CHFPLN - miejsce do handlu na wzrostyCHFPLN bardzo dobrze reaguje w strukturach lokalnych na handel pod formacje i ich test z interwału 4h.
Wyznaczone miejsce powinno dać reakcję przynajmniej po lokalny szczyt, a może być nawet początkiem długofalowego osłabiania się złotówki zarówno do franka, jak i euro i dolara.
Warto znaleźć odpowiedniego brokera do handlu tą egzotyczną parą walutową, opłaty potrafią być bardzo wysokie.
CHFPLN pomysły handlowe
CHFPLN - czy to koniec silnej złotówki? Jeśli wsparcie wynikające ze struktury korekcyjnej w okolicach 4,45zł wytrzyma i cena złamie swój pierwszy opór zaznaczony na czerwono, poszukamy kolejnego miejsca na dołączenie do handlu. Pierwsze już było handlowane z powodzeniem z interwału 4h na grupie.
Jest również duża szansa, że to koniec silnej złotówki, a CHF wyznaczy trend, za którym ruszą inne pary walutowe jak EUR, GBP, USD, czy NOK.
Warto przyglądać się teraz złotówce.
The Last Dance JordanaThomas Jordan żegna się z fotelem prezesa Szwajcarskiego Narodowego Banku obniżką stóp procentowych i tworzy sporo zamieszania na rynku. Saudyjczycy zmieniają strategię wydobycia ropy. Czesi również zmniejszyli stopy.
Szwajcaria obniża stopy
Zgodnie z oczekiwaniami w Szwajcarii doszło dzisiaj do obniżek stóp procentowych. Główny wskaźnik spadł z 1,25% na 1%. Celem Szwajcarskiego Narodowego Banku było również osłabienie waluty. Warto zwrócić uwagę, że było to ostatnie posiedzenie obecnego prezesa. Thomas Jordan pełnił tę funkcję 12 lat. To stanowisko przejmie jego zastępca – Martin Schlegel. Reakcja rynków była bardzo interesująca. Przed samą decyzją mieliśmy wyraźne, około dwugroszowe osłabienie franka. Następnie widoczny był niespodziewany wzrost o 3 grosze, a teraz znów wracamy do spadków tej waluty. Wygląda na to, że część dużych inwestorów mogła liczyć na mocniejszy ruch. Z drugiej strony zapowiadane są kolejne cięcia, więc umocnienie franka jest sporą niespodzianką.
Odwrót od ropy
Wczoraj poznaliśmy dane na temat amerykańskich zapasów ropy. Zmniejszyły się one o 4,47 mln baryłek, przy przypuszczeniach spadku o zaledwie 1,2 mln. Większy od oczekiwań popyt powinien windować ceny ropy w górę. Rynek jednak reagował obniżkami wartości surowca. Kluczem do zrozumienia tej anomalii jest informacja podana przez Financial Times. Arabia Saudyjska ma porzucić cel windowania ceny baryłki ropy do 100 dolarów. Zamierza natomiast zająć się zwiększaniem swojego udziału w rynku. W rezultacie należy się spodziewać, że będą wydobywać więcej. Trzeba też pamiętać, że kraj ten ma bardzo niskie koszty produkcji, dlatego jest w stanie wejść bardzo efektywnie w wojnę cenową z innymi producentami.
Czesi obniżają stopy procentowe
Nasi przyjaciele z południa ostatnio w mediach są znani głównie z tematu klęski żywiołowej, która również dotyczy naszego kraju. Wczoraj jednak główną wiadomością z Pragi – przynajmniej na rynkach finansowych – była obniżka stóp procentowych. Czesi zdusili już główny wskaźnik do 4,25%. W szczycie stóp procentowych Czechy znajdowały się ćwierć punktu procentowego powyżej Polski. Teraz są już półtora punktu procentowego poniżej. Decyzja ta była spodziewana, stąd oprócz zwiększonej zmienności chwilę po publikacji, rynek czeskiej korony pozostał finalnie na bardzo podobnych poziomach co przed jej ogłoszeniem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – PKB,
14:30 – USA – zamówienia na dobra,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Banki centralne w centrum uwagiJesteśmy ostatnio świadkami dużych zmian poziomów stóp procentowych w ramach walki z inflacją. Obecnie większość gospodarek wchodzi w fazę obniżek. Wczoraj taką decyzję podjęli Czesi, dzisiaj rano Szwajcarzy, USA zgodnie z oczekiwaniami czeka.
Szwajcaria obniża stopy procentowe
Wydawało się, że w dzisiejszym komentarzu główną wiadomością będzie wczorajsza decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Dzisiejsza niespodziewana decyzja Banku Szwajcarii wydaje się nawet ważniejsza. Szwajcarzy obniżyli główną stopę procentową z 1,75% na 1,5%. Warto pamiętać, że inflacja w tym kraju wynosi obecnie 1,2%, zatem nie można mówić, że istnieje tutaj problem zbyt szybkiego wzrostu cen. Z drugiej strony im niższe stopy procentowe, tym słabsza waluta. Przekonaliśmy się o tym tuż po decyzji, kiedy to frank osłabił się o około 1% względem euro. Dla gospodarki szwajcarskiej mocny frank jest ostatnimi laty dużym utrudnieniem. Problem ten tylko pogłębił się po inwazji rosyjskiej na terytorium Ukrainy. Wielu inwestorów potraktowało franka jako bezpieczną przystań na trudne czasy. To dodatkowo umocniło walutę jeszcze bardziej, utrudniając życie przedsiębiorcom w Szwajcarii próbującym eksportować swoje towary.
O co chodzi z FED?
Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami nie doszło do obniżki stóp procentowych w USA. Stopy pozostały w niezmienionym przedziale 5,25%-5,5%. Konferencja Jerome Powella wydawała się również nie być przełomowa. Wskazywał na silny rynek pracy. Na ogólnie poprawiającą się sytuację. Na lepsze prognozy gospodarcze. Problem w tym, że w kwestii oczekiwanych czerwcowych obniżek stóp procentowych był bardzo zachowawczy. Rynki jednak ten element zupełnie zignorowały i postanowiły iść w stronę oczekiwanego luzowania. Kontrakty terminowe pokazują jeszcze większe szanse na obniżkę stóp procentowych w czerwcu. To właśnie to spowodowało również przecenę dolara. Problem w tym, że pozostaje duży znak zapytania, czy mimo tego, że kontrakty terminowe dają obecnie około 75% na obniżkę, faktycznie do niej dojdzie. Zapowiada się ciekawa sytuacja na rynku w nadchodzących miesiącach.
Czesi obniżają stopy procentowe
Nasi południowi sąsiedzi kontynuują cykl obniżek stóp procentowych. Na wczorajszym posiedzeniu zgodnie z oczekiwaniami obniżono je z 6,25% na 5,75%. Tym samym stopy procentowe są dokładnie na tym samym poziomie co w Polsce. Biorąc pod uwagę, że kraj ten jest obecnie w cyklu obniżek, nie zapowiada się, by stan ten utrzymał się długo, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi prezesa Adama Glapińskiego. Co ciekawe, mimo oczekiwań obniżek stóp procentowych w Czechach było widać wczoraj zwiększoną zmienność na parze euro do czeskiej korony.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 – Turcja – decyzja w sprawie stóp procentowych,
13:00 – Wielka Brytania – decyzja w sprawie stóp procentowych,
13:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
CHFPLN - scenariusze w niskim interwaleSpadki z wysokiego interwału zakończyły się w miejscu, z którego powinna nastąpić reakcja. Reakcja dała wzrost, który swoim zasięgiem zrobił minimum i aktualnie nie można określić większego prawdopodobieństwa dla wyznaczonych scenariuszy. Jeżeli jednak cena wykona pewne ruchy, będziemy mogli eliminować niektóre scenariusze zwiększając prawdopodobieństwa powodzenia tych co pozostały.
Zadaniem tradera nie jest zawsze wiedzieć co zrobi cena. Obserwacja i cierpliwość pozwala na systematyczne zarabianie.
Omówmy więc potencjalne scenariusze:
1) Cena dotarła do strefy, z której powinna pojawić się reakcja up. Falowość ruchu wzrostowego jednak jest już skończona, w szczycie dostajemy strukturę klinową, nie jest to silne miejsce pod kolejne zakupy, aczkolwiek cena ma szanse na wyjście przez szczyt.
2) Po złamaniu pierwszej czarnej ciągłej linii będziemy szukać okazji na przyłączenie się pod short do strefy oznaczonej jako powtórzenie błękitnej korekty. Okazją tą będzie zbudowanie się czytelnej struktury falowej, bądź formacja z wyższego interwału i wejście na test.
3) Jeżeli cena dotrze do strefy powtórzenia korekty błękitne, będę szukał formacji na long z zasięgiem min. 50% spadków, a może nawet po wybicie szczytu.
4) Po złamaniu strefy wynikającej z powtórzenia korekty błękitnej będę ponownie szukał struktury na wejście w short z zasięgiem nawet po wybicie dokła.
Zaskakująca decyzja SNB pogrąża CHFWbrew rynkowym oczekiwaniom, Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) postanowił w trakcie wrześniowego posiedzenia wstrzymać się z kolejna podwyżką stóp procentowych, w efekcie czego te wciąż plasują się na poziomie 1,75 proc. Nie oznacza to jednak, że kierownictwo szwajcarskiego banku centralnego odtrąbiło sukces w walce z inflacją. W komunikacie bank podkreślił bowiem, że dodatkowe podwyżki stóp procentowych są nadal możliwe, jeśli okaże się, że są one konieczne do utrzymania stabilności cen.
– Z dzisiejszej perspektywy nie można wykluczyć, że dalsze zacieśnianie polityki monetarnej – stanie się konieczne w celu zapewnienia stabilności cen w średnim okresie. SNB będzie zatem uważnie monitorować rozwój inflacji w nadchodzących miesiącach. Aby zapewnić odpowiednie warunki monetarne, SNB jest również skłonny do aktywności na rynku walutowym, jeśli zajdzie taka potrzeba – wskazano w komunikacie po wrześniowym posiedzeniu SNB.
Kurs franka spadł o 14 groszy
Spoglądając jednak na notowania franka szwajcarskiego względem polskiego złotego (CHF/PLN) dostrzec można, że dzisiejsza, zaskakująca decyzja o utrzymaniu stóp procentowych SNB na niezmienionym poziomie przyczyniła się do wyraźnego spadku kursu szwajcarskiej waluty.
W ciągu 30 minut po ogłoszeniu decyzji SNB kurs franka spadł bowiem o ponad 4 grosze, powiększając w ten sposób zasięgu serwowanej od wczoraj deprecjacji do niemal 10 groszy. Licząc zaś od szczytów z ubiegłego tygodnia, kurs franka spadł już o przeszło 14 groszy. Fakt ten sprawił, że obecnie za jednego franka zapłacić trzeba poniżej 4,78 zł. Jeżeli wyprzedaż ta będzie kontynuowana, notowania szwajcarskiej waluty mogłyby osunąć się nawet w rejon 4,71 zł.
Frankowicze pokochali TSUE Wyrok frankowy jest jednoznacznie korzystny dla kredytobiorców frankowych. Uzyskanie anulowania kredytu to teraz absurdalnie korzystne rozwiązanie, co z pewnością odbije się na popularności drogi sądowej.
Wyrok TSUE w sprawie kredytów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poparł stanowiska rzecznika tej instytucji. W rezultacie banki utraciły bardzo silny argument w dyskusji z kredytobiorcami frankowymi. Mowa tutaj przede wszystkim o zagadnieniu opłaty za korzystanie z kapitału. Co to znaczy? W momencie, kiedy kredyt jest anulowany (a to popularne rozwiązanie w przypadku dotychczasowych wyroków w Polsce), pojawia się problem. Skoro klient dostał od banku jakieś pieniądze, to bank chciałby za to jakieś odsetki. Po tym widoku okazuje się, że jednak można korzystać z kapitału przez kilkanaście lat i nie ponosić z tego tytułu opłat. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla klientów, którzy właśnie dostali darmowy kredyt. Warto przypomnieć, że jeśli ktoś wziął w tamtych czasach kredyt złotowy, nadal musi płacić odsetki i marżę banku. Jest też dodatkowa korzyść. Druga część wyroku ułatwia uzyskanie w sądzie na czas procesu zawieszenia spłat do wyroku. Jaki to będzie miało wpływ na banki, najlepiej pokazuje 1,5% spadku indeksu WIG-banki (indeks grupujący banki na warszawskiej giełdzie) w pierwszych minutach po decyzji.
Amerykanie nie zmieniają stóp procentowych
Za oceanem nie było niespodzianek. Zgodnie z oczekiwaniami analityków stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie. Po ostatnich spadkach doszło mniej więcej do zrównania stóp procentowych z inflacją bazową. Teoretycznie powinno to powodować, że stopy procentowe nie powinny już rosnąć. Teoretycznie, gdyż jak się okazuje, patrząc na wyceny kontraktów, analitycy spodziewają się jeszcze jednej podwyżki w tym roku. Jest to ciekawa zmiana, biorąc pod uwagę, że jeszcze miesiąc temu były to trzy obniżki stóp. To właśnie zmiana oczekiwań względem stóp procentowych była w ostatnich tygodniach powodem umacniania się dolara względem euro.
Ropa znów w dół
Wczoraj byliśmy świadkami niespodziewanego spadku cen ropy. Powodem były dane z USA. Rynek spodziewał się spadku w ciągu tygodnia zapasów ropy o 0,5 mln baryłek. Zapasy wzrosły o 7,92 mln baryłek. Dla oddania skali dzienna produkcja ropy naftowej to około 12 mln baryłek. W rezultacie nadwyżka tygodniowa stanowi około 10% wydobycia. Tak duży nadmiar nie mógł pozostać bez wpływu na ceny. Po publikacji cena baryłki ropy brent spadła z poziomu 75 dolarów na 73,5 dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – strefa euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:45 – strefa euro – konferencja prasowa po decyzji EBC.
CHFPLN - 2023.04.01Wciąż oscylujemy w okolicach 4.65 - 4.7 i wydaje się, że zachodzi długoterminowa akumulacja na większy ruch wzrostowy.
Wykres pokazuje sygnały UP, ale złotówka jak waluta egzotyczna daje się mieć niższą płynność i wahania przez to sygnały nie są jednoznaczne i czytelne jak na innych parach walutowych.
Ruch może nastąpić już teraz, jeśli jednak dojdzie do korekty i pojawią się sygnały wzrostowe, będzie to dobra przewaga do zajęcia pozycji long.
CHFPLN - 2023.02.27Oznaczone poziomy będą dobrym miejscem na dołączenie do longów z pierwszym celem na najbliższe wierzchołki.
Musi jednak pojawić się odpowiednia struktura oraz akumulacja na niższym interwale.
Układ traci swoją przewagę po braku reakcji na wyznaczonych poziomach a także zjechaniu ceny 4.65
Do obserwacji
Korzystna opinia TSUE dla frankowiczówMimo że kredytobiorcy frankowi mogą w tym tygodniu świętować za sprawą korzystnej opinii TSUE w sprawie wykorzystania kapitału, nie mogą się cieszyć z poziomu płaconych rat. Frank szwajcarski nadal jest drogi i kosztuje niemal 4,90 w relacji do PLN. Jeśli więc chodzi o roszczenia wobec banków „frankowicze” mogą zacierać ręce, bo opinia jasno daje zielone światło na taki scenariusz. Z kolei banki nie mogą żadnych takich działań podejmować i jest to korzystny układ dla osób, które kredyty w CHF posiadają. Oczywiście absolutnie problemu to nie załatwia, bo to jedynie opinia i to w części sprawy, i kredyt nadal trzeba spłacać. A tanio nie będzie, bo CHF jest w ostatnich mocniejszy, z jednej strony za sprawą awersji do ryzyka, a z drugiej przez wyższą inflację w Szwajcarii, która wybudziła z letargu SNB. Sporo się o tym mówi, że bank centralny Szwajcarii na kolejnym posiedzeniu podejmie decyzję o podwyżce stóp procentowych o 50 pkt bazowych, co będzie sprzyjać umocnieniu CHF. Wydaje się więc, że test oporu poziomu maksimum z ostatnich dni jest niemal przesądzony, a kurs po przebiciu może śmiało dotrzeć do psychologicznej wartości 4,90.
Frank najtańszy od czerwcaOstatnie dni przynoszą nam minima kursowe na różnych walutach, ale nie na euro. Główny punkt odniesienia dla polskiej waluty wydaje się przyspawany w okolicach 4,69 zł. Amerykanie dokupili dużo ropy.
Dolar szuka kolejnego dna
Doszło w końcu do przebicia czerwcowych szczytów na głównej parze walutowej. Do poziomów z maja wciąż brakuje ponad centa, ale patrząc na zasięg obecnego ruchu, nie jest to niemożliwe. Dla złotego na razie te dane niewiele wnoszą. Widać to tylko na kursie dolara. Wczoraj przebił przez chwilę w dół poziom 4,35 zł. Patrząc jednak na zakres obecnego ruchu, to wygląda na to, że na razie nie należy się spodziewać tańszych dolarów, chyba że na rynku globalnym coś się zmieni. Z drugiej strony zwyczajowo słabnący dolar to jednak był sygnał do kupowania walut europejskich. Polski złoty jednak stoi w miejscu mimo umacniania się amerykańskiej waluty. Ciekawe, czy jeżeli dolar się umocni, to złoty straci?
Euro znów droższe od franka
Na rynku kończy się dobry sentyment względem franka. Wczoraj widać było wyraźny odwrót pomimo braku istotnych danych. Część analityków wskazuje, że może to być przenoszenie środków do japońskiego jena. Mielibyśmy zatem zmianę bezpiecznych przystani, w których kapitał chce przebywać. Z drugiej strony nie można zapomnieć, że inflacja w Szwajcarii, która była powodem presji na podwyżki stóp, wyraźnie spowalnia. Od szczytu, o ile można tak nazwać poziom 3,5%, zeszliśmy już do 2,8%. W rezultacie oczekiwanie kolejnych istotnych podwyżek stóp procentowych nie jest zatem już tak zasadne. Kolejne posiedzenie jest dopiero 23 marca, więc jest spora szansa, że grudniowa podwyżka była ostatnią w cyklu. Dla polskich kredytobiorców jest to dobra wiadomość, w końcu frank jest najtańszy od połowy 2022 roku.
Amerykanie znów zwiększają zapasy ropy
Wczoraj poznaliśmy dane o rezerwach ropy naftowej. Amerykanie wyraźnie zwiększyli zakupy, 18,96 mln baryłek to olbrzymia wartość. To rząd wielkości 20% dziennej produkcji światowej. W ciągu ostatnich 40 lat tak wysokie wzrosty zdarzały się tylko kilkukrotnie. Co ciekawe, nie miał on miejsca ani razu przed pandemią. To, że przy tak dużych zakupach cena surowca rosła, nie powinno dziwić. Pomimo tych wzrostów jesteśmy jednak na relatywnie bezpiecznym poziomie 83 dolarów za baryłkę ropy brent. Jest to zatem poziom niższy niż przed rokiem, nie wspominając o poziomach tuż przed rosyjską agresją.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Frank poniżej 4,77 PLNW ostatnim miesiącu tego roku wykres CHF/PLN wygląda podobnie jak EUR/PLN czy USD/PLN. W grudniu przez większość czasu poruszaliśmy się trendem bocznym. Wyjątkiem był okres przedświąteczny, kiedy to złoty umacniał się w stosunku do głównych walut. CHF/PLN zszedł wtedy do poziomu 4,678 PLN, jednak po świętach nastąpiło gwałtowne odreagowanie i powrót do kanału, w którym znajdowaliśmy się chwilę wcześniej. Jego górną granicą jest poziom ok. 4,773 PLN, o który ostatnio otarliśmy się wczoraj i który stał się grudniowym oporem. Jest to o ponad 35 groszy wyżej, niż wartość ok. 4,40 PLN, którą rozpoczynaliśmy notowania na CHF/PLN w styczniu 2022. To był ciężki rok dla frankowiczów, którym nie udało się unieważnić umowy kredytowej.
CHF/PLN LongCHF po ostatnich doniesieniach ze szwajcari osłabł. Polski złoty wykazał sie mocą wzgledem franuli ,a to pewnie za sprawa, zamieszania w sprawie kredytow frankowych.
Tak czy inaczej miesiac w miesiac fura polskich złotych jest wymieniana na franki. Cel 5,20zł/chf.
Jest to tylko moja opinia, a nie rada inwestycyjna. Inwestowanie na podstawie tej opinii jest ryzykowane i moze sie wiazac z utratą życiowych oszczedności i nawet wiecej.
Reklamacji nie uwzgledniam :)
Wykres CHFPLNPrzez chwilę mogłem pochwalić rodzimą walutę, ale przychodzi moment, gdy trzeba spojrzeć na przypadek, przeczący tezie o jakiejś niesamowitej kondycji złotego. Wykres CHF/PLN zachowuje się zupełnie inaczej od wcześniej opisanych par. Może to oznaczać, że posunięcia PLN w odniesieniu do EUR czy USD są w dużym stopniu odpryskiem walki między nimi, a niekoniecznie siły własnej złotego. Wracając do kursu franka, to przez ostatnie 3 tygodnie znajdował się on na jasno wytyczonej ścieżce południowej. Kwiecień kończył powyżej 4,60 zł, aby w ostatnich dniach zarysować dołek prawie 20 groszy niżej. Tym samym zszedł do poziomów widzianych ostatnio na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Takie zachowanie mogło dziwić, gdy po rynkach coraz mocniej rozlewał się risk off. Jednak kiedy spojrzymy na zachowanie dolara w tym samym czasie, to znajdziemy odpowiedź na pytanie, w którą stronę płynął kapitał uciekający przed ryzykiem. Wszystko zmieniło się w tym tygodniu, gdy USD wreszcie stracił trochę blasku. Mimo wszystko po zachowaniu CHF na szerokim rynku można postawić tezę, że sentyment nie poprawił się jakoś diametralnie, a zwyczajnie inwestorzy znaleźli nowego ulubieńca w postaci helweckiej waluty. Kurs franka po odbiciu się od 4,42 zł poszybował i zatrzymało go dopiero 4,53 zł (zmiana w zaledwie kilkanaście godzin). W tym miejscu zabrakło pary do dalszego biegu na północ i powoli kreuje się wąska konsolidacja. Jeśli uda się wybić od góry ważny psychologicznie, ale posiadający też pewne walory techniczne poziom 4,50 zł, to niewykluczony jest powrót do spadków w rejony górnego ograniczenia wcześniejszego trendu.
Dlaczego frank oszalał?Ostatnie dni dla kredytobiorców frankowych musiały być trudne. Nie zawsze waluta drożeje po 1% dziennie. Tym bardziej że przekłada się to proporcjonalnie na raty kredytów.
Frank szuka dna
W środę miała miejsce pozornie nieistotna konferencja prasowa prezesa Szwajcarskiego Narodowego Banku. Pan Jordan powiedział jednak znacznie więcej, niż oczekiwano. W rezultacie rynki gwałtownie zaczęły kupować franka. W ciągu dwóch dni za 1 euro płacono nie 1,05 franka a zaledwie 1,025 franka. Co takiego padło w tym wystąpieniu? Analitycy wskazują na fragment o gotowości do działań, gdyby doszło do wzrostu inflacji. Musimy pamiętać, że w Szwajcarii inflacja też wzrasta, jednak znacznie wolniej niż w innych krajach. W kwietniu z 2,4% na 2,5%. Dlaczego to wystąpienie miało takie konsekwencje? Analitycy są zgodni, że nie dojdzie do podwyżek stóp procentowych, za to możliwe są interwencje. W wyniku takich interwencji bank musiałby sprzedawać rezerwy walutowe, by ściągać kapitał z rynku. To z kolei gwałtownie umacniałoby franka. Brzmi jak odległy problem, ale w te same dwa dni frank podrożał 10 groszy względem złotego, a to czyni ten problem już bardzo bliskim.
Chiny nie zmieniają stóp procentowych
Dane z Chin traktowane są z pewnym przymrużeniem oka. Ma to swoje powody. Jednak kraj ten nie załapał się na popularny ostatnio na świecie problem inflacji. Tutaj programy państwowe nie zalały gospodarki pieniędzmi. Z drugiej strony chłodzenie gospodarki bardzo ścisłymi lockdownami również zrobiło swoje. Nie może zatem dziwić, że stopy procentowe pozostają na poziomie 3,7% i nie są zmieniane. Trzeba też pamiętać, że kraj ten nie przeszedł przez szaleństwo kredytów przy bliskich zera stopach procentowych, co też nie jest bez znaczenia. W rezultacie fakt, że inflacja ledwo przekracza dwa procent, nie jest aż tak mało wiarygodny.
Bezrobocie za oceanem
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych jest najwyższa od dwóch miesięcy w tym tygodniu. Należy jednak pamiętać, że jest to i tak poziom, który przed pandemią uchodziłby za niski. 218 tysięcy, to owszem nie jest żadna rewelacja, ale to po prostu dobry wynik. Szczególnie po tylu tygodniach lepszych rezultatów. Rynki wykorzystały jednak między innymi tę sytuację, by zrealizować część zysków na ostatnich umocnieniach dolara. W rezultacie po raz pierwszy od dwóch tygodni dolar przekroczył barierę 1,06 dolara za euro. Od razu przełożyło się to na kurs względem złotego. Dolar kosztuje teraz 4,38 zł i brakuje mu raptem grosza, by być najtańszym w maju.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Ciężkie czasy kredytobiorców
Tanio już było. Stwierdzenie to pasuje do podejrzanie wielu kwestii na rynku. Od szalejącej inflacji po wzrosty stóp procentowych, a tym samym rat kredytów. Niestety, jeśli chcemy sytuację ustabilizować, przyjdzie nam jakiś czas cierpieć.
W czwartek decyzja RPP
Czwartek będzie ważnym dniem na rynku. Tego dnia poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Po tym, jak w piątek inflacja okazała się wynosić 12,3%, a nie 11,5% jak oczekiwali analitycy, dyskusja o skali podwyżki nabrała tempa. Widać to również w notowaniach kontraktów na stopę procentową, które po raz pierwszy jako realny scenariusz oceniają dojście do poziomu 8%. Oznaczałoby to, że czeka nas jeszcze wzrost o 3,5%. Na następnym posiedzeniu rynki oczekują wzrostu o 0,75%-1%. Patrząc na zmiany stawki WIBOR 3M, która w ciągu miesiąca rośnie obecnie o około 1,15%, można zakładać, że górne widełki tej prognozy są bardziej prawdopodobne. Analitycy uwzględniają jednak w swoich oczekiwaniach powody pozabiznesowe jak np. możliwą chęć niższej podwyżki u ubiegającego się o reelekcję Adama Glapińskiego. Jak to wpłynie na rynki? 1% podwyżka powinna umacniać polską walutę. Gdyby do tego doszło, nie należy spodziewać się przełomu, ale kilkugroszowa zmiana jest w zasięgu.
Ważna decyzja w USA
O ile dla Polski najważniejsza decyzja w polityce monetarnej jest w czwartek, o tyle Amerykanie poinformują o zmianach stóp jeszcze w środę. Warto zwrócić uwagę, że są obecnie w cyklu podnoszenia stóp procentowych, stąd decyzja ta powinna mieć większy niż zwyczajowo wpływ na rynki. Analitycy oczekują podwyżki o 0,5%. Jest to duży ruch, ale biorąc pod uwagę poziom inflacji, wielu obserwatorów wyobraża sobie, że możliwa jest od razu wyższa podwyżka. Z drugiej strony poważnym ograniczeniem jest gwałtowne umocnienie dolara względem euro w ostatnich dwóch tygodniach na rynku. Zbyt mocny dolar ogranicza atrakcyjność amerykańskiego eksportu. W rezultacie Rezerwa Federalna może mieć to na uwadze i będzie wolała tolerować inflację, niż spowodować recesję.
Rating bez zmian
Piątkowy przegląd ratingu Polski przez agencję Moody’s odbył się bez niespodzianek. Utrzymaliśmy rating inwestycyjny na poziomie A2. Jest to 6 z 21 stopni przyznawanych. Perspektywa utrzymana została stabilna, zatem w najbliższym czasie, o ile nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, nie należy się spodziewać zmiany. To właśnie ten scenariusz był przewidywany przez rynki. W komentarzu nie zabrakło co prawda uwag o ryzykach związanych z rosyjską inwazją na terytorium Ukrainy. Nie są one na tyle istotne, zdaniem agencji, by wpłynąć na zdolność Polski do spłaty swoich zobowiązań.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, Wielkiej Brytanii i Chinach. Jutro w Turcji, Japonii, Chinach oraz oczywiście w Polsce. W rezultacie na rynku można spodziewać się typowych dla mniejszej aktywności niespodzianek.
Notowania CHFPLNRzut oka jeszcze na notowania CHF/PLN, gdzie kredytobiorcy nieustannie spoglądają. Mówiąc najprościej jak się da, frank szwajcarski jest drogi, a raty kredytów nie tylko w PLN, ale również w CHF spędzają sen z powiek. Po wspomnianej decyzji Rosji o odcięciu gazu kurs CHF/PLN podskoczył aż do poziomu 4,6150. Na szczęście dzisiaj obserwujemy kontrę kupujących polską walutę i kurs jest już prawie 8 groszy niżej. Trzeba pamiętać jednak o dwóch rzeczach. Po pierwsze nadal trwa wojna, do której rozstrzygnięcia jest daleko, a kolejne groźby ze strony Rosji, choćby o użyciu broni jądrowej nie budują spokoju na rynkach. Po drugie dalszy ruch na południe na parze EUR/USD wygeneruje podobny ruch na parze EUR/CHF a to może spowodować wzrost notowań CHF/PLN. Technicznie jest spora szansa na spadki, ale pamiętajmy o tych dwóch sprawach powyżej, które mogą odmienić sytuację.
Cisza przed burząObraz pary CHF/PLN jest podobny do wydarzeń na USD/PLN, ale mimo wszystko frankowi o wiele trudniej utrzymać korzystne dla siebie momentum. Mimo tego wcześniejsze umocnienie złotego nie doprowadziło nawet do wypróbowania minimów z połowy marca, bieg na południe zatrzymał się przy 4,49 zł. Jednak dopiero czwarta próba wykreowania trendu wzrostowego okazała się skuteczna. Na wykresie można dostrzec, że w tym wypadku istnieje większa szansa wybicia północnego korytarza dołem. Wtedy pierwsze skuteczne wsparcie kurs może napotkać już w okolicy 4,53 zł. Dziś można wręcz mówić o pewnym wyciszeniu i wąskiej konsolidacji, ale jest to raczej tylko cisza przed burzą. Jeśli zmaterializuje się scenariusz niekorzystny dla złotego, to po pokonaniu oporu poniżej 4,59 zł, otworzy się szansa do ataku na 4,62 zł.
Nastroje frankowiczów Frankowicze po pierwszym tygodniu marca (kiedy wielu z nich wpłaca raty swoich kredytów) mogli rwać włosy z głowy, mimo że od kilku lat są przyzwyczajeni do dyskomfortu. Kurs franka (tak jak euro) wyznaczył historyczne maksima i również zatrzymał się niedaleko od okrągłych 5 zł. Na wykresie CHF/PLN chyba najwyraźniej widać, jaka panika, a później (do pewnego stopnia) otrzeźwienie związane z rosyjską agresją wpłynęło na forex. Doskonale też widać, że helweckiej walucie daleko do utraty statusu safe haven. W tym przypadku zejście było najpoważniejsze, bo od wspomnianych 5 zł w trochę ponad tydzień dotarliśmy lekko poniżej 4,49 zł. Tutaj jednak następuje poważna różnica w porównaniu do wcześniejszych par, ponieważ ten poziom jest wciąż nienaruszonym wsparciem, którego złotemu nie udało się pokonać w tym tygodniu. Jednak wcześniej jeszcze doszło do korekty aprecjacji PLN (lub jak kto woli utworzenia się krótkoterminowego trendu wzrostowego), która zakończyła się może nie idealnie podręcznikową, ale dającą się zauważyć kreacją formacji RGR (głowa z ramionami). Zasięg ruchu spadkowego, który nastąpił po jej wypełnieniu, był już niemal książkowy i zatrzymał się właśnie na wspomnianym wcześniej wsparciu. Jeżeli nie wytrzyma ono kolejnej próby wybicia, to powinno nastąpić podejście przynajmniej w pobliże 4,44 zł. W odwrotnym scenariuszu ciekawa może być walka z oporem powyżej 4,57 zł, który w tej chwili stanowi górne ograniczenie konsolidacji.
Ulga frankowiczówKredytobiorcy frankowi bez wątpienia mogą poczuć dużą ulgę w ostatnich dniach. Kurs CHF/PLN spadł w dość krótkim czasie o ponad 47 groszy. Trzeba jednak pamiętać, że nadal jesteśmy na dość wysokich poziomach, ale biorąc pod uwagę sytuację na świecie, a szczególnie ciągle trwający konflikt na Ukrainie, nie można się temu dziwić. Wydaje się jednak, że przynajmniej na chwilę sytuacja się stabilizuje, a do inwestorów dotarło, że wojna będzie jeszcze trwać i trzeba zacząć zajmować się też innymi tematami. Pojawiły się niepokojące sygnały z Chin, gdzie znów notuje się wyższe statystyki zakażeń koronawirusem. Wiemy, jak Państwo Środka podchodzi do tematu covid, gdzie każdy przypadek powoduje od razu szybką decyzję o zamknięciu całego miasta, bądź prowincji. Widać więc, że pandemia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i w przypadku pojawienia się większej ilości ognisk, albo – co gorsza – jeszcze nowszego wariantu, inwestorzy będą znów uciekać w bezpieczne przystanie. Podsumowując, krajowa waluta również w relacji do franka ma oczywiście szansę się umocnić i zejść kilka groszy, ale trzeba być ostrożnym i uważać na pojawienie się nowych zagrożeń albo eskalacji tych tematów, które znamy. Wsparciem dla kursu CHF/PLN będzie poziom 4,4740.
Frankowicze odczuli zmiany kursuŁatwego życia nie mają kredytobiorcy frankowi w ostatnich dniach, ich rata kredytu mocno skoczy do góry. CHF/PLN wraz z paniką na rynkach ruszył ostro na północ i momentami był już na poziomie ponad 4,55. Inwestorzy w sytuacji niepewności reagują kupowaniem walut i aktywów uznawanych za bezpieczne. Rosną więc notowania złota, ale także dolara amerykańskiego, jena japońskiego i właśnie franka szwajcarskiego. Również technicznie spadki na głównej parze walutowej świata powodują, że EUR/CHF obiera kierunek południowy i w efekcie przekłada się to na wzrosty CHF/PLN. Walka na terenie Ukrainy trwa i tak naprawdę, dopóki się nie zakończy, trudno będzie o słabszą szwajcarską walutę. Tak jak był to mocno niespodziewany atak Rosji, tak samo nie wiemy, kiedy ta wojna się skończy. Świat wysłał straszaki w postaci sankcji, ale na razie nie dały one żadnych efektów. Dzisiaj widzimy próby inicjowania rozmów z Moskwą, by tę inwazję jak najszybciej zakończyć. Nie wiemy, jakie będą ich rezultaty. Bliskość weekendu może jednak potęgować popyt na aktywa bezpieczne, bo inwestorzy będą się bali, co się może wydarzyć. CHF/PLN tym samym mimo prób odreagowanie, może jednak w najbliższych godzinach wrócić do wzrostów.