Notowania Bitcoina na europejskiej giełdzie Bitstamp podczas niedzielnego handlu rozrysowywały nowe tegoroczny dołek poniżej poziomu $5800. W poniedziałek notowania powracają nad okrągłą granicę $6 tysięcy, analitycy zaniepokojeni patrzą jednak na rozwój sytuacji.
Wcześniejsze minima zostały rozrysowane w lutym na poziomie $5873. Następny cel spadków to listopadowa strefa $5511 – zejście poniżej niej mogłoby wywołać jeszcze dynamiczniejszą deprecjację. Jako ciekawostkę warto przypomnieć, że zeszłoroczny dołek ceny Bitcoina znajdował się na poziomie… $734, od którego cena dynamicznie odbiła w kierunku $20 tysięcy w grudniu 2017. Najstarszy z tokenów kryptograficznych ma więc sporo miejsc do osunięć, jeżeli tendencje rynkowe staną się jeszcze bardziej ponure, a inwestorzy zaczną skupiać się na czerwonych pozycjach.
Do niedogodności związanych z historią bitcoinów (hakerstwo, pranie brudnych pieniędzy, regulacje) należy dodać, że największa japońska giełda zawiesiła w piątek rejestracje nowych rachunków. Ruch ze strony bitFlyer przełożył się na spadek notowań BTC i był wywołany kryzysem regulacyjnym oraz wezwaniem przesłanym przez lokalną komisję nadzoru. Japońska Agencja Usług Finansowych (FSA) przedstawiła swoje uwagi i zlecenie „poprawy biznesu” również pięciu innym giełdom – wśród których znalazły się Bitbank, BITPoint Japan oraz BtcBox.
Od strony technicznej i Price Action sytuacja również nie wygląda ciekawie. Cena znajduje się bowiem poniżej 200-dniowej średniej ruchomej oraz 100-dniowej średniej ruchomej, czyli wskaźników długoterminowych trendów rynkowych. W piątek cena co prawda podejmowała walkę ze wspomnianymi liniami (na wykresie H1), ta jednak okazała się nieskuteczna.
Co może budzić nadzieje kupujących? Między innymi fakt, że ostatni kontakt z poziomem $6 tysięcy (w lutym) doprowadził do dynamicznej korekty wzrostowej w okolice $12 tysięcy za jedną monetę. Niedzielna świeca dzienna to zgodnie z metodologią „akcji cenowej” popytowy pin bar. Prawdziwym byczym sygnałem dla Bitcoina byłoby wybicie dynamicznego oporu wyznaczanego przez szybszą ze średnich, która przebiega obecnie tuż nad pułapem $9 tysięcy.
Wcześniejsze minima zostały rozrysowane w lutym na poziomie $5873. Następny cel spadków to listopadowa strefa $5511 – zejście poniżej niej mogłoby wywołać jeszcze dynamiczniejszą deprecjację. Jako ciekawostkę warto przypomnieć, że zeszłoroczny dołek ceny Bitcoina znajdował się na poziomie… $734, od którego cena dynamicznie odbiła w kierunku $20 tysięcy w grudniu 2017. Najstarszy z tokenów kryptograficznych ma więc sporo miejsc do osunięć, jeżeli tendencje rynkowe staną się jeszcze bardziej ponure, a inwestorzy zaczną skupiać się na czerwonych pozycjach.
Do niedogodności związanych z historią bitcoinów (hakerstwo, pranie brudnych pieniędzy, regulacje) należy dodać, że największa japońska giełda zawiesiła w piątek rejestracje nowych rachunków. Ruch ze strony bitFlyer przełożył się na spadek notowań BTC i był wywołany kryzysem regulacyjnym oraz wezwaniem przesłanym przez lokalną komisję nadzoru. Japońska Agencja Usług Finansowych (FSA) przedstawiła swoje uwagi i zlecenie „poprawy biznesu” również pięciu innym giełdom – wśród których znalazły się Bitbank, BITPoint Japan oraz BtcBox.
Od strony technicznej i Price Action sytuacja również nie wygląda ciekawie. Cena znajduje się bowiem poniżej 200-dniowej średniej ruchomej oraz 100-dniowej średniej ruchomej, czyli wskaźników długoterminowych trendów rynkowych. W piątek cena co prawda podejmowała walkę ze wspomnianymi liniami (na wykresie H1), ta jednak okazała się nieskuteczna.
Co może budzić nadzieje kupujących? Między innymi fakt, że ostatni kontakt z poziomem $6 tysięcy (w lutym) doprowadził do dynamicznej korekty wzrostowej w okolice $12 tysięcy za jedną monetę. Niedzielna świeca dzienna to zgodnie z metodologią „akcji cenowej” popytowy pin bar. Prawdziwym byczym sygnałem dla Bitcoina byłoby wybicie dynamicznego oporu wyznaczanego przez szybszą ze średnich, która przebiega obecnie tuż nad pułapem $9 tysięcy.
Sprawdź największy polski portal traderski - comparic.pl i dołącz do najbliższej edycji konferencji InvestCuffs! expo.investcuffs.pl. Do zobaczenia w Krakowie!