Kiedy euro znów po 4,60?Wycofywanie się inwestorów z polskiej waluty wciąż trwa. Jeżeli tempo zostanie utrzymane, to jeszcze dzisiaj lub w poniedziałek możemy być świadkami testowania poziomu 4,60 zł. Jest to bardzo dobra wiadomość dla eksporterów i osób zarabiających w EUR, gorzej z osobami mającymi kredyty walutowe.
Lepsze dane z Niemiec
Po ostatnich słabszych danych zza Odry przyszedł czas na miłą niespodziankę. Zamówienia w przemyśle rosną szybciej, niż sądzili analitycy. Wzrost w ujęciu miesięcznym o 1,4% to o 0,6% więcej od oczekiwań. Dane te nie spowodowały jednak stabilizacji euro, które jest ostatnio pod dużą presją szczególnie ze strony dolara.
Euro coraz droższe
Wraz z odpływem kapitału z Europy za ocean problemy ma również polski złoty. W ciągu raptem 2 tygodni stracił on już na wartości 10 groszy względem euro, które podrożało z 4,48 zł na 4,58 zł. Funt podskoczył podobną wartość w ciągu zaledwie tygodnia. Frank jest na poziomie sprzed dwóch tygodni, ale to tylko dlatego, że w międzyczasie frank bardzo silnie stracił na wartości względem euro. Dolar w tym czasie zdrożał aż 12 groszy.
Dane z amerykańskiego rynku pracy
Zaczęło się od korzystnego raportu Challengera, gdzie liczba planowanych zwolnień okazała się mniejsza od oczekiwań. Następnie liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych nie spadła już kolejny tydzień z rzędu. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań. Rynki po tych danych pozostawały jeszcze w miarę stabilne, jednakże późniejsze odczyty zamówień w przemyśle i zamówień na dobra korzystne dla USA spowodowały zwiększone zainteresowanie dolarem. W rezultacie jesteśmy świadkami najtańszego dolara od końca listopada 2020 roku i zamieszania związanego ze zmianą prezydenta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego.
USD (Dolar Amerykański)
USDZAR możliwe wzrosty wypełniające korektę D1OBECNA SYTUACJA : MN /T/D1 trend spadkowy prowadzony przez korektę i tendencję. Na H4 cena utrzymuje się w widocznych granicach więc czekam aż... OCZEKIWANIA : wyjście ceny (C) poza tendencję #1 na wzrost do poziomu 15.28-30 a po wyjściu ceny (C) ponad tendencję #2 możliwy wzrost do 15.59-61 wypełniając tym samym spadkową korektę z D1.
Złoty w odwrociePolska waluta kontynuuje swoją słabszą passę. Od niemal dwóch tygodni złoty znajduje się w odwrocie, tracąc po niemal grosz dziennie względem europejskiej waluty.
Euro powyżej 4,55 zł
Wczoraj kurs EURPLN nieśmiało atakował poziom 4,55 zł za jedno euro. Dzisiaj od rana doszło już do wybicia. Co jest powodem tego ruchu? Patrząc, że ostatnie dni są trudne również dla forinta i czeskiej korony, można się doszukiwać czynników za granicą. Rynki trochę się wystraszyły wzrostu zachorowań w Polsce. To może powodować kolejne zamykanie biznesów, a w rezultacie pogorszenie bardzo dobrych ostatnio danych z gospodarki.
Neutralna decyzja RPP
Analitycy oceniający wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej jako mało istotne mieli rację. Stopy procentowe nie uległy zmianie. Rok po gwałtownej obniżce z początku pandemii w dalszym ciągu nie wiemy, kiedy wrócimy do wyższych poziomów, kiedy to do ofert banków powrócą lokaty. Nie wiadomo również, czy nie będziemy wprowadzać ujemnych stóp procentowych. Polityka informacyjna banku pozostawia dużo do życzenia. Z drugiej strony jesteśmy w bardzo niestandardowej sytuacji i nie wiedząc, jak rozwinie się pandemia, ciężko oczekiwać jasnych deklaracji ze strony władz monetarnych.
Sytuacja w USA
Wczorajsze dane o nowych miejscach pracy nie spełniły oczekiwań analityków, ale sam fakt, że mamy wzrost o 117 tysięcy wskazuje na to, że gospodarka jest na dobrym torze. Ten kierunek potwierdza zresztą opublikowana wczoraj tzw. beżowa księga, czyli raport z sytuacji ekonomicznej w USA. Rośnie optymizm firm co do przyszłości. Głównym powodem jest rozwój sytuacji pandemicznej. Dobrze rozwija się program szczepień a liczba nowych przypadków jest blisko czteromiesięcznych minimów. To wszystko powoduje, że coraz więcej firm chętniej zatrudnia i inwestuje, a zatem rośnie szansa na kolejne dobre dane. W konsekwencji tych informacji dolar po raz kolejny zyskiwał na wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Mocny dolar „Tam i z powrotem” to nie tylko część tytułu książki Tolkiena, ale nadaje się idealnie również do drogi, którą pokonał kurs dolara w ciągu ostatnich tygodni. Szybki zjazd w okolice minimów z początku roku, który został zatrzymany powyżej 3,68 zł. Następnie dość gwałtowne ruchy, które starały się wybić tworzący się ok. 3-groszowy trend boczny. Kolejna próba pokonania dolnego ograniczenia okazała się punktem zwrotnym, tyle że dla całkowitego zanegowania osłabienia USD, a od tego momentu wyklarował się wyraźny trend wzrostowy. W szybkim tempie popchnął on notowania w okolice szczytu sprzed miesiąca, który już zaraz może być testowany. Jeśli uda się wybić to ograniczenie powyżej 3,76 zł, to może otworzyć się ścieżka w kierunku najpierw 3,78 zł, a następnie nawet 3,81 zł, czyli poziomu widzianego ostatnio w listopadzie. Jeśli jednak ruch na północ zostanie w końcu zatrzymany i zobaczymy kolejny zwrot akcji, to wsparcia poszukamy powyżej 3,74 zł, a potem przy 3,72 zł.
W obecnie panujących warunkach, czyli silnego USD na szerokim rynku, trudno szukać argumentów za jego osłabieniem na parze ze złotym. Oczywiście nagłe ruchy mogą spotkać się z ich równie nagłym zanegowaniem, ale na razie za scenariusz bazowy należy przyjąć przynajmniej czasowe pozostanie kursu w okolicy dzisiejszych poziomów. Za dolarem przemawia pogorszenie rynkowych nastrojów. W dużej mierze odpowiada za nie koniec fazy ignorowania przez inwestorów rosnących rentowności obligacji. W normalnym świecie ten fakt w połączeniu z przewidywanym wzrostem inflacji (wynikającym m.in. z pompowania publicznych środków w gospodarkę) wskazywałby na zbliżające się zacieśnianie polityki monetarnej banków centralnych. Bankierzy centralni jednak bronią się rękami i nogami przed takimi rozwiązaniami, zapewniając, że nic się nie zmieni w ich podejściu w dającej się przewidzieć przyszłości. Niestety dla decydentów inwestorzy chyba coraz mniej im wierzą, a coraz bardziej skłaniają się do poglądu, że nie da się w nieskończoność zaklinać rzeczywistości.
Spokojne zamknięcie tygodniaPiątek nie zaskoczył inwestorów. Dane z Polski podobnie jak dane z USA potwierdzały obserwowane ostatnio na rynkach tendencje, stąd nie mieliśmy gwałtownych zmian kursów walut.
Polska gospodarka bez niespodzianek
Piątkowe dane na temat wzrostu PKB w Polsce nie były zaskoczeniem. Zgodnie z oczekiwaniami w ciągu roku w spadek wyniósł 2,8%. To dużo mniej niż w szczycie pandemii przewidywali analitycy. Z drugiej strony koszty uzyskania tego wyniku dla budżetu i kilku funduszy, z których rząd wydawał pieniądze, by nie pokazać ich w budżecie, były niespotykane. Po tych danych złotówka zyskiwała, jednak do końca dnia znowu powróciła w okolice 4,52 zł za euro.
Wydatki Amerykanów
W piątek poznaliśmy również dane na temat dochodów i wydatków Amerykanów. Dane te są istotne dla gospodarki, bo spadające zakupy prędzej, czy później przekładają się na problemy gospodarki. Z tego też powodu wzrost wydatków o 2,5% cieszy. Imponujący jest wzrost dochodów, ale 10% jest tutaj nie tyle realnym wzrostem, ile odbiciem po gwałtownych spadkach. Parametr ten tylko nieznacznie przekroczył zresztą oczekiwania analityków.
Kolejne dane zza oceanu
Również w piątek poznaliśmy dane z Uniwersytetu Michigan. Uczelnia ta publikuje bardzo ważny dla gospodarki miesięczny raport, w którym publikuje przede wszystkim swój indeks pokazujący, jakie są perspektywy przed gospodarką, ale również oczekiwania krótko i długoterminowej zmiany cen. Spodziewane jest wyraźne przyspieszenie inflacji, nawet powyżej 3%. Z kolei sam indeks zgodnie z oczekiwaniami po ostatnich słabszych danych wyraźnie spadł w lutym, co sugeruje, że perspektywa powrotu do tzw. normalności się wydłuża. Nie zmienia to faktu, że na fali dobrych danych z dochodów i wydatków Amerykanów dolar zakończył tydzień umocnieniem względem większości walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na odczyty wskaźników PMI dla głównych gospodarek światowych.
Dolar z szansą na przebicie granicy 4 złDzień dobry,
Na wykresie widać sporą tygodniową dywergencję spadkową, jeśli rynek zachowa się tak jak po przednio to istnieję szansa na mocne wzrosty dolara do złotówki. Wzrosty dolara bardzo często towarzyszą kryzysom, które ostatnio są krótkie, aczkolwiek bardzo dotkliwe.
Pozdrawiam
Nie jest to porada finansowa.
Spadki na otwarciu giełdPiątek zaczął się spadkami na giełdach. Jest to kontynuacja tego, co działo się wczoraj w USA. Gorszy nastrój na parkietach przenosi się oczywiście na rynki walutowe.
Spadki na giełdach
Zaczęło się wczoraj za oceanem, kontynuację mamy dzisiaj w Europie. Większość indeksów zalicza wyraźne spadki, niektóre, co prawda, jak niemiecki DAX szybko odrabiają większość straty, ale w dalszym ciągu na wykresach dominuje czerwień. Jest to kolejny element układanki pod tytułem odpływ kapitału z rynków. Wczoraj mieliśmy kolejny rekord rentowności amerykańskich obligacji od początku pandemii. Oznacza to, że pieniądze uciekają nawet z amerykańskich papierów dłużnych. Sytuacja nie różni się mocno w przypadku innych gospodarek. W rezultacie tego strachu w odwrocie jest również polski złoty.
Karuzela na franku szwajcarskim
W ciągu tygodnia frank szwajcarski niespodziewanie zanurkował z poziomu 4,17 zł na 4,07 zł, po czym od wczoraj znów dotarł do 4,12 zł. Powodów tego ruchu trzeba jednak szukać poza granicami Polski. Winna jest relacja pomiędzy euro a frankiem. Inwestorzy trzymali swoje środki we franku, jako bezpiecznej przystani na trudne czasy. W połowie lutego patrząc na poprawiającą się sytuację i perspektywy rozwoju na świecie zaczęli podejmować decyzję o przeniesieniu ich w miejsca oferujące potencjalnie wyższe zyski. W ten sposób frank tracił względem euro, a tym samym złotego. Wczoraj jednak wraz ze spadkiem na amerykańskim parkiecie ruch ten uległ odwróceniu.
Dobre dane z USA
Wczorajszy pakiet danych makroekonomicznych pozytywnie zaskoczył analityków. Symbolicznie lepiej wypadł wzrost PKB. Zamówienia na dobra również przekroczyły oczekiwania. Najważniejsze jednak były dane z rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych zgodnie z oczekiwaniami spadła, ale okazała się o 90 tysięcy niższa od oczekiwań, to ponad 10% różnicy. W rezultacie tych danych inwestorzy spojrzeli przychylnym okiem na dolara amerykańskiego. Odzyskał on część strat poniesionych od początku tygodnia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody i wydatki Amerykanów,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
USDTRY Trade Plan LongtermBank centralny Turcji utrzymał w czwartek główną stopę procentową kraju na poziomie 17 procent, próbując stłumić szybką inflację, która w zeszłym roku zmusiła zagranicznych inwestorów do ucieczki, a obywateli Turcji do wymiany pieniędzy na obce waluty, takie jak dolary.
Wzrost tureckich stóp procentowych stoi w rozbieżności z polityką innych głównych banków centralnych na świecie, od których oczekuje się, że utrzymają niskie stopy procentowe przynajmniej przez następne dwa lata. Oczekuje się również, że lira turecka odniesie korzyści z ogólnego przepływu kapitału na rynkih wschodzące w związku z ożywieniem pandemicznym.
Różnica stóp procentowych między tureckim bankiem centralnym a Fed i EBC oznacza, że większość brokerów zapłaci dodatni swap na długich pozycjach w TRY. Oznacza to, że utrzymywanie pozycji może być korzystne, nawet jeśli cena nie zmieni się zbytnio. Ostatecznie fundamenty zadecydują, ale warto zwrócić uwagę na stopę swapową, ponieważ jest ona istotnym czynnikiem w tej pozycji jako dodatkowa inwestycja.
Dlatego zamierzam otworzyc pozycję krótka na tej parze z horyzontem czasowym 3-6 miesięcy, bez z góry okreslonego TP. SL zastosuje ok 4% kapitału.
Kapitał uciekaPo długich wzrostach na rynkach wywołanych zalewem taniego pieniądza przyszedł czas korekt. Zobaczymy, czy to tylko chwilowa korekta, czy fragment dłuższej tendencji rynkowej.
Dane z Wysp
O 8:00 rano poznaliśmy pakiet danych z brytyjskiego rynku pracy. Po raz kolejny już okazuje się, że brexit, co prawda, ma negatywne konsekwencje, ale są one znacznie słabsze niż dotychczas sądzono. Stopa bezrobocia wzrosła w grudniu, ale 5,1% to nie jest zły wynik. W styczniu liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 20 tysięcy, podczas gdy oczekiwano wzrostu. Co ciekawe, pomimo wzrostu bezrobocia o 0,1% płace również rosły. Rynki reagują pozytywnie na dane z Wysp i po raz kolejny mamy funta na najwyższym poziomie nie tylko od opuszczenia struktur unijnych, ale i od początku pandemii.
Przeceny na rynkach
Od początku tygodnia na wielu rynkach trwają istotne przeceny. W dół idą nie tylko główne indeksy giełdowe, ale również obligacje skarbowe. Cały proces wygląda jakby dochodziło do sporego wycofywania środków z rynków. Kolejne dni pokażą nam, czy te środki przepłynęły w inne miejsca, czy po prostu inwestorzy widząc, co się dzieje, woleli pogodzić się z trzymaniem ich na koncie, zamiast ryzykować. Dobrze widać to szczególnie w USA, gdzie za 10-letnie obligacje można dostać już niemal 1,4%, podczas gdy na początku roku był to niecały 1%.
Spadki na bitcoinie
Już wczoraj byliśmy świadkami dużej zmienności cen najpopularniejszej kryptowaluty świata. W ciągu dnia spadła ona z 57 000 dolarów na 55 000 dolarów, w trakcie jednak była przez chwilę na poziomie 49 000. Dzisiaj od rana spadki trwają dalej. Na moment pisania tego tekstu przez chwilę kurs odbił się odrobinę powyżej 45 000 dolarów. Analitycy nie są zgodni, co jest powodem gwałtownej przeceny, ale wskazują na znaczny ruch w górę w ostatnich tygodniach i łączą przecenę z realizacją zysków przez dużych inwestorów oraz aktywacją zleceń automatycznych wywołanych spadkami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Zielony się umocnił Na parze z USD początek miesiąca wyglądał inaczej od reszty głównych walut. Był to moment umocnienia “zielonego” na szerokim rynku, co znalazło swoje odbicie także na wykresie powyżej. W ten sposób powstała formacja RGR, która nie była może bardzo klasyczna, ponieważ głowa znajdowała się zdecydowanie wyżej od ramion (lutowe maksimum powyżej 3,76 zł), a prawe ramię było wyraźnie niższe od lewego, jednak efekt pasował do niej idealnie. Kurs zaliczył szybki zjazd w kierunku nieznacznie powyżej 3,68 zł, czyli minimów w tym miesiącu. Korytarz na południe był niezwykle wąski, więc szybko nastąpiło jego wybicie i wróciliśmy na ścieżkę północną. Jednak na tej parze trudno było w ostatnich tygodniach o jakąkolwiek stabilność. Mimo wszystko postanowiłem wyrysować korytarz boczny, ograniczony od dołu przy 3,69 zł, a od góry powyżej 3,71 zł. Decyzja o jego wyszczególnieniu wynika z tego, że chociaż widzieliśmy już kilka prób jego wybicia, w tym taką, która doprowadziła nas do 3,74 zł (by następnie szybko wykreować wąski korytarz spadkowy), to ostatecznie wracamy w te same koleiny. Karze to pozostawać mocno sceptycznym co do możliwości trwałego wykreowania ruchu w którymś kierunku w najbliższych dniach. Takowy może być w dużej mierze efektem zachowania USD na szerokim rynku, na którym dolar na tę chwilę nie wygląda szczególnie przekonująco. Na razie temat rentowności obligacji USA zszedł na dalszy plan, ale na pewno warto im się przyglądać. Już jutro będzie można wysłuchać, co ma do powiedzenia prezes Fed Jerome Powell, a to zawsze może być jakiś impuls dla rynków. Z punktu widzenia odczytów najważniejszy będzie czwartek, gdy poznamy amerykańskie PKB za 4 kwartał i coraz bardziej niepokojące dane z tamtejszego rynku pracy.
Początek lutego łaskawy dla PLN Początek miesiąca był dobry nie tylko dla USD, ale także dla naszego PLN. Możemy to wyraźnie dostrzec na parze ze wspólną walutą. Zarysował się nam wtedy wąski korytarz spadkowy, co mogło wskazywać, że dosyć szybko nastąpi jego wybicie. Takowe nadeszło, ale było związane w dużej mierze z pokonaniem 4,50 zł, które w tym wypadku miało dodatkowe znaczenie, gdyż w tym miejscu NBP niedawno określiło swoją tolerancję dla umocnienia złotego i ostrzegał, że nie zawaha się ponownie zainterweniować na rynku. Do żadnej interwencji jednak nie doszło, ale sami inwestorzy stwierdzili, że z jednej strony warto zrealizować zyski, a z drugiej nie ma szczególnych powodów do przesuwania środków w kierunku PLN. Takie podejście mogło oznaczać tylko jedno, czyli powrót w ulubione tory na tej parze, a więc dosyć wąski, bo 2-groszowy, trend boczny. Podejmowane były próby wybicia, z której ta dołem sprowadziła kurs na minima przy 4,47 zł, widziane ostatnio w połowie grudnia. Jednak ograniczeń korytarza możemy szukać (dolnego) w okolicach 4,48 zł i (górnego) powoli już mitycznego w kontekście tej pary 4,50 zł. Wiele faktów, które mogłyby wykreować jakiś znaczący ruch, jest dobrze znanych, czyli np. wciąż niezbyt szybkie tempo szczepień, ale ono dotyczy w równej mierze Polski, jak i całej UE. Podobnie jest z ponownie rosnącymi wskaźnikami zakażeń, które mogą niepokoić nad Wisłą, ale jeszcze bardziej w innych krajach Wspólnoty, w tym sąsiadujących z nami. W takim wypadku na kurs mogą wpłynąć odczyty makro i tutaj na pierwszy plan wysuwa się piątkowa publikacja o wzroście (a raczej spadku) PKB naszego kraju. Jednak za bardziej prawdopodobne należy uznać, że zgodnie z tym, co możemy wyraźniej obserwować przynajmniej od początku pandemii, złoty będzie podążał za ogólno rynkowymi trendami, choć i te ruchy mogą być ograniczone z powodu wciąż dość chłodnego podejścia inwestorów do rodzimej waluty.
AUDUSD - Przed silną strefą oporu dla bykówFundamentalnie uważam, że AUD ma lepsze perspektywy niż USD - co powinno skutkować dalszymi wzrostami, jednakże w najbliższym czasie może dojść do korekty ostatnich (kilka miesięcy) potężnych wzrostów.
I tu na białym koniu wjeżdża AT (Analiza techniczna) :), mianowicie możliwe, ze formuje się formacja Podwójnego szczytu w okolicach 0.7825.
Tam zaczaję sie na taktycznego shorta i może w końcu znajdziemy sie w strefie wsparcia o której wcześniej pisałem, ze to może być bardzo dobre miejsce na long term zakup AUDa
Powrót Amerykanów na rynekPoniedziałkowy dzień wolny w USA z okazji Dnia Prezydenta spowodował wyraźne osłabienie amerykańskiej waluty. Wraz z powrotem inwestorów do pracy pojawił się jednak pakiet dobrych danych i dolar odrabia straty.
Indeks instytutu ZEW
Wczoraj o 11:00 poznaliśmy ważne dane z Niemiec. Indeks instytutu ZEW okazał się dużo lepszy od oczekiwań. Świadczy to o tym, że optymizm w głównej gospodarce Unii Europejskiej rośnie. Tym samym byliśmy świadkami kolejnego ruchu umacniającego euro względem dolara. Było to tym silniejsze, że w poniedziałek mieliśmy w USA dzień wolny z okazji święta. W rezultacie brakowało na rynkach inwestorów zza oceanu, w takiej sytuacji często te same dane pozwalają mocniej przesunąć cenę.
Amerykanie wracają po dniu wolnym
W poniedziałek przypadał Dzień Prezydenta, będący dniem wolnym w USA. Wczoraj wraz z powrotem inwestorów amerykańskich poznaliśmy indeks NY Empire State. Okazał się on wyraźnie lepszy od oczekiwań. W rezultacie mieliśmy szybki powrót optymizmu względem dolara. Od tego momentu od razu skończył się ruch osłabiający amerykańską walutę względem euro wywołany dobrymi danymi z Niemiec. W ciągu raptem dwóch godzin dolar był już droższy niż na początku dnia, a na zamknięciu sesji umocnił się jeszcze bardziej.
Bitcoin już powyżej 50 000 USD
Jeszcze wczoraj pisaliśmy o zbliżaniu się bitcoina do psychologicznej granicy 50 000 dolarów. Szybko poszło biorąc pod uwagę, że dzisiaj jest już powyżej 51 500 dolarów. Widząc olbrzymie zyski, coraz więcej inwestorów stara się podłączyć pod ten ruch. Coraz bardziej zasadnym staje się pytanie, jak długo jeszcze potrwa ten ruch. Wzrost nie powinien przecież trwać wiecznie.
Dzisiaj wciąż mamy wolne z powodu Nowego Roku Księżycowego w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wyniki sprzedaży detalicznej,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa.
Na dolarze dynamicznie Wykres dolara do złotego jest w tym roku jednym z najbardziej interesujących. Na początku 2021 r. obserwowaliśmy dość intensywny rajd na północ, który wyprowadził kurs “zielonego” do poziomu 3,77 zł. Później odnotowaliśmy praktycznie, klasyczną korektę tego ruchu, która zarysowała wyraźny kanał spadkowy. Po jej zakończeniu i wybiciu korytarza mogłoby się wydawać, że poszukamy nowych szczytów. Tak się jednak nie stało, a pułap 3,77 zł kolejny raz okazał się nie do sforsowania. Na początku lutego rynek podjął jeszcze jedną próbę, po której obserwujemy totalną kapitulację i zjazd o blisko 10 groszy. Ostatecznie została zarysowana formacja potrójnego szczytu, co jest wystarczającym pretekstem, by rozkręcić większy trend spadkowy. Niewykluczone, że jeszcze w lutym przetestujemy dołki z początku stycznia.
Dolar nie radzi sobie nie tylko ze złotym, a jego słabość wyraźnie widać na szerokim rynku. Główna para walutowa świata wciąż pozostaje wysoko, przy okazji nie potrafiąc rozegrać formacji głowy z ramionami, która właśnie została zanegowana. Co ciekawe, słaby dolar idzie w parze z wysokimi rentownościami długu. Warto zwrócić dodatkowo uwagę, że po raz pierwszy od miesięcy średnia krocząca dziennych zakażeń spadła w Stanach poniżej 100 tysięcy. Jest to jedna z niewielu pozytywnych informacji dla dolara, zwłaszcza że poprawy na Starym Kontynencie jak na razie nie widać.
Ciekawie na parze EURUSDCiekawie wygląda sytuacja na wykresie euro do złotego. Po tym, jak długie języki z rodzimego banku centralnego pochwaliły się interwencjami walutowymi, rynek pokazuje, że i tak gra według własnych reguł. Euro systematycznie osłabia się względem naszej waluty, schodząc poniżej poziomu 4,50 zł. Jeszcze w listopadzie dużo się mówiło, że jest to kurs równowagi i gdzieś w tych okolicach wypadała większość prognoz ekonomistów na nadchodzące miesiące. Później do gry wszedł NBP, rozbijając równowagę rynkową, ale jak widzimy tylko na chwilę. Rynek zrobił już pierwsze podejście pod 4,47 zł, gdzie napotkał mobilizację popytu. Reakcja nie była jednak zbyt silna, więc niewykluczone, że w najbliższych dniach próba zostanie ponowiona.
Fundamentalnie Europa stoi w rozkroku. Z jednej strony widzimy, że jest gotowa do odrabiania pandemicznych strat. Z drugiej, ten start wciąż jest odwlekany w czasie. Kolejne kraje wciąż przedłużają lub nawet zaostrzają trwające obostrzenia. Euro, mimo że w tym roku udało się mu zepchnąć dolara do defensywy, nie potrafi spieniężyć powstałej przewagi. Pozytywem na najbliższy okres może być sukces w utworzeniu rządu Super Mario we Włoszech, co ściąga solidny czynnik ryzyka z rynku.
Ceny i złotówka rosnąInwestorzy zinterpretowali dane o wzroście inflacji jako odsunięcie w czasie obniżek stóp procentowych. W rezultacie jesteśmy od rana świadkami umacniania się złotego względem euro.
Słabsze dane z USA na zakończenie tygodnia
Piątkowe popołudnie przyniosło nam raport Uniwersytetu Michigan. Okazał się on wyraźnie słabszy od oczekiwań i wyniósł 76,2 pkt wobec oczekiwanych 80,8 pkt. Oznacza to, że optymizm w grupie ankietowanych menedżerów jest wyraźnie słabszy, niż sądzono. Pokazuje to, że pewne optymistyczne założenia mogą nie zostać zrealizowane. Rezultatem tego odczytu było kolejne osłabienie się dolara względem euro pomimo dobrego początku dnia.
Ropa naftowa znów w górę
Czarne złoto kontynuuje swój ruch w górę rozpoczęty na początku listopada. Od tego czasu baryłka surowca podskoczyła z 38 dolarów na 63 dolary. Powodów tego ruchu jest przynajmniej kilka, ale z grubsza sprowadzają się do jednego. Analitycy zauważają, że będzie potrzebne coraz więcej surowca wraz z powrotem gospodarki na stare tory. Nie może zatem dziwić, że wraz ze wzrostem cen rośnie też ilość otwieranych odwiertów. Potwierdzają to np. dane z USA, gdzie w piątek parametr ten osiągnął swoje maksimum od początku pandemii.
Inflacja w Polsce
W styczniu wzrost cen w Polsce przyspieszył o 0,3%, aczkolwiek uzyskany wynik 2,7% nie powinien budzić niepokoju. Cel inflacyjny mamy ustalony przecież na 2,5% z tolerancją +/- 1%, więc wynik ten jest bardzo blisko środka tego przedziału. Z drugiej strony rosnąca inflacja, o ile kierunek ten będzie kontynuowany, powinna mocno ograniczać skłonność RPP do obniżania stóp procentowych. Im niższe stopy, tym bardziej są bowiem obywatele skłonni do konsumpcji, a to podnosi ceny. Inwestorzy przyjęli to jako dobrą informację i kupują złotówki, w końcu perspektywa obniżki stóp była powodem ostatniego osłabiania się złotego.
Dzisiaj dzień prezydenta w USA, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
LTC/USD jest 200$. Teraz czas na korektęCena przebiła poziom 200$. Zyski zrealizowałem na poziomie 203,50$. Uważam, że rynek jest mocno przegrzany i należy spodziewać się korekty przynaj do poziomu 195$. Idealnym scenariuszem byłoby, jeśli oscylator stochastyczny spadłby poniżej 50 % i pojawiľa się czerwona świeczka z długim cieniem przy zwiększonych obrotach. Świadczyło by to o potencjalnym końcu korekty i możliwości szukania miejsca do zajmowania pozycji długich.
Bitcoin znów bije rekordyHandel kryptowalutami okazuje się ostatnio na tyle zyskownym zajęciem, że dołączyła do niego Tesla. Już nie tylko Elon Musk wspiera inwestycje swoimi wypowiedziami, ale również zaangażowano tam potężne środki.
Dane z Niemiec
Dzisiaj poznaliśmy dane na temat bilansu handlowego Niemiec. Nadwyżka handlowa wzrosła zgodnie z oczekiwaniami o 0,1 mld zł. Powodem jest spadek importu o 0,1% i wzrost eksportu o 0,1%. Warto zaznaczyć, że analitycy spodziewali się spadku o odpowiednio 1,1% i 1,3%. Jest to zatem korzystny odczyt dla tamtejszej gospodarki, szczególnie w obliczu obecnego kryzysu i umocnienia euro względem dolara w ostatnich kwartałach. Dane te powodują zresztą kolejną podwyżkę cen euro względem dolara.
Słabsze dane z Włoch
Po lepszych danych z Niemiec przyszedł czas na słabszy odczyt z Włoch. Produkcja przemysłowa spada o 0,2%, co jest znacznie gorszym wynikiem od oczekiwanego wzrostu o 0,3%. Z drugiej strony miesiąc temu był to spadek o 1,4%, zatem kierunek zmian jest korzystny. Odczyt ten nie zatrzymał dzisiejszego ruchy euro w górę.
Bitcoin znów szybuje w górę
Najważniejsza kryptowaluta świata idzie wyraźnie w górę po informacjach, że Tesla skupiła ją za równowartość 1,5 mld USD. Wartość ta oczywiście wzrosła w wyniku tej informacji i spółka posiada większy zasób. Ta informacja plus fakt, że za produkty spółki być może będzie można płacić kryptowalutami, jest jednym z ważnych powodów ostatnich wzrostów. W tym tygodniu mieliśmy drugi w historii ruch powyżej 40 000 dolarów za bitcoina, dzisiaj rano jednak osiągnęliśmy aż 48 000 dolarów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Słaby dolar USD/PLN ma za sobą spory spadek notowań z okolic 3,76 do obecnie 3,72. Winne słabości dolara okazały się dane makro, a konkretniej raport z sytuacji na rynku pracy. Rewizja zatrudnienia za ostatnie dwa miesiące wyniosła prawie 200 tys. miejsc pracy i to w dół. W styczniu zatrudnienie było niższe, patrząc r/r o blisko 10 mln osób. Statystyki pokazały też, że jedynie 57,5% obywateli USA w wieku roboczym pracuje. W takim tempie odbudowy miejsc pracy pełnego zatrudnienia nie uda się odbudować już w przyszłym roku, jak to przewiduje nowa sekretarz skarbu Janet Yellen. Patrząc z innej perspektywy słabe dane to jasny sygnał dla władz monetarnych i politycznych, że o odpuszczaniu stymulacji fiskalnej nie ma mowy. To też sygnał dla kupujących dolara, że komunikacja Fed o szybszej normalizacji polityki monetarnej i zmniejszanie QE po prostu w najbliższym czasie nie będzie mieć miejsca. Stąd nie dziwi odwrót od “zielonego” po wspomnianej publikacji danych w piątek. Patrząc od strony technicznej korekta na EUR/USD zakończyła się równo na 400 pipsach jak rok wcześniej, co może być sygnałem zmiany trendu na wzrostowy. Jeśli taki scenariusz się ziści to USD/PLN powinien kontynuować ruch na południe, a pierwszym przystankiem może być poziom 3,70.
Frankowicze troche odetchnęliO wiele lepiej wygląda również sytuacja kredytobiorców frankowych oceniana przez pryzmat notowań CHF/PLN. Kurs od początku lutego spadł już niemal 10 groszy. Inwestorzy w ostatnich dniach żyją tematem wsparcia fiskalnego w USA zaproponowanego przez Joe Bidena, który zasili gospodarkę olbrzymią kwotą USD. Sprawia to, że apetyt na ryzyko absolutnie nie wygasa, co widać choćby po wzrostach na giełdach i pozostawania w defensywie aktywów uznawanych za bezpieczne, jak właśnie frank szwajcarski. Spadkowi kursu CHF/PLN sprzyja też sytuacja na parze EUR/CHF, gdzie kurs odbija w górę, przynosząc słabszego franka na szerokim rynku. Czy na jakieś ryzyka na rynkach warto zwrócić uwagę, które mogą przynieść znów ucieczkę inwestorów do szwajcarskiej waluty? Tradycyjnie mogą to być doniesienia z frontu szczepień, a mianowicie skuteczność szczepionek na nowe odmiany wirusa. Punktem zapalnym może być temat efektywności szczepionki od Astra Zeneca. Przypomnijmy, że ta szczepionka ma mniejsze wymogi logistyczne i niższą cenę. Wydaje się, że na ten moment inwestorzy odsunęli czynnik ryzyka w postaci wcześniejszych wyborów we Włoszech, po wystawieniu kandydatury Mario Draghiego, jako człowieka, któremu ma być powierzona misja tworzenia tamtejszego rządu. Wsparciem dla CHF/PLN w przypadku dalszych spadków będzie poziom 4,1320.
„Zielony” już nie taki pożądanySiła dolara amerykańskiego nieco osłabła. Rynek pracy w USA wyraźnie hamuje. Szczepienia na koronawirusa na pierwszym planie. EUR/PLN łamie wsparcie na 4,50, reakcja NBP jednak wątpliwa. Kredytobiorcy frankowi się cieszą, bo frank szwajcarski tanieje. Funt brytyjski mocniejszy, ponieważ BoE odrzuca możliwość wprowadzenia ujemnych stóp procentowych.
Notowania EUR/PLN nadal pozostają w trendzie spadkowym, choć w ostatnich dniach zauważalnie zmniejszył się korytarz wahań. Ubiegłotygodniowe posiedzenie RPP tylko na chwilę przyniosło presję spadkową na krajową walutę. Rada podkreśliła w komunikacie, że nadal rozważa interwencje na rynku walutowym, by osłabiać złotego. Tym razem nie dowiedzieliśmy się, czy poziom 4,50 na EUR/PLN jest poziomem, który będzie wzbudzał chęć działania polskich władz monetarnych. Na razie po notowaniach możemy stwierdzić, że nie widać żadnej reakcji, mimo że wsparcie na 4,50 zostało złamane. Obecnie kurs dryfuje kilka groszy niżej, ale nie wywołuje to żadnych działań ze strony banku centralnego. Oczywiście należy być czujnym i niewykluczone, że mniejsza zmienność w ostatnich dniach to właśnie ostrożność inwestorów i omijanie złotego. Działania NBP w ostatnim czasie ocenił też MFW, który stwierdził, że interwencje nie są niczym złym, ale zwrócił uwagę na odpowiednią komunikację z rynkiem, której w ostatnim czasie zabrakło. W raporcie tym zawarto również informację o rozsądności działania NBP, gdyż celowe osłabienie złotego przynosi gorszą sytuację importu i w efekcie może wywołać wzrost cen. Patrząc na sytuację złotego w szerszym zakresie, to widzimy, że wracamy do dobrze znanej korelacji, a więc słabszy dolar = mocniejsza polska waluta. USD traci od piątku w relacji choćby do euro po nieco słabszych danych rynku pracy. Wsparciem dla EUR/PLN będzie 4,47.