. Z drugiej strony rynek spodziewał się wzrostu o 0,3%, zatem mniejszy wzrost to w sumie dobra wiadomość. Jak dobra jest to wiadomość, najlepiej pokazuje reakcja rynków walutowych. Kurs dolara nowozelandzkiego po publikacji tych danych wyraźnie zyskiwał względem swojego amerykańskiego kolegi. Zmiana była oczywiście widoczna względem innych walut jak chociażby częstego punktu odniesienia, jakim jest dolar australijski.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – bilans handlu zagranicznego.
E U R P L N w oczekiwaniu na L O N GOBECNA SYTUACJA: na wzrosty (+) dywergencja M z zasięgiem ~4.56/65; na wzrosty (+) dywergencja T z zasięgiem ~4.45/50; na wzrosty (+) dywergencja D z zasięgiem ~4.45/50; na wzrosty (+) dywergencja 4g z zasięgiem ~4.40;
OCZEKIWANIA: oczekuję wyjścia ceną C nad oznaczoną tendencję
DZIAŁANIA: wejście w pozycję na interwale 4g, gdy cena C nad tendencją i wyjścia pośrednie na poziomach: ~4.35989/~4.37294/~4.39024 i ~4.44513 , SL dołek + ATR również z interwału 4g
Kolejny dobry dzień amerykańskiej walutyNiespodziewana passa dolara trwa. Amerykańska gospodarka pokazuje lepszą jakość niż Stary Kontynent stąd przepływ pieniądza. W tle Australia pozostawia stopy procentowe na niezmienionym poziomie.
Dalsza moc dolara
Piątkowe dane bardzo mocno umocniły dolara. Dobre dane z rynku pracy przeważnie doprowadzają do umocnienia waluty. Wczoraj do tego dołożyliśmy lepszy od oczekiwań indeks ISM. Gdyby tego było mało oddala się perspektywa marcowej obniżki stóp procentowych. Biorąc pod uwagę, że w dłuższym utrzymywaniu wysokich stóp procentowych duszących inflację, głównym przeciwnikiem miało być spowolnienie gospodarcze, problem ten trochę się oddala. Ciężko mówić o spowolnieniu przy umacniającym się rynku pracy. Po wczorajszym umocnieniu kurs dolara odbił się od swoich najlepszych poziomów względem kursu euro od grudnia.
Koniunktura w Europie bez zmian
Indeks PMI dla usług finalnie wyniósł dla strefy euro 48,4 pkt. Był to wynik zgodny z oczekiwaniami, ale pokazujący pesymizm. Wyniki poniżej 50 pkt świadczą o przewadze odpowiedzi negatywnych. Nie jest to co prawda tak ważny indeks jak dla przemysłu, ale trzeba pamiętać, że tamten wypada jeszcze słabiej. W ostatnich latach indeksy przemysłowe przeważnie wypadają odrobinę słabiej niż te dla usług. To właśnie pewna stagnacja po tej stronie oceanu jest powodem siły dolara. Im słabiej będzie się prezentować gospodarka strefy euro, tym szybciej zobaczymy obniżki stóp procentowych. Z kolei im szybciej będziemy się spodziewać obniżek w strefie euro względem tych w USA, które się przecież oddalają, tym gorzej dla euro a lepiej dla dolara.
Australia nie zmienia stóp procentowych
Jeszcze kilka miesięcy temu spodziewano się, że 2024 rok rozpocznie się od serii obniżek stóp procentowych. Obecnie jednak mamy coś, co w Polsce nazywane było przez prezesa NBP płaskowyżem. Co prawda dotyczyło to inflacji, aczkolwiek w przypadku stóp procentowych to odniesienie wydaje się lepsze, bo wykres faktycznie może to przypominać. Dzisiaj w nocy Królewski Bank Australii nie zmienił stóp procentowych. Trzeba jednak pamiętać, że inflacja w Australii dopiero niedawna spadła poniżej poziomu stóp procentowych. Tym bardziej nie powinno dziwić, że nie są one jeszcze obniżane. W wielu gospodarkach występował efekt jojo w przypadku silnych spadków, którego tutaj też nie można wykluczyć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Dolar znów zyskujeAmerykańska waluta miała bardzo ciekawy tydzień. Od środy, kiedy publikowano decyzję FED w sprawie stóp procentowych, dolar codziennie zyskiwał lub tracił względem euro niemal 1%.
Spadek bezrobocia za oceanem
Piątkowe dane za oceanem dotyczące rynku pracy mocno zaskoczyły analityków. Stopa bezrobocia spadła z 3,8% na 3,7%. Było to spowodowane powstaniem dużej liczby nowych miejsc pracy. Oczekiwania mówiły o 180 tysiącach w sektorze pozarolniczym. Powstało jednak 353 tysiące. Dodatkowe 173 tysiące odpowiadają właśnie niemal dokładnie za 0,1% zatrudnionych. Do tego warto dodać, że średnia płaca wzrosła w ciągu roku o 4,5%, co jest wynikiem wyższym od inflacji wynoszącej 3,4%, zatem realne płace rosną. Rynek zareagował umocnieniem kursu dolara względem euro niemal o centa. W rezultacie dolar jest obecnie najdroższy względem europejskiej waluty od pierwszej połowy grudnia.
Pozostałe dane z USA
W piątek poznaliśmy również Raport Uniwersytetu Michigan oraz zamówienia na dobra. Raport okazał się symbolicznie lepszy od oczekiwań. Wskazał 79 pkt, podczas gdy spodziewano się 78,8 pkt, co w przypadku tych danych jest małą różnicą. Z kolei odrobinę słabiej wypadły zamówienia na dobra, które w grudniu rosły o 0,5%, podczas gdy oczekiwano 0,6%. Zamówienia na dobra trwałego użytku zgodnie z oczekiwaniami się nie zmieniły. Branża motoryzacyjna dalej ma swoje problemy. Również zamówienia w przemyśle wyrównały oczekiwania analityków, wzrastając 0,2% w grudniu. Dane te jednak nie były tak istotne dla inwestorów jak te z rynku pracy, w związku z czym przeszły bez większego echa.
Korekta cen ropy
Miniony tydzień zaczął się z baryłką powyżej 83 dolarów a zakończył ledwo powyżej 77 dolarów. Powodem jest kolejne uspokojenie nastrojów na Morzu Czerwonym a tym samym udrożnienie Kanału Sueskiego. Z drugiej strony zobaczyliśmy np. prognozy Kuwejtu. Kraj ten, planując budżet na 2024 rok, zakłada średnią cenę ropy na poziomie 91 dolarów. Tutaj jednak pod uwagę brane są dalsze cięcia wydobycia. Z drugiej strony chętnych do tych ograniczeń w samym kartelu OPEC zaczyna coraz bardziej brakować. Scenariusz ten najwyraźniej nie zakłada obecnych dążeń do wygaszania działań zbrojnych w Strefie Gazy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na odczyty indeksów PMI dla państw strefy euro oraz USA.
Chwilowa kapitulacja USD?Dolar amerykański łapie zadyszkę na koniec tygodnia. Czy z pomocą przyjdą dzisiejsze dane z rynku pracy w Stanach? Waluty rynków wschodzących łapią wiatr w żagle. Funt mimo gołębiego posiedzenia Banku Anglii zyskuje w relacji do USD. Spadkowa tendencja na notowaniach ropy naftowej.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 04.01.2024 – 02.02.2024.
Para walutowa EUR/USD GBP/USD EUR/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0790 1,2600 4,3100 69,95
Maksimum 1,1110 1,2817 4,4080 79,20
EUR/USD
Technicznie mamy ciekawą sytuację na wykresie EUR/USD, kurs próbuje przebić opór w postaci linii trendu spadkowego. W pewnym sensie mamy też odreagowanie po nieudanej próbie sforsowania poziomu wsparcia na 1,08 w ostatnich dniach. Ten tydzień to prawdziwy rollercoaster na tej parze i pokaz niezdecydowania inwestorów, jak to rozegrać. Przed posiedzeniem Fed mieliśmy ruch na północ, by po konferencji prezesa Powella odnotować 100-pipsowy spadek, momentami doprowadzający kurs nawet poniżej 1,08. Końcówka tygodnia to jednak znów słabszy moment USD na rynku FX, więc euro przeszło do kontry. W przypadku utrzymania się na koniec tygodnia nad poziomem wspomnianego oporu może pojawić się szansa, by ruch wzrostowy kontynuować. Wtedy kolejnym przystankiem będzie poziom 1,09, a dalej psychologiczna wartość 1,10. Jesteśmy po posiedzeniach banków centralnych i Fed i EBC, więc teraz głównym akceleratorem zmian będą dane makro. Każde pokazanie słabszej koniunktury czy to w USA, czy strefie euro może stać się przyczyną dyskontowania scenariusza szybszej obniżki stóp procentowych.
EUR/PLN
Skoro dolar amerykański skapitulował wraz z końcem tygodnia, to momentalnie pojawiła się szansa na powiew optymizmu dla walut rynków wschodzących. Takową sytuację w 100% wykorzystuje krajowa waluta. EUR/PLN wyłamał się dołem z kanału wzrostowego i w dość dynamicznym tempie zmierza w kierunku ważnego wsparcia na poziomie 4,30. Tak jak pisaliśmy wcześniej dla krajowej waluty, cały obraz jest bardzo pozytywny i przy sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym może przystąpić do kontrofensywy. I można powiedzieć, że w pewnym sensie gorsze dane makro z rodzimej gospodarki w tej sprawie nie miały tak dużego znaczenia. Większą wagę ma to, co się dzieje na głównej parze walutowej świata i tutaj mamy ten scenariusz korzystny, to znaczy osłabienie amerykańskiej waluty. Dalsze ruchy będą właśnie uzależnione od sytuacji na popularnym “edku”, jeśli trend wzrostowy zostanie kontynuowany to bez wątpienia EUR/PLN może pokonać wsparcie na 4,30 i zejść w okolice nawet 4,25.
GBP/USD
Jaka słabość pojawiła się na amerykańskiej walucie widać również na wykresie popularnego “kabla”. Kurs w szybkim tempie zyskał 150 pipsów, co jest sporą wartością na rynku FX i tym bardziej w przypadku tej pary. Kurs testuje obecnie linię trendu spadkowego wyrysowaną po szczytach z ostatnich dni. Funt cierpi na rynku FX po wczorajszym posiedzeniu Banku Anglii, gdzie dość niespodziewanie jeden z członków zagłosował za obniżeniem stóp procentowych. Oczywiście nie wpłynęło to na decyzję i stopy zostały bez zmian, niemniej jednak może to być sygnał, że BoE powoli dyskutuje o takiej możliwości, co nie jest korzystne dla brytyjskiej waluty. Wzrosła też szansa na to, że Bank Anglii na posiedzeniu na końcu marca może obniżyć koszt pieniądza. To tyle z oczekiwań rynkowych, bo jednak wydaje się, że brytyjscy decydenci nie są skłonni wychodzić przed szereg i zwyczajowo czekają choćby na to, co zrobi Fed, a w dalszej kolejności EBC.
Ropa WTI
W ostatnim tygodniu zwracaliśmy uwagę, że dla presji inflacyjnej ważne będzie to, co się dzieje również na notowaniach ropy naftowej. Kurs WTI szybował w górę i wydawało się, że kolejne informacje sprzyjają temu, by doszło do testu poziomu 80 USD za baryłkę. Szczególnie głosy z Chin miały kluczowe znaczenie, gdzie zasygnalizowano szereg pakietów wsparcia dla tamtejszej gospodarki, która miałaby dostać paliwo do wzrostów. Trzeba też dodać, że działo się to przy mocniejszym dolarze amerykańskim. Niespodziewany mimo wszystko odwrót od “zielonego” sprawił, że i na notowaniach ropy naftowej pojawił się kłopot z kontynuacją wzrostów. Kurs zawraca dynamicznie z okolic 79 USD za baryłkę i kieruje się do linii trendu wzrostowego, aktualnie w pobliżu poziomu 73 USD za baryłkę. Notowania ropy są bardzo wrażliwe na to, co się dzieje w danych makro z gospodarek światowych, słabsze wyniki mogą sygnalizować słabszy popyt na ten surowiec, co w dalszej mierze przekłada się na niższą cenę.
Dane ze świata ważniejsze niż z PolskiPolski złoty kolejny dzień z rzędu wyraźnie zyskuje, pomimo tego że krajowe dane w ogóle tego nie uzasadniają. W ciągu trzech dni kurs euro spadł o ponad 5 groszy, a pokazaliśmy niższy od oczekiwań wzrost PKB i słabsze indeksy koniunktury.
Pesymizm wraca do Polski
Indeks PMI dla przemysłu znów drugi miesiąc idzie w dół. Analitycy oczekiwali poziomu 48,2 pkt, faktyczny odczyt wyniósł 47,1 pkt. Wynik wynosi zatem ponad punkt poniżej oczekiwań. Kluczowym punktem odniesienia (jak zawsze w tych badaniach) jest poziom 50 pkt, oddzielający przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. Tutaj jednak trzeba pamiętać, że ostatni raz nasz kraj powyżej tej granicy był w kwietniu, tyle że 2022 roku. Nawet niespodziewany wybuch optymizmu w listopadzie, kiedy inwestorzy patrzyli na świat przez różowe powyborcze okulary, osiągnął tylko 48,7 pkt. Po tym odczycie złoty co prawda chwilowo tracił na wartości, ale do końca dnia dzięki ruchom na rynkach światowych powrócił do wzrostów.
Mniej źle w strefie euro
Relatywnie bardzo dobry wynik pokazała za to strefa euro. Relatywnie, bo 46,6 pkt to jednak słabiej niż odczyt z Polski. Jest to jednak najwyższy rezultat od marca poprzedniego roku, co pokazuje nadzieję na wyrwanie się europejskiej gospodarce z marazmu. Z drugiej strony to nadal po prostu mniej źle niż dotychczas, nadal większość ankietowanych spodziewa się, że sytuacja będzie się pogarszać. Powyżej granicy 50 pkt wypadł za to indeks z USA, który powrócił w te rejony po dwóch miesiącach przerwy. Pomimo tego jednak inwestorzy uznali wczoraj, że lepiej przenieść swoje środki do Europy. To właśnie ten ruch był powodem wspomnianego już umocnienia polskiej waluty pomimo słabego odczytu danych makroekonomicznych.
Wielka Brytania nie zmienia stóp procentowych
Wczorajsze dane nie zaskoczyły specjalnie rynków. Zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniono stóp procentowych na Wyspach. Pewną niespodzianką był natomiast wynik głosowania. Miesiąc temu za obniżką głosowały 3 osoby, a 6 za pozostawieniem stóp na niezmienionym poziomie. Oczekiwania analityków mówiły o przejściu dwóch osób z obniżek na brak zmiany. Faktycznie jednak 2 osoby głosowały za obniżkami, ale jedna znalazła się głosująca za wzrostem stóp procentowych. W ciągu miesiąca owszem inflacja na Wyspach wzrosła, ale zaledwie o 0,1%. Jest to raczej zatem kwestia oczekiwań względem zachowania się tego wskaźnika w przyszłości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan,
16:00 – USA – zamówienia w przemyśle.
Złoty mocny mimo danychNa rynku umacnia się dolar. Polska gospodarka wg wstępnych danych zamyka drugi najgorszy rok od dawna. Pomimo tego polski złoty się umacnia, a giełda ściąga nowy kapitał.
Amerykanie nie zaskoczyli
Wczoraj okazało się, że nie będzie zmiany stóp procentowych za oceanem – to było niemal pewne. O ile cokolwiek na rynku może być pewne. Analitycy jednak zwracali uwagę, że to właśnie wystąpienie po samej decyzji będzie tą najważniejszą częścią posiedzenia. Pojawiło się oczywiście zapewnienie o niepodnoszeniu dalej stóp procentowych, które było absolutną oczywistością. Pojawiła się jednak ponownie dość enigmatyczna fraza o czekaniu, aż uzyskają pewność, że inflacja trwale zmierza w kierunku 2%. Jest (delikatnie mówiąc) otwarta furtka. Takie przekonanie FED może uzyskać w dowolnym momencie. Jest jednak wskazanie, że decyzja będzie zależna od danych gospodarczych. Ostatnie dane o PKB faktycznie były dobre, zatem nie ma tutaj problemów. Gdyby jednak w gospodarce gorzej się działo, należy się nastawić, że skorzystają z furtki stwierdzenia o dążeniu inflacji trwale do 2%.
Dane z USA
Wczoraj dzień upływał pod dyktando informacji z USA. Najpierw poznaliśmy Raport ADP na temat zatrudnienia. 107 tysięcy to nie tylko wynik wyraźnie gorszy od oczekiwań na poziomie 145 tysięcy. To również trzeci najgorszy rezultat w ciągu roku. Inwestorzy w USA są znacznie bardziej czuli na dane z rynku pracy, co doskonale widać po reakcji rynków. Rozpoczęła się wyprzedaż dolara. Półtorej godziny później paliwa do tego ruchu dolał Indeks Chicago PMI. Okazał się on słabszy od oczekiwań, co tylko potęgowało ruch. Dzień jednak zakończył się umocnieniem amerykańskiej waluty względem euro ze względu na wspomnianą powyżej decyzję Rezerwy Federalnej. Odsunięcie oczekiwanych na marzec obniżek stóp procentowych powoduje, że dolar dłużej wypłaci wyższe odsetki zatem jest bardziej atrakcyjny dla inwestorów.
Polska gospodarka spowalnia
Wstępne dane na temat wzrostu PKB w Polsce pokazują, że jest gorzej, niż sądzono. Oczekiwano wzrostu PKB na poziomie 0,5% w ujęciu rocznym. Wstępne dane pokazały jednak 0,2% wzrostu Byłby to najgorszy wynik naszej gospodarki za wyjątkiem roku pandemicznego. Na razie jednak rynek zupełnie zignorował te dane. Co więcej, wczoraj polska waluta wyraźnie zyskiwała. Trochę pomagał w tym przyzwoity odczyt wskaźnika rynku pracy wg BIEC. Siła ruchu pokazuje jednak, że na rzeczy musi być coś więcej. Kapitał miał wczoraj duży apetyt na ryzyko, widać to również na giełdzie, gdzie mieliśmy spore wzrosty. Efekt ten było widać również w innych gospodarkach rynkowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
15:45 – USA – indeks PMI dla przemysłu.
E U R P L N w oczekiwaniu na L O N GOBECNA SYTUACJA: na wzrosty (+) dywergencja M z zasięgiem ~4.56/65; na wzrosty (+) dywergencja T z zasięgiem ~4.45/50; na wzrosty (+) dywergencja D z zasięgiem ~4.45/50; na wzrosty (+) dywergencja 4g z zasięgiem ~4.40;
OCZEKIWANIA: oczekuję wyjścia ceną C nad oznaczoną tendencję
DZIAŁANIA: wejście LONG po H4 z TP w okolicach ~4.40, SL ostatni dołek + ATR
Rekordy na zachodnich parkietachInwestorzy rozpoczęli spekulacyjne zakupy pod przyszłe obniżki stóp procentowych. Na zachodzie wyraźnie widać ruch, który w Polsce jakoś się nie przyjął.
Giełdy idą na rekordy
Nadchodzące zmiany stóp procentowych powodują, że wielu inwestorów już teraz rozgląda się za alternatywami wobec obecnych inwestycji. Po spadku stóp lokaty i obligacje powinny dawać słabszą stopę zwrotu niż obecnie. W rezultacie wzrasta zainteresowanie np. rynkiem akcyjnym. W różnych krajach wygląda to różnie. Niemiecki DAX czy francuski CAC notują właśnie rekordy wszechczasów. Amerykański S&P podobnie, aczkolwiek NASDAQ „zaledwie” 3-letnie szczyty. Z kolei WIG20 notuje 5% spadek od początku roku. Jak widać, nie wszędzie zagościł optymizm.
Ciepła zima trwa
Rosyjska agresja na Ukrainę na pewno miała gdzieś w tle plan szantażu Europy brakiem dostępu do surowców energetycznych. Marznący zimą Europejczycy mieli być bardziej elastyczni w swoich poglądach. Druga z rzędu ciepła zima powoduje, że wraz z alternatywnymi kanałami dostaw cała ta strategia nie działa. Po początku inwazji cena megawatogodziny na giełdzie miała wartości wyraźnie trzycyfrowe. Zarówno w szczycie tuż po inwazji, jak i sierpniowym podczas napełniania magazynów zimą płacono ponad 300 euro. Obecnie od 16 stycznia cena nie podskoczyła powyżej 30 euro. Pokazuje to, że rynek wrócił do normy pomimo ograniczenia dostaw ze wschodu Europy.
Czekając na FED
Jutrzejsze posiedzenie Rezerwy Federalnej wydaje się obecnie czystą formalnością od strony decyzji. Szanse na zmianę liczone w oparciu o wyceny kontraktów terminowych wynoszą kilka procent, co w praktyce oznacza, że nie ma ich wcale. Z drugiej strony większość osób jest zainteresowana nie tyle samą decyzją, co komunikatem po niej. FED ma w zwyczaju dość przejrzystą komunikację z rynkiem i najbliższą decyzję często da się przewidzieć, za to komunikat pokazuje dalsze kierunki zmian. Inwestorów mocno interesuje, od kiedy zacznie się cykl obniżek stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Rynki nie wierzą bankierom centralnym EBC z negatywnym wydźwiękiem dla notowań euro. Główna para walutowa w kanale spadkowym. Posiedzenie Fed może, choć nie musi wyklarować większy ruch na EUR/USD. Złoty nieco słabszy wskutek niekorzystnych ruchów dla walut EM na popularnym edku. Ropa naftowa dynamicznie w górę.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 04.01.2024 – 26.01.2024.
Para walutowa EUR/USD USD/PLN EUR/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0815 3,9430 4,3330 70,00
Maksimum 1,0980 4,0611 4,4062 77,40
EUR/USD
Sytuacja techniczna na popularnym “edku” wyklarowała się w ostatnich dniach, a inicjatywę przejął amerykański dolar. Kurs porusza się w ramach kanału spadkowego, niemniej jednak nie można mówić o dużych ruchach, bo w całym styczniu pasmo zmienności to raptem 200 pipsów. Kurs aktualnie zbliża się do poziomu ważnego wsparcia 1,08 i dopiero jego pokonanie może nieco dodać “czerwoności” i co za tym idzie zdynamizować ruch w dół. Ciągle sytuacja na głównej parze walutowej świata rozgrywa się w orbicie polityki monetarnej i tym, kto pierwszy – Fed czy EBC – rozpocznie cykl obniżania stóp procentowych. Mimo że banki centralne starają się, jak mogą, uciekać od tego tematu, wręcz sugerując, że do obniżek jeszcze daleko, to inwestorzy jakby nie wierzą w te zapewnienia i wyceniają cięcia stóp już nawet w perspektywie dwóch miesięcy. Dobry przykład to wczorajsze posiedzenie EBC, gdzie prezes Lagarde jasno stwierdziła, że jeszcze nie czas na dyskusję odnośnie do luzowania monetarnego, po czym prawdopodobieństwo obniżki w kwietniu wzrosło z 50% do 75%. I właśnie ta kwestia też szybko znalazła odbicie na rynku FX, gdzie euro poniosło straty względem dolara amerykańskiego. O wsparciu pisaliśmy, jeśli chodzi o opór, to takowy będzie stanowiło górne ograniczenie kanału spadkowego.
EUR/PLN
Na wykresie EUR/PLN widzimy formację trójkąta, a zwężające się ramiona mogą sugerować większe wybicie. Trzeba przyznać, że w tym roku zmienność na tej parze nie powala i wynosi raptem 7 groszy. Trzeba jednak zauważyć, że mamy do czynienia z presją wzrostową, która w pewnym momencie wywindowała kurs na ważny opór 4,40. Nieudana próba przyniosła kilkugroszowe odreagowanie, niemniej jednak w ostatnich godzinach kurs znów ma tendencję wzrostową. Bez wątpienia złoty obrywa rykoszetem, choćby po wspominanym posiedzeniu EBC, gdzie euro dostało “po głowie”. Ruch spadkowy na popularnym edku wpływa niekorzystnie na zachowanie EUR/PLN. Część inwestorów doszukuje się przyczyn słabości krajowej waluty w słabych danych makro z rodzimej gospodarki, niższej dynamiki wynagrodzeń, słabych odczytów produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Te elementy mogą stać się przyczyną, że Rada nieco szybciej rozpocznie dyskusję odnośnie do kosztu pieniądza w Polsce, a ten fakt może odbić się negatywnie na notowaniach PLN.
USD/PLN
Z podobną sytuacją co na EUR/PLN mamy do czynienia również na USD/PLN. Tutaj również widzimy formację trójkąta, więc w najbliższych dniach możemy oczekiwać większego wybicia, być może akceleratorem tego będzie posiedzenie Fed, które już niebawem, czyli 31 stycznia. Przynajmniej na razie pożegnaliśmy też poziomy poniżej 4,00 i ta wartość będzie teraz stanowić solidne wsparcie przed powrotem do trendu spadkowego. Oporem będą okolice 4,05, czyli górne ograniczenie trójkąta. Złoty w relacji do dolara będzie teraz zakładnikiem tego, co wydarzy się na parze EUR/USD. Wczorajsze posiedzenie EBC niekorzystnie wpłynęło na wspólną walutę, ale podobnie może być w środę, tym samym Fed może wpłynąć negatywnie na notowania dolara. Tym bardziej że inwestorzy znów mogą nie uwierzyć w słowa prezesa Powella podczas konferencji, bo zapewne padną podobne słowa jak z ust Lagarde sugerujące, że restrykcyjna polityka monetarna jest nadal odpowiednia.
Ropa WTI
Patrząc na wykres ropy naftowej od początku roku, można powiedzieć “tanio już było”, a kurs dynamicznie ruszył na północ. Trend wzrostowy, który widzimy na wykresie, jest dość klarowny, a opór na poziomie ostatniego szczytu nie stanowił żadnego problemu do przebicia. Trzeba przyznać, że poza techniką, zbiegło się wiele czynników na korzyść ruchu w górę. Z jednej strony spadają zapasy surowca w USA, z drugiej chińskie władze zapowiedziały szereg działań stymulujących tamtejszą gospodarkę. Nie trzeba nikogo przekonywać, że powinno to mieć odzwierciedlenie we wzroście popytu na wiele surowców w tym właśnie ropę naftową. Ciągle też trwa konflikt na Bliskim Wschodzie, co powinno hamować ten surowiec przed wyprzedażą, bo w każdej chwili tak naprawdę możliwa jest eskalacja konfliktu i tym samym pojawią się problemy z podażą na rynku ropy, co może wywindować cenę. Wracając do techniki, to oporem ważnym będzie dopiero psychologiczna wartość 80 USD za baryłkę.
EBC nie zaskoczyłStrefa euro nie weszła w tryb obniżek stóp procentowych. Należy pamiętać, że ostatni wzrost stóp miał miejsce we wrześniu. Cykl podwyżek w strefie euro kończył się bowiem dużo później niż w Polsce.
Posiedzenie EBC
Wczorajsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego nie zaskoczyło. Rynek oczekiwał braku zmian stóp procentowych i dostał. Oczekiwał potwierdzenia, że na obniżki będzie trzeba poczekać i dostał. Nie dostał niestety jasnych wskazówek i mimo że wszyscy słuchaliśmy tej samej wypowiedzi pani Christine Lagarde, wnioski na ten temat analitycy mają różne. Część wskazuje, że obniżki możliwe są już w kwietniu. Dominuje scenariusz czerwcowy, ale nie brakuje też głosów o możliwej obniżce stóp dopiero w lipcu. Problem z tego typu prognozami zawsze jest taki sam. Są mocno zależne od tego, co stanie się po drodze. Jeżeli będziemy oglądali słabsze dane gospodarcze, będą one uwiarygadniać przyspieszone obniżki stóp procentowych. W rezultacie zaczyna się powoli sprzężenie na rynku. Im słabsze dane, tym słabsze euro. Dodatkowo im słabsze dane, tym szybciej obniżki stóp, czyli słabsze euro.
PKB w USA wyższe od oczekiwań
Wczoraj poznaliśmy również dane zza oceanu. PKB w USA podawane jest niestety w wersji annualizowanej. PKB tak podawane rośnie o 3,3% względem 2% oczekiwanych. Dzięki temu, zamiast dowiadywać się, jak zmieniała się faktycznie gospodarka, dowiadujemy się, jak zmieniłaby się gospodarka, gdyby cały rok był taki jak ostatni kwartał. W rezultacie odchylenia od oczekiwań w parametrze są wyjątkowo wysokie jak na przewidywania PKB. Jest to po prostu w przybliżeniu czterokrotność błędu oczekiwań względem kwartału. Z kolei PKB wyższy o 0,3% od oczekiwań to nadal byłby dobry wynik, który uzasadniałby umocnienie się dolara względem euro wczoraj, ale wygląda już mniej imponująco niż 1,3% we wskaźniku annualizowanym.
Turcja podnosi stopy procentowe
W Turcji stopa procentowa wzrosła o 2,5%. Brzmi to, jak bardzo duży wzrost do momentu, kiedy nie dowiemy się, że wzrost był z 42,5% na 45%. Powodem podnoszenia stóp jest oczywiście walka z inflacją. Ta z kolei w ostatnim czasie rośnie. Dodatkowym problemem będzie jeszcze kwestia tzw. bazy. Zaczynamy wchodzić w miesiące, które będą odnosić się do zeszłorocznego dołka inflacyjnego. W rezultacie parametr rocznego wzrostu odnoszący się do niższych poziomów siłą rzeczy będzie prawdopodobnie wyższy, co wcale nie będzie znaczyło o bezskuteczności obecnych działań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów.
Forint (HUF) i złoty (PLN) - to nie dwa bratanki...W ostatnim czasie coraz wyraźniej widać różnicę w zachowaniu się notowań forinta i złotego. Powodem są różne oczekiwania wobec działań Banku Węgier (możliwe cięcie nawet o 100 punktów baz. w przyszłym tygodniu), oraz Rady Polityki Pieniężnej (rynek widzi w tym roku zaledwie dwa ruchy po 25 punktów baz. w czerwcu i wrześniu). Dodatkowo pojawiające się w ostatnim czasie głosy u części ekonomistów, że możliwy jest też scenariusz w którym stopy procentowe w Polsce wcale nie spadną w tym roku, mogą stanowić zachętę dla spekulacyjnego kapitału do rozegrania złotego w kontekście możliwych obniżek stóp przez FED i EBC na wiosnę. Swoje może robić też wizja sporych emisji obligacji (gigantyczne potrzeby pożyczkowe rządu w tym roku), chociaż zobaczymy jaka będzie ich struktura (ile obligacji w EUR, ile w PLN itd.), może dodatkowo przyciągać zagraniczny kapitał do Polski. Otwartą sprawą jest też wątek środków z KPO, które być może pojawią się w połowie roku. Nie brakuje jednak zagrożeń w postaci przeciągającego się konfliktu pomiędzy rządem, a prezydentem (chociaż wydaje się mało realne, aby Andrzej Duda miał zawetować budżet - musi go podpisać najpóźniej do 29 stycznia), oraz słabych danych z polskiej gospodarki. I te ostatnie mogą mieć większe znaczenie z dwóch powodów. Pierwszy - większe szanse na cięcie stóp jednak już na wiosnę, drugi - wizja gorszego wykonania tegorocznego budżetu, a więc deficytu większego od zapisanych 184 mld zł, które i tak są znacznie ponad to, co mieliśmy w ostatnich latach.
Średnia powyżej 8000 brutto! Przy tym tempie wzrostów cen i płac w końcu musiał nadejść ten dzień. W grudniu 2023 roku po raz pierwszy przekroczyliśmy 8000 zł średniej płacy. Miało to miejsce dokładnie rok po tym, jak po raz pierwszy przekroczyliśmy 7000 zł.
Płace rosną
Medialnie wiadomością dnia jest z pewnością wzrost średniej płacy pierwszy raz w historii powyżej 8 000 zł brutto. Dotyczy to wprawdzie tylko przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 pracowników, ale nadal mówimy o średniej dla niemal 6,5 mln pracujących Polaków. Gorsza wiadomość jest taka, że oczekiwano wzrostu płac o 11,9%, a zobaczyliśmy 9,6%. Jak się okazuje wraz ze spadkiem inflacji spadły również budżety na podwyżki i premie. W przypadku grudniowych wypłat to właśnie premie powodują, że mamy jednorazowy dodatkowy wyskok w tym miesiącu. W rezultacie w styczniu powinniśmy spaść ponownie na jeszcze kilka miesięcy poniżej tej granicy. Trzeba pamiętać, że to brak tych 2% wzrostu względem oczekiwań spowodował, że stawka wyniosła 8032 zł a nie około 8200 zł. Jest też dodatkowa dobra wiadomość. Zatrudnienie spadło o 0,1%, a nie o 0,2% w ujęciu rocznym. To prawdopodobnie mniej zwolnień odpowiada m.in. za niższy wzrost wynagrodzeń. Firmy często bowiem w pierwszej kolejności redukują najmniej doświadczonych pracowników.
Reszta danych z Polski
Wraz z danymi o zatrudnieniu pojawiły się informacje o produkcji przemysłowej oraz o sprzedaży detalicznej. Produkcja przemysłowa spada o 3,9% w skali roku, ale to dobry rezultat, bo oczekiwano spadku o 5%. Jest to zatem pozytywna niespodzianka. Z kolei sprzedaż detaliczna rośnie o zaledwie 0,5%. Jest to negatywnym zaskoczeniem, bo spodziewano się wzrostu aż o 4,6%. W rezultacie mieliśmy zderzenie w czasie dobrej i złej wiadomości. Rynek trochę wyżej ocenił sprzedaż detaliczną, bo polski złoty tracił względem głównych walut. Kurs euro rósł po publikacji o około 0,5 grosza, nie była to zatem bardzo znacząca zmiana.
Chiny nie zmieniają stóp procentowych
Gospodarka chińska nie załapała się na całą zachodnią hecę ze stopami procentowymi i inflacją. Najpierw w covidzie nie zdołowano stóp procentowych do absurdalnych poziomów i nie wywołano inflacji. Następnie nie podniesiono stóp procentowych, by z nią walczyć. W rezultacie w ciągu ostatnich dwóch lat mieliśmy do czynienia z 5 obniżkami stóp procentowych o łącznie zaledwie 0,4% z 3,85% na 3,45%. Na wczorajszym posiedzeniu utrzymano ten poziom. Patrząc na inflację, która ostatnio przerodziła się w deflację jest miejsce na obniżki, aczkolwiek trzeba pamiętać, że kraj ten ma duże problemy z nieracjonalnym zadłużaniem się, stąd wyższa stopa pełni funkcję wentyla bezpieczeństwa.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Opóźnienia obniżek stópJeszcze pod koniec zeszłego roku wyglądało na to, że już w pierwszym kwartale 2024 zaczną się serie obniżek stóp procentowych. Obecnie termin ten zmienia się w głównych gospodarkach na koniec 2 kwartału.
Co z tymi stopami procentowymi w USA
Wygląda na to, że głośno zapowiadane obniżki stóp procentowych w USA się oddalają. Patrząc na notowania kontraktów terminowych na stopę procentową, widać to coraz wyraźniej. Posiedzenie styczniowe, które czeka nas już za dwa dni, realnie nie powinno nic tutaj zmienić. Wyjątkiem może być zmiana komunikatu płynącego z FED. Tutaj jednak członkowie od wielu tygodni jak mantrę powtarzają, że nie chcą na razie obniżek, że wygląda to na ustaloną strategię. To właśnie to jest powodem, dlaczego w ostatnich dniach mamy mocniejszego dolara. Jeżeli ten sygnał się potwierdzi, w środę można spodziewać się prób kolejnego umocnienia kursu dolara względem euro.
EBC studzi oczekiwania
Nie tylko za oceanem perspektywa obniżek stóp procentowych się oddala. Wygląda bowiem na to, że Europejski Bank Centralny również się nie spieszy. Ostatnie wypowiedzi prezes EBC pani Christine Lagarde tylko potwierdzają tę tendencję. Wskazywany jest nawet termin pierwszych obniżek i jest to dopiero czerwiec. W rezultacie podobnie jak w przypadku USA mamy do czynienia z kolejnym sygnałem umacniającym walutę. To między innymi dlatego ostatnie dni na głównej parze walutowej pomimo silnych sygnałów z obydwóch stron oceanu nie mają wyraźnego rozstrzygnięcia.
Słabsze dane z Wysp
Wielka Brytania znowu ma słabszą passę. Po tym, jak w zeszłym miesiącu sprzedaż detaliczna pierwszy raz od kwietnia 2022 roku wzrosła, po długiej serii spadków, znów wracamy na poziomy poniżej zera. Analitycy spodziewali się co prawda wzrostu o symboliczny 1% w ujęciu rocznym. Odczyt przyniósł jednak spadek i to od razu o 2,4%. Dane te przełożyły się na przecenę funta. Z drugiej strony należy zwrócić uwagę, że brytyjska waluta odrabia ostatnio straty względem euro. Patrząc na ostatni rok, obecne poziomy są wyjątkowo wysokie. Jest zatem z czego spadać.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Kolejna wojna z terrorem?Ostatnimi czasy na świecie przybywa konfliktów zbrojnych. Niemal każde wydarzenie analitycy interpretują jako potencjalny początek nowego konfliktu. Nie inaczej jest obecnie między Iranem a Pakistanem, których nie najlepsze relacje się jeszcze ochłodziły.
Interwencja Pakistanu w Iranie
Zgodnie z doniesieniami agencji AFP w nocy pakistańska armia zaatakowała cele określane jako grupy terrorystów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie był to atak bombowy na terenie Iranu. Pomiędzy obydwoma krajami w ostatnim czasie “iskrzy”. Iranowi też zdarzyło się wykonać działania w Pakistanie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych oczywiście poinformowało o respektowaniu suwerenności terytorialnej Iranu, aczkolwiek w obliczu bombardowania celów w tamtym regionie nie do końca wiadomo, co to oznacza. W ramach wymian uprzejmości doszło do odwołania ambasadora Pakistanu w Iranie. Zakazano również wjazdu do Pakistanu jego irańskiemu odpowiednikowi. Na razie wygląda to na poważny impas polityczny, gdzie w tle jak to niestety często bywa, gra miejsce religia. Pakistan i Iran reprezentują odmienne odłamy Islamu.
Przerwa w spadkach tempa wzrostu cen
W ostatnich tygodniach w wielu krajach byliśmy świadkami sytuacji, gdzie po dużych spadkach poziomu wzrostu cen mamy efekt jojo. Skalę odbicia widać doskonale w podsumowaniu, jakim jest wskaźnik inflacji konsumenckiej w strefie euro. Wynosi ona 2,9%, a miesiąc temu wynosiła 2,4%. Jest to wynik dokładnie zgodny z oczekiwaniami. Oddala on w czasie obniżki stóp procentowych. To z kolei jest czynnikiem, który powinien wpływać korzystnie na euro. Nie widać go na wykresie po danych, gdyż inflacja ze strefy euro w momencie publikacji jest znana z dokładnością do zaokrągleń bo znamy wyniki z danych cząstkowych.
Ceny na Wyspach nie spowalniają
Wczorajsze dane na temat tempa wzrostu cen z pewnością nie zachwyciły Brytyjczyków. Inflacja wg prognoz miała spaść pierwszy raz od stycznia 2022 poniżej 5%. Jak się łatwo domyślić z tytułu tego paragrafu, nie spadła. Pozostała na poziomie 5,1%. Z drugiej strony mamy też inflację producencką, która z kolei spowalnia. Analitycy spodziewali się wzrostu i 0,4% względem zeszłego roku, faktyczny wzrost wyniósł jednak symboliczne 0,1%. Jesteśmy zatem blisko powrotu do sytuacji sprzed miesiąca, gdzie ceny producentów naprawdę spadały, a nie tylko rosły wolniej.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 – strefa euro – protokół z posiedzenia EBC,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – USA – budowy domów.
„Globaliści” wywołani do tablicyWybory na Tajwanie po myśli Amerykanów i Europejczyków, groźba podporządkowania Chinom oddalona. Spotkanie finansjery w szwajcarskim kurorcie Davos. Początek tygodnia na rynkach w sennej atmosferze, powód? Święto w USA.
Na przekór Państwu Środka
Czynnikiem ryzyka dla optymizmu rynkowego były weekendowe wybory prezydenckie na Tajwanie. Ten autonomiczny okręg od wielu miesięcy budzi ogromne emocje, szczególnie że stał się walką o wpływy dwóch wielkich mocarstw, a więc USA i Chin. Wspomniane wybory również odbywały się pod dyktando dwóch kandydatów: Lai Ching-te z partii rządzącej, opowiadającej się za niepodległością Tajwanu i Hou Yu-ih z partii opozycyjnej, wyrażający chęć zacieśnienia współpracy z Chinami. Ku uciesze Amerykanów i Europy wygrał pierwszy wymieniony kandydat i już zdążył wysłać apel do Państwa Środka o uznanie tego wyboru. Chińskie władze od dawna podgrzewały atmosferę, choćby przed wyborami, głosząc, że Tajwan wybiera między wojną a pokojem. Warto więc śledzić ten temat, gdyż kolejne godziny mogą przynieść wzrost napięcia w regionie, co biorąc pod uwagę zgrzyty w geopolityce z tym związane, mogą być zarzewiem pogorszenia nastrojów na rynkach.
„Ważni” ludzie w jednym miejscu
W tym tygodniu oczy inwestorów będą zwrócone na szwajcarski kurort Davos, gdzie odbędzie się coroczne spotkanie świata finansów, miliarderów, polityków, którzy zapewne będą chcieli wskazać, w którą stronę podążamy. Co ciekawe, tematem tegorocznego szczytu jest enigmatyczne hasło „przywracanie zaufania”. Do kogo bądź jakiej instytucji, tego nie wiemy, można by domniemać, że powinno chodzić o bankierów centralnych, którzy powinni posypać głowy popiołem i przyznać się do błędów, które popełnili w ostatnich miesiącach w walce z inflacją. Sporo się jednak mówi, że tematem przewodnim ma być fala poparcia dla Ukrainy w walce z Rosją, czy padną jakieś większe deklaracje, tego nie wiemy, niemniej jednak warto śledzić to wydarzenie.
Gorący tydzień
Początek tygodnia na rynkach nie zapowiada się zbyt spektakularnie, gdyż dzisiaj handel odbywa się bez Amerykanów w związku ze Świętem Martina Luthera Kinga. Wydaje się jednak, że dalsza część tygodnia powinna rozgrzać inwestorów na dobre w Nowym Roku. Wspomniany temat Tajwanu czy forum ekonomicznego w Davos to jedna sprawa, po drugiej stronie mamy sporo danych makro na czele z CPI z Europy, czy PKB za IV kwartał z Chin. Ciągle też mamy napięcie na Bliskim Wschodzie, gdzie koalicja państwa na czele z USA i Wielką Brytanią atakuje cele plemienia Huti w Jemenie, co może rodzić wystąpienie akcji odwetowej i eskalację napięcia, które przełoży się choćby na notowaniach ropy naftowej. Jeśli chodzi o krajową walutę, to handel w tym tygodniu powinien odbywać się pod dyktando czynników zewnętrznych, bo brakuje danych czy wydarzeń z rodzimego rynku.
USD z niewielką reakcją na kolejne dane makroGłówna para walutowa świata ciągle w oczekiwaniu na zainicjowanie większego ruchu. Słabszy złoty w relacji do euro i dolara amerykańskiego na koniec tego tygodnia. Wybicie z trójkąta na notowaniach ropy naftowej, w tle znów eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie.
EUR/USD
Od początku roku trwa marazm na wykresie głównej pary walutowej świata. Pasmo wahań od stycznia wynosi raptem 100 pipsów, co z pewnością nie cieszy spekulantów rynkowych. Od momentu osiągnięcia maksimum ostatnich miesięcy kurs powrócił poniżej poziomu 1,10. W tym momencie więc ta wspomniana granica stała się lokalnym oporem w przypadku obrania kursu północnego. Na ten moment trudno szukać argumentów za tym, by kurs wyrwał się z tego marazmu, próżno ich szukać zarówno pod kątem technicznym, jak i fundamentalnym. W przypadku drugiego kryterium bez wpływu na notowania popularnego edka okazały się zarówno mocniejsze dane z rynku pracy i wczorajsza wyższa inflacja z USA. Przynajmniej w teorii takie publikacje powinny mocno ostudzić nadzieje inwestorów na szybkie cięcie stóp w Stanach przez Fed i, co za tym idzie, wesprzeć USD na rynku. Patrząc na wydarzenia, które mogą doprowadzić do wyższej zmienności, warto zwrócić uwagę na wybory parlamentarne na Tajwanie. Scenariusz bazowy zakłada utrzymanie status quo, niemniej jednak, gdyby okazało się inaczej może to doprowadzić do eskalacji napięcia w regionie. Wtedy dolar amerykański może zyskać na bazie bycia walutą save haven. Ważnym poziomem wsparcia będą okolice 1,0850, ich przełamanie może załamać ciągle obowiązujący w dłuższym terminie trend wzrostowy na tej parze.
EUR/PLN
Na wykresie EUR/PLN zmienność również nie jest imponująca. Od końcówki listopada mieścimy się w przedziale 4,30-4,37. W ostatnim czasie sporo się mówi o tym, że krajowa waluta ma przed sobą dobre perspektywy, więc patrząc na wykres, ten scenariusz mogłoby zmienić wybicie poziomu oporu na 4,37. Sentyment na rynkach wraz z końcem tygodnia przynosi pogorszenie nastrojów, szczególnie na rynku FX wraz z eskalacją napięcia na Bliskim Wschodzie. Z drugiej strony nieco mocniejszy dolar amerykański wpływa niekorzystnie na waluty rynków wschodzących, co widać po notowaniach EUR/PLN. Niemniej jednak nie mówimy tu o panicznej wyprzedaży, a ruch jest raptem kilkugroszowy i tak naprawdę wracamy do poziomu sprzed konferencji prasowej prezesa Glapińskiego po decyzji RPP w sprawie stóp. Ciągle więc jesteśmy blisko punktu równowagi, czyli poziomu 4,35. Wydaje się, że taka sytuacja może trwać aż do momentu, gdy działania podejmą decydenci polityki monetarnej z FED czy EBC i rozpoczną cięcie stóp. Tym bardziej, że z dużą dozą prawdopodobieństwa zrobią to pierwsi, a nasza rodzima Rada poczeka z decyzjami. Ważnym poziomem wsparcia będzie poziom 4,30 w przypadku ruchu na południe.
USD/PLN
Na wykresie USD/PLN widzimy próbę zaatakowania oporu w postaci linii trendu spadkowego. Jej pokonanie mogłoby oznaczać ruch na poziom psychologiczny 4,00. Biorąc pod uwagę, że nieco mocniejszy jest amerykański dolar pod koniec tygodnia, wcale to nie jest scenariusz niemożliwy. Przyspieszenie inflacji konsumenckiej w USA do poziomu 3,3% nie oznacza końca wygaszania presji cenowej, tym samym może dać pod wątpliwość trend spadkowy na USD. Szczególnie że CPI może spaść poniżej celu dopiero w drugiej połowie roku 2024 i wtedy otworzą się drzwi do cięć stóp. W pewnym momencie po sugestiach Fed inwestorzy zapędzili się w swoich oczekiwaniach, twierdząc, że koszt pieniądza może spaść w Stanach nawet o 150 pkt bazowych. Prawdopodobieństwo cięć w marcu nadal jest blisko 70%, więc ewentualny brak ruchu może dać USD paliwo do wzrostów, co dla USD/PLN będzie oznaczać ruch ponad poziom 4,00. Wiele będzie zależeć od napływających danych z USA, jeśli nadal będą mocne, mogą w pewnej chwili stać się powodem do większych przetasowań na rynku FX na korzyść dolara amerykańskiego.
Ropa WTI
Wyżej wspominaliśmy o marazmie choćby na EUR/USD, ale nie można tego powiedzieć o notowaniach ropy naftowej. Inwestorzy nie bardzo mogą zdecydować się, w którym kierunku kurs może podążyć, bo ciągle otrzymujemy sprzeczne sygnały. Najpierw pojawiły się informacje o tym, że Arabia Saudyjska, która ma najtańszy koszt wydobycia z głównych graczy na rynku, proponuje promocje dla innych krajów w regionie i sprzeda ropę naftową po niższej cenie. Kolejnym ciosem dla notowań ropy naftowej była publikacja sporego wzrostu zapasów surowca w USA. Na wykresie widzimy formację trójkąta, która często sygnalizuje większe wybicie i można powiedzieć, że dzisiaj mamy tego zaczątki, a katalizatorem okazał się atak koalicji państw zachodnich na cele w Jemenie. W teorii miało to zadziałać na plus i uspokoić sytuację, a okazało się, że przyniosło jeszcze większą eskalację, bo zaatakowane plemiona Huti zapowiedziały akcję odwetową. Kurs ropy naftowej wybił więc opór w postaci górnego ograniczenia trójkąta i jeśli dzisiaj zakończy dzień powyżej tego poziomu okolic 73,75 USD za baryłkę, to możemy być świadkami zainicjowania trendu wzrostowego w okolice maksimum z końca listopada.