Euro znów poniżej 4,60 złRynki powoli się stabilizują po ostatnich podwyżkach stóp procentowych. Coraz więcej inwestorów zauważa dobre perspektywy rodzimej waluty pomimo rosnących ryzyk.
Złoty znów się umacnia
Pomimo podwyżek stóp procentowych złotówka w dalszym ciągu oscyluje w okolicach 4,60 zł. Powodem tego, że nasza waluta nie umacnia się tak, jak mogłoby wynikać z podwyżki o 0,75%, jest wzrost pewnych ryzyk. To właśnie kwestie niestabilności politycznej na linii Unia – Polska i problemy z pandemią powodują wzrost awersji do ryzyka. W rezultacie mamy dwie silne grupy bodźców. Jedne umacniają złotówkę, a drugie osłabiają. W tym tygodniu silniejsza okazuje się tendencja wynikająca ze wzrostu stóp procentowych. Wynikiem tego jest umacnianie się złotego względem głównych walut.
Co zrobi bank Rumunii?
Dzisiaj posiedzenie Banku Rumunii. Jest to jedyny w naszym regionie bank centralny, który na razie bardziej ospale reaguje na rosnącą inflację niż NBP. Z drugiej strony, pomimo iż dotychczas podniósł stopę procentową o zaledwie 0,25%, należy pamiętać, że zaczynali od poziomu 1,25%. W rezultacie już teraz są na tym samym poziomie co Polska po wzroście o 1,4%. Jutro poznamy wskaźnik inflacji, ale już teraz oczekiwania mówią o 7,3%. Nawet gdyby ta prognoza (w przeciwieństwie do innych państw regionu) nie została przekroczona, można spodziewać się, że stopy procentowe będą musiały wzrosnąć o więcej niż oczekiwane 0,5%, by sytuacja była pod kontrolą.
Kolejne rekordy kryptowalut
Rynek kryptowalut niesamowicie zyskuje na obecnej inflacji. Pytanie, jak długo trwać będą wzrosty, po raz kolejny wraca i po raz kolejny brak jasnej odpowiedzi. Widać tylko kolejnych inwestorów, którzy skoro nie załapali się na poprzednią falę wzrostów, teraz próbują nadrobić. W rezultacie napływ kapitału na rynki jest niemal ciągły, co powoduje, że ceny rosną. Jeżeli jednak stopy procentowe będą rosnąć, w końcu może się okazać, że na rynku równowaga się odwróci i przybędzie sprzedających. Aż strach pomyśleć, jak nisko potencjalnie może doprowadzić nas taka korekta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – Niemcy – indeks instytut ZEW.
USDPLX pomysły handlowe
Rynki pracy za oceanemPiątek przyniósł ważny pakiet danych z rynku pracy. Pokazał on, że odczyty wracają bardzo sprawnie na poziomy sprzed pandemii.
Lepsze dane z USA
Piątek przyniósł kolejne lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła do 4,6%, czyli o 0,1% mocniej niż oczekiwania. To kolejna redukcja z rzędu. W ciągu 4 miesięcy parametr ten spadł o imponujące 1,3%. Wyżej od oczekiwań plasują się również zmiany zatrudnienia, co akurat nie powinno dziwić. Spadek bezrobocia wynika bowiem z owych nowych miejsc pracy. Słabszym akcentem jest natomiast tempo wzrostu wynagrodzeń. 4,9% to niby dużo, ale należy pamiętać, że to wartość niższa od obecnego poziomu inflacji, na szczęście niewiele niższa. Po tych danych dolar umocnił się, chwilowo osiągając najwyższy poziom względem euro od drugiej połowy 2020 roku.
Rośnie nadwyżka handlowa Chin
W niedzielę opublikowano dane na temat handlu zagranicznego z Państwa Środka. Bilans handlu zagranicznego jest kwotowo najwyższy w historii. Pokazuje to, jak bardzo próba Chin przejścia na konsumpcję wewnętrzną okazuje się fiaskiem. Dla porównania skali obecne 84,5 mld dolarów nadwyżki handlowej to zaledwie 15% mniej niż dochody budżetu Polski z ostatniego roku przed pandemią.
Kanada też pokazuje dobre dane
Dobre dane w piątek nie dotyczyły tylko USA. Dobre wyniki pokazała również Kanada. Co ciekawe, bezrobocie spadło tam pomimo słabszej od oczekiwań zmiany zatrudnienia. Bezrobocie wynosi jednak 6,7%. Może się wydawać to bardzo dużo, biorąc pod uwagę rezultat w USA. Z drugiej strony jest to wynik 1,2% powyżej minimów sprzed pandemii. Jest to bardzo podobna wartość jak u południowego sąsiada. Dolar kanadyjski po tych danych zyskiwał na wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych, ale należy pamiętać, że w weekend w USA doszło do zmiany czasu na zimowy i dane makroekonomiczne wracają na standardowe godziny.
Dolar odbił Inaczej wygląda sytuacja na dolarze. Ten wprawdzie wyłamał kanał wzrostowy, zarysowany w drugiej połowie października, oddając 40% zasięgu. Co gorsze, kolejny dołek został wyznaczony na jeszcze niższym poziomie, co można było już odbierać jako mocny sygnał prosprzedażowy. Ostatecznie jednak amerykańska waluta dynamicznie odbiła wychodząc na najwyższe poziomy od sierpnia. Warto pamiętać, że są one jednocześnie tegorocznym maksimum, a żeby znaleźć droższego ”zielonego” musimy cofnąć się aż do maja ubiegłego roku. Obecnie znajdujemy się niecałe 2 grosze od tego poziomu i niewykluczone, że w najbliższym czasie, będziemy świadkami kolejnego ataku na ten szczyt. W tym tygodniu Rezerwa Walutowa zrobiła dużo, by w dłuższej perspektywie osłabić waluty naszego regionu. Tutaj warto przypomnieć, że kolejne technicznie istotne poziomy znajdują się 20 groszy wyżej.
USDPLN, H1 - Potencjalna formacja harmoniczna na wzrostyNa interwale H1 widoczna reakcja na zniesienie 61.8. Zejście na niższe poziomy cenowe daje szansę na dwa scenariusze wzrostowe:
- 78.6 - wypełnienie formacji Gartleya + 127.2 fali BC (ok. 3.9600)
- 88.6 - wypełnienie formacji FT Pattern + poziom wsparcia (ok. 3.95540)
Frank zbliża się do 4,40Piątek nie zaskoczył inwestorów. Dane z Polski podobnie jak dane z USA potwierdzały obserwowane ostatnio na rynkach tendencje, stąd nie mieliśmy gwałtownych zmian kursów walut.
Piątkowa korekta dolara
Po tym, jak w czwartek działania EBC (a raczej ich brak) spowodowały gwałtowny wzrost euro względem dolara, przyszedł czas na korektę. Piątek przyniósł niemal 1,5 centa umocnienia amerykańskiej waluty. Działo się to przy przyzwoitych, aczkolwiek wcale nie wybitnych danych makroekonomicznych. Rosły wydatki Amerykanów, ale spadały dochody, co może znowu przypominać o ciążących na nich kredytach. Lepiej od oczekiwań wypadły też indeksy koniunktury. Ważniejszym wydarzeniem jest jednak zmiana oczekiwań inwestorów względem stóp procentowych. Nowa prognoza Goldman Sachs mówi obecnie o wzroście w lipcu 2022 roku zaraz po końcu zmniejszania programu skupu aktywów.
Stabilizacja złotego
1 listopada to dzień wolny nie tylko w Polsce. Fakt, że to święto obchodzone jest jeszcze na Węgrzech i na Słowacji nie wstrzymuje notowań. Był to jednak dość dobry dzień dla polskiej waluty, której udaje się wybić z trendu spadkowego względem euro. Stabilizacja w okolicach 4,62 zł jest czymś, co zdecydowanie bardziej sprzyja eksporterom niż osobom zainteresowanym kupnem walut. Należy jednak spojrzeć na pewien problem, który tworzy umacnianie się franka względem euro. W ciągu dwóch tygodni umocnił się on o niemal dwa centymy. Oznacza to, że nawet gdyby euro nie drożało w tym czasie frank i tak podrożałby o około 8 groszy. To właśnie ten ruch odpowiada za to, że nowy miesiąc kredytobiorcy frankowi rozpoczęli od niemiłej niespodzianki w postaci franka za 4,38 zł.
Zmiana czasu
W weekend mieliśmy zmianę czasu z letniego na zimowy. Niby rzecz oczywista, ale trzeba pamiętać, że nie cały świat zmienia godzinę w ten sam weekend. Polska zmienia ją razem z Unią Europejską, więc tutaj problemu nie ma. Amerykanie zmieniają jednak tydzień po nas. Oznacza to, że wszystkie dane makroekonomiczne publikowane będą w tym tygodniu godzinę wcześniej niż zwykle. Jest to i tak mała różnica względem pomysłu niezmieniania czasu z letniego na zimowy, gdyby zmiana miała nie dotyczyć wszystkich.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 – USA – Raport ISM dla przemysłu.
W oczekiwaniu na decyzje Rezerwy FederalnejSytuacja na dolarze wydaje się w pewnym stopniu przeciwieństwem do euro. Przede wszystkim Amerykanie dopiero czekają na decyzje Rezerwy Federalnej w sprawie atrybutów polityki pieniężnej. I choć twardych zmian raczej nie ma co się spodziewać, to jednak miękkie sugestie na temat ich terminu już jak najbardziej mogą się wydarzyć. W Stanach inflacja wciąż zadziwia i coraz trudniej traktować ją w kategoriach przejściowości. Zresztą nawet sam Powell ostatnio wycofał się z tych słów. Kolejnym przeciwieństwem jest wypełniona już formacja trójkąta (odwrotna względem tej na EURPLN). Wsparcie przy 3,92 okazało się nie do pokonania, w przeciwieństwie do linii krótkoterminowego trendu spadkowego rozpoczętego pod koniec zeszłego miesiąca. Obecne wybicie czysto teoretycznie powinno nas zaprowadzić co najmniej do poziomu ostatniego szczytu. Ten wypada tuż nad okrągłym poziomem 4 złotych, przez co jego testowanie może być jeszcze ciekawsze niż zwykle.
Na dolarze gwałtowniePodobnie gwałtowne wydarzenia miały miejsce na USD/PLN. Wreszcie (ponieważ prawie wszyscy tego oczekiwali) kurs dolara przetestował okrągłe 4 zł. Jednak jak to czasem bywa w takich sytuacjach, był to idealny moment na odwrócenie sytuacji. Nie mniej w ten sposób wyznaczono tegoroczne maksima, a żeby jeszcze podkreślić, na jakim poziomie się znaleźliśmy, to wyżej ostatnio byliśmy w maju 2020 roku. Podobnie jak w przypadku euro, także na wykresie dolarowym widzimy efekty działań i (nie)komunikacji ze strony RPP oraz jej przewodniczącego. Ostatecznie również i w tym przypadku złoty przystąpił do kontrataku i całkiem szybko podąża południową ścieżką. Pomaga mu także nowa słabość USD na głównej parze walutowej, a swoje dokłada ogólna poprawa sentymentu, która m.in. pcha w górę większość indeksów giełdowych (choć nie zawsze w tym samym stopniu GPW). Jeżeli kurs pokona wsparcie powyżej 3,92 zł (do czego nie jest już wcale daleko), to otwiera się perspektywa zejścia o kolejnych kilka groszy. Jeśli jednak sytuacja się odwróci, to możemy znowu szybko znaleźć się powyżej 3,95 zł.
USDPLN, H4 - Reakcja na poziom Fibo, cena w konsolidacjiCena na wykresie USDPLN porusza się w ruchu bocznym o coraz mniejszym zakresie, tworząc formację trójkąta. Wyjście z formacji powinno wskazać kierunek w średnim terminie.
Po reakcji na 38,2 jeden ze scenariuszy to zejście na głęboki poziom 88.6 czyli wypełnienie formacji Nietoperza
Kolejny dzień, kolejne umocnienie dolaraAmerykański dolar po ostatnich ruchach jest już najmocniejszy względem euro od lipca 2020. Do tego pułapu brakuje mu jednak 5 centów, co na tej parze walutowej wydaje się bardzo dużym zakresem ruchu.
Euro poniżej 1,16 dolara
Wczoraj pomimo braku ważnych danych dolar istotnie się umocnił. W tle mamy co prawda negocjacje w Niemczech, ale ciężko wskazać w nich jakąś niespodziankę. To, że stary układ koalicyjny dla tego kraju gdzie chadecja rządziła z liberałami lub socjaldemokracja z zielonymi nie istnieje, wiedziano od dawna. Dzieje się to zresztą od kilku wyborów, od kiedy istotny procent głosów wzięły partie, uważane za populistyczne, o programach bardziej skrajnych zarówno lewicowa jak i prawicowa. Maraton wyborczy powinien trwać jeszcze chwilę, chyba że dwie główne partie zawrą koalicję. Biorąc jednak pod uwagę problemy chadecji po historycznie słabym wyniku, nie jest to najpopularniejszy scenariusz.
Zamieszanie na otwarciu rynków
Dzisiaj w okolicy otwarcia rynków byliśmy świadkami nadzwyczajnie wysokiej zmienności na polskim złotym. Najpierw w ciągu kilku minut złoty umocnił się o ponad grosz względem euro. Potem po krótkiej stabilizacji poniżej 4,62 zł kurs odbił w górę, by sięgnąć niemal 4,64 zł w ciągu następnej pół godziny. Kilkanaście minut później znów byliśmy w okolicach 4,63 zł za euro. Biorąc pod uwagę brak ważnych danych w tym czasie, w grę musiałby wchodzić jakieś duże rozliczenie odbywające się blisko otwarcia rynków lub poważny błąd tradera.
Czy Czesi podniosą stopy procentowe?
Analitycy przewidują dzisiaj podwyżkę stóp procentowych w Czechach z 0,75% na 1,25%. Patrząc jednak na to co dzieje się na rynku walutowym możliwe jest powtórzenie scenariusza z Węgier. Doszło tam do podwyżki stóp procentowych, ale jednak nie tak dużej jak sądzono. Z drugiej strony ostatnie dwa odczyty inflacji to wzrost o 0,6% i 0,7% co może sugerować, że działania banku centralnego są wskazane. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie wzrosty cen ropy naftowej. Gdyby doszło do niższej od oczekiwań podwyżki można spodziewać się osłabiania się czeskiej korony.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Niemcy - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 - Czechy - decyzja w sprawie stóp procentowych.
Co by się nie działo dolar drożejeAnaliza rynku walutowego w ostatnich dniach może budzić pewne wątpliwości. Co by się bowiem nie działo, to dolar i tak powolnymi kroczkami, dzień po dniu, zyskuje na wartości. Nie przeszkodziły mu nawet słabsze dane.
Dolar mocniejszy niż dane
Pomimo wczorajszych danych makroekonomicznych dolar kontynuuje umacnianie się. Wspomniane dane to słabszy od oczekiwań indeks zaufania konsumentów Conference Board. Do tego należy jeszcze dodać słabszy indeks FED z Richmond oraz wolniej rosnące od oczekiwań ceny nieruchomości w indeksie S&P/Case Shiller. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że wskaźniki te w większości są na wysokich poziomach. Po prostu oczekiwania są na jeszcze wyższych. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że dzisiaj nad ranem dolar umocnił się kolejny raz względem euro i był najdroższy od niemal roku względem tej waluty.
Złoty nadal traci
Słabnące euro po raz kolejny ciągnie za sobą w dół złotówkę. Wczorajszy dzień musiał być trudny dla osób chcących kupić walutę na późne zagraniczne wakacje. Euro przez chwilę testowało poziomy 4,64 zł. Frank otarł się o 4,28 zł, a dolar osiągnął 3,97 zł i patrząc na to co się dzieje na rynku poziom 4 zł może być tylko kwestią czasu. Funt z kolei znajduje, się na poziomie 5,35 zł i mimo dziwnych problemów, które ostatnio ma tamtejsza gospodarka jest wyraźnie powyżej poziomów sprzed brexitu. Mówiąc o wycenie złotego, gdzieś w tle warto zauważyć kolejne stabilne wzrosty zachorowań na COVID-19 w Polsce, które nie pomagają odbić się złotemu.
Niespodziewana korekta na ropie
Jeszcze wczoraj rano ceny ropy naftowej na giełdzie w Londynie docierały do 80 dolarów za baryłkę. Po południu jednak doszło do wyraźnej przeceny. Po informacji z USA o rosnących zapasach surowca cena spadła o ponad 3%. Powodem był fakt, że analitycy spodziewali się dalszego spadku zapasów potwierdzającego, że na rynku jest wyraźnie za mało surowca. Zapasy jednak wzrosły i to o ponad 4 miliony baryłek. W rezultacie na rynku w ciągu tygodnia okazuje się, że jest ponad 6 milionów więcej baryłek ropy niż oczekiwano. Dla porównania to dwukrotnie więcej niż planowany miesięczny wzrost przez OPEC. Informacja ta może zatem, na jakiś czas, ustabilizować ceny.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Co nas czeka na stacjach paliw?Pomimo rosnącego dolara wzrosła też cena ropy naftowej. W rezultacie oznacza to, że złotowe ceny surowca będącego bazą dla tego co tankujemy, istotnie wzrosną. Jeżeli trend ten się utrzyma, z pewnością zobaczymy niedługo negatywne niespodzianki na stacjach benzynowych.
Jednak lepsze dane za oceanem
Wczorajsze dane na temat zamówień trochę zaskoczyły rynki. Z jednej strony zamówienia na dobra bez środków transportu okazały się niższe od oczekiwań, z drugiej strony wyraźnie rosną zamówienia na dobra trwałego użytku. Po tych danych dolar nadal kontynuował umacnianie się. W rezultacie dotarł blisko swoich maksimów względem euro z sierpnia. Do przebicia tych szczytów i bycia na najdroższym od listopada 2020 brakuje obecnie mniej niż ćwierć centa. W umocnieniu amerykańskiej waluty nie przeszkodził nawet słabszy od oczekiwań wynik indeksu Dallas FED dla przemysłu.
Złoty w odwrocie
Złotówka nie może się ostatnimi czasy odnaleźć na rynku. Dużym problemem dla polskiej waluty jest odpływ kapitału za Ocean. To właśnie umocnienie dolara powoduje, że kapitał przepływa ze strefy euro na dolara. Ruch ten jednak ma dalsze konsekwencje i wraz z odpływem kapitału ze strefy euro jest on zasysany również z gospodarek sąsiadujących. W rezultacie w odwrocie jest nie tylko polska złotówka, ale również węgierski forint czy czeska korona. Państwa te mają również drugi problem, jakim jest wciąż rosnąca krzywa zachorowań na COVID, która budzi coraz większy niepokój inwestorów.
Ropa atakuje poziom 80 dolarów za baryłkę
Ostatni raz ropa naftowa tak droga była w październiku 2018. Powodem nie są oczywiście oglądane w mediach obrazki z Wielkiej Brytanii, gdzie problem z ropą jest zupełnie inny. Powodem wzrostów są kłopoty po stronie producentów, którzy nie są w stanie dostarczać na rynek odpowiedniej ilości surowca. Jeśli kogoś przeraża poziom 80 dolarów za baryłkę i to jak wpłynie na ceny paliw, jest gorsza wiadomość. Analitycy Goldman Sachs właśnie zaktualizowali prognozy na koniec tego roku do poziomu 90 dolarów za baryłkę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - saldo obrotów towarowych,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
Korzystny klimat dla dolara Po raz kolejny większość wydarzeń układa się korzystnie dla amerykańskiej waluty, która ponownie testuje ostatnie rekordy względem euro. W tle mamy kolejne szczyty na ropie naftowej.
Początek wyborczej telenoweli za Odrą
Niemieckie wybory parlamentarne to bardzo długa rozrywka dla obserwatorów. Powodem jest fakt, że od dawna nie ma tam wyraźnych zwycięzców. Za wyjątkiem koalicji dwóch głównych rywali (chadecji i socjaldemokratów) rządzenie wymaga koalicji minimum 3 formacji. Tym razem wspomniani główni rywale uzyskali po około 25%, co biorąc pod uwagę redukcję związaną z 5% progiem wyborczym, pozwala im razem tworzyć rząd. Możliwy jest też sojusz z zielonymi lub liberałami. Wszystkie te opcje będziemy oglądać prawdopodobnie przez jeszcze kilka tygodni, gdyż ostatnie procesy wyborcze w Niemczech miały bardzo długi okres tworzenia koalicji. Nie obędzie się to bez wpływu na waluty. Brak wiedzy o tym co będzie się dziać w głównej gospodarce europejskiej z pewnością nie pomoże euro.
Wystąpienia członków FED
W piątek poznaliśmy na wystąpieniach publicznych stanowiska członków zarządu FED. Wynika z nich, że jeszcze w tym roku możliwe jest ograniczenie poziomu programu skupu aktywów. Na przyszły rok spodziewane są podwyżki stóp procentowych. Biorąc pod uwagę tempo poprawy danych makroekonomicznych, przyspieszenie horyzontu czasowego podwyżki z 2023 na 2022 rok nie powinno budzić zaskoczenia. Kolejne potwierdzanie tej perspektywy, i to na tak wysokim szczeblu, jest jednym z powodów piątkowych umocnień amerykańskiej waluty.
Ropa znów na szczytach
Po ostatnich wzrostach cen czarnego złota jest ono najdroższe od października 2018 roku. Pokazuje to, że mino pandemii gospodarka ponownie przyspiesza. Co ciekawe działo się to pomimo uwolnienia na rynek części rezerw przez Chińczyków. Analitycy wskazują jako jeden z powodów wzrostów cen słabsze perspektywy produkcji przez OPEC. Niedoinwestowana infrastruktura nie jest w stanie pomimo wzrostów limitów wydobycia dostarczyć wystarczająco dużo surowca. W tle tych wydarzeń wypowiadają się Irańczycy, których rosnące ceny surowca zachęcają do powrotu do rozmów w ramach swojego programu nuklearnego, by zdjąć sankcje eksportowe.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra.
Tydzień dolaraOstatnie dni zdecydowanie mijają pod dyktando dolara. Inwestorzy na początku tygodnia jeszcze stali w rozterce, na czym mocniej się skupić i choć ewentualna plajta Evergrande zrobiła sporo medialnego szumu, to jednak w centrum pozostała decyzja FOMC. I choć część tygodnia charakteryzowała się mniejszą wolatywnością na szerokim rynku ze względu na wyczekiwanie czwartku, to akurat na wykresie dolara do złotego tego nie widać. Potwierdza to tylko tezę, że oprócz globalnego sentymentu naszej walucie ciąży cała masa lokalnych i wewnętrznych czynników. Skutkuje to już prawie trzytygodniowym rajdem w górę na wykresach XXXPLN. W tym czasie dolar podrożał o 16 groszy z poziomu 3,79 zł, dochodząc nawet do 3,95 zł. Co istotne bez większych przeszkód udało się pokonać pułap 3,93 zł, gdzie wypadał ostatni lokalny szczyt z połowy sierpnia. Obecnie celem wydaje się 3,965 zł, gdzie zarysowane zostały maksima na koniec marca i października. Przy okazji możemy spodziewać się chociaż próby ataku na okrągły poziom 4 zł, a jego trwałe pokonanie, powinno mieć dla złotego fatalne konsekwencje. Jak na razie jednak część optymistów próbuje dopatrywać się formacji głowy z ramionami, ale jej nieregularność budzi spore wątpliwości. Warto zwrócić za to uwagę, że zbliżamy się do linii wrześniowego trendu, którą zapewne przetestujemy już w poniedziałek. Efekt tego starcia prawdopodobnie wyznaczy kierunek ruchu na cały tydzień.
USD/PLN - 24-09-2021Wszyscy widzieliśmy co stało się z PLN na tle ostatnich wydarzeń....cóż miejmy świadomość, że Złotówka jest walorem równie egzotycznym co Lira turecka czy Kuna chorwacka. Dlatego na tle umacniającego się dolara mamy na ogół problem z osłabieniem PLN nawet do EUR co pokazały wykresy. W obliczu komunikatu FED, a także silnego impulsu UP i serii zielonych świec, wykres potrzebuje przerwy. Ponadto cena znalazła się w strategicznym polu technicznego oporu. Minimalny zakres korekty oznaczyłem żółtą strefą. Powinniśmy zobaczyć teraz dolara w cenie poniżej 3,90 PLN. Oczywiście trend wzrostowy, długoterminowy się nie zmienił.
USA zasysa kapitał Poprawiająca się sytuacja gospodarcza za Oceanem powoduje, że płynie tam coraz więcej kapitału. To wszystko odbija się silną czkawką złotemu, który wyraźnie traci.
Inflacja w Europie
W piątek opublikowano dane na temat inflacji dla strefy euro. Zgodnie z oczekiwaniami wskaźnik ten wyraźnie rósł. Wynosi on obecnie już 3%, to wzrost o 0,8% w ciągu miesiąca i sygnał, że wzrost cen może być problemem również w strefie euro. Jest to problematyczna sytuacja dla południa kontynentu. W szczególnie złej sytuacji są Włochy, które mają obecnie największe problemy gospodarcze. Gdyby miało dojść do podwyżek stóp procentowych lub zmniejszenia programu skupu aktywów można spodziewać się tylko pogłębienia problemów. Działania te są jednak standardowymi środkami, które podejmuje się walcząc z rosnącą inflacją.
Dolar znów zyskuje
Amerykańskiej walucie pomaga jednak nie tylko brak perspektyw podwyżek stóp procentowych w Europie. Inwestorzy podchodzą bardzo optymistycznie do perspektyw rozwoju tamtejszej gospodarki. Nie przeszkodził w tym nawet rosnący wolniej od oczekiwań indeks Uniwersytetu Michigan. W piątek dolar kolejny dzień umacniał się względem euro. Dzisiaj brakuje raptem ćwierć centa, by dolar był najmocniejszy względem euro od początku listopada zeszłego roku.
Złoty w odwrocie
Dobra passa dolara ma też negatywne konsekwencje dla złotego. Odpływający kapitał ze strefy euro za ocean jest też wysysany z innych rynków. W ostatnich dniach tracą na wartości również waluty naszego regionu. Dotyczy to głównie złotego i forinta. Czeska korona jest pod mniejszą presją, ale w Czechach spodziewana jest podwyżka stóp procentowych w przyszłym tygodniu, stąd inwestorzy już zaczynają się na nią przygotowywać. Euro osiągnęło dzisiaj poziom 4,60 zł. Ostatni raz tak drogie było w lipcu tego roku, wtedy jednak odbijało się tuż powyżej tego poziomu. Zobaczymy, czy sytuacja się powtórzy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
USDPLN - wszystko lepsze co nie jest PLNZgodnie jeszcze z analizą ze stycznia, kiedy pojawiały się prognozy od czapy, że USD upadnie. Link na dole ;)
Kto wtedy grał z NBP? :D
Kiedy USDPLN przebije 4 zł wtedy zacznie się pociąg. Kryzys, którego pokolenie urodzone po 93 roku nigdy nie zaznało, zazna go.
Gospodarka niedoborów, inflacji i bezrobocia.
Trochę jednak się przedłużył czas realizacji tej analizy. Formacja podwójnego dna, okazała się jednak głową z ramionami.
Ostatnie odrodzenie dolaraOstatnie zawirowania to nie tylko wypadkowa czynników związanych z walutami naszego koszyka, ale również ostatniego odrodzenia dolara. „Zielony” po słabszym okresie ostatnio znowu rośnie w siłę, co ma związek, z tym że na rynkach na nowo są dostrzegane stare ryzyka, które w ostatnim czasie poszły trochę w zapomnienie. Tak więc mamy na tapecie kolejną falę pandemii, która zwłaszcza teraz w przededniu jesienno-zimowego sezonu rośnie na znaczeniu. Rynki do tej pory pokładały ogrom wiary w siłę propagandy. Zakładano, że po tak intensywnej kampanii na rzecz wakcyn, kraje zachodu będą zwlekać, ile się da z wprowadzaniem kolejnych lockdownów, tak by społeczeństwa nie zwątpiły w sens szczepień. Dodatkowo ryzykiem, które na nowo zyskuje blask, jest spowolnienie w największej fabryce świata. Ostatnie odczyty z Państwa Środka budzą coraz większy niepokój. No i na koniec mamy coroczne ryzyko związane z dojściem amerykańskiego budżetu do ściany i potrzebą zwiększenia limitu zadłużenia. I choć niektóre te czynniki są związane bezpośrednio z dolarem, to i tak zachowania stadne wspierają bezpieczne przystanie na czele z amerykańską walutą. To spowodowało, że kurs USDPLN w krótkim czasie odsunął się od ostatniego dołka o ponad 10 groszy. Już teraz do ostatniego szczytu brakuje zaledwie 5 groszy i patrząc na dynamikę ostatnich ruchów, jest to do połknięcia w nadchodzącym tygodniu.
Ceny znów przyspieszająInflacja w Polsce staje się coraz popularniejszym tematem. Rośnie też parametr podawany przez GUS. Ze względu na sytuację na świecie nie powoduje to jednak na razie skutecznej presji na wzrost stóp procentowych.
Deficyt handlowy Japonii
W nocy poznaliśmy dane na temat wymiany handlowej z kraju kwitnącej wiśni. Wartości jak zawsze w pandemii będą po zeszłym roku imponujące, ale liczą się odchylenia od oczekiwań, które pokazują pewną niepokojącą tendencję. Eksport wzrósł o 26,2% podczas gdy oczekiwano aż 34%, z kolei eksport wzrósł o 44,7% przy oczekiwanych 40%. Jak nietrudno się domyślić, skoro gwałtownie rośnie import i jeszcze eksport niedomaga, to w takim scenariuszu muszą pojawić się problemy z deficytem. Faktycznie był on najwyższy od maja 2020 roku i początków pandemii. Japoński jen na razie przyjmuje te dane dość spokojnie, warto wziąć pod uwagę, że analitycy i tak spodziewali się wyraźnie większego deficytu po zeszłomiesięcznej nadwyżce. Waluta Japonii co prawda traci względem dolara, ale to bardziej wina umocnień dolara względem euro. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę euro, to ono z kolei zyskuje.
Inflacja w Polsce
Wczoraj poznaliśmy finalny odczyt inflacji. Po wstępnych danych pokazujących 5,4% wielu obserwatorów liczyło, że wstępne dane zostaną trochę stonowane. Tak się jednak nie stało, co więcej podniesiono nawet ten parametr do 5,5%. Rosnąca inflacja nie powoduje jednak równie szybko rosnącego optymizmu inwestorów. Stopy procentowe miały rosnąć w listopadzie, ale biorąc pod uwagę rozwój pandemii wcale nie musi tak się wydarzyć. Wyniki na razie nie są jeszcze alarmujące, ale wzrost zachorowań o niemal 150% od początku września daje do myślenia. Patrząc jak długo ta fala utrzymuje się na zachodzie może to opóźnić podwyżki stóp. Waluta nie traci mocniej, bo jednak porównując z Zachodem, tam odbywa się bez istotnych dla gospodarki ograniczeń. Złoty jest już dzisiaj najdroższy od końca sierpnia.
Dobra passa dolara
Wczorajsze dane z USA pokazały nam dwie rzeczy. Z jednej strony produkcja przemysłowa rośnie delikatnie wolniej niż sądzono, ale wykorzystanie mocy produkcyjnych wzrasta, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Z drugiej strony indeks koniunktury NY Empire State niespodziewanie wyskoczył w górę. W rezultacie dolar znów testuje kolejne maksima względem euro. Po umocnieniach dzisiaj w nocy ponownie testuje najwyższe poziomy od początku miesiąca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Strefa euro – handel zagraniczny,
14:00 - Polska – wskaźnik inflacji bazowej,
14:30 - USA – sprzedaż detaliczna,
14:30 - USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dobrze znana miara będzie rządzić w tym tygodniuTydzień pod znakiem publikacji inflacji CPI z USA i Wielkiej Brytanii. EUR/USD już na wsparciu. Krajowa waluta w stabilizacji po ubiegłotygodniowej wyprzedaży. Winny nasz bank centralny, który nie myśli o zmianie obecnie prowadzonej luźnej polityki monetarnej.
Co z tymi cenami
Poprzedni tydzień był dość ubogi pod kątem prezentowanych danych zza oceanu. Inaczej powinno być teraz, gdzie na pierwszy plan wysuwa się jutrzejszy odczyt inflacji CPI za sierpień. Analitycy oczekują, że wzrost cen konsumenckich nieco wyhamuje w Stanach i wyniesie 5,3% w relacji r/r. Patrząc, co się dzieje na świecie, nie można wykluczyć, że odczyt wyniesie nieco więcej i znów wznieci dyskusję o szybszym ogłoszeniu taperingu.
Dolar może złapać wiatr w żagle
Niedawno prezentowane dane z rynku pracy nieco przekreśliły decyzję Fed o rozpoczęciu redukcji QE już od września. Niemniej jednak jutrzejszy odczyt inflacji CPI jeśli faktycznie okaże się wyższy od prognoz, to może spowodować, że rynki znów zaczną rozgrywać scenariusz, w którym Fed na posiedzeniu w przyszłym tygodniu ogłosi początek wychodzenia z luźnej polityki monetarnej. Co za tym idzie mocniejszy może być dolar amerykański, a na giełdach całkiem możliwe, że zobaczymy wtedy spadki. Oczywiście należy mieć na uwadze, jak bardzo gołębi jest prezes Fed, więc ewentualny ruch aprecjacyjny na USD może trwać tylko do posiedzenia banku centralnego w przyszłym tygodniu. Wtedy może się okazać, że Powell szybko schłodzi rozgrzane głowy inwestorów i przekreśli szansę na zacieśnianie monetarne już teraz. Tymczasem główna para walutowa świata schodzi w dół i jest obecnie na wsparciu w okolicach 1,1775.
Ważny odczyt dla BoE
Podobnej maści dane jak z USA, a więc inflacja CPI, ukażą się z Wielkiej Brytanii. Miara ta oczywiście jest istotna pod kątem polityki monetarnej, która w przypadku Wyspiarzy opiera się od dobrych kilku miesięcy według scenariusza wait&see. BoE przez moment brzmiał nieco jastrzębio, ale wyhamowanie tempa wzrostu cen spowodowało, że przeszedł we wspomniany tryb. Inflacja CPI, jeśli przebije prognozy i pokaże, że również w tym zakątku świata mamy problem z rosnącą presją na wzrost cen, może być początkiem zmiany nastawienia Banku Anglii i decyzji odnośnie zacieśniania monetarnego. Taka sytuacja byłaby korzystna dla GBP.
Krajowa waluta słabsza
Jeśli chodzi o rodzimą gospodarkę, to również poznamy wskaźnik wzrostu cen, ale w formie bazowej. Jest to inflacja po wyeliminowaniu czynników takich jak ceny energii czy żywności. Wysoki jej wynik często jest informacją, że wzrost cen poza czynnikami podażowymi ma charakter również popytowy. Krajowa waluta nadal cierpi po posiedzeniu RPP, która rozwiała wszelkie nadzieje na to, że będziemy normalizować politykę pieniężną w naszym kraju dość szybko. Inwestorzy mogą więc zapomnieć o wyższych stopach zwrotu i tym samym decydują się na wycofywanie kapitału z naszych aktywów. Efekt jest taki, że EUR/PLN wzrósł o 4 grosze.
Tydzień banków centralnych Amerykanie świętują, co może przełożyć się na niższą zmienność na rynkach. Tydzień pod znakiem posiedzeń banków centralnych. RPP w środę podejmie decyzje odnośnie stóp procentowych w Polsce, czy możemy liczyć na zaskoczenie?
Bez Amerykanów
Początek nowego tygodnia nie powinien zwiastować większych ruchów na rynku FX. Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych obchodzone jest Święto Pracy, co oznacza brak inwestorów z tego zakątka i tym samym niższą płynność. Warto również wspomnieć, że ten tydzień nie będzie przebiegał pod znakiem danych makro z USA. Tym samym jeśli chodzi o USD, to nadal możemy być świadkami dyskontowania piątkowych publikacji z rynku pracy, które okazały się dużym rozczarowaniem i były po prostu słabe. Tym samym rynek nadal wierzy w utrzymanie przez Fed luźnej polityki monetarnej, co może być “kulą u nogi” dla dolara.
EBC posiedzi, pogada, ale nic nie zmieni
Uwaga rynków w tym tygodniu powinna skupiać się na posiedzeniu EBC w sprawie stóp procentowych. Co rusz w mediach pojawiają się wypowiedzi poszczególnych członków banku centralnego o tym, że powinno się rozpocząć ograniczanie stymulacji monetarnej, rozpocząć redukcję QE. Tyle tylko, że to nadal zdecydowana mniejszość i nie wydaje się, by EBC miał zmienić swój przekaz, a raczej podtrzymać gołębie nastawienie. Całkiem niedawno wspomniany Europejski Bank Centralny dopiero zmienił cel inflacyjny, co może wskazywać na to, że jeszcze długo w strefie euro będzie prowadzona luźna polityka monetarna. Przede wszystkim scenariusz bazowy to taki, że EBC znacznie później zacznie normalizować politykę pieniężną aniżeli Fed, który dopiero co o tym myśli.
RPP również “wait & see”
Jeszcze przed posiedzeniem EBC odbędzie się takowe spotkanie również w Polsce. RPP podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych w naszym kraju. Oczekiwania rynków (biorąc pod uwagę ostatnie umocnienie złotego) mogą być takie, że Rada zdecyduje się na podwyżkę stóp w Polsce, a powodem będzie wysoka powyżej 5% inflacja w sierpniu. Tyle tylko, że to oczekiwania, a realnie podchodząc do sprawy trudno liczyć na jakieś zmiany w polityce monetarnej.
Złoty może być pod presją
Owszem ktoś powie: “rosną jastrzębie w RPP”, ale nadal dużo brakuje do większości, która mogłaby zdecydować się na taki dość odważny krok i podnieść stopy w Polsce. Byłoby to oczywiście uzasadnione jak najbardziej, bo presja inflacyjna jest niebywale silna i absolutnie nie widać, by miała słabnąć, niemniej jednak NBP podobnie jak EBC nie wyjdzie przed szereg i nie rozpocznie procesu normalizacji szybciej niż Fed. Na plus takiego oczekiwania jest to, że złoty powinien pozostać na nadal wysokich poziomach i wspierać eksport, który sporo dorzuci do i tak wysokiego PKB w Polsce. Można więc założyć, że jeśli RPP zabrzmi znów gołębio, to krajowa waluta nieco straci.
Osłabienie dolaraKurs USD/PLN po dotarciu do 3,93 zł, czyli prawie 5-miesięcznych maksimów, miał dość i skierował się żwawo na południe. Niewątpliwie było to związane z osłabieniem „zielonego” na szerokim rynku, ze szczególnym uwzględnieniem eurodolara. Był to całkiem stabilny ruch, prawie wypisz wymaluj przełożenie zachowania wykresu EUR/USD. Jednak polski orzeł po wcześniejszym bardzo słabym okresie miał zdecydowanie większy apetyt. Z łatwością pokonał 3,85 zł i wyraźnie przyspieszył, tym samym na zakończenie tygodnia podejmując walkę ze wsparciem na 3,80 zł. Jeżeli ten poziom nie wytrzyma, to po pokonaniu kolejnego wsparcia poniżej 3,77 zł możemy być świadkami naprawdę znaczącej aprecjacji PLN. Jednak wiele zależy od ustawiania się rynków pod oczekiwania wobec działań banków centralnych. Jeżeli gołębie podejście decyzyjnego pionu Fed będzie wspomagane odczytami makro, to odprysk w postaci słabszego USD będzie tym bardziej miły Rezerwie. W tej chwili po tak gwałtownej obniżce kursu dolara moglibyśmy oczekiwać pewnego wyciszenia. Jednak przy dynamicznych ruchach bardzo często warto być gotowym na znaczące korekty, a taka ponownie może nas zaprowadzić przynajmniej w okolice 3,85 zł.
Osłabienie dolaraJak wspominaliśmy, dolar amerykański jest nieco słabszy przed wystąpieniem szefa Fed w Jackson Hole, widać to również na wykresie USD/PLN, gdzie udało się zejść poniżej granicy 3,90. Udało się więc nieco oddalić perspektywę ruchu w kierunku 4,00, gdzie kurs zmierzał, docierając do maksimum na poziomie 3,94. Nadal jednak można mówić o fundamentach, które stawiają USD zdecydowanie wyżej niż PLN. Mowa o polityce monetarnej, gdzie Fed jest już bardzo bliski podjęcia decyzji o rozpoczęciu zacieśniania monetarnego, począwszy od redukcji QE po całkowite wygaszenie podwyżek stóp procentowych. Taka sytuacja może działać na niekorzyść walut rynków wschodzących w średnim terminie. Mowa o średnim terminie, bo w krótkim aż do posiedzenia Fed 22 września może trwać marazm i oczekiwanie inwestorów na konkretne decyzje. Po drodze, a więc 3 września, mamy jeszcze dane z rynku pracy z USA, które stanowią kluczową sprawę dla Fed, by rozpocząć wspomniane zmiany w polityce pieniężnej. Brakuje wciąż do odbudowy ponad 5 mln miejsc pracy, tym razem spekuluje się wzrost nowych etatów o 900 tys. Jeśli tak się stanie, to Fed będzie miał argument, by rozpocząć tapering. Technicznie na USD/PLN mamy aktualnie trend boczny, ale niewykluczone w najbliższych dniach, czy może nawet godzinach, dojdzie do wyklarowania się większego ruchu. Oporem będzie poziom 3,90, natomiast wsparcie to poziom 3,8660.