Brexit nie taki zły Pomimo apokaliptycznych przepowiedni na razie kurs funta trzyma się całkiem solidnie. Z drugiej strony wyjście Wielkiej Brytanii z Unii na tym etapie było formalnością, a inwestorzy wiedzieli o dacie od dawna, stąd nie należało spodziewać się zbyt silnych reakcji.
Funt po brexicie
Proces wyjścia z Unii Europejskiej wcale nie był dla funta taki zły. Początkowo co prawda wyraźnie stracił względem euro. Przez chwilę spadki sięgały niemal 1,5%. Analitycy szybko doszli do wniosku, że to jednak nadmierna ostrożność i już dzisiaj funt odrobił całe straty względem euro. Względem złotego kosztuje obecnie 5,06 zł, co oznacza, że jest nadal ponad 3 grosze tańszy niż na początku roku, ale tutaj na uwagę zasługuje umocnienie polskiej waluty po zamieszaniu wywołanym przez wypowiedzi członków RPP pod koniec 2020 roku.
Huśtawka na kryptowalutach
Bitcoin po dotarciu na poziom ponad 40 000 dolarów długo tam nie pozostał. Następnego dnia spadł poniżej 31 000 na moment, by dzisiaj przez chwilę przekroczyć 36 000. Jest to niesamowita zmienność, patrząc na inne rynki, aczkolwiek na kryptowalutach nie jest to nic nowego. Z jednej strony mieliśmy największy dzienny spadek, ale mieliśmy też najwyższy dzienny wzrost. Mowa oczywiście o wartościach nominalnych. Część analityków wiąże korektę z kolejnymi ostrzeżeniami nadzorców, jak np. FCA, które ostrzegają przed wysokim ryzykiem i możliwością utraty nawet 100% zainwestowanych środków.
Ropa najdroższa od marca
Lepsze dane makroekonomiczne i rosnący optymizm wywołany początkiem szczepień powoduje, że analitycy poprawiają długoterminowe prognozy. To z kolei powoduje większy popyt na ropę naftową jako ważny surowiec energetyczny. Nie bez znaczenia jest też słabnący dolar amerykański, w którym ropa naftowa jest wyceniana. W rezultacie ropa naftowa kosztuje na giełdzie w Londynie około 56 dolarów a Nowym Jorku 53 dolary. Oba poziomy są najwyższe od lutego, czyli sprzed głównych spadków na początku pandemii w Europie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Brexit
Słabośc naszej waluty daje siłe funtowi Chociaż funt w związku z wewnętrznymi problemami potrafił w ostatnich miesiącach chodzić własnymi ścieżkami, to tym razem zachowanie kursu GBPPLN wpisuje się w szerszy trend. Wzrosty w drugiej połowie grudnia wyprowadziły kurs na szczyt powyżej 5,11 zł, a następnie po zanegowaniu tego ruchu, został wyraźnie zarysowany korytarz spadkowy. Doprowadził on cenę funta lekko powyżej 4,97 zł, by dokonać kolejnej wolty i skierować się na północ. Wraz z innymi walutami szterling umacnia się w ostatnich dniach w stosunku do złotego, ale w jego przypadku trudno jeszcze przesądzać, czy możemy już mówić o wyraźnym marszu w górę. Zachowanie GBP na szerokim rynku nie wskazuje w jego przypadku na szczególną moc. W głównej mierze wiąże się to z sytuacją epidemiczną na Wyspach, która rysuje się obecnie jako najcięższa w Europie, z coraz bardziej przeciążoną służbą zdrowia. Jednak coraz większe nadzieje budzi tam akcja szczepień, która za jakiś czas może położyć kres przedłużającym się lockdownom i ich druzgocącemu wpływowi na tamtejszą gospodarkę. Siła funta na parze ze złotym to w tej chwili w głównej mierze słabość naszej waluty.
Wielka Brytania po rozmowedzie z UEFunt od początku roku traci do złotówki. Z jednej strony to zasługa mocnego odreagowania na krajowej walucie, z drugiej to problemy wewnętrzne Wielkiej Brytanii. Pandemia na Wyspach nie odpuszcza i niemal codziennie notujemy rekordy zakażeń. Co gorsza, pojawiła się kolejna mutacja, która znacznie szybciej rozprzestrzenia wirusa. Wyspiarze robią, co mogą i znacznie przyśpieszają proces podawania szczepionki, niemniej jednak wydaje się, że bez restrykcji i twardego lockdownu się nie obędzie. Premier Johnson chciałby go uniknąć szczególnie, że Wielka Brytania zaczyna właśnie okres poza UE, a więc może to już samo w sobie wpłynąć na gorsze odczyty makro z gospodarki. Brexit to nadal wiele niepewności, a umowa handlowa (która powstała za późno) powoduje, że wiele firm wstrzymuje inwestycje, bo zwyczajnie potrzebuje czasu na dostosowanie się. W krótkim terminie więc funt powinien tracić, bo tych wszystkich problemów ot tak, nie da się załatwić. Do tego niewykluczone, że w obliczu tej sytuacji Bank Anglii zacznie znów myśleć o ujemnych stopach procentowych, które mogłyby wesprzeć gospodarkę. Technicznie więc GBP/PLN wraca w okolice 5,00.
Lepiej późno niż wcaleBez wątpienia informacja z Wigilii o dogadaniu się Wielkiej Brytanii z UE była niemałym szokiem dla inwestorów. Gdzieś tam w kuluarach tliła się szansa na porozumienie, ale obie strony nie dawały za wygraną i zgodnie twierdziły, że od początku stycznia nastąpi kontynuacja rozmów. Tymczasem nagle okazało się, że umowa jest na stole. I w końcu rozwiązała się saga, której chyba już niemal każdy miał trochę dosyć. Podpisana umowa handlowa będzie obowiązywać od 1 stycznia, a więc od daty ostatecznego brexitu. Co ciekawe, na funcie nie widać eksplozji radości. Kurs brytyjskiej waluty niemal nie zareagował, co można z jednej strony tłumaczyć sprzedażą faktów, a z drugiej jednak panującym okresem świąt. Można też odnieść wrażenie, że w końcu do inwestorów dotarła informacja, że Wielka Brytania jest już obiema nogami poza UE i czeka ją ciężki czas. Sytuację dodatkowo podbija fakt lockdownu, który ma miejsce na Wyspach, w związku z pojawieniem się nowej mutacji wirusa. Pytanie, jak długo taki stan może się utrzymać, skoro nadal statystyki koronawirusowe w Wielkiej Brytanii się nie poprawiają. W efekcie, na wykresie GBP/PLN nie obserwujemy wzrostów, a wręcz przeciwnie kurs spada poniżej 5,00.
Proozumienie brexitowe wpływa dobrze na wszystkoNieco lepiej wygląda sytuacja na parze CHF/PLN. Kurs od ostatniego maksa schodzi niżej o ponad 5 groszy. Z jednej strony to zasługa mocnego euro w relacji do CHF, gdzie notujemy poziomy bliskie 1,09, z drugiej zaskakujące dogadanie się Wielkiej Brytanii z UE, które zamknęło temat brexitu bez umowy, co w obecnym pandemicznym otoczeniu jest bez wątpienia dobrym rozwiązaniem dla wszystkich. Technicznie na wykresie obserwujemy trend spadkowy i tylko przebicie wyrysowanej linii mogłoby skutkować zmianą kierunku. Jeśli nastroje na rynkach się utrzymają (a jest na to spora szansa), to możemy być świadkami spadku kursu jeszcze niżej, gdzieś w okolice minimum z połowy grudnia.
Szampański nastrój Na rynkach trwa iście szampański nastrój. Szczególnie widać to na indeksach giełdowych, gdzie obserwujemy solidne wzrosty. Niemiecki DAX rośnie o 1,5%, jeszcze większe zwyżki obserwujemy na naszym rodzimym parkiecie. Ten pozytywny sentyment nie udziela się jednak krajowej walucie. EUR/PLN ledwie umacnia się o grosz, co biorąc pod uwagę sytuację na szerokim rynku, jest symboliczną wartością. To także efekt interwencji NBP na rynku, która miała osłabić krajową walutę. Widać to na wykresie EUR/PLN, wtedy nastąpił wzrost o ponad 7 groszy. Inwestorzy boją się w tym momencie grać na umocnienie złotego z prostego powodu, że nasz bank centralny może zareagować ponownie. Nie wydaje się to być podejściem niemożliwym, skoro niemal wszyscy członkowie RPP podkreślali pozytywny efekt tej decyzji i szansę na wsparcie eksportu tym ruchem. W jakiej sytuacji jest obecnie PLN, niech świadczą dzisiejsze wzrosty na innych walutach rynków wschodzących przy marazmie na naszym złotym. Technicznie kurs EUR/PLN znalazł się w krótkoterminowym trendzie spadkowym, kolejne dni pokażą, czy jest szansa na zejście nieco niżej w kierunku 4,45.
Chwila wytchnieniaWydawało się, że spokojne święta na rynku to coś, na co się nie zanosiło, ale patrząc na wykresy, jednak je mieliśmy. Tuż przed świętami nawet umowę brexitową udało się wstępnie ustalić.
Porozumienie brexitowe
Coś, co jeszcze nie tak dawno wydawało się niemożliwe, jednak zostało zawarte. Pozostał jeszcze jeden krok. Do końca roku trzeba przyjąć liczący 1200 stron dokument. Można zatem śmiało założyć, że osoby głosujące nad nim nie będą zapoznane z całą treścią i przyjmą go trochę w ciemno. Kluczowym elementem porozumienia są kolejne okresy przejściowe. Pozwolą one uniknąć chaosu i rozłożą pewne bolesne elementy w czasie. Rynki nie są pewne, czy to dobra wiadomość dla funta, czy nie i zmienność na parach z brytyjską walutą jest na razie niewielka.
Turcja podnosi stopy procentowe
W Wigilię Bożego Narodzenia zgodnie z oczekiwaniami Turcy podnosili stopy procentowe. Główna stopa wzrosła z 15% na 17%, to o pół punktu procentowego więcej niż oczekiwania analityków. W rezultacie, lira turecka zyskuje na wartości względem głównych walut. Nie jest to jednak już tak istotny wzrost, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że straciła ona na wartości w ciągu roku ponad 20% względem dolara i przeszło 27% względem euro.
Dobre święta dla kryptowalut
Dni świąteczne to moment, kiedy na giełdach akcji i walutach przeważnie mamy moment odpoczynku. Nie znaczy to oczywiście, że jest tak na wszystkich rynkach. Dobrym przykładem są kryptowaluty, które notowane są bez przerw. W czasie świąt najwyraźniej wiele osób postanowiło zostać inwestorami, gdyż byliśmy świadkami wyraźnego ruchu w górę. Przez moment cena dolarowa bitcoina wynosiła ponad 28 tysięcy dolarów, przekraczając tym samym o 40% szczyty sprzed 3 lat. Co ciekawe, reszta rynku kryptowalut nie rośnie już tak szybko, a bitcoin ciągle zwiększa swój udział procentowy w całym rynku, przekraczając już wyraźnie ⅔ jego kapitalizacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Brexit znów zagrożonyJak widać, Brytyjczycy w brexicie mają tylko jedną zasadę - żaden termin nie jest wystarczająco długi, by zrobić coś przed jego końcem. Ku radości spekulantów lubiących dużą zmienność na rynku, trzymają się tej reguły bardzo mocno.
Co z brexitem?
Wygląda na to, że gigantyczna operacja negocjacyjna może się rozbić o dostęp do łowisk. Jest to temat, którego wyraźnie bronią obydwie strony. Jeżeli wydaje nam się, że polsko-węgierskie weto w sprawie budżetu było bardzo silnym środkiem względem tego, co chcieliśmy uzyskać, to szybko zostaliśmy wyprowadzeni z błędu przez Paryż. W obronie dostępu do brytyjskich łowisk Francuzi są skłonni zawetować porozumienie handlowe Wielkiej Brytanii z Unią. Obecnie trwa korekta, gdzie funt odzyskuje wartość po tych informacjach i wynikających z nich stratach.
Złoty wciąż słaby
Złotówka w dalszym ciągu słaba. Polskiej walucie oprócz interwencji nie pomaga klimat wokół pandemii. Nagłe zamykanie lotów związane z pojawieniem się nowej odmiany wirusa w Wielkiej Brytanii i przypadków na Starym Kontynencie spowodowało wczoraj, że klimat na rynkach uległ wyraźnemu pogorszeniu. Przeważnie jest tak, że jak ryzyko rośnie, odbija się to negatywnie na walutach państw rozwijających się, nie inaczej jest obecnie, a euro zadomowiło się już powyżej 4,50 zł.
Hossa na kryptowalutach
Najpopularniejsza kryptowaluta świata, bitcoin, przebiła swoje historyczne maksima i jest najdroższa w historii. Od szczytów z przed trzech lat jest już niemal na poziomie o 10% wyższym. Cały rynek kryptowalut jednak jest w dalszym ciągu znacznie niżej. Żeby osiągnąć poziomy z przełomu lat 2017 i 2018, musiałby jeszcze wzrosnąć niemal 30%. Powodem jest rosnący udział bitcoina, związany z brakiem silnych konkurentów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wzrost PKB,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów Conference Board.
Funt słaby na szerokim rynku Na GBP/PLN aż tak mocnego trendu wzrostowego, jak na pozostałych poprzednio opisywanych parach nie widać. Powód jest jeden, a mianowicie słabość funta na szerokim rynku. Nowy szczep wirusa może spowodować dużo większe restrykcje na Wyspach, niż ma to miejsce w tej chwili, co przełoży się na gospodarkę. Z drugiej strony saga brexitowa cały czas się ciągnie i nie widać jej końca. Za 10 dni Wyspiarze wyjdą z UE bez żadnej umowy i nie zanosi się, by takowa nagle została dogadana. Głównym spornym aspektem pozostaje kwestia łowisk. Co by nie mówić, wbrew pozorom na całej tej zwłoce Wielka Brytania może zyskać. Stanie się tak, jeśli jeszcze przez kilka miesięcy będzie miała dostęp do jednolitego rynku, bo żadne ustalenia nie wejdą w życie od 1 stycznia, a Unia sama nie będzie chciała odczuwać konsekwencji twardego brexitu. Nie wykluczone więc, że choćby do końca roku jakiś większy rajd funta zobaczymy. Psychologicznym oporem dla dalszych wzrostów pary GBP/PLN będzie 5,00.
Na rynkach pesymizmNieoczekiwana decyzja NBP ma swoje odzwierciedlenie także na parze CHF/PLN. Kurs jest już wyżej o prawie 10 groszy niż jeszcze raptem kilka dni temu. Osłabienie spowodowane interwencją to jedno, ale od początku tygodnia rynki startują w ponurych nastrojach, co tylko potęguje ten ruch. Powodem pesymizmu na rynku jest nowy szczep koronawirusa wykryty w Wielkiej Brytanii. Ponoć o wiele bardziej zaraźliwy, co przekładając na reakcję inwestorów, może oznaczać, że boją się wybuchu nowej fali zachorowań i tym samym jeszcze ostrzejszych restrykcji. Gracze rynkowi chętnie inwestują w bezpieczną przystań, jaką jest frank, też z powodu kolejnego fiaska rozmów Wielkiej Brytanii z UE, co może się przełożyć na twardy brexit. Technicznie para CHF/PLN najbliższy opór ma dopiero na poziomie 4,20. Pytanie, jak rząd będzie chciał załatwić sprawę kredytobiorców frankowych, którzy znów płacą wyższe raty kredytów wskutek tych wyżej wymienionych czynników. Walka o ożywienie gospodarcze to jedno, ale drugą stroną medalu jest właśnie ta grupa osób, która ponosi w takich sytuacjach większe obciążenia.
Jednak umowa? Ostatnie dni podniosły wyraźnie szanse na chociaż częściowe porozumienia handlowe między Wielką Brytanią, a Unią Europejską. Potwierdzają to zarówno negocjatorzy, jak i szefowa Komisji Europejskiej.
Wąskie porozumienie brexitowe?
W ostatnich dniach coraz więcej się mówi o możliwym ograniczonym porozumieniu Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. W wyniku tego procesu miałoby dojść do podpisania warunków handlowych tylko w określonej wąskiej grupie produktów. Pozwoliłoby to jednak obejść główne problemy, z jakimi w tej chwili mierzą się negocjatorzy, w tym słynne już kwoty połowowe będące kością niezgody z Paryżem. Rynki zareagowały pozytywnie na wiadomości o chociaż częściowym porozumieniu i od początku tygodnia funt odrabia straty względem euro. Przełożyło się to oczywiście również na silniejszego funta względem złotego.
Dolar znów w odwrocie
Wczorajsze dobre dane z Unii Europejskiej nie zostały wyrównane danymi zza oceanu. Dodatkowo inwestorzy bardzo pesymistycznie podeszli do wypowiedzi po decyzji FED w sprawie stóp procentowych. Wypowiedź nie zawierała niczego, o czym tak naprawdę byśmy już nie wiedzieli. Trochę zmieniła się dosadność określania wybranych kwestii w komunikacie. To z kolei spowodowało, że inwestorzy po raz kolejny stracili zaufanie do dolara i rozpoczęli proces odwrotu od amerykańskiej waluty. W rezultacie, w nocy po raz kolejny w ostatnich dniach oglądaliśmy najtańszego dolara od 2018 roku.
Dane z polskiego rynku pracy
Dzisiaj poznaliśmy dane na temat zmiany zatrudnienia i wynagrodzeń w Polsce. Zatrudnienie w ciągu roku spada o 1,2%, ale trzeba zwrócić uwagę na dwie okoliczności. Rok temu było ono niemal rekordowo niskie jak na Polską, po drugie analitycy spodziewali się większego (bo aż 1,5%) spadku. Dobrą wiadomością jest też wzrost płac o średnio 4,9% w skali roku, co pokazuje, że pomimo problemów w gospodarce zarobki nadal rosną.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 - Czechy - decyzja Czeskiego Narodowego Banku w sprawie stóp procentowych.
Spadków na funcie jak na razie nie ma Funt zrobił naprawdę wiele, by zostać gwiazdą 2020 roku i pewnie, gdyby nie pandemia, to by mu się ta sztuka udała. Należy jednak docenić, że walczy do końca, choć już trochę w tym wszystkim brakuje kreatywności. Część inwestorów, co prawda, jeszcze daje się łapać na mocno zgrane karty z ostatnimi spotkaniami, szansami, deadlinami itp., jednak większość rynku jest już tym mocno znużona. W zeszłym tygodniu mieliśmy dwa spotkania ostatniej nadziei i wiele wskazuje, że ich częstotliwość wraz z końcem roku będzie tylko rosnąć. Technicznie ewidentnie widać, że udało się zatrzymać ostatni ruch spadkowy. Kurs GBP/PLN po dotarciu do poziomu 4,80 zł gwałtownie odbił. Pokazuje to, że choć inwestorzy doceniają ostatnią dramaturgię rozmów w Brukseli, to powoli zaczynają już grać pod to, co nieuniknione, czyli faktyczne zawarcie kompromisu. Obecnie szterling testuje dość istotny pułap przy 4,89 zł.
Dużo ciekawego u euroDużo ostatnio się dzieje na wspólnej walucie. Ta przełamuje ważne opory na parze z dolarem, niejako wymuszając pochodne ruchy na innych walutach. Również złoty jest beneficjentem tego scenariusza, zwłaszcza gdy udało się uniknąć budżetowego weta. Co ciekawe, ten czynnik ciążył jednej i drugiej stronie, choć wydawało się, że większe ryzyko było na szali złotego. Potwierdza to również wyłamanie ostatniej konsolidacji na wieść o kompromisie. Kurs EUR/PLN od miesiąca znajdował się w dość wąskim przedziale, po tym, jak na przełomie października i listopada zakończył ruch spadkowy. Już na początku grudnia podjął pierwszą próbę wybicia dołem, jednak szybko została ona zanegowana. W zeszłym tygodniu atak już okazał się skuteczny i obecnie kurs euro oscyluje w okolicach 4,435 zł. Ostatni raz tak nisko był na początku września, a potencjalnym zasięgiem obecnego ruchu jest nawet 4,37 zł, czyli poziom sierpniowego dołka. Warto jednak pamiętać, że czym bliżej końca roku tym więcej będzie trudno wytłumaczalnych ruchów, wynikających bardziej z pewnej specyfikacji tej pory, niż z fundamentów, czy analizy technicznej.
Funt idzie na nożeFunt często podąża własnymi ścieżkami i obecnie wcale nie jest inaczej. Gdy cały rynek myśli już o przejściu w tryb świąteczny, ubiera choinkę i szykuje fajerwerki noworoczne, brytyjska waluta idzie na noże. Nie widać końca negocjacji brexitowych, choć większość możliwych deadlinów jest już za nami. Wydaje się, że został już tylko jeden ten ostateczny, czyli koniec roku i czym bliżej niego będzie, tym temperatura wokół szterlinga będzie tylko rosnąć. Jeszcze w listopadzie funt oscylował wokół 5 złotych. Początek grudnia przyniósł wyłamanie, co prawda szerokiej, ale jednak konsolidacji. Presja czasu dość szybko sprowadziła kurs do lokalnego oporu przy 4,93 zł, z którym walczył prawie cały zeszły tydzień. Dziś po słowach Barniera poradził sobie i z tym wsparciem, nurkując poniżej poziomu 4,90 zł. Funt jest najtańszy od września, czyli czasu, gdy zbliżaliśmy się do pierwszego strasznie naiwnego deadlinu. Nie można wykluczyć, że jeśli szybko nie uda się dojść do porozumienia, to jeszcze w grudniu poszukamy tegorocznych minimów na GBP/PLN. Te z marca wypadły przy 4,75 zł, więc dystans, choć spory, nie jest nie do pokonania.
Funt w odwrocieNegocjacje brexitowe dotychczas nie wpływały szczególnie negatywnie na brytyjską walutę. Mocna deklaracja Francji o możliwym zawetowaniu porozumienia spowodowała jednak wyraźny problem dla brytyjskiej waluty.
Brexit ciąży funtowi
Negocjatorzy unijni zgodnie z belgijskim prawem zeszli właśnie z kwarantanny i mogą kontynuować negocjacje twarzą w twarz. Czasu na ustalenie warunków umowy handlowej jest jednak coraz mniej, a negocjacje zdalne nie okazały się tak skuteczne. Dodatkowym problemem okazała się wypowiedź francuskiego ministra ds. europejskich. Powiedział on, że jeżeli umowa handlowa nie będzie wystarczająco dobra, Francja skorzysta z prawa weta. Z jednej strony wiadomo, nikt nie chce jednostronnej umowy i logiczne jest, że musi uwzględniać interesy obu. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na wydźwięk tej wiadomości w mediach. Mocno poprawia to pozycję negocjacyjną negocjatorów unijnych, którzy mogą mocniej naciskać, tłumacząc się potencjalnym wetem Paryża. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Funt od rana traci na wartości około 1%, tym samym jest najtańszy od początku października.
Poniedziałek pod hasłem korekt
Po tygodniu wyraźnych wzrostów na zarówno EURUSD, jak i ropie naftowej dzisiaj od rana trwa wyraźna korekta na obu instrumentach. Nie jest to niczym nadzwyczajnym, biorąc pod uwagę skalę zmian minionego tygodnia. Dobrym potwierdzeniem jest fakt, że dane piątkowe z USA były niemal dokładnie równe oczekiwaniom, zatem nie powinny mieć nadmiernego wpływu na rynki. Wzrost liczby wież wiertniczych był relatywnie niewielki, zatem nie powinien znacząco wpływać na kurs czarnego złota.
Dobre dane z Kanady
W piątek poznaliśmy odczyty z kanadyjskiego rynku pracy. Były one wyraźnie lepsze od oczekiwań. Powstało więcej miejsc pracy, niż oczekiwano, czego skutkiem był spadek stopy bezrobocia do 8,5% względem oczekiwanych 8,9%. Co ważne, nie tylko wzrosła liczba osób zatrudnionych, ale spadła ilość osób pracujących na ułamek etatu. Oznacza to, że nie tylko rośnie ilość osób pracujących, ale też osoby dotychczas pracujące na ułamek etatu otrzymują pełny etat. Reakcja rynków była pozytywna i dolar kanadyjski wyraźnie zyskiwał na wartości po tych danych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
EURGBP longi w grze, 0,9140 i 0,9300 jako potencjalne celeCześć,
brak porozumienia w sprawie Brexitu kompletnie nie jest wyceniany.
Źebyśmy dobrze się zrozumieli, ja nie twierdzę, że nie dojdzie do porozumienia w ostatniej sekundzie....
Chodzi o to, że jeśli do niego nie dojdzie.... nawet nie chce myśleć o tych wszystkich uciekających z długich na funcie....
Oki,
to longi na tej parze 0,8990/75 i raz jeszcze 0,9045/30
Stop od 0,9018
Pierwszy cel 0,9140
Drugi cel 0,9300/40
Powodzenia
Porozumienie brexitowe realne ?Jak mantra pojawia się znów optymizm w sprawie umowy handlowej Wielkiej Brytanii z UE. Po raz kolejny napływają informacje o tym, że do porozumienia już blisko. Inwestorzy kolejny raz złapali haczyk i kupują brytyjską walutę. Dzisiejsze doniesienia The Telegraph mówią o tym, że porozumienie jest możliwe jeszcze w tym tygodniu, zważywszy na chęć do kompromisu w sprawie rybołówstwa ze strony Unii. Główny negocjator z ramienia UE Michel Barnier ma być ponaglany, by sprawę udało się jak najszybciej załatwić, co może sygnalizować, że europejscy decydenci są skłonni pójść na ustępstwa. Patrząc na twarde fakty, nadal nie wiemy nic, a do końca roku już niewiele czasu, a wtedy to Brytyjczycy wyjdą z UE bez żadnej umowy. Nie zmienia to faktu, że punktów spornych jest coraz mniej na czele właśnie z rybołówstwem. Mocniejszy funt nie jest widoczny w notowaniach z polską walutą. GBP/PLN znalazł się poniżej 5,00, ale jest to zasługa mocniejszego koszyka walut wschodzących. Jeśli faktycznie dojdzie do porozumienia, to zapewne zobaczymy kilku groszowy rajd notowań GBP/PLN w górę. Jeśli jednak znów obie strony postanowią nieco rozgrzać emocje i dalej przeciągać temat, to zobaczymy presję spadkową na funcie. Sprawa powinna się rozstrzygnąć do szczytu UE, który odbędzie się 10-11 grudnia.