Rynek czeka na FEDDzisiejsze posiedzenie Rezerwy Federalnej powoduje, że na rynku zmienność jest lekko uśpiona. Nie można oczywiście wykluczyć niespodzianek, ale większość inwestorów będzie czekać, co opublikuje FED o 20:00.
Sprzeczne dane z USA
Wczoraj za oceanem opublikowano dwa ważne odczyty dla gospodarki. Najpierw o 14:30 słabsze od oczekiwań wyniki sprzedaży detalicznej, następnie 3 kwadranse później lepsze od oczekiwań wyniki produkcji przemysłowej. Wcześniej tego dnia rynek był rozchwiany przez niższy od oczekiwań bilans handlu zagranicznego z Europy. Dane amerykańskie uśpiły jednak zmienność i na głównej parze walutowej świata, którą jest EURUSD, nie działo się niemal nic. Z drugiej strony może to być już oczekiwanie na dzisiejsze posiedzenie FED i poznanie długoterminowych prognoz makroekonomicznych.
Inflacja na Wyspach rośnie
Z negatywnych prognoz ekonomistów w sprawie brexitu sprawdza się np. wzrost inflacji. Można mieć jednak duże wątpliwości, jak bardzo jest to zasługa samej Wielkiej Brytanii, a jak bardzo czynników globalnych (np. rosnących cen surowców przemysłowych). Rynki przyjęły jednak te dane jako korzystne dla funta, prawdopodobnie dokładając go do zakładki “możliwy wzrost stóp procentowych”. W rezultacie dzisiaj od rana brytyjska waluta zyskuje na wartości.
Spadek zapasów winduje ceny ropy
Ostatnie dni to niemal codziennie nowe maksima wielomiesięczne cen ropy naftowej. Rynki od jakiegoś czasu czekają zatem na korektę. Wczoraj była ku temu teoretycznie dobra okazja, ale jak się okazało, dane o zapasach w USA były znacząco niższe od oczekiwań. Spodziewano się deficytu niemal 3 mln baryłek w tym tygodniu, a okazało się, że brakuje 8,5 mln. Oznacza to, że popyt istotnie przewyższał podaż przy tym przedziale cen, co rynek szybko zaczął wyrównywać. Amerykańska ropa przekroczyła 2 dolary za baryłkę, londyńska ma już ponad 74 dolary.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - rozpoczęte budowy domów,
20:00 - USA - decyzja w sprawie stóp procentowych.
USD (Dolar Amerykański)
Marazm na głównej parze walutowejWarto jeszcze spojrzeć na główną parę walutową świata, bo jest ona często wyznacznikiem tego, jaki aktualnie sentyment panuje na rynkach. Co od razu można zauważyć, to panujący marazm w notowaniach EUR/USD w ostatnim czasie. Kurs porusza się w wąskim przedziale wahań między 1,2250 a 1,21. Trudno o wyklarowanie większego trendu, bo każda z tych walut jest obarczona ryzykami i inwestorzy nie mogą się do końca zdecydować. Tak jak wspominaliśmy, kulą u nogi dla dolara pozostaje polityka Fed, którą mogłaby zmienić wysoka inflacja. Tyle tylko, że nawet po wczorajszym wskazaniu CPI, które osiągnęło poziom 5% r/r gracze na rynku nie wiedzieli, który kierunek przyjąć. Wyższy poziom inflacji, aniżeli mówiły prognozy, w teorii powinien dać jasny sygnał, że Fed musi działać i zmienić coś w polityce monetarnej, a za tym przynieść umocnienie USD. A po danych stało się zupełnie odwrotnie, widocznie rynki ślepo wierzą w przejściowy charakter wzrostu cen, bo dolar po danych się osłabił. W decyzjach nie pomaga też prowadzona operacja reverse repo przez Fed, która finalnie działa na niekorzyść rentowności obligacji amerykańskich. Pojawia się tutaj spory paradoks, że mamy olbrzymią presję inflacyjną, która powinna powodować wzrost rentowności, a dzieje się odwrotnie. Również euro ma problem, by się umacniać, bo EBC, jak można było wczoraj usłyszeć, idzie w zaparte i chce utrzymać luźną politykę monetarną. Nie dziwi więc fakt, że na EUR/USD trwa marazm, który może przerwać posiedzenie Fed w przyszłym tygodniu, ale…. wcale nie musi.
Złoty traci Na wykresie GBP/PLN widzimy wybicie z formacji trójkąta górą. Jeśli ruch ten zostanie utrzymany, to możemy dotrzeć nawet w okolice 5,2350. Tak jak wspominaliśmy powyżej, złoty traci na kanwie braku zmian polityki monetarnej przez RPP, ale także w ostatnich tygodniach zauważalna jest siła brytyjskiej waluty. Gospodarka Wyspiarzy zadziwiająco dobrze radzi sobie po wyjściu z UE. Pomogło szybkie tempo szczepień w tym kraju i w konsekwencji szybsze znoszenie restrykcji, aniżeli miało to miejsce choćby w Europie. Dzięki temu gospodarka szybciej stanęła na nogi, co widzimy w kolejnych prezentowanych danych. Inwestorzy kupując funta, liczą też na to, że Bank Anglii już niebawem zdecyduje się podnosić stopy i ograniczać QE. Nie jest to oczywiście przesądzone, natomiast dane gospodarcze, jak i inflacja dają ku temu zielone światło. BoE nie musi się bać nadmiernej aprecjacji swojej waluty, która zapewne nastąpi, ale biorąc pod uwagę strukturę bilansu handlowego, czyli import zdecydowanie wyższy niż eksport, nie musi się tego obawiać. Czynnikiem ryzyka pozostają nieuregulowane kwestie z UE, które co jakiś czas mogę wychodzić na światło dzienne i przysporzyć nieco zamieszania na funcie.
Odwrócenie trenduNa parze USD/PLN również doszło do odwrócenia trendu spadkowego. Kurs po odbiciu od wsparcia na poziomie 3,6545 rośnie w górę i jest już ponad 2 grosze wyżej. Słabość złotego w relacji do amerykańskiej waluty to z jednej strony konsekwencja odwrotu od krajowej waluty, z drugiej zahamowanie słabości dolara na szerokim rynku. Luźna polityka monetarna Fed jest balastem dla zielonego, w konsekwencji działa to na plus dla rynków wschodzących. Jednak również w USA obserwujemy podwyższoną inflację, której nie widziano od wielu lat, sukcesywnie więc rośnie presja na tamtejszych decydentów polityki monetarnej, by coś zmienić i rozpocząć dyskusje na temat taperingu czy podwyżek stóp. Póki takiej komunikacji nie usłyszymy, dolar może pozostawać słaby, a więc dalszy ruch w górę na USD/PLN może być tylko chwilowy. Oporem dla wzrostów będzie górne ograniczenie trójkąta wrysowanego na wykresie w okolicach 3,6850, z kolei wsparciem będzie dolne ograniczenie i poziom 3,6540.
Nuda na głównej parze walutowej Wielu ekspertów sugerowało, że czwartek może być przełomowym dniem dla trwającej stabilizacji na parze EURUSD. Pomimo posiedzenia EBC i ważnych danych z USA nic takiego jednak nie miało miejsca.
EBC nie zmienia nastawienia
O ile nie ma 100% pewnych decyzji banków centralnych, o tyle wczorajsza decyzja EBC w sprawie stóp procentowych była bardzo bliska tego stanu. Zmian stóp procentowych nie było w Europie od ponad 5 lat i pandemia koronawirusa nic w tym nie zmieniła. Co więcej, zapowiedziano, że minimum do września utrzymane zostaną programy skupu aktywów. Rynki przyjęły tę wiadomość raczej spokojnie, tym bardziej że trzy kwadranse później publikowane były ważne dane z USA.
5% inflacji w USA!
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty zza oceanu. Ważniejsza wydaje się inflacja, która zgodnie z oczekiwaniami rośnie, ale wbrew oczekiwaniom osiągnęła 5%. Należy pamiętać, że wzrosty cen ropy w USA są znacznie wyższe niż w Europie. Dołek ropy Amerykańskiej ze względu na problem z realizacją kontraktów i odbiorem surowca w USA na początku pandemii był znacznie głębiej. Teraz z kolei ropa jest na bardzo zbliżonych poziomach zarówno w USA, jak i w Europie. To właśnie wzrost cen ropy jest jednym z najważniejszych czynników pchających ceny w górę. W dodatku do tych danych poznaliśmy kolejny najniższy wynik liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych od początku pandemii. Rynki zareagowały na te dane bardzo ostrożnie. W USA dalej nie widać oczekiwań wzrostu stóp procentowych. Widać to zarówno na kursie walut, gdzie dolar się nie umacniał, jak i na giełdach, które (pomimo słabszego zakończenia dnia wczoraj) dzisiaj są już ponad tymi poziomami.
Wielka Brytania poniżej oczekiwań
Od rana poznaliśmy pakiet danych z Wielkiej Brytanii. Dane, patrząc na wartości bezwzględne, są jak w większości państw podających odczyty rok po najgorszych spadkach covidowych, rewelacyjne. Wzrost produkcji przemysłowej o 27,5%, czy miesięczny PKB rosnący o 27,6%, to są odczyty, których w standardowych warunkach nie osiągały nawet Chiny. Z drugiej strony, wiedząc jak duże były spadki rok temu, analitycy spodziewali się nawet większego odbicia, bo o odbiciu w przypadku tych danych trzeba mówić. Funt jednak przyjął je dość dobrze, reagując tylko delikatnym osłabieniem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - protokół z posiedzenia RPP,
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
EURUSD wyłamanie linii tendencji wykresuPara EURUSD w lipcu 2020 wyłamała górą spadkową linię tendencji z wykresy dziennego. Wytestowała ją później od góry w konfluencji ze wsparciem 1.16 $. Poziomem docelowym wzrostów jest opór 1,25 $.
Schodząc na wykres godzinowy widać jak cena walczy w chwili obecnej ze wsparciem z okolic 1,125 $.
Wybronienie go skieruje cenę ku docelowym TP.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów
Na kryptowalutach znów gorącoPo chwilowym uspokojeniu na rynku walut państwowych, gdzie wszyscy czekamy i tak na decyzję banków centralnych, temat problemów wycen kryptowalut znów wraca. Jest to tym silniejsze, że po dwóch tygodniach względnej stabilizacji znów mamy spadki.
Dane z Japonii
W nocy poznaliśmy odczyt PKB z Japonii. Okazał się on wyraźnie lepszy od oczekiwań. Nie znaczy to wcale, że są to dobre rezultaty. Mówimy bowiem o spadku produktu krajowego brutto o 1,6%. Wiadomo, nie jest to spadek o 1,9%, ale recesja to jednak recesja. Jak widać, oczekiwania inwestorów były bardziej optymistyczne niż analityków, gdyż po tych danych widzimy nawet delikatny odwrót inwestorów od jena.
Odwrót od kryptowalut
Wiadomość, że bitcoin najprawdopodobniej będzie legalnym środkiem płatniczym w pierwszym kraju, nie zrobiła dużego zamieszania na rynku. Warto w tym miejscu dodać, że rozmawiamy o Salwadorze, kraju o populacji około 6,5 mln mieszkańców, aczkolwiek jest to państwo, które już teraz nie korzysta ze swojej waluty od 20 lat na rzecz dolara amerykańskiego (a konkretnie ma sztywny kurs względem dolara amerykańskiego). Dzisiaj jednak pierwszy raz od początków lutego bitcoin zameldował się na dłużej poniżej poziomu 34 000 dolarów, co wcale nie znaczy, że odwrót od kryptowalut nie będzie kontynuowany.
Lepsze dane z Czech
Wczoraj nasi południowi sąsiedzi pokazali lepsze od oczekiwań dane. Stopa bezrobocia wbrew oczekiwaniom nie została utrzymana na poziomie 4,1%, ale spadła do 3,9%. W dodatku lepiej wypadły dane na temat produkcji przemysłowej. Nie jest zatem dziwne, że po tych danych czeska korona umacnia się względem pozostałych walut. Czeska korona względem euro jest dzisiaj na najwyższych poziomach od początku pandemii koronawirusa.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 - Niemcy - indeks instytutu ZEW,
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego.
Słabsze zakończenie tygodnia za oceanemInwestorzy mieli duże nadzieje związane z piątkową publikacją danych z rynku pracy. Jak się jednak okazało, jest dobrze, ale nie tak dobrze jak oczekiwano, co spowodowało przecenę dolarów amerykańskiego i kanadyjskiego.
Zimny prysznic za oceanem
Po ostatnich danych z rynku pracy oczekiwania inwestorów co do danych makroekonomicznych były bardzo wysokie. Jak to często bywa w takich sytuacjach, realne dane wcale nie były aż takie dobre. Stopa bezrobocia, co prawda, zgodnie z oczekiwaniami spadła poniżej 6%, osiadając na pułapie 5,8%, aczkolwiek liczono na więcej. Głównym zawodem dla inwestorów były jednak dane o zmianie zatrudnienia. W sektorze prywatnym wzrosło o 492 tysiące, podczas gdy oczekiwano 600 tysięcy. Różnica 108 tysięcy to niemal 0,1% pracujących. Rynek walutowy zareagował na słabsze dane od razu. Tak jak po czwartkowych danych dolar dolar podskoczył o około 3 grosze, tak w piątek spadł o niemal tyle samo. W rezultacie jest tylko trochę mocniejszy niż przed tym kompletem danych.
Kosmiczne dane z Chin
Dzisiaj w nocy poznaliśmy dane z Państwa Środka. Nie pozostawiono wątpliwości, że Pekin dalej ma potężne ambicje w sprawie swojego udziału w gospodarce światowej. Wzrost importu o ponad 50% robi wrażenie, tym bardziej że rok temu mieliśmy spadek o 16,7%. Oznacza to, że pomimo pandemii import wzrastał w te dwa lata średnio o ponad 10% rocznie. Eksport z kolei wzrósł “zaledwie” o 27,9%, co teoretycznie jest dobrym rezultatem, tym bardziej biorąc pod uwagę, że spadek rok temu wynosił zaledwie 3%, aczkolwiek analitycy spodziewali się ponad 4% większego wzrostu eksportu.
W Kanadzie też dane zawiodły
Piątek był słabym dniem dla rynków pracy Ameryki Północnej. Analitycy spodziewali się spadku miejsc pracy w Kanadzie, ale oczekiwania spadku o 23,5 tysiąca to jedno, a spadek o 68 tysięcy to drugie. Nie mogło zatem dziwić, że rynki odwróciły się również od dolara kanadyjskiego tego dnia. Jak już mowa o państwach Ameryki Północnej, to w piątek nie było do kompletu danych z Meksyku, ale ostatnie dane z końca maja również okazały się problemem dla meksykańskiego peso.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych nie ma ważnych odczytów.
Dobre dane z rynku pracy za oceanemWczorajsze dane z rynku pracy pozytywnie zaskoczyły inwestorów. Dzisiaj zobaczymy stopę bezrobocia i dowiemy się, jak dobrze jest naprawdę. Patrząc na wczorajsze odczyty, oczekiwania pierwszego od początku pandemii zejścia bezrobocia poniżej 6% są bardzo uzasadnione.
USA zachwyca
Wczorajsze dane z rynku pracy za oceanem znacznie przekroczyły oczekiwania analityków. Najważniejszą niespodzianką był raport ADP na temat zatrudnienia. W maju miało wg niego przybyć aż 978 tysięcy miejsc pracy. To o 328 tysięcy więcej od oczekiwań, które i tak były bardzo wysokie, bazując na malejącej liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w maju. Czwartkowe dane o wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych pokazują dalszy spadek. Było ich pierwszy raz od początku pandemii mniej niż 400 tysięcy. Pokazuje to, że rynek pracy za oceanem ma się naprawdę dobrze. Inwestorzy, którzy od dłuższego czasu patrzyli przez palce na dobre dane, tym razem nie pozostawili wątpliwości co do interpretacji i zaczęli kupować dolara. Od tych publikacji amerykańska waluta umocniła się o około 1 centa względem euro. To z kolei przekładało się na proporcjonalne umocnienie dolara względem złotego o około 4 grosze.
Ropa dalej drożeje
Czarne złoto kontynuuje swoją passę wzrostową. Tym razem mocno pomogły dane z USA, gdzie podczas publikacji tygodniowych zapasów paliw poinformowano o spadku zapasów o ponad 5 milionów baryłek. Oczywiście są to tylko dane tygodniowe, co powoduje, że charakteryzują się one dużą zmienności. Jako punkt odniesienia warto przypomnieć, że to około 1% światowej produkcji, z drugiej stronie w ciągu ostatniego kwartału były dwa tygodnie z większym spadkiem zapasów. W rezultacie wzrostów rubel, jako waluta kraju silnie uzależnionego od eksportu surowców energetycznych, ponownie wraca powyżej bariery 5 groszy.
Rynki podczas dnia wolnego w Polsce
Co ciekawe, podczas nieobecności części polskich inwestorów w czwartek z powodu dnia wolnego rynki sprzyjały polskiej walucie. Euro przez chwilę testowało nawet poziom 4,45 zł, ale dzień ostatecznie zakończył się w okolicach 4,46 zł, gdzie od początku czerwca przebywa przez większość czasu. Frank był w miarę stabilny, pozostając w okolicach 4,07 zł, z kolei dolar zgodnie z tym, o czym pisaliśmy wcześniej, podrożał około 4 grosze, sięgając dzisiaj rano niemal 3,69 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - stopa bezrobocia,
14:30 - Kanada - stopa bezrobocia,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Konsolidacja na EthereumSpadające ceny Bitcoina pociągnęły za sobą również notowania Ethereum. Poziom 4 100 $ okazał się nie do pokonania dla byków. Po wyłamaniu dołem wzrostowej linii tendencji z interwalu godzinowego cena przetestowała ją ponownie od dołu i kurs ETH skierował się ku południu. Bardzo fajnie pracowały po drodze wyznaczone linie wsparć i oporów. Od jakiegoś czasu mamy do czynienia z konsolidacją właśnie pomiędzy wyznaczonym przez nas wsparciem 2 255 $ i oporem 2 900 $. Wyjście z konsolidacji wskaże nam kierunek na kolejne dni. Przy spadkach może być to nawet obszar w okolicy 1 400 $.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów
DXY - Indeks dolara - Dolar z szansami na umocnienieNa Indeksie dolara pojawia się szansa na formacje odwracającą trend spadkowy co za tym idzie szerokie umocnienie dolara.
Aby tak się stało musi na trwałe zostać pokonana strefa 90.5 oznaczona na wykresie.
Jej pokonanie powinno zaowocować wzrostami do co najmniej 91.05
Inflacja to nie tylko polski problemCeny rosną nie tylko w Polsce. Kolejne odczyty z europejskich i światowych gospodarek pokazują, że wraz z wychodzeniem z kryzysu pandemicznego presja na wzrost cen wzrasta. Nie przekłada się jeszcze na wzrost stóp procentowych.
Wzrost Inflacji w Europie
Wczoraj poznaliśmy odczyty inflacji z dwóch ważnych gospodarek Unii Europejskiej. We Włoszech zobaczyliśmy przyspieszenie wzrostu cen we wstępnych danych za maj o 0,2% do 1,3%. Ważniejsze jednak są dane z Niemiec, gdzie ceny rosną o 2,5%, co jest wzrostem o 0,5% względem kwietnia. Pokazuje to istotny problem, z jakim po raz kolejny będzie musiała sobie poradzić Unia Europejska. Najsilniejsze gospodarki, radzące sobie wyraźnie lepiej, będą borykać się ze wzrostem inflacji. Z kolei kraje południa Europy nieradzące sobie z kryzysem gospodarczym, w którym realnie znajdują się od lat, będą uniemożliwiać podniesienie stóp procentowych. Aż strach pomyśleć, co by się tam stało, gdyby wzrosły ceny kredytów. W rezultacie najprawdopodobniej EBC zrobi to, co większość banków centralnych robi najlepiej, czyli będzie grać na przeczekanie. Z drugiej strony podnoszenie stóp procentowych mogłoby tylko pogłębić ostatnie umocnienie się euro względem dolara.
Euro poniżej 4,48
Poziom 4,48 zł za jedno euro nie brzmi potencjalnie jak bardzo ważny pułap, jednakże na tym poziomie w ciągu ostatnich dwóch tygodni wielokrotnie kurs się zatrzymywał. Nie bez znaczenia jest też fakt, że to w tych okolicach w lutym nastąpiły interwencje rynkowe NBP, stąd inwestorzy uważnie patrzą na dalszy rozwój wypadków. Z jednej strony perspektywy inwestycyjne w Polsce plus potencjalny wzrost stóp procentowych powodują, że inwestycje w złotego wydają się racjonalne. Z drugiej strony w dalszym ciągu na rynku żywe są wspomnienia nagłych interwencji walutowych mających na celu osłabiać złotego.
Polski przemysł z dobrymi perspektywami
Wtorek jest dniem publikacji indeksów PMI. Są to badania ankietowe wysyłane do menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Oceniają oni, czy ich zdaniem sytuacja w najbliższym czasie będzie ulegać poprawie, nie zmieni się, czy ulegnie pogorszeniu. Na tej podstawie budowany jest wskaźnik, gdzie 50 pkt pokazuje równowagę pozytywnych i negatywnych oczekiwań. W przypadku Polski wynik 57,2 pkt jest nie tylko wyraźnie lepszy od oczekiwań rynkowych, ale również pokazuje przewagę optymistów. Skoro menedżerowie odpowiedzialni za zamówienia widzą świat przez różowe okulary, jest to często samospełniająca się przepowiednia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - Kanada - PKB,
16:00 - USA - Raport ISM.
NBP znów w centrum uwagiWładze monetarne w Polsce wciąż wyżej stawiają dbanie o wzrost gospodarczy niż stabilność cen. Chowanie się w cień też nie znajduje się wysoko na liście ich priorytetów, bo od wielu tygodni są na rynkach walutowych w przypadku złotego zdecydowanym tematem numer jeden.
Piątkowe dane zza oceanu
Na koniec zeszłego tygodnia poznaliśmy dwa bardzo ważne odczyty. Były to wydatki i dochody Amerykanów. W tym wypadku znacznie ważniejsze są dane o wydatkach, gdyż dochody są mocno zaburzone przez zjawiska jednorazowe. Najlepszym dowodem jest fakt, że w tym miesiącu spadły one o 13,1%, a w poprzednim wzrosły o 21,1%, co w ujęciu miesięcznym nie może w rozwiniętych państwach wynikać z samych mechanizmów rynkowych. Wydatki z kolei rosną zgodnie z oczekiwaniami o 0,5%. Dolar umacniał się już przed tymi danymi, a po nich tylko pogłębił ten ruch. Korekta przyszła jednak wraz z indeksami koniunktury. O ile indeks Chicago PMI w dalszym ciągu pokazał bardzo dobry wynik, 75,2 pkt (to najwyższy poziom od niemal 50 lat), to indeks Uniwersytetu Michigan zgodnie z oczekiwaniami spadł. Inwestorzy pomimo tych jednak dobrych danych na koniec tygodnia wycofywali się od dolara, co spowodowało powrót w okolice 1,22 dolara za euro.
NBP zmienia nastawienie...
Władze monetarne w Polsce w ostatniej kadencji zachowują się, jakby priorytetem było postawienie muru informacyjnego pomiędzy nimi a rynkiem. Wiadomo, że sytuacja, w której rynek ufa bezstronnym wysoce wykwalifikowanym ekspertom, jest dla nich komfortowa, ale sposób budowania tego zaufania i swojej eksperckości jest zadziwiający. W piątek niespodziewanie NBP nie przystąpił aukcji obligacji państwowych. Nie wiadomo, czy dotyczyło to tylko tej puli, czy generalnie kończymy program luzowania ilościowego, w ramach którego NBP skupując obligacje, zwiększał ilość pieniądza na rynku, gdyż nie znikał on na rynku obligacji. Część analityków zwraca uwagę, że może być to początkiem większych zmian w polityce banku i RPP. Z drugiej strony najbardziej ideologiczne skrzydło Rady w dalszym ciągu powtarza jak mantrę, że stopy procentowe powinny pozostać bez zmian do końca kadencji. Co w przypadku większości z nich oznacza jeszcze 3 kwartały.
PKB w Polsce
Dane na temat wzrostu PKB w Polsce okazały się lepsze od oczekiwań. W 1 kwartale tego roku zanotowaliśmy 1,4% spadku produktu krajowego brutto względem ubiegłego roku. Biorąc pod uwagę punkt odniesienia, którym jest 1 kwartał 2020 roku, czyli tuż przed pandemią, jest to bardzo solidny rezultat. Nie może zatem dziwić, biorąc pod uwagę również działania NBP, że złoty ponownie cieszy się zainteresowanie inwestorów. Po raz 6 w ciągu ostatnich dwóch tygodni testowany jest poziom 4,48 zł za euro. Jest to najniższy poziom od lutego.
Dzisiaj dzień wolny w USA z okazji Dnia Pamięci, a w Wielkiej Brytanii Wiosennego Święta Bankowego, natomiast w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Niemcy - inflacja konsumencka,
14:30 - Kanada - inflacja producencka.
GBP sie umacnia Chyba nie będziemy dalecy od prawdy, jeśli powiemy, że największą witalność (także na szerokim rynku) wśród opisywanych walut prezentuje teraz GBP. Do tego tygodnia uginał się on pod ogólnorynkowym risk on, co sprowadziło kurs funta lekko poniżej 5,17 zł, obserwowanego ostatnio w połowie lutego. Tego było już za dużo i szybko wybił on górą korytarz spadkowy. Kiedy mogło się wydawać, że podobnie do powyższych par walutowych wyznaczy on trend boczny, to on szybko się niego wyrwał, żeby ustalić nową konsolidację, ale już ok. 3 grosze wyżej. Ogranicza go teraz opór powyżej 5,23 zł, ale trudno go uznawać za szczególnie trwały. Na razie kurs się przyczaił i czeka na bodziec do wykreowania nowego ruchu. W przypadku ścieżki północnej kolejny opór może go czekać powyżej 5,25 zł, a po jego przekroczeniu otworzy się droga do poziomów ponad 5,27 zł. Skąd ta względnie większa chęć do umocnienia się po stronie GBP? Na pewno bez krzty oryginalności trzeba wskazać, że Brytyjczycy dzięki masowej akcji szczepiennej byli w stanie szybciej luzować obostrzenia. Chociaż część naukowców wskazuje, że można zauważyć pewne niepokojące oznaki w zakażeniach, związane głównie z wariantem indyjskim, to ta informacja nie przebija się jeszcze do głównego nurtu. Inwestorzy zwracają za to uwagę na regularnie dobre i przekraczające prognozy odczyty makroekonomiczne, co zwiastuje mocne odbicie brytyjskiej gospodarki. W tym kontekście przedstawiciele Banku Anglii jako jedni z nielicznych wśród bankierów centralnych nie boją się rozpoczynać dyskusji o zacieśnianiu polityki monetarnej. Wszystko to gra na szterlinga.
Czy CHF to nadal safe haven ? Trudno o jakieś zaskoczenia w kontekście CHF/PLN. Podąża ona podobnymi koleinami, co powyższe pary walutowe. Tutaj też kurs zszedł do kilkumiesięcznych minimów, ale nie udało mu się pokonać wsparcia przy 4,08 zł, które staje się kluczowe w kontekście dalszej rozgrywki. Ponownie otrzymujemy konsolidację, choć trzeba przyznać, że jest ona szersza od poprzednich, co mogłoby wskazywać, że kursowi może być się trudniej z niej wyrwać. Jednak tak naprawdę nie będzie to stanowiło problemu, gdy na szerokim rynku zarysuje się perspektywa wyraźniejszego ruchu. Wyjście górą może zwiastować drogę w kierunku oporu powyżej 4,14 zł. W kontekście CHF pojawia się jednak coraz głośniejsza dyskusja, na ile ten walor zachowuje cechy safe haven. Oczywiście zdecydowanie za wcześnie, aby pozbawiać go tego tytułu, ale coraz większa gwałtowność zmian, jakie możemy obserwować na jego parach, może świadczyć o tym, że coś się zmienia w jego rynkowym postrzeganiu. Chociaż może tylko do kolejnego przesilenia?
Presja inflacyjna rosnie Ponieważ USD obrywa na szerokim rynku, to i jego osłabienie względem PLN było poważniejsze. Doprowadziło ono kurs dolara do poziomów widzianych ostatnio w grudniu zeszłego roku. Ścieżka zejścia była całkiem stabilna, ale paliwo w końcu musiało się wypalić, a stało się to w tym tygodniu. Kurs gwałtownie wydostał się górą ze spadkowego korytarza, ale to by było na tyle. Szybko się zatrzymał, tworząc wąską konsolidację i podobnie jak w przypadku wielu par walutowych wyczekuje teraz na poważniejszy impuls, który wykreuje nowy trend. Jeżeli wrócimy do ruchu na południe to znowu okolice 3,65 zł mogą stanowić znaczące wsparcie. W przypadku podążania na północ, po przekroczeniu 3,70 zł, otworzy się droga w pobliże 3,73 zł.
Jak byśmy bardzo nie chcieli, to w tej grze karty rozdaje Fed i jego podejście do rosnącej presji inflacyjnej. Chociaż mur decydentów niechętnych nawet dyskusji o możliwości zmian w polityce monetarnej wciąż wydaje się mocny, to powoli pojawiają się na nim pierwsze rysy. Może to też być przemyślana strategia, która ma na celu powolne (z naciskiem na powolne) oswajanie rynków z perspektywą choćby zmniejszania programu QE. Wszystko dlatego, że inwestorzy tak przyzwyczaili się do wsparcia koniunktury ze strony FOMC, że na najmniejszą wzmiankę o możliwości weryfikacji polityki reagują panicznie. A kiedyś przecież musi ona nastąpić, prawda?
Publikacje zza oceanuZarówno wczoraj, jak i dzisiaj będziemy świadkami publikacji ważnych danych z USA. Wczorajsze dane nie miały jednak szczególnie dużego wpływu na rynki. Zobaczymy, czy dzisiejsze dane przywrócą zmienność na głównej parze walutowej.
Pakiet danych z USA
Wczoraj o 14:30 poznaliśmy serię danych zza oceanu. Najważniejsze wydają się wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Było ich zaledwie 406 tysięcy, co pokazuje korzystną tendencję. Z drugiej strony należy pamiętać, że zeszłotygodniowe (wówczas również najlepsze od początku pandemii) dane skorygowano aż o 32 tysiące wniosków w górę. Nie zmienia to faktu, że jeszcze trochę i będzie można mówić o stabilizacji rynku pracy. Kolejnym ważnym odczytem była lepsza od oczekiwań rewizja danych o wzroście PKB w USA. Do tego należy dodać lepsze dane z zamówień bez środków transportu i słabsze na dobra trwałe. Inwestorzy przyjęli te dane jako łącznie korzystne dla dolara i wczoraj rozpoczął się symboliczny ruch umacniający dolara względem euro.
Rynek nieruchomości za oceanem
Półtorej godziny po tym pakiecie danych poznaliśmy indeks podpisanych umów kupna domów. Tutaj mieliśmy spadek o 4,4% przy oczekiwanym wzroście o 0,6%. Dane te były wyraźnie słabsze, ale wpisują się w inne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, który w trakcie pandemii, kiedy groziły nam lockdowny, przyspieszył. Teraz z kolei, gdy szansa na lockdown jest znacząco mniejsza, nagle zainteresowanie kupnem domu spadło. Dane te najwyraźniej nie poruszyły inwestorów, bo nie miały większego wpływu na dolara.
Niesamowite odczyty z Hiszpanii
Nie tylko Polska może się pochwalić w ostatnim czasie danymi, które wyglądają, jakby się przecinek przesunął o jedno pole. Dzisiejszy odczyt wzrostu sprzedaży detalicznej w Hiszpanii wygląda dokładnie tak samo. Opublikowano odczyt wzrostowy o 41% przy oczekiwaniach na poziomie 29%. Tak 41%, a nie 4,1%. Patrząc jednak na dane sprzed roku na początku pandemii, sprzedaż w tym kraju spadła o ponad 31%. Oznacza to, że efektywnie poziom sprzedaży detalicznej jest w Hiszpanii obecnie poniżej poziomu z kwietnia 2019 roku. Nie brzmi to jak dobra wiadomość, z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na oczekiwania analityków mówiące o wzroście o 29%, poziom ten byłby znacznie niższy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody i wydatki Amerykanów,
15:45 - USA - indeks Chicago PMI,
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
Bezrobocie w dół a euro w góręPomimo spadku bezrobocia w Polsce do 6,3% inwestorzy wczoraj postanowili zacząć realizować zyski z umocnienia się złotego. Nie wiadomo, czy w tle nie ma strachu o kolejną interwencję NBP na rynku.
Bezrobocie znów spada
Według danych GUS w kwietniu bezrobocie mierzone jako udział zarejestrowanych bezrobotnych spadło w kwietniu zgodnie z oczekiwaniami do 6,3%. Najwyraźniej wielu inwestorów liczyło na szybszą redukcję, biorąc pod uwagę początek prac sezonowych oraz wychodzenie z lockdownu. W rezultacie byliśmy wczoraj świadkami korekty ostatnich umocnień złotego i powrotu kursu tej waluty z poziomu 4,48 zł za jedno euro do 4,50 zł. Najbliższe dni pokażą, czy to tylko pojedyncze odbicie, czy należy spodziewać się dalszego osłabienia złotego.
Wzrost awersji do ryzyka
Inwestorzy ostatnimi dniami ponownie spojrzeli przychylniej na franka szwajcarskiego. Jest to waluta będąca swoistym zabezpieczeniem na trudniejsze czasy. Jest to obecnie ciekawa prawidłowość, biorąc pod uwagę postępy ostatnich dni w wielu państwach w walce z koronawirusem. Nie mniej, dzisiaj nad ranem po raz kolejny testowaliśmy okolice 1,093-1,094 franka za euro. Jest to o tyle ważny pułap, że w ciągu ostatniego miesiąca kurs odbijał się od niego już po raz piąty. Nie zmienia to faktu, że jest to zła wiadomość dla kredytobiorców frankowych. Umacniający się frank względem euro powoduje, że pomimo silnego złotego raty kredytów frankowych nie spadają tak jak te w euro.
Co z inflacją w Polsce?
Wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej coraz wyraźniej pokazują, że są poważne wątpliwości względem obecnej strategii. Dobrym dowodem jest wypowiedź Łukasza Hardta, który zaznaczył, że nie należy walczyć z inflacją silnym podnoszeniem stóp procentowych. Jest wyraźna różnica między “nie należy walczyć silnym podnoszeniem”, a “nie należy walczyć podnoszeniem”. Różnica ta otwiera drogę na delikatną normalizację polityki monetarnej. Nie ma tutaj mowy o gwałtownych wzrostach mogących wywrócić do góry nogami budżety domowe, ale najprawdopodobniej mówi o wzroście do 0,25-0,5%. To właśnie takie oczekiwania są jednym z powodów umocnienia złotego w ostatnich tygodniach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - produkt krajowy brutto - rewizja danych,
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Banki centralne utrzymują nastawieniePomimo rosnącej inflacji oraz oczekiwań inflacyjnych w przyszłości banki centralne jeszcze nie reagują. Część stara się zaklinać rzeczywistość sugerując zewnętrzny charakter inflacji, część przygotowuje się jednak do działań.
Węgrzy nie zmieniają stóp procentowych
Pomimo przeszło 5% inflacji Węgrzy nie zdecydowali się na zmiany stóp procentowych. Bank centralny pozostawił je na niezmienionym poziomie 0,6%, jest on o 0,5% wyższy niż mamy obecnie w Polsce. Jak widać, potrzeba ułatwiania życia przedsiębiorcom jest w wielu miejscach świata znacznie ważniejsza niż rozpędzanie wzrostu cen i tworzenie się baniek spekulacyjnych. Z drugiej strony patrząc na interesy rządzących to właśnie wysoka inflacja oraz niskie stopy procentowe są dla nich bardzo korzystne. Nie powinno zatem dziwić, że w krajach o bardziej upolitycznionych gremiach decyzyjnych będzie większa presja na utrzymanie niskich stóp pomimo rosnącej inflacji. W przypadku Węgier miało to, co prawda, lekkie odbicie na utracie wartości przez forinta, ale i tak znajduje się on w silnym trendzie wzrostowym i mogła to być równie dobrze drobna korekta.
Sprzedaż domów w USA
Podobnie jak w przypadku używanych nieruchomości, również sprzedaż nowych domów za oceanem wyraźnie spowalnia. Gorsze od oczekiwań dane należy jednak rozpatrywać w szerszym kontekście. Wynik o ponad 10% słabszy od oczekiwań to z pewnością bardzo duża różnica w tym wskaźniku. Z drugiej strony obecny rezultat jest wyższy niż każdy miesiąc w roku przed pandemią. Amerykanie (podobnie jak inne nacje nauczone przygodą lockdownu) zauważyli, że przy mniejszej częstotliwości wychodzenia z domu w takich sytuacjach powierzchnia, na której się mieszka, jest znacznie ważniejsza. Wzrost sprzedaży pomimo rekordowo taniego pieniądza nie może jednak trwać wiecznie. Dolar przyjął te dane w miarę spokojnie, utrzymując się blisko ostatnich minimów względem euro.
Nowa Zelandia zmienia nastawienie
Królewski Bank Nowej Zelandii utrzymał stopy procentowe na niezmienionym poziomie 0,25%. Na uwagę zasługuje tutaj fakt, że kraj ten nie został jeszcze dotknięty wzrostem inflacji. Pomimo tego na podstawie prognoz w protokole po posiedzeniu znalazła się informacja o gotowości do podwyżek stóp procentowych nawet jeszcze w tym roku. Deklaracja ta spowodowała nagły wzrost zainteresowania dolarem nowozelandzkim, który niemal od razu zyskał na wartości około 1%.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty znów w góręWczorajsze dane potwierdzające odbicie naszej gospodarki w covidzie najwyraźniej przywróciły optymizm inwestorom. Euro tanieje kolejny dzień z rzędu. Analitycy coraz bardziej obawiają się interwencji NBP.
Polska waluta nadal mocna
Wczorajsze dane (pomimo tego, że nie były tak dobre, jak oczekiwali analitycy) pomogły złotemu dalej się umacniać. Dla przypomnienia: opublikowana wczoraj produkcja przemysłowa za kwiecień rosła o 44,5%, natomiast sprzedaż detaliczna o 25,7%. Dane te bez kontekstu wyglądają rewelacyjnie, co zresztą szybko podchwyciły media. Problem w tym, że to dane odnoszące się do roku wcześniej, czyli kwietnia 2020 i pierwszego zamrożenia gospodarki. Biorąc to pod uwagę, zeszłoroczne spadki w kwietniowych danych nie mogą zatem dziwić. Nie zmienia to faktu, że powrót gospodarki (po szoku, jakim były lockdowny) na stare tory nie jest czymś, co wszystkim krajom udaje się równie dobrze. Inwestorzy patrzą zatem przychylniej na złotego, trochę ignorując ryzyko interwencji NBP na rynku. W rezultacie euro spadło wczoraj do 4,48 zł i zbliża się wielkimi krokami do swoich minimów z lutego.
Odbicie na rynku ropy
Ewentualny powrót na rynki ropy Iranu, który ze względu na sankcje nie mógł eksportować surowca, wydaje się nie straszyć już inwestorów. Perspektywa ta doprowadziła, co prawda, do istotnej przeceny, ale widzimy właśnie jej korektę. Powodem jest nie tylko spadek prawdopodobieństwa samej umowy z Teheranem, ale również wzrost prognoz zapotrzebowania na czarne złoto. Tutaj zawdzięczamy to skuteczności programów szczepień przeciwko covid oraz zmniejszonej liczbie przypadków śmiertelnych na ważnych rynkach w tym w szczególności w Indiach. Rosnące ceny ropy mogą zwiększyć presję na wzrost cen, a to z kolei wymuszać wzrosty stóp procentowych i umocnienie walut państw, których te wzrosty będą dotyczyć.
Otwarcie rynków i przecena dolara
Dzisiaj na otwarciu rynków w Europie jesteśmy świadkami wyraźnej przeceny dolara amerykańskiego względem euro. W kalendarzu danych makroekonomicznych opublikowano o tej porze dane z Niemiec, ale to najprawdopodobniej nie one są przyczyną. Powodem jest fakt, że dane wypadły delikatnie słabiej od oczekiwań, pokazując spadek PKB w skali roku o 1,8%. Słabsze dane z Unii powinny przeceniać raczej euro niż dolara, a ten jest obecnie najsłabszy względem europejskiej waluty od pierwszych dni tego roku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Decyzyjny moment na BTCCena znajduje się pomiędzy dwoma ważnymi poziomami. Możliwe są trzy opcje:
1. Krótkoterminowy short od 38000USD z targetem 32000USD.
2. Pozycja długa po przełamaniu oporu w górę na poziomie 38000USD z celem 48000USD.
3. Pozycja krótka na korekcie fali spadkowej po przełamaniu wsparcie na 30000USD z targetem 21000USD.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów
BTCUSD / Przewidywany spadek sie sprawdził z 2 majaBTCUSD / Przewidywany spadek sie sprawdził z 2 maja.
Jak pokazywałem wcześniej a nikt nie brał tego na poważnie.
Przebicie trendu . Lekka koretka w gore odbicie od dolnej czesci swiecy z okresu polowy marca. Po dużym wzroscie ukazala sie kolejna swieca zwana dlugonoga gwiazda doji. No i nie moglo byc insczej. Jakby nie patrzeć utworzyła sie glowa z ramionami najsilniejsza/ najskuteczniejsza formacja.
Zjazd nastapił do samego dołu od kiedy wyznaczyła sie linia trendu czyli poziomu 30k.
Euro poniżej 4,50 złPierwszy raz od lutego byliśmy świadkami spadku ceny złotego poniżej 4,50 zł, oprócz dobrych danych z kraju złotemu pomaga ucieczka kapitału z USA.
Rynek pracy w Polsce
Wczoraj GUS podał dane na temat przeciętnego wynagrodzenia i zatrudniania w sektorze przedsiębiorstw. Wynagrodzenia są przeciętnie 9,9% wyższe niż rok temu. Oznacza to, że w kwietniu w firmach zatrudniających ponad 9 osób średnia płaca wyniosła ponad 5800 zł brutto. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw rośnie o 0,9%, ale jest to głównie efekt niskiego punktu odniesienia, jakim jest kwiecień zeszłego roku. Inwestorzy przychylnym okiem patrzyli wczoraj na złotego. W rezultacie pierwszy raz od końca lutego euro było tańsze niż 4,50 zł.
Dobre dane zza oceanu nie pomagają dolarowi
Kolejny rekordowo niski poziom wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA, wynoszący 444 tysiące, nie spowodował, że inwestorzy przychylniej patrzą na dolara. amerykańska waluta pomimo tych dobrych danych w dalszym ciągu jest w odwrocie i ponownie wróciła na najsłabsze poziomy od lutego względem euro. Analitycy wskazują na słabszy od oczekiwań indeks FED z Filadelfii, aczkolwiek nie brakuje też argumentów za umocnieniem dolara, które jakoś nie mogą się przebić. Mowa chociażby o wysokiej inflacji w USA i potencjalnym wzroście stóp procentowych.
Korekta na rynku ropy
O ile wzrost inflacji na rynku walutowym nie znajduje specjalnego zainteresowania, o tyle w przypadku ropy jest wskazywany jako jeden z głównych powodów ostatnich spadków. Analitycy obawiają się gorszego od oczekiwań popytu na rynkach światowych związanego z podniesieniem stóp procentowych w USA, który to ma ograniczyć aktywność ekonomiczną Amerykanów. Od wtorkowych szczytów wznoszących 70 dolarów za baryłkę na giełdzie w Londynie dzisiaj obserwujemy zaledwie 65 dolarów. Nie jest to skala spadków jak z rynków kryptowalutowych, ale 5 dolarów w tak krótkim czasie to bardzo istotny ruch na rynku ropy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na publikacje indeksów PMI z wielu państw w tym w szczególności dane z USA o 15:45.