Ropa cały czas w kilkudolarowej konsolidacji. Popołudniowa świeca i obroty wskazują, że bardziej prawdopodobne jest wyjście górą i próba zamknięcia luki z początku marca. Czyżbyśmy znowu mieli zobaczyć czwórkę z przodu? Okaże się po dzisiejszym API i jutrzejszym EIA, czy jest na to szansa. Poza tym Trump już coś wymyśli, żeby wilk był syty i owca cała.
Trochę przeciągnięty, ale nowy szczyt na mniejszym wolumenie niż 19 maja, więc może popłynie na południe.
Znacząca podaż powyżej 1770$, jak przełamią 1730 w ten czy inny sposób, to poniżej 1700 powinni jeszcze zlecieć.
Ropa znalazła opór przy 33$ i czeka na następny impuls w postaci danych o zapasach. Znajomi królika mogą dać jej kopa wcześniej niż wieczorne API.
Po dwie silne strefy wsparć i oporów na przestrzeni 150 pips, za prędko się nie wyzwoli. Dodatkowo szczególnie istotna może być podaż i popyt w bliższych.
To już ewidentnie jakieś większe C, a może się nawet przekształci w "3"? Maj i czerwiec zwykle temu sprzyjają, czemu w czasach zarazy miałoby być inaczej?
Kończy się raportowanie, jeżeli za oceanem znajdą tyle siły, żeby pokonać kwietniowy max, to mogą jeszcze w górę pociągnąć. Wtedy może 3k i potrójny szczyt. Ja jednak stawiam na zejście pod strefę i realizację RGR.
Z jednej strony, parafrazując nieco Twaina "pogłoski o mojej śmierci są przesadzone", z drugiej elliottowcy - zobaczymy za następne sto lat. Upadek już się zaczął, jakiś koronawirus musiałby zaatakować drukarki, żeby go powstrzymać.
Jeżeli ktoś zwraca uwagę na formacje świecowe, to nie sposób nie zauważyć tej z zeszłego tygodnia. Pewnie i tak wszystko zależy od Wielkiego Brata, ale i tam korekta chyba dobiegła końca i rozpoczynają nowy lot koszący.
Pokazu siły w kwietniu nie było, ale swoje w górę kabel zrobił, tyle że to raczej człapanie było. Już pierwszego dnia nowego miesiąca znaczną część tego oddaje, więc nie wróżę mu dalszych wzrostów. Patrząc na balansowanie na poziomie fibo 61,8 silnej fali spadkowej z połowy marca grozi raczej powrót na dużo niższe poziomy, może nawet będą chcieli przetestować...
Krótkoterminowo cofnięcie, ale drugi atak może się udać. Jutro na FOMC?
Niby z wykresu D1 ichimoku wydaje się, że wzrosty są możliwe, ale poziom obrotów charakterystyczny dla korekty. Nie wiem, co jeszcze ten z wiewiórką na głowie musiałby powiedzieć, żeby wypchnąć indeksy do góry, może większe zużycie środków dezynfekujących i detergentów zmieni sytuację?
Poprzednia prognoza na złocie wyszła nie najgorzej, więc można pokusić się o następną, tym razem z ichimoku - na H4 wszelkie warunki, żeby co najmniej zaatakować szczyt. Przestrzeń dla SL się stworzy, warto będzie poczekać na wybicie i dojście co najmniej do 1800$1750$
To, co wyprawiają na ropie, przechodzi nie tylko ludzkie, ale nawet boskie wyobrażenie. Nie chodzi już nawet o te -40$, bo dla tradera to oczywiście żart, ale podobno ktoś dopłacał, żeby tylko zabierali z magazynów, jak na wiosnę zimowe buty z zaplecza CCC. W każdym razie idziemy prosto na jednocyfrowe ceny ropy, dopóki jakiejś wojenki ktoś nie wywoła. Tego z...
Patrząc na strukturę odbicia korektę powinniśmy mieć za sobą, lekko nie dociągnęli do połowy spadków, co nie wróży nic dobrego. Jeżeli teraz ukształtuje się nowy impuls w dół, to strach się bać, bo mogą się zatrzymać na minimach z września 2011 roku. Coś pewnie wymyślą, boję się tylko że rolka papieru będzie kosztować 100 euro.
Za bardzo tylko nie wiem, "who is who?". Osobiście stawiałbym na jena, czyli przebicie zaznaczonej strefy, która odpowiada okolicom 107 dla USDJPY. W dłuższym terminie może nawet okrągła stówka? Dość daleko, ale przecież nie tak dawno już tam byli.
Tak bym to widział. Mydlą oczy ograniczeniami wydobycia, żeby podciągnąć trochę cenę i jeszcze raz zebrać dołki.
Trochę małe te obroty, ale zrekompensowane dość długą korektą. Warunkiem nowych szczytów jest zwalczenie koronawirusa przez Borysa Johnsona, bo inaczej swojej ziemi obiecanej nawet nie zobaczy.