Mniej bezrobotnych bez wpływu na złotegoLepsze dane z polskiego rynku pracy nie spowodowały istotnych zmian na rynkach walutowych. Złoty zadomowił się w przedziale 4,54-4,57 zł za euro i nie zanosi się, by szybko opuścił te okolice.
Bezrobocie w Polsce znów w dół
Zgodnie z oczekiwaniami w marcu bezrobocie w Polsce spadło do poziomu 6,4%. Biorąc pod uwagę początek sezonu prac sezonowych, nie powinno to szczególnie dziwić. Z drugiej strony to dobry sygnał dla gospodarki, bo pokazuje, że aż tak nie boi się ona dalszych problemów z koronawirusem. Dane te nie miały większego wpływu na złotego. Polska waluta w dalszym ciągu porusza się w wąskim korytarzu wahań względem euro.
Zamówienia w USA
Wczoraj poznaliśmy dane na temat zamówień na dobra w USA. Zamówienia na dobra bez środków transportu zgodnie z oczekiwaniami wzrosły o 1,6%. Te na dobra trwałego użytku z kolei wzrosły o zaledwie 0,5%, to o 2% mniej niż oczekiwali analitycy. Pokazuje to, że Amerykanie w dobie pandemii wydają między innymi na samochody mniej pieniędzy. Dolar wczoraj odzyskiwał trochę wartości względem euro, co ciekawe ruch ten został przerwany tuż przed dobrymi danymi w ramach indeksu Dallas FED.
Kolejne banki nie zmieniają stóp procentowych
Dzisiaj w nocy poznaliśmy dane z Banku Japonii. Zgodnie z oczekiwaniami utrzymał on symbolicznie ujemną stopę procentową wynoszącą -0,1%. Rynki zareagowały osłabieniem jena, gdyż inwestorzy liczyli na pewne wsparcie tamtejszej waluty. Nad ranem poznaliśmy dane ze Szwecji, gdzie tamtejszy bank utrzymał zerowe stawki dla korony szwedzkiej. Tutaj również inwestorzy przyjęli te dane z dystansem. Można zauważyć, że inwestorzy widząc poprawę sytuacji, powoli zaczynają oczekiwać zapowiedzi wzrostów stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
12:00 - Wielka Brytania - sprzedaż detaliczna wg CBI,
14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów.
USD (Dolar Amerykański)
W oczekiwaniu na posiedzenie FedW kontekście polityki monetarnej i dolara bardzo ważne dla rynków będzie posiedzenie Fed w środę. Amerykańska gospodarka w drugi kwartał weszła zdecydowanie rozpędzona. Potężna stymulacja fiskalna w połączeniu ze znoszeniem obostrzeń to woda na młyn dla wzrostu konsumpcji. Widać to w danych na temat sprzedaży, które znacznie przekroczyły prognozy. Pozytywne znaki są widoczne również w głównej gałęzi gospodarki według Fed, a więc rynku pracy. Zasiłki dla bezrobotnych spadły w ubiegłym tygodniu najniżej od początku pandemii, a również odbudowa miejsc pracy jest na solidnych poziomach.Patrząc więc na to wszystko, co się dzieje w amerykańskiej gospodarce, można by rzec, że są to idealne warunki do tego, by powoli zmniejszać choćby QE, a jeszcze poczekać z ruchami na stopach procentowych, by nie doszło do przegrzania. Można by iść tym torem, którym poszła Kanada i jej decydenci polityki monetarnej, którzy ograniczyli skupowanie aktywów, mimo że mają niższą inflację niż USA, 2,2% vs 2,6%. Tyle tylko, że Fed ani myśli już w tym momencie coś sugerować i wydaje się, że poczeka przynajmniej do czerwcowego posiedzenia. Tym samym środowe posiedzenie może nie przynieść żadnych nowości i wbrew oczekiwaniom analityków okazać się po prostu nudne. Które podejście bankierów centralnych, czy szybkie reagowanie, czy jednak czekanie na ugruntowanie się wzrostu gospodarczego okaże się słuszne, to zobaczymy zapewne za kilka miesięcy. USD/PLN, biorąc pod uwagę coraz wyższe poziomy EUR/USD, pozostaje w trendzie spadkowym. Pękło ważne wsparcie na poziomie 3,80 i kurs spadł jeszcze niżej. Od dalszych losów tej pary zależeć będzie w głównej mierze wspomniane posiedzenie Fed. Jeśli nie usłyszymy jastrzębich sygnałów, to możemy być świadkami dalszego osłabienia amerykańskiego dolara.
Stabilizacja na złotym przed ważnymi wydarzeniami Posiedzenie Fed i wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE zdecydują o dalszych losach złotego. Wąskie pasmo wahań EUR/PLN w ostatnich dniach. Trend wzrostowy na głównej parze walutowej świata powodem spadków notowań USD/PLN. Funt brytyjski złapał lekką zadyszkę i czeka na to kiedy Bank Anglii zacznie mówić o normalizacji polityki monetarnej.
Zmienność na krajowej walucie zdecydowanie wyhamowała w ostatnich dniach. Rozpiętość notowań na parze EUR/PLN w ubiegłym tygodniu była raptem 3 groszowa. Można więc wysnuć tezę, że potencjał spadkowy nieco przygasł. Na plus działa lepsza sytuacja epidemiologiczna i wygaszanie trzeciej fali zachorowań, która powinna w niedługim czasie spowodować znoszenie kolejnych obostrzeń. Nadal jednak czynnikiem ryzyka pozostają kwestię frankowiczów i kolejne decyzje sądów w najbliższym czasie. W najbliższy czwartek wyrok wyda TSUE, który może się stać rekomendacją dla trwających spraw w kredytach w CHF i unieważniania umów. W czarnym scenariuszu, gdyby doszło do przewalutowań i powrotu do waluty krajowej według KNF banki stracą 230 mld PLN. Kwota wydaje się olbrzymia i mogłaby zachwiać niektórymi słabszymi bankami o niższym kapitale. Tyle teorii, bo w praktyce może się okazać, że z pomocą przyjdzie NBP i skorzysta ze swoich rezerw w CHF. Poziomy wsparcia i oporu dla kursu EUR/PLN będzie wyznaczać wyrysowana linia trendu.
USDCHN - 26-04-2021Na tym wykresie jest dość kolorowo, ale każdy z kolorów jest dla mnie ważny dlatego mimo pogorszonej czytelności nie usuwam, żadnego z nich.
Obecnie, istotne są linie pomarańczowe. Są to odpowiednio poziomy 6,4718 i 6,4623 USD. Oba wyznaczają dobre miejsce do zakupu, a analiza jest stosunkowo silna. Właściwie poziom niższy prezentuje większą siłę, ale nie lekceważę, żadnego z nich.
W przypadku mojej pomyłki nieco niżej znajduje się zielona linia trendu wzrostowego, bardzo silna. Może ratować przed niepowodzeniem przedstawionej analizy, a zatem na wykresie pojawia się koło ratunkowe dla opcji BUY jako naturalne zabezpieczenie pozycji.
EBC nie zszokowało rynkówInwestorzy czekający na przełom ze strony europejskiego nadzorcy mogą czuć się zawiedzeni. Posiedzenie potwierdziło to, co już wiedzieliśmy, a zapowiedzi wbrew pozorom nie wnoszą tak wiele na rynki.
Decyzja EBC
Biorąc pod uwagę, jak niewiele się wydarzyło wczoraj na konferencji EBC, aż dziwnym wydaje się, jak bardzo rynki na nią czekały. To, że stopy procentowe pozostały bez zmian, było oczywiste. Komunikat o utrzymaniu ich w przyszłości na tym samym lub niższym poziomie, o ile nie będzie nadmiernie zbliżać się do 2%, jest pewnym zaskoczeniem. Niby wiadomo, że banki centralne powinny tak czynić w ramach swojego mandatu, z drugiej strony ostatni odczyt był wzrostem z 0,9% na 1,3%. Biorąc to pod uwagę, perspektywa tego komunikatu wcale nie wydaje się taka odległa. Z drugiej strony od początku 2013 roku strefa euro nie widziała stabilnie inflacji powyżej tego pułapu, co sugeruje, że obecne wzrosty mogą mieć pewien przejściowy charakter.
Dobre dane zza oceanu
Wczoraj zobaczyliśmy kolejny rekord od początku pandemii w USA w sprawie najniższej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. 547 tysięcy to nie tylko o 39 tysięcy mniej niż przed tygodniem, ale również 78 tysięcy mniej od oczekiwań. Analitycy bowiem po bardzo dobrym rezultacie spodziewali się korekty, a zobaczyliśmy kolejne minimum. Po tych danych dolar wyraźnie umacniał się względem euro, jednakże podobnie jak w środę, nie udało się przełamać psychologicznej bariery dolara i dwudziestu centów za jedno euro.
Bitcoin znowu w odwrocie
Wczoraj wieczorem rozpoczął się gwałtowny ruch spadkowy na bitcoinie. Najpopularniejsza kryptowaluta świata, która jeszcze 14 kwietnia przebiła 64 tysiące dolarów, dzisiaj kosztuje 48 tysięcy. To nadal dużo, ale spadek w tak krótkim czasie o 25% robi imponujące wrażenie. Bezpośrednim powodem spadków była oczywiście przewaga chętnych do sprzedaży względem chcących kupić. To z kolei przez wielu analityków łączone było z informacjami na temat zmian w systemie podatkowym w USA, które to zmiany mogą mocno dotknąć również dużych inwestorów kryptowalutowych. Jest to prawdopodobnie jeden z powodów, jednakże realnie chodzi o to, że kilku dużych graczy zaczęło sprzedaż i rozpoczęła się lawina.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Złoty w odwrocie mimo dobrych danychCzasem tak się dzieje na rynku, że pomimo dobrych danych z kraju pewne procesy zewnętrzne i tak okazują się silniejsze. Tak właśnie dzisiaj wydarzyło się w Polsce, kiedy pomimo dobrych danych złoty tracił.
Wynagrodzenia i zatrudnienie w Polsce
Dzisiaj Główny Urząd Statystyczny podał dane na temat przeciętnego wynagrodzenia oraz zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. W firmach powyżej 9 pracowników średnia płaca osiągnęła 5929 zł i był to drugi najlepszy wynik w historii po grudniu 2020 roku. Biorąc pod uwagę, że płace rosną o 8% w skali roku, to już wkrótce zobaczymy, jak średnia płaca przekracza barierę 6000 zł. Zatrudnienie w ciągu roku spadło o 1,3%, ale biorąc pod uwagę, że obejmuje to okres od marca 2020 do marca 2021, nie można się temu dziwić.
Produkcja przyspiesza
Równolegle z danymi z rynku pracy opublikowano dzisiaj dane na temat produkcji przemysłowej. Ta w marcu wzrosła o imponujące 18,9%. To nie tylko bardzo dobry rezultat, ale również wynik o 5,8% powyżej oczekiwań analityków. Biorąc pod uwagę przyzwoite dane z rynku pracy oraz rosnącą produkcję przemysłową można się było spodziewać dzisiaj umacniania się złotego. Ruch ten jednak zderzył się w czasie z umacnianiem się dolara. Uciekający kapitał przełożył się jednak na osłabienie złotego i finalnie złoty zamiast zyskiwać nawet delikatnie stracił na wartości.
Rosną zapasy ropy w USA
Wczorajsze dane z USA zaprzeczyły pewnemu twierdzeniu, które od pewnego czasu przemawiało za wzrostami cen czarnego złota. Niedobór surowca na rynku miał być powodem wzrostów cen. Okazało się jednak, że wczorajsze zapasy ropy zamiast spadać wzrosły. W rezultacie inwestorzy zaczęli sprzedawać, a surowiec spadł z najwyższych poziomów od połowy marca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - USA - wnioski o kredyt hipoteczny,
16:00 - Kanada - posiedzenie BOC w sprawie stóp procentowych.
Rosyjski rubel traci Waluta naszego wschodniego sąsiada po wyraźnym odbiciu z marca ponownie powróciła w okolice 5 groszy, gdzie znajdowała się ostatnimi miesiącami. Optymizm związany z rynkiem surowców osłabł i pociągnął notowania za sobą.
Odwrót rubla
Waluta Rosji znajduje się po szczytach z marca w wyraźnym odwrocie. Jeszcze w marcu za rubla płacono 5,3 grosza, dzisiaj kurs spadł poniżej 5 groszy. Głównym powodem jest sytuacja na rynku surowców energetycznych. Jeszcze w marcu ropa naftowa była w wyraźnym trendzie wzrostowym i analitycy zastanawiali się, gdzie jest granica tego szaleństwa. Teraz po spadku cen i stabilizacji na zbliżonym poziomie optymizm analityków spadł. W rezultacie patrzą oni również mniej przychylnie na rubla rosyjskiego, co powoduje spadki tej waluty.
Dolar znów w odwrocie
Po pewnej anomalii rynkowej w marcu, kiedy dolar niespodziewanie mocno umocnił się względem euro, szybko wróciliśmy powyżej poziomu dolara i dwudziestu centów za jedno euro. W ostatnich dniach nie widać za bardzo wpływu danych makroekonomicznych. Widać natomiast lepszą dyspozycję europejskich parkietów względem amerykańskich odpowiedników. W sytuacji rekordowo niskich stóp procentowych kapitał szuka rynków, gdzie jeszcze da się w cokolwiek inwestować z zyskiem. Proces ten może się jednak dla wielu z nas odbić czkawką.
Pensje na Wyspach wciąż rosną
Wynagrodzenia w Wielkiej Brytanii wciąż rosną. Dzieje się to pomimo brexitu i panującej pandemii. Wzrost płac o 4,5% jest, co prawda, o 0,3% niższy od oczekiwań analityków, ale to bardzo solidny wynik pokazujący, że gospodarka jest w dobrym stanie. Potwierdzają to dane o bezrobociu, które spadło do 4,9% przy oczekiwanym wzroście do 5,1%. W takiej sytuacji wzrost płac jest tym ważniejszy, bo spadek bezrobocia często wiąże się z zatrudnianiem pracowników o najniższych kwalifikacjach. Spada też liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W rezultacie między innymi tych dobrych danych funt był dzisiaj w nocy i nad ranem najdroższy od dwóch tygodni odbijając się tuż poniżej poziomu 5,30 zł za jednego funta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
W oczekiwaniu na dane z WyspJednak na głównego przegranego w walce ze złotym wyrasta GBP (przynajmniej do połowy kwietnia). Końcówka marca to kurs funta sięgający 5,47 zł, czyli poziomów sprzed brexitowego referendum w 2016 r. Jednak nie zobaczyliśmy już ataku na 5,50 zł, gdyż wtedy na rynku wszystko się odwróciło. Spadki udało się zatrzymać na kilka dni, a potem zarysował nam się naprawdę stromy korytarz spadkowy, który bardzo szybko doprowadził nas niewiele powyżej 5,20 zł. Mówimy więc o 27 groszowej obniżce w 2 tygodnie! Tego było jednak już za dużo nawet jak na „przeszacowanego” w pierwszym kwartale funta. Równie gwałtowna korekta podbiła kurs do 5,274 zł i w tym miejscu powinniśmy teraz szukać górnego ograniczenia zarysowanego (szerokiego, bo aż 7 groszowego) trendu bocznego. Powoli widać apetyt na jego wybicie górą, a w takim wypadku poważnego oporu możemy poszukać dopiero przy 5,30 zł, a następnie powyżej 5,33 zł. Zresztą ten trend może być dla nas wskazówką, że powoli zbliżamy się do końca dobrej passy PLN, który mimo wciąż dostrzegalnego rynkowego risk off, nie pokazuje już szczególnej witalności. We wtorek otrzymamy informacje o wyspiarskim rynku pracy, w środę wskaźniki inflacyjne, a w piątek sprzedaż detaliczną i PMI.
Osłabienie dolara Jak mocno osłabił się dolar, dostrzeżemy też na parze USD/PLN. Marzec kończyliśmy niewiele poniżej 3,98 zł, a wielu komentatorów zastanawiało się, czy zaraz nie będzie ataku na okrągłe 4 zł. Do tego nie doszło, niemniej i tak były to najwyższe poziomy od lipca zeszłego roku. Następnie zgodnie z ogólnorynkowymi wydarzeniami obserwowaliśmy odwrót, a ruch był naprawdę znaczący, skoro w 2 tygodnie udało się zejść o 18 groszy i dopiero wsparcie na 3,795 zł na chwilę zatrzymało tendencję. Nie trwało to jednak długo, a kurs dolara ponownie utworzył korytarz spadkowy, który dodatkowo w trakcie dzisiejszej sesji mierzy się z próbą wybicia go dołem, która jeszcze bardziej może napędzić zniżkę. Jeżeli trwale uda się pokonać 3,78 zł, to otworzy nam się droga w kierunku 3,76 zł. Odwrotny scenariusz jest w tej chwili mało prawdopodobny, ale jeśli uspokoi się trochę sytuacja na EUR/USD, to na parze ze złotym możemy wtedy oczekiwać zalążków trendu bocznego. Oprócz świetnych nastrojów wśród inwestorów, którzy są w tej chwili zdecydowanie bardziej chętni do ryzyka (doskonale widać to na rynkach kapitałowych), to osłabienie dolara wspomaga wspomniana wyżej sytuacja na rynku długu. Trudno przewidzieć, jak długo może się ona utrzymywać, ale na razie wszyscy za wszelką cenę chcą wierzyć Jerom’owi Powellowi i jego koncepcji przejściowego stanu wysokiej inflacji. Zobaczymy, czy oczekiwane ożywienie gospodarcze pozwoli utrzymać się tej „przejściowości”. Istotniejsze odczyty zza oceanu to czwartkowe dane z rynków pracy i nieruchomości oraz piątkowe PMI.
Czy to głęboka korekta? Sytuacji złotego nie da się oderwać od rzeczywistości ogólnorynkowej, a tutaj oczywiście króluje obraz głównej pary walutowej świata. Tak samo, jak przełom kwartałów był kluczowy dla zmiany trendu na parach złotowych, tak i wyraźny odwrót zobaczyliśmy na EUR/USD. Po dotarciu nieznacznie powyżej 1,17 $ nastąpiło mocne odbicie. Ruch może nie był tak imponujący, jak na wielu innych wykresach, ale swoją wagą generował inne wydarzenia. Już dwukrotnie rynek próbował wykreować trend boczny, ale za każdym razem starczyło siły tylko na kilka dni. Akurat dzisiejsza sesja może mieć kluczowe znaczenie dla najbliższej przyszłości, gdyż bez większych problemów w bardzo szybkim tempie udało się pokonać zawsze elektryzujący poziom 1,20 $. Wystarczającym oporem okazało się dopiero 1,204 $ i teraz otwartym pytaniem pozostaje, jak głęboka może być korekta tak gwałtownego ruchu? Czy może jest to tylko zadyszka przed dalszym biegiem na północ? Jeżeli do kontry przejdą niedźwiedzie to oczywiście istotnym wsparciem ponownie stanie się 1,20 $, a potem niewiele niżej 1,194 $. W przeciwnym wypadku znaczący opór może nas czekać dopiero w okolicach 1,21 $. Już teraz dolar oddał to, co zyskał przez cały marzec. Jak to często paradoksalnie bywa, USD słabnie, ponieważ sytuacja gospodarcza USA wygląda coraz lepiej, a dzięki świetnemu tempu szczepień odbicie gospodarcze za oceanem ma duże szanse być szybsze i wyraźniejsze niż na Starym Kontynencie. A skoro tak dobrze to wygląda, to inwestorzy chętniej przełączają się na tryb risk off i wychodzą z bezpiecznych pozycji dolarowych. A to kolejna dobra informacja dla amerykańskich firm, które poprawiają tym samym swoją globalną konkurencyjność. Dodatkowo forex jest w pewnym stopniu odbiciem obrazu rynku długu, gdzie 10-latkom USA udało się zejść poniżej 1,6%. Jeżeli chodzi o strefę euro, to w tym tygodniu warto będzie zwrócić uwagę na wtorkowe niemieckie PPI i piątkowe wskaźniki PMI ze Starego Kontynentu. Oczywiście najważniejszym wydarzeniem pozostaje czwartkowe posiedzenie EBC, ale ponieważ nikt nie spodziewa się zmiany stóp procentowych, to jedyną niespodzianką mogą być modyfikacje QE. Dodatkowo może usłyszymy jakieś przytyki ze strony prezes Christine Lagarde w kierunku polityków, którzy wciąż nie potrafią wdrożyć w UE Funduszu Odbudowy.
W oczekiwaniu na środę Po osiągnięciu poziomów widzianych ostatnio 12 lat temu para EUR/PLN zawróciła i w imponującym tempie podążała na południe, nie oglądając się na nic. Zatrzymała się tylko na chwilę, kreując 2 groszowy trend boczny, ale i on nie był w stanie powstrzymać na długo siły popytowej, a kluczowym wsparciem okazał się dopiero poziom 4,52 zł. Nie można jednak być zaskoczonym, że przy tak gwałtownym ruchu otrzymaliśmy mocną korektę. Jednak w żadnym wypadku nie była to trwała zmiana tendencji, gdyż kurs euro ponownie utworzył trend spadkowy. Ten kanał mimo wszystko pozostaje dość wąski, co może w nieodległej przyszłości zwiastować jego wybicie. Jeżeli doszłoby do niego górą, to decydujących oporów należy szukać najpierw w okolicach 4,57 zł, a następnie przy 4,60 zł. Przy realizacji odwrotnego scenariusza kluczowe znowu może się okazać 4,52 zł, a później 4,50 zł. A skoro NBP zdaje się, że zrezygnował z (przynajmniej na razie tylko) retoryki obrony tego wsparcia, to przy odpowiednich okolicznościach rynek nie musi tam zaciągać hamulca. Na razie jednak kurs euro znajduje się w pobliżu 4,54 zł, a całkiem niemałe grono analityków prognozuje, że najbliższe miesiące mogą wykreować trend boczny ograniczony 4,50 zł i 4,55 zł. Kluczowe dla złotego będą oczywiście wydarzenia na szerokim rynku i tego jak bardzo będzie on zdeterminowany do utrzymywania trybu risk off. Lokalnie istotny będzie rozwój epidemii, a raczej wygaszanie 3 fali zakażeń, które połączone z zapowiadanym przyspieszeniem akcji szczepień powinno prowadzić do znoszenia obostrzeń i przybliżania perspektywy gospodarczego odbicia. Na razie inwestorzy wierzą naszej władzy monetarnej, że zamierza ona tolerować wyższe poziomy inflacji kosztem właśnie ożywienia koniunktury. Zestaw ciekawych odczytów znad Wisły czeka nas w środę, a będą to informacje z rynku pracy, produkcja przemysłowa i wskaźnik PPI. Za to w czwartek warto spojrzeć na marcową sprzedaż detaliczną.
Dobre dane za oceanemWczorajsze odczyty z USA okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań. Tak dobre dane mogą spowodować, że obecny trend spadkowy dolara ulegnie odwróceniu lub przynajmniej wstrzymaniu.
Lepsze dane za oceanem
Wczoraj poznaliśmy wyniki sprzedaży detalicznej w USA. Okazała się ona wyraźnie wyższa od oczekiwań. W marcu rosła o 9,8% wobec oczekiwanego wzrostu o 4,7%. Równolegle poznaliśmy lepszy od oczekiwań indeks NY Empire State. Kluczowe jednak były wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Było ich zaledwie 576 tysięcy w skali tygodnia. Należy pamiętać, że pomimo tego, że to ponad 0,3% wszystkich pracujących to również o ponad 100 tysięcy wniosków lepszy wynik od dotychczas najlepszego rezultatu w pandemii. Nie może zatem dziwić, że mimo bardzo niekorzystnego trendu dla dolara wczoraj amerykańska waluta nawet trochę zyskała na wartości.
Dane z Chin
Dzisiaj w nocy poznaliśmy dane z Państwa Środka. Produkcja przemysłowa w skali roku rośnie o 14,1%. To potencjalnie bardzo dużo, ale oczekiwano 3% więcej. Z drugiej strony sprzedaż detaliczna rosła o imponujące 34,2% to 6% więcej od oczekiwań. Dane te pokazują, że gospodarka chińska sprawnie nadrabia straty, jakie wywołał covid. Jednak widać nadal próbę przechodzenia chińskiej gospodarki na konsumpcję wewnętrzną. Potwierdzają to również dane o wzroście PKB, który w 1 kwartale wzrósł 18,3%.
Niespodzianka w Turcji
Po tym, jak odwołano prezesa tureckiego banku centralnego z powodu podwyżek stóp procentowych, wielu analityków spodziewało się, że jego następca na kolejnym posiedzeniu odwróci tę decyzję. Należy pamiętać, że w sprawę mocno zaangażował się sam prezydent Erdogan, znany zresztą w tworzenie niezależnego nurtu polityki monetarnej. Co ciekawe, na wczorajszym posiedzeniu Banku Turcji stopy procentowe pozostały niezmienione. Na rynkach zakończyło się to umocnieniem liry, jak to się często dzieje, kiedy to stopy procentowe wbrew oczekiwaniom analityków nie są jednak obniżane.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
Stabilizacja na rynkach Po bardzo burzliwych tygodniach kilka spokojniejszych dni na rynkach nikomu źle nie zrobi. Taką sytuację mamy teraz, ponieważ środa była wyjątkowo spokojna jak na ostatnie czasy. Taki odpoczynek po nagłej przecenie złotego z wtorku pozwolił trochę odetchnąć części osób.
Euro wciąż mocne
Produkcja przemysłowa opublikowana wczoraj dla strefy euro okazała się słabsza od oczekiwań. Analitycy spodziewali się 1,6% spadku wobec oczekiwanego 0,8% spadku. Na rynku dane te nie wzbudziły dużego zamieszania, gdyż w ostatnich dniach poznaliśmy dane cząstkowe dla najważniejszych gospodarek, co pozwoliło lepiej się inwestorom przygotować na ten odczyt. W rezultacie wczoraj byliśmy świadkami zaledwie wstrzymania ruchu wzrostowego euro wobec dolara.
Nastroje za oceanem
Wczoraj poznaliśmy zawartość tak zwanej beżowej księgi. Jest to zbiór informacji o bieżącym stanie gospodarki przygotowana przez 12 regionalnych oddziałów współtworzących Rezerwę Federalną. Nie znalazło się tam za wiele przełomowych wiadomości. To, że gospodarka przyspiesza, widać przecież po danych makroekonomicznych. To, że wraz ze wzrostem gospodarczym pojawiła się presja inflacyjna, też nie jest zagrożeniem. Wydatki konsumentów rosną, ale biorąc pod uwagę rozesłane bony rządowe, nie powinno to dziwić. Generalnie raport utwierdził nas w tym, że postrzeganie stanu gospodarki przez FED nie uległo zmianie.
GUS nie skorygował inflacji
Dzisiaj od rana poznaliśmy finalne dane na temat zmian cen w Polsce. Wstępne dane ze wzrostem do 3,2% zrobiły trochę zamieszania na rynku, bo to wynik blisko górnej granicy celu inflacyjnego. Taki wzrost sugerował, że oczekiwania dalszych obniżek stóp procentowych wyraźnie się odsunęły w czasie, gdyż przy rosnącej inflacji byłby to bardzo ryzykowny ruch. Część analityków zaczęła nawet spekulować o możliwym wzroście stóp procentowych, ale szybko na rynek trafiła prognoza mówiąca o przejściowym charakterze inflacji. W tle złoty utrzymuje swoją wartość w okolicach 4,55 zł za euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna.
Euro silne mimo problemów NiemiecOkazuje się, że słabsze dane zza Odry nie mają tak silnego wpływu na rynki, jak zmiana przeświadczenia inwestorów co do istotności wzrostu inflacji w USA. Przedstawienie jej jako przejściowej powoduje istotną zmianę podejścia inwestorów do wyceny dolara.
Niemcy z zadyszką
Wczorajszy indeks instytutu ZEW okazał się wyraźnie słabszy od oczekiwań. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że odczyt na poziomie 70,7 pkt to nie jest wcale taki zły rezultat. W ciągu ostatnich dwóch lat tylko 4 miesiące miały lepszy rezultat. Do tego należy dodać, że oczekiwany poziom 79 punktów byłby zdecydowanie najwyższym rezultatem w tym okresie. W rezultacie pomimo niespełnienia oczekiwań nie powinno się traktować tych danych jako początków problemów za naszą zachodnią granicą. Inwestorzy również przyjęli te dane dosyć spokojnie.
Przejściowy wzrost inflacji za oceanem?
Wczoraj o godzinie 14:30 poznaliśmy odczyt inflacji konsumenckiej w USA. Ceny rosną o 2,6% w skali roku, to 0,1% powyżej oczekiwań. Analitycy spodziewali się, że dalszy wzrost cen może wywoływać presję na Rezerwę Federalną by podnosić stopy procentowe. Taki ruch z kolei spowodowałoby umacnianie się dolara wraz ze wzrostem rentowności instrumentów opartych o stopę procentową. Informacje o spodziewanym przejściowym charakterze inflacji odwróciły jednak sytuację. Inwestorzy znów zaczęli wycofywać się od dolara, widząc, że perspektywa powrotu stóp procentowych do wyższych poziomów się oddala. W rezultacie euro szło w górę, osiągając wczoraj poziom 1,197 dolara.
Ropa znów zyskuje
Wczorajsze dane na temat zapasów paliw przedstawione przez Amerykański Instytut Paliw negatywnie zaskoczyły rynki. Okazuje się, że stan rezerw spadł o 3,61 mln baryłek. Oznacza to, że na rynku brakuje jednak surowca. Informacja ta pozwoliła po raz kolejny w ostatnich tygodniach wejść ropie amerykańskiej na poziomy cenowe 61-62 dolarów za baryłkę. Pułap ten jednak od początku drugiej połowy marca nie został przekroczony.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 - USA - beżowa księga, czyli projekcje gospodarcze FED.
Euro nadal mocnePomimo lepszych danych w piątek za oceanem trwa dobra passa euro. Powodem są dobre dane z Unii Europejskiej. Patrząc jednak na silny ruch od początku kwietnia, można oczekiwać korekty w najbliższych dniach.
Lepsze dane z Unii Europejskiej
Dzisiaj o 11:00 poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Unii Europejskiej. Sprzedaż detaliczna w skali roku spada o 2,9%. Teoretycznie jest to zły wynik. Warto jednak pamiętać, że oczekiwania wynosiły 5,4% spadku. W rezultacie tych danych euro zyskuje względem dolara, pomimo tego, że od rana było widać odwrót od euro na rzecz dolara.
Uspokojenie na rynku ropy
Ceny ropy naftowej po osiągnięciu kolejnych maksimów od początku pandemii na początku marca znajdują się w odwrocie. Powodem jest przeszacowanie popytu na surowiec połączony ze wzrostem produkcji. Widać to chociażby po danych z USA, gdzie wyraźnie wzrosła liczba aktywnych wież wiertniczych. W rezultacie presji na ceny ropy w odwrocie jest też rosyjski rubel, który zwyczajowo ma słabsze wyniki, kiedy ropa naftowa tanieje.
Rynek pracy w Kanadzie
W piątek poznaliśmy wyraźnie lepsze od oczekiwań dane na temat sytuacji na rynku pracy z Kanady. Bezrobocie zgodnie z oczekiwaniami spadło wyraźnie w marcu. Analitycy spodziewali się spadku do 8%, faktyczny odczyt wyniósł jednak 7,5%. Powodem takiej zmiany był jednak istotnie większy od spodziewanego przyrost liczby miejsc pracy. Wyniósł on ponad 300 tysięcy przy oczekiwaniach na poziomie około 100 tysięcy. Co dodatkowo ważne, w przeciwieństwie do poprzednich danych składał się on w większości z osób zatrudnionych na pełen etat, a nie na część etatu jak wcześniej. Nie może zatem dziwić, że dolar kanadyjski zakończył tydzień wzrostami.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Euro poniżej 4,55! Ostatnie dni są bardzo korzystne dla osób zainteresowanych tańszym złotym. Nie wszystkie waluty tanieją tak bardzo, jak funt brytyjski. Na tę zmianę z dużą zazdrością patrzą szczególnie kredytobiorcy frankowi.
Lepsze dane ze Szwajcarii
To, co jednych cieszy na rynkach, innych martwi. Tak też było dzisiaj z danymi z rynku pracy w Szwajcarii. Wyraźny spadek stopy bezrobocia z 3,6% na 3,3% to dobra wiadomość dla Szwajcarów. Silniejsza gospodarka Szwajcarii to jednak również potencjalnie silniejszy frank szwajcarski. To, z kolei, słabsza informacja dla polskich kredytobiorców. W ostatnich dniach CHF, co prawda, tanieje, ale jest to zdecydowanie bardziej wynikiem dobrej dyspozycji polskiego złotego niż słabości franka, który zaliczył dobry tydzień.
Złoty nadal silny
Od środy inwestorzy wyraźnie przychylniej patrzą na polskiego złotego. Nie wiadomo, jaki wpływ na to miała decyzja RPP, która przecież była niemal pewna, jeszcze przed jej ogłoszeniem. Faktem jest jednak, że od środowego poranka do dzisiaj euro staniało o ponad 5 groszy. Podobnie zachowywały się również inne waluty. W przypadku funta zmiana wynosiła imponujące 12 groszy w ciągu dwóch dni. Funt jest jednak wyraźnie w odwrocie i od szczytów z 5 kwietnia staniał ponad 20 groszy.
Znów więcej bezrobotnych w USA
Po kilku lepszych odczytach w kwestii tygodniowej liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych znów jesteśmy świadkami wzrostu drugi tydzień z rzędu. Poziom 744 tysięcy to z jednej strony dużo, ale z drugiej jeszcze kilka miesięcy temu zejście do tych poziomów wydawało się odległą perspektywą. W rezultacie tych danych byliśmy świadkami kolejnego już osłabienia dolara względem euro w tym tygodniu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Euro znów silniejsze od dolaraO ile marzec był zdecydowanie miesiącem korzystnym dla dolara, o tyle kwiecień wręcz przeciwnie. Dolarowi przeszkadza między innymi rekordowy deficyt handlowy i brak widoków na jego ograniczenie.
Lepsze dane z Niemiec
Od rana poznaliśmy dane na temat zamówień w przemyśle niemieckim. Dane okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań, a w ciągu roku widzimy wzrost o 7%. Jest to kolejny w ostatnich dniach sygnał umacniający euro i powodujący dalsze wzrosty euro względem dolara. Od początku miesiąca dolar jest zresztą wyraźnie w odwrocie i w tym czasie euro podrożało z 1,17 dolara na 1,19 dolara.
Bilans handlowy USA
W lutym byliśmy świadkami kolejnego wzrostu deficytu handlowego w USA. Powodem tej prawidłowości był większy spadek eksportu niż importu w lutym. To, co szczególnie przemawia do wyobraźni, jest informacja, że jest to najwyższy deficyt handlowy w historii. Obecna administracja nie obrała walki z powiększającym się deficytem za główny cel, ale z pewnością traktuje to jako jeden z potencjalnych problemów, które trzeba będzie rozwiązać. Nie może też dziwić, że dane te wpłynęły negatywnie na dolara amerykańskiego.
RPP nie zaskoczyła
Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie 0,1%. Nie było tutaj zaskoczenia, scenariusz ten był przewidywany przez niemal wszystkich analityków. Rekordowo niskie stopy procentowe powodują, że inwestycje w nieruchomości wydają się teraz potencjalnie bardzo korzystnym rozwiązaniem. W rezultacie jesteśmy świadkami rekordowej liczby zapytań o kredyt hipoteczny. Z jednej strony to dobrze, że ludzie mimo pewnych ryzyk są skłonni kupować, z drugiej strony pokazuje potencjalny problem. Gdyby doszło do normalizacji stóp procentowych, istotnie wzrośnie koszt obsługi tych kredytów. W rezultacie możemy mieć istotny problem strukturalny w gospodarce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Południe Europy spowalniaNie pierwszy już raz kraje południa, strefy euro, czy Unii Europejskiej ciągną w dół wyniki gospodarcze. Nie inaczej jest tym razem w przypadku Włoch, które niemal samodzielnie pogorszyły łączny wskaźnik bezrobocia w strefie euro.
Rynek pracy z zadyszką
Analitycy spodziewali się spadku bezrobocia w strefie euro o 0,2% do 8,1%. Poziom się jednak nie zmienił. Jednym z ważniejszych powodów była niespodzianka we Włoszech, gdzie bezrobocie w lutym było aż 1,3% wyższe od oczekiwań. Potencjał ludnościowy tego kraju spowodował, że wynik całej unii walutowej wypadł zauważalnie słabiej. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na euro. Europejska waluta korzysta na korekcie wywołanej z jednej strony chęcią realizacji zysków po jej istotnym osłabieniu względem dolara w marcu, a z drugiej strony na poprawie nastrojów związanych z przyspieszeniem programu szczepień.
Banki centralne bez niespodzianek
Wczoraj poznaliśmy decyzję Królewskiego Banku Australii. Nie zmienił on stóp procentowych i pozostawił je na tym samym poziomie, co są w Polsce - 0,1%. Ostatni raz obniżano je na przełomie 3 i 4 kwartału 2020 roku z 0,25%. Rynki przyjęły tę informację lekkim osłabieniem dolara australijskiego, gdyż liczono na deklarację z naciskiem na wzrost stóp procentowych w przyszłości. Podobna sytuacja miała dzisiaj miejsce w Indiach. Tamtejszy bank centralny pozostawił stopę procentową na poziomie 4%, co również osłabiło rupię indyjską. Inwestorzy oczekiwali najwyraźniej jakiegoś sygnału sugerującego wzrost stóp w przyszłości.
Dzień decyzji RPP
O 16:00 odbędzie się konferencja Rady Polityki Pieniężnej, na której poznamy decyzję oraz (co wydaje się znacznie ważniejsze w obecnej sytuacji) komentarz do niej. Komentarz na konferencji prasowej wydaje się ważniejszy, gdyż patrząc na rosnącą inflację, bardzo wątpliwa jest zapowiadana jeszcze niedawno obniżka stóp procentowych. Z drugiej strony pomimo tego, że rosnąca inflacja sugeruje raczej podnoszenie stóp, ten kierunek wydaje się na razie zamknięty. Znacznie bardziej prawdopodobny jest scenariusz pozostawienia wszystkiego bez zmian i informacji o przejściowym charakterze wzrostu inflacji. W takim wypadku moglibyśmy usłyszeć, że przejściowość może nawet doprowadzić do wzrostu inflacji powyżej celu inflacyjnego. Tego typu deklaracja pozwoli Radzie podtrzymywać obecną strategię, nawet przy inflacji w okolicach 4% i nie wymusi opuszczenia strategii rekordowo niskich stóp.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego,
16:00 - Polska - konferencja prasowa RPP,
20:00 - USA - protokół z posiedzenia FOMC (amerykańskiego odpowiednika RPP).
Krajobraz po świętachPomimo wątpliwości w święta nie doszło do większych zmian na rynkach. Wielkanoc to zawsze element ryzyka, ponieważ w Polsce mamy wolny poniedziałek po świętach w przeciwieństwie do najważniejszych gospodarek, gdzie świętowany jest Wielki Piątek.
Wielki Piątek na rynkach
Podczas gdy piątek był świętem w wielu europejskich krajach, na rynkach nadal trwał handel. Przy mniejszej liczbie uczestników był jednak potencjał na spore niespodzianki. Na szczęście dla osób zainteresowanych kupnem walut obcych złoty stracił zaledwie 1,5 grosza, kiedy inwestorzy podjęli decyzję o sprzedaży większej porcji złotówek w połowie dnia. Tym samym od 4 dni euro wyceniane jest w korytarzu pomiędzy 4,59 a 4,61.
Kolejne rekordy giełd europejskich
Od początku kwietnia widzimy powrót zainteresowania inwestorów z powrotem do Europy zza drugiej strony oceanu. Powodem oprócz realizacji zysków przez część z nich są również lepsze wyniki parkietów europejskich. Rekordy niemieckiego DAX-a, czy francuskiego CAC z pewnością mają tutaj sporo do powiedzenia. Tym samym jednak nie może pochwalić się polski WIG, który zachowuje się znacznie słabiej i to nie tylko przez silną zadyszkę na akcjach dwóch głównych spółek technologicznych z WIG20. Dowodem na słuszność tej tendencji są zresztą wzrosty na parze EURUSD, która w marcu była wyraźnie w odwrocie.
Dane z USA
Poniedziałek był dniem wolnym w USA, ale rynki funkcjonowały. Dane zza oceanu pokazały rosnący optymizm w branży usługowej. Indeks ISM dla usług wyniósł 63,7 pkt wobec oczekiwanych zaledwie 58,5 pkt. Jednym z głównych powodów wzrostu optymizmu jest relatywnie, względem Europy, sprawnie działający program szczepień przeciwko koronawirusowi. Nie bez znaczenia jest też coraz lepsza sytuacja amerykańskiego rynku pracy, która powoduje wzrost oczekiwanego popytu na usługi.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
USDZAR i ja potrzebujemy SHORTaOBECNA SYTUACJA: znaczne osłabienie trendu spadkowego widać to na oznaczonych poziomach, cena na wyższych interwałach idzie bokiem, jednak dalej jest to trend spadkowy więc poluję w nim na shorty OCZEKIWANIA: cena (H - najlepiej długi knot) pod tendencją #1 i wejście w pozycję krótką (zgodnie z dominującym trendem) z T/P1 w okolicach ~14.68/4
Ostrożnie z dolarem, czyli wiatr w żagle na Książęcej 4Kurs USD/PLN wykonał podobny schemat jak ten z jesieni, a więc wybił nowy szczyt przy dywergencji na RSI, a historia lubi się powtarzać. Histogram MACD schodzi w kierunku wartości ujemnych a linie wskaźnika są o krok od wygenerowania sygnału sprzedaży potwierdzającego wcześniejsze wnioski z dywergencji z RSI. Słabnący dolar powinien wspierać parkiet na książęcej oraz notowania surowców.
Dobre perspektywy strefy euroDzisiejsze dane pochodzące z indeksów koniunktury pokazują gwałtowny wzrost optymizmu wśród managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Co ciekawe, pomimo lepszych perspektyw euro jest w odwrocie.
Indeksy koniunktury
Dzisiaj od rana poznajemy indeksy PMI dla usług i przemysłu z najważniejszych gospodarek. Wskaźniki dla Unii Europejskiej niespodziewanie wyskoczyły w górę. Oczekiwano poziomów odpowiednio 57,7 pkt dla przemysłu i 46 pkt dla usług. Odczyt wyniósł jednak 62,4 pkt oraz 48,8 pkt. Biorąc pod uwagę aktualność tych danych i fakt, że podczas ankiet było już wiadomo o kolejnej fali pandemii, jest to zadziwiająco dobry wynik. Najciekawsza jest jednak reakcja rynków, gdzie euro od rana jest w odwrocie względem dolara pomimo bardzo dobrych danych.
Ceny na Wyspach hamują
Poznaliśmy dzisiaj wskaźnik wzrostu cen dla Wielkiej Brytanii. W skali roku inflacja konsumencka rośnie o zaledwie 0,4%. Analitycy spodziewali się wzrostu o 0,8%. Tak niski poziom zmian cen wskazuje na strach producentów przed tym, że klienci po podwyżkach nie kupią i większość cen stoi w miejscu pomimo wyjścia z Unii Europejskiej. Z drugiej strony ceny producentów rosną szybciej, niż oczekiwano, co sugeruje, że koszty jednak idą w górę. Rynki walutowe przyjęły te dane neutralnie.
Zamieszanie w Turcji
Po tym jak Centralny Bank Turcji podniósł niedawno stopy procentowe z 17% na 19%, próbując opanować utratę wartości liry tureckiej oraz przyspieszającą inflację, do gry wtrącił się prezydent Erdogan. Przypomniał on swoją bardzo odważną koncepcję polityki monetarnej, w ramach której zbyt wysokie stopy procentowe napędzają inflację. To, że nauka sugeruje dokładnie odwrotną prawidłowość nie ma tutaj znaczenia. Na stanowisku prezesa banku centralnego pojawił się już nowy, bardziej posłuszny człowiek. Nie zmienia to faktu, że o ile w piątek na zamknięciu notowań za 1 euro płacono 8,6 TRY to dzisiaj trzeba zapłacić już niemal 9,5 TRY, to ponad 10% więcej, a przez moment było jeszcze drożej. Rynki spodziewają się bowiem nagłego cięcia stóp procentowych, które powinno osłabić walutę i już się na to przygotowują.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 - USA - zamówienia na dobra,
14:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.