Wiem, że bardzo wiele osób porównuje BTC z 2021 roku do BTC z 2013. Dziś też to zrobię, jednak nie ten okres o którym myślicie. Nie po to, żeby zademonstrować Wam scenariusz podwójnej hossy, a po to, żeby zademonstrować Wam jak się ona zakończyła.
A zakończyła się bardzo technicznie - przynajmniej z punktu widzenia fal Eliota. Podstawową zasada teorii fal mówi: ruchy impulsowe są 5 falowe, a korekcyjne 3 falowe. Dlatego gdy w 2013 dostaliśmy 5 falowy zjazd w dół, odreagowanie miało miejsce w sposób 3-falowy i zniosło bardzo techniczne 0,66 FIBB fali A, tworząc tym samym falę B. Następnie cena ruszyła po nowy dołek i wtedy już nikt nie miał wątpliwości, że rozpoczął się okres bessy, którą powinno się po prostu nazwać falą C korekty wyższego rzędu. Oczywiście nikt nie zagwarantuje, że tym razem będzie tak samo. Jednak prawdopodobieństwo kontynuacji spadków jest na tyle duże, że spekulanci posługujący się teorią fal Eliota jako swoim narzędziem pracy nie odważą się postawić tezy, że właśnie lecimy po szczyt - nawet jeżeli z jakiś względów ostatecznie się pomylą.
Zakończę pozytywnie. Plusem całej sytuacji jest to, że jeżeli założymy, że BTC długoterminowo jest w trendzie wzrostowym to przewidywana przeze mnie fala C może okazać się bardzo dobrą okazją na zakupy i może (co bardziej cierpliwi) zarobią na tym jeszcze więcej niż na szybkim, pionowym, FOMO rajdzie. Z drugiej jednak strony, jeżeli jednak lecimy po szczyt i za chwilę rozpoczniemy wspomniany FOMO rajd ku wygłaszanym setkom tysięcy to zawsze przyjdzie mniejsza lub większa korekta dzięki której będziemy mogli ocenić sytuacje na nowo i zdecydować czy chcemy się dołączyć do rynku.
____________
Pamiętajcie, że nic co tutaj napisałem nie jest poradą inwestycyjną.
A zakończyła się bardzo technicznie - przynajmniej z punktu widzenia fal Eliota. Podstawową zasada teorii fal mówi: ruchy impulsowe są 5 falowe, a korekcyjne 3 falowe. Dlatego gdy w 2013 dostaliśmy 5 falowy zjazd w dół, odreagowanie miało miejsce w sposób 3-falowy i zniosło bardzo techniczne 0,66 FIBB fali A, tworząc tym samym falę B. Następnie cena ruszyła po nowy dołek i wtedy już nikt nie miał wątpliwości, że rozpoczął się okres bessy, którą powinno się po prostu nazwać falą C korekty wyższego rzędu. Oczywiście nikt nie zagwarantuje, że tym razem będzie tak samo. Jednak prawdopodobieństwo kontynuacji spadków jest na tyle duże, że spekulanci posługujący się teorią fal Eliota jako swoim narzędziem pracy nie odważą się postawić tezy, że właśnie lecimy po szczyt - nawet jeżeli z jakiś względów ostatecznie się pomylą.
Zakończę pozytywnie. Plusem całej sytuacji jest to, że jeżeli założymy, że BTC długoterminowo jest w trendzie wzrostowym to przewidywana przeze mnie fala C może okazać się bardzo dobrą okazją na zakupy i może (co bardziej cierpliwi) zarobią na tym jeszcze więcej niż na szybkim, pionowym, FOMO rajdzie. Z drugiej jednak strony, jeżeli jednak lecimy po szczyt i za chwilę rozpoczniemy wspomniany FOMO rajd ku wygłaszanym setkom tysięcy to zawsze przyjdzie mniejsza lub większa korekta dzięki której będziemy mogli ocenić sytuacje na nowo i zdecydować czy chcemy się dołączyć do rynku.
____________
Pamiętajcie, że nic co tutaj napisałem nie jest poradą inwestycyjną.