Chociaż funt w związku z wewnętrznymi problemami potrafił w ostatnich miesiącach chodzić własnymi ścieżkami, to tym razem zachowanie kursu GBPPLN wpisuje się w szerszy trend. Wzrosty w drugiej połowie grudnia wyprowadziły kurs na szczyt powyżej 5,11 zł, a następnie po zanegowaniu tego ruchu, został wyraźnie zarysowany korytarz spadkowy. Doprowadził on cenę funta lekko powyżej 4,97 zł, by dokonać kolejnej wolty i skierować się na północ. Wraz z innymi walutami szterling umacnia się w ostatnich dniach w stosunku do złotego, ale w jego przypadku trudno jeszcze przesądzać, czy możemy już mówić o wyraźnym marszu w górę. Zachowanie GBP na szerokim rynku nie wskazuje w jego przypadku na szczególną moc. W głównej mierze wiąże się to z sytuacją epidemiczną na Wyspach, która rysuje się obecnie jako najcięższa w Europie, z coraz bardziej przeciążoną służbą zdrowia. Jednak coraz większe nadzieje budzi tam akcja szczepień, która za jakiś czas może położyć kres przedłużającym się lockdownom i ich druzgocącemu wpływowi na tamtejszą gospodarkę. Siła funta na parze ze złotym to w tej chwili w głównej mierze słabość naszej waluty.