CHFPLN - scenariusze w niskim interwaleSpadki z wysokiego interwału zakończyły się w miejscu, z którego powinna nastąpić reakcja. Reakcja dała wzrost, który swoim zasięgiem zrobił minimum i aktualnie nie można określić większego prawdopodobieństwa dla wyznaczonych scenariuszy. Jeżeli jednak cena wykona pewne ruchy, będziemy mogli eliminować niektóre scenariusze zwiększając prawdopodobieństwa powodzenia tych co pozostały.
Zadaniem tradera nie jest zawsze wiedzieć co zrobi cena. Obserwacja i cierpliwość pozwala na systematyczne zarabianie.
Omówmy więc potencjalne scenariusze:
1) Cena dotarła do strefy, z której powinna pojawić się reakcja up. Falowość ruchu wzrostowego jednak jest już skończona, w szczycie dostajemy strukturę klinową, nie jest to silne miejsce pod kolejne zakupy, aczkolwiek cena ma szanse na wyjście przez szczyt.
2) Po złamaniu pierwszej czarnej ciągłej linii będziemy szukać okazji na przyłączenie się pod short do strefy oznaczonej jako powtórzenie błękitnej korekty. Okazją tą będzie zbudowanie się czytelnej struktury falowej, bądź formacja z wyższego interwału i wejście na test.
3) Jeżeli cena dotrze do strefy powtórzenia korekty błękitne, będę szukał formacji na long z zasięgiem min. 50% spadków, a może nawet po wybicie szczytu.
4) Po złamaniu strefy wynikającej z powtórzenia korekty błękitnej będę ponownie szukał struktury na wejście w short z zasięgiem nawet po wybicie dokła.
CHFPLN
Notowania CHFPLNRzut oka jeszcze na notowania CHF/PLN, gdzie kredytobiorcy nieustannie spoglądają. Mówiąc najprościej jak się da, frank szwajcarski jest drogi, a raty kredytów nie tylko w PLN, ale również w CHF spędzają sen z powiek. Po wspomnianej decyzji Rosji o odcięciu gazu kurs CHF/PLN podskoczył aż do poziomu 4,6150. Na szczęście dzisiaj obserwujemy kontrę kupujących polską walutę i kurs jest już prawie 8 groszy niżej. Trzeba pamiętać jednak o dwóch rzeczach. Po pierwsze nadal trwa wojna, do której rozstrzygnięcia jest daleko, a kolejne groźby ze strony Rosji, choćby o użyciu broni jądrowej nie budują spokoju na rynkach. Po drugie dalszy ruch na południe na parze EUR/USD wygeneruje podobny ruch na parze EUR/CHF a to może spowodować wzrost notowań CHF/PLN. Technicznie jest spora szansa na spadki, ale pamiętajmy o tych dwóch sprawach powyżej, które mogą odmienić sytuację.
Cisza przed burząObraz pary CHF/PLN jest podobny do wydarzeń na USD/PLN, ale mimo wszystko frankowi o wiele trudniej utrzymać korzystne dla siebie momentum. Mimo tego wcześniejsze umocnienie złotego nie doprowadziło nawet do wypróbowania minimów z połowy marca, bieg na południe zatrzymał się przy 4,49 zł. Jednak dopiero czwarta próba wykreowania trendu wzrostowego okazała się skuteczna. Na wykresie można dostrzec, że w tym wypadku istnieje większa szansa wybicia północnego korytarza dołem. Wtedy pierwsze skuteczne wsparcie kurs może napotkać już w okolicy 4,53 zł. Dziś można wręcz mówić o pewnym wyciszeniu i wąskiej konsolidacji, ale jest to raczej tylko cisza przed burzą. Jeśli zmaterializuje się scenariusz niekorzystny dla złotego, to po pokonaniu oporu poniżej 4,59 zł, otworzy się szansa do ataku na 4,62 zł.
CHFPLN - dalsze kłopoty frankowiczów ?Analiza przygotowana w oparciu o geometrię czasu, ceny, elementy klasycznej analizy technicznej. Nie jest to porada inwestycyjna i jest tylko i wyłącznie moim pomysłem co do prawdopodobnego zachowania cen pary CHFPLN w najbliższych 2-3 kwartałach. Nie brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.
Założenie:
1. Ruch od kwietnia 2018 do marca 2020 w okolice 4,40zł to pierwsza fala aprecjacji CHF względem PLN - czas trwania 500td
2. Ruch od marca 2020 do czerwca 2021 przyjął strukturę trójkąta symetrycznego/chorągiewki z dołkiem w okolicy 4,06zł 7/09/2021 i obecnie handel odbywa się przy górnym ograniczeniu kanału - czas trwania 308td czyli 5/8 czasu trwania fali wzrostowej.
Co dalej?
Dynamiczne wybicie strefy 4,29-30zł zwiększa prawdopodobieństwo ruchu na północ w średnim terminie z celem w cenie 4,65zł jeśli strukturę potraktujemy jako trójkąt oraz okolice 5,21zł ( 521 Lucas number) jeśli potraktujemy jako chorągiewkę.
Opcja pozytywna dla frankowiczów to ruch boczny w zakresie 4,30-4,20zł
SN odroczył decyzję w sprawie kredytów frankowychKurs CHF/PLN w dużej mierze odwzorowuje zachowania pozostałych głównych walut w stosunku do złotego. Kulminacja osłabienia rodzimej waluty nastąpiła w okolicach 20 sierpnia po dotarciu powyżej 4,28 zł, które ostatnio mogliśmy oglądać w październiku zeszłego roku. Wtedy rynkowy sentyment wreszcie się odwrócił, a wykres skierował się na południe. Ścieżka zejścia nie była szczególnie stabilna, wiązała się z pewnymi ruchami korekcyjnymi, ale po pokonaniu wsparcia poniżej 4,22 nie było już drogi odwrotu. W ten sposób w niezwykłym tempie dotarliśmy do poziomu 4,15 zł, który jeszcze dzielnie się broni, ale jego mury zdają się coraz bardziej nadkruszone. W ciągu dwóch tygodni kurs franka doznał 13-groszowej obniżki i otwartym pozostaje pytanie, czy to już koniec? Tym bardziej że minima z przełomu czerwca i lipca przy 4,10 zł nie są już daleko. Jeżeli jednak nastawienie inwestorów do złotego podupadnie, to korekta może nas skierować w szybkim tempie kilka groszy wyżej. Polski Sąd Najwyższy nie chce przeciąć gordyjskiego węzła kredytów frankowych i ponownie odroczył decyzję w tej sprawie. Tym razem przeszkodą do wydania postanowienia były (powoli coraz bardziej uciążliwe dla całego wymiaru sprawiedliwości) wątpliwości dotyczące kwestii formalnych w składzie sędziowskim. Niestety frankowiczom wciąż pozostaje droga sporu przez sądy powszechne, w których jednak można już zauważyć pewną linię orzeczniczą, co ważne w dużej mierze korzystną dla kredytobiorców. Niektóre banki (np. PKO BP) szykują się do masowej akcji ugodowej z klientami, więc możliwe, że problem (nie bez bólów) rozwiąże się sam, zanim SN wyda wiążące orzeczenie. Na razie to ryzyko kursowe znowu odsuwa się w czasie.
Nie ma nudyCóż to jest za szalona para. Mamy tu wszystko: spadki, wzrosty, nagłe zmiany trendów, okresy bez trendu, gdzie kurs po prostu płynie w prawo. A wszystko to w przedziale niebagatelnych 6 groszy. Odpowiednik filmuŚmierć w Wenecjina rynku forex. Obecnie kurs walczy o sforsowanie oporu poniżej 4,25 zł, choć też jakoś ciężko przeceniać ten poziom. W przeszłości był on wielokrotnie ignorowany, choć uczciwie trzeba przyznać, że swoje momenty również miał. W szerszej perspektywie teoretycznie wciąż pozostajemy w trendzie wzrostowym, który jednak powoli i po cichu umiera. Raczej ciężko sobie wyobrazić, by w jego miejscu udało się zawiązać duży i dynamiczny ruch spadkowy, przynajmniej nie jest to scenariusz na najbliższe tygodnie.
Nowa mutacja wirusa kolejnym zagrożeniem Chwilę ulgi mają również posiadacze kredytów we frankach szwajcarskich. Kurs CHF/PLN po osiągnięciu maksimum na poziomie 4,2650 stopniowo schodzi w dół. Z jednej strony to konsekwencja odwrotu od dolara amerykańskiego i tym samym wsparcia dla walut rynków wschodzących. Z drugiej strony przynajmniej chwilowo na rynkach brakuje ryzyk, które mogłyby spowodować wzrost zainteresowania walutami bezpiecznymi, jak właśnie CHF. Należy jednak wspomnieć o czającym się zagrożeniu ze strony nowej mutacji koronawirusa. W kolejnych danych statystycznych widzimy wzrost dynamiki liczby zakażeń, co może spowodować, że w krajach gdzie odsetek zaszczepionych jest mały, dojdzie do powrotu restrykcji. Nie trzeba nikomu mówić, jakie będzie to miało przełożenie na gospodarkę. Warte uwagi jest jednak to, że w ostatnich tygodniach w przypadku wzrostu ryzyk na rynkach większą uwagę przyciągają waluty takie jak USD, czy JPY. Wsparciem dla kursu CHF/PLN będzie poziom 4,2125, czyli minimum sprzed tygodnia.
Optymizm przedsiębiorstw rośnieCHF/PLN nadal pozostaje w trendzie spadkowym. Kurs jest bliski testowania wsparcia, która stanowi ostatnie minimum z początków kwietnia. Od dalszych losów tej pary zależeć będzie wyrok najpierw wspomnianego TSUE, który zapewne będzie miał odwzorowanie w późniejszych decyzjach Sądu Najwyższego. Trudno spekulować, jaka może być decyzja i czy aby na pewno zostanie wyjaśniona kwestia kredytów frankowych. Zagadką pozostaje też fakt, w jakim stopniu w problem zaangażuje się nasz rodzimy NBP. Pewnikiem jest, że w tym tygodniu zmienność na tej parze powinna znacznie wyższa niż w ostatnich dniach. Na szerokim rynku brakuje ryzyk na ten moment, które mogłyby wpłynąć na większe zainteresowanie bezpieczną walutą, jaką jest frank szwajcarski. Tempo szczepień w Europie przyspieszyło, optymizm przedsiębiorstw rośnie, więc powinna nastąpić poprawa wskaźników makro.
Słaba złotówkaNawet jeśli mamy bardzo silne przesłanki, że złotówka może się umocnić, to po ostatnich działaniach NBPu widać, że do takiej sytuacji może nie dojść z powodu polskiej polityki monetarnej.
Słaba waluta jest polskiej gospodarce na rękę. Jedyne szanse na jakieś bardziej zaskakujące odchylenia widzę na kursie CHFPLN, wynikające z toczącej się batalii frankowiczów z bankami.
Frank może się chwilowo osłabić względem PLNa, natomiast w długim terminie traktowałbym to jako genialną okazje do kupna franka.
Czy SNB interweniuje na rynku walut?Ciekawie wygląda sytuacja na parze CHF/PLN. Jeszcze w połowie miesiąca pozycja helweckiej waluty zdawała się niezagrożona i kurs franka dotarł nawet powyżej 4,17 zł. Dosyć wąski zakres wahań nie zwiastował tego, co miało nastąpić. A jednak otrzymaliśmy stabilny, ale wyraźny ruch na południe, którego rozszerzający się korytarz mógł wskazywać, że dojdziemy nisko. Rzeczywiście tak się stało, a zejście poniżej 4,07 zł było osiągnięciem, z którym ostatnio mieliśmy do czynienia w sierpniu. Niestety nastąpił kres radości frankowiczów, a gorsze nastroje na rynkach musiały przełożyć się na osłabienie złotego, które ostatecznie wyciągnęło kurs z korytarza spadkowego. Mimo wszystko nie wygenerowało to mocniejszego ruchu na północ, ale za to na razie wykreował się wąski korytarz boczny i dopiero jego wybicie może być impulsem do kreacji trwalszego trendu. Nie należy jednak za scenariusz bazowy przyjmować wyraźnego umocnienia franka, a to dlatego, że nie widać jego szczególnej siły na szerokim rynku. Oczywiście zdecydowanie za wcześnie (o ile kiedykolwiek to nastąpi), aby ogłaszać koniec CHF jako safe haven, ale w tym momencie trudno dostrzec efekt bezpiecznej przystani w jego przypadku. Ciężko też w tej chwili o określenie wyraźnych przyczyn takiego zachowania rynku, ale za prawdopodobną można uznać jedną z nich. Mianowicie taką, że Szwajcarski Bank Narodowy po cichu (czyli tak jak powinno się to robić) przeprowadza na rynku interwencje, dzięki którym ich waluta nawet przy gorszym sentymencie nie poprawia szczególnie swojej pozycji, co mogłoby być dodatkowym ciężarem dla tamtejszej gospodarki.
Frankowicze troche odetchnęliO wiele lepiej wygląda również sytuacja kredytobiorców frankowych oceniana przez pryzmat notowań CHF/PLN. Kurs od początku lutego spadł już niemal 10 groszy. Inwestorzy w ostatnich dniach żyją tematem wsparcia fiskalnego w USA zaproponowanego przez Joe Bidena, który zasili gospodarkę olbrzymią kwotą USD. Sprawia to, że apetyt na ryzyko absolutnie nie wygasa, co widać choćby po wzrostach na giełdach i pozostawania w defensywie aktywów uznawanych za bezpieczne, jak właśnie frank szwajcarski. Spadkowi kursu CHF/PLN sprzyja też sytuacja na parze EUR/CHF, gdzie kurs odbija w górę, przynosząc słabszego franka na szerokim rynku. Czy na jakieś ryzyka na rynkach warto zwrócić uwagę, które mogą przynieść znów ucieczkę inwestorów do szwajcarskiej waluty? Tradycyjnie mogą to być doniesienia z frontu szczepień, a mianowicie skuteczność szczepionek na nowe odmiany wirusa. Punktem zapalnym może być temat efektywności szczepionki od Astra Zeneca. Przypomnijmy, że ta szczepionka ma mniejsze wymogi logistyczne i niższą cenę. Wydaje się, że na ten moment inwestorzy odsunęli czynnik ryzyka w postaci wcześniejszych wyborów we Włoszech, po wystawieniu kandydatury Mario Draghiego, jako człowieka, któremu ma być powierzona misja tworzenia tamtejszego rządu. Wsparciem dla CHF/PLN w przypadku dalszych spadków będzie poziom 4,1320.
Wspinaczka frankaUcieczka od ryzykownych aktywów oczywiście odbiła się również na wycenach franka do złotego. Szwajcarska waluta jeszcze na początku miesiąca zbliżała się do poziomu 4 złotych, obecnie testuje bardzo ważny opór przy 4,20 zł. Helweci w ostatnim czasie dużo robią, by zatrzymać umocnienie swojej waluty, między innymi znowu straszą interwencjami na rynku fx. Z kolei nasza rodzima RPP od dawna starała się działać przeciwko złotemu i choć nie należy przeceniać skuteczności naszego banku centralnego, to faktem jest drastyczne osłabienie złotego. Inną sprawą jest czy naprawdę mamy się z czego cieszyć. Ciekawie w tym wszystkim wypadają także ostatnie aktualizacje (a raczej ich brak) ratingów kredytowych. Polska tak jak wiele innych krajów w perspektywie dwóch lat znacząco zwiększy swoje zadłużenie, przy czym większość środków zostanie przejedzona na fundusze pomocowe, a nie rozwojowe. Ciężko uwierzyć, by takie działanie nie miało wpływu na zdolność kredytową wielu krajów, ale w ostatnim czasie na agencje ratingowe znowu został nałożony polityczny kaganiec. Nikt nie chce głośno oficjalnie krytykować programów ratunkowych, zwłaszcza teraz, gdy nastroje społeczne są tak mocno napięte.
Gram pod osłabienie złotówkiDługą pozycję na CHFPLN mam już od jakiegoś czasu i jak na razie kurs nadal jest w trendzie bocznym. Spodziewałem się, że może nawet zanurkować na chwilę do 4 zł ale spodziewałem się też, że rozstrzygnięcie nastąpi szybciej. Nie mniej jednak nadal jest spora szansa na wyjście górą z tego impasu. 4,20 zł jest w zasięgu. Jeżeliby nastąpiłaby większa korekta na S&P500 to jest na to duża szansa. Gorzej jak amerykanie nadal będą robić nowe ATH, bo to by mogło sprzyjać umocnieniu się pozytywnych nastrojów na rynkach, a co za tym idzie umocnieniu się także złotówki.
Szaleństwo sięga walutJeszcze niedawno pisaliśmy o gwałtownych spadkach na giełdach i surowcach energetycznych. Panika jednak trzymała się relatywnie daleko od rynków walutowych. Widać był zwiększoną zmienność, ale realne zmiany zaczęły się dopiero wczoraj, a biorąc pod uwagę nadchodzące zawieszenie handlu w weekend można spodziewać się dużych emocji.
Euro prawie po 4,40
Wczoraj pisaliśmy o rekordach na franku. Czwartek był jednak dniem, kiedy złoty stracił niemal 2% na wartości docierając do 4,39 zł względem euro. W rezultacie wszystkie główne waluty mają dzisiaj wyraźnie wyższe ceny. Najmniej podrożał wspomniany już frank przez korektę na parze euro do franka. Nie zmienia to faktu, że przez dłuższą chwilę oglądaliśmy poziomy powyżej 4,15 zł. Najsilniejsze zmiany widzieliśmy jednak na dolarze, w ciągu jednego dnia kurs wzrósł z 3,83 zł nawet powyżej 3,95 zł. Tutaj znów pomogły zmiany na rynkach globalnych gdzie dolar zyskiwał względem euro.
Kryptowaluty wychodzą z mody?
Ostatnie dwa dni muszą być koszmarem dla posiadaczy kryptowalut. Po tym jak jeszcze wtorkowej nocy bitcoin kosztował 8000 dolarów dzisiaj przez moment odbił się od poziomu 4000. Obserwatorzy zwracają uwagę na udział w rynku zleceń automatycznych. Jeżeli rynek jest lewarowany, a tak się dzieje w przypadku kryptowalut automatyczne zlecenia ochronne tylko napędzają takie procesy. Patrząc na intensywność spadków najgwałtowniejsze ruchy były właśnie efektem aktywowania się progów bezpieczeństwa i zamykania zleceń po każdej cenie. Te same zlecenia automatycznej sprzedaży na tradycyjnych rynkach ze względu na znacznie mniejszą zmienność tych rynków nie niosą aż takich ryzyk.
Funt w odwrocie
Inwestorzy patrzą coraz bardziej podejrzliwie na brytyjską walutę. Nie bez znaczenia jest tutaj gwałtowna obniżka stóp procentowych. Warto natomiast zwrócić, że Brytyjczycy mieli miejsce na obniżkę stóp procentowych. Europejski Bank Centralny wczoraj musiał zadowolić się podnoszeniem skali programu skupu aktywów. Działanie to okazało się skuteczne w przypadku dolara, co ciekawe euro zyskało zarówno względem funta jak i franka szwajcarskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Frank na szczytachFrank szwajcarski dzięki ogólnej panice wyskoczył na najwyższy poziom od przełomu lat 2016 i 2017. Jest to zła wiadomość dla kredytobiorców, szczególnie że 10 dzień miesiąca jest dość popularną datą spłaty kredytów.
Względna stabilizacja
Po wczorajszym panicznym otwarciu na rynkach przyszła chwila refleksji. Spowodowała ona, że aktywa nie leciały na łeb na szyję, przez resztę dnia utrzymały ceny z otwarcia. Nie znaczy to, że panika minęła. Bardzo często po gwałtownym spadku na otwarciu przez resztę dnia kurs odbija. W tym wypadku zabrakło chętnych na aktywa po gwałtownej przecenie. Kolejne dni pokażą nam jak zachowają się rynki, aczkolwiek patrząc na narrację w mediach, klimat nie sprzyja uspokojeniu sytuacji.
Słabość złotego
W związku z eskalacją ryzyk, waluty uważane za bardziej ryzykowne są wyraźnie w odwrocie. Dobrym przykładem jest niestety również polski złoty. Euro kosztuje obecnie 4,32 zł a frank po wczorajszym chwilowym przekroczeniu 4,10 zł ustabilizował się w okolicach 4,08 zł. Warto zwrócić uwagę, że przy obecnej zmienności na rynku sformułowanie “ustabilizował” może okazać się sporym nadużyciem. Powodem tak silnego wzrostu kursu franka jest najsłabsze euro względem franka od 2015 roku. Frank uważany jest za bezpieczną przystań dlatego inwestorzy przekierowują tam swoje oszczędności. Ostatnie dni spowodowały, że rentowność obligacji szwajcarskich osiągnęła poziom poniżej -1%, co świadczy o ogromnej potrzebie inwestycji we franka.
Lepsze dane bez wpływu na rynki
Dzisiaj o 11:00 poznaliśmy rewizję danych dla wzrostu PKB w Unii Europejskiej. Podniesiono go z 0,9% do 1,0%. Jest to z jednej strony relatywnie słaby rezultat jak na ten parametr. Z drugiej strony jest lepszy od oczekiwań. Patrząc na ilość problemów, które przysporzył gospodarce koronawirus, taki wynik za kilka miesięcy może uchodzić za bardzo dobry.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Stabliny CHF - analiza techniczna z dn. 23.12.2019Ostatni tydzień na parze CHF/PLN moglibyśmy nazwać stabilną wzrostową konsolidacją. W ciągu ostatnich kilku dni kurs kilkukrotnie chciał dojść do poziomu 3,92 zł, ale za każdym razem ruch był negowany. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę, że każdy kolejny zwrot był słabszy, dlatego mimo wszystko wciąż za bardziej prawdopodobne można uznać wybicie do poziomu 3,92 zł, a następnie marsz w kierunku 3,95 zł, z ograniczeniem nieznacznie poniżej tego poziomu. Jeżeli jednak sentyment rynkowy uległby znacznej poprawie, to możliwa jest deprecjacja franka, a wtedy poważniejszego wsparcia należy szukać nieznacznie powyżej 3,88 zł. Oczywiście z powodu świątecznego czasu możliwa jest trwalsza konsolidacja i wyklarowanie wyraźniejszego trendu bocznego. Ponieważ ani w zeszłym, ani w nadchodzącym tygodniu ze Szwajcarii nie napłyną znaczące dane makro, to główną zmienną będą nastroje. Chociaż nie są one złe, wiele wskazuje na to, że inwestorzy na koniec roku nie planują kierować poważniejszych wolumenów w stronę walut rynków wschodzących.
Koniec siły złotegoPo tym, jak jeszcze tydzień temu zastanawialiśmy się, czy złoty złamie kolejne historyczne najniższe poziomy cen względem euro, dzisiaj musimy rozważać, jak daleko się odbije. Już teraz zbliża się bowiem do poziomu 4,30 zł, który ostatnio widzieliśmy równo miesiąc temu.
Złoty wyraźnie traci
Często po silnych ruchach na rynkach mamy do czynienia z korektami. Nie inaczej było też teraz. W październiku euro staniało z okolic 4,38 zł na jego początku do 4,25 zł na sam koniec miesiąca. 3% zmiana kursu to bardzo wyraźny ruch na tej parze walutowej. Nie może zatem dziwić, że mamy do czynienia z jego korektą. Od początku listopada EUR stopniowo drożeje i dzisiaj od rana zbliża się do okolic 4,30 zł. Podobnie ma się sytuacja na innych głównych walutach. Szczególnie mocno podrożał CHF, który w listopadzie poszedł już w górę niemal 10 groszy. Jest to jednak zasługa nie tylko słabszego złotego, ale również gwałtownego umocnienia się franka względem euro. Jest to typowa sytuacja dla wzrostów ryzyk w Europie. Inwestorzy wycofują się wtedy z walut naszego regionu i przenoszą aktywa do walut bezpiecznych, głównie franka szwajcarskiego.
Statystycznie nie jest źle
Niemcy rzutem na taśmę uniknęli formalnej recesji. Formalnej, gdyż o takiej mówi się, gdy spadek PKB jest wykazany w dwóch kwartałach z rzędu. Chociaż drugi kwartał tego roku rzeczywiście był spadkowy (-0,2%), to w kolejnym okresie rozliczeniowym udało się wykazać minimalny, ale mimo wszystko wzrost, który wyniósł 0,1%. Dzięki temu zagrożenie recesji (przynajmniej na razie) się oddaliło. Warto zwrócić uwagę, że w skali roku gospodarka wciąż rośnie o 1%. W rezultacie, gdyby dzisiejszy odczyt był np. o 0,2% niższy od wykazanego, to otrzymalibyśmy obraz gospodarki w recesji, która mimo tego rośnie o niemal 1% w skali roku. Po publikacji tych danych mogliśmy zauważyć wyraźny ruch w górę na EUR/USD. Inwestorzy odetchnęli z ulgą i kupowali euro. Jednak po korekcie niewiele z tych wzrostów zostało.
Co z budżetem na rok 2020?
Wydawać by się mogło, że po twardym stanowisku Porozumienia Jarosława Gowina (wchodzącego w skład rządzącej Zjednoczonej Prawicy) w sprawie utrzymania limitu 30-krotności składek ZUS pomysł ten trafił do kosza. W takim wypadku zaraz za nim w to samo miejsce powinien trafić również projekt zrównoważonego budżetu na przyszły rok. Jak się jednak okazuje, oba te projekty są wciąż w grze. Zniesienie limitu składek trafiło niespodziewanie do Sejmu jako projekt poselski grupy parlamentarzystów PiS. Pojawiły się już komentarze o przekonywaniu głównego oponenta z rządzącej koalicji do korekty swego nastawienia. Co ciekawe pomysł budżetu bez deficytu jest wciąż aktualny i to nawet bez wprowadzenia powyższej zmiany. Ma się to udać, dzięki pokryciu części wydatków z dodatkowych funduszy i kredytowania ich z budżetu. Pożyczka nie powiększa bowiem deficytu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Marsz w górę CHF Wydaje się, że frank po odbiciu na początku listopada od poziomów lekko powyżej 3,85 zł, także zanegował miesięczny ruch spadkowy i rozpoczął marsz w górę. Jeśli skutecznie pokona poziom 3,90 zł, z którym próbuje się mierzyć od dwóch dni, to kolejne w miarę wyraźne ograniczenie czeka go w okolicach 3,92 zł.
Jeśli kurs franka traktować jako wyznacznik rynkowego sentymentu, to możemy być właśnie świadkami zmiany nastawienia inwestorów i odpływu kapitału w stronę safe haven, w tym CHF. Niestety dla PLN nie widać w tej chwili silnych fundamentów, ponieważ obraz amerykańsko-chińskiego konfliktu handlowego w dalszym ciągu jest niejasny, a trudno złotemu szukać oparcia w EUR, które także traci w stosunku do głównych walut lub w najlepszym wypadku (np. w parze z GBP) znajduje się w trendzie bocznym.
CHF coraz to niżej?Wspominaliśmy o pozytywnym klimacie inwestycyjnym na rynkach i w tym kontekście doskonale wpisuje się wykres CHF/PLN. Kurs jest coraz niżej i zbliża się do poziomu 3,85. Wyraźny risk on na rynkach to z jednej strony ocieplenie relacji USA i Chin. Z drugiej pomogły dane piątkowe z amerykańskiego rynku pracy. Dały one do zrozumienia, że światowy wzrost gospodarczy nie jest aż w takim złym położeniu. W efekcie waluty save haven były w mocnym odwrocie a giełdy osiągają już dawno nie widziane poziomy. Dzisiaj choćby niemiecki DAX znalazł się powyżej 13000 pkt. Kluczowym poziomem dla dalszych spadków będzie złamanie wsparcia na poziomie 3,85. Wydaje się, że jeśli rozejm na linii USA i Chin dojdzie do skutku wraz z podpisaniem porozumienia to poziom ten powinien bez problemu zostać sforsowany. CHF/PLN ma wtedy szansę zejść w okolice 3,80.
Risk on pomaga PLN, ale jak długo?Trend spadkowy na parze CHF/PLN został podtrzymany. Jednak kurs już kilkukrotnie testował opór w postaci linii trendu spadkowego. Niemniej na rynkach od dobrych kilku dni widoczne jest szukanie optymizmu, nawet w szczątkowych informacjach. Wydaje się, że obecnie dotarliśmy już do ściany pod tym względem i żeby ją przebić, potrzeba czegoś więcej. Choćby dalszego postępu w negocjacjach Chin z USA, gołębiego przekazu Fed bądź po prostu lepszych danych makro. W tym kontekście ważne będą PMI z Chin i odczyt ostatnio słabszego ISM dla przemysłu z USA. Nie bez znaczenia będą też dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli okażą się gorsze od prognoz, mogą sugerować, że także w Stanach powoli dostrzegalne są oznaki spowolnienia. Jeśli taki scenariusz się ziści, to znów możemy zobaczyć nastawienie inwestorów na kupowanie bezpiecznych przystani, w tym również CHF. Wtedy na CHF/PLN zobaczymy przebicie oporu i wzrost w kierunku 3,90 zł. To oczywiście gorszy scenariusz dla kredytobiorców frankowych i wcale nie musi się zrealizować. W przypadku kontynuacji optymizmu kurs CHF/PLN powinien się skierować w rejony wsparcia w okolicach 3,8670 zł.
Rynki spokojne = odpływ od safe havenNastroje panujące na rynkach są ostatnio naprawdę dobre, co skutkuje brakiem zainteresowania aktywami uznawanymi za bezpieczne. Stąd na CHF/PLN obserwujemy utrzymujący się trend spadkowy. Sporym ryzykiem dla tej pary był wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych, ale zgodnie z przewidywaniami okazało się, że problem jest na tyle skomplikowany i rozłożony w czasie, że inwestorzy postanowili go na razie nieco zmarginalizować. Przynajmniej na chwilę osłabły też napięcia na froncie wojny handlowej USA - Chiny. Wiemy, że doszło do jakichś pozytywnych ustaleń, ale porozumienie wciąż pozostaje niepodpisane. Turecka interwencja zbrojna w Syrii również nie wpłynęła na umocnienie walut uznawanych za safe haven. Widocznie rynki wierzą, że USA przynajmniej do pewnego stopnia kontrolują sytuację i nie ma obaw o dalszą eskalację konfliktu. Wobec wszystkich powyższych argumentów możemy przewidywać kontynuację trendu spadkowego na parze CHF/PLN. Zyskalibyśmy jeszcze większą pewność, gdyby w tym tygodniu doszło do finalizacji umowy brexitowej.