Dzień obniżek stóp procentowych W czwartek zarówno Bank Anglii, jak i Czeski Narodowy Bank podjęły decyzję o obniżkach stóp procentowych. Decyzje zgodne z oczekiwaniami, a jednak patrząc na notowania walut, budzące pewne emocje. W tle rosną szanse na serię obniżek stóp w USA jeszcze w tym roku.
Wielka Brytania obniża stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami doszło wczoraj do obniżki stóp procentowych na Wyspach Brytyjskich. Nowy poziom stopy procentowej to 5% i jest to spadek o 0,25%. Trzeba pamiętać, że Bank Anglii jako jedyny z głównych banków centralnych publikuje wyniki głosowania od razu po decyzji. Za obniżką głosowało 5 członków gremium decyzyjnego, za utrzymaniem 4. Wygląda zatem na to, że całość odbyła się jednym głosem, co pokazuje brak jednomyślności. Rynki oczekiwały takiego rozkładu głosów. Zatem nie dziwi, że część inwestorów liczyła na to, iż jedna osoba z piątki zmieni zdanie i do obniżki nie dojdzie. Dlatego też po samej decyzji rozpoczął się ruch przeceniający funta, który trwa zresztą do dzisiaj rana, kiedy to pisany jest ten tekst.
Czesi zgodnie z oczekiwaniami
Czesi kontynuują cykl obniżek stóp procentowych. Na wczorajszym posiedzeniu obyło się bez niespodzianek i główna stopa procentowa spadła z 4,75% na 4,5%. Jest to 6 decyzja o obniżce z rzędu. W ramach tych 6 ruchów stopa procentowa spadła z poziomu 7% na 4,5%. Warto zaznaczyć, że Czechy zaczęły obniżki stóp, gdy Polska obniżyła już z 6,75% na 5,75%. Jednak od tego czasu stopa procentowa w Polsce pozostaje na niezmienionym poziomie, a w Czechach sukcesywnie spada. Obecnie stawka czeska jest zaledwie 0,25% powyżej tej dla strefy euro. Można zatem oczekiwać, że tempo obniżek nie zostanie utrzymane. Wczoraj po decyzji byliśmy świadkami silnego umocnienia korony czeskiej. Część inwestorów liczyła na silniejszą obniżkę.
Słabsze dane z USA
Wczoraj zobaczyliśmy kolejny słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych osiągnęła 249 tysięcy i pozostaje w tendencji wyraźnie wzrostowej. Rosnąca liczba wniosków sugeruje, że możemy spodziewać się wkrótce wzrostu stopy bezrobocia. Słabsza kondycja rynku pracy powoduje z kolei, że mamy kolejny sygnał potencjalnie przyspieszający obniżki stóp procentowych za oceanem. Jeżeli rynek pracy ma się słabo, Rezerwa Federalna tym chętniej będzie obniżać stopy procentowe, by nikt nie przypisał jej odpowiedzialności za falę bezrobocia, wywołaną wysokim kosztem pieniądza. Widać to w kwotowaniach kontraktów terminowych na stopę procentową, gdzie rosną szanse na kolejne obniżki po wrześniu. Obecnie dominuje scenariusz jeszcze 3 obniżek w tym roku, po jednej na posiedzenie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy,
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
USDPLX pomysły handlowe
Fed zaskoczył komunikatemOczekiwania, że za oceanem komunikat będzie ważniejszy od decyzji, po raz kolejny okazały się słuszne. Inwestorzy mają teraz dużo do przemyślenia przed wrześniowym posiedzeniem. W tle ceny w Polsce nie wzrosły aż tak dramatycznie.
Decyzja FOMC nie zaskoczyła rynków
Wczorajsze posiedzenie FED trzeba podzielić na dwie części. W pierwszej niespodzianek nie było. Zgodnie z oczekiwaniami pozostawiono stopy procentowe na niezmienionym poziomie. W drugiej części pojawiło się zaskakujące stwierdzenie, że nie byłoby właściwe obniżać stóp procentowych, aż nie uzyska się pewności, że inflacja trwale przesuwa się w kierunku 2%. Obecnie mamy jednak 3% i zdecydowanie boczny trend. Na rynku obecnie mamy konsternację. Z jednej strony kontrakty terminowe nadal mówią o spadku stóp procentowych we wrześniu. Z drugiej strony inwestorzy zaczęli kupować dolara, jakby obniżki stóp procentowych miały się oddalać. Najwyraźniej inwestorzy grają pod scenariusz, że do końca roku zobaczymy jedną, maksymalnie dwie obniżki stóp procentowych o 0,25%, a nie jak dotychczas sądzono trzy. Tąpnięcie było też widać na giełdach, gdzie koniec dnia był wyraźną przeceną. Wyższe stopy procentowe to bowiem gorsze wyniki spółek.
Pozostałe dane z USA
Środa to nie tylko posiedzenie FOMC. Wszyscy na nie czekali, ale wcześniej zobaczyliśmy jeszcze pakiet istotnych danych. Zaczęło się od słabszego raportu ADP, który wypadł wyraźnie słabiej od oczekiwań. Odrobinę lepiej wypadł z kolei indeks Chicago PMI. Dodatkowo słabsze dane z rynku pracy amortyzował lepszy od oczekiwań indeks podpisanych umów kupna domów. Ze względu na posiedzenie Rezerwy Federalnej na koniec dnia inwestorzy czekali z reakcjami, stąd pomimo tego, że słabsze dane z rynku pracy powinny doprowadzić do przeceny dolara, ruch był relatywnie niewielki.
Inflacja w Polsce wystrzeliła
Niby wszyscy wiedzieliśmy, że urealnienie cen energii nie odbędzie się bezboleśnie. Wiedzieliśmy, ale jednak się łudziliśmy. Wynik 4,2% może wyglądać dramatycznie, ale trzeba pamiętać, że rynki oczekiwały 4,4%. Większość tej zmiany względem poprzedniego miesiąca, kiedy inflacja wynosiła 2,6%, przypada właśnie na koszty energii. Jest to w sumie dobra wiadomość, bo pokazuje, że strukturalnie ten problem nie jest taki duży. Z drugiej strony skoro w lipcu wzrosły ceny prądu, to jest szansa, że będziemy mieć wstrząsy wtórne na innych rynkach, bo nie wszędzie ceny pójdą w górę od razu. Co to oznacza dla złotego? Niższa inflacja przyspiesza teoretycznie obniżki stóp. W Polsce jednak są one tak daleko, że nie ma to wpływu na walutę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Wielka Brytania – decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych,
14:30 – Czechy – decyzja Czeskiego Narodowego Banku w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dane pomagają dolarowiWczorajszy pakiet danych z Europy pokazuje, że brak negatywnych niespodzianek zawdzięczamy głównie niskim oczekiwaniom. Za oceanem wyniki podobnie jak sytuacja na walutach, wyglądają jednak lepiej.
Inflacja w Niemczech jednak w górę
Wczorajsze dane pokazują, że wbrew oczekiwaniom nie udało się Niemcom utrzymać inflacji na poziomie 2,2%. Wynik 2,3% nie jest teoretycznie bardzo zły, ale biorąc pod uwagę ostatnie wątpliwości co do dalszych decyzji EBC, należy się zastanowić czy przypadkiem nawet taki detal może nie przesunąć kolejnej obniżki stóp procentowych o posiedzenie. Gdyby tak się stało, byłby to sygnał umacniający euro względem dolara. Patrząc na słabszą passę europejskiej waluty względem dolara w ostatnich tygodniach, można oczekiwać, że inwestorzy zaraz zaczną szukać powodów by zrealizować zyski i znów wrócić z dolarów do euro. Z drugiej strony należy pamiętać, że Niemcy mimo bycia zdecydowanie najsilniejszą gospodarką strefy euro nie są jedyni. W Hiszpanii np. inflacja wypadła niżej niż oczekiwania.
Wstępne odczyty PKB
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych o PKB. Zaczęło się od Węgier, gdzie w drugim kwartale PKB wzrosło nie o 2% – jak oczekiwano – a o 1,5%. Kosztowało to forinta ponad półprocentowy spadek wartości względem pozostałych walut. W Czechach w miarę stabilnie, co prawda nie osiągnięto wyniku 0,5%, aczkolwiek 0,4% może być efektem zaokrągleń. Warto też wskazać, że to i tak najlepszy wynik roczny Pragi od ponad roku. Hiszpania do wspomnianych już dobrych danych o PKB dorzuciła wyższy od oczekiwań wzrost PKB. Włochy spełniły oczekiwania, podobnie jak Niemcy i kraje te pokazały odpowiednio 0,9% i 0,3% wzrostu. Nie są to wyniki obiektywnie dobre, aczkolwiek zgodne z oczekiwaniami. Cała strefa euro pokazała natomiast w drugim kwartale wynik symbolicznie powyżej oczekiwań, wynoszący 0,6%. Niby jest lepiej, ale to nie jest tempo, na które liczy Unia Europejska.
Zaufanie za oceanem
Amerykanie pokazali wczoraj dwa wskaźniki. Z jednej strony liczbę otwartych ofert pracy, wynoszącą 8,18 mln etatów. To więcej niż oczekiwali analitycy, ale trzeba też zwrócić uwagę, że tamtejszy rynek pracy przeżywa pewne problemy. Jeszcze dwa lata temu szukano 2 mln etatów więcej niż obecnie. Lepiej od oczekiwań wypadł też indeks zaufania konsumentów – Conference Board. Indeks pozostał powyżej poziomu 100 pkt pomimo pesymistycznych oczekiwań. Lepsze dane po raz kolejny pozwoliły dolarowi zaatakować poziom 1,08 względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia,
15:45 – USA – indeks Chicago PMI.
Amerykanie znów wydają więcejDane o wydatkach Amerykanów to coś, co może niepokoić, ale rynkom chodzi o wzrost wydatków, nie bilansowanie budżetów. Ropa brent znów testuje poziom 80 dolarów za baryłkę, a rynek pracy w Hiszpanii ma się coraz lepiej.
Dochody i wydatki Amerykanów
W piątek poznaliśmy pakiet danych na temat tego, ile zarabiają i wydają Amerykanie. Rynek oczekiwał wzrostu dochodów o 0,4%, a otrzymał zaledwie 0,2% wzrostu. Z kolei w wydatkach oczekiwano wzrostu o 0,3% i tyle właśnie było. Sytuacja, gdzie wydatki rosną szybciej od dochodów, teoretycznie powinna budzić zaniepokojenie. Teoretycznie, bo to, że Amerykanie żyją na kredyt, nikogo nie dziwi. Nie inaczej było teraz. Utrzymanie się wydatków na zakładanym poziomie uspokoiło rynki, a kurs dolara po raz kolejny atakował swoje maksima ostatnich tygodni względem euro.
Ropa ponownie szuka dna
Na rynku ropy naftowej po raz kolejny w ostatnich dniach testowany jest poziom 80 dolarów za baryłkę ropy naftowej brent. Ostatni raz taniej było na początku czerwca. Co jest powodem, że cena znów spada? Analitycy wskazują po raz kolejny wątpliwości co do spadku popytu na surowiec z Państwa Środka. Wpływ tego jest tak silny, że równoważy napięcia, które pojawiły się na Bliskim Wschodzie po ataku rakietowym na Wzgórzach Golan. Z drugiej strony, gdyby nie ten atak, część rynków zaczynała już wierzyć w możliwe zawieszenie broni. Gdyby jednak doszło do eskalacji, której nie można wykluczyć po tych wydarzeniach, to można oczekiwać odbicia w górę cen ropy. Na razie surowiec jest wciąż tańszy niż przed rokiem, zatem nie wpływa negatywnie na inflację.
Bezrobocie w Hiszpanii
W piątek poznaliśmy dane z Hiszpanii. Kraj ten, jako członek wspólnej strefy walutowej, ma oczywiście z racji wielkości gospodarki ograniczony wpływ na euro. Warto jednak odnotować wynik bezrobocia za 2 kwartał. 11,27% to coś, co z perspektywy Polski, pokazującej ponad dwukrotnie niższy rezultat nie robi wrażenia. Wrażenie robi natomiast fakt, że ostatni raz niższy wynik Hiszpanie mieli w trzecim kwartale, ale 2008 roku. Jest to zatem najniższy rezultat od ponad 15 lat. Jest to bardzo dobra wiadomość dla Hiszpanii, ale nie dość dobra, by przełamać słabszą ostatnio passę europejskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Pakiet danych z USACzwartek upłynął pod dyktando danych zza oceanu. Wzrosty PKB zawsze cieszą, aczkolwiek trzeba pamiętać o specyfice annualizowanego wskaźnika. W tle gorszy moment funta brytyjskiego przez słabsze odczyty danych makroekonomicznych.
Lepsze dane z USA
Wczoraj na wiadomość dnia zanosiło się PKB w USA i faktycznie tak było. Analitycy oczekiwali 2% wzrostu, a otrzymali 2,8%, tyle że annualizowane. Amerykanie mają rzadki na świecie sposób prezentacji niektórych danych – zamiast pokazywać, jak zmieniał się parametr w ciągu roku, prognozują jakby się zachował, gdyby cały rok był taki, jak ostatni kwartał. W rezultacie dzisiejsza informacja nie mówi nam o tym, że PKB jest 0,8% powyżej oczekiwań, tylko o tym, że – gdyby cały rok był taki jak drugi kwartał – to wtedy tak by się stało. Efektywnie można to uprościć: jest o 0,2% lepiej niż mówiły oczekiwania. To nadal bardzo dobra wiadomość, tyle że już nie rewelacyjna. 0,2% pozwoliło dolarowi trzymać się swoich dwutygodniowych maksimów względem euro. Gdyby było 0,8%, należałoby się spodziewać znacznego umocnienia dolara.
Reszta pakietu danych
Oprócz PKB poznaliśmy wczoraj także dane o zamówieniach, które podtrzymują słabszą ostatnio tendencję na rynku motoryzacyjnym w USA. Mianowicie wskaźnik zamówień na dobra bez środków transportu rósł, z kolei wskaźnik zamówień na dobra trwałego użytku wyraźnie spadał. Sytuacja, w której wskaźnik zamówień bez środków transportu wypada wyraźnie lepiej utrzymuje się mniej więcej od końca pandemii. Część analityków wiąże ten fakt z popularyzacją pracy zdalnej. Jeżeli mowa o pracy, to wczoraj poznaliśmy nieznacznie lepsze dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Owszem, 235 tysięcy wniosków to lepszy wynik, ale są to poziomy, przy których stopa bezrobocia w USA powinna się stabilizować, a nie spadać.
Słaby dzień funta
W czwartek poznaliśmy jeszcze jeden ważny odczyt. Był to wskaźnik zamówień wg CBI w Wielkiej Brytaniii. Za tym skrótem kryje się Konfederacja Brytyjskiego Przemysłu. Sam parametr pokazuje kierunek zmian zamówień i w tym przypadku od wielu kwartałów nie widzieliśmy pozytywnego wyniku. W tym miesiącu spodziewano się spadku z -18 pkt o jeszcze 1 punkt w dół. Realnie okazało się, że owszem spadł, ale o 14 punktów. To z kolei przełożyło się na wyraźne osłabienie funta. Wczoraj kurs funta spadł z 5,12 zł na 5,08 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
Demokraci gonią w wyścigu – Komentarz walutowy z dnia 24.07.202Demokraci gonią w wyścigu
W wyborach w USA zapowiada się zmiana nie tylko kandydata, ale również lidera wyścigu. W tle brak większych niespodzianek w Turcji i na Węgrzech, chociaż rynki reagują na decyzje tamtejszych banków centralnych. W Polsce rekord niskiego bezrobocia od czasów przemian ustrojowych.
Banki centralne nie zaskoczyły
Banki centralne Węgier i Turcji zachowały się zgodnie z oczekiwaniami analityków. Turecki bank centralny utrzymał imponującą stopę procentową wynoszącą 50%. Po samej decyzji było widać umocnienie się kursu liry tureckiej względem dolara. Pokazuje to, że inwestorzy mogli jednak częściowo oczekiwać obniżek stóp procentowych po czerwcowym spadku inflacji. Na Węgrzech z kolei spadek o 0,25% spowodował osłabienie forinta względem kursu euro. Analitycy wskazują przyczynę: inflacja od pół roku znajduje się w trendzie bocznym w przedziale 3,6-4% i na rynek trafiają spekulacje o możliwej pauzie w cyklu obniżek stóp. Ruch ten miałby spowodować zduszenie inflacji bliżej celu. Warto też zwrócić uwagę, że inflacja nie boli Węgrów aż tak bardzo. Dzisiaj nad ranem poznaliśmy dane o wzroście wynagrodzeń – 14,8% w skali roku. Gdy pensja idzie o tyle w górę, można żyć ze wzrostem cen ocierającym się o 4%.
Wyścig prezydencki znów emocjonujący
Jeszcze tydzień temu przewaga Donalda Trumpa nad kandydatem demokratów w sondażach zaczynała przekraczać 3%. Jest to ważna wartość, gdyż to właśnie na tyle szacuje się błąd takich badań. Jeżeli przewaga jest większa od błędu, można mówić o jednoznacznym wskazaniu. Po zmianie kandydata demokratów kolejne sondaże zaczynają jednak pokazywać wyniki bliższe remisu, nawet ze wskazaniem na Kamalę Harris. Jak widać powiew młodości, jak jest to sprzedawane w mediach, wyrównał konkurencję. Zatem sezon wakacyjny, zapowiadający się do niedawna jako bardzo nudny, może być całkiem emocjonujący. Tym bardziej, że kurek z datkami na kampanię po stronie demokratów został wyjątkowo mocno odkręcony i wygląda na to, że straty z ostatnich tygodni uda się tej formacji nadrobić. Z punktu widzenia rynków warto poczekać jednak czy nowa kandydatka nie zmodyfikuje programu.
Rekord bezrobocia w Polsce
Wczoraj poznaliśmy wskaźnik bezrobocia dla Polski. Wyniósł on 4,9%. W wielu miejscach, podobnie jak w tytule paragrafu, mówi się o rekordzie wszechczasów. Teoretycznie w danych na początku lat 90-tych mieliśmy niższy wskaźnik. Wszak przemiany zaczęliśmy z fikcją pełnego zatrudnienia. Odnoszenie się jednak do tamtych, zmanipulowanych poziomów nie wydaje się jednak właściwe. Od tamtych czasów nigdy jednak nie mieliśmy tak niskiej stopy bezrobocia, co jest obiektywnie powodem do radości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień wstępnych odczytów indeksów PMI zarówno dla przemysłu, jak i dla usług.
USD/PLN - D - Bat Witam .
Mam do przedstawienia analizę techniczną pary walutowej USD / PLN w układzie harmonicznym BAT na wykresie dziennym .
Dodatkowe potwierdzenia :
- trend na D , H4 , h1 ,
- RSI na D , H4 . H1 ,
- STOCHASTIC na D , H4 , h1
- dywergencja
- Bolonger Band na D , h4
Pozdrawiam
Success
Dzień słabszych danychWielu polityków chciałoby, abyśmy byli jak USA. Szkoda, że to, co nas właśnie połączyło, to słabsze czwartkowe dane z gospodarki. W tle zarówno Bank Anglii, jak i Norweski Bank Centralny nie zmieniły stóp procentowych.
Słabsze dane z Polski
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty dla naszej gospodarki. Z jednej strony produkcja przemysłowa w skali roku zamiast, wzrastać zgodnie z oczekiwaniami, o i tak mało imponujące 1,5%, jednak spada i to o 1,7%. Z drugiej strony średnia płaca znowu spadła poniżej 8000 zł brutto. Co prawda niewiele, bo 31 groszy poniżej tej bariery, ale zawsze. Powodem spadku jest fakt, że większość premii rocznych w firmach wypłacana jest, oprócz grudnia, w marcu i kwietniu, stąd co roku miesiące te mają zwyczajowo lepszy wynik. Nie znaczy to wcale, że pensje spadają. W ujęciu rocznym maj 2024 był lepszy dla portfeli pracowników o przeciętnie 11,4% od maja 2023 roku. To już nie powinno budzić naszego niepokoju.
Północ Europy nie zmienia stóp
Wczoraj poznaliśmy decyzję banków centralnych z Norwegii i Wielkiej Brytanii. W przypadku Norwegii utrzymanie stawki na poziomie 4,5% nie było oczywiste. Większość inwestorów była o tym przekonana, o czym świadczy wyprzedaż korony norweskiej jeszcze przed decyzją, ale patrząc na reakcję rynków, nie brakowało takich, którzy zaskoczeni takim obrotem sprawy dokupywali korony norweskiej po decyzji. W rezultacie kurs poszedł o niemal 1% w górę. W Wielkiej Brytanii odbyło się bez niespodzianek. Bank Anglii publikuje nawet rozkład głosów i podobnie jak miesiąc temu dwóch z dziewięciu członków głosuje za obniżką stóp, a siedmiu za jej utrzymaniem. Nie można zatem mówić o niespodziance, co pokazuje realny brak reakcji rynków na te dane.
Dane z zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy dane z rynku pracy oraz z rynku budowlanego. Liczby pozwoleń na budowę oraz rozpoczętych budów domów obie okazały się słabsze od oczekiwań analityków. Dane te są dla analityków, szczególnie ważne ze względu na to, jak silnie kryzys 2008 roku był powiązany z rynkiem nieruchomości. Do tego należy dodać dane z rynku pracy 238 tysięcy wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, to z jednej strony mniej niż tydzień temu. Z drugiej jednak strony należy zwrócić uwagę, że to drugi najwyższy wynik od wielu miesięcy. Nie są to co prawda poziomy, które jeszcze powinny nas zaalarmować, ale weszliśmy w pułap, który nie powinien pozwalać tamtejszej gospodarce na poprawę na rynku pracy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych dzień upłynie pod dyktando odczytów indeksów PMI.
Droższe paliwo na wakacje?Ceny ropy naftowej znów idą w górę. Oznacza to, że najprawdopodobniej czeka nas odbicie również na stacjach benzynowych. Dolar słabnie mimo dobrej produkcji przemysłowej. Węgrzy obniżają stopy procentowe.
Dane z USA
Wczorajsze dane z USA nie zachwyciły rynków. Sprzedaż detaliczna okazała się słabsza od oczekiwań. Niby wynik wynosił tylko 0,1%, zamiast 0,2% w oczekiwaniach, ale inne subindeksy wypadły jeszcze gorzej. Sprzedaż detaliczna bez samochodów była już spadkiem o 0,1% przy oczekiwaniach wzrostu o 0,2%. Z drugiej strony produkcja przemysłowa rośnie o 0,9% wobec oczekiwań wzrostu o zaledwie 0,3%. Rynek szybko pokazał, czy ważniejsza jest sprzedaż, czy produkcja. Jasno wskazał na produkcję. Widać było bowiem, że dolar się osłabia, czyli inwestorzy uznali, że produkcja może zasilić magazyny, a sprzedaż ma realne przełożenie.
Ropa najdroższa od kwietnia
Cena baryłki ropy naftowej znów idzie w górę. Na rynek trafiły nowe prognozy zapotrzebowania w sezonie letnim na północnej półkuli. Powoduje to, że mimo zapowiedzi o luzowaniu ograniczeń przez OPEC w czwartym kwartale ceny ropy naftowej idą w górę. Baryłka dotarła właśnie powyżej 85 dolarów pierwszy raz od kwietnia. Patrząc jednak na tendencję na rynku, nie można wykluczyć, że nie jest to koniec obecnego ruchu. Nie bez znaczenia są wzajemne ataki na infrastrukturę do wydobycia i przechowywania ropy w ukraińskiej wojnie obronnej. Nadchodzące obniżki stóp procentowych również dają nadzieję na zwiększenie konsumpcji surowca.
Węgry – obniżki stóp
Na wczorajszym posiedzeniu Bank Węgier dokonał obniżki stóp procentowych zgodnie z oczekiwaniami z 7,25% na 7,00%. Była to 9 obniżka z rzędu. Warto jednak pamiętać, że tempo tych obniżek jest różne. Najwyższe obniżki w cyklu były aż o 1 punkt procentowy, obecna obniżka była już zaledwie o jedną czwartą punktu procentowego. Pomimo tej obniżki forint się umacniał. Z jednej strony był to efekt szerszego sentymentu na rynkach w naszej części świata. Z drugiej strony radość inwestorów, że spadki stóp nie były większe.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Inflacja w celu – 2,5%Zgodnie z oczekiwaniami kolejny miesiąc mamy w Polsce inflację w celu. Teraz jest ona dokładnie w środku przedziału. Słabsze dane z USA powstrzymały kolejne wzrosty dolara. W tle ropa kontynuuje stabilizację cenową ostatnich dni.
Inflacja znów dokładnie w celu
Cel inflacyjny w Polsce wynosi 2,5% i właśnie tyle pokazały finalne dane za maj publikowane w piątek. W ujęciu miesięcznym jest to symboliczny wzrost o 0,1%, co pokazuje, że ceny są pod kontrolą. Nie znaczy to wcale, że nadchodzą wkrótce obniżki stóp procentowych. Pomimo sukcesów w walce z inflacją w dalszym ciągu wygląda na to, że w 2024 roku nie zobaczymy ani jednej obniżki stóp. Analitycy nie są zgodni, czy to będzie bardziej pierwszy, czy drugi kwartał 2025 roku. Działania Rady w kontekście nagłych szokowych obniżek stóp procentowych potrafią zadziwić niejednego obserwatora. Warto natomiast pamiętać o silnym konflikcie pomiędzy władzą a obecnym zarządem NBP. Być może tam leży klucz do obecnej sytuacji. Na rynkach nie widzieliśmy większej reakcji, bo inflacja trafiła dokładnie w oczekiwania.
Słabsze dane z USA
Po ostatnich umocnieniach dolara inwestorzy tylko czekają na słabsze dane, by uspokoić nastroje. Piątkowe dane przyniosły nam spadek cen importu i exportu, co jest dodatkowym argumentem za przyspieszeniem obniżek stóp procentowych. Tym samym jest to sygnał osłabiający dolara. Do tego słabiej od oczekiwań wypadł Raport Uniwersytetu Michigan. 65,6 pkt wobec oczekiwanych 72 pkt to nawet jak dla badań ankietowych spora różnica. W rezultacie mieliśmy pod koniec dnia korektę części piątkowego umocnienia dolara. Wielu obserwatorów mogłoby oczekiwać silniejszego ruchu po takich danych. Nie możemy jednak zapomnieć, że dane te również wstrzymały istotnie umacniającego się w ostatnich dniach dolara. Nie wiadomo, o ile jeszcze kurs dolara poszedłby w górę do końca dnia, gdyby nie te dane.
Ropa stabilna
Ostatnie dni na rynku ropy nie były pasjonujące. Na rynku widzimy stabilizację w okolicach 83 dolarów za baryłkę w przypadku notowań ropy Brent. Ropa Crude, czyli ta notowana w USA, a nie w Londynie, jest zwyczajowo tańsza i oscyluje w okolicach 78-79 dolarów za baryłkę. Piątkowe dane o spadku liczby odwiertów w USA do najniższych poziomów od 2022 nie zmieniły nic na rynku. Wygląda na to, że rynek wbrew obniżkom stóp procentowych nie przewiduje aż takiego wzrostu popytu na surowiec.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – USA – indeks NY Empire State.
Amerykanie nie zmieniali stóp procentowychWczorajsza decyzja w sprawie stóp procentowych nie zaskoczyła rynków. Rosną jednak szanse na obniżki we wrześniu. Dalsze wzrosty cen ropy. Słabsze odczyty z Wielkiej Brytanii ciążą funtowi.
Bez niespodzianek w FED
Zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniono wczoraj za oceanem stóp procentowych. Wcześniej opublikowana inflacja, która spadła do 3,3%, otwiera nam jednak drogę do przyspieszenia obniżek. Mamy zatem powrót do dyskusji o tym, czy we wrześniu dojdzie, czy nie do obniżek stóp procentowych. W przypadku konferencji co ciekawe z kolei spadła oczekiwana liczba obniżek stóp procentowych. Jest to komunikowane za każdym razem i obecnie zamiast dyskusji z przedziału 2-3 jesteśmy raczej na 1-2. Jest to o tyle ciekawe, że wygląda na to, że mamy szybciej zacząć, ale za to nie wchodzić od razu w cykl obniżek. Rynki, słysząc o wrześniowej obniżce, od razu przystąpiły do wyprzedaży dolara. W rezultacie dolar oddał mniej więcej połowę wartości tego, co zyskał na zamieszaniu po eurowyborach.
Nagłe wzrosty ropy
Jeszcze w połowie zeszłego tygodnia baryłka ropy naftowej kosztowała poniżej 77 dolarów. Od wczoraj nie spada z kolei poniżej 82 dolarów. Jest to odbicie od minimów z lutego stąd po części siła tego ruchu. Z drugiej strony na rynku mamy obecnie silną walkę OPEC o obniżenie wydobycia, by utrzymywać ceny wysoko. Coraz więcej pojawia się jednak głosów, że rosnące wydobycie w USA oraz innych państwach niezrzeszonych w kartelu może spowodować, że surowca na rynku nadal będzie na tyle dużo, że spowoduje to spadek cen. Z drugiej strony pytanie, jak zachowywałyby się ceny, gdyby nie obniżki wydobycia w państwach OPEC. Z perspektywy konsumentów nie byłoby to złe rozwiązanie, są powody, dla których zmowy cenowe są eliminowane, z wyjątkiem rynku ropy oczywiście.
Dane z Wielkiej Brytanii
Wczorajsze dane z Wielkiej Brytanii teoretycznie wydawały się neutralne. PKB rosło skromnie, bo o 0,6%, ale za to zgodnie z oczekiwaniami. Patrząc w szczegóły, jednak wcale nie jest tak dobrze. Słabiej wypadła zarówno produkcja, jak i przetwórstwo przemysłowe. Do tego deficyt w handlu zagranicznym rośnie, co szczególnie przed nadchodzącymi wyborami nie poprawia szans obecnej ekipy na utrzymanie się przy władzy. W rezultacie oglądaliśmy wczoraj delikatny odwrót inwestorów od funta brytyjskiego. Z drugiej strony po takim umocnieniu jak w ostatnich dniach lekkie odbicie nie jest niczym nadzwyczajnym.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja producencka,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Euro idzie na 4,35 złKurs euro przebił właśnie maksima z maja i atakuje czerwcowe szczyty. Rynek czeka na konferencję prasową po decyzji FED w sprawie stóp procentowych. Na funcie umocnienie pomimo fatalnych danych z rynku pracy.
Zła passa złotego trwa
Polska waluta wyraźnie traci w ostatnich dniach. Analitycy jako główny powód podają wcześniejsze wybory we Francji, które spowodowały bardzo duży odpływ kapitału ze strefy euro. W rezultacie powinien tracić również polski złoty. Część osób stara się wskazywać na wybory do europarlamentu, ale w sumie nie wiadomo, dlaczego obecny wynik miałby tak silnie wpływać na złotego. Nie było żadnych szczególnych niespodzianek w polskim wyniku, które uzasadniałyby taki ruch. Biorąc pod uwagę, że podobnie do pary EURPLN zachowują się dwie pozostałe pary naszego regionu EURCZK i EURHUF powodów raczej należy szukać na zewnątrz. Gdyby powód był w Polsce, to raczej w odwrocie nie byłyby również korona czeska i forint węgierski. Z drugiej strony przecena złotego rozpoczęła się jeszcze dzień przed wyborami. W piątkowy poranek kurs euro wynosił 4,28 zł, dzisiaj jest to już 4,34 zł.
Czekając na decyzję w USA
Dzisiaj mamy pakiet z USA. Najpierw o 14:30 mamy dane o inflacji, a następnie o 20:00 decyzję w sprawie stóp procentowych. Jest to dziwny układ w kalendarzu, bo zwyczajowo po danych o inflacji przewiduje się kolejne ruchy banku centralnego. Tutaj nie będzie okienka czasowego na reakcję za bardzo. Zresztą w obecnym posiedzeniu nie ma to żadnego znaczenia. W inflacji musiałoby się zdarzyć coś bardzo dziwnego, by miało to jakikolwiek wpływ na decyzję. Z drugiej strony dzisiejsza decyzja jest znana, interesujący jest komunikat po niej, który powie nam co dalej. Na ten komunikat jednak wskaźnik inflacji powinien już wpływać. W rezultacie najwięcej na rynku powinno się dziać od 20:30, kiedy rozpocznie się konferencja prasowa.
Co z tym funtem?
Patrząc na dane makroekonomiczne i zapowiedzi Banku Anglii powinniśmy mieć właśnie przecenę funta brytyjskiego. Powinniśmy, ale nie mamy. Bezrobocie wzrosło do 4,4%, czyli najwyższego poziomu od 2021 roku, czyli schodzenia ze szczytów covidowych. Wniosków o zasiłek dla bezrobotnych było pięciokrotnie więcej od oczekiwań. Z kolei przedstawiciele banku centralnego zapowiadają obniżki stóp procentowych. Z drugiej strony mamy ucieczkę kapitału z Europy po decyzji o przyspieszonych wyborach we Francji oraz nadchodzące wybory w Wielkiej Brytani cieszące inwestorów. Nadchodzące wybory mogą również odsunąć wspomniane obniżki, co by uzasadniało umocnienie funta o 0,4% i 0,3% w ostatnich dwóch dniach. W rezultacie słabe dane z rynku pracy zaledwie tonowały umocnienie brytyjskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
20:00 – USA – decyzja w sprawie stóp procentowych.
To nie czas na zmianyDecyzja RPP w sprawie stóp procentowych najważniejszym wydarzeniem w naszym kraju. Rentowność amerykańskich obligacji na minimach z poprzedniego miesiąca, czy będzie presja na dolara? Dzień z PMI z Europy i indeksem ISM z sektora usługowego z USA, czy będzie większy ruch na EUR/USD?
Utrzymanie stóp scenariusz bazowy
W teorii, jeśli któryś z banków centralnych ma swoje posiedzenie i decyduje o poziomie kosztu pieniądza, to powinien skupiać uwagę inwestorów. Dzisiaj swoją decyzję ogłosi nasza rodzima RPP. Sytuacja wygląda jednak tak, że jest ona na tyle przewidywalna, że na większe ruchy choćby na naszej walucie, nie ma co liczyć. Wszyscy analitycy w komplecie spodziewają się, że stopy w Polsce pozostaną bez zmian i to nie tylko dzisiaj, ale przez jeszcze przynajmniej kilka miesięcy. W marcu tego roku inflacja w naszym kraju osiągnęła poziom 2%, po czym w kolejnych odbija w górę, osiągając w maju poziom 2,5%, czyli idealnie ten zakładany przez nasze władze monetarne. To jednak za mało dla RPP, by myśleć o redukcji stóp, bo prognozy zakładają, że ceny w naszym kraju nieuchronnie skierują się w kierunku 5%, co przekreśla szanse na rozpoczęcie luzowania monetarnego. Dla złotego to oczywiście atut i ta kwestia powinna stanowić hamulec przed większą wyprzedażą.
Chaotyczne ruchy na rynku akcji
Na głównej parze walutowej świata jesteśmy znów w okolicach 1,09$, a przyczyną może być zachowanie się rynku długu. Ostatnie dni to sprowadzenie rentowności amerykańskich obligacji w okolice najniższych poziomów widzianych w maju. Pod koniec kwietnia na 10-latkach obserwowaliśmy poziom ponad 4,70%, dzisiaj jest to już 4,35%, co sugeruje, że rynek wycenia niższe stopy procentowe w przyszłości. Spadkowa tendencja jest również w przypadku 2-letnich obligacji, widać więc, że ostatnie słabsze dane makro z USA wpływają na niższe oczekiwane stopy procentowe w przyszłości, a co za tym idzie, że Fed szybciej zdecyduje się na cięcia stóp, co jest oczywiście niekorzystne dla USD. Nieco bardziej zagmatwana jest sytuacja na rynku akcji. Z jednej strony gorsze dane przybliżają właśnie obniżki kosztu pieniądza, z drugiej, jeśli gospodarka złapie zadyszkę, to ciężko będzie uzyskiwać dobre wyniki w przypadku firm. Nie może więc dziwić, że handel na Wall Street w ostatnich dniach to trochę chaos.
Bank Kanady zetnie stopy?
Wspominaliśmy o słabszych danych ze Stanów, ostatnio choćby ISM dla przemysłu zawiódł oczekiwania, dzisiaj więc uwaga skupi się na sektorze usług. Tym bardziej, że po też niespodziewanym spadku ISM poniżej wartości 50 pkt, oczekuje się, że tym razem sektor usługowy odbije i znajdzie się powyżej tej wartości, co będzie sugerować rozwój gospodarczy. Dzisiaj też odczyty PMI dla tego sektora z europejskich gospodarek, ale tutaj dla głównych lokomotyw naszego kontynentu oczekuje się wartości powyżej 50 pkt. Warto również zwrócić uwagę na dzisiejsze posiedzenie Banku Kanady, który ma rozpocząć proces luzowania monetarnego. Co ciekawe, BOC rzadko wychodził przed szereg i zazwyczaj szedł drogą Fed w polityce monetarnej, tym razem ma być jednak inaczej. Decyzję poznamy o 15.45 a ma to być cięcie stóp o 25 pkt bazowych, w tych godzinach więc należy oczekiwać większej zmienności na parach powiązanych z CAD.
USDPLN miejsce na UPUSDPLN - Mamy kilka scenariuszy na chwilę obecną jest duże prawdopodobieństwo że z obecnych poziomów złoty będzie się osłabiał do 4.12 ale w długiej perspektywie widzę pln w okolicach 3.80.
Mamy teraz strefę płynności i korekta 1do1 na UP dodatkowo wybite kluczowe wierzchołki co daje nam perspektywę na UP
USDPLN - wsparcia nie do przebiciaZarówno z interwału tygodniowego, jak i miesięcznego, można wyznaczyć pewne wsparcia opory, przez które cena próbowała się latami przebić i nie dawała rady (żółte pola).
Wyhamowanie ceny od lipca 23' nie jest bezpodstawne - jest tam strefa zakończenia korekty, która jest powtórzeniem wczesniej pojawiającej się (omawianej przy innych analizach).
Jeżeli wsparcie, z którym aktualnie cena walczy wytrzyma, to zgodnie z analizą trendu i falowości, możemy dostać atak po nowe ATH.
Czas więc na zakupy!
Zamknięcie się Świecy miesięcznej poniżej wyznaczonej strefy oznaczać będzie negację scenariusza opartego na tych przemyśleniach (Raz już taka strefa została przebita w kwietniu 22')
Inflacja w celuTempo wzrostu cen w maju ustabilizowało się na poziomie 2,5%. Jest to obiektywnie bardzo dobra wiadomość, chociaż z niewielkim wpływem na rynki przez usztywnione stanowisko RPP. W tle dolar odrobił część strat, a ropa drożeje.
Dane z USA wsparły dolara
Wtorek zapowiadał się na dość spokojny dzień na rynku. Dane z USA zawierały realnie indeks zaufania konsumentów – Conference Board i kilka mniej istotnych wskazań z rynku nieruchomości. Indeks Conference Board jest o tyle specyficzny, że w głównych indeksach koniunktury przeważnie bada się menedżerów. W tym wypadku ankiety kierowane są do gospodarstw domowych. Obydwa podejścia mają swoje uzasadnienie. Pytanie przedstawicieli gospodarstw domowych jest o tyle sensowne, że pytamy ludzi, którzy realnie swoim zakupem napędzają gospodarkę. Sam indeks wypadł wyraźnie lepiej od oczekiwań. To z kolei pomogło dolarowi odbić się od kolejnej próby przebicia najsłabszych poziomów względem euro od marca.
Odbicie cen ropy
W niedzielę odbędzie się posiedzenie OPEC+. Spotkanie będzie wirtualne, aczkolwiek nadal decyzyjne. Rynki spodziewają się utrzymania cięć wydobycia. To właśnie dlatego cena baryłki znów idzie w górę. Jeszcze w piątek w zeszłym tygodniu baryłka spadała poniżej 81 dolarów. Wczoraj przekraczała znów 84 dolary. Co ciekawe, coraz częściej pojawiają się głosy, że długotrwałe utrzymywanie tak wysokich poziomów może być niewykonalne i czekają nas spadki. Ostatnio opinię taką wygłaszał analityk Deutsche Bank. Powodem jest fakt, że powyżej 75 dolarów możliwe jest opłacalne ekonomicznie zwiększenie wydobycia w USA, które to powinno stabilizować rynek.
Efekt jojo wyjątkowo słaby
Analitycy zastanawiali się jak mocne będzie odbicie w górę tempa wzrostu cen w maju. Okazuje się, że z poziomu 2,4% wcale nie dotarliśmy do 2,8%, a zakończyło się zaledwie na 2,5%. W rezultacie mamy co prawda odbicie, ale dokładnie w punkt. 2,5% to bowiem polski cel inflacyjny. W stosunku do kwietnia ceny wzrosły symbolicznie o 0,1%. Należy jednak zwrócić uwagę, że biorąc pod uwagę przywrócenie VAT na żywność do 5% od 1 kwietnia i to, że ruch ten jest rozkładany przez sieci handlowe w czasie, jest to bardzo dobry rezultat. Patrząc na zmiany cen żywności i energii, inflacja bazowa nadal będzie wyprzedzać inflację konsumencką, ale powinna spadać. Biorąc pod uwagę te obserwacje, może pojawić się presja na to, by pierwsze obniżki stóp procentowych pojawiły się na dłuższym horyzoncie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka.
Problemy Turcji – Komentarz walutowy z dnia 24.05.2024Bardzo długo Turcja pracowała na destabilizację gospodarki, próbując rewolucjonizować politykę monetarną wbrew konsensusowi, jak to się powinno robić. Teraz, gdy wraca do racjonalnych rozwiązań, wciąż ma problemy ze stabilizacją gospodarki.
Dane z Polski ciąg dalszy
Wczorajsze dane z Polski nie zaskoczyły rynków. Lepiej, a właściwie mniej źle, wypadła produkcja budowlano-montażowa. Spada ona w skali roku o 2%, a nie jak oczekiwano o 3,7%. Jak widać, brak kolejnego programu zalewającego portfele deweloperów pieniędzmi powoduje, że nie udaje się utrzymać szalonego tempa. Słabiej z kolei wypadła sprzedaż detaliczna. Ta z kolei rośnie o 4,3% wobec oczekiwanych 5,9%. Rynki przyjęły te odczyty w miarę neutralnie. Jest to dość częsta reakcja w przypadku niejednoznacznych danych, gdzie część odczytów jest na plus, a część na minus.
Turcy nie zmieniają stóp
Na wczorajszym posiedzeniu Banku Centralnego Turcji doszło do utrzymania stóp procentowych na okrągłym poziomie 50%. Tak wysokie stopy procentowe wydają się absurdem. Należy jednak pamiętać, że mają one na celu wygranie z niemal 70% inflacją. W przypadku tak silnych objawów leczenie nie może być przyjemne i z pewnością nie jest. Patrząc na to, że inflacja w Turcji nadal powoli, ale wzrasta, udało się tam uzyskać niepokojącą sytuację, gdzie leczenie nie jest ani przyjemne, ani skuteczne.
Spadek zainteresowania obligacjami
Od rana istotnie rośnie rentowność polskich obligacji. Warto pamiętać, iż fakt, że można lepiej zarobić na polskich papierach dłużnych, wcale nie świadczy dobrze o sytuacji Polski. Im więcej bowiem można zarobić na obligacjach, tym więcej oczekują kredytodawcy za finansowanie naszego zadłużenia. 5,8% to nie jest dramat, ale to najwyższy poziom od kwietnia. W momencie wyprzedaży obligacji bardzo często widać te środki na innych rynkach. Patrząc jednak na zainteresowanie polskim złotym, który się umacnia, można jednak zakładać, że nie trafiają one za granicę skoro kupujący złotego przeważają. Na giełdzie też na razie nie widać tych pieniędzy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – sprzedaż detaliczna,
14:30 – USA – zamówienia na dobra.
USDPLN - co w trawie piszczy...Wykres 1 - D
W połowie kwietnia nastąpił zwrot akcji na parze walutowej USDPLN i kurs wrócił do swojej dolnej strefy konsolidacji.
Od kilku dni mamy wąski ruch cenowy. Rynek być może wyczekuje jutrzejszych minutek FEDu i to może wyrwać kurs z marazmu.
Wskaźniki choć nisko to mają jeszcze przestrzeń do spadku. Tak samo jeszcze jest trochę miejsca by dojść ponownie do dolnej bandy kanału spadkowego.
Wykres 2 - 15 minut
Schodząc na interwał 15 minutowy możemy dostrzec próbę rysowania ORGR. W trakcie dzisiejszego dnia była nawet próba wybicia linii szyi, lecz szybko kurs zawrócił. Nie mniej kolejne dołki są położone coraz wyżej co sprawie, że formacja ORGR wciąż "leży na stole".
Średnie utworzyły tory i jest to sygnał, że niedługo nastąpi dynamiczny ruch w jedną ze stron.
Katastrofa w Iranie bez większego wpływu na rynkiWypadki lotnicze, w których umierają głowy państw, mają często bardzo daleko idące konsekwencje. Na razie rynki walutowe reagują spokojnie, ale wśród analityków geopolitycznych wrze. W tle rekordowe ceny złota.
Wypadek lotniczy w Iranie
W weekend doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem rządowego śmigłowca w Iranie. Wśród ofiar jest m.in. prezydent tego kraju. Rynki na razie reagują spokojnie, ale widać pewną nerwowość szczególnie na surowcach. Ropa jest jeszcze względnie stabilna, nawet biorąc pod uwagę to, że rynek jest ostatnio pod silną presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie i otwarcia po weekendzie potrafią być burzliwe. Brakuje informacji co dalej w kwestii politycznych następców. W zależności od tego, kto obejmie stanowisko, można bowiem spodziewać się zmiany dynamiki wydarzeń w regionie.
Wypadek lotniczy w Iranie
Dzisiaj nad ranem notowania złoto po raz pierwszy w historii przebiły poziom 2450 dolarów za uncję. Wielu analityków wskazuje na możliwe powiązanie obecnych wzrostów z niepokojem na Bliskim Wschodzie. Nie brakuje jednak głosów, że powodów jest znacznie więcej. Na rynku głośno mówi się o dużych zakupach kolejnych banków centralnych. Wiele osób wskazuje też bardzo słabego ostatnio dolara amerykańskiego. To właśnie słabnący dolar przekłada się na wzrosty cen surowców. W przypadku złota dochodzi jeszcze dodatkowy element, którym jest poszukiwanie miejsc do inwestowania. Nadchodzące spadki stóp procentowych powinny bowiem zacząć powodować, że na obligacjach stopy zwrotu będą spadać, więc kapitał już teraz szuka innych miejsc. Pozostaje zawsze otwartym pytanie, czy obecna cena ma szansę się utrzymać, część analityków wskazuje, że tak szybki wzrost ma charakter spekulacyjny.
Dane z Chin
W piątek poznaliśmy pakiet danych z Chin. To, co zasługuje na szczególną uwagę, to fakt, że znów szybciej rośnie produkcja przemysłowa niż sprzedaż detaliczna. Był moment, kiedy gospodarka Państwa Środka chciała się przestawiać na konsumpcję wewnętrzną, pytanie, czy jest to zmiana tej polityki. Warto też zwrócić uwagę, że produkcja przemysłowa wypadła również wyraźnie powyżej oczekiwań, podobnie jak poniżej wypadła sprzedaż detaliczna. W dół idą również ceny nieruchomości. W ciągu ostatnich dwóch lat w ujęciu rocznym był tam tylko jeden miesiąc wzrostowy, ale było to symboliczne odbicie o 0,1%. Warto jednak pamiętać, że obecna przecena, pomimo tego, że w skali roku wynosi zaledwie 3,1%, jest najwyższy w tym okresie. Kurs juana względem dolara amerykańskiego nie zmienił się po tej publikacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
USDPLN - Long dźwigniaMetoda: Schemat akumulacji Wyckoffa + Teoria fal Elliota
Interwał: 1D
Trend: Globalny wzrostowy, przełamany trend na interwale dniowym
Strefa: zakończenie korekty prostej (50% - 70,7% wzrostów)
Sygnał: Formacja świecowa młotka (Shakeout) na interwale dniowym
Stop loss: 3,90zł - ostatni kluczowy dołek w trendzie wzrostowy na interwale dniowym
Take profit: 4,14zł zabezpieczenie pozycji, docelowo okolice 4,30zł
Opis:
Wyckoff: Jest szansa na to, że jesteśmy w fazie D akumulacji wyckoffa, która może zapoczątkować długoterminowe wzrosty. Otrzymaliśmy już sign of strength ( sos ) oraz zapoczątkował nam się trend wzrostowy na interwale dniowym.
Elliot: W strefie zakończenia korekty prostej otrzymaliśmy sygnał w postaci formacji świecowej młotka (shakeout) - na test formacji świecowej będę szukał swojego szczęścia na pozycji long na dźwigni.
Krok za krokiem do 3.78? - USDPLNOd ostatniej analizy minęło już trochę czasu (zał.) i nadal trzymam się scenariusza, że możemy dojść do 3.78. W obecnym momencie nawet jeszcze bardziej, ale może po kolei. Na interwale miesięcznym ( rys.1 ) powoli tracimy czarną linię od korpusów miesięcznych świec.
Pozostały dwa tygodnie do zmiany tej sytuacji z tej perspektywy. Można myśleć, że jeśli tylko ta linia trendu będzie respektowana i spadniemy pod, wtedy rynek będzie chciał próbować już w następnej podnieść się i przetestować. Nieudany test zaneguje fake-out i przybliży nas do kursu 3.78, czyli zakresu największej korekty (rysunek 1. z poprzedniej analizy). Dla tego interwału dalej SHORT ➡ 53/47. Dodatkowo jak na miesięcznym interwale zamkniemy się pod 3.88 to już dałbym 55/45 na kurs 3.78.
Rysunek 1 . Interwał miesięczny - czekam na zamknięcie się miesiąca.
Na interwale tygodniowym również można przeprowadzić linię trendu od korpusów świec dla podobnego czasu i okazuje się, że wreszcie wybiliśmy się dołem. Piszę "wreszcie", bo wiele razy broniliśmy tej linii (aż 3). Wybicie potwierdza w tym momencie dalszy kierunek i etykietę SHORT (53/47). No to teraz zmieniając bieguny, uderzenie od dołu tej linii może zadziałać jako test na wejście w pozycje krótkie przez wielu inwestorów. Tak samo jak na miesięcznym ważny jest ostatni dołek na ~3.884.
Nawet myślę, jedna świeczka tygodniowa zamknięta pod, może zrobić większą wyprzedaż do zielonej strefy. Chociaż przed nią jest jeszcze dołek 3.786 ustanowiony we wrześniu 21', ale takie strefy często są magnesem i raczej nie spodziewam się wzrostu idealnie od 3.78.
Wskaźnik RSI i stochRSI moim zdaniem wskazują na kierunek południowy dla kursu USDPLN . A jeszcze postanowiłem dla tego wykresu sprawdzić na tygodniówce order block i i one zlokalizowane są w okolicach 3.78, co jeszcze bardziej mnie "focusuje" na ten poziom. Zwracam uwagę, iż wakacyjno-jesienna korekta z roku 2023 jest największą w tym trendzie spadkowym, co może kiedyś zadziałać "większym scalpem" albo wznowić trend spadkowy.
Rysunek 2 . Interwał tygodniowy - walka z trendem tygodniowym nieudana?
Na dziennym interwale ( rys. 3 ) usunąłem linie trendu, ponieważ przeprowadzenie ich od knotów lub korpusów i w zależności od punktów zaczepienia daje różne opinie i według mnie na D1 nie ma to sensu. Chociaż tak przyznaję, jeszcze pół roku temu brałbym to pod uwagę.
Etykieta również dla D1 jest SHORT ➡ 53/47. Ustawiłem jeszcze tutaj wskaźnik order block , aby wskazać, że cena w najbliższych dniach może odbić w ramach korekty, ale nie stawiałbym już wznowienia trendu i dojście oraz wybicie 4.12. Mogę się pomylić z tym stwierdzeniem, gdyż tak jak oznaczyłem strzałkami, ruch wzrostowy jeszcze trwa od grudnia 23'.
Świece zamknięte pod 3.906 zanegują już ten trend, o ile mam prawo jeszcze, nazywać ten ruch od grudnia 23' trendem wzrostowym. W ramach korekty dla większego trendu spadkowego może i owszem. Ten ruch nawet wygląda nawet jak ABC .
Rysunek 3 . Interwał dzienny - czy 3.9 i 3.88 wytrzymają?
Następna analiza dla USDPLN pewnie pojawi się ode mnie w momencie, gdy dotrzemy do 3.78 i niżej. W tym roku? A może zbyt pewny jestem i już nigdy 🤔.
Dziękuję za obserwację, rakiety, komentarze, jak również za przeczytanie powyższej treści! Niech pieniądz będzie z Nami! 🚀
Przedstawiona analiza została napisana przez dzika 🐗 z Internetu, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami i nie jest doradcą finansowym i wszystkie pomysły to jedynie wymysły i nie stanowią porad finansowych, a jedynie pokazują to, jak dzik widzi rynek.
Złoty i złoto zyskują kosztem dolaraW minionym tygodniu na wykresach wciąż utrzymywał się sentyment risk on. Na rynku walutowym oznacza to przenoszenie kapitału z tzw. bezpiecznych przystani do walut rynków wschodzących. W praktyce - dolar traci, a złoty się umacnia. Deprecjacje amerykańskiej waluty widać także na wykresach surowców, do których zalicza się złoto, uważane za inwestycję alternatywną.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 13.05.2024 – 17.05.2024.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN ZŁOTO
Minimum 1,0726 4,2563 3,9102 2333
Maksimum 1,0893 4,3018 3,9955 2396
EUR/USD
Jeżeli w danym tygodniu publikowane są dane inflacyjne ze Stanów Zjednoczonych to wiadomym jest, że to właśnie te odczyty będą mieć największy impakt na rynek. Tak było i tym razem. Rozpoczęło się we wtorek, kiedy inflacja producencka wzrosła w ujęciu rocznym z 1,8% do 2,2%, co było zgodne z rynkowymi oczekiwaniami. W środę dynamika cen konsumenckich także została przewidziana przez analityków. Tutaj jednak odnotowaliśmy spadek z 3,5% r/r do 3,4% r/r. Słabsze okazały się też wyniki sprzedaży detalicznej w USA. Ostatecznie rynek potraktował dane jako niekorzystne dla amerykańskiej waluty, która osłabiła się do euro. Z technicznego punktu widzenia na wykresie głównej pary walutowej świata znajdujemy się w trendzie wzrostowym, który ostatnio przyśpieszył. Tylko w ciągu kilku ostatnich dni obserwowaliśmy serię dołków na coraz wyższych poziomach. Gdy kurs EUR/USD dotarł do oporu przy 1,089 USD doszło do odreagowania.
EUR/PLN
Słabość amerykańskiego dolara została dobrze wykorzystana przez krajową walutę. Przypomnę, że PLN jest ujemnie skorelowany z USD, co oznacza, że gdy „zielony” traci, złoty zyskuje i odwrotnie. Umocnienie polskiego orła widać na wielu wykresach xxxPLN. Jednym z nich są notowania euro, które spadły w okolice 4,25 PLN. Oznacza to, że wróciliśmy do lokalnych dołków z pierwszej połowy kwietnia. Jeszcze wcześniej takie poziomy widzieliśmy aż 4 lata temu! Skala umocnienia pokazuje, że kapitał migrujący zza oceanu chętnie wybiera polską walutę, co nie jest przypadkowe. Na tle walut lokalnych z regionu Europy Środkowo-Wschodniej złoty pozostaje silny dzięki jastrzębiej polityce RPP. Aktualnie oficjalne stanowisko polskich decydentów to brak obniżek kosztu pieniądza do końca roku. Porównując to do polityki monetarnej banku Czech czy Węgier, gdzie cykle obniżek rozpoczęły się już pod koniec ubiegłego roku, znajdujemy powód, dla którego przynajmniej część inwestorów wybiera złotego. W piątek po południu zbliżamy się do górnej granicy wąskiego kanału bocznego, w którym poruszamy się od wtorku. Kurs EUR/PLN o godzinie 14:00 to ok. 4,26 PLN.
USD/PLN
Osłabienie amerykańskiego dolara połączone z siłą złotego jest doskonale widoczne na wykresie USD/PLN. Tylko w maju kurs zszedł z poziomów 4,07 PLN do 3,91 PLN. Wspomniane wsparcie jest istotnym poziomem, gdyż to właśnie po jego osiągnięciu, czy to w pierwszej połowie marca czy kwietniu, odwracał się trend, co widać na powyższym wykresie. Czy tym razem będzie inaczej? Na razie nic na to nie wskazuje. Po dotarciu do wartości 3,91 PLN kurs po raz trzeci zaczyna rosnąć. Niebawem dotrze do majowej linii trendu spadkowego i jeżeli ona nie zatrzyma ruchu na północ to po raz kolejny możemy mieć do czynienia z powrotem do psychologicznej granicy 4 PLN.
ZŁOTO
Pierwsza połowa maja to także dobry czas na złota. Mimo, że jeszcze pod koniec kwietnia wielu analityków wieszczyło koniec hossy na tym aktywie, jego notowania ruszyły na północ po osiągnięciu dna 2285 USD na przełomie miesięcy. W momencie pisania niniejszego tekstu jedna uncja trojańska opisywanego metalu szlachetnego kosztuje 2387 USD. Jest to efekt nie tylko ujemnej asymetrycznej korelacji do amerykańskiego dolara (gdy dolar słabnie, złoto zyskuje), ale także zwiększonego zainetresowania kruszcem ze strony bankierów centralnych. Najnowsze dane pokazują, że dokładają oni złoto do swoich rezerw. Kupują banki narodowe Chin, Turcji czy Indii. Mało tego, podliczając cały pierwszy kwartał 2024, światowe banki centralne kupiły 290 ton, co jest przebiciem rekordu na poziomie 286 ton odnotowanego w pierwszym kwartale 2023. Wiemy także, że w Zimbabwe powstaje nowa waluta oparta o złoto. Powyższe tłumaczy wzrosty kruszcu w tym roku, które spowodowane są zwiększeniem popytu. Wśród entuzjastów opisywanego metalu szlachetnego coraz częściej słychać głosy mówiące o przebiciu nowych szczytów. Trzeba przyznać, że poziom 2500 USD za jedną uncję to byłaby informacja, która zdominowałaby medialne nagłówki.
Inflacja bazowa wciąż wysokaPomimo ostatnich sukcesów mierzonych inflacją konsumencką w Polsce nadal mamy pewne sygnały ostrzegawcze. Jednym z nich jest inflacja bazowa, która ma obecnie znacznie wyższe poziomy. Za oceanem korekta na dolarze mimo danych.
Inflacja bazowa spada wolniej od oczekiwań
Wczorajsze dane o inflacji bazowej tylko potwierdzają to, co dano nam do zrozumienia na ostatniej konferencji prezesa NBP – nie należy się za szybko spodziewać obniżek stóp procentowych. Inflacja bazowa spadła do 4,1%, zamiast do oczekiwanych 4,0%. Poziom jest zatem wyższy o 1,7%, pomimo lepszych niż w zeszłym roku zbiorów. Warto zwrócić uwagę, że lepsze zbiory to nie tylko fenomen lokalny, ale ogólnie na rynkach światowych żywność tanieje. W Polsce wzrost stawki VAT oczywiście spowodował, że zmiana ta nie jest tak odczuwalna. Problemem dla inflacji są jednak ceny ropy naftowej. Obecnie mamy co prawda sporą przecenę, w perspektywie tygodni. W perspektywie roku, czyli tak jak liczona jest inflacja, baryłka jest jednak o 10% droższa niż rok temu.
Korekta na kryptowalutach
Bitcoin znów wraca do łask. Po tym, jak kilka tygodni oscylował w okolicach 62 000 dolarów, znów odbił w okolice 66 000, blisko maksimów z drugiej połowy kwietnia. Analitycy wskazują, że głównej kryptowalucie pomaga fakt, że na rynek trafiło w ostatnim czasie więcej kryptowalut mających sztywny kurs względem dolara. Jest to rozwiązanie, które pozwala w USA giełdom obchodzić pewne ograniczenia prawne w handlu. W rezultacie mamy napływ nowych środków na rynek. Generowanie dodatkowych kryptowalut, szczególnie takich ze sztywno określoną ceną, przypomina trochę drukowanie pieniędzy, ale to ostatnio na świecie popularna praktyka. Warto zwrócić uwagę, że pomimo tego proces dominowania rynku kryptowalut przez bitcoina wciąż postępuje.
Dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z USA. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych miały lepszy odczyt niż tydzień temu, ale nadal jest to jeden z najwyższych wyników ostatnich miesięcy. Wygląda na to, że rynek pracy łapie zadyszkę, czekając na niższe koszty kredytowania. Słabiej wypadły też dane z rynku nieruchomości. Mieliśmy słabsze od oczekiwań wyniki zarówno w rozpoczętych budowach domów, jak i w uzyskanych pozwoleniach na budowę. Dane te jednak nie różniły się mocno od oczekiwań. Teoretycznie, jeżeli mamy słabsze dane, to proporcjonalnie powinno to wpływać na kursy walut. Teoretycznie tak, ale trzeba pamiętać, że dane wpadły na rynek przy najsłabszym dolarze względem euro od wielu tygodni. W rezultacie silniejsza była u inwestorów potrzeba realizacji zysków niż dalszej wyprzedaży. Stąd wczoraj oglądaliśmy wręcz delikatne umocnienie dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.