Indeks dolara - formacja podwójnego szczytuSpoglądając na długoterminowy wykres kontraktów na indeks dolara amerykańskiego możemy dostrzec potencjalną formację podwójnego szczytu. Pierwszy z dwóch szczytów pojawił się w 2017 r., a drugi powstał w tym roku. Kluczowym oporem zdają się być zatem okolice 103,68 pkt.
Z kolei kluczowe miejsce dla wspomnianej formacji wypada w dołku między szczytami w rejonie 88,17. To może być pierwszy cel dla dolarowych niedźwiedzi. Jednakże jeśli rejon ten zostałby pokonany, to można ewentualnie spodziewać się dalszego spadku indeksu nawet w stronę poziomów z 2014 r. przy 80,00 pkt.
________
Powyższa publikacja handlowa nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
79 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
USD
Bezrobocie w USADane z amerykańskiego rynku pracy po raz kolejny sprawiły bardzo niemiłą niespodziankę. Nowych miejsc pracy powstało wielokrotnie mniej, niż sądzono. Jest to słaba informacja nie tylko dla walczącego o reelekcję Donalda Trumpa, ale i dolara.
Niespodzianka w USA
Wczorajsze dane z amerykańskiego rynku pracy mocno zaskoczyły inwestorów. Spodziewano się w zależności od wersji 1,2 lub 1,5 mln nowych miejsc pracy. Jednak powstało ich w lipcu zaledwie 167 tysięcy. Pokazuje to, że tamtejsze bezrobocie będzie spadać znacznie wolniej niż dotychczas sądzono. Być może jeszcze przez kilka miesięcy czeka nas dwucyfrowa stopa bezrobocia. Dolar nie przyjął dobrze tych danych. Ponownie zbliżył się do najsłabszych poziomów względem euro od początku 2018 roku. Względem złotego spadł cenowo poniżej 3,70 zł przez moment.
Rumunia tnie stopy procentowe
Na wczorajszym posiedzeniu Banku Narodowego Rumunii niespodziewanie doszło do obniżki głównej stopy procentowej. Wynosi ona obecnie 1,5%, co jest obecnie i tak relatywnie wysokim wynikiem w tej części świata. Rumuńska leja przyjęła jednak tę informację bez większych wahnięć.
Bank Anglii bez zmian
Posiedzenie Banku Anglii nie przyniosło niespodzianek. Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie. Za tą decyzją głosowało wszystkich 9 członków. Patrząc na obecną sytuację wątpliwe jest, by przed brexitem podejmowano jakieś istotne decyzje w sprawie stóp procentowych, nie wiedząc co będzie dalej. Komunikat mówił o mniejszym wpływie pandemii niż sądzono. To z kolei zasugerowało inwestorom, że to dobry moment na zakup funta. Od rana brytyjska waluta podrożała 3 grosze.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Strach po wybuchuWydarzenia ze stolicy Libanu szybko pokazały nam, że na rynku może wydarzyć się dużo rzeczy, których standardowo nie uwzględniamy w analizach. Na razie skończyło się na 5% wzroście cen ropy i presji na dolara.
Eksplozja w Bejrucie a ropa
Na ten moment nie jest znany jeszcze oficjalny powód wczorajszego istotnego wybuchu w Bejrucie. Spekulacje mediów mówią o wybuchu składowanych chemikaliów. Nie brakuje oczywiście teorii spiskowych. W rezultacie w górę idą ceny ropy naftowej. Rynki boją się eskalacji wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Pomimo luzowania limitów wydobycia przez OPEC cena surowca szła w górę. Nie są to ruchy zmieniające rynek, ale cena od wczorajszego dołka przed wybuchem wzrosła o 2 dolary na baryłce. To niemal 5% wzrost.
Dolar znów w odwrocie
Pomimo przyzwoitych danych makroekonomicznych amerykańska waluta wciąż traci. Zamówienia w przemyśle w ujęciu miesięcznym rosną o 6,2% przy oczekiwaniach na poziomie 5%, z kolei zamówienia na dobra trwałego użytku rosną o 7,6%, czyli 0,3% powyżej oczekiwań. Wydawać by się mogło, że takie dane będą stabilizować dolara. Amerykańska waluta jednak znów słabnie, od wczorajszego poranka jest to niemal jeden cent względem euro. W rezultacie za dolara znów płacimy blisko 3,70 zł.
Optymizm w usługach
Po poniedziałkowych indeksach PMI dla przemysłu przyszedł czas na na indeksy dla usług. Wynik 54,7 punktu dla strefy euro jest przyzwoitym rezultatem. Warto jednak zwrócić uwagę, że analitycy spodziewali się 0,4 punktu więcej. Co ciekawe, pomimo tego od rana inwestorzy wyraźnie przychylniej patrzą na euro niż na dolara. Kolejny dzień zyskuje ono na wartości względem amerykańskiej waluty. Od szczytów z końca lipca dzieli nas niecałe pół centa.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:00 - USA - raport ISM dla usług.
Optymizm rośnieKomentarz walutowy z dnia 04.08.2020
Indeksy koniunktury w Europie pokazują coraz to wyższe wyniki. Inwestorzy wyraźnie mają nadzieję na wygaszanie się problemu i ponowne wzrosty.
Dobre perspektywy Polski
Pomimo ostatniego nawrotu zwiększonej liczby nowych przypadków koronawirusa w Polsce biznes patrzy optymistycznie w przyszłość. Indeks PMI dla przemysłu, czyli badanie sprawdzające optymizm menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia w branży przemysłowej, wyniósł 52,8 pkt. To wyraźnie powyżej oczekiwanego poziomu 50 punktów. Poziom ten jest zresztą rozdzieleniem pomiędzy równą ilością odpowiedzi pozytywnych i negatywnych. Dane te nie miały większego wpływu na polskiego złotego.
Lepsza koniunktura strefy euro
Również indeks PMI dla przemysłu w strefie euro wypadł lepiej od oczekiwań. Tutaj jednak analitycy byli znacznie bliżej prawidłowej wartości. 51,8 pkt to nie tylko 0,7 pkt powyżej oczekiwań, ale po prostu dobry wynik. Dla porównania Amerykanie pokazali 50,9 pkt i 0,4 pkt poniżej oczekiwań. To właśnie dysproporcja pomiędzy lepszymi danymi z Europy a słabszymi z USA jest jednym z motorów napędowych osłabiania się dolara względem euro w ostatnim czasie.
Australia nie zmienia stóp
Nad ranem poznaliśmy decyzję Królewskiego Banku Australii w sprawie stóp procentowych. Pozostały one na niezmienionym poziomie 0,25%. Ruch ten był spodziewany przez analityków i inwestorów. Po samej decyzji dolar australijski lekko umacniał się względem głównych walut, co świadczy o tym, że część inwestorów jednak miała nadzieję na obniżkę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Dolar odrabia straty Po bardzo słabym lipcu dolar amerykański kolejny miesiąc zaczyna odrabianiem strat. Niewykluczone, że sytuacja kompletnie się obróci w sierpniu. EUR/USD wzrósł w ostatnich tygodniach do poziomu 1,18. Wszystko na bazie trudnej sytuacji epidemiologicznej w USA, która miałaby spowodować olbrzymie konsekwencje oczywiście te negatywne dla gospodarki. Do tego powrót do ożywienia w Stanach miałby znacząco się opóźnić na tle pozostałej części świata. Nie można też nie wspomnieć o ogromnych pakietach fiskalnych, które wprowadzono w USA, a których konsekwencją będzie wzrost zadłużenia kraju. W efekcie siła dolara z początku pandemii była mocno przereklamowana i nastąpił odwrót i wyprzedaż. Może się jednak okazać, że to na tyle ze wzrostów głównej pary walutowej szczególnie, jeśli będziemy mieli oznaki pojawienia się drugiej fali pandemii w Azji, czy w Europie. Bez wpływu na dolara była decyzja Fitch o zmianie perspektyw ratingu ze stabilnego na negatywną co sugeruje, że wszelkie negatywy mogą być już w cenach tej waluty. W kontekście kształtowania się kursu USD/PLN zachowanie EUR/USD ma kluczowe znaczenie i ruchy tej pary będą determinować to, co się dzieje na parach powiązanych z PLN. Powrót inwestorów do “zielonego” przyniesie znów gorsze dni dla walut krajów wschodzących w tym złotego. Na ten moment USD/PLN wybił się z trendu spadkowego a dalsze dni pokażą czy to chwilowy wyskok, czy jednak zmiana trendu w krótkim terminie.
Słaby lipiec dla dolaraKurs EUR/PLN tak jak się spodziewaliśmy, długo nie zagościł poniżej dość ważnego wsparcia a więc granicy 4,40. Obserwujemy obecnie uaktywnienie się popytu i lekkie odbicie w okolice 4,42. Złotemu w ostatnich sprzyjało osłabienie dolara amerykańskiego na szerokim rynku. “Zielony” ma za sobą bardzo słaby lipiec, gdzie stracił 4% patrząc przez pryzmat swojego indeksu dolarowego. Oczywiście główna para walutowa świata ma jeszcze przestrzeń do wzrostu, który może się przełożyć na dalsze umocnienie się krajowej waluty i w efekcie wyłamanie się kursu EUR/PLN dołem z konsolidacji, która jest widoczna w ostatnich dniach na wykresie. Póki co polska waluta nie reaguje na słowa prezesa NBP, który w piątek stwierdził, że widzi dalszą przestrzeń do luzowania polityki monetarnej w naszym kraju. Wydaje się jednak, że inwestorzy nie wierzą w to, że RPP mogłaby wprowadzić w Polsce stopy procentowe poniżej zera. Hamulcem dla tego rozwiązania ma być nadal rosnąca inflacja, która ma wynieść w lipcu ponad 4% r/r. Jeśli jednak członkowie Rady zdecydowaliby się na taki krok to z pewnością złoty mógłby się osłabić. Na ten moment jednak obserwujemy powrót polskiego przemysłu do normalności, dzisiejszy PMI za lipiec przekroczył w końcu poziom 50 pkt. Warto odnotować, że takie poziomy zanotowaliśmy ostatnio 2 lata temu.
Dolar złapał oddechPo wielu dniach wyraźnego odwrotu w piątek inwestorzy znów uwierzyli w amerykańskiego dolara. Jednego dnia odrobił niemal 1,5% wartości. Kolejne dni pokażą, jak rozwinie się sytuacja i czy była to tylko korekta, czy zmiana trendu.
Lepsze dane zza Odry
W piątek rano poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Niemczech za czerwiec. W ujęciu miesięcznym jak to często ostatnio bywa mieliśmy spadek, ale rok do roku sprzedaż detaliczna rośnie o imponujące 5,9%. Jest to o tyle ważniejsze, że oczekiwania analityków wskazywały zaledwie 3% wzrostu. Rynki walutowe nie reagowały zbyt intensywnie na te dane czekając na publikowane kilka godzin później informacje na temat PKB strefy euro.
Co z EURUSD?
Piątkowe przedpołudnie przyniosło nam oprócz danych z Niemiec, również informacje o wzroście PKB w strefie euro. Okazały się one słabsze od oczekiwań, a konkretnie spadek jest większy niż sądzili inwestorzy. Po południu przyszły dodatkowe odrobinę lepsze od oczekiwań dane na temat wydatków Amerykanów. Kumulacja tych dwóch odczytów przyczyniła się do pogłębienia korekty na głównej parze walutowej świata. Dolar ostatnimi dniami wyraźnie tracił pokazując serię słabszych danych. Wielu inwestorów czekało tylko na sygnał do korekty i się doczekało. Dolar zyskał od szczytów z piątkowego poranka niemal 1,5% na wartości względem euro.
Wzrost cen spowalnia
W tle wydarzeń na głównych walutach, w Polsce opublikowano dane na temat wzrostu cen. Inflacja wynosi 3,1% i jest zgodna z celem inflacyjnym. Co najważniejsze oddaliła się od jego górnej granicy o 0,2% zwiększając bufor bezpieczeństwa. Odpływ kapitału za ocean nie przełożył się na słabość złotego jak to często ma w takiej sytuacji miejsce. Stracił on jednak sporo na wartości względem dolara. Złotówka, która trzymała wartość względem euro siłą rzeczy musiała zachować się podobnie jak euro wobec amerykańskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:00 - strefa euro - indeks PMI dla przemysłu.
Jak sytuacja na GBPUSD? - D1Obecnie ruch ku górze prowadzi nam czarna korekta spadkowa w ruchu wzrostowym oraz niebieska tendencja wzrostowa.
Ostatnio sporo urośliśmy i patrząc na wskaźnik RSI to jesteśmy już na tyle, że wypadałoby żeby cena trochę odreagowała... Znajdujemy się w pomarańczowej strefie która może być oporem, jest to dokładnie 50% pomiędzy siatką cenową (czerwone cienkie linie)
Osobiście nie ryzykowałbym longów w tej chwili ale wolałbym poczekać aż cena znów spadnie do zasięgu czarnej korekty (co może się stać ale nie musi).
Warunki na wzrosty:
Wybicie globalnej czarnej tendencji spadkowej - warunek już spełniony
Wyraźne wybicie pomarańczowej strefy oporu
Reakcja popytowa w zasięgu 100-161.8 % czarnej korekty
Reakcja popytowa w zielonej strefie volumenowej
Reakcja popytowa (retest) czarnej tendencji spadkowej
Reakcja popytowa na niebieskiej tendencji wzrostowej
Warunki na spadki:
Reakcja podażowa w pomarańczowej strefie oporu
Wybicie niebieskiej tendencji wzrostowej
Wyjście dołem z zielonej strefy volumenowej
Wybicie 161.8 zasięgu czarnej korekty
Korekta na rynkachPo wielu dniach umacniania się złotego przyszedł czas na korektę. Podobnie sytuacja układa się zresztą na dolarze amerykańskim względem euro. Kolejne dni pokażą, czy to tylko tymczasowe odbicie, czy zmiana trendu.
Korekta na złotym
Po wielu dniach umacniania w końcu przyszedł czas na korektą. Jeszcze wczoraj kurs euro starał się przebić poziom 4,39 zł. Dzisiaj dotarł już do 4,42 zł. Podobnie sytuacja wygląda na franku, który kosztuje 4,11 zł, odbicie nie ominęło również dolara, który przez moment drożał 4 grosze. W przypadku tak silnych ruchów jak ten z ostatnich tygodni tego typu odbicia są standardową sytuacją i wynikają z dochodzenia rynku do stanu równowagi po silnej zmianie, kiedy to brakuje już kolejnych inwestorów zainteresowanych kupnem. Mogą one oznaczać odwrócenie kierunku zmian, ale wcale nie muszą.
Słabsze zaufanie w USA
Wczoraj poznaliśmy kolejne słabsze dane zza oceanu. Indeks Zaufania Konsumentów spadł w lipcu z poziomu 98,3 punktów na 92,6 punktów. Analitycy spodziewali się mniej więcej 2 pkt mniejszej redukcji. Niższy optymizm prawdopodobnie przełoży się zatem na mniejsze zakupy, a te z kolei na resztę gospodarki. Co ciekawe, dolar wczoraj umacniał się pomimo tych danych względem euro. Był to jednak tymczasowy ruch korekcyjny, bo dzisiaj od rana wraca już do swojej słabszej dyspozycji.
Kryptowaluty rosną
Po okresie większego spokoju na rynku kryptowalut niespodziewanie doszło do skoku cen w górę. Najpopularniejsza z nich - bitcoin - pierwszy raz od lutego przebiła 10 000 dolarów za sztukę i jest najdroższa od niemal roku. Prognozy mówią o dalszych wzrostach, niektóre o niemal podwojeniu ceny do końca roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że zdaniem obserwatorów za obecne wzrosty odpowiada pojawienie się kolejnych graczy instytucjonalnych. Ich wycofanie się może spowodować podobne spadki zatem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:30 - USA - konferencja po posiedzeniu FOMC.
AUDUSD Intraday: szorty w grze raz jeszcze, cel 0,7110/7090Witam,
AUD w chwili obecnej robi dokładnie to o czym mówilismy podczas przygotowania pod dane o inflacji z Australii.
Dokończenie biznesu z tygodniowego ( niebieska linia, związane z górnym swingiem ),
Intraday stopy zabrane i górny cień ( żółta linia )....
Szorty w grze
Stop 0,7215+
cel 0,7110/7090
Ryzyko: FOMC i ewentualne zmasowane osłabienie dolara
Powodzenia
Dolar dalej traciSłabość dolara przekłada się na siłę polskiego złotego. Ostatnie dni przynoszą coraz większe zmiany na rynku walutowym. Zmiany te powoli przechodzą jednak też na inne rynki np. metali szlachetnych.
Kolejny słabszy dzień dolara
Wczorajsze dane nie zapowiadały większych problemów z kursem amerykańskiej waluty. Zamówienia na dobra były z grubsza zgodne z oczekiwaniami. Trochę słabiej wypadł subindeks bez środków transportu, aczkolwiek była to różnica 0,2%. Nie zmienia to faktu, że w ciągu dnia dolar tracił przez moment 1,25 centa na wartości względem euro. Wielu analityków zastanawia się, gdzie jest granica tego ruchu. Wskazują oni jednak na aspekt techniczny i wybicie się dolara z ważnego 10-letniego trendu względem euro.
Metale szlachetne szaleją
Niskie ceny dolara powodują, że złoto i srebro relatywnie staniały w innych walutach. W rezultacie spadający dolar zwiększył popyt na te surowce. Wczoraj złoto przebiło maksima z 2011 roku o 50 dolarów za uncję, ustanawiając tym samym rekord wszechczasów. Wzrosty na srebrze procentowo były nawet większe, aczkolwiek do rekordów jest tam jeszcze bardzo daleko.
Złoty wciąż silny
Słabość dolara powoduje przepływ kapitału zza oceanu do Europy. To z kolei powoduje, że w ramach szukania lepszych stóp zwrotu pieniądze płyną do krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W rezultacie dobra passa polskiego złotego, czeskiej korony, czy węgierskiego forinta trwa od wielu dni. Euro kosztuje już mniej niż 4,40 zł, frank staniał do 4,07 zł, a funt ociera się o okolice 4,80 zł. Największe zmiany oczywiście widać na dolarze, który jest najtańszy od ponad roku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Dolar bardzo słaby Dolar jest zdecydowanie najsłabszą walutą w ostatnich dniach. Zielony traci niemal wobec wszystkiego: surowców, głównych walut, jak i tych z rynków wschodzących. Inwestorzy napędzili rajd ryzyka na bazie braku nowych informacji w sprawie konfliktu USA-Chiny, jak również spadku liczby zakażonych w Stanach. Dolar amerykański na początku pandemii był topowym bezpiecznikiem, inwestorzy w sytuacji zamknięcia gospodarki bali się konsekwencji i uciekali do aktywów bezpiecznych. Teraz jednak, gdy obostrzenia zostały niemal wszędzie zdjęte i gospodarki wróciły do normalnej pracy, dolar przestał być niezbędnym aktywem, więc trwa jego wyprzedaż. EUR/USD znajduje się najwyżej od niemal 22 miesięcy. Euro wzmocniło się do amerykańskiej waluty w miesiąc o prawie 4%. Tak mocny wzrost głównej pary walutowej świata przekłada się na spadek USD/PLN. Od połowy lipca kurs złotego w relacji do dolara jest prawie 20 groszy niżej. Wydaje się, że pierwsze logiczne wsparcie będzie w okolicach 3,70-3,72. Dopiero na tym poziomie może się pojawić reakcja popytu. Zbiega się to z poziomem oporu na EUR/USD, który jest na 1,1750. Czy jest jakieś ryzyko, by zatrzymać wzrosty EUR/USD? Mocniejsze euro może wstrzymać ożywienie w gospodarce i wpłynąć negatywnie na eksport. Z pewnością temat ten nie umknie EBC i możliwe, że już na kolejnym posiedzeniu o tym temacie wspomni. Fed z kolei na słabość dolara uwagi nie zwróci, bo jest to zdecydowanie na rękę amerykańskiej gospodarce.
Dolar już za 3,75 złDawno nie było tak złej passy dolara. Z dnia na dzień traci coraz bardziej, a wielu analityków zastanawia się, gdzie jest kres tego ruchu. W niecały miesiąc dolar stracił ponad 5 centów względem euro.
Dane z USA znów rozczarowują
Piątek był kolejnym dniem słabości dolara. Tym razem do tej sytuacji przyczyniły się gorsze dane z indeksów PMI. O ile przemysłowy subindeks wygląda całkiem przyzwoicie, o tyle ten dla usług okazał się znacznie słabszy. W rezultacie po raz kolejny byliśmy świadkami odwrotu od amerykańskiej waluty. W ciągu niecałego miesiąca za jedno euro płacimy już nie 1,12 dolara, a 1,17 dolara. To dlatego jego cena w złotych spadła do 3,75 zł.
Lepsze perspektywy w Niemczech
Dzisiaj poznaliśmy odczyt indeksu IFO u naszego zachodniego sąsiada. Wynik 90,5 punktów to nie jest coś, czym normalnie powinniśmy się cieszyć, ale to dalszy wzrost i to punkt powyżej oczekiwań analityków. Rosnący optymizm przekłada się również na sytuację w Polsce. Niemcy są w końcu głównym odbiorcą polskiego eksportu, zatem potencjalna poprawa koniunktury za Odrą powinna dobrze wpłynąć na złotego.
Dobre nastroje na Wyspach
W piątek pojawiły się indeksy PMI z Wielkiej Brytanii. Indeks okazał się znacznie lepszy od oczekiwań analityków. Wskaźnik dla przemysłu wyniósł 53,6 pkt wobec oczekiwanych 52 pkt, z kolei dla usług aż 56,6 pkt wobec oczekiwań na poziomie 51,5 pkt. Po tych danych funt zyskiwał zarówno względem euro, jak i dolara. Jak widać, pomimo negocjacji brexitowych, optymizm na Wyspy wraca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych:
14:30 - USA - zamówiena na dobra.
Negocjacji ciąg dalszy Na wykresie GBP/PLN doszło do testu oporu w postaci psychologicznego poziomu 5,00. Od tego momentu jednak kurs mocno zawrócił i spadł niemal 10 groszy. Tematem ciążącym brytyjskiej walucie pozostaje kwestia negocjacji z UE w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty. I co chwila docierają niezbyt przychylne informacje, jak niedawna o sporych rozbieżnościach w negocjach obu stron, co może przynieść wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez żadnej umowy. Wydaje się jednak, że obie strony grają nieco na czas i póki co nikt nie chce ustąpić. Wiele też będzie zależeć od wpływu pandemii na gospodarki obu stron. Z drugiej strach przed drugą falą epidemii może przynieść mimo wszystko decyzję o przedłużeniu negocjacji o kolejne miesiące. Choć na ten moment ani UE ani Wielka Brytania nie chcą o tym słyszeć. Niemniej jednak wydaje się, że czynnik ten może ciążyć funtowi w kolejnych miesiącach, szczególnie jak będziemy się zbliżać do końca okresu przejściowego wraz z końcem tego roku.
Czy Trump utworzy nowy pakiet fiskalny ?Sporo w ostatnich dniach dzieje się również na parze EUR/USD, gdzie obserwujemy znaczne umocnienie się euro do dolara, które przekłada się na spadek USD/PLN. Na wykresie naszego złotego doszło do wybicia dołem z kanału spadkowego. Kurs momentami dzisiaj spada poniżej granicy 3,90. Nie bez znaczenia w przypadku euro jest szczyt UE, który trwa już od piątku. Inwestorzy grali na zwyżki euro, licząc, że kraje Unii dogadają się co do ogromnego funduszu odbudowy. Nieco w cieniu, ale ważne w kontekście dolara będą rozmowy Donalda Trumpa z Republikanami. W kuluarach mówi się, że prezydent USA chce utworzyć kolejny pakiet fiskalny, który miałby przynieść wsparcie dla bezrobotnych…. i głosy tak potrzebne w wyborach prezydenckich. Trudno jednak wyrokować jak ewentualna zapowiedź nowej pomocy wpłynie na dolara. Z jednej strony to paliwo do wzrostów aktywów ryzykownych, więc wcale może nie dać siły zielonemu. Wsparciem dla USD/PLN będzie poziom 3,90, jeśli zostanie złamany, to możemy oczekiwać przyspieszenia spadków.
XAU GOLD Długoterminowa analiza dla spóźnialskich.Stojąc u bram największego kryzysu gospodarczego od momentu reformacji systemowej w Polsce, chciałbym przedstawić czysto "spekulacyjną" analizę ceny złota.
Do osiągnięcia nowego ATH pozostał nam jeszcze jeden szczyt - ATH. Co nie oznacza, że nie spodziwam się wcześniej korekty.
Do podparcia swojej tezy odsyłam do MMT, Keynesizmu i Drukarki robiącej BRRRRR...
To nie jest porada inwestycyjna.
GBPUSD, pomysł na shortaJeżeli cena zamknie się nam pod 161.8 czarnej korekty spadkowej w ruchu wzrostowym to będziemy mieli przewagę na spadki, pierwszą przewagą na spadki była już wybita czarna tendencja wzrostowa.
Dodatkowo jeszcze fajnym miejscem w wejście na shorta będzie zasięg różowej korekty ( zakładając że w tym momencie w takim kształcie zamknęłaby sie), najkorzystniejsze miejsce zaznaczyłem na pomarańczowo w strefie ze świecy o najwyższym volumenie (na zielono)
Dolar słabnie przez koronawirusa Mimo, że statystyki koronawirusa w USA są codziennie dramatyczne, to rynki akcyjne nadal utrzymują wzrosty. W efekcie dolar na szerokim rynku od ponad tygodnia delikatnie słabnie. Mówimy delikatnie, gdyż pasmo wahań na głównej parze walutowej świata było naprawdę symboliczne. Dla USD/PLN oznaczało to lekki spadek kursu o raptem kilka groszy. Ostatnia fala rekordowych zakażeń w USA spowodowała, że wracamy do koszmarnych liczb związanych z pandemią, obserwowanych w połowie kwietnia. Decyzja o lockdownie może być jednak bardzo trudna. Z jednej strony to by była porażka Trumpa, co w efekcie spowodowałaby niemal pogrzebanie szans na wygraną w listopadowych wyborach. Z drugiej nie trzeba nikomu mówić o negatywnych efektach dla gospodarki, które by przyniosła. Tym razem wiara w nielimitowany dodruk pieniędzy przez Fed mogłaby już nie wystarczyć. W tym kontekście ważne będą dane z tego tygodnia o aktywności gospodarczej z kilku ważnych miast w USA. Poznamy także dane o nastrojach konsumentów, pytanie zasadnicze brzmi, czy pokażą one większą ostrożność i mniejszą chęć do konsumpcji. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja dolara nie jest dość klarowna. Gdyż nawet słabe dane i zapowiedź wprowadzania restrykcji ponownie mogłyby przynieść aprecjację zielonego, jako bezpiecznej przystani. W przypadku USD/PLN oporem i wsparciem będą odpowiednio górne i dolne ograniczenie wyrysowanego kanału spadkowego.
Wybory bez wpływu na złotegoZgodnie z oczekiwaniami inwestorzy byli przygotowani na taki wynik wyborów w Polsce. Zmiany na polskiej walucie są relatywnie niewielkie.
Złoty bez emocji
Nie mamy jeszcze oficjalnych wyników, aczkolwiek wydaje się, że oprócz dobrych min przedstawicieli kontrkandydata rządzącego obozu niewiele wskazuje na możliwość innego rozstrzygnięcia. Zgodnie z oczekiwaniami rynki zareagowały korzystnie dla Polski. Powodem jest niechęć do ryzyka. Obecny prezydent zwiększa, co prawda, szanse, że budżet wymknie się spod kontroli w wyniku podtrzymywania wzrostu gospodarczego kolejnymi transferami socjalnymi, ale nie jest to nowe ryzyko. Wiadomo jednak, jakie są zasady gry i ta pewność uspokaja inwestorów. Dlatego m. in. od rana w górę idzie zarówno giełda, jak i polski złoty, który nieznacznie, ale jednak zyskuje na wartości.
Co z epidemią?
O ile w Polsce publikowane dane wskazują na spadek ogólnej liczby zarażonych, o tyle w USA w dalszym ciągu mamy poważne problemy. Liczba przypadków wciąż rośnie i rynki powoli zaczynają się niepokoić możliwością eskalacji problemów. Strach budzi szczególnie perspektywa nawrotu przepisów zamrażających aktywność gospodarczą w konkretnych branżach.
Co z inflacją?
Wzrost cen był dość popularnym tematem w zakończonej kampanii prezydenckiej. Warto jednak zwrócić uwagę, że ankietowane ośrodki analityczne nie potwierdzają wcale czarnowidztwa niektórych komentatorów. Pewnym problemem jest oczywiście rozróżnienie inflacji od zmian cen w sklepach. Ceny żywności to zaledwie 25% wagi koszyka inflacyjnego. W rezultacie może się zdarzyć, że pomimo oczekiwanej w tym roku inflacji na poziomie 3,3%, ceny w sklepach wzrosną o większą wartość.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Niemcy osłabiają euroDane z zachodniej granicy rozczarowały inwestorów. Wymiana handlowa Niemiec okazała się znacznie słabsza niż oczekiwano. W rezultacie euro jest dzisiaj w odwrocie od rana.
Niemiecki handel odbija wolniej
Dzisiaj od rana poznaliśmy dane na temat wymiany handlowej w Niemczech za maj. Teoretycznie wzrost eksportu o 9% a importu o 3,5% to dobry wynik w ujęciu miesięcznym. Problem w tym, że oczekiwano odpowiednio 13,8% i 12% wzrostu. Jest to znacznie mniej niż spadki z kwietnia wynoszące 24% w przypadku eksportu i 16,6% w przypadku importu. Pokazuje to, że gospodarka unijna wcale nie odbudowuje się tak szybko po lockdownie, jak sądzono. Widać wpływ tych danych na parze EURUSD, gdzie po ich publikacji euro wyraźnie traci względem dolara.
Złoto najdroższe od 2011 roku
Złoto jest najpopularniejszą inwestycją na trudne czasy. Nie inaczej było w trakcie pandemii. Wzrosty na złocie trwają jednak bez większych przerw od końca 2018 roku. Po przebiciu ważnej bariery 1800 dolarów za uncję przekroczyliśmy maksima z 2012 roku. Do poziomów z 2011 pozostaje jednak jeszcze ponad 100 dolarów. Była to jednak historycznie najwyższa cena dolarowa złota. Obliczenia te oczywiście nie uwzględniają inflacji.
Rynki dalej ufają Polsce
Pomimo słabości polskiej waluty jest jeden ważny wskaźnik, na którym można sprawdzić poziom zaufania inwestorów do Polski. Są to obligacje długoterminowe. Im wyższe oprocentowanie tych papierów wartościowych tym większej premii oczekują inwestorzy za powierzanie nam pieniędzy, a tym samym realnie za ryzyko niespłacenia zobowiązań. Rentowność obligacji spadła gwałtownie na początku epidemii, ale był to wynik spadku stóp procentowych. Warto jednak zwrócić uwagę, że ostatnie tygodnie powoli dalej obniżają rentowność. Świadczy to o tym (że pomimo rosnących potrzeb pożyczkowych państwa) znajdują się wciąż chętni na kredytowanie nas, a warunki się poprawiają.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dolar bezpiecznym wyborem w czasie pandemiiSytuacja na wykresie USD/PLN nie jest jeszcze do końca wyklarowana. Teoretycznie widzimy wybicie z formacji trójkąta, ale dość szybko kurs próbuje powrócić powyżej dolnego ramienia. Dolar w ostatnich tygodniach jest trudny do analizowania. W teorii sytuacja epidemiologiczna w tym kraju jest naprawdę dramatyczna, niemal codziennie obserwujemy rekordy liczby zarażonych na koronawirusa. Niemal pewnym jest, że przełoży się to na dużo wolniejsze ożywienie gospodarcze, a może nawet jego brak, gdyż kolejne Stany wracają do wcześniejszych obostrzeń. Do tego, mimo znacznej poprawy szczególnie w danych z rynku pracy, nadal widzimy spore zaległości by wrócić do poziomów sprzed pandemii. Nowa fala wirusa może spowodować, że znów dojdzie do zrobienia kroku w tył. Problem jest jednak taki, że w przypadku risk off na rynkach to właśnie dolar staje się bezpieczną przystanią i rośnie w siłę. Póki jednak panuje euforia na rynkach dolar delikatnie, ale jednak traci i to widzimy od początku tygodnia. EUR/USD podążył w kierunku 1,1280, co przyniosło prawie 4 groszowy spadek na parze USD/PLN. Biorąc pod uwagę, że rynki bagaż z ryzykami mają niemal pełny, trudno będzie na dłuższą metę kontynuować ten raj wzrostowy, szczególnie na giełdach. Oporem w przypadku wzrostu USD/PLN będzie górne ramię trójkąta widocznego na wykresie. Zwężanie się ramion trójkąta może sugerować większe wybicie i uformowanie się nowego trendu.