Funt powyżej 5,35 złBrytyjska waluta ponownie przebiła poziom 5,35 zł i wciąż nie widać, gdzie zatrzyma się ten ruch. Korekta po nadmiernie negatywnych oczekiwaniach jest zrozumiała, ale wszystkich interesuje, gdzie kończy się ten ruch.
Po konferencji EBC
Europejski Bank Centralny wypowiedział się wczoraj na wiele tematów, ale nie pominął chyba najbardziej interesującego, czyli kwestii zmian cen. Analitycy z jednej strony wskazują, że wchodzimy w czas trwałego wzrostu cen na świecie, co przy bardzo niskich stopach procentowych może spowodować ich jeszcze większy wzrost. EBC jednak podchodzi do tematu bardzo spokojnie. Według prognoz tej organizacji jest to przejściowa tendencja, a w Europie większym problemem będzie zbyt niska niż zbyt wysoka inflacja. Po posiedzeniu inwestorzy uwierzyli w lepsze perspektywy gospodarcze i euro ponownie umacniało się względem dolara i to pomimo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Dane z Wysp
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane z brytyjskiej gospodarki. Obiektywnie rzecz biorąc, nie są to dobre wskaźniki. Spadek PKB o 9,2% i spadek produkcji przemysłowej o 4,9% w większości państw byłyby poważnym problemem dla waluty. Tutaj jednak należy pamiętać, że oczekiwania analityków, jak zachowa się gospodarka po wyjściu z Unii Europejskiej, były wyjątkowo niskie.
Szaleństwo na funcie
Od wyjścia z Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię funt ma się bardzo dobrze. Ostatni raz brytyjska waluta była tak silna względem euro tuż przed pandemią. Względem euro od początku stycznia podrożała o imponujące 5%. Względem złotego po ostatnich ruchach w górę funt jest najdroższy od 2016 roku, kiedy to funt spadał po przegłosowaniu brexitu. Za siłę funta odpowiadają przede wszystkim przeszacowane negatywne skutki wyjścia ze struktur unijnych. Skoro miało być tak źle, to dlaczego nie jest? Dlatego właśnie inwestorzy chętnie wracają na Wyspy, a funt rośnie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
GBP (British Pound)
GBP zaszedł bardzo wysoko Skoro złoty leży na łopatkach, a funt właśnie odgruzował się z ryzyk, które go zasypały na dobrych kilka lat, wykres GBPPLN nie mógł wyglądać inaczej. Ciągły marsz w górę, zakłócony tylko jedną krótką korektą wywindował kurs szterlinga, gdzieś w okolice Alp. Tak dokładnie to na szczyt z listopada 2016 roku. Technicznie jest to bardzo solidny opór, z którym zgodnie ze szkołą inwestorzy powinni mieć sporo problemów. To w tych rejonach kilkuletni trend najpierw rozpoczął znaczącą korektę, by potem zakończyć kolejną. Teoretycznie przystanek powinien się wszystkim przydać, zwłaszcza że kolejny powinien wypaść dopiero przy 5,60 zł. Na razie funt kosztuje 5,33 zł i jest 30 groszy droższy niż na początku roku. Warto również zauważyć, że został już zrealizowany zasięg ostatniej fali wzrostowej, po której nastąpiła korekta, co technicznie również jest mocnym sygnałem prosprzedażowym.
Szczepienia dają optymizm GBP przez ostatnie kilka tygodni wykazywał się niezwykłym wigorem na szerokim rynku. Jako główną przyczynę jego umocnienia wskazywano postępującą w szybkim tempie akcję szczepień, która po bardzo mrocznym okresie przybliża Wielką Brytanię dużymi krokami do znoszenia obostrzeń, a co za tym idzie powrotu gospodarki na stabilną ścieżką wzrostu. Dodatkowo mogłoby to nastąpić dużo wcześniej niż w przypadku innych państw, co byłoby kolejnym atutem dla szterlinga. W takich okolicznościach siła GBP musiała być dostrzegalna również na parze z polskim złotym. Kurs funta wszedł w fazę wzrostową i choć korytarz na północ był dość wąski, to przez dłuższy czas obserwowaliśmy stabilny ruch w tym kierunku. Wreszcie nastąpiło przyspieszenie wydarzeń i najpierw próba wybicia górą, która doprowadziła nas pod 5,26 zł, czyli prawie 4,5-letnich szczytów(!). Wtedy jednak nastąpiło pogorszenie nastrojów na szerokim rynku, co uderzyło także w GBP. Ten ruch doprowadził do wybicia północnego korytarza dołem, a kurs dotarł prawie do 4,17 zł, co okazało się wystarczającym wsparciem i punktem odbicia dla powrotu w koleiny trendu wzrostowego. Na razie znajdujemy się w jego dolnych okolicach, a jeżeli rynek trochę się uspokoi, to możemy się w nim zadomowić. W innym przypadku (a więc kolejnego wybicia) wsparcia i ograniczenia będziemy mogli szukać w okolicach poziomów wskazanych wyżej.
Przestrzelony frankMałe urozmaicenie. Mieszanka wybuchowa w postaci słabego franka i mocnego funta wyrzuciła cenę w dawno nie obserwowane rejony. Dynamika ruchu i czas kiedy został przeprowadzony ten wzrost mogą sugerować rynkowe przesilenie i powrót do buy zone. Właśnie otworzyłem małą pozycje short jednak cel główny to longi w buy zone .
Kapitał uciekaPo długich wzrostach na rynkach wywołanych zalewem taniego pieniądza przyszedł czas korekt. Zobaczymy, czy to tylko chwilowa korekta, czy fragment dłuższej tendencji rynkowej.
Dane z Wysp
O 8:00 rano poznaliśmy pakiet danych z brytyjskiego rynku pracy. Po raz kolejny już okazuje się, że brexit, co prawda, ma negatywne konsekwencje, ale są one znacznie słabsze niż dotychczas sądzono. Stopa bezrobocia wzrosła w grudniu, ale 5,1% to nie jest zły wynik. W styczniu liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 20 tysięcy, podczas gdy oczekiwano wzrostu. Co ciekawe, pomimo wzrostu bezrobocia o 0,1% płace również rosły. Rynki reagują pozytywnie na dane z Wysp i po raz kolejny mamy funta na najwyższym poziomie nie tylko od opuszczenia struktur unijnych, ale i od początku pandemii.
Przeceny na rynkach
Od początku tygodnia na wielu rynkach trwają istotne przeceny. W dół idą nie tylko główne indeksy giełdowe, ale również obligacje skarbowe. Cały proces wygląda jakby dochodziło do sporego wycofywania środków z rynków. Kolejne dni pokażą nam, czy te środki przepłynęły w inne miejsca, czy po prostu inwestorzy widząc, co się dzieje, woleli pogodzić się z trzymaniem ich na koncie, zamiast ryzykować. Dobrze widać to szczególnie w USA, gdzie za 10-letnie obligacje można dostać już niemal 1,4%, podczas gdy na początku roku był to niecały 1%.
Spadki na bitcoinie
Już wczoraj byliśmy świadkami dużej zmienności cen najpopularniejszej kryptowaluty świata. W ciągu dnia spadła ona z 57 000 dolarów na 55 000 dolarów, w trakcie jednak była przez chwilę na poziomie 49 000. Dzisiaj od rana spadki trwają dalej. Na moment pisania tego tekstu przez chwilę kurs odbił się odrobinę powyżej 45 000 dolarów. Analitycy nie są zgodni, co jest powodem gwałtownej przeceny, ale wskazują na znaczny ruch w górę w ostatnich tygodniach i łączą przecenę z realizacją zysków przez dużych inwestorów oraz aktywacją zleceń automatycznych wywołanych spadkami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Wyprzedaż GBP udało się odwrócićFunt wszedł w 2021 rok głęboką wyprzedażą, którą jednak szybko udało się nie tylko zatrzymać, ale również odwrócić. Gdzieś od drugiego tygodnia stycznia obserwujemy prawdziwy rajd brytyjskiej waluty. Ten wyprowadził kurs GBPPLN w korytarz między 5,07 zł a 5,115 zł. Funt znajduje się w tym przedziale już przez większość czasu w tym roku, od czasu do czasu próbując wyjść górą. Właśnie obserwujemy trzecie takie podejście i jak na razie, zupełnie tak jak dwie wcześniejsze próby, nie udaje się sforsować poziomu przy 5,15 zł. Przełamanie tego oporu otworzy drogę do zeszłorocznych szczytów zarysowanych jeszcze w maju.
Co ciekawe, funt na innych parach walutowych już teraz bije zeszłoroczne szczyty. Względem dolara jest najdroższy od dwóch lat. Jest to oczywiście pokłosie zamknięcia rozdziału pod tytułem brexit i choć realna gospodarka dopiero musi sobie z tym rozwodem poradzić, to rynek odciął się od niego już grubą kreską. Co więcej, Brytyjczycy zadziwiają świat tempem szczepień. Już teraz udało się objąć programem ponad 15 mln obywateli. W przyszłym tygodniu premier Johnson ma opublikować mapę drogową powrotu do normalności. Z całą pewnością będzie to potężny zastrzyk optymizmu zarówno dla gospodarki, jak i dla samego funta.
Ujemne stopy procentoweW ostatnim czasie narosło wiele spekulacji dotyczących badania efektywności wprowadzania ujemnych stóp w Wielkiej Brytanii. BoE nie chciał działać pochopnie i postanowił dokładnie zbadać, czy takie działanie ma sens. Analitycy spodziewali się, że w obliczu słabych danych makro Bank Anglii zdecyduje się na taki ruch. Tymczasem szef tego banku centralnego Bailey na konferencji prasowej w ubiegły czwartek stanowczo odrzucił taki ruch, co przyniosło znaczne umocnienie funta brytyjskiego na szerokim rynku. GBP/PLN podskoczył w okolice 5,15, po czym doszło do korekty, ale trzeba zauważyć, że była to zasługa mocniejszej krajowej waluty. Sytuacja gospodarcza Wyspiarzy pozostaje kiepska, bo kraj ten mocno cierpi przez koronawirusa (pojawienie się nowej mutacji, bardziej zaraźliwej). Skąd więc siła funta? Inwestorzy dyskontują przyszłość, a według nich bardzo szybkie tempo szczepienia obywateli brytyjskich przyniesie szybszą odbudowę gospodarki aniżeli w Europie. Na ten moment wsparciem dla kursu będzie poziom ostatniego minimum, a więc 5,07.
Funt w ofensywieW ofensywie na szerokim rynku w ostatnich dniach jest brytyjski funt. Para GBP/USD znalazła się najwyżej od kwietnia 2018 roku. Wszystko to przy niezwykle trudnej sytuacji epidemiologicznej w tym kraju. Oczywiście ograniczenia, które wprowadził premier Johnson, dają się we znaki gospodarce. Jak prezentuje Bloomberg, aktywność gospodarcza wyniosła w styczniu zaledwie 45% poziomów widzianych przed pandemią. Zderzając to z wyjściem Wielkiej Brytanii ze struktur UE, można się dziwić, skąd ten optymizm inwestorów co do funta. Być może jest to ustawianie się graczy pod czwartkowe posiedzenie Banku Anglii i brak chęci cięcia stóp z ich strony. Wydaje się, że decydenci wyspiarskiej polityki monetarnej mogą jednak zaskoczyć i podjąć nieoczekiwane decyzje, zwiększając np. skalę luzowania. W zaistniałej sytuacji byłoby to wręcz konieczne, by pobudzić gospodarkę. Mocniejszego funta aż tak nie widać na notowaniach GBP/PLN, gdzie jesteśmy o kilka groszy niżej aniżeli ostatnie maksimum na poziomie 5,1605. Trzeba jednak też zauważyć, że krajowa waluta odreagowuje ostatnią słabość, więc umacnia się również do funta. Obecnie trwa walka o powrót do kanału wzrostowego, rozstrzygnięcie będzie skutkowało większym ruchem w którąś ze stron.
Kolejny dobry sygnał z PolskiStopa bezrobocia w Polsce nie zaskoczyła inwestorów. Wyniosła dokładnie tyle, ile przewidywali analitycy. Kluczowe jest jednak to, jak mało wzrosła w trakcie pandemii względem innych państw naszego regionu.
Bezrobocie w Polsce
Stopa bezrobocia w Polsce wynosi obecnie 6,2%. Mówimy oczywiście o bezrobociu rejestrowanym. To pełen punkt procentowy więcej niż rok temu. Pamiętać należy jednak, że rok temu byliśmy tylko 0,2% powyżej historycznego minimum bezrobocia. Z drugiej strony nie można też zapomnieć, co działo się na świecie przez ten rok i jak dobrym wynikiem wbrew pozorom jest ten rezultat, patrząc zarówno na naszych zachodnich, jak i wschodnich sąsiadów. Były one zgodne z oczekiwaniami, stąd reakcja rynków była relatywnie niewielka. Jest to jednak dobry sygnał na przyszłość dla polskiej waluty.
Co ze stopami procentowymi?
Coraz więcej pojawia się artykułów, w których członkowie Rady Polityki Pieniężnej potwierdzają możliwość wprowadzenia w Polsce ujemnych stóp procentowych. Jest to o tyle dziwne, że cały czas powtarzane są informacje o odpowiednim poziomie stóp obecnie. Szybko jednak pojawia się informacja, że w przyszłości mogą pojawić się ujemne wartości. Dotychczasowy wentyl bezpieczeństwa względem takiego scenariusza (czyli relatywnie wysoka inflacja w grudniu) realnie zniknął. Ceny rosną poniżej środka celu inflacyjnego, co powoduje, że stabilność cen nie będzie zagrożona tak bardzo tą decyzją. Gdyby jednak zbliżała się obniżka, byłby to sygnał osłabiający polską walutę.
Funt najdroższy od brexitu
Wyjście z Unii Europejskiej miało być tragedią dla brytyjskiej gospodarki i funta. Waluta Wielkiej Brytanii ma się jednak od początku stycznia bardzo dobrze. Jest obecnie najdroższa zarówno względem euro, jak i złotego od opuszczenia struktur unijnych. Jak sie okazuje, inwestorzy jednak nie podzielają obaw analityków i dziennikarzy, i widzą znacznie lepsze perspektywy stojące przed tamtejszą gospodarką.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
20:00 - USA - decyzja w sprawie stóp procentowych.
Funt bez chwili wytchnieniaFunt w ostatnich latach przyzwyczaił już wszystkich do bardzo krótkiej kołdry. Jeśli tylko uda się ją naciągnąć z jednej strony, zaraz odkrywany jest inny problem z drugiej. Nie może więc dziwić, że gdy wreszcie udało się rozwiązać kwestie brexitu (o słodka naiwności!), rynki zaraz przerzuciły uwagę na nową odmianę koronawirusa, która oczywiście musiała się pojawić akurat na Wyspach. Nowa mutacja nie tylko jest znacznie bardziej zaraźliwa, przez co Brytyjczycy cały czas mają problem z liczbą nowych zakażeń, ale również wiele wskazuje na to, że jest bardziej śmiercionośna. Ma to poważne implikacje przede wszystkim w decyzjach administracyjnych. Od grudnia obserwujemy silny trend wprowadzania kolejnych restrykcji, w chwilach wytchnienia, gdy te nie są ogłaszane, to przedłużane są te stare. Anglicy zawstydzają resztę świata w tempie szczepień, a mimo tego ciężko mówić o jakichś pozytywnych perspektywach. Walka z epidemią i jej ekonomicznymi konsekwencjami powodują również ogromny wzrost długu publicznego, który tylko w grudniu wzrósł o ponad 30 mld funtów. Styczeń raczej nie będzie w tej kwestii ani trochę lepszy. W takim otoczeniu nie może dziwić, że funt znajduje się w permanentnej defensywie. Widać to również na wykresie względem złotego.
GBP/USD - Pozycja SprzedajZagranie pod utrzymanie szczytów - o tyle jest to ryzykowne ze trzeci atak na szczyt jest juz dosyć niebezpieczny. Ale ciasny SL zachęca i dobry R/R
Jeśli sytuacja rozwinie sie po mojej myśli możliwe rozszerzenie TP
Ryzykiem jest również formacja na EURGBP - omawiana we wcześniejszych analizach - stad pozycja mniejsza niż standardowo powinna być zagrana
Stopy na Wyspach pozostaną dodatniePogłoski o możliwym obniżeniu stóp procentowych w Wielkiej Brytanii zostały efektywnie zdementowane przez prezesa tamtejszego banku centralnego. Uspokoiło to sytuację na funcie, który już teraz jest mocniejszy niż przy brexicie.
Bank Anglii o ujemnych stopach procentowych
Wczoraj po południu szef Banku Anglii, pan Andrew Bailey, miał publiczne wystąpienie, w którym poruszył kwestię ujemnych stóp procentowych. Było to o tyle istotne, że w ostatnim czasie kwestia ujemnych stóp procentowych dla funta wielokrotnie pojawiała się w kontekście wsparcia gospodarki w trudnym czasie. Wypowiedź prezesa BOE zdecydowanie oddala tę perspektywę. Wskazuje on na skomplikowaną sytuację, w której znajdują się banki oraz spadek ich rentowności w przypadku nieprzeniesienia ujemnych stóp procentowych na klientów. Jak wiemy z praktyki w strefie euro, jest to dominujące rozwiązanie. Stabilność sektora bankowego w takiej sytuacji, gdyby doszło do niespłacania zaciągniętych kredytów, mogłaby być poważnie naruszona. Nie bez znaczenia była też kwestia tworzenia się baniek spekulacyjnych wywołanych jeszcze tańszym pieniądzem. Przed wystąpieniem funt był w odwrocie, od rozpoczęcia konferencji odrabiał straty i finalnie powrócił na poziomy z rana.
Deflacja w Niemczech
Dzisiaj poznaliśmy dane od naszego zachodniego sąsiada w kwestii wzrostu cen. W Niemczech kolejny już miesiąc z rzędu mamy deflację, zatem należy raczej mówić o spadku cen. Wynik -0,3% nie jest niczym nadzwyczajnym szczególnie w trakcie spowolnienia gospodarczego. Znacznie większym problemem byłaby rosnąca inflacja sugerująca konieczność podnoszenia stóp procentowych. Ciężko powiedzieć jaki wpływ miały te dane na rynek walutowy, bo na głównej parze walutowej euro względem dolara mamy od wczorajszego popołudnia korektę w górę po 8 dniach spadków.
Ocieplenie relacji USA-Tajwan
Pod koniec pracy obecnej administracji doszło do serii bardzo ważnych gestów w relacjach pomiędzy Stanami Zjednoczonymi Ameryki a Tajwanem. To już nie tylko zmiana polityki w sprawie nieafiszowania się z flagami, czy symbolami tej silnie skonfliktowanej z Chinami wyspy. Obecnie ma miejsce trzydniowa wizyta ambasadora przy ONZ. To bardzo ważny symbol pokazujący, że USA w swojej polityce zagranicznej znacznie mniej będą się oglądać na zdanie Chin i to czy Pekin nie poczuje się urażony. Jest to o tyle podejrzane dla rynków, że już w środę następuje zmiana prezydenta, zatem nie wiemy, czy ta linia polityczna zostanie utrzymana.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Szterling sobie radziKurs funta przebył daleką drogę od grudniowych dołków. Jeszcze na sam koniec roku znajdował się przy 4,94 zł. Oczywiście wpływ na niego miały też interwencje NBP, a potem w ich konsekwencji rynkowa korekta. Jednak szterling zaczął radzić sobie bardzo dobrze na szerokim rynku i w związku z tym musieliśmy to zobaczyć także na parze GBP/PLN. Wyraźny trend wzrostowy zaprowadził go ostatecznie do prawie 5,12 zł, dzięki czemu osiągnął poziom sprzed całego brexitowego zamieszania. W tym momencie nastąpiło jednak pewne otrzeźwienie, a lekka korekta szybko wybiła od dołu korytarz wzrostowy. Teraz kurs wpadł w trend boczny, ale jego korytarz jest bardzo wąski (ok. 1,5 grosza) i to wyczekiwanie na jakiś impuls może się skończyć szybkim i wyraźnym ruchem, który wykreuje nam nowy trend. Złoty nie ma za sobą wielu argumentów, ale funt też zdaje się tracić swój rynkowy powab. Rozwój epidemii koronawirusa w Wielkiej Brytanii wciąż wygląda bardzo niepokojąco, co sprawiło zmianę tamtejszej strategii szczepień. Brytyjczycy spowalniają podanie drugiej dawki, aby jak najszybciej udostępnić pierwszą jak największej liczbie obywateli i chociaż częściowo podnieść ich odporność na zakażenie. Jednak na ocenę tych działań przyjdzie jeszcze poczekać. Umowa brexitowa miała być najlepszym możliwym rozwiązaniem dla obu stron, jednak coraz więcej wątpliwości zgłaszają wyspiarskie firmy, które są albo bezpośrednimi eksporterami do UE, albo tylko częścią łańcucha dostaw. Międzyrządowe ustalenia mają im bardzo utrudniać działalność i to nawet w przypadku produktów, które przybyły do Zjednoczonego Królestwa z Republiki Irlandii i dopiero później trafiają na kontynent. Trudno było wierzyć, że brak dostępu do wspólnego rynku może wyglądać zasadniczo inaczej. Brexit w praktyce. W tym tygodniu wyspiarskie odczyty będą dotyczyć m.in. inflacji, sprzedaży detalicznej oraz PMI.
EURGBP - RGR - pierwszy atakPierwszy atak na linie szyi na razie powstrzymany. nie spodziewam sie rozstrzygnięcia dzisiaj. Podaż musi zebrać na nowo siły.
Formacja opisywana juz od jakiegoś czasu
Patrząc na obie waluty wydaje sie większym prawdopodobieństwem, jeżeli ta formacja ma wypalić to poprzez spadki na eurusd niz wzrosty na gbpusd
Brexit nie taki zły Pomimo apokaliptycznych przepowiedni na razie kurs funta trzyma się całkiem solidnie. Z drugiej strony wyjście Wielkiej Brytanii z Unii na tym etapie było formalnością, a inwestorzy wiedzieli o dacie od dawna, stąd nie należało spodziewać się zbyt silnych reakcji.
Funt po brexicie
Proces wyjścia z Unii Europejskiej wcale nie był dla funta taki zły. Początkowo co prawda wyraźnie stracił względem euro. Przez chwilę spadki sięgały niemal 1,5%. Analitycy szybko doszli do wniosku, że to jednak nadmierna ostrożność i już dzisiaj funt odrobił całe straty względem euro. Względem złotego kosztuje obecnie 5,06 zł, co oznacza, że jest nadal ponad 3 grosze tańszy niż na początku roku, ale tutaj na uwagę zasługuje umocnienie polskiej waluty po zamieszaniu wywołanym przez wypowiedzi członków RPP pod koniec 2020 roku.
Huśtawka na kryptowalutach
Bitcoin po dotarciu na poziom ponad 40 000 dolarów długo tam nie pozostał. Następnego dnia spadł poniżej 31 000 na moment, by dzisiaj przez chwilę przekroczyć 36 000. Jest to niesamowita zmienność, patrząc na inne rynki, aczkolwiek na kryptowalutach nie jest to nic nowego. Z jednej strony mieliśmy największy dzienny spadek, ale mieliśmy też najwyższy dzienny wzrost. Mowa oczywiście o wartościach nominalnych. Część analityków wiąże korektę z kolejnymi ostrzeżeniami nadzorców, jak np. FCA, które ostrzegają przed wysokim ryzykiem i możliwością utraty nawet 100% zainwestowanych środków.
Ropa najdroższa od marca
Lepsze dane makroekonomiczne i rosnący optymizm wywołany początkiem szczepień powoduje, że analitycy poprawiają długoterminowe prognozy. To z kolei powoduje większy popyt na ropę naftową jako ważny surowiec energetyczny. Nie bez znaczenia jest też słabnący dolar amerykański, w którym ropa naftowa jest wyceniana. W rezultacie ropa naftowa kosztuje na giełdzie w Londynie około 56 dolarów a Nowym Jorku 53 dolary. Oba poziomy są najwyższe od lutego, czyli sprzed głównych spadków na początku pandemii w Europie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Słabośc naszej waluty daje siłe funtowi Chociaż funt w związku z wewnętrznymi problemami potrafił w ostatnich miesiącach chodzić własnymi ścieżkami, to tym razem zachowanie kursu GBPPLN wpisuje się w szerszy trend. Wzrosty w drugiej połowie grudnia wyprowadziły kurs na szczyt powyżej 5,11 zł, a następnie po zanegowaniu tego ruchu, został wyraźnie zarysowany korytarz spadkowy. Doprowadził on cenę funta lekko powyżej 4,97 zł, by dokonać kolejnej wolty i skierować się na północ. Wraz z innymi walutami szterling umacnia się w ostatnich dniach w stosunku do złotego, ale w jego przypadku trudno jeszcze przesądzać, czy możemy już mówić o wyraźnym marszu w górę. Zachowanie GBP na szerokim rynku nie wskazuje w jego przypadku na szczególną moc. W głównej mierze wiąże się to z sytuacją epidemiczną na Wyspach, która rysuje się obecnie jako najcięższa w Europie, z coraz bardziej przeciążoną służbą zdrowia. Jednak coraz większe nadzieje budzi tam akcja szczepień, która za jakiś czas może położyć kres przedłużającym się lockdownom i ich druzgocącemu wpływowi na tamtejszą gospodarkę. Siła funta na parze ze złotym to w tej chwili w głównej mierze słabość naszej waluty.