PLN nie wytrzymałW tym tygodniu na wykresie EUR/PLN zauważamy słabość rodzimej waluty. Złoty oddał wypracowane przed Bożym Narodzeniem zyski. Tym samym ponownie jesteśmy w kanale, którym poruszaliśmy się przez całą pierwszą połowę grudnia. Aktualnie znajdujemy się bliżej jego dolnej granicy, wyznaczonej na poziomie 4,67 PLN. Oporem jest równe 4,70 PLN. Jeżeli tą wartością zamkniemy rok, oznaczać to będzie, że w 2022 złoty osłabi się w stosunku do wspólnej waluty o ponad 10 groszy, ponieważ na początku stycznia wykres EUR/PLN wskazywał wartość ok. 4,59 PLN.
USD (Dolar Amerykański)
Ciekawy rok powoli za namiNa rynkach często słyszy się o nadzwyczajnych wydarzeniach. 2022 rok miał jednak wiele powodów, by zasłużyć na miano wyjątkowego. Wojna w Europie, koniec pandemii w większości państw i wreszcie gwałtowny wzrost inflacji.
Problem rynku pracy w USA
W standardowych warunkach wczorajsze dane z amerykańskiego rynku pracy pewnie przeszłyby bez większego echa. Przy mniejszej aktywności na rynkach wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 225 tysięcy zniknąłby między innymi odczytami. W tygodniu między świętami a Nowym Rokiem tych innych danych jednak nie ma. 225 tysięcy to nie jest jeszcze dramat. Przy tamtejszym rynku pracy to jest typowy odczyt stabilizujący poziom bezrobocia. Nie powinno to zatem negatywnie wpływać na dolara, a jednak wpłynęło. Wczoraj amerykańska waluta znów traciła względem euro. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że pomimo ostatniego osłabienia w tym roku dolar wciąż umocnił się o imponujące 6%.
Odbicie na giełdach
W środę był ostatni dzień na rozliczanie stratnych pozycji na giełdach. Nie na wszystkich parkietach było widać związane z tym spadki. Wyraźnie natomiast było widać czwartkowe odbicie w górę. Fundusze inwestycyjne mają przecież interes w podkupywaniu aktywów. Jeżeli indeksy odbiją, na koniec roku pokażą lepsze odczyty. Często będą to co prawda mniej niekorzystne wyniki. Rok wzrostu stóp procentowych odbił się bowiem bardzo boleśnie na indeksach giełdowych. Szczególnie mocno widać to na spółkach technologicznych, z których wiele finansowało się długiem. Zmiany stóp procentowych spowodowały gwałtowny wzrost kosztów takiej działalności.
Kryptowaluty szukają dna
W ostatnich dniach znów widzimy dołki na najważniejszych kryptowalutach. Są to jednak relatywnie niewielkie zmiany. Prawdziwy problem robi się dopiero w skali roku. W 2022 główne kryptowaluty straciła około ⅔ swojej wartości. Biorąc pod uwagę reklamowanie kryptowalut jako odpowiedzi na fakt, że zwykłe waluty podlegają inflacji, coś się nie zgadza. Jeżeli instrument mający nas zabezpieczyć przed inflacją, traci na niej najmocniej, to znaczy, że został on bardzo źle spozycjonowany na rynku. W przypadku tradycyjnych inwestycji skończyłoby się to pewnie procesem o wprowadzenie w błąd. Tutaj inwestorzy zostają pozostawieni sami sobie. Nie znaczy to oczywiście, że kolejny rok musi przynieść odbicie. Nie wiadomo dlaczego ktoś miałby trzymać środki w kryptowalutach, które nie płacą odsetek.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Bardzo prawdopodobny spadek do 0.62548Cześć!
Na wstępie chciałem życzyć wszystkim z Was Wesołych Świąt i samych zyskownych pozycji w nadchodzącym roku. Przechodząc do dzisiejszej analizy, jest ona bardzo prosta w swoim założeniu.
Analiza techniczna:
Ewidentny trend spadkowy kursu NZD/USD. Bardzo wyraźnie widać strefy wsparć i oporów, na które reaguje cena. Problemu z wyznaczeniem linii trendu też nikt nie powinien mieć.
Oznaczenia wykresu:
Strefy wsparć i oporów zaznaczyłem prostokątami. Cena praktycznie wzorowo na nie reaguje co potwierdza moją analizę.
Konfiguracja pozycji:
Pozycję krótką otworzyłem na poziomie 0.62983 , czyli w miejscu prawdopodobnego odbicia ceny od linii trendu. TP w R/R 1.88 (na poziomie 0.62552 ) więc większy niż moje standardowe pozycje z R/R 1.4. SL powyżej najbliższej strefy oporu na poziomie 0.63208. Jest to również miejsce ostatniego szczytu, gdzie cena odbijała się kilka razy w przeszłości(8:00 22.12, 14:00 21.12, 6:00 i 15:00 20.12), co również można by uznać za dobrą strefę oporu.
Dobre dane z USAAmerykanie pokazali wczoraj bardzo dobre dane zarówno z rynku pracy, jak i dotyczące wzrostu PKB. Okazuje się jednak, że było to zbyt mało, by wyraźnie odwrócić ostatni niekorzystny trend dla dolara.
PKB za oceanem przyspiesza
Wczoraj poznaliśmy lepsze od oczekiwań dane o wzroście amerykańskiego PKB. Z jakiegoś powodu kraj ten z pewnym uporem jako główny wskaźnik podaje dane annualizowane. Oznacza to, że podają wynik, jakim skończyłby się rok, gdyby cały 2022 był taki jak ostatni kwartał. Owszem pokazuje to pewne trendy, ale przy obecnej zmienności może mocno wprowadzać w błąd. Dobrym przykładem są ostatnie odczyty, które w annualizowanym wyniku pokazywały recesję. Faktycznie jednak PKB rosło o niemal 2% w skali roku. Powodem tej rozbieżności było to, że wzrost gwałtownie spadał. Obecnie poziom wzrostu wynosi 1,9%. Biorąc pod uwagę skalę inflacji, nie jest to nic nadzwyczajnego, ale to spory zapas od recesji. Widać to dobrze po rynkach walutowych, gdzie dolar odrobił mały fragment ostatnich strat.
Bezrobocie za oceanem wciąż stabilne
W USA publikowany jest co tydzień wskaźnik informujący o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Pozwala on obserwować dynamikę rynku pracy. Należy jednak pamiętać, że są to zarówno osoby, które wkrótce znajdą pracę, jak również osoby, które trafiają na długotrwałe bezrobocie. Spadający rezultat jest jednak przeważnie uważany za korzystny dla dolara. Obecny spadek do 216 tysięcy to już poziomy, które (o ile utrzymają się) są poziomami, gdzie należy spodziewać się spadku bezrobocia. Jest to bardzo dobra wiadomość, biorąc pod uwagę głosy o potencjalnym spowolnieniu gospodarczym.
Turcja nie zmieniła stóp procentowych
Analitycy mają duże problemy z przewidywaniami działań banku centralnego. Niby wszyscy wiedzą, że z inflacją ponad 80% powinno się podejmować działania. Z drugiej strony ostatnie 4 miesiące byliśmy świadkami 4 kolejnych obniżek stóp procentowych. W rezultacie spadły one z 14% na 9%. Wczoraj zobaczyliśmy utrzymanie na niezmienionym poziomie. Może to być zasługą, że inflacja konsumencka w tym miesiącu spadła z 85,51% na 84,39%. Z drugiej strony społeczeństwo tureckie na tyle szybko biednieje, że ceny po prostu nie mogą rosnąć jeszcze szybciej. Po samej decyzji widzimy nieznaczne osłabienie liry względem dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wydatki i dochody Amerykanów,
14:30 – USA – zamówienia na dobra.
Wzrost NZDAnaliza techniczna:
Ewidentny trend wzrostowy kursu NZD/USD wydaje się nie tracić na sile. Bardzo duże świece wzrostowe w dość krótkim czasie.
Oznaczenia wykresu:
Strefy wsparć zaznaczyłem prostokątami, uważam, że są to dosyć silne miejsca, w których cena może się odbić.
Konfiguracja pozycji:
Pozycję długą otworzyłem na poziomie 0.63335 , natomiast nauczony doświadczeniem zbyt małego SL (z pozycji wyrzucały mnie false brakeout'y, a później cena rzeczywiście poruszała się zgodnie z prognozą), tym razem ustawiłem go na poziomie 0.62741 (poniżej ostatnich wahań kursu z 23:00 30.11 oraz 15:00 24.11). TP w R/R 1:4 więc na poziomie 0.64182 .
Jastrzębie nastawienie FEDu umacnia USDPLN, ale czy na długo?Na początku grudnia przebiliśmy wsparcie na poziomie 4,5029 i tak jak w poprzedniej analizie pisałem, będę oczekiwał reakcji kursu okolicach 4,397 - 4,413. 5 grudnia mieliśmy dojście do strefy zakupowej, a następnie odbicie do wcześniejszego wsparcia (4,5029), dobijając tym samym do górnej linii trendu spadkowego na wykresie H4.
Wykres H4 (kanał równoległy):
Analizując wykres dzienny widać, że oprócz jednego wyłamania się ze strefy wsparcia i powrotu na następny dzień, to kurs bardzo dobrze reaguje na nie, nie pozwalając zejść niżej. Z drugiej strony niedługo utworzy nam się krzyż śmierci (przecięcie EMA50 i EMA200), które może dać siłę do jego przebicia.
Wykres D1 (strefa wsparcia):
Co w takim wypadku? Gdzie możemy szukać kolejnych wsparć? Na wykresie tygodniowym mamy mocną linię wsparcia trendu wzrostowego, która przecina się z poziomem dziennym 4,308. Tam widzę możliwość reakcji, jeżeli kurs będzie spadał. Kolejnym mocnym wsparciem jest 4,255.
Wykres W1 (linia trendu. wzrostowego):
Jeżeli jednak wsparcie nasze wytrzyma - co nie jest niemożliwe, to moglibyśmy liczyć na korektę i dotarcie w okolice 4,63 - 4,71 ze zniesienia Fibonacciego w trendzie spadkowym.
Wykres D1 (zniesienie Fibonacciego):
Jaką widzę strategię? Mam dylemat i myślę, że sporo inwestorów zastanawia się co zrobi dalej FED. Zrozumiałe jest, że kurs USDPLN zależy też bardzo od EURUSD. Jeżeli mamy gołębie nastawienie FEDu, a wyniki dotyczące hamowania gospodarki w USA są dobre, to USD osłabia się. Jednak jeśli nastawienie FEDu jest na dalsze zaciskanie polityki pieniężnej to kurs USD się umacnia. Ostatnie posiedzenie mimo dobrych wyników inflacyjnych spowodowało obawy inwestorów, że w lutym będzie istniała możliwość podniesienia stóp o 75 pb. Dobrym (dla spadków USD) scenariuszem byłoby podniesienie stóp o. 50pb, a następnie o 25pb. Nastawienie byłoby wtedy bardzo bycze na giełdzie. W innym przypadku możemy liczyć na umocnienie się dolara.
Możliwe, że jeżeli nic ważnego się nie. wydarzy to do najbliższych wyników będziemy się konsolidować.
WAŻNE WSPARCIA:
4,415 / 4,397 / 4,308
WAŻNE OPORY:
4,5029 / 4,513 / 4,586
Analiza nie jest rekomendacją kupna, tylko subiektywną opinią.
Rajdu nie będzieZamykający się właśnie tydzień grzebie nadzieje na coroczny rajd Świętego Mikołaja. Rynki kapitałowe wczoraj prawdopodobnie przekroczyły lokalny rubikon. Złoty opiera się minorowym nastrojom przede wszystkim dzięki zachowaniu euro na głównej parze walutowej.
EBC poprawia z lewego sierpowego
W mijający tydzień wchodziliśmy ze sporą dawką optymizmu, wywołanego przede wszystkim odczytami inflacyjnymi. Te, przynajmniej w najważniejszych gospodarkach, raz po raz okazywały się niższe od założeń. Dawało to nadzieję na tzw. pivot, czyli odwrócenie sentymentu w bankach centralnych. Inwestorzy już kreowali wizję wielkiej hossy, jaka może nas czekać w momencie przestawienia wajchy na luźną polityką pieniężną. Ostatnie dwa dni przyniosły jednak załamanie tego kierunku. Najpierw zimny kubeł wody na rozgrzane rynki wylał FED, zapowiadając, że wciąż nie ma mowy o zejściu z restrykcyjnej ścieżki, a jeszcze dalej jest do rozpoczęcia luzowania. I gdy wydawało się, że na fali optymizmu uda się jakoś znieść inwestorom ten cios, dzień później kolejny wyprowadził EBC. Pani Lagarde i spółka nie pozostawiła żadnych wątpliwości co do kierunku swoich działań w nadchodzących miesiącach. Tak jastrzębiego Europejskiego Banku Centralnego nie widzieliśmy od wielu, wielu lat. Dostaliśmy nie tylko podwyżkę o 50 p.b., ale również zapowiedź kolejnych takich ruchów, rozpoczęcie prawdziwej debaty na temat schodzenia z gargantuicznego bilansu EBC. To wszystko zostało na dodatek podlane sosem znacznie bardziej pesymistycznych predykcji makroekonomicznych. I nawet słowa o tym, że nadchodząca recesja będzie krótka i płytka, miały jakiś taki jastrzębi wydźwięk.
Król jest nagi
Kiedy dodamy do tego decyzje i narracje z pozostałych banków centralnych, które utrzymały się w podobnym tonie, nagle okazuje się, że ten optymizm z początku tygodnia stał się strasznie odległy, wręcz egzotyczny. Wielka Brytania, Szwajcaria, nawet Norwegia, wszyscy jednym głosem kontynuują krucjatę przeciwko inflacji. I choć krótkoterminowo jest to ogromna kotwica dla rynków finansowych, wydaje się, że w trochę szerszej perspektywie wyjdzie to wszystkim na dobre. Trwałe pożegnanie się z wysoką dynamiką cen jest na pewno lepszym rozwiązaniem niż zamiatanie pod dywan problemu przy pierwszej lepszej okazji. I nawet jeśli oznacza to, że koniec roku na rynkach będzie trudny, wczoraj na większości indeksów giełdowych widzieliśmy wyłamanie ostatnich tendencji wzrostowych, to jednak zasieje to ziarno pod bardziej optymistyczny przyszły rok, a przynajmniej jego drugą połowę.
Złoty zmieszany
To odejście od pozytywnego sentymentu powinno mocno się odbić na naszym złotym. Tak się jednak nie dzieje. Przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze sytuacja na głównej parze walutowej wspiera złotego. Euro wspierane słowami pani Lagarde jest solidną podporą i dopóki popularny edek będzie szedł w górę, to trochę na jego plecach radzić będzie sobie nasza waluta. Po drugie w ostatnich dniach na nowo rozgorzała dyskusja o KPO. Wiele wskazywało na strategiczny odwrót partii rządzącej w sprawie kamieni milowych, co na pewno wsparłoby gospodarkę, jak i lokalny pieniądz. Wczorajszym popołudniem ten obraz zaczął się jednak sypać, głównie za sprawą przemówienia prezydenta. Nie zmienia to jednak faktu, że jesteśmy obecnie znacznie bliżej porozumienia niż jeszcze tydzień temu.
FED nadal jastrzębiWczorajsza decyzja w sprawie stóp procentowych za oceanem była zgodna z oczekiwaniami rynku. Po publikacji odbyło się jastrzębie wystąpienie prezesa FED. Szwajcarski Bank Narodowy kopiuje amerykański ruch. Nad ranem otrzymaliśmy także finalny odczyt inflacji konsumenckiej z naszego podwórka.
Podwyżka stóp w Stanach Zjednoczonych
Komitet Otwartego Rynku postanowił podnieść koszt pieniądza w USA o 50 p.b. Tym samym aktualny poziom stóp procentowych za oceanem wynosi 4,25-4,50 %. Jest to ruch zgodny z rynkowym konsensusem, choć po wtorkowym odczycie inflacji, który był znacznie niższy od prognozowanego, niejeden analityk liczył na bardziej gołębią decyzję. Po publikacji odbyła się konferencja prasowa, na której Jerome Powell tylko potwierdził restrykcyjne stanowisko FED w sprawie dalszego zacieśniania polityki monetarnej w USA. Dla FOMC osiągnięcie celu inflacyjnego na poziomie 2% jest głównym celem. Z tego też powodu amerykańscy decydenci nie przewidują obniżek stóp w roku 2023. Lutowa decyzja w sprawie kosztu pieniądza zależeć będzie od danych napływających z rynku. W czwartkowy poranek rynek z ponad 76% prawdopodobieństwem wycenia podwyżkę o 25 p.b. podczas następnego posiedzenia. W dzisiejszy poranek kurs głównej pary walutowej świata spada, jednak o godzinie 10:00 nadal znajdujemy się powyżej 1,06 USD.
Szwajcarski jastrząb
Szwajcarski Bank Narodowy, tak samo jak amerykańscy decydenci, podniósł w czwartek stopy procentowe o 50 p.b. Ruch był zgodny z oczekiwaniami rynku. W przypadku Helwetów jest to podwyżka o 100%, gdyż dotychczas koszt pieniądza wynosił tam 0,5%. Przypomnę, że inflacja konsumencka w Szwajcarii wynosi aktualnie 3%, a wczorajszy odczyt dynamiki cen producentów spadł do poziomu 2,8%. Wygląda zatem, że Helweci, jako jedni z nielicznych, dobrze radzą sobie z problemem wzrostu cen, a dzisiejsza decyzja tylko dobije poczynania inflacji, z którą nie radzi sobie prawie cały świat. To nie koniec informacji od bankierów centralnych na dziś. Po południu poznamy także decyzje Banku Anglii oraz obozu pani Lagarde. W obydwóch przypadkach prognozuje się wzrost kosztu pieniądza o 50 p.b.
Polski płaskowyż
Finalny odczyt wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w naszym kraju okazał się o 0,1 punktu procentowego wyższy, niż wynik wstępny. Mimo to inflacja na poziomie 17,5% jest niższa od wskazania sprzed miesiąca. Jesteśmy zatem jedynym krajem naszego regionu, gdzie za miesiąc listopad odnotowano spadek tempa wzrostu cen konsumpcyjnych. Na Węgrzech, Słowacji, w Czechach i Rumunii problem cały czas narasta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Wielka Brytania – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:15 – strefa euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dezinflacja – ekonomiczne słowo 2023 roku? Nie milkną echa wczorajszego odczytu inflacji za oceanem. Temat ten idealnie komponuje się z dzisiejszym oczekiwaniem na posiedzenie FOMC. Pytanie, czy wieczorem uda się podtrzymać euforyczne nastroje na rynkach.
Bal czas zacząć
Najważniejszym wydarzeniem tygodnia miała być dzisiejsza decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie wysokości stóp procentowych. Niewykluczone jednak, że pozostanie ona w cieniu wczorajszego odczytu o dynamice cen w Stanach. Ta wyraźnie spada, szybciej nawet od wydawało się optymistycznych prognoz analityków. Od czerwcowego szczytu, kiedy inflacja była najwyższa od 1981 roku, oddała już 2 punkty procentowe. Obecnie dynamika cen wynosi 7,1% przy predykcjach 7,3% i poprzednim odczycie na poziomie 7,7%. Od razu w oczy rzuca się przyspieszenie tempa spadków, jak i nakręcające się oczekiwania dezinflacyjne analityków. Reakcja rynku była jednoznaczna. Dolar tracił na szerokim rynku, wybijając ostatnią konsolidację na głównej parze walutowej globu. Euro kosztuje już powyżej 1,06 $ i jest najdroższe od początku czerwca. Jeszcze większą euforię obserwowaliśmy na parkietach giełdowych. S&P 500 wczoraj nawet wyłamał tegoroczną linię trendu spadkowego, jednak ostatecznie nie był w stanie się utrzymać powyżej.
Co na to FED?
Kolejną szansę będzie miał już dziś wieczorem, gdy poznamy decyzję Komitetu Otwartego Rynku w sprawie wysokości stóp procentowych. Oczywiście nie można zakładać, że wczorajszy odczyt coś tu zmieni, rynek dalej jest przekonany o podwyżce o 50 p.b.. Wpływ może być jednak już widoczny na konferencji prasowej przewodniczącego Powella, jak i na popularnych fedokropkach. Z jednej strony więc mamy oczekiwanie na wieczór, z drugiej jednak inwestorzy są już przekonani o pewnych rzeczach. A ostatnie tygodnie pokazały, że wiary we własne predykcje nie są w stanie złamać nawet oficjalne dementi decydentów Rezerwy. Ciekawie wygląda sytuacja zwłaszcza na amerykańskich obligacjach. Rentowność tych dwuletnich wczoraj spadła do poziomu 4,13%, co oznacza, że już dziś wieczorem znajdzie się poniżej dolnego pułapu oficjalnych stóp procentowych. Taka inwersja przeważnie zwiastuje koniec restrykcyjnej polityki pieniężnej. Co więcej, rynek jest przekonany, że po zakończeniu cyklu podwyżek praktycznie od razu wejdziemy na drogę obniżek. I po raz kolejny niewiele tu zmieniają powtarzane jak mantra słowa Powella, że między jednym a drugim będzie musiał minąć “pewien czas”.
Czas odbudować rezerwę
Z pozostałych rynkowych informacji warto odnotować wczorajsze dane o zapasach ropy w Stanach. Te systematycznie w ostatnich miesiącach się kurczyły, dochodząc do najniższych poziomów od wczesnych lat 80’. Głównie za sprawą decyzji prezydenta Bidena, by w ten sposób wpływać na cenę paliwa, zwłaszcza przed wyborami. Nie ulegało jednak wątpliwości, że Amerykanie w końcu będą musieli zacząć odbudowywać rezerwy i wczorajszy odczyt sugeruje, że ten proces właśnie się zaczął. Trochę niespodziewanie, bo analitycy spodziewali się kolejnego ujemnego wyniku, zapasy wzrosły o blisko 8 mln baryłek. Oznacza to, że dołki z poprzedniego tygodnia, mogą przez dłuższy czas pozostać nienaruszone.
Złoty po wczorajszym umocnieniu dziś delikatnie się osłabia. Nieznacznie drożeje większość głównych walut. Euro średnio kosztuje 4,685 zł, frank wrócił do 4,75 zł, a funt 5,45 zł. Jedynie dolar po porannym ruchu w górę wrócił już w okolicę wczorajszego zamknięcia. Dopiero wieczorem po decyzji FOMC możemy spodziewać się większych ruchów, które jednak będą na tyle istotne, że prawdopodobnie wyznaczą kierunek na resztę sesji w tym roku.
Który impuls wyrwie EUR/USD z konsolidacji? Rynki finansowe powoli zbliżają się do kluczowych godzin, które mogą nakreślić kierunek handlu na następne tygodnie. We wtorek gwoździem programu ma być amerykańska inflacja, rozpalająca apetyt przed środowym posiedzeniem FOMC. Konsolidacja na EUR/USD nie będzie trwała wiecznie, a jej koniec zdaje się już za rogiem.
Grudniowa gorączka rynkowa
Kurs EUR/USD już prawie od tygodnia porusza się w trendzie bocznym o zakresie 1,05$ – 1,06$, ale ta konsolidacja za chwilę może się stać jedynie wspomnieniem. Pierwszy impuls nadejdzie już dziś zza oceanu, gdy poznamy listopadową dynamikę cen w USA. Rynkowy konsensus zakłada spadek tempa inflacji do 7,3%, co byłoby potwierdzeniem zniżkowego trendu zapoczątkowanego w lipcu. Pomimo tego, że do celu inflacyjnego (w pobliżu 2%) droga wciąż daleka, to wynik zgodny z prognozami bądź niższy stanie się pożywką dla spekulacji co do kolejnych ruchów amerykańskich decydentów. Inwestorzy raczej nie czekają w napięciu na samą decyzję Komitetu Otwartego Rynku (+ 50 pb), ale chyba zdecydowanie bardziej wyglądają konferencji szefa Rezerwy. Jerome Powell przyniesie ze sobą także tzw. fed-kropki, czyli predykcje wszystkich członków FOMC odnośnie do poziomów stóp procentowych w nadchodzących kwartałach. Powoli wyłaniać będzie się z tego obraz końca cyklu zacieśniania i wycena trwałości szczytu kosztu pieniądza za oceanem. W przypadku wyższego od oczekiwań rezultatu CPI rynki pozostaną w niepewności co do dalszych działań bankierów centralnych, którzy znajdą się ponownie pod większą presją inflacji.
Mieszane dane z Europy
Przed najważniejszym odczytem dzisiejszej sesji poznaliśmy, czy też zostały potwierdzone, inne dane inflacyjne. Istotne z punktu widzenia całej UE niemieckie CPI rzeczywiście „zwolniło” do 10%. Umieszczam pewne słowo w cudzysłowie, ponieważ to naprawdę nie jest jeszcze moment na ogłoszenie zwycięstwa w walce z wysoką dynamiką cen. Pozostaje liczyć, że taki sam pogląd wyrazi prezeska Lagarde po czwartkowym posiedzeniu Rady Prezesów EBC. Jak złudne może być nadinterpretowanie pojedynczych odczytów makro, przekonują się właśnie Rumuni. Po październikowym spowolnieniu tempa inflacji do 15,3% mogli na chwilę odetchnąć z ulgą. Niestety listopad to przyspieszenie i osiągnięcie wieloletniego rekordu na poziomie 16,8%. Co ciekawe, Bank Narodowy Rumunii po ostatniej podwyżce ustalił główną stopę procentową na 6,75%, czyli progu identycznym co w przypadku RPP.
Wycena ropy odbija
Niezmiennie ciekawie prezentuje się w ostatnich tygodniach rynek ropy. Teraz rozwija się na nim wzrostowa korekta, która we wtorkowe przedpołudnie za baryłkę Brent (notowaną w Londynie) każe płacić 79$. Korekta na wycenie czarnego złota nie powinna dziwić, skoro ostatnie dni sprowadziły wykresy na najniższe poziomy w tym roku. Impulsem do zmiany kierunku była awaria ropociągu Keystone, czyli najważniejszej tego typu instalacji na kontynencie północnoamerykańskim. Wznowienie przesyłu surowca wciąż jest oddalane w czasie, co podsyca obawy o zapewnienie wystarczającej podaży. W przypadku USA należy jeszcze dodać fakt, że rezerwy strategiczne są na najniższym poziomie od lat 80. Za baryłkę WTI (West Texas Intermediate) trzeba już płacić 74$.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
Tydzień bankierów centralnychZeszłotygodniowa decyzja RPP i wystąpienie prof. Glapińskiego były jedynie rozgrzewką przed kluczowymi dniami końca roku. Wszystkie światła zwrócone są na amerykański Komitet Otwartego Rynku, ale podobnie jak przy ostatnich posiedzeniach tego gremium jeszcze ważniejsza dla kierunku handlu może się okazać konferencja Powella. Po środowym wieczorze czeka nas kumulacyjny czwartek, gdyż decyzje monetarne podejmą wtedy strefa euro, Wielka Brytania i Szwajcaria.
Ścieżka zejścia?
Tak gęste nagromadzenie istotnych czynników fundamentalnych w zaledwie kilka dni, a nawet w mniej niż dobę w przypadku decyzji najważniejszych bankierów centralnych, to prawdziwy rarytas. Dodatkowo wszystko ma miejsce w dość ciekawym momencie na wykresach wielu aktywów, które coraz wyraźniej potrzebują impulsu dla rozwinięcia kontynuacji lub wdrożenia negacji kierunków zarysowanych przez ostatnie 2 miesiące. Na EUR/USD widoczne jest wygaszenie tempa marszu na północ, a kurs eurodolara nie potrafi oderwać się od 1,05$. O ile wśród inwestorów przekonanie o spowolnieniu tempa podwyżek stóp w USA do 50 pb jest dość powszechne, o tyle w przypadku Rady Prezesów EBC istnieje o wiele większa niepewność. Zgodna z oczekiwaniami decyzja Amerykanów przy większym od prognoz wzroście kosztu pieniądza w strefie euro może być wyraźnym sygnałem do popchnięcia głównej pary walutowej świata w górę, co otworzy ścieżkę nawet do okolic 1,08$. Może się jednak okazać, że od samych decyzji ważniejsze będą słowa prezesów banków centralnych. W tym przypadku możliwość silniejszego i trwalszego odciśnięcia piętna na rynkach jest po stronie szefa Fed, który niewykluczone, że dla pewnej równowagi przekazu (po pierwszej od pół roku podwyżce mniejszej niż 75 pb), wybierze jastrzębią narrację.
Grudniowa kumulacja
Chociaż niewątpliwie uwagę skupiają na sobie Waszyngton i Frankfurt, to nie tylko oni wezmą udział w grudniowej kumulacji podwyżek stóp procentowych. Również w czwartek swoje monetarne decyzje ogłoszą Bank Anglii i Szwajcarski Bank Narodowy, czyli światowa waga ciężka banków centralnych. Oczekiwania rynków co do samego wzrostu kosztu pieniądza są klarowne. Wszystkie najważniejsze instytucje zwiększą go o 50 pb, a jakakolwiek niespodzianka może wywołać gwałtowną reakcję inwestorów. Warto w tym miejscu spojrzeć na wykresy, gdzie GBP na parach z głównymi walutami znajduje się blisko 2-miesięcznych maksimów. Trochę bardziej mieszany obraz przedstawia CHF, które zachowuje się dosyć stabilnie na parze z EUR, ale z pełną energią korzysta z odpływu kapitału od dolara i na parze z USD frank jest najsilniejszy od marca. Niewykluczone, że najbliższe dni wyznaczą rynkową ścieżkę na nadchodzące tygodnie. Czy czeka nas wybicie istotnych poziomów i kontynuacja trwających trendów, czy kontra i rozwinięcie mocniejszych korekt? Ten tydzień to szansa dla dużej zmienności i jeszcze większych emocji.
Cisza przed burzą?
Otwarcie tygodnia w Europie nie przynosi na razie tej wspomnianej wyżej zmienności, ale indeksy giełdowe solidarnie pokazują czerwień. Nie powinno to dziwić po słabym zamknięciu w Azji i braku fundamentalnych impulsów w trakcie poniedziałkowej sesji. Istotne odczyty napłynęły dziś jedynie z Wielkiej Brytanii, gdzie tempo PKB przyspieszyło do 1,5%. Na rynku walutowym do południa mamy do czynienia z kolejną próbą wyjścia do góry na EUR/USD, ale powoli traci ona impet. To sprawia, że polski złoty ma trudności z obraniem kierunku i na parach z głównymi walutami jest blisko punktów odniesienia. Po godz. 11:30 kurs euro jest przy 4,69 zł, kurs dolara odbija od 4,44 zł, kurs franka balansuje na 4,76 zł, a kurs funta wraca w pobliże 5,46 zł. Senny poniedziałek może być jedynie ciszą przed burzą.
PLN podąża za “edkiem”W tym tygodniu poznaliśmy decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Odbyło się także nie do podrobienia wystąpienie profesora Adama Glapińskiego. Mimo to kurs złotego w stosunku do głównych walut dyktowany jest przez ruchy na głównej parze walutowej świata. Jeżeli żyjemy w czasach wysokiej inflacji, to na liście aktywów, które powinny przechowywać wartość nabywczą pieniądza, powinno znaleźć się złoto.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 05.12.2022 – 09.12.2022.
Para walutowa EUR/PLN USD/PLN EUR/USD ZŁOTO
Minimum 4,6768 4,4234 1.0447 1766
Maksimum 4,7154 4,498 1,0588 1800
PLN walczy z euro
Sytuacja techniczna na wykresie EURPLN od połowy listopada jest dość stabilna. Kurs tkwi w trendzie horyzontalnym. Kanał, wewnątrz którego (z małym wyjątkiem) się znajdujemy, miał swoje minimum pod koniec poprzedniego miesiąca na poziomie 4,658 PLN. Jego górna wartość,o którą otarliśmy się wczoraj to 4,715 PLN. Anomalią, kiedy to dosłownie na chwilę znaleźliśmy się poza wcześniej wskazanymi wartościami, było tragiczne wydarzenie z 15 listopada, kiedy to miał miejsce incydent w Przewodowie. W tym tygodniu złoty nadal utrzymuje się w obrębie opisywanego kanału, jednak od Mikołajek walka rozgrywana jest na korzyść rodzimej waluty, która w piątek o godzinie 14:00 znajduje się ponad 1 grosz poniżej okrągłego poziomu 4,70 PLN.
Dolar także przegrywa ze zło
Podobnie, a nawet lepiej wygląda kurs USDPLN. Tutaj już od połowy października możemy oglądać szarże złotego. Przy czym, patrząc na wykres na interwale jednogodzinnym od końca listopada do dziś, zauważamy kanał spadkowy, w którym nieustannie się poruszamy. Najniższy kurs wyznaczony w poprzednim tygodniu osiągnął wartość 4,411 USD. Ostatni raz tak nisko byliśmy pod koniec czerwca tego roku. Umocnienia polskiej waluty nie doszukiwałbym się jednak w środowej decyzji RPP, która zdecydowała pozostawić stopy procentowe w naszym kraju na niezmienionym poziomie 6,75%. Siła polskiego orła jest raczej efektem umocnienia euro na wykresie głównej pary walutowej świata.
Eurodolar spogląda na 1,06 USD
Na popularnym “edku” od września obserwujemy aprecjację wspólnej waluty. Początki były niemrawe, jednak od listopada euro ruszyło z kopyta. Główna para walutowa świata od tego czasu znajduje się w szerokim kanale wzrostowym. Po pokonaniu parytetu, bez większego problemu przeszliśmy przez licznie wskazywany w mediach opór 1,035 USD. Kolejnym przystankiem stał się poziom 1,05 USD, wokół którego oscylowaliśmy w tym i ubiegłym tygodniu. Wzrosty na eurodolarze są bez wątpienia związane z informacjami przedstawionymi przez FED. Amerykańscy decydenci zapowiedzieli spowolnienie tempa podwyżek stóp procentowych, co przez inwestorów zostało odebrane jako długo wyczekiwana, pierwsza oznaka wycofania się ze stanowiska dalszego zacieśniania polityki monetarnej w aktualnym cyklu podwyżek za oceanem. Od wczoraj na popularnym “edku” obserwujemy dynamiczne wzrosty. Wygląda to jakby kurs EURUSD spoglądał w kierunku 1,06 USD, jednak dziś po raz kolejny nie przebiliśmy oporu jakim jest 1,058 dolara za jedno euro. O 14:30 poznamy wynik inflacji producenckiej w Stanach Zjednoczonych. Nie jest on aż tak istotny jak dynamika cen konsumenckich, jednak również może spowodować wzmożoną zmienność kursów na rynku walut.
Czy złoto wraca do łask?
Jeżeli spojrzeć na złoto, jako na aktywo przechowujące wartość pieniądza w czasie (a nie jako surowiec przemysłowy) to jego wykres właśnie zaczął potwierdzać tę cechę. W czasie ogólnoświatowej, dalekiej od celów inflacyjnych narodowych banków centralnych wysokiej dynamiki cen konsumenckich to aktywa rzadkie i cenione na całym świecie (przynajmniej w teorii) powinny zyskiwać na wartości. Od początku listopada, gdy znajdowaliśmy się niedaleko minimów na poziomie 1620$ za jedną uncję złota i wszyscy wieszczyli jego dalsze spadki, nastąpiło odbicie. Gładko przeszliśmy przez poziom 1680 USD, który od wielu lat stanowił kluczowe wsparcie podczas wielokrotnych spadków omawianego surowca. Na tym wzrosty się nie zakończyły. Cały czas osiągamy coraz wyższe wyceny uncji złota, jednak aktualnym oporem stał się poziom okrągłych 1800$, który dziś próbujemy ponownie pokonać.
AT - Z jakim nastawieniem zakończymy dzisiejszy dzień na USDPLN?Cześć,
po wybici z kanału trendu wzrostowego USD kontynuuje spadki. Od dwóch tygodni obawiałem się scenariusza utworzenia flagi niedźwiedziej z zasięgiem w okolicach 4,39-4,40. Już 5 grudnia dotarliśmy w te okolice, co prawda, liczyłem na jeszcze jedną podbitkę pod. 4,58 przed wyłamaniem się wsparcia 4,508, jednak tego nie doczekałem się ;)
Wykres D1 (kanał równoległy trendu wzrostowego):
Jeżeli spojrzymy na wykres godzinny, to możemy rozrysować sobie linię oporu, której para dość mocno respektuje. Dodatkowo jeżeli rozrysujemy sobie od szczytu, który tworzy opór zniesienie fibo, do ostatniego dołka, to nie dość, że dotarliśmy ostatnio do fib50 i zawróciliśmy na południe. Kurs dąży do strefy zakupowej, gdzie ostatnio nastąpiła mocniejsza reakcja. Jednym ze scenariuszy, który można zakładać, to zejście do tej strefy i utworzenie się formacji podwójnego dna w krótkim terminie. Grając pod to, można ustawić krótki SL, ponieważ przebicie strefy zakupowej może świadczyć o kontynuacji spadków do w okolice 4,30 zł.
Wykres H1 (linia oporu w krótkim terminie):
Co ciekawe przedwczorajsze decyzje RPP oraz wczorajsza konferencja nie miała większego wpływu na kurs i "nie bujało" jak ostatnio. Myślę, że decyzje były już w cenie.
Ciekawie robi się na wykresie tygodniowym i długim terminie, a dzisiejszy dzień zamknie nam świece. Widzę tutaj możliwość utworzenia się odwróconego młota, który sugeruje zmianę trendu. Ważne jest jednak uzyskanie potwierdzenia, w tym wypadku potwierdzenia wzrostu. Może się ono pojawić na przykład w postaci otwarcia kolejnej sesji powyżej korpusu odwróconego młota.
Równocześnie w długim terminie możemy rozrysować sobie wsparcie, gdzie kurs reagował. Nakładając wsparcie dzienne na poziomie 4,31, moglibyśmy zakładać, że jeśli będą dalsze spadki to idealnie byłoby dotrzeć w te okolice za 2 tygodnie ;)
Wykres W1 (linia wsparcia, Fibonacci):
Jaki mam scenariusz na najbliższy tydzień? Osobiście oczekuję jakiejkolwiek reakcji kursu w okolicach 4,39-4,41. Jeżeli dzisiejszy dzień zakończymy powyżej, będę widział szanse na wzrosty w krótkim terminie. Warto pamiętać o linii oporu, zarówno na wykresie H1 jak i H4, ponieważ zasięg wzrostów może nie być wcale duży. Przebicie tej strefy w dół, to sygnał do kontynuacji spadków, która przybliży nas do fib 38.2. Obecnie w moim odczuciu jest to korekta po tak dużych wzrostach (-12% od szczytu). Przebicie 4,2558 będzie upewnieniem zmiany trendu w długim terminie.
Wykres D1 (fibonacci / spadki):
Index Dolara Na dzienny interwale mamy formację wzrostową z ważnego miejsca na wykresie,
Jako test formacji tworzy się nam korekta pędząca z jednym poziomem, zagrożeniem dla tego układu jest luka oraz układ na spadki korekty nieregularnej,
Jednak obstawiam że formacja z dniowego interwału się wybroni i dostaniemy większe odreagowanie
Co ze stopami procentowymi?Wygląda na to, że cykl wzrostu stóp procentowych mamy za sobą. Dzisiejsze posiedzenie i jutrzejsza konferencja prasowa tylko nas w tym utwierdza. O ile oczywiście nie będzie niespodzianek…
Czekając na RPP
Dzisiaj poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. To już nie są czasy, gdy każde kolejne posiedzenie było wyrokiem na portfelach kredytobiorców. Od czasu słynnego traktatu sopockiego prezes NBP dowozi obietnicę, w końcu jest słowny. Teraz jego pozycja umocniła się niższym od oczekiwań wstępnym odczytem inflacji. W rezultacie większość analityków spodziewa się, że podwyżki stóp procentowych mamy już dawno za sobą. Ostatnio w Polsce modne jest podejście, że liczą się wyniki a nie styl. Profesorowi Glapińskiemu udało się tak długo udawać walkę z inflacją, że ta w końcu rośnie wolniej. Oby dalsze rozdziały nie były druzgocące tak jak gra naszej reprezentacji narodowej. Brak podwyżki nie powinien być zaskoczeniem dla rynków. W rezultacie nie powinien powodować istotnych zmian na rynkach. Niewykluczone jednak, że wielu inwestorów, którzy dobrze zarobili na ostatnich umocnieniach naszej waluty, wykorzysta tę decyzję jako moment do realizacji zysków. Wówczas zobaczylibyśmy jednak przecenę złotego.
Słabe dane z Chin
Wszyscy wiedzieli, że problemy covidowe w Państwie Środka negatywnie odbiją się na handlu zagranicznym. Nie wszyscy jednak zdawali sobie sprawę ze skali problemu. Eksport spada w skali roku o 8,7% przy oczekiwaniach -3,5%. Import zmniejszył się z kolei o 10,6% przy oczekiwaniach spadku 5%. Jest to dowód na to, że w głównej fabryce świata naprawdę źle się dzieje. Dane te będą kolejnym bodźcem uwiarygadniającym koncepcje, że może czekać nas spowolnienie rozwoju gospodarczego na świecie. To by sugerowało docelowo niższe poziomy stóp procentowych i tym bardziej uwiarygodniało dzisiejsze niezmienianie stóp w Polsce.
Lepsze dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy odczyt zamówień w przemyśle. W skali miesiąca jest to wzrost o 0,8%. Brzmi to jak bardzo dobry wynik. Należy jednak zwrócić uwagę, że dzięki tym miesięcznym wzrostom zamówienia w skali roku spadają o zaledwie 6,5%. Gospodarka niemiecka wyraźnie nie radzi sobie w otoczeniu wyższej inflacji. Dane te na krótko pozwoliły odbić euro względem dolara w górę. Do końca dnia jednak kurs spadł poniżej poziomów sprzed publikacji. Inwestorzy boją się mocno, że słaba kondycja niemieckiej gospodarki będzie jeszcze mocniej ciążyć strefie euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – Kanada – decyzja Banku Kanady w sprawie stóp procentowych.
BTC Grudzien 2022 by X-BlackMIja rok od ogloszenia przeze mnie tutaj na TV bessy na BTC, od tego momentu mamy spadek z 58k na 15500 ktore widzielismy w zeszlym miesiacu, a to daje nam spadek o jakies 75-78%, dzis grudzieni cena oscyluje nam na granicy 16500-17300, co sie moze wydarzyc daalej na Bitcoinie, co nas czeka w tym miesiacu jak i w przyszlym roku?
Bitcoin obecnie osiagnal wspomniane kilkukrotnie przeze mnie fibo 0.786, ktore jest na poziomie 15546 i zwykle w kazdej bessie ten poziom oznaczal nam dolek bessy, na tym tez poziomie a dokladnie 14800 oscyluje nam pierwszy CPR niedzwiedzi dla miesiaca Grudzien, a takze dolna banda klina znizkujacego zbudowanego na tygodniowym interwale. Cena rowniez znajduje sie powyzej klina znizkujacego na miesiecznym interwale, a wiec nasza tendencja spadkowa zostala wybita w pazdzierniku i w Listopadzie wrocila do przetestowania trendu spadkowego prowadzacegood szczytu 69k. Wskaznik na miesiecznym interwale znajduje sie w przypadku mojego SHRSI w strefie zielonej, a wiec silne buy, z kolei RSI mamy ponizej 25pkt, co jest podloga, a wiec dodajac jedno do drugiego mozemy okreslic, ze na ten moment listopad - grudzien - stycznie to beda momenty dobrego silnego buy czemu takie polaczenie? Jak widac na wykresie moment w ktorym RSI osiagnelo dno cena BTC byla na poziomie 34k i osunela sie o ponad 50% w dol do momentu w ktorym moj wskaznik wskoczyl w strefe zielona, a podczas tego RSI sunie sie plasko po ziemi.
Co do tyg i dziennego interwalu wyglada cena jak i wskazniki dosc dobrze i nie widze poki co jakiegos wiekszego spadku na np 12k, napewno ten spadek nie powinien wystapic z obecnego poziomu, tu bardziej sklonilbym sie do zejscia na poziom 15500 16000. Bezpieczna dla nas strefa to wyjscie powyzej 18500 a wiec wybicie srodkowych CPR niebieskich i dojscie do zielonego CPR 20700.
WSPARCIE:
15500
12300
8700
OPORY:
18500
20700
24200
PROGNOZA:
krotkoterminowa:
(mozliwosc zejscia do 15500 badz wick do 14800 i powrot powyzej 15500, cena musi wybic 18500 by isc w gore jak i utrzymac 15500. Formacja Bullish, obecna sytuacja neutralna)
srednioterminowa:
slabe bullish, wybicie 24700 daje nam mocne bullish dla wzrostow, (ale pamietajcie ze mozliwy spadek z tego poziomu do 20800)
dlugoterminowa:
mocne bullish dopoki cena jest powyzej 15500 mozemy mowic, ze dolek za nami albo wlasnie na nim jestesmy,stracenie poziomu 11800 = mocne bearish
rozpoczecie hossu wybicie poziomu 37200
FORMACJE:
tygoniowka - bullish
miesieczny - bullish
dniowka - neutralna ...bearish<16k>bullish
DXY - Koniec trendu wzrostowego Dolara amerykańskiego - 02-12-22Uwaga: to będzie analiza zarówno LONG jak i SHORT :)
Uwaga: Jest to analiza wyjątkowo ważna dla praktycznie wszystkich rynków kwotowanych w dolarze amerykańskim.
Mega ważne. Interwał miesięczny zamknął się BARDZO silną formacją spadkową! Taka formacja przynosi trwałe spadki niezwłocznie po jej powstaniu ( uwzględniając TEST ), a jednak wykres dolara pokazuje, że historycznie test formacji potrafił pokonać jeszcze jeden raz ostatni szczyt, żeby później i tak zawrócić.
Dalej: Mówimy tu o TRWAŁYM zawróceniu trendu wzrostowego.
Dalej: Z końcem grudnia 2022r. zamkną się świece z interwałów 2M, 3M, 6M ( miesięczne, nie minutowe ). Tam też istnieje realna pespektywa zbudowania formacji spadkowych dlatego zakończenie roku będzie STRATEGICZNE dla USD. To mogło by być prawdziwe "COMBO", a jednak z końcową oceną sytuacji poczekajmy do zamknięcia tychże interwałów.
A teraz nieco o wzrostach. Mając "za plecami" silny trend wzrostowy spodziewajmy się testowania powstałej formacji spadkowej. Ten test będzie bardzo ważny ponieważ od niego zależy jak zamkną się interwały 2M, 3M, 6M na koniec roku. Jeśli definicja słowa TEST jest tu potrzebna to mam na myśli cykl wzrostowy w krótszym terminie znoszący ok 50-100% ostatnich spadków z możliwym wyjściem nad szczyt w skrajnych sytuacjach. Dopiero później powinny nastąpić docelowe spadki. Rzadziej zdarza się, że spadki zaczynają się bez TESTU i tu wiele zależy od światowej sytuacji geopolitycznej. Nie oznacza to jednak, ze testu nie będzie. W opisanej, skrajnej sytuacji TEST przedłuży się ( opóźni się ) w czasie. Przypominam, jednak, że to jest sytuacja mniej prawdopodobna.
Mały EDIT - przydałby się jeszcze aspekt psychologiczny : W trakcie testu powinien się pojawić SILNY i MASOWY przekaz medialny, który będzie prowokował TŁUM do zakupów USD. I to byłby już ostateczny sygnał DOWN.
Złoty w odwrocieW gospodarce nie poszło nam aż tak dobrze, jak w piłce nożnej. Słabe wyniki jednak osłabiły złotego, co nie zmienia faktu, że podobnie jak w piłce mimo porażki gramy dalej. Może złoty nie ma najlepszego wyniku od 36 lat, ale mimo osłabienia i tak euro jest na jednym z niższych poziomów przez ostatnie 5 miesięcy.
Lepsza kondycja polskiej gospodarki
Poznaliśmy dzisiaj od rana mniej złe od oczekiwań dane z Polskiej gospodarki. Indeks PMI dla przemysłu osiągnął obiektywnie bardzo złą wartość 43,4 pkt, jednak analitycy spodziewali się 42,9 pkt, zatem powinna być to pozytywna niespodzianka. Złoty zareagował wyraźną przeceną. Jest to dość dziwna reakcja na lepsze od oczekiwań wyniki. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że rynek był w dość specyficznym miejscu. Wczoraj nie mieliśmy wyraźnej przeceny pomimo wzrostu inflacji. W rezultacie czekaliśmy trochę na pretekst do korekty. Dzisiaj się on znalazł i kurs szybko wrócił w okolice, w których znajdował się na początku tego tygodnia.
Słabsze dane z USA
Głównym odczytem z USA był wczoraj wzrost PKB. Ten co prawda okazał się delikatnie lepszy od oczekiwań, ale nie był główną gwiazdą. Ważniejszy okazał się wyraźnie niższy od oczekiwań wynik z raportu ADP na temat zmian zatrudnienia. 127 tysięcy to poziom nie tylko wyraźnie niższy od oczekiwanych 200 tysięcy, ale również okolice, które mogą sugerować, że amerykański rynek pracy zacznie notować gorsze niż dotychczas wyniki. Na dobitkę przyszedł jeszcze indeks Chicago PMI. Wynik 37,2 pkt był aż o 10 pkt poniżej oczekiwań. Nie można się dziwić, że wczorajszy dzień nie należał do dolara. Przepływ kapitału do Europy nie był jednak tak istotny, by uratować złotego od przeceny.
Za tydzień decyzja RPP
Ostatni odczyt inflacji w Polsce pokazujący spadek tempa wzrostu cen pokazuje, że dotychczasowe prognozy trzeba szybko aktualizować. Na rynku mamy kilka ważnych sygnałów sugerujących, że obecna przerwa w cyklu podwyżek stóp procentowych może być realnie ich końcem. Widać to po spadających długoterminowych stopach WIBOR-u. Skoro rynek ustala stawkę rynkową coraz niżej, to znaczy, że przestaje wierzyć w podwyżki. Do tego warto spojrzeć na polskie obligacje 10-letnie. Od październikowego szczytu obserwujemy wyraźną przecenę. Dzisiaj rentowność spadła poniżej 6,5%, podczas gdy miesiąc temu byliśmy niemal 2 punkty procentowe wyżej. Co to oznacza dla złotego? Jeżeli nastąpi realizacja zysków – kolejną przecenę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych królują dalsze odczyty indeksów koniunktury.
Czy dojdzie do realizacji flagi niedźwiedziej na parze USDPLN?Cześć,
ubiegły tydzień zaczął się bardzo dobrze i zgodnie z poprzednią strategią odbiliśmy się do EMA200 podążając na północ. Tak jak pisałem w poprzednim wpisie, miałem pewne obawy do wzrostów, jeżeli nie przebijemy poziomu oporu 4,58, gdyż widziałem możliwość konsolidacji pomiędzy 4,508 - 4,586, a następnie utworzenie się formacji niedźwiedziej flagi.
Wykres D1 (z poprzedniej analizy):
Niestety póki co sprawdza się negacja mojej strategii i założeń na long. Od 11 listopada konsolidujemy się w wyżej wymienionym przedziale. Dodatkowo obecnie jesteśmy kolejny dzień poniżej EMA200 i nie jesteśmy w stanie się przebić jej.
Wykres D1 (EMA. 200):
Jeżeli zerkniemy na wykres H4, to możemy zauważyć jak mocno kurs walczy z poziomem 4,51 i jak inwestorzy nie są zdecydowani. Z jednej strony wyniki bezrobotnych w USA były niezłe. Mamy więcej osób, niż przewidywali to inwestorzy. Daje nam to sygnał do zmniejszenia podnoszenia stóp procentowych do poziomu 50pb. Wyniki pokazują, że działania jakie podejmują w Ameryce działają i gospodarka spowalnia, nie wchodząc przy tym w recesje. Wspiera to osłabienie dolara, a tym samym daje wzrosty SP500 i innych giełdach. Warto też zwrócić uwagę, że indeks dominacji dolara spadł poniżej ważnego poziomu 106,3 i może kontynuować spadki nawet do 105,64, co oczywiście spowoduje również spadki parze USDPLN. Co prawda SPX walczy z wyjściem i utrzymaniem się powyżej 4000 pkt brak potwierdzenia i przebicia, może wesprzeć USDPLN do wzrostów i obrania kierunku na północ.
Wykres H4 (walka z poziomem. 4,51):
Wykres H4 (indeks dolara):
Obecnie póki jesteśmy cały czas przy poziomie 4,51 ciężko jasno określić strategię. Z jednej strony spx może zawrócić na południe w grudniu co przyczyni się do wzrostów na dolarze, z drugiej kondycja USA i wyniki nie są złe, co napawa inwestorów do przeniesienia gotówki w stronę giełd. Możliwe, że będzie próba realizacji niedźwiedziej flagi z zasięgiem do 4,39. i ten scenariusz jest bardzo możliwy. Dlatego też pilnie obserwuję, aby złapać odpowiedni moment wejścia. Negacją flagi będzie wyjście powyżej 4,58 i zamknięcie świecy dziennej.
Analiza nie jest rekomendacją, tylko moją subiektywną opinią.
Covid znów straszyCovid znów straszyWczorajszy dzień dla mało uważnego obserwatora brzmiał trochę jak powrót do przeszłości. Chiny walczą z covidem w listopadzie 2022 roku. Prezes EBC zapowiedziała kolejny raz walkę z inflacją.
Wystąpienie prezes EBC
Wielu analityków spodziewało się, że na wczorajszym posiedzeniu zobaczymy znów delikatną stronę EBC. Nic bardziej mylnego. Pani Christine Lagarde opowiadała ponownie o konieczności walki z inflacją. To z kolei wiązało się z zapowiedzią, że to nie koniec podwyżek stóp procentowych. Dlaczego spodziewano się łagodniejszego podejścia? Powodów było kilka. Z jednej strony jak mantra powtarzane nadchodzenie spowolnienia gospodarczego. Z drugiej strony spadki cen surowców energetycznych w ostatnich miesiącach. Dzisiaj co prawda zarówno ropa naftowa, jak i gaz ziemny odbiły się trochę od ostatnich minimów, ale oba najważniejsze surowce energetyczne są na niskich poziomach, patrząc z perspektywy ostatnich miesięcy.
Zmiana polityki antycovidowej Chin?
Akapit ten może brzmieć, jakby został skopiowany z tekstu sprzed roku. Nie zmienia to faktu, że naprawdę ważną wiadomością jest konferencja w sprawie polityki walki z covid w Chinach. Tak, 29 listopada 2022 roku, kiedy część świata zapomniała już o pandemii. W Chinach mamy jednak obecnie największą liczbę zachorowań od początku pandemii. Analitycy spodziewają się luzowania ograniczeń, aczkolwiek wskazują, że przy obecnych wzrostach mogą być one rozłożone w czasie. To właśnie ryzyko eskalacji jest jednym z powodów, przez które oczekuje się mniejszej konsumpcji surowców energetycznych w tamtej części świata.
Problemy brytyjskiej sprzedaży
Wczorajsze dane z Wielkiej Brytanii okazały się dużym problemem dla funta. Wskaźnik sprzedaży opublikowany przez Konfederację Brytyjskiego Przemysłu osiągnął wynik -19 pkt. Pojedyncze słabsze odczyty miały już miejsce, jednakże każdy kolejny taki odczyt budzi poważne wątpliwości analityków. Badania ankietowe mają swoje wady, aczkolwiek pokazują pewien niekorzystny obraz. Spadająca sprzedaż sugeruje nadchodzące spowolnienie gospodarcze. To z kolei jest powodem osłabienia się waluty po publikacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – inflacja konsumencka,
14:30 – Kanada – PKB,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów.
Tanie paliwo, mocny złotyPoniedziałkowe otwarcie wydaje się bardzo korzystne dla Polski. Na rynkach surowcowych mamy wyraźny spadek cen ropy. Do tego umocnienie złotego powoduje, że cena tego surowca w złotych spada jeszcze szybciej.
Ropa tańsza niż przed wojną
Dzisiejsze otwarcie notowań czarnego złota przyniosło kolejne spadki cen tego surowca, w rezultacie oglądamy najniższe poziomy. W przypadku surowca notowanego w Londynie są to najniższe poziomy od stycznia. Dla ropy z USA nawet od grudnia 2021. W tle tych wydarzeń oczywiście covid i Chiny, które sobie nadal nie poradziły z tym problemem. W rezultacie spodziewany popyt z Państwa Środka jest cały czas niższy, niż oczekiwano. Do tego trzeba dodać odgórny limit cenowy na ropę importowaną z Rosji. Komisja Europejska postuluje 65 dolarów za baryłkę, czyli 20% poniżej obecnego dołka. Trzeba jednak pamiętać, że ropa z Rosji handlowana jest z dużym dyskontem, w związku z czym taki limit jest nieefektywny. W Unii nie ma zgodności, co może skutkować impasem. Pojawiają się też głosy, że zbyt ostry limit może znów wywindować ceny i pchać w górę inflację.
Bezrobocie wciąż 5,1%
W piątek poznaliśmy odczyt bezrobocia w Polsce. 5,1% to bardzo przyzwoity poziom, wiadomo, nie jest to 4,8% z sierpnia, ale rok temu były to 5,5%. Widać zatem wciąż korzystny trend. Przy tak niskich jak na Polskę poziomach spowolnienie tempa spadku bezrobocia nie jest niczym nadzwyczajnym. Patrząc na ostatnie dane o zatrudnieniu, można wciąż oczekiwać poprawy. Z drugiej strony jeszcze rok temu bezrobocie o tej porze roku spadało. Jest to zatem pewien sygnał ostrzegawczy. Dane zgodne z oczekiwaniami nie przyniosły jednak na razie istotnych zmian na rynku.
Mocne otwarcie w Europie
Od rana na rynkach walutowych trwają silne ruchy. Euro zyskuje względem dolara około 1 centa. W górę względem głównych walut idzie również złoty. Jest on obecnie najsilniejszy od połowy listopada względem zarówno euro i dolara. Ruch ten przyszedł trochę znikąd. Jest to mocno sprzeczne z ostatnim raportem Wells Fargo. Analitycy banku prognozują, że EURUSD wróci do poziomu parytetu. Oznaczałoby to ponad 4-procentowe umocnienie dolara względem euro. Przy niezmienionym poziomie EURPLN to jakieś 18 groszy na jednego dolara drożej względem złotego. Powodem tej na ten moment dość odważnej prognozy jest oczekiwanie spowolnienia tempa wzrostu cen, a tym samym presji na wzrost stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Święto Dziękczynienia pomogło dolarowiTypowe dane czwartkowe zostały opublikowane już w środę. Szwedzi podnoszą stopy procentowe, by walczyć z inflacją, a Turcja obniża stopy procentowe w tym samym czasie.
Dzień wolny w USA
Wczorajsze Święto Dziękczynienia to oczywiście dzień wolny w USA. W rezultacie nie można się dziwić, że na rynku działo się trochę mniej. Dane zostały opublikowane dzień wcześniej już w środę. Co ciekawe, dzień ten pozwolił się umocnić amerykańskiej walucie, aczkolwiek był to raczej wpływ korekty po ostatnich spadkach, które dotknęły dolara. Pomimo tej korekty amerykański dolar nadal znajduje się w okolicach 1,04 dolara za euro.
Szwedzi podnoszą stopy procentowe
Szwedzki bank centralny działa bardzo standardowo w porównaniu do tego opisywanego w kolejnym akapicie. Wczoraj podniósł stopy procentowe z 1,75% na 2,5%. Jest to próba utrzymania tempa względem EBC, które ostatnio obudziło się z letargu. Inflacja w Szwecji, podobnie jak w innych krajach, wyrwała się spod kontroli. Nie można się zatem dziwić, że stopy procentowe są podnoszone. 2,5% to nie wygląda na docelowy poziom przy inflacji wynoszącej 10,9%. Kurs korony szwedzkiej zareagował wzrostem na te dane. Jest to dowód na to, że część inwestorów oczekiwała, że wzrost może nie być jednak tak wysoki, jak faktycznie był.
Szaleństwo w Turcji trwa
Wczoraj Turcja obniżyła stopy procentowe z 10,5% do 9%. Tak, nie jest to literówka, naprawdę obniżono stopy procentowe w kraju z ponad 80% rosnącą inflacją. Dlaczego w Turcji przy wysokiej inflacji stopy spadają i to od dłuższego czasu, a w Polsce rosną? Tamtejszy bank centralny pod presją prezydenta zmuszony był odrzucić to, co jako ludzkość wiemy o walce z inflacją. Dotychczasowe sukcesy, którymi jest spowolnienie tempa wzrostu, są jednak zdaniem analityków wywołane tym, że społeczeństwo na tyle biednieje, że nie jest w stanie płacić już więcej. Kurs liry tureckiej jest tylko smutnym odwzorowaniem tej sytuacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Sprzedaż w dół – złoty stabilnyInformacja o stabilności polskiego złotego powoli staje się w tym tygodniu banałem. Z jakiegoś jednak powodu dobre i złe dane dla naszej waluty spotykają się w czasie, w związku z tym wyraźnych zmian nie widać.
Sprzedaż detaliczna poniżej oczekiwań
W październiku sprzedaż detaliczna nie osiągnęła oczekiwań. Wzrost o 18,3% to wynik w dalszym ciągu powyżej inflacji, ale już niewiele. Analitycy oczekiwali 21% wzrostu. Obecny rezultat jest najgorszy od lutego. Patrząc jednak na wysoki wynik listopada 2021, kolejny rezultat też może nas zawieść. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że wakacje kredytowe w tym kwartale są „tylko” w dwóch miesiącach z trzech, a wiele osób zostawia sobie je na grudzień, by spokojniej przeżyć święta. Może to mieć wpływ na niższą sprzedaż teraz. Złoty nie odczuł tych danych i w dalszym ciągu oscyluje w okolicach 4,70 – 4,71 zł za jedno euro.
Niespodziewany wzrost optymizmu
Brak negatywnej reakcji na złotym ma też swoje drugie dno. Lepsze od oczekiwań okazały się indeksy koniunktury z Europy. Na szczególną uwagę zasługuje o 1,7 pkt powyżej oczekiwań wstępny indeks PMI z Niemiec. Rezultat jest nadal poniżej 50 pkt, co świadczy o przewadze pesymistów. Pozwoliło to jednak wyciągnąć na plus powyżej oczekiwań łączny rezultat dla strefy euro. Tam również co prawda przeważają pesymiści, ale mniej niż jeszcze miesiąc temu. Lepsze odczyty oddalają wizję recesji. To z kolei wpływa korzystnie na waluty krajów rozwijających się. Dla polskiego złotego recesja na Zachodzie i wojna na Wschodzie nie byłaby dobrą perspektywą.
Słabsze dane zza oceanu
Indeksy koniunktury w USA znalazły się na bardzo zbliżonych poziomach co w Europie, problem w tym, że oczekiwania były wyraźnie wyższe. Nie może zatem dziwić, że po dobrych danych z Europy i słabych z USA widzieliśmy reakcję na głównej parze walutowej. Ruch ten lekko stonowały lepsze dane o zamówieniach w USA i lepszy od oczekiwań Raport Uniwersytetu Michigan. W rezultacie tych danych doszło jednak do przebicia poziomu 1,045, czyli znów zbliżyliśmy się do wielotygodniowych szczytów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 – Turcja – decyzja w sprawie stóp procentowych,
12:00 – Wielka Brytania – wskaźnik zamówień,
13:30 – strefa euro – protokół z posiedzenia ECB.