Inflacja w USA spadaCeny w USA rosną wolniej, niż oczekiwali analitycy. Budzi to pewien niepokój inwestorów, o czym świadczą wczorajsze spadki dolara.
Zmiany cen w USA blisko oczekiwań
Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji. Wzrost cen spowolnił trochę mocniej niż oczekiwano. W ujęciu rocznym wskaźnik inflacji wynosi 0,3% wobec oczekiwanych 0,4%. Warto zwrócić uwagę, że ważną rolę w tym odczycie odgrywa nie tyle bezpośrednio kryzys, co niskie ceny surowców energetycznych. Dolar po tych danych tracił wczoraj na wartości względem głównych walut. Spadająca inflacja jest potwierdzeniem spowalniania konsumpcji.
Nowa Zelandia nie zmienia stóp procentowych
Królewski Bank Nowej Zelandii zgodnie z oczekiwaniami analityków pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie 0,25%. Wzrósł natomiast program skupu aktywów i to niemal dwukrotnie. Jego wysokość to 60 miliardów. Nie budzi to może takiego wrażenia jak programy unijne czy amerykańskie, ale trzeba pamiętać, że to znacznie mniejsza gospodarka. Bank potwierdził również gotowość do dalszych działań, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Inwestorzy jednak nie przyjęli tych wiadomości dobrze. Po samej decyzji dolar stracił na wartości powyżej 1%. Spadł tym samym z 2,56 zł na 2,53 zł.
Dane z Wysp
Poznaliśmy dane na temat PKB z Wielkiej Brytanii. Roczne tempo wzrostu jest po raz pierwszy od kryzysu z 2008 roku ujemne. Przez ponad 10 lat nie spadło poniżej 1% nawet, teraz wynosi -1,6% i biorąc pod uwagę, że to tylko dane marcowe najgorsze jeszcze przed nami. Funt przyjął te dane na razie bardzo spokojnie, ale warto zwrócić uwagę, że wczoraj brytyjska waluta zanotowała dość silne spadki, w związku z czym dzisiaj zaczynała z niskiego poziomu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
USD
Dolar w konsolidacji na parzez ze złotym Dolar praktycznie cały kwiecień spędził w konsolidacji na parze ze złotym. Oprócz dwóch krótkich epizodów cały ten okres spędził między 4,14 zł, a 4,20 zł. Dopiero zeszły tydzień przyniósł wybicie, które może okazać się bardziej trwałe, niż wcześniejsze. Po pokonaniu oporu doszło do praktycznie książkowego retestu, po którym kurs znowu ruszył w górę. Kolejnym oporem jest poziom 4,30 zł, gdzie zatrzymał swój marcowy marsz na północ. Jego pokonanie przynajmniej na razie wydaje się mocno wątpliwe, co nie znaczy, że rynek nie pokusi się chociaż o krótkie testowanie. Amerykańskiej walucie na pewno ciągle ciążą fatalne wieści z rynku pracy, jednak inwestorzy powoli się już przyzwyczaili do nowej rzeczywistości. Dodatkowo największe przyrosty bezrobotnych są już za nami, a kolejne, mimo że pewnie nadal wysokie odczyty, nie będą już tak szokować. W tym tygodniu warto zwrócić uwagę na odczyt inflacji za oceanem. Cały czas nie wiadomo jak ona zareaguje na ostatnią ultra luźną politykę, a niezależnie od tego, czy nastąpi jej wybuch, czy wręcz przeciwnie, może stać się poważnym problemem dla decydentów w USA.
Bezrobocie za oceanem wyskoczyło w góręWszyscy wiedzieli, że należy się spodziewać gwałtownego wzrostu bezrobocia. Co ciekawe, pomimo tego, że w USA wzrosło ono o 10 punktów procentowych, to i tak był to wyraźnie mniejszy wzrost niż oczekiwali analitycy. Dolar przyjął to raczej neutralnie.
Bezrobocie w USA niższe niż sądzono
W piątek poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Zmiany zatrudnienia okazały się mniejsze od oczekiwań. W sektorze pozarolniczym ubyło 20,5 miliona miejsc pracy zamiast oczekiwanych 22 milionów, w sektorze prywatnym odnotowano 19,5 miliona wobec oczekiwanych 21 milionów. Nie zmienia to faktu, że są to rekordowe wyniki. Rezultatem tych danych jest wyższa stopy bezrobocia, która wzrosła z 4,4% do 14,7%. Wzrost bezrobocia o ponad 10% w miesiąc to rzecz niespotykana. Warto pamiętać, że analitycy spodziewali się wyniku 16%, czyli ponad procent gorszego. Dolar przyjął te informacje bardzo spokojnie, powodem była zgodność z oczekiwaniami inwestorów.
Kanada idzie drogą USA
Problemy rynku pracy w USA odbiły się silnym echem w Kanadzie. Tam analitycy przestrzelili swoje negatywne prognozy znacznie bardziej, nie zmienia to sytuacji, że spadki są bardzo wyraźne. Zmiana zatrudnienie to niby tylko niecałe 2 miliony, wobec oczekiwanych 4 milionów, ale pozwoliło to podnieść stopę bezrobocia z 7,8% na 13%. Gdyby obniżka wyniosła owe 4 miliony byłoby to 18%. Bardziej elastyczny rynek pracy w Ameryce Północnej ma jak widać swoje ciemne strony, nie zmienia to faktu, że (podobnie jak dolar amerykański) dolar kanadyjski przyjął te dane bardzo spokojnie.
Gwałtowny spadek bitcoina
Jeszcze w piątek dolarowa cena najpopularniejszej kryptowaluty dosięgnęła 10 000 dolarów. poziom ten został jednak bardzo brutalnie zweryfikowany na dzisiejszym otwarciu rynków. Weekendowe kwotowania, bo takie są dostępne dla kryptowalut, pokazywały lekkie odbicie, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek byliśmy świadkami tąpnięcia o około 1000 dolarów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Bezrobocie w USADane z amerykańskiego rynku pracy nie zaskoczyły analityków. Skala zwolnień budzi jednak duży respekt. W ciągu miesiąca bezrobocie wzrośnie prawdopodobnie o ponad 10%.
Zmiana zatrudnienia w USA
Rynek czekał z niepokojem na dane z USA na temat zmiany zatrudnienia. W marcowych danych był spadek o 149 tysięcy miejsc pracy, ale wszyscy wiedzieli, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Analitycy spodziewali się okrągłych 20 milionów spadku. Odczyt wyniósł -20,2 mln, czyli bardzo blisko oczekiwań. Warto zwrócić uwagę, że wniosków o zasiłek od początku kryzysu złożono około 30 milionów. Skąd wynika różnica? W większości ze wspomnianej zmiany zatrudnienia. Pamiętajmy, że zmiana jest zmianą netto, oznacza to, że gdzieś powstawały miejsca pracy, podczas gdy inne były likwidowane. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zmian uprawnień do zasiłków. W piątek poznamy dane na temat stopy bezrobocia, ale wygląda na to, że będzie ona wyraźnie dwucyfrowa. 20 mln miejsc pracy to ponad 12% pracujących Amerykanów.
Inwestorzy nie chcą liry
Turecka waluta na początku maja dotarła do poziomu 7 lir tureckich za dolara. Było to historyczne minimum dla tej pary walutowej. Nie był to jednak koniec tego ruchu i dzisiaj już trzeba dorzucić dodatkowe ćwierć liry. Problemem kraju jest jego skłonność do obniżek stóp procentowych wbrew pewnym przesłankom. Oczywiście można zakładać, że niższe stopy procentowe doprowadzą do osłabienia waluty, a tańszy kredyt pomoże przedsiębiorcom. W Turcji jednak ten proces wymknął się po raz kolejny spod kontroli. Inflacja dwucyfrowa nie daje miejsca na tak głębokie cięcia, a realny kryzys walutowy i jej niestabilność pomaga co najwyżej eksporterom, którzy też nie mają lekko. Jeżeli polityczne naciski na bank Turcji nie ustaną czeka nas tam poważny kryzys.
Dług USA
Poziom zadłużenia największej światowej gospodarki od pewnego czasu budzi obawy części analityków. Przyrost długu publicznego z 24 na 25 bilionów dolarów zajął gospodarce raptem miesiąc. Patrząc na rynek pracy kolejny bilion może nadejść jeszcze szybciej. Z jednej strony pojawia się pytanie o to, czy on kiedykolwiek może zostać spłacony, z drugiej strony wiemy, że państwa od dawna nie tyle spłacają, co odnawiają zadłużenie. W rezultacie dopóki Amerykanie są w stanie rolować swoje zadłużenie, wszystko jest pod kontrolą. Najlepszym dowodem jest umacnianie się dolara amerykańskiego pomimo danych z rynku pracy i długu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Wzrost bezrobocia w PolscePo latach ciągłych spadków poziomu bezrobocia kryzys spowodował odwrócenie trendu. Bezrobocie jest wciąż niskie, ale wyższe niż rok temu, co nie miało miejsca przez kilka ostatnich lat.
Sprzedaż detaliczna w Europie
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat sprzedaży detalicznej w kilku krajach europejskich. Na Słowacji spadek o 3,6%, w Czechach spadek o 8,9% a na Węgrzech rośnie o 3,5%. Warto jednak zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz - są to dane za marzec. Można śmiało zakładać, że dane kwietniowe będą najprawdopodobniej jeszcze słabsze.
Wzrost bezrobocia w Polsce
Minister pracy poinformowała, że bezrobocie w ujęciu rocznym wzrosło. Mowa oczywiście o bezrobociu rejestrowanym. Wynosi ono obecnie 5,7%. Z jednej strony to źle, gdy bezrobotnych przybywa, z drugiej jest to bardzo solidny parametr. Przypomnijmy, że najniższy poziom tuż przed kryzysem z 2008 roku był ponad 3% wyższy, a ostatni raz tak niskie bezrobocie mieliśmy w latach 90-tych. Nie ma zatem powodów do obaw, co nie zmienia faktu, że pracownicy tracący pracę to problem dla gospodarki (której programy socjalne były finansowane z tego, że ludzie płacą podatki zamiast pobierać zasiłki). Może się to zatem skończyć istotnym wzrostem deficytu.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy odczyty indeksów koniunktury dla usług. Z państw, które opublikowały dane za kwiecień, to Amerykanie mają drugi najwyższy wynik. Daleko im, co prawda, do Szwecji, ale rezultat tego kraju budzi poważne wątpliwości analityków. Warto zwrócić uwagę, że w USA publikowane są dwa dość zbliżone wskaźniki, są to raporty PMI i ISM dla usług. Obydwa wskazują na dużo mniejszy pesymizm za oceanem niż w Europie. Dolar wczoraj ponownie umacniał się względem euro będąc najsilniejszym względem tej waluty od ponad tygodnia. Konsekwencją tego umocnienia jest przekroczenie przez dolara poziomu 4,20 zł.
Dzisiaj w Japonii dzień wolny, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia.
Czy czekają nas spadki na Bitcoinie?Zazwyczaj piszę analizy w oparciu o interwał dzienny, jednak dziś chciałem spojrzeć na szerszy horyzont czasowy.
Od razu dostrzegłem pewną niepokojącą rzecz. Poprowadziłem linię trendu po szczytach (czarna linia).
Nie dość, że linia jest pochyła w dół, to jeszcze aktualnie cena doszła do niej.
Zalecam dużą ostrożność w handlu i obserwację mniejszych interwałów, w którą stronę pójdzie rynek.
Obawiam się spadków.
Na dolarze względny spokójNa wykresie USDPLN panuje względny spokój, co w dużej mierze stoi w sprzeczności, z tym, co się dzieje na rynkach zwłaszcza od zeszłego piątku. Wytłumaczenie tego stanu rzeczy jest jednak prozaiczne. Zarówno dolar, jak i złoty zostają w głębokiej defensywie. Co więcej, jest to spowodowane tymi samymi czynnikami, czyli ostatnią ofensywą medialną prezydenta Trumpa. Ten wyraźnie zrozumiał, że w czasach przedwyborczych strategia oblężonej twierdzy jest tą najskuteczniejszą, dlatego też poddał się pokusie powrócenia do starego wroga przeciwko, któremu można się zjednoczyć. Prezydent Stanów Zjednoczonych po raz kolejny zasugerował, że to Pekin może stać za obecną epidemią koronawirusa, a on sam wcale nie musi mieć tak naturalnego pochodzenia, jak do tej pory zakładano. Niebawem mamy poznać “mocny raport” w tej sprawie. Dodatkowo Pekinowi oberwało się za niezrealizowanie uzgodnień z umowy handlowej, przede wszystkim o niewystarczające zakupy amerykańskich płodów rolnych. Co ciekawe, te oskarżenia bardziej odbiły się na amerykańskiej niż chińskiej walucie, co może być spowodowane głównie tym, że azjatycka gospodarka jest już w zupełnie innym momencie obecnego kryzysu. Potencjalny konflikt handlowy zapewne bardziej uderzy w amerykańską gospodarkę, no ale najwyraźniej niezależnie od szerokości geograficznej do zwycięstwa w wyborach brnie się bez względu na koszty.
BoJ podnosi rękawicęNa początku zeszłego tygodnia na wykresie USDPLN dało się zarysować wąski przedział, który co prawda został raz wybity, jednak szybko ten ruch został zanegowany. Podobny scenariusz przyniosły kolejne dni, a tym razem kurs próbował opuścić obszar konsolidacji górą, co również zostało powstrzymane. Również w przypadku dolara mamy w tym tygodniu posiedzenie banku centralnego, przy czym prawdopodobnie FED zanim podejmie kolejne decyzje, o ile jeszcze cokolwiek mu pozostało w arsenale, to będzie chciał poczekać na efekty wcześniejszych działań. W tym kontekście ciekawa jest również dzisiejsza decyzja Banku Japonii o nieograniczonym skupie obligacji skarbowych. BoJ podnosi rękawicę w wyścigu o najluźniejszą politykę pieniężną, nakładając pewną presję na kolejne działania FEDu. Zwłaszcza że w ostatnim czasie obie instytucje mocno karmią roszczeniowość inwestorów.
BTCUSD - Co przyniesie kolejny tydzień?Mieliśmy mocne wybicie BTC. Wielu zastanawia się co teraz?
Widzimy, że na wykresie 4h ukształtowała się górka i jesteśmy w konsolidacji, ale gdy tylko cena wybije obszar konsolidacji od góry do dołu możemy liczyć na spadek poniżej 7k i to dla mnie najbardziej prawdopodobny scenaiusz.
Indeksy koniunktury strasząPoznaliśmy wstępne odczyty dla indeksów PMI. Są one bardzo słabe, ale patrząc na to, co dzieje się na rynkach, nie są one szczególnym zaskoczeniem. Raczej potwierdzeniem tego, co ma miejsce.
Co mówią indeksy PMI
Wczoraj poznaliśmy wstępne dane na temat indeksów PMI za kwiecień. Są to badania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia w określonych segmentach rynku. Osobne indeksy publikowane są dla usług i przemysłu. Jak nietrudno się domyślić, gorsze dane opublikował sektor usługowy, który jest w sporej części zamknięty z powodu epidemii. Sektor przemysłowy również nie zachwycił. Dane okazały się słabsze od oczekiwań. Biorąc pod uwagę metodę prowadzenia badań to rezultat (mówiący, że około dwukrotnie więcej ankietowanych spodziewa się pogorszenia niż poprawy sytuacji) nie jest zły.
Dane z USA
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w dalszym ciągu znajduje się na niesamowicie wysokich poziomach. Dokument wypełniło kolejne 4 miliony osób - ⅔ liczby, która była jeszcze dwa tygodnie temu. Mimo że zmalała ta wartość, to nadal stanowi 20-krotność standardowej liczby wniosków. Dane z indeksów PMI w USA były lepsze niż w Europie, ale w dalszym ciągu pokazują nadejście gorszych dni dla gospodarki. Spada również sprzedaż nowych domów. Spadek jest na razie relatywnie niewielki, co wynika prawdopodobnie między innymi z podpisanych umów przedwstępnych.
Złoty znów odrobił straty
Po środowej zwyżce polska waluta znów wraca w okolice 4,53 zł za euro. Kwotowanie względem euro to najważniejszy punkt odniesienia dla naszej waluty. Przy stabilnym franku względem euro podobnie zachowuje się zresztą kurs franka względem złotego, który znów powrócił do poziomu 4,31 zł. Złoty traci za to względem dolara, jest to wynikiem przepływu kapitału za ocean i umacniania się amerykańskiej waluty względem euro. Dolar ostatni raz tak silny względem euro był miesiąc temu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra.
Straty na złotymWzrost napięć na rynkach nie pozostał bez wpływu na polskiego złotego. Waluta traciła wczoraj na wartości. Jest jednak w dalszym ciągu relatywnie daleko od szczytów z pandemii.
Straty na złotym
Wczorajszego wieczora złotówka niespodziewanie straciła na wartości 2 grosze względem euro. W rezultacie cena euro przekroczyła 4,55 zł. Frank dotarł do 4,33 zł, dolar do 4,21 zł a funt do 5,18 zł. Dzisiaj od rana euro i frank wracają do poprzednich poziomów. Odwrotnie ma się sytuacja w przypadku dolara i funta, które idą w dalszym ciągu w górę.
Wzrost zapasów paliw
Wczoraj poznaliśmy tygodniowe dane na temat zapasów ropy naftowej. Rosły one w samym USA o 15 mln baryłek tygodniowo. To ponad 2 mln baryłek dziennie. Nie jest to skala redukcji wydobycia przez OPEC, która ma wejść w życie już 1 maja i wynieść aż 10 milionów baryłek dziennie. Nie wiadomo jednak, jak wyglądają zapasy w innych regionach i czy ten ruch spowoduje ustabilizowanie się rynku. Ceny ropy zachowywały się wczoraj wyjątkowo stabilnie jak na ostatnie dni, co nie zmienia faktu, że wyraźnie widać nerwowość na rynku.
Turcja tnie stopy procentowe
Wczorajsze posiedzenie Banku Turcji doprowadziło do obniżki stóp procentowych o 1%. Analitycy spodziewali się 0,5%, aczkolwiek patrząc na sytuację na świecie taka różnica nie jest szczególnym zaskoczeniem. To raczej przyspieszenie tego, co i tak musiałoby się wydarzyć przy kolejnym posiedzeniu. W efekcie decyzji nie widać wyraźnego pogorszenia na tureckiej lirze. Warto natomiast zwrócić uwagę, że waluta Turcji od początku epidemii straciła na wartości kilkanaście procent. W rezultacie można zakładać, że wpływ obniżek stóp procentowych jest już w cenach. Decyzja ta mocno ułatwia pracę prezesowi Banku Turcji, tamtejszy prezydent wielokrotnie mówił, że to zbyt wysokie stopy procentowe były powodem inflacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Emocje wracają na rynekJeszcze nie tak dawno wydawało się, że na rynkach dojdzie do pewnej stabilizacji. Nic takiego się nie wydarzyło, wczorajsze zamieszanie na ropie naftowej to być może tylko przedsmak tego, co przyjdzie nam zobaczyć.
Dane z Polski
W marcu w Polsce produkcja przemysłowa spadła na razie zaledwie o 2,3%. Piszemy zaledwie, gdyż patrząc na prognozy wpływu epidemii spadki mogą być w kolejnych miesiącach większe. Pamiętajmy, że miesiąc temu był to wzrost o niemal 5%, w rezultacie spadek jest większy, niż by się mogło wydawać, patrząc na wspomniane 2.3%. Od rana złoty jest w odwrocie, jednakże warto zwrócić uwagę, że może to mieć związek przede wszystkim ze wzrostem ryzyk na rynkach.
Gwałtowne spadki ropy naftowej
Wczorajszy kontrakt na ropę naftową w USA zakończył się ujemną ceną surowca. Powodem były problemy z magazynowaniem, czyli w rezultacie niemożliwość racjonalnego wykonania kontraktu. Dzisiaj, kiedy kwotowany jest już nowy kontrakt, od rana widzimy bardzo silne spadki. Przecena na ropie notowanej w USA sięga obecnie już ponad 6 dolarów do rana i patrząc na siłę spadków wartość ta może ulec zmianie. Podobna skala przeceny jest na giełdzie w Londynie. Jak widać ograniczenia wydobycia zaproponowane przez OPEC nie rozwiązują problemu. W ślad za czarnym złotem gwałtownie spada również rubel rosyjski i korona norweska.
Frank dalej blisko minimów
Frank szwajcarski znajduje się obecnie blisko swoich wieloletnich minimów względem euro. W rezultacie obserwujemy bardzo wysokie poziomy franka wobec złotego. Powodem tak drogiego franka jest strach na rynkach. Frank uchodzi za bezpieczną lokatę kapitału. Co ciekawe, złoto przestaje pełnić tą funkcję. W dalszym ciągu jest na wysokich poziomach, aczkolwiek dzisiejszy dzień ten kruszec przypłacił niemal 1,5% przeceną.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Na dolarze konsolidacja wystapiła wcześniejPodobny scenariusz jest realizowany na dolarze. W tym przypadku jednak konsolidacja wygląda odrobinę inaczej. Jej zakres został mocno ograniczony prawie tydzień szybciej niż w przypadku euro i poza krótkim wyjątkiem kurs pozostaje w wąskim przedziale od tego momentu. O to, by z niego nie wyszedł, solidarnie dbają administracje po obu stronach Atlantyku. Amerykanie najpierw mocno się postarali, by przejąć palmę pierwszeństwa w liczbach związanych z pandemią, stając się jej epicentrum i niebawem już co trzeci zakażony koronawirusem będzie obywatelem Stanów Zjednoczonych. Złoty również nie dostaje ostatnio zbyt wiele optymistycznych impulsów od lokalnych władz. Ostatnie luzowanie restrykcji jak pozwolenie na spacery po lesie, w głównej mierze dotyczyło spraw mało istotnych gospodarczo. Oba kraje prawdopodobnie już wyczerpały możliwości wsparcia dla gospodarki i na następne programy pomocowe przyjdzie nam poczekać, co sugeruje, że trwająca obecnie konsolidacja może za szybko się nie skończyć.
Chińska gospodarka się kurczyDane o wzroście PKB z Chin jeszcze wczoraj miały absurdalnie długą passę pokazywania odczytów powyżej 6% rocznego wzrostu. Parametr 6% został tam utrzymany, jednakże dotyczy teraz spadku PKB, co pokazuje skalę problemów z koronawirusem.
Dolar coraz mocniejszy
Dane z USA nie były może najlepsze, ale pokazują, że nadchodzi pewna stabilizacja. Co ciekawe, bardzo dobrze wypadły dane z rynku nieruchomości. Zarówno jeżeli chodzi o pozwolenia na budowy domów, jak i rozpoczęte budowy. Są to dane za marzec, zatem ponad dwa tygodnie temu, ale w dalszym ciągu pokazują, że Amerykanie pomimo już gwałtownie rosnącej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA nie przerywali inwestycji. Liczba opublikowanych wczoraj wniosków jest wciąż na wysokim poziomie, aczkolwiek spada, co daje pewne szanse na stabilizację. Pomimo słabych indeksów koniunktury inwestorzy wciąż przychylnie patrzą na dolara.
Dane z Chin
Chińczycy podali dane za 1. kwartał 2020 roku. PKB w ujęciu rocznym spada o 6,8%. To pierwszy wynik niższy niż 6% wzrostu w tym millennium. Dane te są zgodne z oczekiwaniami analityków, w rezultacie tego (pomimo tak negatywnego odczytu) chiński juan zachowuje się bardzo spokojnie. Rynki nie mogą być zaskoczone, wiedzą przecież, co się dzieje. Z tego też powodu nawet giełda nie reagowała negatywnie na te informacje.
Kolejne tąpnięcie ropy
Gwałtownie rośnie różnica między ceną ropy w USA a w Europie. Powodem był gwałtowny spadek w USA po danych o rosnących zapasach gazu. Giełda w Nowym Jorku wycenia już surowiec w ⅔ ceny tego w Londynie. Są to różne gatunki ropy, ale tak duża rozpiętość jest ewenementem na tym rynku. Można się zatem spodziewać w kolejnych dniach kolejnych silnych ruchów na czarnym złocie. Rubel nie odczuwa tego tak silnie, gdyż jest raczej powiązany z londyńskimi notowaniami, dzięki czemu odrabia w dalszym ciągu gwałtowne straty z początku marca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
FED interweniujeDolar po zarysowaniu formacji podwójnego szczytu blisko miesiąc temu ostatecznie nie wykreował odwrócenia trendu na spadkowy. Po krótkiej korekcie, którą w sumie i tak szybko zniwelował, przeszedł w wąską konsolidację. Ta trwała praktycznie cały zeszły tydzień i wyraźnie pokazała słabość amerykańskiej waluty. Co więcej, wybicie obecnego korytarza wcale nie musi oznaczać większego ruchu. Obie waluty zmagają się ze swoimi problemami. Stany obecnie znalazły się w epicentrum epidemii koronawirusa. Dodatkowo najbardziej liberalne podejście do rynku pracy skutkuje potężnym wzrostem bezrobocia, co wyraźnie działa na wyobraźnie inwestorów. Sytuację próbuje ratować FED, sięgając po kolejne programy luzowania ilościowego. W obecnym chaosie jednak ciężko ocenić skuteczność tych działań. Znajdujemy się obecnie w roku wyborczym, co może sugerować, że administracja prezydenta zrobi wszystko, by złagodzić skutki kryzysu, jednak jednocześnie powoduje to wzrost oczekiwań inwestorów, którzy na kolejne propozycje reagują żądaniem następnych.