Złoty stabilny mimo słabszych danychPublikacja danych chwilowo osłabiła polską walutę, ale szybko zobaczyliśmy powrót. Powodem takiego ruchu jest słabszy wzrost produkcji przemysłowej. W tle czekamy na protokół z posiedzenia FED, ale musimy pamiętać, że to posiedzenie sprzed danych o inflacji.
Płace rosną dużo wolniej niż inflacja
Wczorajsze dane z GUS na temat wynagrodzeń są mocno niejednoznaczne. Z jednej strony mamy wzrost średniej płacy dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 osób o 13%. Problem w tym, że o ile średnia płaca na poziomie 6687 zł może cieszyć, o tyle rynek oczekiwał wyniku koło 6750 zł. Z drugiej strony zatrudnienie rośnie szybciej od oczekiwań. Sytuacja, gdy przy rekordowo niskim bezrobociu rośnie zatrudnienie, jasno pokazuje, że zaraz może brakować rąk do pracy. Przy takich parametrach może to dotyczyć nie tylko wysoko wykwalifikowanych specjalistów, ale pracowników w ogóle. W rezultacie różnica pomiędzy inflacją a średnim wzrostem wynagrodzeń wcale nie musi rosnąć. Obecnie wynosi ona już niemal 5%, co pokazuje nam, że nawet jak dostaliśmy średnie podwyżki stać nas na wyraźnie mniej niż rok temu.
Produkcja przemysłowa w Polsce zawodzi
Równo z danymi o wynagrodzeniach i zatrudnieniu opublikowano odczyt produkcji przemysłowej. Wzrost o 6,8% okazał się wynikiem nie tylko słabszym o 3 punkty procentowe niż miesiąc temu, ale również o 1 punkt od oczekiwań. Tak niski parametr mocno uwiarygadnia prognozę spadku PKB w pierwszym kwartale przyszłego roku. To właśnie te dane odpowiadają za wczorajsze około 1,5-groszowe osłabienie złotego. Ruch ten był co prawda skorygowany do końca dnia. Nie zmienia to jednak faktu, że do końca dnia obserwowaliśmy powrót w okolice 4,70 zł, gdzie kurs euro wydaje się przyspawany.
Czekają na FED
Dzisiaj zobaczymy zapiski z ostatniego posiedzenia FED. Zwyczajowo są to bardzo ważne dane. Jednak posiedzenie, z którego zobaczymy informacje, miało miejsce przed niespodziewanym spadkiem inflacji. W rezultacie oczywiście mogą tam pojawić się ważne wskazówki na przyszłość, ale co do zasady od tego momentu nastąpiła ważna zmiana. Z tego też powodu wielu analityków wskazuje, że odczyt ten nie powinien być tak istotny, jak zwykle.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 – USA – wstępny indeks PMI dla przemysłu,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan,
20:00 – USA – protokół z posiedzenia FED.
USD (Dolar Amerykański)
WIG20 - ciągle w dółbrak sygnałów pod co miałby rosnąć WIG20,
ciągle mamy grę góra dół, duzi gracze widać sterują mocno rynkiem i chcą zejść do 1100 punktów, a potem czekamy dalej...
Europa pogrążona w kryzysie energetycznym
brak gazu, węgla, co może pójść nie tak?
brak spójnej polityki militrarnej gospodarczej - Europa ma duży problem co widać po DAX i WIG
AT - pokazuje że jesteśmy w mocnym kanale spadkowym bez sygnałów na polepszenie
23 rok będzie porażką ekonomiczną, już mamy 50% r r spadek kredytów mieszkaniowych a jeśli budowlanka siada cała gospodarka siądzie ...
kredyty napędzają gospodarkę...
Zmiany w podatkach nadchodząWszyscy wiedzieliśmy, że tarcza antyinflacyjna nie będzie wieczna, jak wzrost VAT z 22% na 23%. Niewiele osób spodziewało się jednak, że pracę nad zmianami pojawią się jeszcze przed świętami.
Zabawy z podatkiem VAT
Bardzo popularny w wypowiedziach polityków PiS zrobił się temat VAT. Z jednej strony mamy presję z Unii Europejskiej. Z drugiej strony budżet przy obecnych wydatkach nie domyka się najlepiej, a kolejny rok to rok wyborczy, w którym zapowiedziano 15 emeryturę. Nie może zatem dziwić, że dodatkowe pieniądze np. z likwidacji tarcz antyinflacyjnych to coś, co z pewnością pomogłoby ministrowi finansów domknąć rachunki. Z drugiej strony już teraz pojawiają się liczne „działania rekompensujące”, co może sugerować, że jednak powody są bardziej polityczne niż finansowe. Straszy się wzrostem inflacji nawet o 2,5%. Jeżeli inflację się sztucznie zmniejszyło poprzez obniżkę podatków, to trzeba się liczyć z tym, że odwrotny ruch ją podniesie. Pomijając oczywiście, że takie zmiany podatków są idealnym momentem dla przedsiębiorców, aby ponownie ustawić marżę na pełnym poziomie. Biorąc pod uwagę kalendarz, w ciągu najbliższych dni powinniśmy poznać dalsze zasady gry.
Huśtawka na ropie
Poniedziałek na rynku ropy zaczął się dość spokojnie. W połowie dnia jednak pojawiła się plotka, że OPEC chce zwiększyć wydobycie, by zrekompensować utratę surowca z Rosji. Spowodowało to blisko 5% spadek cen surowca niemal od razu. Arabia Saudyjska zdementowała te spekulacje kilka godzin później i rynek wrócił dokładnie w te okolice, gdzie zaczynał ruch. Warto zwrócić uwagę, że w dołku osiągnięto zarówno w przypadku ropy amerykańskiej WTI, jak i Londyńskiej Brent, najniższe poziomy od stycznia tego roku, czyli jeszcze sprzed rosyjskiej agresji. Obecnie jesteśmy 5 dolarów powyżej tych dołków, ale na horyzoncie pojawia się perspektywa tańszej ropy. Pytanie, czy nie jest ona w pakiecie ze spowolnieniem gospodarczym.
Kolejne dołki kryptowalut
Nie cichną echa największej chyba dotychczas afery związanej z likwidacją giełdy FTX, a ceny znów spadają. Powodem jest likwidacja długoterminowych pozycji przez dużych graczy. W efekcie spadków wywołanych sprzedażą cena zawędrowała poniżej 16 000 USD, co jest najniższym poziomem od końca 2020 roku. Na rynku w dalszym ciągu pojawiają się obawy o możliwych dalszych bankructwach kolejnych instytucji, które były zaangażowane finansowo w FTX. Z drugiej strony cały czas na rynku czuć presję wynikającą z rosnących stóp procentowych na dolarze, który w przeciwieństwie do kryptowalut płaci odsetki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Inflacja zwolni w Niemczech?Dzisiaj nad ranem zobaczyliśmy dobry sygnał dla naszych zachodnich sąsiadów. W Chinach powraca COVID. Od stycznia posiedzenia RPP będą znów dwudniowe.
Gwałtowny spadek inflacji w Niemczech
Mowa co prawda o inflacji producenckiej, ale zmiana i tak jest imponująca. Zarówno w sierpniu, jak i we wrześniu wzrost cen u producentów wynosił imponujące 45,8%. Teraz spodziewano się spadku do poziomu 41,5%, finalny odczyt wyniósł zaledwie 34,5%. Jest to w dalszym ciągu o wiele więcej niż inflacja konsumencka. Oznacza to, że koszty rosną znacznie szybciej niż ceny gotowych produktów. Z drugiej strony spadek presji po stronie producentów może sugerować, że Niemcy wcale nie wpadają jeszcze w spiralę inflacyjną. Co to oznacza dla rynków walutowych? Najprawdopodobniej słabsze euro. Niższa presja na ceny to bowiem niższe podwyżki stóp procentowych.
Czy wraca w Chinach COVID?
W weekend władze w Pekinie poinformowały o 3 zgonach swoich obywateli z powodu COVID-19. Były to pierwsze takie przypadki od pół roku. Z drugiej strony najmłodsza z tych osób miała 87 lat, co może sugerować, że problem nie jest aż tak poważny. Chiny to jednak bardzo ważny rynek, szczególnie dla cen ropy. Ryzyko dalszych restrykcji powoduje, że ceny czarnego złota mogą wkrótce znów zwiedzać niskie poziomy. Dzisiejsze okolice 87 dolarów za baryłkę notowanej w Londynie ropy brent to najniższe poziomy od końca września. Z drugiej strony słabsze dane z Chin mogą też wpływać na negatywne oczekiwania wzrostu PKB, a tym samym ograniczać potencjalny zakres wzrostu stóp procentowych. Banki centralne boją się zbyt wysokich stóp w trakcie recesji.
Wracają dwudniowe posiedzenia RPP
“Już” od stycznia Rada Polityki Pieniężnej kończy skrócony covidowy tryb pracy i wraca do dwudniowych posiedzeń. Skoro obecna sytuacja nie powodowała, że temat polityki monetarnej był na tyle ważny, by warto było spotykać się na dwa dni, aż strach pomyśleć, czego można się spodziewać po przyszłym roku. Ważnym powodem prawdopodobnie było listopadowe posiedzenie, gdzie po burzliwych dyskusjach decyzja zapadła dopiero po godzinie 18:00. Na razie nie wiadomo nic o tym, by ze względu na dwudniowość posiedzeń decyzja miała być o z góry znanej godzinie. Sam fakt przejścia na dwudniowe spotkania powinien jednak mocno ustabilizować godziny publikacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Strategia na najbliższy tydzień pary USDPLNCześć,
jak co tydzień czas na analizę USDPLN na najbliższe dni :)
Tydzień temu nie byłem pewny jak będzie wyglądać sytuacja czy. pogłębimy spadki z poziomu 4,51 przebijając go, czy też nastąpi reakcja na mocne wsparcie. Dodatkowo mieliśmy tydzień ważnych wyników, które również miały wpływ na walutę USD. Sam rynek miał problem z określeniem się, w którym kierunku mamy się poruszać i weszliśmy w tygodniową konsolidację. Odbijaliśmy się od poziomu do poziomu 4,516 - 4,586 z widocznymi odchyalniami na dziennym wykresie. Ważne, że każda świeca została zamknięta w tym właśnie przedziale. PS (strzałką zaznaczyłem piątek - nie zdążyłem. pobrać wszystkich wykresów w weekend i publikuję analizę w pon rano ;))
Wykres D1 (rynek ma dylemat):
To co możemy zauważyć, to dotarcie w ubiegłym tygodniu do dolnej krawędzi kanału równoległego, próbę jego przebicia oraz udany powrót. Historycznie. po takim odbiciu, dolar dochodził minimum do jego środka, gdzie następowała reakcja rynku.
Wykres D1 (kanał równoległy):
W celu obrania odpowiedniej strategii trzeba przeanalizować również parę EURUSD. W uproszczeniu kurs dotarł do EMA200 i stamtąd nastąpiła reakcja i odbicie na południe. Nakładając zniesienie Fibonacciego od szczytu do dołka to kurs może dotrzeć w okolice 1,00-1,01. Warto zwrócić uwagę, że kiedy kurs EURUSD spada, to umacnia się dolar przez co rośnie USDPLN.
Wykres D1 (EURUSD):
Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że w piątek kurs USDPLN utrzymał się na zamknięciu powyżej od EMA200, a MACD powoli zawraca, co również daje sygnał, że kurs może zawrócić na północ.
Wykres D1 (EMA200 i MACD):
Osobiście uważam, że kurs powinien w najbliższym czasie próbować kierować się na północ i taką mam strategię na najbliższy tydzień. Negacją tej strategii będzie dalsza konsolidacja na poziomie 4,516-4,586 i udana próba (na wykresie dziennym) wyjścia dołem. Wtedy możliwy jest scenariusz utworzenia się flagi z targetem do 4,39 zł.
Wykres D1 (negacja strategii):
WAŻNE OPORY:
4,586 / 4,617 / 4,637
WAŻNE WSPARCIA:
4,541 / 4,516 / 4,479
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinią.
Spokojny koniec tygodniaUspokojenie na rynkach trwa nadal. Jedynym wyjątkiem są surowce. Tutaj jednak spadek ich cen, dający nadzieję na dalsze spadki na stacjach, z pewnością wielu czytelników ucieszy.
Stabilizacja na rynkach
Po kilku tygodniach sporego zamieszania na rynkach nie tylko walutowych mamy wreszcie chwilę oddechu. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, zanosiło się na znacznie bardziej agresywne zmiany na rynkach. Z jednej strony wygaszenie spekulacji związanych z rakietą pomogło ograniczyć nerwowość. Z drugiej strony dobre dane z USA ustabilizowały sytuację na dolarze na dość nowych dla niego poziomach. Do tego trzeba dodać jeszcze stabilizację na polskiej walucie, która pomimo tego, że tydzień zamknie ponad 10-groszową rozpiętością notowań na euro, to przez większość czasu jest to poziom wokół 4,70 zł z 1-2 groszowymi odchyleniami. Patrząc na to, co się dzieje na rynkach w tym roku, takie uspokojenie jest aż podejrzane.
Lepsze dane z USA
Słabsza kondycja amerykańskiej waluty wciąż trwa. Co prawda nie obserwujemy dalszego pogłębiania się problemu, ale widzimy stabilizację na nieciekawych dla dolara poziomach. Dzieje się tak pomimo wczorajszych dobrych odczytów zza oceanu. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wciąż pozostaje na relatywnie niskich poziomach. Lepiej od oczekiwań wypadły również dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Tutaj jednak jest to głównie zasługa niskich oczekiwań. Zarówno bowiem liczba pozwoleń na budowę, jak i rozpoczętych budów są na jednych z najniższych poziomów z ostatnich dwóch lat.
Dołek cen ropy
Wczoraj byliśmy świadkami wyraźnego spadku cen czarnego złota. Analitycy jako powód wskazują przede wszystkim nadchodzące spowolnienie. Kluczowe dla tego rynku jest jednak również zdementowanie wiadomości jakoby rakieta, która wybuchła na naszym terytorium pochodziła z Rosji. Ryzyko eskalacji chwilowo pchało bowiem cenę surowca w górę. Obecnie brak tego impulsu połączone ze słabszymi przewidywanymi danymi na temat koniunktury na świecie powoduje, że obserwujemy spadki. W czwartek testowaliśmy minima z października. Na razie nie doszło do ich przebicia, ale nie można wykluczyć kontynuowania tego ruchu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
USDPLN - przed korektą z omawianej strefy 4,5złNa chwilę obecną wydaje się, że złotówka wytraciła już impet i będzie potrzebowała korekty aby potencjalnie ponownie zaatakować.
Technicznie, cena znalazła opór w wyznaczonej strefie 4,5zł omawianej w poprzedniej analizie.
Pierwszą strefę, czyli okolice 4,62 cena przebiła z dużym impulsem, tworząc obecnie z tego poziomu wsparcie dla podaży (reakcje już były widoczne).
Jeśli korekta rozwinie się również na parze EURUSD, spodziewałbym się przebicie wsparcia 4,62 i zameldowania się w okolicach 50% spadków - poziom 4,76 .
Zachęcam do śledzenia analiz, gdzie na bieżąco będę informował o sytuacji.
Poznaliśmy projekcję inflacjiListopadowa projekcja inflacji nie jest w sumie dużym zaskoczeniem. Głównie dlatego, że pewne założenia z niej zostały już wcześniej przedstawione. W tle dołek cen gazu.
Projekcja inflacyjna
Zgodnie z zapowiedziami inflacja w projekcji NBP nie dociera do 20%. Problem w tym, że to projekcja centralna ociera się o ten pułap, notując wartość 19,6% w pierwszym kwartale 2023 roku. Oznacza to, że odchylenia w górę pokrywają już pułap 20%. W rezultacie mamy zgodnie z projekcją prawdopodobnie około 30-40% na osiągnięcie tej wartości. Gdyby wartości kolejnych poziomów ufności były podawane nie tylko na wykresie, ale były dodawane do pliku. Z drugiej strony narzekać na dostęp do danych to powinni senaccy członkowie Rady Polityki Pieniężnej, a nie komentatorzy opisujący wydarzenia post factum.
Kolejny dołek cen gazu
Wczoraj byliśmy świadkami zejścia cen gazu na giełdzie w Holandii poniżej 110 euro za megawatogodzinę. Dzisiaj co prawda znów odbiliśmy powyżej 120 euro, stąd radość była zdecydowanie przedwczesna. Z drugiej strony trwający cykl spadkowy tego surowca powoduje, że perspektywa docelowych cen na nowy rok staje się coraz bardziej znośna. Nie można mówić, że to tani gaz, ale “najtańszy od czerwca” brzmi już znacznie przyjemniej. Powodem spadków jest wg analityków głównie niestandardowa dla naszego regionu w tym okresie fala ciepła. Nie można oczywiście wykluczyć mroźnej zimy, która szybko odwróci trend. Do momentu, kiedy jednak ona nie nadchodzi, Rosjanie nie mają swojej ulubionej broni.
EURUSD najsilniejsze od lipca
Po porannym wzroście euro jest najsilniejsze względem dolara od lipca tego roku. Ostatnie wzrosty zostały silnie wsparte przez niższy od oczekiwań odczyt inflacji konsumenckiej za oceanem. Wsparty został on również przez spadek inflacji bazowej, co uwiarygadnia stabilizację. W efekcie inwestorzy zaczęli spodziewać się niższego docelowego poziomu stóp procentowych. To z kolei jest powodem ucieczki kapitału w poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu. Widać to chociażby po obligacjach, gdzie amerykańskie papiery dłużne zanotowały wyższy spadek rentowności niż chociażby niemieckie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Z 4,51zł na 5,50zł za DOLARA Witam.
Krótko i na temat .
Mamy wybicie niebieskiej mniejszej korekty czyli z automatu bierzemy pod uwagę fioletową a ta klastruje się na poziomie 127,2% z 161,8% niebieskiej w tych okolicach mamy też wsparcie z wcześniejszych oporów.
RSI też jest nisko co wskazuje że może być odbicie .
Poza tym sytuacja na świecie a w szczególności w Polsce nie napawa optymizmem i myślę że nie zjedziemy na 1 do 1 korekty z marca 2020r.
Docelowo z tych poziomów myślę że PLN zacznie się osłabiać i w perspektywie kilku tygodni może kilku miesięcy będzie trzeba za USD zapłacić około 5,50zł co pokazałem we wcześniejszej analizie.
Nadgodziny korzystne dla kredytobiorców Środa minęła nam na czekaniu na decyzję RPP. Gremium najwyraźniej miało dużo do przedyskutowania, bo kazali na siebie czekać do wieczora, a stóp procentowych ku radości kredytobiorców nie zmieniono.
Stopy procentowe bez zmian
Wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosło zmian stóp procentowych. To wcale nie znaczy, że nie spowodowało zamieszania na rynkach. Na szczególną uwagę zasługuje godzina publikacji. 18:25 to absolutny rekord Polski. Poprzednio najpóźniejsze decyzje miały miejsce w okolicach godziny 16:00. Dlaczego tyle to trwało? Rada w covidzie podjęła decyzję, by skrócić posiedzenia do jednego dnia. Obecnie na stół trafiła projekcja listopadowa inflacji. My maleńcy co prawda zapoznamy się z nią dopiero później, ale członkowie decyzyjni częściowo mieli a częściowo nie do niej dostęp wcześniej. W rezultacie skoro pojawiły się nowe dane, nie ma co się dziwić, że tyle to trwało. Sama decyzja odbiegała od oczekiwań rynków, o czym świadczy przecena PLN względem głównych walut.
Piątek na rynku
Dzień Niepodległości będzie miał ciekawą otoczkę na rynku. Dzisiaj o godzinie 15:00 swoje show rozpoczyna pan profesor Adam Glapiński. Patrząc na ostatnie wystąpienia można śmiało założyć, że będzie trwało ponad godzinę. Tym bardziej, że prezes niemal na pewno będzie ujawniał korzystne dla decyzji fragmenty listopadowej projekcji oraz tłumaczył, jak to jest, że płaskowyż inflacyjny okazuje się tak stromy. W rezultacie zanim rynki dobrze przetrawią otrzymane wiadomości, rozpoczniemy świętowanie 11 listopada. Piątek za granicą jest dniem pracującym, w Polsce nie. Jeżeli inwestorzy zaczną reagować na słowa prezesa, w poniedziałek możemy obudzić się w nowej rzeczywistości. Podczas dni wolnych na rynkach jest bowiem niższa płynność i tej samej wielkości transakcje, co zwykle mają znacznie większy wpływ na cenę.
Rynki tracą wiarę we wzrost stóp
Polskie obligacje dostały wczoraj bardzo duże wsparcie. Brak podwyżek stóp spowodował, że inwestorzy uznali obecnie poziomy za atrakcyjne. Pomimo już wczorajszego spadku rentowności dzisiaj od rana kontynuowany jest ruch. Jest to dobra wiadomość dla polskiego budżetu, który najprawdopodobniej będzie w stanie taniej rolować zadłużenie. Z drugiej strony jeżeli jesteśmy na poziomie najniższym pod kątem rentowności od miesiąca, a złoty i tak słabnie, to aż strach pomyśleć, gdzie znajdzie się nasza waluta, gdy inwestorzy zechcą sprzedać obligacje.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – decyzja o inflacji,
15:00 – Polska – wystąpienie prezesa NBP.
Nie spadnę, dopóki jest widmo recesji.Pandemia spowodowała, że dolar umocnił się, pomimo bardzo niskich stóp procentowych. Był moment kiedy osłabiał się i to było na samym początku, aż do stycznia 2021. Następnie do czerwca konsolidacja, a później tylko góra.
Dlaczego USD umacniało się, nawet gdy stopy wynosiły około 0%?
Kryzys ma to do siebie, że umacnia dolara, ponieważ wszystkie międzynarodowe płatności i rozliczenia odbywają się właśnie w tej walucie. Dodatkowo większość pożyczek, które państwa zaciągają, pochodzi z USA.
Innymi słowy: zapotrzebowanie, popyt na USD było tak wysokie, że niektórzy zaczęli zastanawiać się w 2021 r., czy nie zabraknie tej waluty… Z tego też powodu FED mógł ‘dodrukować’ 9-13 bilionów dolarów, a cena i tak szła w górę.
Coś się kończy, coś zaczyna.
Na domiar złego dla wszystkich państw, które w chaosie zaciągają ogromne pożyczki w USD, FED w marcu 2022 postanowił, rozpocząć podnoszenie stóp procentowych, ponieważ inflacja w USA zaczęła iść w górę.
Oczywiście temat inflacji jest grubszy niż tylko ogromny dodruk. W 2022 r. w lutym Rosja zaatakowała Ukrainę, rozpoczynając wojnę, która trwa do dzisiaj. Konflikty lubi ropa, która poszybowała na prawie 130$ za baryłkę. To spowodowało podniesienie cen paliw, a następnie cen prawie każdego produktu w sklepach.
W lutym świat zapomniał o pandemii.
Późne 70 i wczesne 80.
Cała ta sytuacja jest bardzo podobna do późnych lat 70, kiedy to odbywała się Irańska Rewolucja, która wprowadziła zamęt na rynku ropy. Amerykańska ropa wtedy osiągnęła prawie 40$ za baryłkę. W tamtym też czasie, dzięki tej sytuacji oraz wojnie irańsko-irackiej i I wojnie w zatoce perskiej w latach 90, Sowieci stali się numerem 1 w produkcji ropy na świecie.
To wszystko spowodowało, że inflacja w 1980 r. w USA wynosiła blisko 15%, a stopy procentowe zostały podniesione do 20%.
Ropa większym problemem niż ‘dodruk’.
Przedłużający się konflikt na Ukrainie, sankcje na Rosję, wciąż zdestabilizowany bliski wschód – protesty w Iranie, Talibowie w Afganistanie – oraz OPEC próbujący obciąć dziennie wydobycie ropy, żeby podbić cenę ponad 100$ za baryłkę… Jest tak dużo argumentów, żeby ropa rosła w średnim terminie i tylko USA walcząca z tym aktywnie, poprzez wpuszczanie swoich rezerw na rynek.
To może być główny powód dla dwucyfrowej inflacji i wysokich stóp procentowych w USA.
FED pod murem.
Wysokie stopy i niska inflacja to lepsze rozwiązanie krótkoterminowo, niż za niskie stopy i stagflacja/wysoka inflacja. A jednak przebijają się głosy, żeby zatrzymać podnoszenie stóp procentowych, ponieważ grozi to recesją – i tak będzie, nieważne jakby chcieli się bronić – i zatrzymaniem popytu. Ale przecież o to chodzi; ludzie mają przestać maniakalnie konsumować i zaciągać pożyczki konsumpcyjne, żeby obniżyć popyt i pomóc zwalczyć szybciej inflację. Uważam, że FED na czele z Powellem, są tego świadomi dlatego nie odpuszczą, dopóki inflacja nie osiągnie 2%.
Długoterminowy spokój.
Gdy Inflacja znacząco zacznie spadać, FED rozpocznie obniżanie stóp, a to dlatego, że Powell mocno patrzy w stronę kryzysu z lat 80 i postępowania Paula Volckera. Jednym ze scenariuszów, który biorę pod uwagę, jest: RECESJA → Inflacja zaczyna spadać → Obniżanie stóp procentowych → 2024-2025 gospodarki wstają na nogi i rozpoczyna się nowa hossa. To jest moje długoterminowe spojrzenie. W tym czasie nie spodziewałbym się dużego osłabienia USD, ponieważ będzie wspierany przez wysokie stopy procentowe, wciąż duży popyt i gdy inflacja zacznie spadać, też będzie podpierać tę walutę. Osłabienia spodziewałbym się zaraz po zakończeniu recesji. Tak było przy recesji z lat 80, 2000 i 2007.
Niepewna, krótkoterminowa przyszłość.
Aktualnie nie wiem, czego spodziewać się po inflacji w USA – 10 listopada kolejny odczyt CPI. Jeśli teraz zacznie spadać, to wzrośnie prawdopodobieństwo na to, że w grudniu FED podniesie o 50 pp., a nie o 75 pp. stopy procentowe. USD chwilowo osłabi się, ale przeszkadzać będzie ropa, która każdego dnia jest coraz bliżej 100$ za baryłkę i jeśli przekroczy ten poziom, to kolejne odczyty CPI mogą być wyższe.
Scenariusze.
10 listopada:
Inflacja w dół → USD INDEX w dół → Indeksy USA (SP, NQ, DJ itd.) góra → Metale szlachetne góra. Weryfikacja przy następnym odczycie w grudniu.
Inflacja utrzymana lub w górę → USD INDEX w górę → Indeksy USA w dół (Sell Off) → Metale szlachetne w dół.
Na ten moment, technicznie, krótkoterminowo USD INDEX daje sygnał do spadku, ale bardzo słaby, więc nie jestem nastawiony w żadną stronę i biorę każdy scenariusz z takim samym prawdopodobieństwem.
Możliwe scenariusze na najbliższe tygodnie, ale wiem, że są jeszcze poziomy niżej (102), które mogą zostać dotknięte, jeśli inflacja teraz spadnie.
P.S.
Bezrobocie zaczęło rosnąć w USA, co jest pierwszą oznaką, że podnoszenie stóp procentowych zaczyna działać.
Euro znów silniejsze od dolara Na rynku euro znów jest górą nad dolarem. Biorąc pod uwagę tempo zmian, ciężko zakładać, że od razu jest to trwała zmiana. Dobrą wiadomością na nadchodzącą zimę jest spadek cen gazu.
Lepsze dane z Niemiec
Wczorajszy odczyt z Niemiec niespodziewanie pociągnął w górę euro. Rynek oczekiwał lekkiej poprawy, aczkolwiek wyraźny wzrost produkcji przemysłowej zaskoczył inwestorów. Z drugiej strony było na czym opierać wzrost. Przed tym odczytem na 12 ostatnich miesięcy w 8 widzieliśmy spadek. Nie można się zatem dziwić, że przy tak niskim punkcie odniesienia jest miejsce na wzrost. Z drugiej strony rosnąca produkcja przemysłowa za Odrą budzi wyraźny entuzjazm na rynkach walutowych. Euro znów zameldowało się na poziomie powyżej dolara. Był to pierwszy taki moment od ostatnich dni października. Na rynku coraz więcej mówi się o możliwej stabilizacji w obecnych okolicach i zakończeniu ruchu umacniającego dolara.
Słabsze dane z Chin
Wczoraj poznaliśmy ważny odczyt z Azji. Chiny, kontynuując swoją restrykcyjną politykę antycovidową, doprowadziły do pewnych problemów w swojej gospodarce. Najlepiej świadczą o tym wyniki za październik. Import spadł o 0,7%, a eksport spadł o 0,3% w ujęciu rocznym. Jasnym punktem odniesienia było odbicie covidowe z 2021 roku, ale to nadal spadki. Oczekiwania były i tak dość niskie, jak na Chiny, ale nie zostały dowiezione. Pokazuje to, że gospodarka ma wyraźne problemy z powrotem na starą ścieżkę wzrostów. Problemy Chin mogą zwiększać szanse na realizację scenariusza spowolnienia gospodarczego.
Gaz najtańszy od czerwca
Bardzo ciepły październik (jak na ten miesiąc oczywiście) przyczynił się do niższego od oczekiwań zużycia gazu w celach grzewczych. To w połączeniu z uruchomieniem dodatkowych metod odbioru surowca pozwoliło utrzymać europejskie magazyny blisko napełnienia pomimo rozpoczynającego się sezonu grzewczego. W rezultacie pomimo odcinania dostaw z Rosji cena na rynkach światowych wciąż spada. Wczoraj pierwszy raz od czerwca cena jednej megawatogodziny spadła poniżej 120 euro. Biorąc pod uwagę ceny przed wojną, nie jesteśmy nawet blisko tamtych poziomów. Z drugiej strony w szczycie było to 340 euro, zatem idziemy w dobrym kierunku. Przynajmniej dla portfeli Polaków, którzy w oparciu o te ceny zobaczą rachunki za ogrzewanie. Dla szerszego rynku jest to ważny czynnik antyinflacyjny. Ceny surowców energetycznych, a konkretnie ich wzrost, jest jednym z powodów gwałtownego wzrostu cen.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Ważne strefy wsparć i oporów na parze USDPLN.Cześć,
obiecałem zaktualizować :) Jak widać strategia dość dobrze obrana z poprzedniej strategii, w której reakcji przy strefie 4,70 oraz możliwości dalszych spadków do 4,52 zł.
Poprzedni tydzień był pełen emocji ze względu na FOMC, wyniki, podwyżki stóp oraz wypowiedzi FEDu. Niestety następny tydzień również nie będzie łatwy dla traderów, ale może być sporo okazji, bo będzie bujać :)
Zacznijmy krótko od analizy wstecznej. To czego oczekiwałem to reakcji na strefę 4,69-4,72 i tak też się stało. Było kilka prób ponownego przetestowania jej, ale kurs od 26 października zaczął iść do góry. Jak widać również opór na 4,8435 działa co do grosza, bo już 3 listopada mieliśmy odbicie się od niej. W takich tygodniach pełnych wyników osobiście staram się rozgrywać od strefy do strefy, nie próbując łapać kursu w połowie.
Wykres D1 (analiza ostatnich 2 tygodni):
Jeżeli zerkniemy na nasz wykres tygodniowy to nadal jesteśmy w kanale trendu wzrostowego, a korekta dotarła do fibo 38,2 i na koniec zeszła delikatnie niżej. Ostatni tydzień utworzył nam również świecę odwróconego młota, która sugeruje zmianę trendu na północ. Powinna mieć ona potwierdzenie na otwarciu się kolejnej sesji powyżej korpusu.
Wykres W1 (zniesienie fibo oraz odwrócony młot):
Analizując wykres dzienny, dotarliśmy do ważnego wsparcia na poziomie 4,6981, ale go nie przebiliśmy. Jedyne wsparcie przebite, które było trzymane od połowy czerwca i było dla mnie dość istotne to niebieska linia.
Wykres D1 (wsparcia):
Poprzez napięty tydzień wynikami i niepewność co zobaczymy uważam, że nie ma jasnej ścieżki, a tylko ważne strefy, których trzeba pilnować i próbować łapać albo górkę, albo dołek.
Pierwszy scenariusz, to próbę przetestowania niebieskiej linii, powrót powyżej i dalsze wzrosty - sugerując się wykresem tygodniowym i ostatnią świecą. Tutaj ustawiam sobie alerty dzięki czemu rtr będzie dość mały.
Drugi, przebicie strefy zakupowej i dalsze mocne spadki w okolice 4,63 czy nawet 4,52, ktore wynikały z poprzedniej analizy.
Pamiętajcie, lepiej przeczekać na strefę i szukać odbicia lub przebicia, niż ryzykować i będąc w połowie stref próbować wróżyć i coś łapać :) Tym razem nie obiorę kierunku, poczekam do wyników i wtedy więcej nam się wyklaruje.
WAŻNE OPORY:
4,7303 / 4,7693 / 4,7971
WAŻNE WSPARCIA:
4,6981 / 4,6379 / 4,5862
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinią.
EURUSD - podaż coraz bardziej słabnieAnalizując ostatnie 3 impulsy spadowe na EURUSD, można dostrzec, iż każda kolejna korekta jest coraz głębsza. Pierwsza korekta zakończyła się na poziomie 38,2%, druga 50%, a obecna - trzecia na 61,8%, a zarazem potencjalnie ta nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Wniosek, jaki można wyciągnąć to słabnąca siła podaży ale z pewnością jeszcze nie jej złamanie! Przynajmniej na chwilę obecną.
W idealnym scenariuszu powinniśmy uszanować poziom ostatniej korekty 61,8% fibo, zejść jeszcze raz pod ostatnie dołki i dopiero wtedy rozpocząć rajd w górę.
Zachęcam do śledzenia analiz, gdzie na bieżąco będę informował o sytuacji.
USDPLN - złotówka z szansami na umocnienie.W poprzedniej analizie zaznaczyłem strefę wsparcia w okolicach 4,82.
Cena zareagowała na nią i złotówka nadal kontynuuje umocnienie.
Technicznie, kolejne poziomy oporu to okolice: 4,62, a potem 4,5.
Jednakże nasza waluta, jej siła lub słabość jest tylko pochodną wydarzeń na świecie.
A sytuacja obecnie jest bardzo skomplikowana - należy pamiętać, że pozycja short na parze EURUSD jest najbardziej “zatłoczoną” pozycją. Tłumacząc to na j. polski, oznacza to, że wszyscy grają na umocnienie dolara!
Było to również bardzo widać na wykresie USDPLN.
Czy wiatr zmian zaczął już wiać w przeciwnym kierunku? Może, ale obecnie to bardziej zefirek, niż wichura. Jednakże ta już czai się za rogiem…
Zachęcam do śledzenia analiz, gdzie na bieżąco będę informował o sytuacji.
Fed dodaje siły dolarowiGłównym wydarzeniem tego tygodnia była decyzja FED w sprawie podniesienia stóp procentowych za oceanem. Jeszcze ważniejsza okazała się wypowiedź Jerome Powella na konferencji prasowej po posiedzeniu FOMC. To jego słowa dodały “zielonemu” wiatru w skrzydła, umacniając go na szerokim rynku. Znacznie słabiej radzi sobie funt szterling, co jest związane z wczorajszą decyzją Banku Anglii.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN od około miesiąca jest dość stabilna. Na początku października wyznaczyliśmy podwójny szczyt w okolicach poziomu 4,88 PLN. Następnie kurs zaczął poruszać się w trendzie spadkowym. Patrząc na wykres, w oczy rzuca się fakt, że znacznie chętniej odbijamy się od dolnej granicy utworzonego kanału, niż próbujemy wyjść z niego górą. Co ciekawe, nawet podniesienie stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny o 75 pb, które miało miejsce 27 października, nie dało wspólnej walucie silnego umocnienia względem złotego. W piątkowe popołudnie kurs euro oscyluje poniżej 4,69 PLN. Bardziej stanowczych ruchów na parze EUR/PLN możemy spodziewać się już w środę, kiedy to Rada Polityki Pieniężnej ogłosi decyzję w sprawie kosztu pieniądza w naszym kraju.
Nieco inaczej wygląda wykres USD/PLN. Tutaj od połowy października złoty (tak samo jak w stosunku do euro) umacniał się względem “zielonego”. Trend spadkowy wyhamował jednak pod koniec poprzedniego miesiąca. Wtedy też kurs zaczął poruszać się dość obszernym trendem bocznym pomiędzy wartościami 4,706 PLN a 4,794 PLN. Do próby wyłamania z trwającej przez około tydzień konsolidacji doszło po środowym przemówieniu Jerome Powella, które odbyło się o godzinie 19:30, czyli krótko po ogłoszeniu decyzji w sprawie podniesienia stóp procentowych w USA o 75 pb. Wypowiedź przewodniczącego FED umocniła “zielonego”, który jeszcze wczoraj starał się utrzymać zyski. Dziś jednak nastąpił powrót kursu USD/PLN do strefy konsolidacji. Stało się to, po ogłoszeniu danych z amerykańskiego rynku pracy, gdzie wzrosła względem oczekiwań liczba zatrudnienia w sektorze prywatnym oraz pozarolniczym, przy jednoczesnym wzroście bezrobocia w stosunku do prognoz oraz odczytu sprzed miesiąca. W piątek o godzinie 14:30 za jednego amerykańskiego dolara zapłacimy 4,745 PLN.
Brytyjska waluta od połowy października sukcesywnie traci na wartości w stosunku do polskiego złotego. Powodów jest kilka, jednak samym epicentrum problemów wydaje się brak stabilności rządu. Jednym z przykładów jest złożenie rezygnacji przez premier Liz Truss już po 44 dniach od objęcia stanowiska. Po spadkach kursu w połowie poprzedniego miesiąca GBP/PLN zaczął poruszać się w trendzie bocznym. Od 22 października, przez prawie dwa tygodnie wartość kursu oscylowała pomiędzy 5,44 PLN a 5,51 PLN. Trend horyzontalny został przełamany wczoraj, kiedy to Bank Anglii podniósł stopy procentowe o 75 pb. Była to najwyższa podwyżka na Wyspach od 33 lat, jednak zgodna z oczekiwaniami rynku. Jej skutkiem stało się osłabienie brytyjskiej waluty na rynku. Dodatkowym argumentem przeciwko funtowi stała się informacja brytyjskich decydentów, mówiąca o perspektywie obniżenia docelowej stopy procentowej kończącej aktualny cykl zacieśniania monetarnego. W piątek o godzinie 14:30 za jednego funta szterlinga zapłacimy poniżej 5,36 PLN.
Wykres EUR/USD cały czas znajduje się poniżej parytetu. Co prawda, psychologiczna granica została dotknięta 27 października, jednak decyzja Europejskiego Banku Centralnego z tamtego właśnie dnia nie zdołała umocnić euro i wyprowadzić kursu powyżej 1 USD. W tym tygodniu główna para walutowa świata przez większość czasu poruszała się w kanale spadkowym. Trwało to do dziś, do godziny 13:30, kiedy to otrzymaliśmy wcześniej wspomniane dane z amerykańskiego rynku pracy. Kurs dolara osłabił się względem wspólnej waluty. Przebiliśmy nawet górną granicę wcześniej wspomnianego kanału spadkowego. W trakcie pisania analizy, kurs EUR/USD wynosi 0,985 USD. Mając na uwadze słowa wypowiedziane na konferencjach po decyzjach EBC i FED to amerykańscy decydenci są bardziej jastrzębio nastawieni do dalszego prowadzenia polityki monetarnej od europejskiego gremium.
Brytyjczycy zapowiadają kryzysBank Anglii podnosi stopy procentowe o 0,75%. Z drugiej strony mamy zapowiedź nadchodzącego spowolnienia gospodarczego, co osłabia funta. Czesi nie zmieniają stóp procentowych. W tle spada cena gazu.
Wielka Brytania podnosi stopy
Brytyjczycy zrobili dużo zamieszania zapowiedziami oryginalnych działań w polityce monetarnej. Wczorajsza decyzja Banku Anglii była jednak względem stóp procentowych mocno standardowa. Wydawać by się mogło, że wzrost o 0,75% będzie elementem umacniającym funta. Sam wzrost owszem, ale w wystąpieniu publicznym prezes Banku Anglii straszył długotrwałą recesją. Wskazywano ponadto, że pozostawienie stóp procentowych niżej i niewalczenie z inflacją tylko pogorszy sytuację. Inwestorzy postanowili uciekać z funta. Na wczorajszej przecenie funt tracił niemal 1,5% względem euro. Większe straty kurs funta miał względem dolara. Powodem był fakt, że kurs euro spadał względem amerykańskiej waluty.
W Czechach bez zmian
Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami nasi południowi sąsiedzi utrzymali na niezmienionym poziomie stopy procentowe. Poziom 7% w przypadku stopy procentowej jest najwyższy w tym millennium. Brzmiałoby to lepiej, gdyby inflacja również nie miała takiego osiągnięcia. Problem w tym, że w szczycie inflacji z lat 1997-1998 inflacja była znacznie niższa niż obecnie, a stopy procentowe były dwukrotnie wyższe. Pokazuje to, że obecna strategia walki z rosnącymi cenami jest zupełnie inna niż wtedy. Z drugiej strony inwestorzy wczoraj kupowali koronę czeską mimo braku podwyżki stóp.
Dołek cen gazu
W tym tygodniu mieliśmy jeszcze jedno ważne wydarzenie. Ceny gazu pierwszy raz od maja spadły poniżej poziomu 125 euro za megawatogodzinę. Biorąc pod uwagę, że szczyt był w okolicach 340 euro, jest to istotna różnica. Jest to szczególnie ważne, biorąc pod uwagę problemy z inflacją. Wzrost cen w ciągu roku nie jest już aż tak szalony, zatem i presja na wzrost cen jest niższa. Dla konsumentów jest to z kolei szansa, że jeśli tendencja się utrzyma, wzrost kosztów ogrzewania nie będzie tak wysoki, jak jeszcze niedawno sądzono.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na indeksy koniunktury ze strefy euro, oraz:
13:30 – USA – sytuacja na rynku pracy.
FED znów 0,75% w góręPosiedzenia FED może i są bardzo ważne dla rynków. Przez styl komunikacji Rezerwy Federalnej z rynkiem są jednak relatywnie bardzo nudne. Z drugiej strony świadczy to o różnicy profesjonalizmu względem niektórych konkurentów.
FED nie zaskoczył
Zgodnie z oczekiwaniami główna stopa procentowa wzrosła wczoraj z przedziału 3,00-3,25% na 3,75-4,00%. Amerykanie mają zwyczaj podawania przedziału, gdyż jest to wartość docelowa, którą bank centralny wyznacza dla banków na rynku. Pomimo tego, że dokładnie wiedzieliśmy, co się wydarzy na rynkach, panowało spore zamieszanie. Widać było spekulantów odwracających pozycję. Po samej decyzji kurs EURUSD najpierw wyskoczył około centa w górę, ale niemal od razu wrócił na poprzednie poziomy. Na korzyść dolara przemawiał również raport ADP pokazujący korzystniejsze od oczekiwań zmiany na rynku pracy.
Konferencja po decyzji
Konferencje prasowe FED nie mają tych emocji, co wystąpienia prezesa NBP. Jest więcej tzw. mięsa, ale forma nie jest tak przystępna jak w Polsce. W wypowiedziach Jerome Powella wyraźnie widać balansowanie pomiędzy walką z inflacją a wpędzeniem gospodarki w recesję. Na razie jego zdaniem jest jeszcze przestrzeń na podwyżki, ale możliwości są coraz węższe. Powtórzył również, że jego zdaniem większym problemem dla gospodarki będzie długotrwała inflacja niż recesja. Wypowiedzi te zostały odebrane jako zapowiedź utrzymania obecnej polityki podwyżek stóp procentowych. Jest to również dodatkowy powód, dla którego umacnia się dolar względem euro.
Silniejszy dolar szkodzi złotemu
Od wczorajszego wieczora mocno podrożał dolar względem złotego, ale nikogo nie powinno to dziwić. Wysoka podwyżka stóp procentowych i konferencja prasowa utrzymująca obecną politykę to silne sygnały umacniające dolara. Złotemu dodatkowo przeszkadzała ucieczka kapitału na drugą stronę oceanu. W rezultacie na parze dolar do złotego widzimy kumulację obydwóch tych ruchów w postaci 7-groszowego wzrostu ceny dolara. Samo euro podrożało względem złotego relatywnie niewiele – trochę powyżej jednego grosza.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na indeksy koniunktury ze strefy euro, oraz:
13:30 – USA – bilans handlu zagranicznego,
13:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Czekamy na FEDDzień wolny spowodował, że od razu wskakujemy w czas oczekiwań na decyzję FED. Rynki są zgodne, że wzrost powinien wynieść 0,75%. Co ciekawe, w dzień wolny od pracy złoty po raz kolejny umocnił się względem głównych walut.
Inflacja nie taka straszna
31 października, tuż przed dniem wolnym poznaliśmy jeden z najstraszniejszych żartów Halloween. Mowa oczywiście o wskaźniku inflacji. Z jednej strony był on lepszy od oczekiwań, ale tylko symbolicznie. Z drugiej strony wzrost cen rozpędził się do 17,9%. Co gorsza, tego samego dnia pojawił się wywiad z wiceprezes NBP. Zapowiedziano w nim, że szczyt inflacji nie przypadnie na te wakacje (co już w sumie wiemy), ale na pierwsze miesiące 2023 roku. To już drugi rok z rzędu, w którym w pierwszych miesiącach przypadnie szczyt inflacji. Oznacza to, że mamy już rok błędu od pierwszych prognoz. Najbliższe posiedzenie NBP już 9 listopada, a dzień później dowiemy się co dalej z naszym płaskowyżem inflacyjnym, który powoli staje się coraz bardziej stromy. Rynki pomimo konfliktów w RPP oczekują wzrostu stóp procentowych. Jest to jeden z powodów umocnień polskiej waluty w ostatnich miesiącach.
Inflacja w Unii straszy
Halloween w strefie euro przyniosło znacznie bardziej makabryczną niespodziankę. Mowa o wskaźniku inflacji na poziomie 10,7%. Wszyscy oczekiwali wejścia w dwucyfrowy parametr, ale nie tak głęboko. Rynek zareagował przeceną euro, nie wierząc trochę, że dane te będą miały wpływ na zmiany stóp procentowych. Rynek obecnie jednak znacznie silniej reaguje na dane z USA w ramach dzisiejszej decyzji FED. Ta z kolei wydaje się przesądzona na +0,75%, co jest powodem ostatniego umocnienia się dolara.
Relatywnie spokojny wtorek
Wtorek był dniem wolnym od pracy, co prawda nie tylko w Polsce, ale udział Słowacji i Węgier niewiele zmieniał w aktywności rynków. W danych na szczęście nie działo się tak dużo jak w poniedziałek. Wzrost stóp procentowych o 0,25% w Australii był chyba najpoważniejszym wydarzeniem. Pod koniec dnia zobaczyliśmy natomiast niespodziewanie duży spadek zapasów paliw w USA. Dane te znów spowodowały odbicie cen ropy. Cały dzień był jednak korzystny dla polskiej waluty. Euro pierwszy raz od pierwszej połowy września staniało do 4,70 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na indeksy koniunktury ze strefy euro, oraz:
13:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia,
19:00 – USA – decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych.
USDPLN - w oczekiwaniu na posiedzenie FEDDzisiejszy wieczór może okazać się bardzo istotny dla kursu naszej rodzimej złotówki do dolara.
Jeśli rynki zinterpretują dzisiejsze posiedzenie, jako bardziej gołębie, a USDPLN wybije linię trendu i znajdzie się poniżej 4,70, to w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się złotówki w okolicach 4,60, a potem nawet 4,50.
Silnym wsparciem dla podaży są obecnie okolice 4,80.
Euro stabilne, Brazylia niePiątkowe zamknięcie rynków było wyjątkowo spokojne dzięki stabilnym danym z obu stron oceanu. Weekend to jednak nie tylko zmiana czasu, ale również wybory w Brazylii, które mogą jeszcze namieszać.
Dobra dane z Niemiec
Piątkowe dane zza Odry były dobre dla euro. Niekoniecznie dla portfeli Niemców. PKB rośnie wyraźnie szybciej od oczekiwań. 1,1% wzrostu w skali roku to niby nic specjalnego. Należy jednak pamiętać, że spodziewano się raptem 0,7%. Do tego doszedł jeszcze wstępny odczyt inflacji. Wynosi ona 10,4%, co jest wynikiem aż o 0,3% powyżej oczekiwań rynków. Tym samym Niemcy pewniej rozpadają się w klubie dwuprocentowej inflacji. Dane te miały wpływ głównie na relacje pomiędzy euro a dolarem. Pomimo tego, że dolar odbijał się właśnie od najsłabszych poziomów od pierwszej połowy września, piątek zakończył się stabilizacją na głównej parze walutowej.
Neutralne odczyty z USA
Piątkowe dane zza oceanu były mocno neutralne. Wydatki symbolicznie wzrosły, ale 0,1% różnicy to nie jest zmiana kluczowa. Do tego mieliśmy wzrost dochodów zgodny z oczekiwaniami. Na deser o 16:00 dostaliśmy jeszcze równie symbolicznie lepszy raport Uniwersytetu Michigan. Ten z kolei został trochę przykryty przez indeks podpisanych umów kupna domów, który spadł aż o 10,2%. To ponad dwukrotnie mocniej niż oczekiwano. Jest to też największy spadek od lutego 2021, czyli pełnego roku pandemii COVID-19. Dane te tylko utwierdziły stagnację na głównej parze walutowej, przypieczętowując dość spokojne zamknięcie tygodnia.
Wybory w Brazylii
Wybory w Brazylii zakończyły się relatywnie niewielkim zwycięstwem Luiza Inacio Lula da Silva, zwanego w mediach po prostu Lula. Jest on reprezentantem tamtejszej lewicy. Nie jest to nowa postać na tamtejszej scenie politycznej. Pełnił funkcję prezydenta w latach 2003-2011. Wygrał on wybory z dotychczasowym prezydentem Jair Bolsonaro. Są to wyraźnie różne postacie. Ustępująca głowa państwa określana jest bowiem “brazylijskim Donaldem Trumpem”, którego zresztą mocno podziwia. Podobnie jednak jak amerykański prezydent, nie akceptuje on wyniku wyborów i uważa, że zostały one sfałszowane. Różnica 1,8% to niby niewiele, ale to jednak ponad 2 miliony głosów. Same wybory nie powinny mieć większego wpływu na rynki. Co dopiero zamieszanie związane z ich nieuznaniem. To już może mieć realny wpływ.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:00 – Polska – wstępny odczyt inflacji.
SP500 - Królowa wciąż ma miejsce na wzrosty , zielony listopad? SP500 4000-4145 strefa spora ale miejsce jeszcze jest. znaczy sie nie spadamy jeszcze..
jeszcze...
Pamietajcie ze to nie jest analiza na poniedzialek czy wtorek..
to analiza z D1 jak ktos bedzie chcial cos fajnego zlapac na dluzszy termin musi jeszcze poczekac
ja osobiscie bede powaznie zainteresowany na zbieranie pozycji S w tym przedziale
bądz wyczekanie + piramidowanie