Eurocash - niedźwiedzie nie mają litości kurs od ATH spadł o 90%Cześć, spółka Eurocash nie ma litości dla inwestorów. Kurs od poziomu ATH spadł już o 90% i tak musiałem to sprawdzać kilkukrotnie. Obecnie sięga on poziomu wyceny z sierpnia 2006 roku.
Wykres M1 (spadki od ATH):
Niestety ale spadki kursu są zwyczajnie powodem tego co się dzieje na spółce. Ostatnio dostaliśmy informację o wycofaniu brandu Kontigo, który towarzyszył od 2014 roku, a w 2019 roku otworzył prawie 40 sklepów. Dodatkowo okazuje się teraz, że sklep internetowy tej marki również zostanie zamknięty. Dla grupy Eurocash zamknięcie tej marki jest częścią strategii na rok 2025, aby poprawić rentowność spółki.
W poprzednim miesiącu przebiliśmy dwa ważne wsparcie na kursie odpowiednio 7,92 oraz 8,23 zł. W tym miesiącu natomiast pierwsze wsparcie zostało przetestowane i nastąpiła kontynuacja spadków. Obecnie te wsparcia stały się kluczowymi oporami dla kursu, jeśli byki chcą myśleć o wzrostach.
Wykres M1 (wsparcia):
Najbliższym mocnym wsparciem dla kursu jest poziom 5,49-5,71. Mimo, że prawdodpobnie wcześniej zobaczymy odbicia i próbę łapania dołka, to bardzo prawdopodobne, że kurs może zmierzać w tym kierunku. Sygnałem pozytywnym dopiero będzie pokazanie przez spółkę lepszych wyników i poprawę rentowności chociaż z wywiadu udzielonego przez prezesa spółki w 4 kwartale również nie widać znaczącej poprawy konsumpcji.
Wykres W1 (mocne wsparcie):
Patrząc na interwały zarówno dzienne jak i tygodniowe to poziom RSI zbliża się już do poziomu wyprzedania (20 pkt), jednak pozostałe oscylatory nadal są w trendzie mocno spadkowym, a każda próba wygenerowania sygnału kupna na MACD kończy się fiaskiem. Patrząc historycznie to przed żółtym boksem możemy jeszcze wyrysować pośrednie wsparcie tygodniowe, jednak to czy zostanie utrzymane, czy też nie rozstrzygnie zamknięcie świecy w piątek.
Wykres W1 (oscylatory + tygodniowe wsparcie):
www.tradingview.com
Negatywnym sygnałem nadal jest roczny profil, który znajduje się w okolicy 9,6 zł, ważnym punktem jest również wspomniana strefa 7,92 - 8,23 zł, gdzie również ten wolumen był zdecydowanie wyższy.
Wykres D1 (profil wolumenu):
Podsumowując. Wskaźniki są mocno wyprzedane i znajdujemy się na pośrednim wsparciu tygodniowym. Kurs może utrzymać i próbować przetestować 7,26 zł, a nawet 7,92 zł. Nie mniej jeżeli chcemy myśleć o jakiejkolwiek zmianie trendu byki muszą wyjść powyżej strefy 7,92-8,23 w innym przypadku celem w średnim terminie będzie poziom żółtego Boksa.
Mimo, że spółka liczy na poprawę wyników i konsumenta w 2025 roku, to nie jest to pewnik, a wyniki za 4 kwartał mogą nie być takie jak oczekiwano. Spółkę mam cały czas w obserwujących, jednak jest ona dość ryzykowna.
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinią.
J-EUR
Analiza EUR/USD na 27 września 2024## Analiza EUR/USD na 27 września 2024
Kurs EUR/USD porusza się obecnie w konsolidacji, oscylując wokół poziomu 1.1120. Analitycy rynkowi zwracają szczególną uwagę na posiedzenie Rezerwy Federalnej, które może mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów pary walutowej.
Oczekuje się, że Fed obniży stopy procentowe o 25 punktów bazowych, co jest już w dużej mierze wycenione przez rynek. Jednak większa obniżka o 50 punktów bazowych również nie jest wykluczona. Nowy zestaw projekcji ekonomicznych (dot-plot) może dostarczyć wskazówek co do planów Fed na nadchodzące miesiące i czy przyjmie on bardziej konserwatywne lub jastrzębie podejście.
## Kluczowe poziomy wsparcia i oporu
Analiza techniczna wskazuje na następujące istotne poziomy:
Opór:
- 1.1200 - psychologiczny poziom oporu
- 1.1275 - szczyt z 2023 roku
- 1.1740 - 61.8% projekcji fali wzrostowej
Wsparcie:
- 1.1090 - 20-dniowa średnia ruchoma
- 1.1050 - 38.2% zniesienia Fibonacciego
- 1.1010 - poprzednie wsparcie
## Moje spostrzeżenia
Zgadzam się z analizą specjalistów, że EURUSD porusza się obecnie w konsolidacji, zamknięty między strefami wsparcia i oporu. Kluczowe będzie wybicie powyżej 1.1200, co otworzyłoby drogę do 1.1275 i dalej 1.1740. Dopóki jednak para utrzymuje się poniżej 1.1200, ryzyko korekty w kierunku 1.1050 pozostaje aktualne.
Decyzja Fed i towarzyszące jej projekcje będą miały kluczowe znaczenie dla dalszego kierunku kursu. Bardziej jastrzębie nastawienie Fed lub brak sygnałów do dalszych obniżek może wesprzeć dolara amerykańskiego i ciążyć na EURUSD. Z kolei gołębie zaskoczenie ze strony Fed lub sygnały do dalszego luzowania polityki mogą pchnąć parę w kierunku 1.1275.
Moim zdaniem, warto zachować ostrożność i poczekać na wyraźne wybicie powyżej 1.1200 lub poniżej 1.1050, zanim podejmie się decyzje o otwarciu pozycji. Rynek wydaje się być fatalny do handlu w wąskim tunelu 1.1191 - 1.1136. Lepiej poczekać na rozwój sytuacji i lepszą konfigurację techniczną.
Eurocash -stan na 28.03.2024Eurocash zajmuje się głównie hurtową dystrybucją artykułów spożywczych, napojów, alkoholu, i produktów tytoniowych. Firma dostarcza produkty do niezależnych sklepów detalicznych, sieci sklepów franczyzowych oraz stacji paliw. Eurocash operuje również kilkoma formatami detalicznymi, takimi jak sklepy wielobranżowe czy cash & carry.
Główne źródła przychodów spółki wynikają z hurtowej sprzedaży produktów FMCG. Firma generuje przychody również z działalności detalicznej poprzez własne sklepy i sieci franczyzowe. Dodatkowo, rozwija usługi, takie jak programy lojalnościowe dla detalistów, co ma przyczyniać się do wzrostu przychodów.
Za 2022 rok spółka zajęła trzecie miejsce pod względem przychodów (30,9mld) ustępując Biedronce (85mld) i Lidlowi(33,4)%. Za 2023 rok przychód może oscylować w okolicach 33-34mld zł.
Warto zaznaczyć, że biznes FMCG jest trudny na każdym rynku, jednak to co sprzyja Eurocash to zakaz handlu w niedziele, który jest korzystny dla małych sklepów obsługiwanych właśnie przez tą spółkę.
Ostatnio jesteśmy świadkami wojny cenowej dwóch gigantów z branży FMCG. Co może negatywnie przełożyć się na wyniki spółki w 1Q24.
Sama wojna cenowa między Lidlem a Biedronką, jako dwoma dominującymi graczami na polskim rynku dyskontowym, może mieć różnorodne skutki dla spółki.
Zagrożenie dla marży i udziału w rynku: Wojna cenowa może skłonić konsumentów do częstszego wybierania dyskontów kosztem tradycyjnych sklepów detalicznych, co wpłynęłoby negatywnie na wyniki spółek dystrybucyjnych takich jak Eurocash, które zaopatrują te mniejsze sklepy.
Presja na optymalizację kosztów: Aby pozostać konkurencyjnym, Eurocash może być zmuszony do dalszej optymalizacji swojej struktury kosztów i procesów operacyjnych, co może wpłynąć na krótkoterminowe wyniki finansowe, ale przyczynić się do poprawy efektywności w dłuższej perspektywie.
Możliwość dywersyfikacji: Wojna cenowa może skłonić Eurocash do szukania alternatywnych źródeł przychodu, takich jak rozwój własnych marek, ekspansja w e-commerce lub oferowanie dodatkowych usług dla detalistów.
Dodatkowo od kwietnia wraca VAT na żywność co również negatywnie może wpłynąć na przychody spółki przez odpływ klientów do dyskontów. Z drugiej strony może to dać szanse spółce na negocjację umów z dostawcami w celu utrzymania niższych cen.
Technicznie dzisiaj EUR możliwe, że jest w dość dobrym miejscu do odbicia w górę. Jest pewna szansa na próbę wyjścia przez inwestorów ponad aktualne wsparcie, które historycznie dawało już impulsy do wzrostów.
Wykres 1. Interwał dzienny
Jeśli faktycznie dojdzie do ruchu w górę to możemy mieć test poziomu 15,3zł
Wykres 2. Interwał dzienny
Nakładając zniesienia Fibonacciego od szczytu z kwietnia 2023 do dołka z października 2023 oraz drugie od szczytu lutego’24 do aktualnego poziomu to jest szansa na test właśnie 15,3 z docelowym dojściem na 16zł.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że w kwietniu będą wyniki za 2023 rok i jeśli nie będą dostatecznie dobre to kurs może szybko wrócić na aktualny poziom.
Póki co jednak oscylatory są dość kuszące do obserwowania. Widać, że wykres jest wychłodzony i ma szansę odreagować choćby w niewielki sposób ostatnie spadki.
Wykres 3. Interwał dzienny
Wsparcie: 14,2/13,5/12,67zł
Opór: 15,3/16/16,9zł
Niezdecydowani inwestorzy na Eurocash?Cześć, jesteśmy już po wynikach Eurocashu i kurs zareagował dość ciekawie. Najpierw wystrzelił o około 5,5% w górę, aby dzień zakończyć o około 3% niżej do dnia poprzedniego.
Jeżeli spojrzymy na wyniki to są one niezłe, a zysk z drugiego kwartału był na plusie sięgając 38,34 mln zł w porównaniu do roku ubiegłego, gdzie wypracowano zysk na poziomie 15 mln. Nie mniej jednak oczekiwania analityków były większe. Przychody sięgnęły 8378,8 mln do 8703,9 mln według konsensusu (-3,7%) oraz zysk wcześniej wspomniany 38,3 do 40,9 mln zł (-6,2%).
Spółka jednak od 2016 roku kiedy osiągnęła swoje ATH, weszła w długoterminowy trend spadkowy i trwa po dzień dzisiejszy. W ostatnim czasie kurs dotarł do górnej bandy kanału równoległego, po czym rozpoczął kolejną korektę.
Wykres W1 (trend spadkowy):
Przechodząc na interwał dzienny w średnim terminie kurs wygląda zdecydowanie lepiej. Poruszamy się we wzrostowym kanale równoległym, a obecnie znajdujemy się przy jego dolnym wsparciu. Nakładając na ostatni dołek i szczyt zniesienie Fibonacciego, to obecna korekta dotarła w okolicę 61,8% fibo, co jest zdrową korektą.
Wykres D1 (trend wzrostowy i zniesienie Fibonacciego):
Aby byki miały szansę utrzymać trend wzrostowy kurs akcji nie powinien zejść poniżej zielonej strefy popytowej 15,32 - 15,58 zł w przeciwnym wypadku, niedźwiedzie będą dążyły do domknięcia dość dużej luki otwarciowej (13,58 - 14,51 zł).
Wykres D1 (strefa popytowa i luka otwarciowa):
W drodze na północ wyznaczyłem dwie strefy podażowe, gdzie kurs może mieć problemy z przejściem. Są to 17,95 - 18,37 zł oraz 19,00 - 19,55 zł.
Wykres D1 (strefa podażowa):
Jeżeli spojrzymy na oscylatory, to RSX oraz RSI powoli zawracają, jednak MACD dał ostatnio z powrotem sygnał sprzedaży.
Wykres D1 (wskaźniki):
Szacunki przychodu za rok 2023 według TV to 34,2mld zł. Wynik łatwy nie będzie do osiągnięcia, w szczególności, że obecnie pod pierwszym półroczu jest niecałe 16mld, jednak z zasady 3 i 4 kwartał powinien być lepszy.
Swoją strategię ustawiam na long z pewną dozą zaufania dla spółki, z celem na przetestowanie 20 zł. Jednak jeżeli przebijemy strefę podaży, kurs może powrócić w okolicę 13,5 zł.
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinia.
Kluczowe poziomy EURUSD w miarę zbliżania się NFPKluczowe poziomy EURUSD w miarę zbliżania się NFP
4-godzinny wykres NA EUR / USD wykazuje możliwe niedźwiedzie nastawienie, ale istnieją pewne oznaki konsolidacji po niewielkim odbiciu obserwowanym w piątek. Obecnie cena utrzymuje się wokół 20-dniowej prostej średniej ruchomej (SMA). Aby poprawić swoją byczą perspektywę, konieczne byłoby, aby Euro osiągnęło 1,0840, a inne wskaźniki techniczne (które odeszły od ich niedźwiedziej skłonności) pozostały na jego korzyść.
Uwaga jest teraz skierowana na nadchodzące dane o zatrudnieniu i inflacji. Raport JOLTS Job Openings ma zostać opublikowany we wtorek, a następnie badanie ADP dotyczące tworzenia prywatnych miejsc pracy, w oczekiwaniu na raport o zatrudnieniu poza rolnictwem, który zostanie ujawniony w piątek. W dziedzinie danych Europejskich nacisk kładzie się również na raporty o inflacji. Od środy kraje strefy euro rozpoczną publikację wstępnych sierpniowych danych o indeksie cen konsumpcyjnych (CPI). Ponadto we wtorek ma zostać opublikowane niemieckie badanie zaufania konsumentów Gfk.
Jeśli po raportach o zatrudnieniu w USA nastąpi cotygodniowe zamknięcie w pobliżu obecnych poziomów, może to ośmielić sprzedawców w przyszłym tygodniu, potencjalnie otwierając strefę cenową wokół 1.0733. W międzyczasie opór można potencjalnie napotkać na poziomach 1.0840 i 1.0910.
Czy dane o inflacji w USA spowodują ożywienie EUR/USD?Czy dane o inflacji w USA spowodują ożywienie EUR/USD?
Na poniedziałkowej wczesnej sesji giełdowej euro wykazało lekkie osłabienie w stosunku do dolara amerykańskiego, pod wpływem dominującego poczucia pesymizmu po rozczarowujących danych dotyczących produkcji przemysłowej w Niemczech. Jako największa gospodarka w strefie euro, walki Niemiec w sektorze produkcyjnym były widoczne przez cały rok z powodu zmniejszonych zamówień, powolnej produkcji i rosnących cen.
Para EUR/USD próbowała odzyskać powyżej znaku 1.1000, ale wydaje się, że sprzedawcy zyskują pewną kontrolę w krótkim okresie. Handlowcy uważnie przyglądają się teraz kolejnemu potencjalnemu katalizatorowi ruchu pary walutowej, którym są dane o inflacji w USA, które zostaną opublikowane w czwartek o 8:30 (czasu Nowego Jorku).
Oczekiwania rynkowe wskazują na lipcową stopę inflacji bazowej na poziomie 4.7% w ujęciu rocznym dla USA znacząca niespodzianka w inflacji bazowej, powiedzmy na poziomie 4.5% lub niższym, może skłonić do gołębia ponownej oceny wartości dolara i może otworzyć drzwi do solidnego ożywienia w euro.
Obecnie EUR / USD znajduje się między dwoma bardzo ciasnymi poziomami technicznymi po niedawnym odbiciu: oporem na 1,1010 i wsparciem na 1,1000. Jeśli para zyska dalszą siłę, skupienie może przesunąć się na poziom 1.1040. I odwrotnie, jeśli słabość się utrzyma, na kartach może znajdować się wycofanie w kierunku 1,0990 i ponowny test 1,09655.
EURCHF - Sygnał na krótkoterminowe odreagowanieNiejednokrotnie we wcześniejszych latach wykres ten pokazywał, że sygnał od rynku w postaci formacji zmiany trendu na interwale 1T w połączeniu z niskim RSI dawał możliwość przyłączenia się na teście na krótkoterminowe wzrosty. Niektóre wzrosty pojawiały się po kilku tygodniach, niektóre po kilkunastu.
Aktualnie cena wróciła po test formacji z września 2022r.
Handel z krawędzi strefy ze SL pod dołek mógłby być nieopłacalny, nie wiemy jaki będzie zasięg tych wzrostów i czy z tego interwału pozwoli się zabezpieczyć, jak w przypadku poprzednich wzrostów (trend długoterminowy jest silnie spadkowy!)
Propozycją jest więc zejście na niższy interwał i poszukiwanie w błękitnej strefie sygnałów od rynku na up z niższego interwału (1h/4h), do czasu przebicia dołka tej formacji z września 2022r.
Ceny wciąż galopująPiątkowy odczyt inflacji bazowej pokazuje, że nadal mamy duży problem ze wzrostem cen. Co więcej, skoro mówimy o inflacji bazowej, nie można tego zrzucić ani na ceny surowców energetycznych, ani na słabsze zbiory.
Inflacja bazowa zgodnie z oczekiwaniami
W piątek poznaliśmy dane na temat wzrostu cen w oparciu o inflację bazową. Jest to wskaźnik bez cen żywności i energii. Powodem usunięcia tych dwóch elementów jest fakt, że są one najbardziej zmienne i w zależności od koniunktury/zbiorów potrafią naprawdę zakrzywić obraz reszty. Wzrost o 11,5% jest zgodny z oczekiwaniami, ale pokazuje, że mamy wciąż realny problem. Należy pamiętać, że w przeciwieństwie do inflacji konsumenckiej nadal jesteśmy niecały punkt procentowy od szczytów. W rezultacie ogłaszanie sukcesu w walce ze wzrostem cen może być przedwczesne. Z drugiej strony wciąż dużo się mówi o nadchodzącej na wybory obniżce stóp procentowych. Taki ruch spowodowałby tylko wydłużenie czasu docierania do normalności z tempem wzrostu cen.
Lepsza koniunktura za oceanem?
Z jednej strony jesteśmy świadkami dobrych wyników indeksów koniunktury. Kolejnym z nich był raport Uniwersytetu Michigan. Pokazał on 63,9 punktów wobec oczekiwanych 60,2 punktów. Jest to sygnał, że optymizm wśród osób wypełniających badanie jest wciąż wysoki, mimo że niektóre wyniki gospodarki mogą budzić niepokój. Z drugiej strony nadal spada liczba odwiertów ropy. Jest to typowy objaw oczekiwań spowolnienia gospodarczego. Obecny poziom jest najniższy od maja 2022 roku. Widać zatem wyraźnie przygotowania na gorszą koniunkturę. Z drugiej strony należy pamiętać, że obecna wartość w dalszym ciągu przekracza niemal trzykrotnie najniższą liczbę odwiertów z czasów pandemii koronawirusa.
Złoty znów pokazuje siłę
Od kilku dni polski złoty testuje poziom 4,45 zł. Co prawda 9 i 12 czerwca byliśmy już odrobinę niżej, ale obecne poziomy to próba testów najniższych poziomów od ponad 2,5 roku. Polski złoty był w tym czasie dużo słabszy z przynajmniej dwóch ważnych powodów. Pierwszym była pandemia, a drugim rosyjska inwazja na Ukrainę. Obecnie dochodzimy do sytuacji, gdzie bodźce te słabną. Pandemia się realnie zakończyła. Rosyjska inwazja stoi w miejscu, a biorąc pod uwagę ostatnią kontrofensywę, wręcz się cofa. Z kolei wysokie stopy procentowe nie przeszkadzają złotemu odzyskiwać trochę wartości. Powoduje to, że nasza waluta pomimo różnych zawirowań i nadchodzących wyborów zyskuje.
Dzisiaj w USA Dzień Wyzwolenia, będący dniem wolnym od pracy, co powoduje, że w kalendarzu danych makroekonomicznych brakuje ważnych odczytów.
Frankowicze pokochali TSUE Wyrok frankowy jest jednoznacznie korzystny dla kredytobiorców frankowych. Uzyskanie anulowania kredytu to teraz absurdalnie korzystne rozwiązanie, co z pewnością odbije się na popularności drogi sądowej.
Wyrok TSUE w sprawie kredytów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poparł stanowiska rzecznika tej instytucji. W rezultacie banki utraciły bardzo silny argument w dyskusji z kredytobiorcami frankowymi. Mowa tutaj przede wszystkim o zagadnieniu opłaty za korzystanie z kapitału. Co to znaczy? W momencie, kiedy kredyt jest anulowany (a to popularne rozwiązanie w przypadku dotychczasowych wyroków w Polsce), pojawia się problem. Skoro klient dostał od banku jakieś pieniądze, to bank chciałby za to jakieś odsetki. Po tym widoku okazuje się, że jednak można korzystać z kapitału przez kilkanaście lat i nie ponosić z tego tytułu opłat. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla klientów, którzy właśnie dostali darmowy kredyt. Warto przypomnieć, że jeśli ktoś wziął w tamtych czasach kredyt złotowy, nadal musi płacić odsetki i marżę banku. Jest też dodatkowa korzyść. Druga część wyroku ułatwia uzyskanie w sądzie na czas procesu zawieszenia spłat do wyroku. Jaki to będzie miało wpływ na banki, najlepiej pokazuje 1,5% spadku indeksu WIG-banki (indeks grupujący banki na warszawskiej giełdzie) w pierwszych minutach po decyzji.
Amerykanie nie zmieniają stóp procentowych
Za oceanem nie było niespodzianek. Zgodnie z oczekiwaniami analityków stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie. Po ostatnich spadkach doszło mniej więcej do zrównania stóp procentowych z inflacją bazową. Teoretycznie powinno to powodować, że stopy procentowe nie powinny już rosnąć. Teoretycznie, gdyż jak się okazuje, patrząc na wyceny kontraktów, analitycy spodziewają się jeszcze jednej podwyżki w tym roku. Jest to ciekawa zmiana, biorąc pod uwagę, że jeszcze miesiąc temu były to trzy obniżki stóp. To właśnie zmiana oczekiwań względem stóp procentowych była w ostatnich tygodniach powodem umacniania się dolara względem euro.
Ropa znów w dół
Wczoraj byliśmy świadkami niespodziewanego spadku cen ropy. Powodem były dane z USA. Rynek spodziewał się spadku w ciągu tygodnia zapasów ropy o 0,5 mln baryłek. Zapasy wzrosły o 7,92 mln baryłek. Dla oddania skali dzienna produkcja ropy naftowej to około 12 mln baryłek. W rezultacie nadwyżka tygodniowa stanowi około 10% wydobycia. Tak duży nadmiar nie mógł pozostać bez wpływu na ceny. Po publikacji cena baryłki ropy brent spadła z poziomu 75 dolarów na 73,5 dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – strefa euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:45 – strefa euro – konferencja prasowa po decyzji EBC.
Rynki czekają na FEDPo wczorajszych danych o zmianach cen za oceanem rynki czekają już tylko na potwierdzenie, że stopy procentowe pozostają bez zmian. Należy jednak pamiętać, że pół godziny później będzie konferencja prasowa, a tam coś nowego może paść
Dalszy spadek inflacji za oceanem
Wczorajsze dane z USA nie zaskoczyły zbytnio. Ceny rosną obecnie o 4%, czyli mieliśmy spadek o 0,9 punktu procentowego względem kwietnia. Oczekiwania były symbolicznie o 0,1 punktu procentowego wyższe. Jest to zatem dobry odczyt. Problemem nadal pozostaje inflacja bazowa. Wynosi ona 5,3% i skurczyła się zaledwie o 0,2 punktu procentowego. Pokazuje to dobitnie, że obecny sukces jest napędzany głównie spadkiem cen surowców i realnie wcale nie jest tak dobrze. Z punktu widzenia dzisiejszej decyzji w sprawie stóp procentowych odczyt ten przesądza właściwie decyzję. Gdyby nie doszło do utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie, byłoby to duże zaskoczenie.
Chińczycy powodem wzrostu cen ropy?
Na rynku widzimy obecnie bardzo silne odbicie cen ropy naftowej. Wielu analityków łączy to z napływem optymizmu po obniżce krótkoterminowych stóp procentowych w Chinach. Ruch ten ma powodować zwiększony popyt w krótkim okresie. Warto jednak pamiętać, że to słabsze dane z Państwa Środka napędzały spadki. Ruch wzrostowy na ropie byłby najprawdopodobniej jeszcze silniejszy, a już baryłka drożała ponad 2 dolary, gdyby nie dane z USA. Okazało się, że wbrew oczekiwaniom rezerwy paliw za oceanem wzrosły, zamiast zgodnie z oczekiwaniami spadać.
Odbicie korony norweskiej
Korona norweska była na początku czerwca najsłabsza wobec euro w całej historii. Można mieć co prawda pewne obiekcje względem tej statystyki, gdyż na początku pandemii byliśmy świadkami wielu dziwnych wydarzeń na rynkach. Wtedy to przez chwilę notowania korony norweskiej oderwały się od rzeczywistości. Wróciły jednak niemal od razu. Obecne umocnienie się korony o około 5% od szczytów to korzystny sygnał. Kraj ten przez słabą walutę ma problemy z cenami dóbr importowanych. To z kolei przekłada się bardzo boleśnie na wzrost inflacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 – USA – decyzja w sprawie stóp procentowych,
20:30 – USA – konferencja prasowa po decyzji FOMC.
Funt zyskujeOd rana złoty kontynuuje słabszą passę. Mocniej traci względem funta, który zyskuje po lepszych od oczekiwań danych z tamtejszego rynku pracy. W tle dalsze problemy Turcji i tamtejszej liry.
Lepsze dane z Wysp Brytyjskich
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane z Wielkiej Brytanii. Tamtejszy rynek pracy pozytywnie zaskoczył inwestorów. Stopa bezrobocia nie tylko nie wzrosła do 4%, ale spadła do 3,8%. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 13,6 tysiąca, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 21,5 tysiąca. Do tego wzrost wynagrodzeń był wyższy od oczekiwań. Jest to jednak nadal wolniejszy wzrost niż inflacja. Z drugiej strony obecnie inflacja przekracza wzrost płac o 2,2%, miesiąc temu było to 4%. Brytyjczycy biednieją zatem statystycznie wolniej niż jeszcze miesiąc temu. Dobre dane widać na wykresach. Po publikacji funt szedł w górę.
Ropa szuka dna
Notowania czarnego złota znów wczoraj szukały dna. Okolice 70-72 dolarów za baryłkę ropy brent to jednak poziom, od którego od 3 miesięcy ceny regularnie się odbijają. Tak też było wczoraj. Patrząc na sytuację makroekonomiczną na świecie, obecny spadek cen może być trudny do powstrzymania dla państw OPEC. Obniżki wydobycia oczywiście mogą podbijać ceny, ale wymagają solidarności, która nie jest najmocniejszą cechą kartelu. Pogarszająca się koniunktura powoduje jednak, że zapotrzebowanie na ropę wciąż jest korygowane, zatem obniżki wydobycia są potrzebne, by chociaż utrzymywać ceny na zbliżonym poziomie. Oznacza to, że najprawdopodobniej utrzyma się jeszcze jakiś czas presja na obniżanie poziomu inflacji powodowana tańszymi surowcami energetycznymi.
Bezrobocie w Turcji znów rośnie
Pomimo tego, że ostatni trend jest korzystny dla Turcji, to od trzech miesięcy jesteśmy świadkami wzrostu bezrobocia. Poziom 10,2% to jednak wyraźnie niżej niż 11,3% rok temu. Kraj ten jednak po ostatnich wyborach wyraźnie stracił w oczach inwestorów. Na rynek pracy przełoży się to jednak dopiero w danych za czerwiec, jeżeli nie jeszcze później. Rynki uwierzyły, że kontrkandydat Erdogana jest dużo korzystniejszy. Widać to dobrze po kursie liry tureckiej. Za dolara pod koniec maja płacono 20 lir. Dzisiaj płaci się wyraźnie ponad 23 liry. To ponad 15% przecena. Tak duża przecena może się negatywnie odbić na inflacji, gdyż podrożeją dobra importowane.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
Ceny wciąż problememWysoki wzrost cen wygląda na to, że pozostanie z nami jeszcze na długo. Dane z Czech pokazują, że inflacja nie spada tak, jak oczekiwano. Z kolei w Polsce ceny w sklepach rosną tylko symbolicznie wolniej niż 20% w skali roku.
W Czechach inflacja wolniej spowalnia
Dzisiaj z rana zobaczyliśmy dane od naszego południowego sąsiada. Oczekiwano spadku inflacji z poziomu 12,7% na 10,9%. Finalnie osiągnięto wynik 11,1%. Proces dezinflacji przebiega tam zatem wolniej, niż sądzono. Pesymiści zwracają uwagę, że spadki poziomu wzrostu cen wywołane spadkiem cen surowców energetycznych powoli będą się kończyć i może się okazać, że ten bodziec normalizujący ceny, zaraz zacznie znikać. Dobrym dowodem słuszności tej hipotezy jest inflacja bazowa, która wciąż sugeruje, że problemy pozostaną. Jeżeli to się potwierdzi to najprawdopodobniej podwyższone stopy procentowe zostaną z nami na dłużej.
Wzrost bezrobocia w Kanadzie
Dane z kanadyjskiego rynku pracy negatywnie zaskoczyły inwestorów. Bezrobocie wzrosło z 5% do 5,2%, mimo że analitycy oczekiwali mniejszego wzrostu. Powodem problemów jest jednak zmiana zatrudnienia. Spadek liczby miejsc pracy o 17,3 tysięcy to tylko jedna strona medalu. Dodatkowym problemem jest jeszcze to, że kolejne 15,5 tysiąca przeszło z pełnego etatu na jego część. To efektywnie większy spadek godzin, w gospodarce tylko ukryty. Dolar kanadyjski przyjął te dane dość neutralnie. Widać było lekki spadek względem waluty swojego jedynego sąsiada. Ruch ten jednak był dość łagodny. Było to również odbicie od poziomów kilkumiesięcznych maksimów dolara kanadyjskiego względem amerykańskiego, zatem inwestorzy szukali najprawdopodobniej sygnału do realizacji zysków.
Wzrost cen w sklepach
Okazuje się, że maj był dla portfeli polskich klientów najłagodniejszym miesiącem od lipca zeszłego roku. Ceny w sklepach w ujęciu rocznym rosły bowiem o “zaledwie 19,9%”. W szczytowym momencie było to nawet 26,1%. Potwierdza to obserwacje, którą ma wiele osób w życiu codziennym, poziom inflacji nie oddaje dobrze tego, co się dzieje w sklepach. Inflacja liczona jest bowiem na podstawie pewnego uśrednionego koszyka i wiadomo, że niektóre jego elementy będą się różnić od innych. Dane te nie mają jednak większego wpływu na złotego. Tendencja spadkowa pokrywa się z ogólnym odczytem inflacji i raczej nie powinno mieć to wpływu na decyzje RPP.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych. W Australii za to jest dzień wolny z powodu urodzin króla.
Nowy budżet to wyższe wydatkiPolski rząd pokazuje swoje zaangażowanie i w długi weekend odbywa posiedzenie, aby przyjąć nowelizację budżetu. Przed wyborami prawie dla każdego znajdzie się coś miłego. Chińczycy także muszą zmagać się z inflacją, ale w przeciwieństwie do nas z jej zbyt niskim poziomem. Coraz więcej danych makro wskazuje, że strefa euro już wkroczyła w fazę gospodarczego spowolnienia.
Nowelizacja budżetu
Polski rząd (jak to pięknie ujął premier) dokonał rewizji ustawy budżetowej. Innymi słowy, planuje zwiększenie wydatków państwa o prawie 21 mld zł w tym roku (deficyt pójdzie w górę o 24 mld zł). Większe wydatki mają być związane z trzema obszarami: realizacją porozumienia z NSZZ Solidarność, rolnictwem i obronnością. Jednak największe środki, bo aż 14 mld zł, zostaną skierowane na subwencję ogólną dla samorządów terytorialnych. Trudno nie wiązać tej decyzji z wcześniejszymi zmianami podatkowymi, które uszczupliły wpływy do samorządowych kas. Przedwyborczą nagrodę dostaną też nauczyciele, którzy z okazji 250. rocznicy KEN otrzymają jednorazowy dodatek w wysokości 1125 zł. Chyba oficjalnie kampanię parlamentarną możemy uznać za otwartą, skoro rząd zabezpiecza już środki na składane wcześniej obietnice, a nawet znajduje miejsce na niespodzianki. W zaskakujący sposób nie znalazł on wcześniej miejsca na podwyższenie już w tej chwili sztandarowego świadczenia na dzieci.
Chińska dezinflacja
Coraz więcej danych z Państwa Środka wskazuje, że tamtejszy rynek może mieć trudności, aby po raz kolejny zostać kołem zamachowym globalnej gospodarki. Tym razem wskaźniki inflacyjne, będące przeciwieństwem sytuacji w państwach tzw. Zachodu, mogą przedstawiać niepokojące nastawienie konsumentów. Inflacja konsumencka wzrosła w ujęciu rocznym jedynie o 0,2%, a w ujęciu miesięcznym spadła o identyczną wartość. Oba odczyty były gorsze od prognoz. Jeszcze słabiej wypada inflacja producencka, a raczej deflacja, ponieważ rezultat rok do roku to -4,6% (analitycy spodziewali się lepszego wyniku), co stanowi najgorsze wskazanie od ponad 7 lat. W przyszłym tygodniu poznamy najnowsze dane o chińskiej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, które mogą zostać kolejnymi argumentami za monetarnym i fiskalnym wsparciem dla chińskich obywateli. Tym samym, gdy większość najważniejszych globalnie systemów pieniężnych zbliża się do końca cyklu zacieśniania, to druga gospodarka świata może niedługo rozpoczynać cykl rozluźniania. Dalsza część roku ma wszelkie szanse być wciąż emocjonująca. Dzisiejsze odczyty nie miały znaczącego wpływu na pozycję juana, który już od 4 miesięcy znajduje się w trendzie osłabienia. Kurs CNY/PLN pozostaje blisko 0,58 zł.
Europejski przemysł w tarapatach
Chińczycy mogą myśleć o stymulacji swojego rynku, ale w Europie nie ma o czymś takim mowy. Stymulacje pandemiczna i wojenna wyśrubowały wskaźniki inflacji, a niestety najskuteczniejszą metodą wyjścia z wysokiej dynamiki cen jest schłodzenie gospodarki. Kolejne dane ze strefy euro można uznać za dowody na realizację tego scenariusza (chociaż są one już mocno historyczne, bo kwietniowe). Na Słowacji produkcja przemysłowa od lutego 2022 roku tylko dwukrotnie wykazała wzrost (mowa o ujęciu rocznym), a tym razem spadek zatrzymał się na 2%. Coraz poważniej robi się we Włoszech, gdzie ten sam wskaźnik wykazał -7.2% To najsłabszy rezultat od lipca 2020 roku. Rozminął się on znacznie z oczekiwaniami (-4,1%), co zdarzyło się również z produkcją w ujęciu miesięcznym, która wykazała -1,9% przy prognozie +0,1%. Czy EBC weźmie pod uwagę recesyjne tendencje już na spotkaniu w przyszłym tygodniu i nie dokona podwyżki stóp procentowych?
Majowe spadki złotaZłoto nie lubi, gdy amerykański dolar się umacnia. Ujemna asymetryczna korelacja tych dwóch aktywów została potwierdzona tak wiele razy, że już nikt nie śmie jej podważać. Opisywane wcześniej umocnienie „zielonego” zepchnęło wyceny uncji tytułowego kruszcu do poziomów widzianych ostatnio pod koniec marca (ok. 1935$). Następnie doszło do wybicia kursu. Powodem jest oczywiście zmniejszenie prawdopodobieństwa czerwcowej podwyżki kosztu pieniądza w USA. Co ciekawe, cena uncji złota szybko doszła do oporu 1980$, który jest także górną granicą majowego trendu spadkowego. Jeżeli do wspomnianej podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie dojdzie, może to otworzyć drogę do wyższych notowań omawianego surowca.
USD/PLN – nieudana próba wybicia 4,20Kurs złotego do amerykańskiego dolara przedstawia się podobnie jak do unijnej waluty. Po kwietniowym umocnieniu polskiego orła (którego logicznego wytłumaczenia szukało wielu analityków) w maju przyszedł czas na odpoczynek. USD/PLN znalazł się w szerokiej, kilkunasto-groszowej konsolidacji, co jeszcze nie tak dawno miało miejsce, jednak na wyższych poziomach. Aktualnie trend boczny zamyka się pomiędzy poziomami 4,105 PLN a 4,22 PLN. Podobnie jak w przypadku euro dostrzec można podwójne próby przebicia wskazanego wsparcia, jak i oporu. Dodatkowo zauważamy, że każdy kolejny dołek i każda kolejna górka wskazuje coraz wyższe wartości, stawiające złotego pod presją.
Konsolidacja EURPLNMajowego trendu spadkowego nie możemy zauważyć na wykresie złotego do unijnej waluty. Co prawda, kwietniowe spadki są widoczne, to jednak wyhamowały one wraz z początkiem nowego miesiąca. Następnie znajdowaliśmy się w konsolidacji. Najniżej na EUR/PLN znaleźliśmy się w połowie maja, dwa razy testując wsparcie 4,48 PLN. Górną granicą kanału jest opór 4,545 PLN, którego niejedna próba wybicia zakończyła się niepowodzeniem. W piątek o godzinie 14:00 EUR/PLN schodzi poniżej poziomu 4,50 PLN, jednak cały czas mieści się to w granicach wspomnianego wcześniej trendu horyzontalnego.
Spadki EURUSDGłówna para walutowa świata przez cały maj znajdowała się w trendzie spadkowym. Aby zobrazować skalę umocnienia zielonego, wróćmy do początku miesiąca. Wtedy kurs EURUSD oscylował przy 1,11 USD. W minionym tygodniu zeszliśmy na lokalne minima, sięgające ok. 1.065 dolara za jedno euro. Ruch w kierunku południowym można wytłumaczyć narracją, jaka w tym czasie powstała wokół dolara. Wiele analiz wskazywało, że dalsze podnoszenie kosztu pieniądza za oceanem jest wysoce prawdopodobne, co jeszcze do przedwczoraj było scenariuszem bazowym. W czwartek na skutek wypowiedzi dwóch członków FOMC, prognozy dotyczące kosztu pieniądza Stanach Zjednoczonych uległy zmianie. Amerykańscy decydenci, którzy znani są z jastrzębiego podejścia do polityki monetarnej, zapowiedzieli, że ich zdaniem na czerwcowym posiedzeniu FED, koszt pieniądza nie powinien być podnoszony. To doprowadziło do osłabienia „zielonego” i odbicia kursu eurodolara od dolnej granicy kanału spadkowego.
EURJPY nadchodzi korekta; RSI/BBAND/STOCH/HAIKEN ASHIInstrukcje:
1) Wskaźnik siły względnej (RSI) pokazuje, że aktywa są tymczasowo wykupione/wyprzedane, co sugeruje możliwe odwrócenie trendu.
2) Wskaźnik Bollinger Bands pokazuje, że aktywa znajdują się obecnie w górnej/dolnej strefie oporu/wsparcia.
3) Oscylator stochastyczny Forex (Stoch) pomaga zidentyfikować momenty kupna i sprzedaży w oparciu o porównanie bieżącej ceny z zakresem cen w określonym przedziale czasowym.
4) Ponadto używam świec Heiken Ashi, które pomagają dostrzec trend w bardziej płynny i gładki sposób.
Interwały:
D1:
1) RSI powyżej poziomu 70
2) Cena znajduje się na bandzie Bollingera
3) Stoch powyżej poziomu 80 (natomiast, nadal nie ma dominacji linii sprzedaży - czerwonej)
4) Haiken Ashi nadal kolor świecy zielona - możemy poczekać
H4:
1) RSI powyżej poziomu 70
2) Cena znajduje się na bandzie Bollingera
3) Stoch powyżej 80 oraz czerwona linia sell jest dominująca
4) Haiken Ashi nadal kolor świecy zielona - możemy poczekać
Wnioski:
Na podstawie analizy RSI, Bollinger Bands, Stoch i świec Heiken Ashi wydaje się, że aktywo EURJPY może znajdować się w punkcie zwrotnym. Natomiast, nadal warto poczekać na silniejsze potwierdzenie słabości.
Stop Lose:
Pod szczytem wstęgi Bollingera +10/15pipsów. SL zostanie ustawiony na progu rentowności po wzroście o 10/15 pipsów.
PLN znowu pod presjąTrochę inną sytuację obserwujemy na EUR/PLN, co w pewnym stopniu wynika ze słabości wspólnej waluty na eurodolarze. Tutaj także doszło do wykreowania minimum odpowiadającego poziomom z lutego 2022 roku, ale w tym przypadku zobaczyliśmy powtórkę ataku na to nowo wyrysowane wsparcie. Nie udało się go pokonać, co przy rysującej się w tej chwili kontynuacji ruchu na północ, może sugerować formację podwójnego dna. Na szczęście dla złotego dopiero wybicie rejonu poniżej 4,55 zł będzie sygnałem do materializacji tego układu. W takim wypadku kolejnego oporu poszukamy już przy 4,57 zł. Jeżeli jednak kurs euro wróci pod linię wcześniejszego spadkowego trendu, będzie to stanowiło sugestię próby kolejnego podejścia pod już nie tylko lokalne minimum w okolicy 4,48 zł. Pokonanie tego poziomu otworzy drogę zejścia o kolejne 3 grosze.
Dolar znów powyżej 4,20 złOstatnie dni powodują silne odbicie dolara względem euro. W rezultacie ponownie amerykańska waluta wraca powyżej poziomu 4,20 zł. W weekend czekają nas wybory w Turcji, a ceny gazu znów szukają dna.
Lepsze dane zza oceanu
Dolar wczoraj ustalał kolejne wielotygodniowe maksima względem euro. Pomagały mu przyzwoite dane z gospodarki. Rewizja wstępnych danych o PKB okazała się pozytywna. Do tego dochodzą jeszcze lepsze dane z rynku pracy. Złożono najmniej wniosków o zasiłek dla bezrobotnych od dwóch miesięcy. Poziom 229 tysięcy to pułap, przy którym rynek pracy w dalszym ciągu powinien mieć się dobrze, ale raczej należy spodziewać się stabilizacji niż dalszej poprawy. Biorąc jednak pod uwagę strach przed spowolnieniem gospodarczym, jest to dobry sygnał.
Turcy utrzymują stopy procentowe przed wyborami
To, że przed drugą rundą wyborów w Turcji nie dojdzie do zmian stóp procentowych, było niemal pewne. Tak też się stało i kraj w dalszym ciągu utrzymuje stopę procentową na poziomie 8,5%. Inflacja spadła co prawda do 43,68%, ale biorąc pod uwagę zmiany płac, to Turcy nadal gwałtownie biednieją. Efekt ten jest zresztą przewodnim tematem kampanii wyborczej głównego oponenta Erdogana. Biorąc jednak pod uwagę wyniki z pierwszej tury, nie jest on faworytem przed drugą. Z drugiej strony zwycięstwo formacji obecnego prezydenta w wyborach parlamentarnych może niespodziewanie pomóc opozycji. Wyborcy lubią często utrzymywać pewną równowagę sił. O tym, kto zostanie prezydentem, Turcy zadecydują już w ten weekend. Biorąc jednak pod uwagę kursy u bukmacherów, opozycja już przegrała te wybory.
Gaz znów szuka dna
Ceny gazu z wyjątkiem krótkich korekt od sierpnia 2022 roku pozostają w wyraźnym trendzie spadkowym. Alternatywne źródła dostaw do Europy oraz spadek popytu na surowiec spowodowały, że mamy silną przecenę. Powodem niższego popytu jest zarówno relatywnie ciepła zima, jak i spodziewane spowolnienie gospodarcze. Żeby lepiej oddać skalę problemu przypomnę, że jeszcze w sierpniu megawatogodzina kosztowała niemal 350 euro, dzisiaj utrzymuje się odrobinę powyżej 25 euro. Kiedy dołożymy do tego spadek kursu euro, przecena gazu w złotych powinna być jeszcze bardziej spektakularna. Porównywanie ze szczytami cenowymi wywindowanymi przez działania Rosjan jest jednak pewnym nadużyciem. Obecny poziom jest jednak poziomem, który obserwowaliśmy standardowo jeszcze przed wzrostem cen wywołanym inwazją rosyjską na wschodzie. Można zatem śmiało powiedzieć, że ceny wracają do normy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów,
14:30 – USA – zamówienia na dobra.
Złoty niespodziewanie traciPolska waluta przyjmuje właśnie bardzo silne ciosy. W ciągu niecałych dwóch dni polski złoty stracił już 1% na wartości względem euro. Pytanie, jak daleko zajdzie ten ruch.
Spadki inflacji bazowej w Europie
Ostatnie dane dają nadzieję na wyjście z problemów inflacyjnych. We wtorek w Polsce zobaczyliśmy spadek inflacji bazowej. Swoją drogą, pierwszy od połowy 2021 roku. Wczoraj dołożyliśmy do tego jeszcze spadek inflacji bazowej w strefie euro. Dlaczego to takie ważne? Inflacja bazowa pokazuje nam, jak zachowują się ceny w danym regionie po odjęciu żywności i energii. Podejście to spowodowane jest chęcią wyeliminowania elementów najbardziej zmiennych z koszyka inflacyjnego. Pozwala to lepiej obserwować trend. Obecny spadek inflacji konsumenckiej był bowiem mocno wspierany spadkami cen ropy, która w zeszłym roku została wywindowana w górę z powodu rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy. Należy pamiętać, że spadek to tylko początek drogie. Poziomy, na których jest inflacja, są nadal mimo spadku nieakceptowalnie wysokie.
Korekta na złotym
Od dwóch dni jesteśmy świadkami silnego ruchu osłabiającego polską walutę. Jeszcze w nocy z wtorku na środę za jedno euro płacono poniżej 4,49 zł. Dzisiaj nad ranem mamy już 4,54 zł za euro. Większość analityków łączy to odbicie z korektą techniczną, tylko złośliwi starają się to łączyć z licytacją opozycji z rządem, kto bardziej zweryfikuje, czy budżet nie jest z gumy. Ruch umacniający złotego trwał bez większych odbić od połowy lutego. Po takim czasie i zyskaniu imponujących na rynku walutowym przeszło 6% korekta nie jest niczym nadzwyczajnym. Jest to wręcz urealnienie ceny. Patrząc na siłę ruchu, może to oczywiście budzić strach. Ciężko zresztą powiedzieć, jak głęboko sięgnie taki ruch korekcyjny. Najprawdopodobniej czeka nas ciekawy koniec tygodnia.
Rynek nieruchomości wciąż mocny
Pomimo wysokich stóp procentowych amerykański rynek nieruchomości wciąż ma się dobrze. Wczorajsze dane pokazują, że liczba wydawanych pozwoleń na budowy domów, jak również rozpoczętych budów wciąż pozostaje na relatywnie wysokich poziomach. Nie są to absolutnie żadne szczyty, ale raczej niskie normalne poziomy. W gospodarce USA problem rynku nieruchomości ma pewną specyfikę. Jeżeli pojawia się problem spadku cen, banki zaczynają domagać się zwiększenia zabezpieczeń kredytów. To z kolei u niektórych kredytobiorców wymusza szybką sprzedaż nieruchomości i pogłębia problem na rynku. Z tego właśnie powodu dane te są dość uważnie monitorowane.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dolar znów zyskujeAmerykańska waluta po raz kolejny zyskuje na wartości. Tym razem pomogły jej dane, głównie lepsza od oczekiwań produkcja przemysłowa. W tle problemy brytyjskiego rynku pracy.
Niespodzianka za Oceanem
Wczorajsze dane z USA składały się z dwóch ważnych serii. O 14:30 były dane o sprzedaży detalicznej. Ta okazała się rosnąć o 0,4% w ujęciu miesięcznym, czyli wyraźnie wolniej niż 0,8%. Publikowane są jednak również dane z pominięciem sprzedaży samochodów. Ta od czasu przejścia na pracę zdalną w niektórych branżach regularnie spisuje się słabiej. Dane bez uwzględnienia samochodów okazały się zgodne z oczekiwaniami. W drugiej turze pojawiła się produkcja przemysłowa. Ta niespodziewanie wzrosła o 0,5%, mimo oczekiwanej stabilizacji. W rezultacie mamy kolejny w ostatnich dniach sygnał umacniający dolara względem euro. Dolar jest obecnie względem euro blisko najwyższych poziomów od końca marca.
Rynek pracy na Wyspach
Wielka Brytania pokazała wczoraj słabsze dane z tamtejszego rynku pracy. Nie chodzi tutaj o problem pokazany ostatnio w publicznych mediach w Polsce, gdzie znowu ogłoszono masowy powrót Polaków do kraju, spowodowany tym, że jest tu dobrze w porównaniu z życiem na emigracji. Dane makroekonomiczne wskazują, że rośnie stopa bezrobocia. Siłą rzeczy przybywa również zasiłków o wniosek dla bezrobotnych. 3,9% to nie jest liczba, która w przypadku osób bez pracy budzi w większości państw niepokój. Należy jednak pamiętać, że to najgorszy rezultat od stycznia 2022 roku. Mamy zatem kolejne krytyczne głosy w coraz popularniejszej w brytyjskich mediach dyskusji o realnych skutkach brexitu. Nie może być jednak aż tak źle, bo funt jest blisko półrocznych maksimów względem euro.
Słabsze dane z Chin
Wczorajsze dane z Państwa Środka pokazują, że problemy gospodarcze mogą grozić nie tylko Europie. Słabiej od oczekiwań wypadł cały pakiet. Produkcja przemysłowa rośnie o 5,6%, a nie jak oczekiwano 10,9%. Mniejszą stratę zanotowała sprzedaż detaliczna, która wzrosła o 18,4% zamiast oczekiwanych 21%. Wolniej rosną również inwestycje w aglomeracjach miejskich. Poziomy tych odczytów nie są co prawda alarmujące. Problemem jest to, jak mocno rozjechały się one z prognozami. Część analityków wskaże oczywiście, że prognozy były dużo wyższe od odczytów z marca. Jest to prawda, ale zarówno w przypadku sprzedaży detalicznej, jak i produkcji przemysłowej kwiecień rok temu był najsłabszym wynikiem od ponad dwóch lat, w związku z czym oczekiwania w odniesieniu do tego miesiąca musiały być niestandardowo wysokie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Klin na GBPPLNCiekawie wygląda sytuacja na wykresie GBPPLN. Obserwujemy tu powstanie klina, zwłaszcza po zarysowaniu minima w okolicach 5,16 zł pod koniec kwietnia. Od tego momentu przynajmniej chwilowo udało się powstrzymać trend spadkowy. Dwa kolejne dołki wypadały już wyżej niż poprzedzające. Z drugiej strony wciąż obowiązuje linia trendu spadkowego. Na razie jeszcze szerokość klina jest wystarczająco duża, by kurs mógł się wewnątrz swobodnie poruszać. Pod koniec przyszłego tygodnia tego miejsca będzie już znacznie mniej i to będzie dobry moment, by poszukać wybicia. Zakładając, że początkowa szerokość formacji wynosiła naście groszy, to ruch wygenerowany przez jej opuszczenie dołem może nas zaprowadzić nawet w okolice równych 5 złotych. Warto pamiętać, że funt z czwórką z przodu ostatni raz był notowany na koniec 2020 roku. Od tego czasu można powiedzieć, że minęła epoka, tyle się na świecie wydarzyło.