Złamanie multi-zapory podaży na USD/PLN dodatkowo osłabiłobyFW20Sytuacja na USD/ PLN jest naprawdę ciekawa i dosyć specyficzna. Można powiedzieć, że rynek znajduje się pod niezmiernie silnym multi oporem.
Tak więc, jeśli odbije się ostatecznie od niego w dół, to spadek może mieć dynamiczny przebieg, a jego zasięg głęboki (do pktu B i B' oraz C i C", ewentualnie nawet niżej). Jeśli zaś kurs USD/PLN mimo wszystko zdoła się przebić przez ten opór, to może dojść do przyśpieszenia ruchu wzrostowego i ataku, zapewne z dużą siłą, na szczyty z przełomu września i października ubiegłego roku.
Jakie pojedyncze opory składają się na ową bardzo trudną do sforsowania zaporę podażową?
1. równość korekt na wykresie dziennym (OB)
2. punkt zwrotny D formacji XABCD pro S (odmiana Nietoperza, inaczej: tzw. Leonardo)
3. punkt zwrotny D' mniejszej formacji X'A'B'C'D' pro S typu Motyl
4. opór powstały na zasadzie zmiany biegunów
5. opór wynikający z tego, że kurs wyszedł dołem z klina zwyżkującego, co powoduje, iż dolna linia tego klina stanowi obecnie przeszkodę przy ewentualnym ruchu kursu na północ.
W razie złamania multi-zapory podażowej dalsze gwałtowniejsze osłabienie PLN w stosunku do USD mogłoby przyczynić się do jeszcze większego osłabienia kontraktu na WIG20.
USDPLN
Co ze stopami procentowymi w Polsce? - komentarz walutowyRosnąca inflacja powoduje, że temat podwyżek stóp procentowych wraca. Sam fakt, że pojedynczy członkowie RPP o tym mówią, nie znaczy to, że od razu uzyskają oni większość na głosowaniu Rady.
Czy stopy procentowe wzrosną
Członkowie Rady Polityki Pieniężnej wyraźnie zmieniają retorykę pod wpływem danych o inflacji. Ci bardziej jastrzębi wskazują nawet na możliwość podwyżki stóp procentowych. Przykładem może być Eugeniusz Gatnar. Co ciekawe wskazuje on na wiele zalet tego rozwiązania, na to, że gospodarka rozwija się powyżej potencjału tworząc bańki spekulacyjne. Nawet mimo tego zwraca on uwagę, na negatywny wpływ takiej decyzji na wzrost stóp procentowych. Co ciekawe rozważa on mniejszą podwyżkę niż zwykle, zamiast 0,25% podnieść o 0,15%.
Dane z Chin
Chińskie PKB rośnie zgodnie z oczekiwaniami o równe 6% w skali roku i 1,5% w skali kwartału. Dokładność danych chińskich zawsze budzi pewne podejrzenia wśród analityków. Są one znacznie bardziej wygładzone niż większość odpowiadających im danych. Nie zmienia to faktu, że gospodarka rośnie w dalszym ciągu w bardzo imponującym tempie.
Lepsze dane zza oceanu
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych znów spada. Są to dane tygodniowe zatem warto podejść do nich z pewnym dystansem i poczekać na potwierdzenie w kolejnych tygodniach. Lepiej natomiast wypadły również dane na temat sprzedaży detalicznej. Pewnym problemem jest natomiast sprzedaż samochodów, która wyraźnie ciąży na wynikach. Dolar przyjął te dane bardzo dobrze umacniając się względem głównych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Spokojniej przed Świętami - Komentarz walutowy z dn. 24.12.2019Na rynkach wyraźnie widać uspokojenie przed Świętami Bożonarodzeniowymi. Warto jednak pamiętać, że nie wszędzie drugi dzień świąt jest dniem wolnym. W rezultacie zobaczymy w piątek, w jakim świecie walutowym przyjdzie nam się obudzić.
Słabsze dane z USA
Wczoraj poznaliśmy dane zza Oceanu. Zamówienia na dobra trwałego użytku nie tylko nie wzrosły o 1,5%, ale spadły o 2%. Co ciekawe subindeks dóbr bez środków transportu miał znacznie mniejszą różnicą i wyniósł 0,0% wobec oczekiwanych 0,1%. Tłumaczy to, w jakim segmencie podziała się większość różnicy. Wolniej od oczekiwań rośnie też sprzedaż nowych domów, warto jednak zwrócić uwagę, że parametr mimo wszystko wzrasta. Dolar zareagował na te dane niepewnie, oddając część zeszłotygodniowych wzrostów względem euro.
Co ze stopami procentowymi
Przed świętami postanowił o sobie przypomnieć jeszcze członek Rady Polityki Pieniężnej Eryk Łon. Tym razem obyło się bez typowych dla niego bardzo odważnych pomysłów jak słynne już przyjęcie przez Unię Europejską złotego jako waluty. Wypowiedział się on o składaniu wniosków o obniżkę stóp procentowych. Ostatnio sam głosuje za swoim wnioskiem, jednakże uważa, że do momentu, kiedy indeks PMI nie wzrośnie do 50 pkt, będzie te wnioski składał. Wskazuje również na prognozę wygaszania presji inflacyjnej. Gdyby nie miała ona spadać, to obniżka stóp byłaby sprzeczna z celem RPP, którym jest dbanie o stabilność inflacji.
Spokojniej przed świętami
Dzisiaj z dużych gospodarek niemal wszystkie mają wolne lub pracują krócej. Dotyczy to zarówno największych państw Unii Europejskiej, jak i USA. W rezultacie można się spodziewać, że pomimo tego, że do pracy przyjdą inwestorzy z Wielkiej Brytanii, czy też USA, to przez skrócone sesje ich aktywność powinna być raczej mniejsza. Święta są zwyczajowo momentem, kiedy na rynkach zmienność spada.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Stabilny wzrost USD - analiza techniczna z dn. 23.12.2019Podobną sytuację do franka szwajcarskiego możemy zaobserwować także na wykresie USD/PLN. Od kilku dni kurs rośnie stabilnie, a swój marsz zaczął od 3,812 zł, by następnie już dwukrotnie odbić się od poziomów lekko poniżej 3,845 zł. Podobnie jak w przypadku pary z CHF, kolejne negacje ruchu są słabsze, co może wskazywać, że będziemy świadkami dalszych prób wybicia powyżej 3,85 zł. Jeśli rzeczywiście doszłoby do tego, to wtedy poważniejszego ograniczenia możemy szukać najpierw przy 3,875 zł, a następnie poniżej 3,91 zł. Jeżeli jednak ruch wzrostowy zostałby trwale zanegowany, to wsparciem może być psychologiczna granica 3,80 zł. Oczywiście nadchodzące święta wskazują na stabilizację i mocno ograniczoną konsolidację. W USA medialnym tematem nr 1 pozostaje procedura impeachmentu Donalda Trumpa, ale ponieważ szanse jej ostatecznego powodzenia w Senacie są bliskie zeru, to trudno mówić, aby miało to wpływ na sytuację dolara. Większość danych makroekonomicznych ze Stanów jest w ostatnim czasie naprawdę dobra (od PMI po rynek nieruchomości), a na pewno lepsza od europejskich wskaźników, dlatego w tym miejscu trudno szukać słabości USD. Chociaż w dalszym ciągu nie zobaczyliśmy podpisów pod pierwszą fazą porozumienia handlowego USA-Chiny, to praktycznie cały rynek jest przekonany, że umowa jest już w zasadzie pewna. Dodatkowo Chińczycy właśnie dziś zapowiedzieli, że obniżą cła na ponad 800 produktów (nie tylko tych importowanych z Ameryki), co wskazuje na coraz większe problemy gospodarcze Państwa Środka. Jednym z głównych zmartwień chińskich decydentów jest ASF (afrykański pomór świń), który zdziesiątkował tamtejsze pogłowie wieprzowiny i zwiększył zapotrzebowanie na import mięsa. Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy takie działania Chińczyków, to konsekwencja pewnego porozumienia z Amerykanami, czy po prostu brak innych możliwości. W tym drugim wypadku pojawiają się wątpliwości co do przyszłej pozycji negocjacyjnej strony chińskiej. Podsumowując: wiele czynników sprzyja sile USD przynajmniej w krótkiej perspektywie. W najbliższych dniach z amerykańskich odczytów makro warto będzie zwrócić uwagę na informacje z rynku nieruchomości.
Fed czeka na rezultatyTrend spadkowy na parze USD/PLN również jest nadal w grze. Ostatnie posiedzenie Fed w żaden sposób tego nie zmieniło. Powell może w dość zawiły sposób dał do zrozumienia rynkom, że prędzej zobaczymy obniżkę stóp niż podwyżkę. A to dlatego, że ruch w górę na stopach uzależnia od inflacji ale nie jednego odczytu ale trwałego widocznego wzrostu cen co może sugerować, że Fed będzie tolerował nawet jednorazowe wskazania powyżej swojego celu. Niemniej jednak Powell zasygnalizował rynkom, że trzecie podwyżka zakończyła ten etap i teraz Fed będzie oczekiwał na rezultaty. Finalnie zielony jednak po posiedzeniu stracił na wartości. W piątek z USA napłynęły bardzo dobre dane makro z rynku pracy i wyższy ISM. Teoretycznie więc argumenty za kupnem dolara. Tyle tylko, że w ostatnim czasie jeśli są dobre dane to sugerują, że spowolnienie na świecie może nie być takie groźne i powodują kupowanie ryzykownych aktywów a takowym dolar nie jest. W efekcie widzimy wzrosty na EUR/USD i niewykluczony test oporu na 1,12. Jeśli ten scenariusz się spełni to USD/PLN powinien się skierować w rejony wsparcia w okolice 3,80.
Po trzecie: cięcie - Komentarz walutowyStopy procentowe w USA spadają właśnie trzeci raz z rzędu. Szef Fed w dalszym ciągu przekonuje, że nie mamy do czynienia z cyklem obniżek. Patrząc jednak na reakcję dolara, inwestorzy wiedzą swoje i trzeba przyznać, że wczorajsze posiedzenie pokazuje, że na razie to oni mają rację.
Fed zgodnie z oczekiwaniami tnie stopy
Większość analityków miała rację. Federalny Komitet Otwartego Rynku obniżył stopy procentowe o 0,25%. Warto zwrócić uwagę, że jest to już trzecie cięcie z rzędu. Konfrontując to z narracją Komitetu, który uporczywie utrzymuje, że nie mamy do czynienia z cyklem obniżek, można dojść do wniosku, że tak naprawdę nie wiadomo, jak miałby wyglądać taki cykl. Obserwatorzy zwrócili uwagę, że z komunikatu opisującego powody obniżki, zniknęła fraza o podtrzymywaniu wzrostu gospodarczego. Może to oznaczać wiele. Jednak biorąc pod uwagę reakcję rynków, które wyraźnie uciekają od USD na rzecz innych głównych walut, można odnieść wrażenie, że inwestorzy nie uwierzyli, że to cokolwiek zmienia. Wypowiedzi Jerome Powella, który po spotkaniu kolejny raz sugerował brak obniżek w najbliższej przyszłości, znaczą dla rynków już coraz mniej. Podobnie mówił przed październikowym posiedzeniem, a efekt widzimy sami.
Dobre dane z USA
Przed posiedzeniem Rezerwy w sprawie stóp procentowych mieliśmy serię ważnych danych makroekonomicznych. Raport ADP na temat zatrudnienia zgodnie z oczekiwaniami był zdecydowanie lepszy niż miesiąc temu, a nawet przekroczył prognozy o kilka procent. Wzrost PKB wyniósł 1,9%, co było wynikiem o 0,2% wyższym od oczekiwań. Rynki zareagowały na te odczyty w miarę spokojnie, gdyż oczekiwały wówczas na decyzję Komitetu odnośnie do zmiany stóp.
Kanada zostawia stopy
O godzinie 15:00, cztery godziny przed decyzją FOMC, miało miejsce posiedzenie Banku Kanady. Regulator tym razem nie zdecydował się na obniżkę. W komunikacie po spotkaniu Stephen Poloz, szef Banku Kanady tłumaczył, że zagrożenia dla gospodarki jego państwa nie są na tyle silne, aby miały one uzasadniać cięcie. Pomimo takich argumentów prognozy gospodarcze na kolejne lata zostały zweryfikowane w dół. Reakcja rynków była zaskakująca. Po konferencji inwestorzy zaczęli się wycofywać z dolara kanadyjskiego, mimo że nie doszło do obniżenia stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:00 - Polska - inflacja konsumencka,
11:00 - Strefa Euro - PKB,
13:30 - USA - wydatki Amerykanów,
13:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
W oczekiwaniu na Fed - Komentarz walutowyZdaniem wielu analityków obniżka stóp procentowych, której jeszcze do niedawna spodziewano się na grudniowym posiedzeniu, będzie miała miejsce już w październiku. Można to uznać za dosyć specyficzną sytuację, biorąc pod uwagę fakt, że przeważnie to właśnie końcoworoczne obrady FOMC były wykorzystywane w celu zmiany stóp.
Czy Amerykanie obniżą stopy?
Patrząc na wyceny kontraktów terminowych na stopę procentową, obniżka na środowym posiedzeniu wydaje się właściwie przesądzona. Szansa na ten scenariusz wynosi obecnie 96%. Co ciekawe jeszcze miesiąc temu nie przekraczała 50%. Prawdopodobieństwo to liczone jest na podstawie wycen opcji na stopę procentową, zatem oddaje nastawienie sektora finansowego, a głos w tej ankiecie wiąże się z zaangażowaniem kapitału. Ostatnie dni to jednak umacnianie się dolara względem euro. Jest to o tyle dziwne, że obniżka stóp procentowych powinna obniżać wartość waluty, a nie ją zwiększać. Być może spowodowane jest to oczekiwaniami zapowiedzi końca obniżek, a najbliższe cięcie zostało już przed oficjalną decyzją zdyskontowane przez rynek.
B rexit za kolejne 3 miesiące
Znamy nowy “ostateczny” termin brexitu. Jest to 31 stycznia 2020 roku. Komentatorzy pozwalają sobie z tego tytułu na wiele złośliwości. Przyglądając się już 3,5-letniemu procesowi opuszczania Wspólnoty, faktycznie można nabrać poważnych wątpliwości, o co tu tak naprawdę chodzi. UE zdecydowała się na opcję przedłużenia negocjacji zwaną “flextension”. Oznacza to, że jeśli Wielka Brytania oficjalnie zaakceptuje uzgodnione wcześniej warunki, to może nie czekać do końca stycznia, ale większość obserwatorów nie bierze na poważnie pod uwagę takiej ewentualności. Tak naprawdę analizując dotychczasowy rozwój akcji w brexitowej telenoweli, powinniśmy przewidywać, że to nie będzie ostatnie przedłużenie. Funt przyjmuje tę decyzję w miarę spokojnie, w końcu miał czas, żeby się już do tego przyzwyczaić.
Co ze składkami ZUS
Kwestia zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS okazuje się poważnym problemem wewnątrz polskiego rządu. Z jednej strony ruch ten miał ustabilizować obciążone wydatkami socjalnymi finanse publiczne. Z drugiej stoi to w jawnej sprzeczności z chęcią budowy sektora nowoczesnych usług, którego specjaliści zostaną negatywnie dotknięci przez to rozwiązanie. Mogłaby to być istotna danina dla budżetu, bo mowa aż o 5 miliardach złotych rocznie. Zdaniem części analityków fakt, że w Polsce sprawa bezpośrednio dotyczy raptem 300 tysięcy osób, może być silnym argumentem za wprowadzeniem tej koncepcji. Co rzadko się zdarza, akurat w tej sprawie rządzący są wyjątkowo podzieleni. Z punktu widzenia rynków sama zmiana podatkowa nie jest jednak tak istotna, jak możliwe tarcia w obozie władzy.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
Czy to już cykl obniżek stóp? Punktem kulminacyjnym tego tygodnia z pewnością będzie posiedzenie Fed. Inwestorzy są niemal pewni, że decydenci polityki pieniężnej z USA po raz trzeci z rzędu zdecydują się ściąć stopy procentowe. Obecnie prawdopodobieństwo wynosi aż 93%, co zwyczajowo przekładało się na realny ruch regulatora. Podstawowe pytanie, jakie się nasuwa, to jak prezes Jerome Powell wytłumaczy kolejną już obniżkę kosztu pieniądza. Ścinając stopę po raz pierwszy, przekonywał inwestorów, że to jedynie dostosowanie, a stan gospodarki USA jest bardzo dobry. Jednak trzecia redukcja w tak krótkim czasie, to już raczej zaprzeczenie terminu “dostosowanie”, a powoli można mówić o cyklu. Prezes Rezerwy stanie przed dodatkowym trudnym zadaniem, gdyż rynkowe oczekiwania sugerują kolejne ruchy obniżające stopy na początku 2020 r. Dlatego w dużej mierze sytuacja dolara będzie uzależniona od konferencji przewodniczącego FOMC. Jeśli nadal będzie obstawał przy swoim i twierdził, że dalszego obniżania stóp nie będzie, to nawet mimo cięcia o 25 pkt bazowych, USD już teraz może zyskać na wartości. Decyzję Fed poznamy w środę o 19 naszego czasu, a 30 minut później głos zabierze Powell. W tym tygodniu nie bez znaczenia będą również dane z amerykańskiego rynku pracy. Prognozy sygnalizują pogorszenie w tym sektorze ze względu na słabsze wskaźniki nastrojów konsumentów i producentów. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to dolar może słabnąć. USD/PLN w ostatnich dniach porusza się lekko w górę, ale nie można tu mówić o trwałym trendzie, a raczej o korekcie ostatnich spadków. Jednak bez wątpienia środa i piątek powinny przynieść wyklarowanie większego ruchu i silniejszego trendu. W tym momencie trudno wyrokować w którą stronę, ponieważ pole do zaskoczenia inwestorów jest dość duże.
Czy Fed pomoże dolarowi?Jak już wspominaliśmy, dolar ostatnio nie ma dobrej passy. Tak naprawdę niemal codziennie rynki dostają argumenty za wyprzedażą USD. Z jednej strony pogarszająca się dane makro w amerykańskiej gospodarce sugerują, że Fed może kontynuować ścieżkę cięcia stóp procentowych. Z drugiej strony wstępne porozumienie z Chinami w kontekście wojny handlowej powoduje, że na rynkach panuje optymizm, więc inwestuje się w aktywa ryzykowniejsze, a nie w “bezpiecznego” dolara. Do tego wszystkiego Rezerwa Federalna wprowadziła program skupu bonów skarbowych, z całą siłą zaprzeczając, że nie jest to ponowny QE. Inwestorzy postanowili jednak uogólnić ten temat i zwyczajnie zaczęli rozgrywać to, że bank centralny USA wrócił do luźnej polityki. A trzeba przyznać, że gołębiość Fed jest o wiele bardziej dyskontowana w cenach walut niż ta proponowana przez EBC. Nie można jeszcze definitywnie stwierdzić, że trend wzrostowy na parze EUR/USD jest już dominującym. W tym tygodniu odbędzie się posiedzenie europejskiego regulatora, który może (choć to mało prawdopodobne) wywrócić wszystko do góry nogami. Trend wzrostowy na głównej parze walutowej świata przekłada się na trend spadkowy na parze USD/PLN. W samym tylko październiku dolar do złotego potaniał już o 18 groszy.
USA i Chiny znalazły wspólny językPodobnie jak na powyższych parach również na USD/PLN dominuje silny trend spadkowy. Dolar w relacji do złotego w samym październiku staniał o ponad 12 groszy. Z jednej strony wpływ na taką sytuację mają kwestie, o których wspominaliśmy powyżej, czyli wstępne porozumienie USA i Chin oraz wyrok TSUE. Z drugiej, jeśli na rynkach mamy “risk on” to USD przestaje być atrakcyjną walutą i jego osłabienie możemy obserwować na szerokim rynku. Wreszcie po trzecie nie można przejść obojętnie obok ostatnich działań Fed. W piątek prezes Jerome Powell oficjalnie ogłosił, że od połowy października będzie skupował bony skarbowe od amerykańskich banków. Operacja ma na celu podniesienie rezerw w systemie bankowym. Planowana miesięczna skala skupu to 60 mld USD, a program ma trwać aż do II kwartału 2020 roku. Rezerwa Federalna stanowczo odrzuciła tezę, że takie działanie to nic innego jak po prostu nowe QE. Należy dodać, że od momentu zakończenia poprzedniego skupu aktywów Fed redukował swój bilans, a obecnie po tej zapowiedzi będzie go zwiększał. Tym samym banki dostaną nową porcję środków do swojej dyspozycji. Dlatego trudno też dziwić się porównaniom do QE. Oczywiście istnieje jedna istotna różnica, ponieważ z definicji bony skarbowe są krótkoterminowym papierem dłużnym, a obligacje dłuższym. Po tych informacjach dolar stracił na wartości. Dodatkowo w perspektywie jest jeszcze (wyceniana już na 75%) kolejna obniżka stóp procentowych, do której miałoby dojść na kolejnym posiedzeniu amerykańskiej władzy monetarnej. Stąd można wysnuć wniosek, że to jeszcze nie koniec spadków USD.
Czy FED zmieni podejście?Także względem dolara widać ostatnio umocnienie złotego. Pozbycie się kluczowego czynnika ryzyka lokalnego, pozwoliło naszej walucie na przyłączenie się do szerokiego trendu wspierającego bardziej ryzykowne aktywa. Dodatkowo USD ciąży ciągła debata nad obniżkami stóp procentowych. Po ostatnim słabym odczycie ISM rynek na nowo uwierzył, że kolejna redukcja kosztu pieniądza zbliża się wielkimi krokami. Co ciekawe bardzo dobry odczyt z rynku pracy (najniższe bezrobocie od pół wieku!) został już zignorowany, co wyraźnie wskazuje na sentyment rynku. Rzecz w tym, że całkiem możliwy staje się scenariusz, w którym FED nie będzie już chciał grać według reguł narzucanych mu przez innych. Takie sugestie pojawiają się w ostatnich wypowiedziach członków FOMC. W tym kontekście coraz ciekawiej zapowiada się środowa publikacja tzw. minutek z ostatniego posiedzenia Komitetu. Zapewne do tego czasu będziemy obserwować małą konsolidację, która jest zauważalna także na głównej parze walutowej świata.
TSUE umocnił złotego - Komentarz walutowyPolski złoty miał wczoraj wyjątkowo dobry dzień. Notowaniom polskiej waluty mocno pomogła decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który wsparł frankowiczów w walce z nieuczciwymi zapisami umów kredytowych, ale równocześnie nie pogrążył polskiego systemu bankowego.
Werdykt korzystny nie tylko dla kredytów indeksowanych?
Rozmawiając o wyroku, warto wspomnieć, że formalnie nie dotyczy on wszystkich pożyczek frankowych. Zasadniczo odnosi się tylko do jednego ich rodzaju, czyli indeksowanych do waluty. Jest to rodzaj kredytu, w którym kwota zobowiązania podana jest w złotych, ale wypłacana w walucie obcej przeliczanej od razu na PLN. Takie rozwiązanie pozwalało na podpięcie kredytu pod stawki LIBOR zamiast WIBOR i odwzorowywanie jego wartości w walucie. Warto nadmienić, że ten mechanizm pojawiał się również w pożyczkach w innych walutach niż CHF i wyrok dotyczy także tych produktów. Teoretycznie decyzja Trybunału nie odnosi się do drugiego typu kredytów, w których kwota zadłużenia była podana od razu w obcej walucie (denominowanych). Trzeba podkreślić, że nie bez powodu używamy tu słowa “teoretycznie”. Orzeczenie TSUE to tylko (i aż) wskazówka dla polskich sądów. Dopiero praktyka naszej temidy, czyli sposób i zakres realizacji zaleceń, które znalazły się w uzasadnieniu do tej decyzji, da nam ostateczną odpowiedź, jak szeroko zamierzają je stosować sędziowie. Dopiero wtedy zobaczymy też, jak układają się relacje finansowe banku z klientem po operacji anulowania kredytu.
Niespodziewana siła złotego
Po wczorajszej decyzji najbardziej niezadowoleni byli eksporterzy. PLN bardzo szybko zaczął ruch umacniający go względem głównych walut. Euro staniało o 3 grosze z 4,36 zł na 4,33 zł. Jeszcze mocniej staniał frank, bo aż o 4 grosze z 3,99 zł na 3,95 zł. Jest to miła niespodzianka dla posiadaczy kredytów denominowanych, którzy (przynajmniej na razie) nie są bezpośrednimi beneficjentami wyroku TSUE. Dolar i funt straciły na wartości względem złotego odpowiednio 4 i 3 grosze. Na warszawskim parkiecie w górę szła też większość banków, aczkolwiek nie wszystkie. Powodem takiej reakcji rynków jest uniknięcie przez Polskę najczarniejszego scenariusza dla systemu bankowego. Wiele osób obawiało się go po wcześniejszym komentarzu rzecznika Trybunału (z reguły jego stanowisko jest bardzo zbliżone do ostatecznych rozstrzygnięć).
Słabsze dane z USA
Inwestorzy czekali na dobry moment, aby zamknąć inwestycje w dolara. Nie wiadomo, czy wczoraj była najlepsza chwila, ale wielu z niej skorzystało. Pretekstem do przeceny USD były najnowsze amerykańskie odczyty. O godzinie 16:00 poznaliśmy wyniki zamówień na dobra oraz indeks ISM. Zamówienia były niemal dokładnie równe przewidywaniom, ale zdecydowanie gorzej wypadł indeks ISM. Spadł on od ostatniego badania o 6,3 pkt, przy czym analitycy oczekiwali spadku o zaledwie 2,5 punktu. Efektem tych danych było umocnienie się euro względem dolara i właśnie dlatego wczoraj PLN zyskał bardziej względem USD niż EUR.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - handel zagraniczny,
14:30 - USA - rynek pracy,
20:00 - USA - wystąpienie szefa FED.
Czy RPP jeszcze kiedyś nas zaskoczy?Rada Polityki Pieniężnej znowu obraduje. Praktycznie wszyscy są przekonani, że decyzja w sprawie stóp procentowych może być tylko jedna - brak zmian. Jednakże w coraz bardziej chaotycznej rzeczywistości, która nas otacza, nie możemy zupełnie wykluczyć, że m.in. z powodu nacisków politycznych, polski regulator wreszcie zdecyduje się na obniżkę.
Niespodzianka za oceanem
Wczorajszy indeks ISM dla przemysłu zgodnie z konsensusem rynkowym miał oscylować w okolicach 50 punktów. Powodem takich przewidywań były wcześniejsze dobre dane cząstkowe. Jednak okazało się, że stanowiły one tylko wierzchołek góry lodowej, a ostateczny wynik zaskoczył wszystkich. Zamiast oczekiwanego 50,1 pkt ISM wykazał wartość 47,8 pkt. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Dolar osłabił się względem euro o około pół centa. Tym samym wczoraj po południu byliśmy świadkami sytuacji, w której EUR drożało względem PLN, a USD taniał (dziś do południa kurs EUR/PLN wrócił do poziomów z wczorajszego poranka, czyli trochę powyżej 4,37 zł).
Decyzja (bez decyzji) Rady
Dzisiaj odbywa się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem analityków nie należy spodziewać się zmiany stóp procentowych. Część obserwatorów krytykuje to gremium za brak decyzyjności. Faktycznie od ponad 4 lat (marzec 2015 r.) stopy pozostają na niezmienionym poziomie. Jednak należy też przyznać, że inflacja, po przejściowym epizodzie deflacyjnym, pozostaje obecnie bardzo blisko celu założonego przez regulatora. Nie jest tajemnicą, że na RPP wywierane są (z resztą w tej chwili doświadcza tego chyba każdy bank centralny) naciski polityczne. W krótkim okresie rządzący zainteresowani są bowiem obniżką stóp procentowych.
Już jutro wyrok TSUE
Już jutro Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podejmie decyzję w sprawie “indeksowanych” kredytów frankowych. Główne ryzyko (szczególnie dla systemu bankowego) polega na tym, że może się okazać, że z umów kredytowych wykreślone zostaną tylko zapisy uznane przez Trybunał za nielegalne. W ten sposób w tej grupie długoterminowych pożyczek pojawi się dziwny produkt: kredyt złotowy oprocentowany jak frankowy (według stawki LIBOR). W tej sytuacji klient posiadający takie zobowiązanie, będzie płacił znacząco mniej niż konsumenci, którzy od razu zdecydowali się na kredyty w PLN. Trudno przesądzać o ostatecznym kształcie werdyktu (część ekspertów twierdzi, że istotne mogą być niuanse), ale jeśli będzie on bliski takiemu rozwiązaniu, to dla niektórych polskich banków może to być bardzo bolesna informacja (mówi się o kosztach rzędu nawet 60 mld zł).
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:00 - Polska - konferencja prasowa RPP po posiedzeniu.
Czy cokolwiek zaszkodzi sile USD?Kurs USD/PLN utrzymuje się w kanale wzrostowym. Decyzje bankierów centralnych, zarówno EBC, jak i Fed, nie podkopały siły dolara amerykańskiego. Ten tydzień może okazać się kluczowy w kwestii kolejnych działań Rezerwy Federalnej. Przed październikowym posiedzeniem regulatora poznamy dane z rynku pracy oraz ISM dla przemysłu i usług. Dane o aktywności w przemyśle pokażą, czy wskaźniki odbiją od 50 pkt, czyli granicy oddzielającej recesję od wzrostu. Po drodze szereg wystąpień decydentów z Fed i w tym kontekście eksperci są ciekawi, czy członkowie głosujący ostatnio za obniżką, będą w dalszym ciągu chętni do luzowania polityki pieniężnej. Czynnikiem ryzyka dla dolara pozostaje kwestia wojen handlowych. Jednak nadal oba scenariusze mogą być korzystne dla USD. Przy pogorszeniu relacji z Chinami, dolar może zyskiwać jako bezpieczna przystań w trudniejszych czasach. Powrót do negocjacji także może działać na jego korzyść. W piątek Reuters nieco zmroził rynki informacją, że zablokowana zostanie możliwość inwestowania amerykańskiego kapitału w chińskie spółki, włącznie z pozbyciem się firm z Państwa Środka z giełdy amerykańskiej. Weekendowe doniesienia ucięły te spekulacje, a dodatkowo strona chińska wydała oświadczenie, w którym podtrzymuje chęć powrotu do stołu negocjacyjnego. Oporem dla dalszych wzrostów USD/PLN będzie górne ograniczenie kanału wzrostowego w okolicach 4,0220.
Dolar powyżej 4 zł - Komentarz walutowyPomimo wielu czynników przemawiających za osłabieniem USD, główna waluta świata się nie poddaje i wciąż zyskuje na wartości. Jest to dość specyficzna sytuacja, bo dolar nie jest mocny z powodu własnej siły, ale karmi się słabością pozostałych walut. Jednak taki stan rzeczy nie musi (i pewnie nie będzie) trwać wiecznie.
USD przebił granicę 4 zł
Był już na tym poziomie przez moment w poniedziałek, ale dopiero wczoraj przebicie trwało dłużej. Jest to o tyle dziwne, że analitycy w dalszym ciągu wskazują na obniżkę stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu FOMC. Można zatem uznać, że lansowany przez prezydenta Donalda Trumpa scenariusz serii obniżek stóp będzie realizowany. Dodatkowym problemem dla dolara jest trwająca licytacja wydatków w ramach rozkręcającej się kampanii wyborczej do fotela w Gabinecie Owalnym. Kontrkandydatem ze strony demokratów może okazać się Elizabeth Warren (w tej chwili w sondażach wyprzedza ją jedynie Joe Biden). Obiecuje ona pokaźne wydatki z budżetu federalnego, nie pokazując źródeł ich finansowania, co może utrudnić utrzymanie mocnej pozycji USD w długim okresie.
Czy grozi nam odpływ pracowników z Ukrainy?
Po wydarzeniach z ostatnich lat wiele osób traktowało Ukrainę jako jeden wielki problem gospodarczy. Obecnie nasz wschodni sąsiada prezentuje się coraz lepiej. Roczne tempo wzrostu PKB wynosi już 4,6%, ostatni raz gospodarka rosła szybciej w 2011 roku. Bezrobocie spadło do 7,8%, czyli najniższego poziomu od końca 2013 roku. Inflacja wciąż wynosi niemal 9%, ale przynajmniej jest stabilna. Pewnym problemem są wciąż wysokie stopy procentowe, ale i one są stopniowo normalizowane. Tym, co najbardziej rzuca się w oczy, jest bardzo szybki wzrost płac. Oczywiście są one wciąż znacząco niższe niż nad Wisłą, ale w ciągu roku skoczyły z równowartości 25% polskiej średniej pensji do 32%. Powodem było zarówno umocnienie się samej waluty, jak i realny podwyższenie zarobków w hrywnach.
Nowa szefowa MFW
Już niedługo Christine Lagarde przestanie szefować Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, a rozpocznie swoją misję jako prezes Europejskiego Banku Centralnego. W związku z tym w MFW zwalnia się wakat. Na czele tej instytucji stanie Kristalina Georgiewa - dotychczasowa wiceprezes tej organizacji, a wcześniej m.in. unijna komisarz do spraw rozwoju i pomocy humanitarnej. Stanowisko to zwyczajowo obejmuje Europejczyk, za to Bankiem Światowym zarządza Amerykanin. Na razie trudno powiedzieć, czego możemy się spodziewać po nowej szefowej. Jej pierwsze wypowiedzi akcentują duży nacisk na to, że MFW ma być dla wszystkich członków, a nie tylko głównych i najpotężniejszych państw.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - PKB,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Wojna handlowa nie daje o sobie zapomniećMocny dolar. Przed południem notowania USD/PLN znalazły się w najwyższym punkcie od ponad 2 lat. Przez chwilę za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić ponad 4,00 zł. Kilkugroszowy skok notowań był spowodowany (podobnie jak w przypadku pozostałych głównych walut) tragicznymi odczytami z europejskiej gospodarki, które wywołały wzrost awersji do ryzyka, a tym samym odwrót inwestorów od złotówki. Ponadto w ostatnim czasie kurs USD/PLN kształtowany jest przez doniesienia z frontu wojny handlowej między USA a Chinami. W tej sprawie w weekend napłynęły kolejne negatywne informacje. Okazało się, że prezydent Donald Trump odrzuca możliwość przyjęcia częściowego porozumienia z Chińczykami, co poskutkowało natychmiastowym odwołaniem wizyty przedstawicieli Państwa Środka w Waszyngtonie, gdzie mieli przystąpić do kolejnej tury negocjacji. Zatem po raz kolejny jakakolwiek możliwość osiągnięcia kompromisu została odrzucona i nikt nie ma pojęcia na jak długo. Wygląda na to, że nie pozostaje nic innego, jak tylko uzbroić się w cierpliwość i oczekiwać kolejnych doniesień. Wszak wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić do nieprzewidywalności obecnego lokatora Białego Domu.
Wszystko albo nic - Komentarz walutowyNowy tydzień nie przynosi dobrych informacji dla polskiej waluty. Rosnąca niepewność w światowej polityce i gospodarce sprawia, że inwestorzy odwracają się od bardziej ryzykownych aktywów, w tym od złotego. Niestety na horyzoncie pojawia się coraz więcej czarnych chmur.
Porozumienie znowu się oddala
Trudno zliczyć, który to już raz, ale ponownie rośnie napięcie na linii Pekin - Waszyngton. Po odrzuceniu przez prezydenta Donalda Trumpa możliwości uzyskania cząstkowych porozumień w kwestii wymiany handlowej, strona chińska odwołała wizytę negocjatorów w USA. Punktów rozbieżnych jest obecnie zbyt wiele, by mieć złudzenia, że uda się we wszystkich dojść do porozumienia i podpisać jedną, kompleksową umowę. Dlatego pokerowa zagrywka amerykańskiego przywódcy, który stwierdził, że “wszystko albo nic” została odebrana przez rynek jako pretekst do wzrostu awersji do ryzyka. Kolejne wystrzały na froncie wojny handlowej wpisują się w coraz trudniejszy krajobraz dla polskiego złotego, który w ostatnim czasie wyraźnie traci na wartości.
Niemiecki dołek PMI coraz głębszy
Naszej walucie nie pomaga też sytuacja w niemieckim przemyśle. Dzisiejszy odczyt indeksu PMI był najgorszy od dekady, schodząc do poziomów, które ostatnio widzieliśmy w czasach pokryzysowych. Co ciekawe analitycy spodziewali się wzrostu względem ostatniego odczytu. Jednak ostatecznie zamiast spodziewanych 44 punktów, PMI wyniósł ledwie 41,4 pkt. Tak słabe dane pociągnęły za sobą gorszy wynik dla całej strefy euro, który znalazł się na poziomie 45,6 pkt, co z kolei było najsłabszym wynikiem od ponad sześciu lat. Rozczarowujący okazał się także odczyt z francuskiego przemysłu, choć tu należy podkreślić, że nad Sekwaną indeks cały czas pozostaje powyżej kluczowego poziomu 50 pkt.
Nie klimat, a Iran
Od soboty w Nowym Jorku trwa szczyt klimatyczny pod egidą ONZ. Mimo tego, że spotkanie odbywa się na terytorium USA, to Stany Zjednoczone nie są szczególnie zainteresowane ani obradami, ani jego ustaleniami. Znacznie więcej uwagi skupione jest na rozpoczynającej się właśnie 74. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Głównym tematem będzie Iran. Z jednej strony mamy Donalda Trumpa, który już rozpoczął zakulisowe działania mające utworzyć wspólny front przeciwko Teheranowi. Nieoficjalnie mówi się, że był to jeden z głównych punktów rozmowy przywódców USA i Polski. Natomiast prezydent Islamskiej Republiki Hasan Rouhani chce zaprezentować plan, mający na celu zwiększenie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, szczególnie w okolicach cieśniny Ormuz.
Złoty w defensywie
Nagromadzenie czynników zwiększających awersję do ryzyka odbija się na wycenie złotego. Wojna handlowa, recesja w niemieckim przemyśle, wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie, czy wiszący w powietrzu wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych, który prawdopodobnie zatrzęsie rodzimym rynkiem bankowym, doprowadzają do dynamicznej przeceny naszej waluty. Euro kosztuje prawie 4,40 zł, do okrągłych 4 złotych dobił dolar. Frank kosztuje już 4,04 zł, funt z kolei drożeje do 4,97 zł.
Dzisiaj decyzja FED-u - Komentarz walutowyCoś, co jeszcze niedawno uważano za przesądzone, dzisiaj stoi pod dużym znakiem zapytania. Analitycy w dalszym ciagu spodziewają się obniżki sóp procentowych, ale inwestorzy nie potwierdzają tego optymizmu i powoli zmieniają pozycje na kontraktach na stopę procentową.
Co zrobi FED?
Jeszcze tydzień temu żyliśmy w świecie, w którym niemal nikt nie zastanawiał się, czy FED obniży stopy procentowe. Dzisiaj patrząc na zachowanie inwestorów i notowania kontraktów terminowych można dojść do wniosku, że decyzja ta nie jest pewna. Prawdopodobieństwo nieznacznie przekracza 55%, podczas gdy jeszcze tydzień temu ocierało się o 90%. Oznacza to, że na posiedzeniu wcale nie musi dojść do obniżki stóp. Mimo to analitycy wciąż uważają obniżki za bardziej prawdopodobny scenariusz, a powodem tego jest znaczna presja ze strony prezydenta USA. Warto natomiast zwrócić uwagę, że takie niezdecydowanie dostarcza wielu emocji. Dolar zyskuje od rana, a główne ruchy powinniśmy zobaczyć po decyzji o godzinie 20:00. Jeżeli dojdzie do obniżek stóp procentowych, będziemy świadkami osłabiania się dolara względem głównych walut. Nie należy jednak zapominać, że decyzji będzie towarzyszyć komentarz i on również może wpłynąć na notowania. Szczególnie jeżeli dowiemy się, czego możemy się spodziewać po FED w grudniu.
Rynek pracy w Polsce
Sierpień okazał się słabszym miesiącem dla polskiego rynku pracy. Liczba zatrudnionych spadła o 7,6 tysiąca. Warto jednak spojrzeć na to z innej strony. W dalszym ciągu jest to wzrost o 2,6% w skali roku, wobec oczekiwanych 2,7%, i to w warunkach bardzo niskiego bezrobocia. Wynagrodzenia, co nie powinno dziwić, utrzymują wysoką, niemal 7% dynamikę zmian. Średnia pensja dla przedsiębiorstw wynosi już 5 125 zł. Dane te zatem nie powinny budzić niepokoju na rynku.
Nie tak źle w Niemczech
Indeks instytutu ZEW wyniósł -22,5 pkt i jest to obiektywnie zły wynik. Warto jednak zwrócić uwagę, że analitycy oczekiwali -37,8 pkt, a miesiąc temu było to aż -44,1 pkt. W tym kontekście należy spojrzeć na powyższy odczyt znacznie przychylniejszym okiem. Nie można oczywiście mówić o stabilności sytuacji, ale jest wyraźnie lepiej niż sądzono. Efektem tych danych były wzrosty euro wobec dolara.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 - USA - decyzja w sprawie stóp procentowych.
Gdzie pójdzie FED?Dolar odszedł już daleko od lokalnego szczytu. Na przełomie miesiąca kosztował prawie 4 złote, a pod koniec zeszłego tygodnia był o 10 groszy tańszy. Co prawda w czwartek dostał prowzrostowy impuls w postaci konferencji prasowej szefa europejskiej władzy monetarnej, ale został on szybko zanegowany i powróciliśmy do spadków. Poniedziałek przynosi chwilowe odreagowanie, które szczególnie interesująco wygląda w połączeniu z krótką konsolidacją z piątku, jednak na razie cały czas mówimy zaledwie o korekcie. Niezmiennie USD nie pomagają sztucznie nadmuchane oczekiwania rynku co do działań FED-u. Niektórzy przedstawiciele Rezerwy faktycznie nieśmiało flirtują z ideą dalszego obniżania stóp procentowych, ale ogólny przekaz wysyłany przez ludzi Powella brzmi “wait & see”. Rynek wydaje się głuchy na te słowa i na nowo rozkręca licytacje na zasięg obniżek, do których miałoby dojść jeszcze w tym roku, a nawet już na następnym posiedzeniu amerykańskiego regulatora.
Złotówka odzyskuje wartość - Komentarz walutowyPolski złoty odrabia straty po ostatnich ruchach na rynku. Nie wiadomo, gdzie może nas to doprowadzić, ale wielu inwestorów spogląda przychylniej na polską walutę. Nie przeszkadzają im nawet ryzykowne i kosztowne obietnice wyborcze faworytów w wyborach parlamentarnych.
Złoty mocniejszy
Ostatnie dni to z pewnością chwila oddechu dla osób zainteresowanych zakupem walut. Zdaniem ekspertów jest to korekta po ostatnich gwałtownych wzrostach. Mniej szczęśliwi są z pewnością eksporterzy. Jednak także oni, patrząc na kursy w dłuższej perspektywie, nie mogą narzekać. Frank ku uciesze kredytobiorców staniał z 4,04 zł, widzianego jeszcze na początku września, do 3,97 zł. Euro, które niedawno ocierało się o 4,40 zł, teraz spadło poniżej 4,34 zł. Dolar z poziomu niemal 4 zł dotarł do 3,93 zł. W analizie pomijamy funta, którego kurs był ostatnio kształtowany głównie przez niespodziewane zwroty akcji i chaos związany z brexitem.
Ile ma wynosić płaca minimalna?
Ostatnia konwencja partii rządzącej spowodowała duże poruszenie wśród komentatorów. Chodzi głównie o deklarację dotyczącą gwałtownego wzrostu płacy minimalnej. Samo jej podnoszenie nie jest żadną niespodzianką, ponieważ postulat jej zwiększenia do 50% średniego wynagrodzenia był już przedstawiany wcześniej. Problem w tym, że zapowiedzi na kolejną kadencję przekraczają nawet ten sam w sobie ambitny cel. O ile dotychczasowe podnoszenie płacy minimalnej faktycznie nie miało zbyt negatywnego wpływu na rynek pracy (a tym straszyła część ekonomistów), o tyle trudno powiedzieć, co przyniesie bardziej radykalne podejście. Zapowiadany wzrost do 4000 zł w 2023 roku spowoduje, że osiągnie ona (zakładając obecne, wysokie tempo wzrostu płacy średniej) niemal 60% średniego wynagrodzenia. Ekonomistom trudno ocenić w tej chwili, jak ten eksperyment może się zakończyć, gdyż w krajach OECD najwyższy wskaźnik oscyluje obecnie około 52%. Na czym polega ryzyko? Zbyt wysoka płaca minimalna może wepchnąć pracowników w szarą strefę, a to nie przyniesie korzyści budżetowi państwa. Mimo wielu wątpliwości analitycy wciąż patrzą na złotego przychylnym okiem.
Amerykański rynek pracy zaskakuje
Bezrobocie w Stanach Zjednoczonych wciąż, zgodnie z oczekiwaniami, znajduje się na bardzo dobrym poziomie, wynosząc jedynie 3,7%. Za problem można jednak uznać zdecydowanie mniejsze od prognoz zmiany zatrudnienia. Jest to szczególnie widoczne w sektorze prywatnym, gdzie wynik był poniżej ⅔ przewidywań. Parametr ten informuje, ile miejsc pracy przybywa lub ubywa. Obecnie w ciągu miesiąca przybyło 96 tysięcy, a oczekiwania mówiły o aż 150 tysiącach. Analitycy zawsze mocno wyczekują tych danych, ponieważ pozwalają one spojrzeć dalej w możliwą przyszłość rynku pracy, niż tylko prosty wskaźnik stopy bezrobocia. W tym kontekście wyraźnie lepiej od oczekiwań wypadła Kanada, co spowodowało silne wzrosty dolara kanadyjskiego.
W kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Czy będzie przełom? - Komentarz walutowyO poranku notowania złotówki pozostają w miarę stabilne. Rynki wyczekują kolejnych doniesień z linii frontu wojny handlowej. Z dnia na dzień coraz ciekawiej.
Lekkie osłabienie
We wtorkowe przedpołudnie nie widać nerwowych ruchów na polskich parach walutowych. Co prawda złotówka nieznacznie traci w stosunku do głównych walut, ale nie są to ruchy porównywalne do tych sprzed kilku dni. Aktualnie za franka szwajcarskiego zapłacimy 4,01 zł, funt brytyjski wyceniany jest na 4,80 zł, z kolei cena dolara amerykańskiego wynosi 3,92 zł, a euro 4,36 zł.
Wojna wciąż trwa
Temat konfliktu na linii Chiny - Stany Zjednoczone nie daje o sobie zapomnieć nawet na chwilę. Prawie codziennie z obu stron padają nowe deklaracje. W ostatnich dniach nie było inaczej. W piątek przedstawiciele Państwa Środka ogłosili cła odwetowe na amerykańskie towary. Donald Trump nie kazał jednak długo czekać i szybko odbił piłeczkę, podnosząc stawki obostrzeń, które miały wejść w życie w najbliższym czasie. Rynki od razu zareagowały na te informacje czerwienią na parkietach, a inwestorzy (zgodnie ze zwyczajem) zaczęli wycofywać się w kierunku bezpiecznych przystani. Kilkadziesiąt godzin później obraz wojny handlowej był już zupełnie inny. Prezydent USA stwierdził, że odbył rozmowę telefoniczną z chińskimi przedstawicielami, którzy zapewnili, że nie chcą dalszej eskalacji konfliktu i są gotowi do kontynuowania negocjacji. Po tym oświadczeniu na rynki powrócił względny spokój. Nie można jednak zapominać, że konfrontacja dwóch mocarstw nie jest obecnie jedynym punktem zapalnym. W jej cieniu pozostaje kwestia brexitu, widmo wcześniejszych wyborów we Włoszech, niekończące się napięcia wokół Iranu czy też protesty w Hongkongu.
Coraz więcej odczytów
Dziś kalendarz makroekonomiczny nie zachwyca. Rano poznaliśmy odczyt dynamiki PKB w Niemczech, który nie zaskoczył obserwatorów (spadł o 0,1% kwartał do kwartału), a tym samym nie wpłynął na notowania EUR. Po południu warto jeszcze zwrócić uwagę na publikację indeksu zaufania konsumentów w USA. Dalsza część tygodnia zapowiada się znacznie ciekawiej pod względem istotnych publikacji. Poznamy m.in. odczyty inflacyjne z Europy, odczyty PKB czy raport dotyczący wydatków Amerykanów.
Chwila spokoju dla złotego - Komentarz walutowyZłotówka przestała tak gwałtownie tracić na wartości. Niestety prawdopodobnie nie jest to spowodowane odczytami z polskiej gospodarki, które pokazują bardzo dobrą (a nawet lepszą od oczekiwań) sytuację nad Wisłą, ale raczej ogólnymi nastrojami na światowych rynkach. Ponieważ w tej chwili są one bardzo zmienne, to w krótkiej perspektywie możemy spodziewać się wszystkiego.
Drogo, ale chociaż na moment stabilnie
Z dnia na dzień amplituda wahań na notowaniach złotówki w stosunku do głównych walut maleje. Co prawda nie należą one aktualnie do najtańszych, jednak widać chwilową stabilizację cen. Wygląda na to, że jeśli nie napłyną do nas kolejne negatywne wiadomości, to nie powinniśmy obserwować dalszego osłabienia złotówki. Dodatkowo w tym tygodniu otrzymamy sporą dawkę wiadomości z polskiej gospodarki. Już wczoraj zobaczyliśmy pozytywny odczyt z rynku pracy. Zatrudnienie rośnie rok do roku o 2,7%, a wynagrodzenie w ujęciu rocznym wzrosło o 7,4%, co jest wynikiem lepszym od oczekiwań. Z kolei dziś poznamy dynamikę w sektorze produkcji, a jutro opublikowana zostanie dynamika sprzedaży detalicznej oraz protokół z posiedzenia RPP. Tymczasem w środowe przedpołudnie euro wyceniane jest na 4,35 zł. Frank szwajcarski kosztuje niecałe 4,01 zł, a dolar amerykański 3,92 zł. Cena funta wynosi 4,76 zł.
Przed nami ciekawy dzień
Dzisiejsze popołudnie i wieczór zapowiadają się interesująco dla inwestorów. Najpierw ukaże się odczyt inflacji konsumenckiej w Kanadzie. Będzie to dobry moment na zwrócenie uwagi na pary walutowe związane z kanadyjskim dolarem. Jednak mimo wszystko więcej uwagi powinny przykuć późniejsze dane ze Stanów Zjednoczonych. Najpierw poznamy sytuację na rynku nieruchomości, z kolei o 20:00 przedstawiony zostanie protokół z posiedzenia FOMC. Jeżeli żaden polityk nie zaskoczy wpisem w mediach społecznościowych, to wieczorne wydarzenie może się okazać najważniejszym w tym tygodniu. Dzięki tzw. minutkom będzie można rozszyfrować nastroje członków Rezerwy Federalnej, dotyczące przyszłych ruchów polityki monetarnej za oceanem. Jest to o tyle ciekawy moment, że FED został już po raz kolejny podstawiony pod ścianą, a oczekiwania obniżki stóp procentowych są coraz większe. Z pewnością w godzinach wieczornych warto śledzić notowania dolara amerykańskiego.
Seria danych
Końcówka tygodnia również nie będzie należała do najnudniejszych. Już jutro, poza publikacjami z naszej gospodarki, czeka nas seria odczytów dotyczących indeksów PMI dla przemysłu i usług w strefie euro oraz w USA. Dodatkowo poznamy protokół z posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego.