EBC bardziej jastrzębi niż FedTydzień banków centralnych za nami. Dolar traci impet na rynku walutowym i pomaga odbić się cenom surowców, w tym ropy naftowej. PLN z szansami na kontynuację umocnienia. USD/PLN najniżej od wybuchu wojny, z szansami na zejście poniżej 4,00.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 29.05.2023 – 16.06.2023.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN Ropa WTI
Minimum 1,0700 4,4340 4,0520 66
Maksimum 1,0960 4,5440 4,2590 74
EUR/USD
Wykres kursu euro do dolara, interwał godzinny
Kurs głównej pary walutowej wybił się górą z kanału wzrostowego, przebijając po drodze ważny opór na poziomie 1,09. Kolejne godziny handlu pokażą, czy będzie to trwały sygnał, a trend wzrostowy dostanie nowy zastrzyk. Istotne będzie zamknięcie dzisiejszej świeczki, jeśli będzie ona powyżej poziomu pokonanego oporu, to będziemy mówić o udanym teście, a kurs skieruje się w wyższe rejony, czyli 1,10. Poza analizą techniczną, która w tym momencie faworyzuje euro w relacji do dolara, również i fundamenty dają zielone światło do dalszych wzrostów. W tym tygodniu odbyły się posiedzenia dwóch ważnych banków centralnych i trzeba przyznać, że tym razem EBC przyćmił Fed. Podczas gdy decydenci ze strefy euro podnieśli stopy procentowe, to odpowiednicy z USA dokonali pauzy w cyklu, utrzymując koszt pieniądza bez zmian. Ważniejsze jest również podejście do dalszej polityki monetarnej, gdzie EBC pokazuje o wiele większą restrykcyjność. Na ile starczy motywacji do dalszych ruchów w górę na stopach, pokażą kolejne miesiące, a przede wszystkim dane makro, gdy pokażą słabość szybko, decydenci ze strefy euro mogą się wycofać ze swoich dalszych kroków. Scenariusz bazowy mówi o przynajmniej jeszcze jednym ruchu o 25 pkt bazowych. Co może zmienić trend wzrostowy na EUR/USD? Tak naprawdę inwestorzy będą zwracać uwagę na dane z USA i prawdopodobieństwo ruchu w górę na stopie procentowej o 25 pkt bazowych w lipcu. Na ten moment szansa na to wynosi aż 75% i może wraz ze zbliżaniem się posiedzenia Fed dawać sygnał dla kupna USD.
EUR/PLN odbił nieco od ostatniego minimum w okolicach 4,4340. Z jednej strony to realizacja zysków po sporym spadku notowań w ostatnim czasie, tylko w czerwcu złoty ma za sobą ponad 10-groszowy ruch na południe. Z drugiej inwestorzy bali się wyroku TSUE w sprawie frankowiczów, który mógł przynieść problemy sektora bankowego w Polsce. Tak jak można było się spodziewać, „wygrali” kredytobiorcy i zapewne czeka nas lawina pozwów osób, którzy jeszcze mają kredyt w CHF, a bali się składać stosowne papiery w obawie przed tym, że bank w przypadku unieważnienia umowy będzie chciał odsetek za korzystanie z kapitału. Szybko jednak inwestorzy przetrawili wyrok i uznali, że banki już dawno utworzyły rezerwy na ewentualne ugody z frankowiczami, więc szok na rynku nie jest scenariuszem bazowym. Złoty ma więc szansę powrócić do trendu spadkowego w relacji z euro. Sprzyja słabość dolara na szerokim rynku, a także sukcesy Ukrainy na froncie walk z Rosją. W najbliższych dniach można więc się spodziewać ruchu w okolice minimum z ostatnich dni.
Kurs USD/PLN przetrwał trudny moment, gdy na rynku rządził „zielony”, a wraz z odwróceniem sytuacji przystąpił atak na kolejne wsparcia techniczne. Na razie ich pokonywanie idzie bardzo sprawnie, a kurs schodzi poniżej poziomów sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. Jeszcze do niedawna analitycy sądzący, że dolar może w tym roku kosztować mniej niż 4 zł, uznawani byli za dziwaków. Teraz te prognozy stają się jak najbardziej realne. Szczególnie że restrykcyjna polityka EBC będzie na ten moment górować nad tą sygnowaną przez Fed, co będzie windować kurs EUR/USD w górę. Tym bardziej, jeśli spojrzymy na rozkład 12 członków decyzyjnych Fed, gdzie szala przechyla się na korzyść bardziej gołębiego podejścia, tym samym scenariusz podwyżki nawet tej lipcowej może być coraz bardziej niepewny. Kurs USD/PLN odbił się dzisiaj od wsparcia na poziomie bliskim 4,05, ale nie wykluczone, że w najbliższych test odbędzie się ponownie. Pokonanie tego wsparcia może otworzyć drogę właśnie do wspomnianej wartości psychologicznej, czyli 4,00.
Na rynku ropy bez wątpienia dość burzliwy tydzień. Najpierw ogromny wzrost zapasów tego surowca w USA wywołał reakcję cenową i silny spadek w okolice minimów z końca maja, czyli poniżej 67 USD za baryłkę. Z pomocą przyszedł jednak osłabiający się dolar amerykański, który w tej sytuacji pomaga cenom surowców zyskiwać na wartości. Kurs ropy naftowej szybko ruszył w górę na poziom oporu, czyli 70 USD za baryłkę. Na ten moment trwa walka, a kolejne godziny zapewne pokażą rozstrzygnięcie. Jeśli uda się sforsować ten poziom to kolejnym oporem będzie linia trendu spadkowego w okolicach 72 USD. Rosnące ceny „czarnego złota” będą cieszyć choćby Arabię Saudyjską, która mocno walczy, by jej poziom był odpowiednio wysoki. Z kolei dla spadającej inflacji może to być lekki hamulec i rosnące ceny paliw mogą utrzymać ten trend.