WRÓŻBA EUR/PLN D1Prawdopodobieństwo realizacji układu harmonicznego z wykończeniem w pkt D ( układ do obserwacji) DYOR !!!Longod cryptodraw3
Konsolidacje i przesileniaHistorię EUR/PLN w ostatnich tygodniach można by streścić w dwóch słowach: konsolidacje i przesilenia. Końcówka sierpnia to dosyć wąski, bo ok. 2,5-groszowy trend boczny, który podsycał wciąż spekulacje o możliwym ataku na 4,60 zł. Nic z tego nie wyszło, a kurs wyrwał się gwałtownie z tego korytarza i w ciągu 2 dni broniło się już wsparcie na 4,50 zł. Okazuje się, że ostatnio psychologiczne poziomy robią swoje, bo rzeczywiście ten szaniec zdołał się obronić. Przyszła chwila uspokojenia i znowu utworzenie podobnego jak wcześniej (tylko kilka groszy niżej) trendu bocznego, z którego ostatecznie udało się wyrwać i skierować na północ. W tym momencie kurs euro znajduje się w połowie drogi między ostatnimi minimami i maksimami. Dlatego, mimo że złoty w ostatnich dniach znalazł się pod wyraźną presją, to jeszcze wstrzymałbym się z rozstrzyganiem, czy czeka nas teraz tylko jego deprecjacja. Jeśli tak rzeczywiście będzie, to zapewne ponownie zobaczymy podejście pod 4,60 zł (który to poziom broni się w ostatnich miesiącach doskonale), ale przy realizacji odwrotnego scenariusza dopiero wybicie 4,50 zł będzie wyraźnym argumentem za trwalszym umocnieniem PLN. PLN, którego swoją polityką na pewno nie wesprze gołębia RPP. Prezes Adam Glapiński dał wczoraj wszystkim Polakom złotą radę: wysoką inflację trzeba przeczekać. Tym samym staje się coraz bardziej prawdopodobne, że Rada w obecnym składzie nie dokona żadnej weryfikacji swojej polityki (kadencja kończy się w przyszłym roku).od Internetowykantor1
Mozna obniżka EUR względem PLNEUR/PLN przez większość sierpnia poruszał się w przedziale 4,55 zł - 4,59 zł. Chociaż było czuć wyczekiwanie na atak na 4,60 zł, to ostatecznie do niego nie doszło. Ruch na północ coraz wyraźniej się wygaszał, by wylądować już w naprawdę wąskim (ok. 2-groszowym) trendzie bocznym. Mogło to wskazywać na gotowość do podjęcia zdecydowanych kroków i tak też się stało. Pewne zawahanie nastąpiło przy 4,55 zł, ale nic nie było już w stanie zatrzymać tej przeceny. Jednym z decydujących argumentów dla rynku dla kontynuacji tak gwałtownej zniżki była sierpniowa inflacja nad Wisłą (rekordowe 5,4%), która rozpaliła jeszcze bardziej oczekiwania wobec działań RPP. Rozpoczęcie cyklu zacieśniania monetarnego mogłoby być znaczącym impulsem dla dalszego umocnienia złotego. Jednak na to może być jeszcze za wcześnie na nadchodzącym posiedzeniu (przyszła środa), lecz mimo wszystko inwestorzy będą uważnie wczytywali się w komunikat po spotkaniu, aby pozycjonować się pod złotego na przyszłe tygodnie. Po 6-groszowej obniżce w ciągu zaledwie kilku dni kurs euro został zatrzymany na wsparciu przy 4,50 zł. Są to miesięczne minima, a ich pokonanie mogłoby zwiastować szybki marsz w kierunku 4,45 zł. Na razie znowu obserwujemy bardzo wąskie korytarz boczny, który chyba w głównym stopniu jest wyczekiwaniem na wydarzenia na eurodolarze.od Internetowykantor2
Czekając na zielone światło dla FedKluczowe dane z rynku pracy w USA. EUR/USD blisko poziomu 1,19 przed publikacją ze Stanów. Fed dostanie argument za normalizacją polityki monetarnej, czy jednak przeciwko? Złoty “zakładnikiem” sytuacji na rynkach zewnętrznych. Nie ma nic dziś ważniejszego Od pewnego czasu było wiadomo, że dzisiejsze dane z USA z rynku pracy będą niezwykle ważne w kontekście decyzji Fed o rozpoczęciu procesu normalizacji polityki monetarnej począwszy od taperingu. Amerykańskie władze pieniężne od kilku miesięcy właśnie ten sektor gospodarki i jego odbudowę wskazywali jako najważniejszy, by podjąć decyzję o wyjściu z ultra luźnej polityki monetarnej. Dzisiaj poznamy oficjalne rządowe dane, natomiast warto wspomnieć, że raport prywatnej firmy ADP o ilości utworzonych miejsc pracy wypadł, co by nie mówić, fatalnie i wyniósł raptem połowę tego, czego oczekiwali analitycy. Czy więc piątek przyniesie podobne rozczarowanie? Trudno powiedzieć, gdyż często te oba raporty nie są ze sobą spójne. Czy covid wpłynie na publikacje? By rynek pracy w USA odbudował stan sprzed pandemii potrzeba odtworzenia około 6 mln miejsc pracy. Dzisiejsze dane mają pokazać wzrost na poziomie 750 tys., więc gdyby tak się stało, będziemy już blisko poziomu, który powinien zadowolić Fed. Średnia z ostatniego roku wynosi około 600 tys. i mniej więcej taki wynik będzie uznany za przyzwoity. Sygnałem ostrzegawczym, by uzyskać dobre wyniki, mogą być wcześniejsze PMI, które pokazały spadek indeksu zatrudnienia poniżej 50 pkt. Do tego w USA mamy czwartą falę pandemii i statystyki dziennych zakażeń w okolicach 180 tys. co może się przekładać na to, że firmy wstrzymują się z zatrudnieniem nowych osób. Raport z rynku pracy może więc pokazać, że gospodarka Stanów Zjednoczonych szykuje się na nowe restrykcje związane z covid, czy tak będzie okaże się o 14.30. Rozpatrywanie danych pod kątem decyzji FOMC Warto też spojrzeć na te dane przez pryzmat decyzji, którą już niebawem na posiedzeniu podejmie amerykański Fed. Jeśli dzisiejsze publikacje okażą się słabe to z pewnością FOMC zyska argument za tym, by jeszcze wstrzymać się z decyzją o ogłoszeniu redukcji QE. Jeśli chodzi o rynek FX to widzimy marsz w górę EUR/USD, co może wskazywać na to, że inwestorzy liczą na słaby raport i tym samym kontynuację luźnej polityki monetarnej przez Fed. Dla rynków giełdowych dzisiejsze dane tak naprawdę mogą mieć tylko pozytywny wpływ. Z jednej strony gorsze odczyty to kontynuacja luźnej polityki pieniężnej, a więc napływ taniego pieniądza, z drugiej dobre dane to potwierdzenie siły gospodarki, a więc dobre perspektywy rozwoju dla przedsiębiorstw i tym samym szansa na wyższe zyski. Stabilizacja na złotym Krajowa waluta nieco wyhamowała ostatnie spadki w relacji do głównych walut. Dzisiaj złoty będzie zakładnikiem tego, co wydarzy się po południu, a więc prezentacji danych z USA wspomnianych powyżej. Jeśli USD się umocni to nasz orzeł może być pod presją i nieco się osłabić, w odwrotnej sytuacji powinniśmy zobaczyć próbę kontynuacji trendów spadkowych, a więc ruchu EUR/PLN w okolice 4,50.od Internetowykantor1
RPP może schłodzić apetyty inwestorów Wyhamowanie trendów spadkowych na głównych parach złotowych. Posiedzenie RPP 8 września w centrum uwagi. Już dziś rozprawa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w kwestii kredytów frankowych. Jak długo Fed będzie czekał z ogłoszeniem decyzji o rozpoczęciu procesu normalizacji polityki monetarnej? W końcu wybicie Po dłuższym czasie, gdzie notowania głównych walut w relacji do PLN ugrzęzły w miejscu, mamy w końcu większe wybicie. Kurs EUR/PLN wyszedł z wąskiego przedziału wahań, a więc poziomów 4,55-4,60 i w dynamicznym wystrzale dotarł aż do “magicznej” granicy 4,50. Jeszcze większe umocnienie PLN zaliczył w relacji do USD i CHF, gdzie notuje prawie 10-groszowe “zyski”. Niemniej jednak widzimy dziś lekką zadyszkę złotego i przynajmniej na razie wyhamowanie tych wspomnianych trendów spadkowych. Czy będzie kubeł zimnej wody? Być może inwestorzy doszli do wniosku, że posiedzenie RPP już niebawem (8 września) i po raz kolejny może się okazać, że prezes Glapiński sprowadzi inwestorów kupujących PLN mocno na ziemię. Całość umocnienia złotego z ostatnich dni odbywa się na przekonaniu, że nasza władza monetarna w obliczu kolejnego wysokiego odczytu inflacji CPI podniesie koszt pieniądza w Polsce. Oczywiście można powiedzieć, że zwolennicy podwyżek stóp mają swoje silne argumenty, tyle tylko, że aby decyzja o podwyżkach stóp miała miejsce, musi być większość w RPP, a takiej na ten moment brakuje. Tym bardziej że Rada ma teraz świetny argument za tym, by na razie czekać z decyzjami i zobaczyć, jak rozwinie się sytuacja epidemiczna w naszym kraju, a więc nieco skopiować Fed. Nieco ignorancji Dzisiaj odbywa się posiedzenie jednej z Izb Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych, której rozstrzygnięcie może być czynnikiem ryzyka dla złotego. Niemniej jednak inwestorzy nieco ten temat zepchnęli na bok w ostatnim czasie po fiasku rozpraw w tej sprawie, zarówno po stronie UE, jak i niedawno również instytucji sądowych w naszym kraju. Przypomnijmy, że 11 maja tego roku sędziowie zwrócili się do kilku instytucji po opinie, co znacznie wydłuża czas rozwiązania tego drażliwego sporu. Dzisiejsza rozprawa więc nie podgrzewa atmosfery wśród inwestorów jak wcześniej, a niemal nikt nie wierzy już w rychłe rozstrzygnięcie tej kwestii, co może odsuwać nieco w czasie czynnik ryzyka dla PLN. Dane z rynku pracy w centrum uwagi Inwestorzy od momentu zakończenia spotkania w Jackson Hole bankierów centralnych zastanawiają się, jak długo jeszcze Fed będzie zwlekał z normalizacją polityki monetarnej. W tym kontekście warto spoglądać na dane makro z USA szczególnie te z rynku pracy, które mogą okazać się kluczowe. Wczorajszy raport ADP prywatnej firmy o nowych miejscach pracy mocno rozczarował (o połowę mniejsza liczba od prognoz) i stał się pretekstem do wyprzedaży dolara amerykańskiego na szerokim rynku. Jeśli jutro podobnie wypadną oficjalne dane rządowe, to bez wątpienia inwestorzy dojdą do wniosku, że rynek pracy jeszcze się na tyle nie odbudował, by Fed rozpoczął już proces wychodzenia z luźnej polityki monetarnej, co przełoży się na dalsze osłabienie USD. Jest jednak jedno “ale”, a mianowicie częste rozbieżności między danymi ADP a oficjalnymi, więc z ostatecznymi wnioskami trzeba poczekać do jutra do godziny 14.30. od Internetowykantor4
Złoty coraz mocniejszyKolejny bardzo dobry dzień dla rodzimej waluty. Inwestorzy patrzą na złotówkę bardzo korzystnie po ostatnich danych makroekonomicznych. Względem wszystkich głównych walut oprócz dolara złoty jest już najsilniejszy od początku lipca. Inflacja rośnie w kolejnych krajach Wtorek przyniósł nam kolejne dane o wzroście cen w Europie. Oprócz wspomnianej już Francji i Polski pojawiły się odczyty z Włoch i szacunek zharmonizowanej inflacji dla strefy euro. Obydwa odczyty przekroczyły oczekiwania. Dla ekonomistów zaskoczeniem nie jest, że zalewanie gospodarki pieniędzmi w końcu musi powodować wzrost cen. Oczywiście mając więcej środków, możemy konsumować więcej różnych dóbr, co się zresztą dzieje. Jest jednak granica tego procesu i mimo presji konkurencyjnej ceny rosną. W rezultacie tych danych inwestorzy spojrzeli przychylniej na euro. Powodem tej potencjalnie dziwnej reakcji jest wiara, że być może dojdzie do ograniczenia programu skupu aktywów, co wpłynie korzystnie na euro. Słabsze dane z USA Indeksy koniunktury za oceanem kolejny już raz zawodzą oczekiwania analityków. Indeks Chicago PMI był relatywnie blisko prognoz, osiągając 66,8 pkt wobec przewidywanych 68. Większy problem był w przypadku indeksu zaufania konsumentów - Conference Board, tutaj zamiast spodziewanych 124 pkt było ich aż 10,2 pkt mniej. Co ciekawe, rynki nie reagowały dalszą przeceną dolara. Z drugiej strony należy też pamiętać, że dolar w ciągu półtora tygodnia stracił około 1,5 centa na wartości względem euro i część inwestorów szuka już momentu na realizację zysków, wątpiąc w możliwość kontynuacji tego trendu. Złoty wciąż mocny Po wczorajszych odczytach inwestorzy wyraźnie uwierzyli w polską walutę. Jeszcze w poniedziałek na otwarciu rynków euro kosztowało 4,58 zł, dzisiaj jesteśmy poniżej poziomu 4,51 zł. Franki kosztują 4,17 zł, dolary 3,83 zł, a funty 5,26 zł. Jest to bardzo dobra okazja do zakupu waluty na wyjazd zagraniczny. A konkretniej byłaby, gdyby nie to, że mamy już wrzesień... Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia, 15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu, 16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.od Internetowykantor1
Złoty odzyskuje oddechDobry klimat na rynku oraz wyraźnie lepsze dane makroekonomiczne pozwoliły złotemu odrobić straty z ostatnich tygodni. Kolejne dni pokażą, jak trwałe jest to umocnienie. Inflacja w Niemczech rośnie Wczorajsze dane z Niemiec potwierdzają gwałtowny wzrost poziomu cen. Pułap 3,9% wydaje się potencjalnie nie tak duży, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to najwyższy wynik od końca 1993 roku. Są to zatem najszybciej rosnące ceny od zjednoczenia. Szybko rosnący poziom cen w rezultacie może spowodować, że dyskusja o normalizacji polityki monetarnej dotrze również do strefy euro. Na razie stopy procentowe są na rekordowo niskich poziomach już 5 lat. Nawet gdyby miało nie dojść do podwyżek stóp, to coraz bardziej prawdopodobne jest ograniczenie programu skupu aktywów. Tego typu wnioski są jednym z powodów, przez które w ostatnich dniach euro zyskuje względem dolara. Lepsze nastroje na rynkach Ostatnie dni pokazują, że nastawienie inwestorów względem ryzyka znów się poprawia. Nie należy mylić tego ze stwierdzeniem, że sytuacja jest dobra. Jest po prostu wyraźnie mniej zła, niż sądzono jeszcze niedawno. Pomimo nowych zachorowań na covid coraz rzadziej mówi się o nowych restrykcjach, a to właśnie restrykcje (a nie zdrowie i życie ludzi) mają głównie wpływ na rynki. Z jednej strony mamy do czynienia ze wzrostem cen surowców i to takim, którego nie można wytłumaczyć tylko słabnącym dolarem. Z drugiej inwestorzy wyraźnie przychylniej patrzą na waluty krajów rozwijających się, a uciekają z walut najbardziej stabilnych o ujemnych stopach zwrotu. Widać to na parze EURCHF, gdzie w ostatnich dniach inwestorzy wyraźnie odwracają się od franka. Złoty odrabia straty Od kilku dni złoty zyskuje wyraźnie na wartości. Dzisiaj o godzinie 10:00 poznaliśmy dane na temat inflacji, która znowu rośnie. Dzisiejszy odczyt wynoszący 5,4% to najwyższy poziom od początku dekady i pęknięcia bańki dotcomów. Do tego lepsze dane o PKB i nie może dziwić, że przez chwilę euro atakowało poziom 4,53 zł, czyli najniższy od pierwszej połowy lipca. Frank staniał nawet poniżej 4,20 zł również najniższego poziomu od połowy lipca. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 - Kanada - Produkt Krajowy Brutto, 15:45 - USA - Indeks Chicago PMI, 16:00 - USA - Indeks zaufania konsumentów - Conference Board.od Internetowykantor2
Jeszcze nie czas na odważne posunięciaOczy inwestorów zwrócone na Jackson Hole w USA. Rynki im bliżej tego wydarzenia tym bardziej tracą nadzieję, że padną jakieś konkrety. Dolar amerykański nieco słabszy w tym tygodniu na szerokim rynku. Złoty pasywny, nie reaguje na pozytywny klimat inwestycyjny. EUR/PLN w wąskim korytarzu wahań, nieco niżej CHF/PLN, biorąc pod uwagę małą atrakcyjność franka szwajcarskiego w ostatnich dniach, jako bezpiecznej przystani. Ten tydzień zdecydowanie przebiegał pod dyktando risk on na rynkach. Tyle tylko, że ta sytuacja tylko uwypukla słabość krajowej waluty, która tak naprawdę w żaden sposób nie skorzystała z tych świetnych nastrojów i co warto dodać słabości dolara amerykańskiego, co zwyczajowo służy naszej walucie. EUR/PLN od dobrych 2 tygodni dryfuje w 5 groszowym paśmie wahań i nie ma zdecydowanego obranego kierunku. Wsparcie w postaci optymistycznego klimatu inwestycyjnego to jednak zbyt mało, balastem ciągle jest pasywna postawa RPP i brak sugerowanych zmian w polityce monetarnej. Warto też dodać, że mocno zarysowuje się różnica w podejściu do polityki pieniężnej między naszym krajem, a sąsiadami jak Czechy, czy Węgry. W drugim wspomnianym kraju w tym tygodniu podjęto decyzję o podwyższeniu kosztu pieniądza, co w efekcie przełożyło się na umocnienie HUF. NBP jednak tą drogą nie chce iść i nie myśli o silnej walucie, która mogłaby zdławić eksport towarów. Patrząc na bilans handlowy trudno się nie zgodzić z tym, że taka postawa ma sens, a dodatnie saldo bilansu to z pewnością doda rezonu naszemu PKB. Na wykresie EUR/PLN widać uformowanie się formacji trójkąta, która może zwiastować, choć nie musi, większe wybicie. Sytuacja jak najbardziej temu sprzyja, skoro dzisiaj wystąpienia szefa Fed o godz. 16. od Internetowykantor1
Euro pnie się w góręNa wykresie EUR/PLN widoczne jest wyłamanie oporu w postaci linii krótkoterminowego trendu spadkowego, którym został zapoczątkowany od 12 sierpnia. Kurs dynamicznie podążył w górę i aktualnie testuje poziom maksimum 4,5910. Wydaje się kwestią czasu, aż znów zobaczymy próbę przebicia psychologicznej wartości 4,60, która stanowi solidny mur przed dalszym ruchem w górę i już wielokrotnie skutecznie dawała nauczkę inwestorom grającym na osłabienie krajowej waluty. Powód słabości PLN to otoczenie zewnętrzne i mocniejszy dolar amerykański na szerokim rynku. Taki układ zwyczajowo nie pomaga walutom rynków wschodzących i tak też jest tym razem. Oczywiście należy wspomnieć o pasywnej postawie NBP, który ani myśli zmienić luźnej polityki monetarnej, co nie sprzyja mocniejszej walucie. Dalsze losy EUR/PLN będą jednak zależeć od czynników zewnętrznych i tutaj na pierwszy plan wysuwa się posiedzenie bankierów centralnych w Jackson Hole. To właśnie tutaj szef Fed ma zapowiedzieć początek wygaszania QE, który będzie miał niebagatelne znaczenie dla całego świata. Inna sprawa jest taka, czy rzeczywiście Powell zdecyduje się na taki krok już teraz, wiedząc doskonale, jak zamiesza tym na rynkach szczególnie giełdowych. Szef Fed, trzeba pamiętać, to nie ekonomista, a zwolennik prorynkowego podejścia. od Internetowykantor1
Kapitał ucieka za oceanObecna sytuacja na rynkach wyraźnie sprzyja dolarowi. Wspierają go zarówno dobre dane zza oceanu, jak i słabsze dane z Europy. W tle widzimy wyraźną słabość złotówki, co w takiej sytuacji nie powinno być zaskoczeniem. Co z koniunkturą w Niemczech? Wczorajsza publikacja indeksu ZEW w Niemczech potwierdziła tylko obecną tendencję na rynku. Bardzo słaby odczyt spowodował, że mieliśmy kolejny najsłabszy dzień euro względem dolara z rzędu. W rezultacie dolar wyrównał swoje najwyższe poziomy względem europejskiej waluty z przełomu marca i kwietnia. Potwierdza to tylko panującą na rynku narrację, że pomimo słabego początku po pandemii ponownie to amerykańska gospodarka będzie tą, która lepiej poradzi sobie z wychodzeniem z kryzysu. Problemy złotego Kapitał płynący za ocean powoduje również konsekwencje w Polsce. Inwestorzy zamykają również pozycje na złotym, co powoduje, że rodzima waluta jest w wyraźnym odwrocie. Dzisiaj cena euro odbiła się już od poziomu 4,59 zł, co sugeruje, że jeżeli nie dojdzie do przełomu, szybko będziemy oglądać znów okolice 4,60 zł. Sytuacja odrobinę lepiej wygląda na franku szwajcarskim, gdzie inwestorzy kontynuują zamykanie pozycji frankowych, co powoduje, że pomimo słabości złotówki, frank utrzymuje w miarę swoją wartość. Spowolnienie inflacji na Węgrzech W lipcu na Węgrzech ceny rosły o 4,6%, to aż o 0,7% wolniej niż w czerwcu oraz 0,2% mniej niż oczekiwali analitycy. Z jednej strony odpowiada za to spowolnienie wzrostu cen surowców energetycznych, z drugiej strony na Węgrzech wzrosły stopy procentowe. W rezultacie szaleństwo wydawania pieniędzy nie jest tak silne, jak w Polsce, gdyż różnica pomiędzy inflacją a tym, co możemy otrzymać w banku na lokacie, jest obecnie ponad 1% mniejsza niż nad Wisłą. Forint traci na wartości po tych danych. Gwałtowny spadek inflacji oddala perspektywę wzrostów stóp procentowych. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych należy zwrócić uwagę na: 14:30 - USA - inflacja konsumencka.od Internetowykantor3
Co z pandemią?Mniejszymi problemami z covidem tłumaczy się wzrosty euro względem franka a większymi słabość ropy. Ta sprzeczność jest związana z różnymi regionami geograficznymi, ale patrząc na globalność pandemii można się spodziewać, że szybko się to wyrówna. Ropa naftowa w odwrocie Sytuacja na rynkach jest zadziwiająca. Z jednej strony ropa naftowa wczoraj testowała najniższe poziomy od maja, schodząc poniżej 68 dolarów za baryłkę. Jako powód analitycy wskazują rozwój pandemii w Chinach. O ile procentowo są to bardzo istotne wzrosty, o tyle kwotowo mówimy o przekroczeniu 100 przypadków na całe Chiny. Z drugiej strony analitycy obawiają się silnego zaniżania chińskich danych. Poprawa covidowa w Europie jest odpowiedzialna za wzrost w tej części świata. Zanosi się, że szybko, któryś z tych argumentów straci na znaczeniu, oba na raz nie mogą długo egzystować, bo są sprzeczne. Bitcoin znów rośnie Nic tak nie pomaga kryptowalutom jak wiara ludzi w to, że inflacja niszczy wartość ich pieniędzy. To właśnie niskie stopy procentowe napędzają na ten rynek kolejnych inwestorów. Na rynku zresztą pomimo negatywnych sygnałów z Chin nie brakuje pozytywów. Zarówno ze strony technologicznej, jeżeli chodzi o zmiany w Ethereum (czyli drugiej najpopularniejszej kryptowalucie). Są też spodziewane korzystne zmiany w ramach rozliczeń podatkowych w USA. Nie może zatem dziwić, że inwestorzy kupują. Bitcoin pierwszy raz od maja przekracza 45 000 dolarów. Frank szwajcarski najtańszy od tygodni Poprawa nastrojów na rynku, a przede wszystkim odwrót inwestorów od franka szwajcarskiego na rzecz euro to coś, co powinno przywrócić nadzieję kredytobiorcom frankowym. Tylko wczoraj frank szwajcarski staniał o 3 grosze i jest najtańszy od niemal miesiąca. Co ważne, euro w tym czasie staniało zaledwie 1 grosz, co pokazuje jak mały jest w tym ruchu udział samego złotego. Patrząc na zakres ostatnich umocnień euro względem franka, ruch ten nie ma już za bardzo miejsca do kontynuacji. Pozostało do szczytów z połowy lipca jakieś pół centa. To z kolei przy niezmienionej relacji euro do złotego powinno spowodować około 2 grosze tańszego franka. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych. od Internetowykantor3
I po korektachPrzełom letnich miesięcy przyniósł wyraźne spadki na parach złotówkowych. Co ciekawe, działo się to bez ewidentnej zmiany nastawienia globalnego sentymentu, co może sugerować, że mieliśmy do czynienia jedynie z techniczną korektą, która prawdopodobnie już się zakończyła. Euro w lipcu dwukrotnie próbowało sforsować poziom 4,60 zł i w obu przypadkach ataki te okazały się nieskuteczne. Drugie fiasko przy okazji wygenerowało impuls spadkowy, wystarczająco silny, by bez problemu sforsować linię wsparcia przy 4,555 zł. Połączenie formacji podwójnego szczytu z wyjściem poniżej ostatniego dołka powinno być potężnym czynnikiem kierującym kurs na znacznie niższe poziomy. Co ciekawe jednak, w ostatnich godzinach zarysowała się szybka formacja potrójnego dna i choć ze względu na horyzont czasowy ma ona mniejsze znaczenie, niż duża formacja prospadkowa, to warto przyjrzeć się zachowaniu kursu na początku przyszłego tygodnia. Scenariusze mamy dwa, pierwszy bazowy mówi o klasycznym reteście linii wsparcia, która zamienia się w opór i jego realizację właśnie obserwujemy. Drugi zakłada, że nowo wykreowany opór nie daje rady i zostaje sforsowany. Otwierałoby to drogę do kolejnego podejścia pod lokalne szczyty przy 4,60 zł, a przy uzyskaniu odpowiedniej dynamiki niewykluczone, że tym razem atak zakończyłby się sukcesem. Warto zwrócić uwagę, że w tym przypadku, kolejny opór wypada przy 12-letnich ekstremach. Wyżej jest już tylko historyczny szczyt zarysowany jeszcze podczas kryzysu z 2008 roku. od Internetowykantor1
EURPLN coraz bliżej mocnego średnioterminowego sygnałuDzisiaj agencje zacytowały wypowiedź przedstawiciela "jastrzębi" w Radzie Polityki Pieniężnej, Łukasza Hardta, który dał do zrozumienia, że wysokiej inflacji nie można bagatelizować. Wprawdzie grupa zwolenników zaostrzenia oficjalnego przekazu w RPP pozostaje niewielka, niemniej takie wypowiedzi jak ta, dają preteksty dla prób rozegrania mocniejszego złotego na fali obserwowanej słabości dolara na szerokim rynku. W ciekawym miejscu jest wykres EURPLN. Jeżeli linia trendu wzrostowego zostanie złamana, to będzie to mocny sygnał do dłuższej fali umocnienia złotego. Dzienny oscylator RSI9 nie wyklucza takiej możliwości, a MACD już jakiś czas temu wygenerował sygnał sprzedaży. Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione. 73 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.Shortod marek.rogalski2
Wyścig ślimaków w drodze do normalności w polityce monetarnejFed, EBC, czy BoE? Kto “wygra” i jako pierwszy rozpocznie odchodzenie od luźnego prowadzenia polityki pieniężnej? Ciężko odejść od taniego pieniądza. Inflacja w Polsce na poziomie 5%. Mimo to zmiana podejścia RPP bardzo wątpliwa. Złoty w relacji do głównych walut odrabia straty. Funt mocny na szerokim rynku, mimo słabszych danych. Z pewnością nie był to tydzień stricte wakacyjny na rynkach. Zmienność była całkiem niezła, co widać na notowaniach pary EUR/PLN. Duża w tym zasługa posiedzenia Fed, które odbyło się w środę. Powell jasno stwierdził, że do podwyżek stóp procentowych daleko, a także nie jest to dobry moment do rozpoczęcia procesu ograniczania QE. Była to woda na młyn do odreagowania na walutach rynków wschodzących na bazie osłabionego dolara amerykańskiego. Na parze EUR/PLN po raz kolejny udało się wybronić poziom 4,60, a kurs spadł poniżej 4,57. Czy to koniec dobrej passy złotego? Niekoniecznie, jeszcze co najmniej kilka dni inwestorzy będą mieli w głowach, że do zmian w polityce monetarnej daleka droga, więc na inwestowanie w USD jeszcze czas. Dzisiaj z kolei dostaliśmy odczyt inflacji CPI z naszego kraju, która wyniosła 5%. Jest to odczyt wyższy od prognoz, który znów może wznowić dyskusję analityków o możliwej podwyżce stóp procentowych w Polsce. Inna sprawa, do tego wątpliwa, jest taka, czy RPP będzie miała odwagę, by cokolwiek zmienić i iść pod prąd w tym wyścigu ślimaków o wyjście z ultra polityki monetarnej? Czy to Fed, czy to EBC nie chcą zahamować wzrostu gospodarczego, nie zważając na możliwe przegrzanie gospodarki. Technicznie EUR/PLN ma szansę kontynuować dalsze spadki, wsparcie w tym momencie stanowić będzie poziom 4,5580, czyli ostatnie minimum. od Internetowykantor2
Ceny rosną o 5%Po ostatnich danych wydawało się, że inflacja w Polsce została opanowana. Dzisiejszy odczyt pokazuje, jak bardzo byliśmy w błędzie, stawiając taką teorię. Wyższy wzrost cen umacnia jednak złotego i tworzy presję na RPP. Rekordowa inflacja w Niemczech Wczorajszy odczyt zmian cen za Odrą mocno zaskoczył analityków. Po tym, jak w maju i czerwcu mieliśmy wyniki po odpowiednio 2,5% i 2,3%, wielu z nich spodziewało się wyraźnego wzrostu. Niewielu jednak spodziewało się, że kolejny rezultat wyniesie 3,8%. Są to wprawdzie wstępne dane za lipiec. Mogą zatem jeszcze ulec zmianie, zanim za dwa tygodnie zostaną potwierdzone. Nie zmienia to faktu, że wzrost cen zaczyna wymykać się trochę spod kontroli. Problemem staje się też wspólna waluta. Wzrost stóp procentowych, biorąc pod uwagę kondycję gospodarczą południa kontynentu, jest niemal wykluczony. W rezultacie Niemcy będą musieli przetestować hipotezę o przejściowości inflacji. Słabsze dane zza oceanu Ostatni pakiet informacji mocno nie pomaga dolarowi. Po tym, jak wystąpienie szefa FED nie przyniosło dalszych powodów do umacniania się dolara, kolejny cios przyszedł ze strony danych makroekonomicznych. W tym wypadku okazało się, że PKB wcale nie rośnie tak szybko, jak sądzono, a wnioski o zasiłek dla bezrobotnych kolejny tydzień są wyższe niż miesiąc temu. W rezultacie panuje przekonanie na rynku, że raczej będziemy przybliżać kwestię podwyżek stóp procentowych, niż ją oddalać. Konsekwencją tego podejścia jest osłabienie dolara względem euro. Ma to też dobry wpływ na złotego. Kapitał płynący do Europy rozlał się również po naszym regionie i pozwolił umocnić się trochę również rodzimej walucie. Inflacja jednak 5% Analitycy spodziewali się, że ceny przyspieszą w lipcu. Podobnie jednak jak w przypadku Niemców, nie docenili oni skali wzrostów w Polsce. Wynik 5% to dokładnie dwukrotność celu inflacyjnego. Teoretycznie poziom ten powinien budzić wyraźną reakcję Rady Polityki Pieniężnej. To właśnie w nadziei na zmianę podejść inwestorzy kupują dzisiaj złotego. Od publikacji umocnił się on o około 1,5 grosza od rana i spadł poniżej 4,57 zł za jedno euro. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych należy zwrócić uwagę na: 14:30 - USA - wydatki Amerykanów, 14:30 - Kanada - PKB, 15:45 - USA - Chicago PMI, 16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.od Internetowykantor1
Złoty odzyskuje oddechPo kilku słabszych dniach złotówka znowu znajdowała się blisko relatywnie wysokich poziomów 4,60 zł za euro. W sezonie wakacyjnych wyjazdów jest to z pewnością gorsza wiadomość. Doszło jednak do odbicia, a kolejne dni pokażą, czy będzie ono kontynuowane. Słabsze dane z Unii Wczoraj w godzinach przedpołudniowych poznaliśmy jeden z najważniejszych wskaźników koniunktury w Niemczech. Indeks instytutu IFO, bo o nim mowa, nie spełnił jednak oczekiwań stawianych przed nim przez analityków. Pokazuje to sporą różnicę względem badań indeksów PMI, które w ostatnim odczycie pokazywały wzrost optymizmu badanych. Wynika to jednak z doboru próby. Indeksy PMI powstają osobno dla przemysłu i usług. Indeks IFO bada z kolei przetwórstwo, budownictwo, handel hurtowy i detaliczny. Jednym z powodów mogą być zatem problemy branży budowlanej, która ma w Niemczech wyjątkowo słabe osiągi po pandemii. Co ciekawe, pomimo słabszego odczytu euro zyskało wczoraj względem dolara. Sprzedaż nowych domów w USA Dane na temat sprzedaży nowych domów za oceanem mogą budzić spore wątpliwości co do kondycji tamtejszego rynku. Powodem jest fakt, że sprzedano ich zaledwie 676 tysięcy względem oczekiwanego wyniku 800 tysięcy. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że ostatni raz wynik 800 tysięcy przed pandemią uzyskiwano w 2007 roku i od czasu kryzysu z 2008 roku nie został on ani razu uzyskany. Pandemia zwiększyła wydatki ludzi na nieruchomości, jednakże nie aż do takiego poziomu. Wczorajszy dzień był dość korzystny dla euro względem dolara. Dane te wpisały się jako dodatkowe paliwo do tego ruchu. Wskaźnik przyszłej koniunktury Od rana poznaliśmy dobre dane z Polski. Wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg BIEC (Bureau for Investment and Economics Cycles) po raz kolejny rośnie. Znajduje się już na wyższych poziomach niż przed pandemią. W sumie nie można się temu dziwić, skoro punktem odniesienia do poprawy jest jednak bardzo trudny okres. Dane te pozwoliły się dzisiaj od rana złotemu trochę umocnić. Był to ważny impuls, gdyż po raz kolejny wyraźnie zbliżyliśmy się do poziomu 4,60 zł za jedno euro. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych należy zwrócić uwagę na: 14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych, 14:30 - USA - zamówienia na dobra, 16:00 - USA - Indeks zaufania konsumentów - Conference Board.od Internetowykantor1
Bezrobocie poniżej 6%Katastroficzne wizje względem polskiego rynku pracy się nie sprawdzają. Bezrobotnych jest owszem więcej, niż zaraz przed pandemią, ale odczyt poniżej 6% to coś, czego wiele państw Unii Europejskiej może nam zazdrościć. Bezrobocie w Polsce w dół Zgodnie z oczekiwaniami bezrobocie w Polsce spadło do 5,9%. To o 0,2% niższy poziom niż rok temu. Do historycznych minimów brakuje nam jednak jeszcze 0,9% i patrząc na obecną sytuację, w najbliższym czasie tej różnicy nie nadrobimy. Po samym odczycie złoty zyskiwał na wartości, jednakże raczej należy to traktować jako korektę w ruchu osłabiającym złotego, który trwał od początku dnia i potem również był kontynuowany. W wyniku piątkowego osłabienia i dzisiejszych strat od rana za euro musimy już płacić ponad 4,58 zł. Indeksy koniunktury Piątek był dniem publikacji wyników indeksów koniunktury. Wstępne dane z Unii Europejskiej były dla przemysłu niemal dokładnie równe oczekiwaniom, dla usług mieliśmy delikatną poprawę. Głównym winnym tej sytuacji były znacznie lepsze wyniki od naszego zachodniego sąsiada. Optymizm za Odrą wyraźnie rośnie, co powinno się przekładać na lepsze wyniki makroekonomiczne. Słabiej wypadła Wielka Brytania, co nie znaczy, że dane te są złe, nie spełniły one po prostu bardzo wysoko postawionych oczekiwań. W USA bardzo dobrze wypadł przemysł, słabiej z kolei usługi. Patrząc jednak na reakcję rynków walutowych, dobre dane z przemysłu są dla inwestorów znacznie ważniejsze, bo dolar znajdował się blisko swoich maksimów wielomiesięcznych względem euro. Szaleństwo na kryptowalutach Weekend przyniósł dużo plotek na temat możliwego szerszego zastosowania kryptowalut. W rezultacie jesteśmy dzisiaj świadkami gwałtownych wzrostów. Piątek zamykaliśmy z notowaniami niewiele powyżej poziomu 32 000 dolarów. Dzisiaj od rana po gwałtownych wzrostach przez chwilę wycena przekraczała 39 000 dolarów. Co odpowiada za te wzrosty? Ciężko jednoznacznie potwierdzić. Na rynek trafiły dwie ważne wiadomości. Jedna to wejścia Amazona na rynek kryptowalut i przyjmowanie płatności kryptowalutowych. Druga to wypowiedź Jacka Dorseya (współzałożyciela Twittera) o tym, że bitcoin może być przyszłością Twittera. Pewną ciekawostką jest również promocja bitcoina w trybie offline. Stacje benzynowe Circle K w USA mają mieć zainstalowane maszyny do kupna i sprzedaży kryptowalut. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych należy zwrócić uwagę na: 10:00 - Niemcy - indeks Instytutu IFO, 16:00 - USA - sprzedaż nowych domów. od Internetowykantor1
Bez podwyżek stóp w strefie euroJeżeli coś wybrzmiało bardzo wyraźnie na konferencji prezesa Europejskiego Banku Centralnego to to, że zrobią naprawdę dużo, by utrzymać rekordowo niskie stopy procentowe. EBC nie zaskoczył Zgodnie z oczekiwaniami nie doszło wczoraj do zmian stóp procentowych w strefie euro. Pozostały one na rekordowo niskim poziomie. Również zgodnie z oczekiwaniami wielu specjalistów kontynuowana jest narracja pozwalająca przeczekać wzrost inflacji. Komunikat mówi o podnoszeniu stóp procentowych, jeżeli inflacja przekroczy 2%. Dokłada jednak dwa warunki, które tworzą z tego fikcję. Pierwszy to fakt, że musi to się wydarzyć daleko przed horyzontem prognoz. Drugi to przekroczenie musi utrzymywać się w średnim okresie. W rezultacie można śmiało to uprościć do stwierdzenie, że EBC będzie tolerował wyższe poziomy inflacji, ale stóp procentowych nie zamierza podnosić, o ile nie dojdzie do ekstremalnych scenariuszy. Rynki początkowo zareagowały optymistycznie, jednakże wraz z trwaniem wystąpienia analitycy szybko zorientowali się, co się dzieje i euro traciło na wartości względem dolara. Gorsze dane z USA Równo z początkiem wystąpienia prezesa EBC poznaliśmy dane z USA na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wynik 419 tysięcy to najgorszy rezultat od 9 tygodni. Co gorsza, powoduje on, że średnia krocząca miesięczna wzrasta. Słabsze dane były jednym z powodów większego optymizmu inwestorów względem euro na początku wspomnianego wystąpienia. Dane te ze względu na swoją krótkoterminowość i oczekiwania analityków na potwierdzenie w kolejnym odczycie nie spowodowały tak silnego ruchu, by trwale osłabić dolara. Zapowiedzi utrzymywania stóp procentowych w strefie euro były jednak mocniejszą informacją. Dane z Wysp Od rana poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Rośnie ona o 9,7% względem oczekiwań o 0,1% niższych. Można zatem uznać, że są to dane zgodne z oczekiwaniami. Funt jednak traci po tych danych. Powodem jest fakt, że od dwóch dni brytyjska waluta wyraźnie zyskiwała i inwestorzy czekali na dobry moment do realizacji zysków. Być może część z nich liczyła na pozytywną niespodziankę i kontynuację ruchu. Gdy do tego nie doszło, zaczęli sprzedawać, co spowodowało przecenę funta. Dzisiaj kolejny dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 - Kanada - sprzedaż detaliczna, 15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.od Internetowykantor1
Korekta na rynkachNiespodziewanie na rynki wrócił optymizm. Ropa naftowa idzie w górę. Drożeją waluty państw rozwijających się. Nie wiadomo do końca jednak dlaczego i czy to krótka korekta, czy początek dłuższego trendu. Chwila oddechu na rynkach Wczoraj niespodziewanie powrócił optymizm na rynki. W górę szły nie tylko waluty krajów rozwijających się, ale również surowce energetyczne. Ciężko jednoznacznie wskazać powód tego ruchu. Część analityków wskazuje na luzowanie restrykcji na Wyspach. Z drugiej strony jest to wiadomość, sprzed kilku dni i nie wiadomo, dlaczego miałaby akurat wczoraj na rynki wpływać. Nie bez znaczenia jest też wzrost liczby zachorowań w tym kraju, który wbrew temu, co mogłoby wynikać z otwierania, wcale nie spada. Nie zmienia to faktu, że wykorzystując ten lepszy klimat, złoty niespodziewanie umocnił się, EUR/PLN poniżej 4,58 zł. Dane z Polski Wczoraj z Polski nadeszły dwa ważne odczyty o godzinie 10:00. Była to produkcja budowlano-montażowa, która rosła w ciągu roku o 4,4%, czyli wyraźnie poniżej oczekiwań wynoszących 2,7%. Drugim odczytem była sprzedaż detaliczna. Ta z kolei rosła o 13% względem oczekiwań o 1,5% niższych. Jest to wysoki wynik, ale rok temu mieliśmy 1,9% spadku, co powoduje, że nie jest on już taki dobry. Dane te nie wpłynęły zbytnio na notowania złotego. Wspomniany w poprzednim paragrafie ruch miał miejsce w godzinach popołudniowych. Czekają na EBC Decyzje Europejskiego Banku Centralnego są przewidywalne, podobnie jak jego polskiego odpowiednika. Szansa na zmianę stóp procentowych na dzisiejszym posiedzeniu jest mniej więcej zerowa. Obecna sytuacja na rynku oraz korzystna dla europejskiego eksportu tendencja osłabiania się euro względem dolara sugerują, by nic nie zmieniać. Właśnie takiego stanowiska oczekują wszyscy. Jedyny znak zapytania to konferencja prasowa po posiedzeniu i pytanie, co wtedy się stanie. Tam mogą pojawić się długoterminowe prognozy i oczekiwania, a one mogą mieć wpływ na rynki. Dzisiaj kolejny dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 13:45 - strefa euro - decyzja w sprawie stóp procentowych, 14:30 - strefa euro - konferencja prezesa EBC, 14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.od Internetowykantor1
Polski przemysł rośniePoznaliśmy dzisiaj dobre dane z polskiego przemysłu. Toną one wprawdzie trochę w doniesieniach covidowych, ale jeżeli sytuacja się uspokoi, to dobre dane makroekonomiczne będą podstawą odbicia na rodzimej walucie. Produkcja przemysłowa w Polsce Wczoraj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej. Wzrosła ona w ciągu roku o imponującą wartość 18,4%. Wiele osób pomyśli od razu, że to korekta po zeszłorocznych spadkach. Sęk w tym, że rok temu był wzrost, symboliczny, ale zawsze. Oznacza to, że pomimo pandemii produkcja w Polsce rośnie o niemal 10% rocznie w ciągu tych dwóch lat. Co ciekawe, analitycy oczekiwali nawet większych wzrostów. Rynki przyjęły to dość spokojnie i złoty lekko się umocnił. W rezultacie euro nie kosztuje już 4,60 zł, aczkolwiek niewiele brakuje do tej granicy. Rynek nieruchomości za oceanem Amerykanie opublikowali wczoraj dane na temat wniosków o pozwolenia na budowę i rozpoczętych budowach domów. Pandemia spowodowała, że rynek ten jest w naprawdę dobrej kondycji. Najwyraźniej lockdown spowodował, że chcemy znacznie większą część naszego budżetu przeznaczyć na dach nad głową. O ile wnioski na budowę okazały się wyraźnie poniżej oczekiwań, to trzeba pamiętać, że to i tak wyższy wynik niż w każdym miesiącu w roku poprzedzającym pandemię. Liczba rozpoczętych budów z kolei wyprzedziła oczekiwania rynków. W rezultacie byliśmy świadkami kolejnych najwyższych poziomów dolara względem euro od przełomu marca i kwietnia. Dane z Japonii Kraj kwitnącej wiśni najsilniej przez covid został dotknięty w maju i czerwcu stąd publikowane teraz dane na temat wymiany handlowej mają abstrakcyjnie wysokie dla tej gospodarki wartości. Eksport rosnący o 48,6% i import o 32,7% to wartości, które w zwykłych czasach możemy kojarzyć nawet nie z krajami rozwijającymi się, a państwami wychodzącymi z kryzysu. Co ważne, wyniki te przekroczyły oczekiwania analityków, co jest dobrym sygnałem dla jena. Trafił on jednak na rynek, gdzie dolar akurat się umacniał, więc nie było widać umocnienia jena na głównej dla niego parze walutowej z dolarem. Dzisiaj kolejny dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 10:00 - Polska - wyniki sprzedaży detalicznej, 16:30 - USA - zmiana zapasów paliw.od Internetowykantor1
Euro znów za 4,60 złSłaba passa złotego trwa w najlepsze i niemal codziennie widzimy, jak kolejne waluty drożeją. Pytanie, gdzie jest granica tego ruchu i jaki wpływ ma na tę słabość ryzyko kolejnej fali koronawirusa. Euro znów w górę Kolejny dzień słabszego złotego i kolejne maksima kursu euro. Wczoraj europejska waluta była najdroższa od początku kwietnia, sięgając poziomu 4,60 zł. Frank szwajcarski dotarł do 4,25 zł, a dolar przebił 3,90 zł. Tylko funt tracił na wartości, ale było to wynikiem słabszej kondycji funta brytyjskiego na rynku niż realnej siły złotego. Co przeszkadza polskiej walucie? Przede wszystkim wątpliwości inwestorów co do rozwoju sytuacji. Powodem jest nagły wzrost zakażeń koronawirusem w Europie Zachodniej. Nasz region wciąż charakteryzuje się relatywnie niską liczbą zakażeń, ale istnieje ryzyko przeniesienia problemu. Przecena ropy Przygotowania państw OPEC do zwiększenia produkcji ropy nie przeszły na rynku bez echa. Cena baryłki brent spadła wczoraj z 73 na 69 dolarów. To najsilniejszy spadek od marca. Powodem oprócz zwiększenia wydobycia jest też strach przed rozwojem obecnej mutacji wirusa Delta. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że obecna cena ropy znajduje się wyraźnie powyżej cen długoterminowych kontraktów, co może sugerować, że inwestorzy uważają obecny poziom cen za zbyt wysoki w dłuższym terminie. Bitcoin poniżej 30 000 USD Kryptowaluty mają ostatnio bardzo złą prasę ze względu na zużywanie prądu w rejonach, w których i tak zdarzają się ograniczenie w jego dostawie. To właśnie dlatego Chiny zakazują kopania kryptowalut. Podobne ograniczenia pojawiają się np. w Iranie. Powstał nawet problem masowej kradzieży prądu, by utrzymywać działalność kopalni w okresach ograniczeń jego dostaw. Powoduje to tylko większe problemy. Spadek ceny bitcoina może jednak w pewnym sensie ograniczyć opłacalność całej tej działalności. Problem w tym, że pomimo zejścia pierwszy raz od stycznia (z pominięciem jednego dnia w czerwcu) poniżej poziomu 30 000 USD wydobycie jest wciąż bardzo opłacalne. Dzisiaj dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na: 14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów.od Internetowykantor2
Dobre sygnały z PolskiOstatnie dane z kraju to bardzo dobry sygnał dla obywateli. Wzrost cen spowalnia, zarobki rosną znacznie szybciej od inflacji, średnio wszyscy mamy lepiej. Oczywiście „średnio”, jako miara, ma swoje błędy. Inflacja bazowa również zwalnia W piątek poznaliśmy odczyt inflacji oczyszczony o ceny żywności i energii. Wzrost wynosi 3,5%. Z jednej strony to wciąż wysoki poziom. Z drugiej strony to jednak 0,5% mniej niż miesiąc temu i 0,1% poniżej oczekiwań. Wynik ten sugeruje zatem, że o ile ceny rosną, to scenariusz eskalacji wzrostów jest mniej prawdopodobny niż jeszcze miesiąc temu. Tym samym mamy negatywny bodziec dla polskiej waluty. Wolniej rosnące ceny to odsuwanie perspektywy wzrostu stóp procentowych. To z kolei przekłada się na wycofywanie się inwestorów z inwestycji w złotówkę. To między innymi dlatego mamy obecnie tak słabą passę polskiej waluty, a obserwatorzy tylko czekają, aż euro przekroczy 4,60 zł. Zamieszanie w USA Piątkowe dane trzeba podzielić na dwa etapy. Dobry odczyt sprzedaży detalicznej o 14:30 i zimny prysznic związany z indeksem Uniwersytetu Michigan o 16:00. Sprzedaż detaliczna niespodziewanie wzrosła w czerwcu o 0,6%, podczas gdy analitycy spodziewali się spadku o 0,4%. Dało to impuls do kupowania dolarów. Półtorej godziny później indeks Uniwersytetu Michigan spowodował zmianę nastrojów. Wynik 80,8 pkt to znacznie mniej niż oczekiwane 86,5 pkt. W rezultacie dolar kończył dzień blisko poziomów otwarcia. Rynek pracy w Polsce Poznaliśmy dzisiaj przeciętne wynagrodzenia i wzrost zatrudnienia w Polsce. Średnia pensja w przedsiębiorstwach zatrudniających minimum 10 osób wzrosła o 9,8% w ciągu roku i wynosi 5802,42 zł brutto. Zatrudnienie w ciągu roku rośnie o 2,8%, aczkolwiek rok temu spadło o 3,3% zatem nie jesteśmy jeszcze na zero z covidem. Wynagrodzenia natomiast miały w zeszłym roku zaledwie spowolnienie wbrew obiegowej opinii o problemach na rynku pracy. Dane te były tylko nieznacznie lepsze od oczekiwań zatem nie można się dziwić, że rynki walutowe nie reagowały zbyt silnie. Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.od Internetowykantor2
CHF się osłabia?Klasycznie w naszym dzisiejszym zestawieniu koniec czerwca należał do złotego. Na CHF/PLN wiązało się to z próbą zejścia poniżej 4,10 zł. Jednak w przeciwieństwie do poprzednich wykresów tutaj nie wystąpił niekontrolowany wystrzał na północ. Trend wzrostowy był zarysowany, ale co jakiś czas w jego ramach mogliśmy dostrzec tworzące się konsolidacje. Dlatego najnowsza, która próbuje dziś wybić dołem korytarz wzrostowy, może oznaczać zbieranie sił przed kolejnym atakiem. Jednak czy wystarczy do niego paliwa pozostaje kwestią otwartą. Kurs franka, który próbował pokonać opór poniżej 4,24 zł, dotarł już do poziomów, widzianych ostatnio na przełomie października i listopada. Patrząc szerzej, widać oznaki osłabienia CHF na innych parach, co może świadczyć o tym, że inwestorzy już wykorzystali argument safe haven dla przepływu kapitału w kierunku franka. A to mogłoby być kolejnym światełkiem w tunelu dla złotego (mocno staram się ich szukać…), jak i dla kredytobiorców walutowych.od Internetowykantor1