Demokraci umacniają prowadzenieKampania prezydencka w USA jest już powoli na finiszu. Demokraci zyskują na nim wyraźnie, pomaga im epidemia koronawirusa oraz fakt, że nie ominęła ona samego prezydenta Donalda Trumpa.
Debata wiceprezydentów
Po wątpliwym, przynajmniej merytorycznie, widowisku jakim była pierwsza debata prezydencka, nie było dużych nadziei wobec debaty wiceprezydentów. Okazało się to błędnym podejściem, bo wbrew oczekiwaniom było znacznie bardziej merytorycznie niż w pierwszej debacie. Aż szkoda, że to jedyne takie spotkanie. Zaplanowano jeszcze jedną debatę, ale już pomiędzy głównymi kandydatami. Jak nietrudno się domyślić, większość tematów oscylowała pomiędzy koronawirusem a gospodarką. Po debacie dalej rośnie przewaga Demokratów, którzy już drugi raz w tej kampanii wychodzą na wyraźne prowadzenie. Dolar delikatnie traci na wartości, najwyraźniej rynki bardziej preferują kontynuację Republikanów u steru.
Stopy procentowe bez zmian
Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Są one wciąż na poziomie 0,1%, czyli najniższym w historii. Problemem jest jednak relatywnie wysoka inflacja, która w pewnym horyzoncie powinna wymusić podwyżki stóp procentowych. Z drugiej strony nie cichną naciski z obozu rządowego na łagodną politykę monetarną, a być może wręcz ujemne stopy procentowe. Problemem jednak jest fakt, że przedsiębiorców przed inwestycjami na kredyt nie hamują wysokie koszty kredytu, bo te są obecnie najniższe w historii, ale brak pewności, co do sytuacji w kolejnych kwartałach.
Budżet na 2021 rok
Na razie pomimo eskalacji epidemii w Polsce budżet na 2021 rok pozostaje bez zmian. Deficyt na poziomie 82,3 mld zł wydaje się zresztą posiadać pewną rezerwę na walkę z negatywnym wpływem wirusa na gospodarkę. Co ciekawe, na 2021 zakładana jest inflacja w wysokości zaledwie 1,8% przy 4% wzroście PKB. Kolejne miesiące pokażą jak bardzo realne są to założenie. Gdyby doszło do negatywnych korekt może się do odbić na kursie złotego.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA -wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
USD (Dolar Amerykański)
Rating Polski bez zmianPomimo gwałtownego wzrostu deficytu budżetowego rating Polski nie uległ zmianie. Utrzymana została również stabilna perspektywa, co daje dużo spokoju na przyszłość. Gdyby doszło do obniżki, prawdopodobnie odbiłoby się to negatywnie na kosztach kredytowania się emisją obligacji przez Polskę.
S&P utrzymała rating
W piątek poznaliśmy decyzję agencji ratingowej S&P. Utrzymała ona zarówno rating Polski, jak również jego stabilną perspektywę. Główną siłą naszego kraju jest słabość w radzeniu sobie z kryzysem u innych państw Unii. Spadek PKB w naszym kraju ma być najniższy lub jednym z najniższych w Europie. Agencja zwraca uwagę na wzrost długu publicznego, co ciekawe, pojawia się informacja o jego stabilizacji poniżej 60% PKB i tylko przejściowym wzroście. Patrząc jednak na plan budżetu na 2021 i utrzymanie wzrostu wydatków scenariusz ten wydaje się bardzo optymistyczny. Złoty przyjął ten komunikat bardzo spokojnie.
Spadek bezrobocia w USA
Piątek to kolejne lepsze dane z USA. Bezrobocie - pierwszy raz od początku pandemii w USA i niespodziewanie dużego wystrzału - wyniosło poniżej 8%. Powodem szybkiego spadku jest odtwarzanie miejsc pracy. Szczególnie dobrze widać to w sektorze prywatnym, gdzie przybyło 877 tysięcy miejsc pracy. Co ciekawe, pomimo relatywnie wysokiego bezrobocia nie ucierpiały pensje Amerykanów. Średnia godzinowa płaca rośnie o 4,7%. Warto jednak mieć z tyłu głowy informację, że spora część wzrostu bezrobocia to nisko wykwalifikowani pracownicy, co podnosi średnią płacę pracujących. Dolar zachowywał się stabilnie, utrzymując parytet wymiany dolara i siedemnastu centów za euro.
Indeksy z Europy
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat indeksów PMI z Europy. Są to dane finalne będące uzupełnieniem wstępnych. Łączny indeks dla Strefy Euro wyniósł jednak 48 pkt, czyli aż 0,4 pkt powyżej oczekiwań. Lepiej wypadła również Wielka Brytania. Rosnący optymizm pokazuje, że menedżerowie coraz mniej boją się ponownego lockdownu, a raczej starają się prowadzić biznes w nowych realiach.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
AUDUSD, potencjał na wzrosty- analizaObecnie jedyną przewagą trzymającą nam na spadek był zasięg czarnej korekty. Widać że wyszliśmy ponad pomarańczową strefę czyli zasięg 161.8% tej czarnej korekty, na tendencji wzrostowej pojawił się popyt a zasięg fioletowej korekty nie został wybity i nadal trzyma na wzrosty.
Ja osobiście jestem nastawiony byczo :)
Warunki na spadki to na ten moment wybicie różowej tendencji wzrostrowej, wtedy może pojawić się sygnał na odwrócenie trendu
Trump lekceważył i się zaraziłPrezydent USA z pozytywnym testem na koronawirusa - to informacja ważna z wielu powodów. W związku z tym nad rynkami zawisły ciemne chmury i włącza się risk off. Nadzieje na pakiet fiskalny okazały się płonne. Dzisiejszy dzień pod znakiem raportu z amerykańskiego rynku pracy.
Pozytywny test
Stało się to, czego rynki mogły się bać najbardziej, a więc pojawienie się informacji o tym, że prezydent USA jest zakażony koronawirusem i to tuż przed nowymi wyborami. Pozytywny test u Trumpa to informacja zła z kilku powodów. Lekceważące podejście do pandemii spowodowało, że nie uniknął zakażenia. Rynki mogą to odebrać jako powrót olbrzymiego zagrożenia, jakim jest pandemia, o której to zdaje się w ostatnich tygodniach nieco zapomniały.
Demokraci mają pole do popisu
Nie można nie wspomnieć o tym, że Trump jest w gronie podwyższonego ryzyka ze względu na wiek. Inna sprawa, że Demokraci na czele z Bidenem bez wątpienia fakt zakażenia wykorzystają w kampanii prezydenckiej. Szczególnie że na ostatnim etapie walki o fotel szefa państwa niestety nikt nie ma litości. Z pewnością zarzucone zostanie Trumpowi to, że nie chroni ani obywateli przed pandemią, ani też nie uchronił siebie. Teraz kluczowe będzie, jak długo zajmie jego rekonwalescencja i jakie będą efekty choroby. Pod znakiem zapytania stanęła jednak druga debata, która miała się odbyć 15 października.
Niepewność na rynkach
Ten news z USA spowodował, że wśród inwestorów znów zapanowały gorsze nastroje. Rynki w takich sytuacjach obawiają się, co może się dalej stać, a taka niepewność i chaos nigdy nie były domeną risk on. Główne giełdy w Europie są na 1% minusach, początek handlu w USA również zapowiada się z otwarciem na czerwono. Mocniejszy jest amerykański dolar, co również pokazuje, że inwestorzy się boją i uciekają do bezpiecznych przystani.
Pakiet znów niepewny
Dzisiejszy nie najlepszy klimat inwestycyjny to również zasługa fiaska rozmów Demokratów z Republikanami w sprawie nowego pakietu fiskalnego. Obóz Joe Bidena przegłosował co prawda swoją nową propozycję w Izbie Reprezentantów, ale najprawdopodobniej nie zostanie ona parafowana w Senacie. Przede wszystkim właśnie giełdy w ostatnich dniach bazowały na tym temacie, widząc zbliżanie się stron w kwestii kwoty pakietu, który miałby wejść w życie. Zbliżanie się weekendu to również ryzyko, więc możemy być dzisiaj świadkami ucieczki do bezpiecznych aktywów.
Dane schodzą na dalszy plan
Biorąc pod uwagę informacje o zakażeniu koronawirusem prezydenta USA, na dalszy plan mogą zejść, wydawałoby się dzisiaj kluczowe dane z rynku pracy w Stanach. Oczekuje się dalszej poprawy tego sektora, odbudowy kolejnych setek tysięcy miejsc pracy przy jednoczesnym spadku bezrobocia. Zauważalne jest jednak zahamowanie dynamiki poprawy danych. Wydaje się jednak, że reakcja na odczyty może być tym razem niewielka. Większą uwagę inwestorzy skupią na informacjach z Białego Domu o sytuacji zdrowotnej Trumpa i dalszych losach kampanii. Nerwowość na rynkach przekłada się na lekkie osłabienie krajowej waluty.
Rynki ochłonęły po debacie prezydenckiej w USA, więc uwagę skupiRynki ochłonęły po debacie prezydenckiej w USA, więc uwagę skupiają na kwestii długo wyczekiwanego pakietu fiskalnego. Doniesienia z pola negocjacji brexitowych nakręcają scenariusz porozumienia. Sporo danych, w kalendarzu dzisiaj choćby PMI dla przemysłu z Europy. Punktem kulminacyjnym tygodnia będzie jednak piątkowy raport z rynku pracy w USA.
Nie na to czekaliśmy
Niesmak inwestorów po pierwszej debacie prezydenckiej odszedł w zapomnienie. Choć konfrontacja kandydatów wywołała wiele komentarzy, to jednak nie miała znaczącego wpływu na rynki. Główny powód takiego stanu rzeczy to przede wszystkim brak konkretów w kluczowych tematach, a Trump i Biden skupili się na wzajemnych atakach. Rynki więc próbują nieco złapać oddech od tematu wyborów prezydenckich w Stanach i przygotować się na to, z czym będą musiały zmierzyć się za miesiąc.
Strony bliskie konsensusu
Sentyment na rynkach uległ dzisiaj poprawie, gdyż rynki jako temat przewodni obrały sobie możliwe porozumienie w sprawie tak długo wyczekiwanego pakietu fiskalnego w USA. Sekretarz Skarbu Mnuchin stwierdził, że da jeszcze jedną szansę Demokratom na pozytywne zakończenie negocjacji. Propozycje kwotowe pakietu nadal pozostały rozbieżne, ale w kuluarach mówi się, że Republikanie mogą tę różnicę wrzucić na kanwę klauzuli warunkowej w przypadku, gdyby pandemia i statystyki z nią związane się pogorszyły. Pytanie zasadnicze, czy rynki w razie uzgodnienia pakietu rzeczywiście przejdą w stan euforii, czy jednak nie będziemy mieli do czynienia ze sprzedażą suchych faktów.
Jednak porozumienie?
Sporo optymistycznych newsów pojawia się w kontekście kolejnej tury negocjacji Wielkiej Brytanii z UE w sprawie warunków wyjścia. Pojawiła się informacja, że strona brytyjska jest skłonna pójść na rękę europejskiemu sektorowi rybołówstwa. Zakaz połowów na wodach brytyjskich miałby być zawieszony na 3 lata. Temat ten był jednym z głównych spornych zagadnień, więc widzimy tutaj chęć ustępstwa Wyspiarzy. Trudno powiedzieć, czy to gra negocjacyjna i próba zamydlenia oczu UE, czy też rzeczywista chęć porozumienia. Nie wydaje się jednak, że Unia pójdzie na rękę w najbardziej znaczącej kwestii, a więc uchwalenia Internal Market Bill, która niemal zmieniła obowiązującą umowę Brytyjczyków z UE. Trudno więc wyrokować, co będzie, niemniej jednak nie można przesądzać podpisania choćby wstępnej umowy, co mogłoby przynieść krótkotrwały rajd na funcie.
PMI dają nadzieję
Dzisiaj sporo ważnych pozycji w kalendarzu. Od godzin porannych pojawiają się odczyty indeksu PMI dla przemysłu z głównych gospodarek europejskich. Nie rozmieniając się na drobne, można powiedzieć, że odczyty są całkiem niezłe. W zdecydowanej większości są one lepsze od oczekiwań analityków i powyżej kluczowej wartości 50 pkt, oddzielającej recesję od wzrostu gospodarczego. W trakcie dzisiejszej sesji pojawił się też odczyt inflacji z Polski. Wynik we wrześniu w relacji r/r okazał się wyższy o 0,3% od prognoz. Poziom 3,2% wzrostu cen powinien zaciekawić RPP. Pytanie, czy na kolejnym posiedzeniu odniesie się do tej wartości.
Jutro raport z rynku pracy
W piątek otrzymamy informację o kluczowej pozycji w kalendarzu makro w tym tygodniu, a więc raport z rynku pracy w USA. Szczególnie że raport ADP z wczoraj zaostrzył apetyty wynikiem niemal 750 tys. nowych miejsc pracy poza rolnictwem. To też znaczna poprawa w stosunku do ubiegłego miesiąca, gdy notowano 428 tys. Według oczekiwań analityków jutrzejszy oficjalny raport ma pokazać wynik 850 tys. nowych miejsc pracy, jak również spadek bezrobocia do poziomu 8,2%. Lepsze dane mogą przynieść umocnienie dolara amerykańskiego pod koniec tygodnia.
Chaos, chaos everywhere Wydarzeniem tygodnia miała być pierwsza debata prezydencka w USA. Niestety obaj kandydaci dostosowali się do ogólnej temperatury sporu politycznego, przerywając sobie cały czas i obrażając się wzajemnie. Takie podejście było jednym z czynników pogorszenia nastrojów na rynkach, ponieważ gospodarka w całej dyskusji znalazła się na dalekim planie.
Bójka w piaskownicy
W komentarzach po amerykańskiej debacie króluje słowo “chaos”. To, co wydarzyło się w Cleveland, trudno nawet nazwać debatą, czy też dyskusją, tudzież wymianą poglądów i pomysłów na przyszłość. Prędzej była to pyskówka dwóch nastolatków, a nie kandydatów na najważniejszy urząd na świecie. Inwestorzy nie dostali praktycznie nic, ponieważ ekonomia w tej “rozmowie” była tematem pobocznym. W tym kontekście najgłośniejszym echem odbiła się wypowiedź Joe Bidena, który krytykując prezydenta Donalda Trumpa za jego reakcję na pandemię, stwierdził, że najważniejsza dla niego była obserwacja wykresów giełdowych, a nie dbałość o bezpieczeństwo zdrowotne Amerykanów. Przy tak poważnych zagrożeniach gospodarczych, z którymi USA musi się mierzyć w kontekście koronakryzysu, takie podejście kandydatów może być niepokojące. Nie wróży to też dobrze kompromisowi ws. pakietu stymulacyjnego, choć ostatnie dni zdawały się przynosić zbliżenie między Demokratami a Republikanami. W tych warunkach trudno wyłonić zwycięzcę debaty, ale pierwsze wskazania kierują palmę pierwszeństwa w stronę Bidena. Pierwszą reakcją rynków na to wydarzenie było pogorszenie sentymentów.
Kryzys wśród nas
Środa przynosi nam wreszcie interesujące i ważne odczyty makro. W nocy Chińczycy pokazali wskaźniki PMI, które znajdują się powyżej granicy 50 pkt, równocześnie będąc lekko lepszymi od ostatnich danych, co wskazuje, że druga gospodarka świata rzeczywiście stabilnie podnosi się z koronakryzysu. Brytyjczycy ujawnili finalne PKB za drugi kwartał i choć było ono minimalnie lepsze od prognoz, to wynik -21,5% musi robić wrażenie. Na funcie jednak było trudno zauważyć jakąś wyraźną reakcję, ważniejszy zapewne będzie efekt kolejnej rundy negocjacji brexitowych. Niepokojąco wygląda niemiecka sprzedaż detaliczna za sierpień, która była o 0,5 pkt proc. poniżej oczekiwań i zatrzymała się na 3,7%. Lepiej wypadła stopa bezrobocia u naszych zachodnich sąsiadów, która minimalnie się obniżyła i we wrześniu wynosi 6,3%. Dostaliśmy też trochę informacji o inflacji w Europie. We Francji wskaźniki w ujęciu rocznym krążą wokół zera (CPI to 0,1%, a HCIP to okrągłe 0%). Gorzej sytuacja wygląda na Półwyspie Apenińskim, gdzie zdecydowanie możemy już mówić o deflacji. Włoskie CPI w ujęciu rocznym to już -0,5%, co jest wyrównaniem poprzedniego odczytu przy oczekiwaniach lekkiej poprawy. Dane makroekonomiczne nie wspomagają wspólnej waluty, która od rana wyraźnie słabnie, a kurs EURUSD zmaga się ze wsparciem na 1,17$.
Złoty na kolejce górskiej
Bardzo ciekawie wygląda dziś sytuacja polskiego złotego. Obraz wykresów na parach z najważniejszymi walutami można by kolokwialnie opisać jako “upside downs”. Po godz. 8:00 PLN umacniał się i w ten sposób na parze z EUR prędko doszedł do wsparcia na 4,52 zł. Następnie odbił się od niego i szybko dotarł do oporu na 4,53 zł, który znów wywrócił sytuację i błyskawicznie znaleźliśmy się znów przy 4,52 zł. Ten poziom ponownie był silnym wsparciem i kurs znowu szybuje w kierunku północnym. W trakcie dzisiejszej sesji gracze krótkoterminowi przeżywają istny rollercoaster. Dlatego w okolicach południa złoty jest lekko pod kreską, ale w takie dni nie powinniśmy przesądzać, gdzie znajdzie się on nawet za godzinę. O 12:00 kurs euro był powyżej 4,53 zł, kurs dolara powyżej 3,87 zł, kurs franka zbliżał się do 4,20 zł, a kurs funta do 4,97 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - zmiana zatrudnienia wg. ADP
14:30 - USA - PKB
14:30 - Kanada - PKB
Trump startuje z pozycji underdogaPresja na krajową walutę nadal się utrzymuje. EUR/PLN blisko granicy 4,60. Poniedziałek z wyraźną poprawą nastrojów na rynkach. Pakiet pomocowy w USA bliżej niż dalej. Dzisiaj w centrum uwagi pierwsza debata kandydatów na amerykańskiego prezydenta.
Znów straty
Polski złoty nadal pozostaje w defensywie. Dzisiaj rano EUR/PLN testował poziom 4,60, co stanowiło najwyższy kurs od kwietnia tego roku. Słabej kondycji krajowej waluty nie można już zrzucić na pasmo mocniejszego dolara amerykańskiego, gdyż ten wczoraj nieco wyhamował trend wzrostowy. Otoczenie i tym samym nastroje na rynkach były wczoraj naprawdę szampańskie, a główne giełdy notowały spore wzrosty.
Wraca wydawałoby się stary już temat
Czym spowodowana jest nagła i tak duża słabość złotego? W ciągu raptem tygodnia euro podrożało w relacji do PLN o 14 groszy. Powraca temat powiązania funduszy unijnych z zasadą praworządności. Jak dobrze wiemy, temat ten aż nazbyt dotyczy Polski. UE w tym kontekście ma do naszego kraju olbrzymie zastrzeżenia. Poza krajami skandynawskimi i Holandią do grona państw, które chcą połączyć wydatkowanie środków z tym kryterium, dołączyły wczoraj Niemcy. Nasz zachodni sąsiad chce, by oprócz funduszy UE również i fundusz odbudowy po pandemii warty 750 mld euro był dla krajów spełniających wspomnianą zasadę. Według dokumentu, do którego dotarł Reuters, krajami “wykluczonymi” są Polska i Węgry. Stąd inwestorzy boją się, że jeśli faktycznie środki dla tych krajów zostaną wstrzymane, ucierpią one mocno pod względem gospodarczym, a odbudowa po korona kryzysie będzie znacznie utrudniona. Inna sprawa, że przyjęcie tej rezolucji musi odbyć się tzw. kwalifikowaną większością głosów. W praktyce oznacza to, że jeśli Polska i Węgry plus kraje grupy wyszehradzkiej zagłosują przeciw, nie uda się tej zasady wprowadzić.
Jest nadzieja na pakiet
Wczoraj na rynkach znacząca poprawa sentymentu. Była to zasługa przede wszystkim słów Nancy Pelosi z obozu Demokratów o nowej propozycji w sprawie pakietu pomocowego. Teoretycznie przełomu wciąż nie ma, ale widać zbliżanie się obu stron do wypracowania porozumienia. W kuluarach mówi się, że Demokraci mają zaproponować pakiet warty 2 bln USD, podczas gdy Republikanie są skłonni poprzeć pakiet wart 1,5 bln USD. Co ważniejsze, nawet jeśli nie uda się porozumieć, to możliwe jest przeforsowanie w Kongresie pomocy dla najbardziej dotkniętych branż, jak gastronomia czy linie lotnicze. Inwestorzy więc wykorzystali te informacje na plus i stąd wczoraj szampańskie nastroje, które dzisiaj są w dużo mniejszym stopniu kontynuowane, a indeksy znajdują się na niewielkich minusach.
Będzie się działo
Dzisiaj kluczowym punktem dnia będzie bez wątpienia pierwsza debata kandydatów na urząd prezydenta USA. Tematów spornych jest oczywiście całe mnóstwo, począwszy od respektowania wyników wyborów w formie listownej, po wybór kandydatki do Sądu Najwyższego. Atmosfera powinna być więc gorąca, szczególnie że Trump traci w sondażach, więc niemal musi “zaatakować” Bidena, by zmusić go do błędów, które odwrócą notowania. Start debaty o 3 w nocy polskiego czasu.
Sporo wystąpień
W dzisiejszym kalendarzu sporo wystąpień członków amerykańskiego Fed. Warto je śledzić, gdyż często pojawiają się małe zaskoczenia, co do prowadzonej polityki monetarnej i dalszych planów. O 14 dzisiaj pojawi się odczyt inflacji konsumenckiej z Niemiec. Raczej trzeba by powiedzieć odczyt deflacji, bo spodziewany jest spadek cen o 0,1% we wrześniu.
Złotówka korzysta na słabości dolara i sile indeksówOdreagowanie na indeksach światowych pozytywnie wpływa na umocnienie złotówki. Para USDPLN najbardziej skorelowana jest z amerykańskim dolarem, który od początku tygodnia traci na wartości. Dolar na początku tygodnia zaczął tracić z lekkim opóźnieniem w relacji do indeksów amerykańskich. Jeżeli w kolejnych dniach zaobserwujemy dalszy napływ kapitału w kierunku ryzykownych aktywów to kurs USDPLN może znaleźć się w okolicy 3.7950 lub 3.7700. Kluczowa będzie strefa (przy ewentualnej korekcie- dolne ograniczenie konsolidacji z której doszło do wybicia dołem) pomiędzy 3.9200 a 3.9000. Cofnięcie się powyżej tej strefy wraz ze spadkami na giełdach może się przełożyć na słabość PLN.
Głosowanie kontra dolarOsłabienie złotego widać też ewidentnie na parze z dolarem. Amerykańska waluta w perspektywie miesiąca podrożała o ćwierć złotego, docierając do poziomu 3,90 zł. Jego pokonanie nie powinno nastręczyć inwestorom większych problemów, dlatego powoli może się szykować na test okrągłego pułapu 4 zł. Dolar w ostatnim czasie nie tylko zastopował wszystkie niekorzystne dla siebie trendy, ale wiele z nich zdołał odwrócić na swoją korzyść. Tematów wokół dolarowych w ostatnim czasie nie brakuje, jednak inwestorzy coraz bardziej skupiają się już na wyborach prezydenckich. Dodatkowym pretekstem ku temu jest jutrzejsza debata, ale tak naprawdę praktycznie codziennie rynek dostaje świeże kontrowersje do rozgrywania. Pakiet stymulacyjny choć wydaje się w tym wszystkim najistotniejszy, wcale nie jest tematem najbardziej medialnym. Wiele wskazuje, że uwaga inwestorów będzie krążyć wokół wyborów przynajmniej do głosowania, a wiele wskazuje, że nawet znacznie dłużej.
USDCAD - Warunki z poprzedniej analizy na spadki spełnioneWitajcie,
Warunki na spadki z poprzedniej analizy zostały spełnione.
Mianowicie było to:
* Wybicie zasięgu 161.8 niebieskiej korekty spadkowej i wyraźne zamknięcie się świecy pod tym poziomem.
* Wybicie tendencji wzrostowej i wyraźne zamknięcie się świecy pod nią.
Teraz znajdujemy się w lokalnym trendzie spadkowym, który będzie prowadziła nam różowa korekta i jej zasięg
Obecnie warunki na spadki to:
* Reakcja podażowa w pomarańczowej strefie która jest zasięgiem różowej korekty od 100 do161.8%
* Mozliwa reakcja spadkowa po podjechaniu wskaźnika RSI do cienkiej czarnej tendencji spadkowej
Zasięg spadków może być moim zdaniem do okolic szarego poziomu wsparcia, który wynika z wyższego interwału.
Nie zapominajmy także o tym, ze ewentualne wybicie zasięgu 161.8 i zamknięcie się świecy nad pomarańczowym poziomem może być sygnałem na powrót do trendu wzrostowego.
---------------------------------------------------------------------
Pamiętajcie, że większość osób na rynku traci.
Jest to związane z tym, że:
* nie mają wystarczającej wiedzy,
* są chciwi,
* źle zarządzają swoim kapitałem,
* wchodzą w pozycje zbyt wysokimi wartościami,
* nie ustawiają Stop Losa lub przesuwają go gdy cena zbliża się do niego,
* nie mają pomysłu na jakim poziomie zamknąć swoją pozycję,
* nie radzą sobie z emocjami - głównie przez granie zbyt dużymi pieniędzmi
Jeżeli nie będziesz popełniać powyższych błędów i zaczniesz systematycznie zarabiać na małych kwotach to dopiero jesteś gotów do wejścia w świat prawdziwego tradingu :)
Powodzenia!
GBPUSD - analiza obecnej sytuacji na rynkuW tym momencie znajdujemy się w niebieskiej strefie na wzrosty z wyższego interwału, jednak lokalnie jesteśmy w trendzie spadkowym prowadzonym przez czarną korektę i jej zasięg oraz czarną tendencje spadkowa. Warto także zerknąć jeszcze głębiej, a tam mamy różową korektę, której zasięg 161.8 został już wybity oraz od góry mamy różową tendencje spadkową, która jeszcze trzyma nam na spadki.
Warunki na wzrosty:
* Wybicie zasięgu różowej korekty - warunek spełniony
* Wybicie różowej tendencji spadkowej i zamkniecie się świecy nad nią - w tym momencie widzimy próbę wybicia
*Wyraźne zamknięcie się świecy nad zieloną świecą volumenową
* Wybicie zasięgu 161.8 czarnej korekty
* Wybicie czarnej tendencji spadkowej (najlepiej na wyższym interwale)
Warunki na spadki:
* Reakcja podażowa na różowej tendencji spadkowej
*Reakcja podażowa w górnej części strefy volumenowej - w momencie publikowania analizy jesteśmy dokładnie w górnej strefie.
* Reakcja podażowa w pomarańczowej strefie (zasięg 100-161.8% czarnej korekty)
* Reakcja podażowa po zetknięciu z czarną tendencją spadkową.
---------------------------------------------------------------------
Pamiętajcie, że większość osób na rynku traci.
Jest to związane z tym, że:
* nie mają wystarczającej wiedzy,
* są chciwi,
* źle zarządzają swoim kapitałem,
* wchodzą w pozycje zbyt wysokimi wartościami,
* nie ustawiają Stop Losa lub przesuwają go gdy cena zbliża się do niego,
* nie mają pomysłu na jakim poziomie zamknąć swoją pozycję,
* nie radzą sobie z emocjami - głównie przez granie zbyt dużymi pieniędzmi
Jeżeli nie będziesz popełniać powyższych błędów i zaczniesz systematycznie zarabiać na małych kwotach to dopiero jesteś gotów do wejścia w świat prawdziwego tradingu :)
Powodzenia!
USDCAD - Nadal w trendzie wzrostowym -Jakie warunki na spadki?Para USDCAD na M15 nadal pnie się ku górze. Trend wzrostowy prowadzi nam zasięg niebieskiej korekty. Wcześniej była to czarna ale już jest nieaktualna bo wybiło nam jej 161.8 zasięgu . Na obecną chwilę wzrosty trzyma nam także niebieska tendencja wzrostowa.
Warunki na wzrosty:
* Reakcja popytowa w zasięgu niebieskiej korekty (niebieska strefa od 100 do 161.8 zasięgu korekty)
* Reakcja popytowa na niebieskiej tendencji wzrostowej
Warunki na spadki:
* Wybicie zasięgu 161.8 niebieskiej korekty spadkowej i wyraźne zamknięcie się świecy pod tym poziomem.
* Wybicie tendencji wzrostowej i wyraźne zamknięcie się świecy pod nią.
UWAGA! W razie wybicia nowych szczytów przesuwamy korektę z zasięgami do góry :)
Dolar w kiepskiej kondycjiDolar nadal pozostaje słaby na szerokim rynku i przekłada się to również na notowania USD/PLN. Kurs pokonał granicę wsparcia na poziomie 3,70 i spada dalej. Jest to efekt posiedzenia w Jackson Hole i wypowiedzi prezesa Fed na temat inflacji. Stało się to, czego oczekiwali inwestorzy, a więc niemal zniesienie celu inflacyjnego. Tzn. nie do końca jest tak, że Fed przestanie się interesować wzrostami cen, ale zakłada, że będzie tolerował inflację na poziomie 2% i to w średnim terminie (nawet roku). Co to oznacza dla rynków? Mniej więcej tyle, że skoki inflacji nawet na poziomy 3-4% nie będą martwić prezesa Fed, będzie się liczyła wartość w dłuższym terminie. Bez wątpienia oznacza to, że stopy procentowe pozostaną niskie jeszcze długo. Dla dolara może to być równoznaczne z kolejnymi miesiącami pod znakiem słabości. Analitycy prześcigają się już w prognozach, że EUR/USD spokojnie przekroczy granice 1,20 i dojdzie nawet do 1,25 wraz z końcem tego roku. Dla notowań polskiego złotego będzie to oznaczało spadek o dobrych kilka groszy. Nie jest wykluczone, że wtedy USD/PLN zejdzie do poziomów widzianych na początku 2018 roku.
Zamieszanie na EURUSDCzwartek przyniósł wiele sygnałów mających wpływ na rynki walutowe. Były to nie tylko dane makroekonomiczne, ale przede wszystkim wystąpienie prezesa FED na konferencji w Jackson Hole.
Kolejne lepsze dane z USA
Wczoraj o 14:30 opublikowano dane na temat wzrostu PKB w USA. Właściwie bardziej precyzyjnie powinno się użyć określenia zmiany PKB, gdyż w dobie pandemii często są to spadki. W USA spadek wyniósł 31,7% i był mniejszy od oczekiwań. Warto jednak zwrócić uwagę na specyficzną manierę danych zza oceanu. Prezentowane dane są bowiem uwzględniane na kwartał i symulowane, jak cały rok prezentowałby się w takich warunkach. W rezultacie wiemy, jak zachowałaby się gospodarka USA mając cztery z rzędu pandemiczne 2 kwartały. Wątpliwe, by tak czarny scenariusz był w ogóle możliwy. Potwierdza to stabilizacja wniosków o zasiłek dla bezrobotnych tylko delikatnie powyżej 1 mln. Dolar tego dnia i tak czekał na wypowiedzi prezesa FED.
Co powiedziano w Jackson Hole?
Kończy się spotkanie w Jackson Hole, punktem kulminacyjnym jest wystąpienie prezesa FED. To jego słowa na temat polityki monetarnej najpewniej wskażą drogę walutom na najbliższe dni. Poznaliśmy między innymi cel inflacyjny wynoszący powyżej 2%. Obecna polityka monetarna ma być utrzymywany tak długo, jak ceny nie wzrosną wyraźnie powyżej tego poziomu. Oznacza to najprawdopodobniej długie przebywanie stóp procentowych na obecnym poziomie. Reakcją jest ponowny wzrost kursu dolara do 1,18 dolara za 1 euro. Umocnienie to jednak nie utrzymało się długo na rynku.
Dane z Europy
Dzisiaj nad ranem poznaliśmy pakiet danych z różnych europejskich państw. Najważniejsze było PKB za II kwartał z Francji. Spadek wyniósł 13,8%, aczkolwiek w realiach lockdownu covidowego nie jest to zaskoczeniem pokryło się to zresztą z oczekiwaniami rynkowymi. Drugim ważnym odczytem była sprzedaż detaliczna w Hiszpanii. Spada ona 3,9%, co i tak jest lepsze niż dane sprzed miesiąca, mówiące o 4,7%. Ostatnim ważnym odczytem jest Indeks Instytutu KOF ze Szwajcarii, który wypadł znacznie lepiej od oczekiwań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody i wydatki Amerykanów,
15:45 - USA - indeks Chicago PMI.
GBPUSD - Warunki na wzrosty i spadki - H1Znajdujemy się w globalnym trendzie wzrostowym który prowadzi cienka tendencja wzrostowa (interwał H4)
Lokalnie cenę prowadzi grubsza czarna wzrostowa
Globalnie cenę prowadzi nam zasięg 100-161.8% zasiegu zielonej dużej korekty
Lokalnie prowadził nam ruch wzrostowy zasięg czarnej małej korekty, jednak została ona już wybita
Pomarańczowy obszar to miejsce gdzie z H4 mamy widoczny długi cień świecy. Oznaczyłem to miejsce jako to w którym cena będzie spychana do dołu i spodziewam się w niej reakcji podażowych.
Warunki na wzrosty:
* Zamknięcie się świecy z H4 nad pomarańczową strefą
* Reakcja popytowa na grubej czarnej tendencji wzrostowej
* Reakcja popytowa na cienkiej globalnej tendencji wzrostowej
* Reakcja popytowa w zasięgu 100-161.8% zasięgu zielonej korekty
* Reakcja popytowa w zielonej strefie volumenowej (ostatni sensowny volumen, który zatrzymał cenę przed spadkiem)
Warunki na spadki:
* Reakcja podażowa w pomarańczowej strefie - warunek spałniony
* Wybicie zasięgu 161.8% czarnej korekty i zamknięcie się świecy pod tym poziomem - warunek spełniony
* Wybicie czarnych tendencji wzrostowych
* Wybicie zasięgu 161.8% zielonej korekty (na H4)
* Wyjście dołem z zielonej strefy volumenowej (H1)
Rubel traci mimo wzrostów ropyKondycja waluty naszego wschodniego sąsiada jest, delikatnie mówiąc, tragiczna. Po szczególnie bolesnym lipcu, kiedy rubel stracił około 10% wartości, teraz nawet wzrosty na ropie nie pozwalają mu się odbić.
Na zachodzie nie aż tak źle
Wczoraj poznaliśmy dane na temat Indeksu Instytutu Ifo z Niemiec. Jest to parametr obrazujący nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców. Uznawany jest za porównywalny pod kątem ważności z indeksem PMI. Był on lepszy od oczekiwań wynoszących 92,2 pkt i osiągnął 92,6 pkt. Nie są to jednak poziomy, które wskazywałyby na wyraźną poprawę. Jest po prostu mniej źle niż kilka miesięcy wcześniej w wyniku spowolnienia w gospodarce wywołanego lockdownem.
Hossa na ropie
Ropa naftowa po wczorajszych wzrostach jest najdroższa od marca i kosztuje już ponad 46 dolarów za baryłkę w przypadku ropy notowanej w Londynie i 43 dolarów w przypadku ropy notowanej w USA. Wzrosty oprócz rosnącego popytu i spadającej produkcji wsparł wczoraj również raport o stanie zapasów paliw API, który wskazał wyższe od oczekiwań spadki zapasów ropy naftowej. Pomimo tych wzrostów rosyjski rubel w dalszym ciągu kontynuuje swoją fatalną passę. Od początku roku rubel staniał o 1 grosz. Potencjalnie nie brzmi to źle, tylko był to spadek z 6 na 5 groszy.
Brexit bez postępu
Michel Barnier, główny negocjator unijny w sprawie brexitu, podsumował bardzo negatywnie ostatnią, siódmą rundę negocjacji. Zwraca on uwagę na niemal brak postępów w rozmowach i powoli kończący się czas. Teoretycznie okres przejściowy kończy się w grudniu, warto jednak zwrócić uwagę na konieczne procedury, w tym zatwierdzenie przez zarówno Parlament Europejski jak i Radę UE, co efektywnie skraca ten czas o 1-2 miesiące. Boris Johnson ponownie zapewnił, że nie będzie starał się o wydłużenie czasu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
16:30 - USA - zmiana zapasów paliw.
W oczekiwaniu na wystąpienie FEDPodobny scenariusz obserwujemy na dolarze. Zeszły tydzień przyniósł przełamanie linii wsparcia przy 3,695 zł. Później jednak z kolejnymi dniami “zielony” skutecznie odrabiał straty, zarysowując nawet mały trend wzrostowy. Wpisuje się on w szerszą formację klina, który jeszcze w tym tygodniu powinien zostać wybity. Wyjście górą prawdopodobnie zakończy się sięgnięciem po wakacyjne szczyty. Wybicie dołem sprokuruje kolejną próbę zawiązania trendu spadkowego. W tym tygodniu ma się odbyć konferencja w Jackson Hole, która zawsze wzbudza wiele emocji. Jak zwykle jednym z mówców będzie szef Rezerwy Federalnej i jego słowa mogą rozruszać notowania dolara. Warto pamiętać, że ostatnimi czasy FED konsekwentnie rozczarowuje rynki swoimi wypowiedziami i niewiele wskazuje, by w tym tygodniu miało się to zmienić.
Rosną emocje przed wyboramiJeszcze niedawno zapowiadało się, że wybory w USA będą formalnością, a Republikanie oddadzą władzę niemal bez walki. Dzisiaj widać, że sondaże powoli się odwracają, a emocje rosną.
Wyścig prezydencki w USA
Przewaga Joe Bidena nad Donaldem Trumpem topnieje. Wygląda na to, że jednak wybory nie są przesądzone i mimo przewagi demokratów walka będzie się toczyć do końca. Niepokój ten przekłada się jednak bezpośrednio na słabość dolara amerykańskiego. Amerykańska waluta jest obecnie najtańsza od października 2018 roku. Powodem jest słabość dolara względem euro. Nie jest to oczywiście tylko kwestia wyborów prezydenckich, ale te nie pomagają.
Złoto znów powyżej 2000 dolarów
Korekta na rynku złota po ustanowieniu rekordowo wysokich poziomów nie trwała zbyt długo. Znów widzimy poziomy powyżej 2000 dolarów za uncję. Temu kruszcowi znów pomagają notowania dolara amerykańskiego. Słaby dolar powoduje, że cena złota w innych walutach nie zmieniając się jest wyższa w dolarze. Nie jest to oczywiście wyjaśnienie całej zmienności cen, ale słabnący dolar powoduje, że inwestorzy szukają alternatyw do inwestowania.
Co z inflacją w Polsce?
Poznaliśmy dane na temat inflacji bazowej. Już parametr bez cen żywności i energii budzi obawy. Jest to wzrost o 4,3% w skali roku. Pokazuje, że pewien niepokój związany z zachowaniem cen jest uzasadniony pomimo spowolnienia gospodarczego. Na razie jednak inflacja konsumencka utrzymuje się w zakresie wahań. Ciężko sobie zresztą wyobrazić żebyśmy teraz podnosili stopy procentowe. Nie ma zatem presji na umocnienie złotego związane z nadchodzącą podwyżką stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Słabe wakacje dla dolara Tegoroczne wakacje są wyjątkowo niekorzystne dla amerykańskiej waluty. Ta jeszcze na początku lipca oscylowała, gdzieś w okolicach niecałych 4 złotych. Wyłamanie wsparcia przy 3,95 zł, poskutkowało jednak dynamiczną przeceną dolara, który w dwa tygodnie stracił ćwierć złotego. Sierpień co prawda przynosi pewne uspokojenie, zmienność się wyraźnie zmniejszyła. Do tego stopnia, że udało się wyłamać linię trendu spadkowego. Nie zmienia to jednak ogólnej optyki sytuacji. To dolar cały czas pozostaje w defensywie, co chwilę testując wsparcie przy 3,70 zł. Każde kolejne odbicie od tego poziomu ma coraz mniejszy zasięg, co może sugerować kumulację kapitału przed następnym większym ruchem w dół. Dolar, jako bezpieczna przystań w takich czasach, powinien mieć większe wzięcie, jednak zwłaszcza ruchy na amerykańskich obligacjach sugerują, że inwestorzy mają już dość siedzenia pod miotłą i coraz śmielej szukają wyższych premii za ryzyko. Zresztą warto obserwować rentowności długu rządu USA, zwłaszcza że ten ostatnio znowu dynamicznie rośnie, a za chwilę czeka nas kolejny potężny pakiet stymulacyjny, jak tylko Republikanie się dogadają z Demokratami. Co prawda, FED niejednokrotnie udowadniał, jak chłonny potrafi być w skupowaniu nawet bezwartościowych papierów, ale trzeba pamiętać, że kryzys kiedyś się skończy i Rezerwa będzie musiała wrócić do normalnego funkcjonowania.