Złoty znów w góręWczorajsze dane potwierdzające odbicie naszej gospodarki w covidzie najwyraźniej przywróciły optymizm inwestorom. Euro tanieje kolejny dzień z rzędu. Analitycy coraz bardziej obawiają się interwencji NBP.
Polska waluta nadal mocna
Wczorajsze dane (pomimo tego, że nie były tak dobre, jak oczekiwali analitycy) pomogły złotemu dalej się umacniać. Dla przypomnienia: opublikowana wczoraj produkcja przemysłowa za kwiecień rosła o 44,5%, natomiast sprzedaż detaliczna o 25,7%. Dane te bez kontekstu wyglądają rewelacyjnie, co zresztą szybko podchwyciły media. Problem w tym, że to dane odnoszące się do roku wcześniej, czyli kwietnia 2020 i pierwszego zamrożenia gospodarki. Biorąc to pod uwagę, zeszłoroczne spadki w kwietniowych danych nie mogą zatem dziwić. Nie zmienia to faktu, że powrót gospodarki (po szoku, jakim były lockdowny) na stare tory nie jest czymś, co wszystkim krajom udaje się równie dobrze. Inwestorzy patrzą zatem przychylniej na złotego, trochę ignorując ryzyko interwencji NBP na rynku. W rezultacie euro spadło wczoraj do 4,48 zł i zbliża się wielkimi krokami do swoich minimów z lutego.
Odbicie na rynku ropy
Ewentualny powrót na rynki ropy Iranu, który ze względu na sankcje nie mógł eksportować surowca, wydaje się nie straszyć już inwestorów. Perspektywa ta doprowadziła, co prawda, do istotnej przeceny, ale widzimy właśnie jej korektę. Powodem jest nie tylko spadek prawdopodobieństwa samej umowy z Teheranem, ale również wzrost prognoz zapotrzebowania na czarne złoto. Tutaj zawdzięczamy to skuteczności programów szczepień przeciwko covid oraz zmniejszonej liczbie przypadków śmiertelnych na ważnych rynkach w tym w szczególności w Indiach. Rosnące ceny ropy mogą zwiększyć presję na wzrost cen, a to z kolei wymuszać wzrosty stóp procentowych i umocnienie walut państw, których te wzrosty będą dotyczyć.
Otwarcie rynków i przecena dolara
Dzisiaj na otwarciu rynków w Europie jesteśmy świadkami wyraźnej przeceny dolara amerykańskiego względem euro. W kalendarzu danych makroekonomicznych opublikowano o tej porze dane z Niemiec, ale to najprawdopodobniej nie one są przyczyną. Powodem jest fakt, że dane wypadły delikatnie słabiej od oczekiwań, pokazując spadek PKB w skali roku o 1,8%. Słabsze dane z Unii powinny przeceniać raczej euro niż dolara, a ten jest obecnie najsłabszy względem europejskiej waluty od pierwszych dni tego roku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
USD (Dolar Amerykański)
Decyzyjny moment na BTCCena znajduje się pomiędzy dwoma ważnymi poziomami. Możliwe są trzy opcje:
1. Krótkoterminowy short od 38000USD z targetem 32000USD.
2. Pozycja długa po przełamaniu oporu w górę na poziomie 38000USD z celem 48000USD.
3. Pozycja krótka na korekcie fali spadkowej po przełamaniu wsparcie na 30000USD z targetem 21000USD.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów
BTCUSD / Przewidywany spadek sie sprawdził z 2 majaBTCUSD / Przewidywany spadek sie sprawdził z 2 maja.
Jak pokazywałem wcześniej a nikt nie brał tego na poważnie.
Przebicie trendu . Lekka koretka w gore odbicie od dolnej czesci swiecy z okresu polowy marca. Po dużym wzroscie ukazala sie kolejna swieca zwana dlugonoga gwiazda doji. No i nie moglo byc insczej. Jakby nie patrzeć utworzyła sie glowa z ramionami najsilniejsza/ najskuteczniejsza formacja.
Zjazd nastapił do samego dołu od kiedy wyznaczyła sie linia trendu czyli poziomu 30k.
Euro poniżej 4,50 złPierwszy raz od lutego byliśmy świadkami spadku ceny złotego poniżej 4,50 zł, oprócz dobrych danych z kraju złotemu pomaga ucieczka kapitału z USA.
Rynek pracy w Polsce
Wczoraj GUS podał dane na temat przeciętnego wynagrodzenia i zatrudniania w sektorze przedsiębiorstw. Wynagrodzenia są przeciętnie 9,9% wyższe niż rok temu. Oznacza to, że w kwietniu w firmach zatrudniających ponad 9 osób średnia płaca wyniosła ponad 5800 zł brutto. Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw rośnie o 0,9%, ale jest to głównie efekt niskiego punktu odniesienia, jakim jest kwiecień zeszłego roku. Inwestorzy przychylnym okiem patrzyli wczoraj na złotego. W rezultacie pierwszy raz od końca lutego euro było tańsze niż 4,50 zł.
Dobre dane zza oceanu nie pomagają dolarowi
Kolejny rekordowo niski poziom wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA, wynoszący 444 tysiące, nie spowodował, że inwestorzy przychylniej patrzą na dolara. amerykańska waluta pomimo tych dobrych danych w dalszym ciągu jest w odwrocie i ponownie wróciła na najsłabsze poziomy od lutego względem euro. Analitycy wskazują na słabszy od oczekiwań indeks FED z Filadelfii, aczkolwiek nie brakuje też argumentów za umocnieniem dolara, które jakoś nie mogą się przebić. Mowa chociażby o wysokiej inflacji w USA i potencjalnym wzroście stóp procentowych.
Korekta na rynku ropy
O ile wzrost inflacji na rynku walutowym nie znajduje specjalnego zainteresowania, o tyle w przypadku ropy jest wskazywany jako jeden z głównych powodów ostatnich spadków. Analitycy obawiają się gorszego od oczekiwań popytu na rynkach światowych związanego z podniesieniem stóp procentowych w USA, który to ma ograniczyć aktywność ekonomiczną Amerykanów. Od wtorkowych szczytów wznoszących 70 dolarów za baryłkę na giełdzie w Londynie dzisiaj obserwujemy zaledwie 65 dolarów. Nie jest to skala spadków jak z rynków kryptowalutowych, ale 5 dolarów w tak krótkim czasie to bardzo istotny ruch na rynku ropy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na publikacje indeksów PMI z wielu państw w tym w szczególności dane z USA o 15:45.
Strach na rynkachZapowiedzi wzrostu stóp procentowych, mimo że wprost nie padły, powodują już teraz sporo zamieszania na rynku. Przypisuje im się podejrzanie dużo efektów. Ciekawe, kiedy połączone zostaną z gwałtowną przeceną kryptowalut.
Odbicie w Japonii
Poznaliśmy dzisiaj dane z japońskiej wymiany handlowej. Wzrost eksportu o 38% musi robić wrażenie, wzrost importu o 12,8% nie wygląda również źle. Biorąc pod uwagę te dane, należy pamiętać, że w przypadku Japonii maj zeszłego roku był miesiącem największego spadku eksportu, spadał on wówczas o 28,3%. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że 38% wzrost pozostawia jeszcze spory zapas, wartości te się jednak mnoży, a nie dodaje i mimo tak wysokiego wyniku łącznie przez te dwa lata eksport spadł. A to wszystko mimo tego, że wynik jest aż 8% lepszy od oczekiwań. Ze względu na tę różnicę jen od rana zyskuje.
Spadki cen ropy
Jeszcze dwa dni temu ropa naftowa notowana na giełdzie w Londynie przebijała poziom 70 dolarów za baryłkę. Wczoraj w najgorszym momencie spadków odbiła się niewiele powyżej 65 dolarów. Jakie są powody przeceny? Analitycy wskazują przede wszystkim strach przed wzrostem stóp procentowych w USA i ograniczeniem aktywności gospodarczej przez droższy kredyt. Biorąc pod uwagę spodziewany zakres potencjalnych podwyżek, brzmi to trochę jak temat zastępczy. Należy pamiętać, że trwają rozmowy z Iranem o zniesieniu amerykańskich sankcji eksportowych. Gdyby zakończyły się sukcesem, na rynek trafiłoby bardzo dużo surowca, a tak duża dodatkowa podaż uzasadnia nawet większe przeceny. Wraz z ropą w dół idzie zwyczajowo rosyjski rubel.
Szaleństwa na kryptowalutach ciąg dalszy
Wczorajsze dane z Chin rozpoczęły przecenę, jednakże nie wszyscy inwestorzy zdążyli się na nią od razu załapać. Najlepszym dowodem na to było zachowanie inwestorów w godzinach porannych w USA, kiedy to otwierały się tamtejsze rynki. W ciągu raptem godziny kurs najpopularniejszej waluty spadł z 38 tysięcy dolarów w okolice 30 tysięcy, po czym niemal natychmiast się odbił. Do końca dnia osiągnął nawet poziom 40 tysięcy, po czym w trakcie sesji azjatyckiej znów zanurkował do 35 tysięcy. Problemy bitcoina to nie tylko chiński zakaz wyceny w kryptowalutach. Nie można zapominać o nagłym odwróceniu się plecami ważnego lidera, właściciela Tesli, Elona Muska, czy po prostu spojrzeć na wykres i zobaczyć, że analiza techniczna dała w ostatnich dniach silny sygnał do sprzedaży.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Odwrót zielonego pieniądzaAmerykański dolar po raz kolejny miał wyraźnie słabszy dzień. Nastroje na rynkach wyraźnie pokazują, że inwestorzy nie są szczególnie zainteresowani inwestycją w dolara, pomimo tego, że staje się ona potencjalnie coraz atrakcyjniejsza.
Dolar najsłabszy od stycznia
Po ostatnich przecenach dolar był dzisiaj najtańszy od stycznia tego roku. Analitycy nie są zgodni, co do powodów tak dużej przeceny. Wczorajsze dane z rynku nieruchomości były słabsze od oczekiwań, ale warto nadmienić, że oczekiwania były mocno wyśrubowane. Obecnie podstawowym tematem w dyskusji w sprawie dolara wydaje się być kwestia tego, że FED podejmie działania, czy wciąż będzie się starał przeczekać inflację. Z punktu widzenia gospodarki wyższa inflacja i słaba waluta może wydawać się dobrą strategią na ucieczkę do przodu. Z drugiej strony podwyżka stóp procentowych mogłaby ustabilizować zarówno ceny, jak i kurs dolara.
Kryptowaluty znów w odwrocie
Tym razem czarnym charakterem są Chiny. To właśnie tam pojawił się zapis zakazujący instytucjom finansowym wyrażać cen produktów i usług w kryptowalutach. Kolejne ograniczenia stosowania tych instrumentów oraz przypominanie, że to nie waluta a instrument spekulacyjny/inwestycyjny (wybrać odpowiednie w zależności od własnego nastawienia). W rezultacie znów byliśmy świadkami przeceny. Bitcoin, który jeszcze kilka tygodni temu notował kolejne maksima, obecnie po raz kolejny nurkuje. Tym razem przebił ważną granicę 40 000 USD. Spadki od szczytów o niemal 40% wydają się na wielu rynkach niemożliwe do odrobienia. Tutaj musimy pamiętać, że na tym samym poziomie co dzisiaj, byliśmy jeszcze w lutym, co świadczy o tempie zmian.
Inflacja na Wyspach
Od wzrostu cen nie uciekli też mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Dzisiejsze dane pokazały wzrost o 1,5%, co jest mniej więcej równe oczekiwaniom, ale również o 0,8% większe od odczytu miesiąc temu. Jak widać, problem rosnących cen pojawia się w kolejnych krajach, co nie jest zaskoczeniem dla analityków. W przypadku Wielkiej Brytanii nie są to jednak poziomy, które powodowałyby na razie wzmożoną dyskusję o podnoszeniu stóp procentowych. Funt jest po tych danych relatywnie stabilny, aczkolwiek należy wziąć pod uwagę, że wczoraj po przyzwoitych odczytach z rynku pracy inwestorzy wyraźnie sprzedawali brytyjską walutę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
20:00 - USA - protokół z posiedzenia FOMC.
Złoto, pierwsze oznaki zmiany trenduW naszej ostatniej analizie złota pisaliśmy o możliwych spadkach. Cena była w długim trendzie spadkowym od sierpnia 2020 r. i dodatkowo cena zareagowała dużą świecą spadkową marubozu na górne ograniczenia kanału spadkowego. Kolejne dni pokazały jednak siłę byków wybijając góra kanał spadkowy. Czy wybicie to okaże się tak silne aby złoto wróciło do wzrostów? W takim wypadku kolejny TP to opór z okolic 1 958 $.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów.
Co z tymi cenami?Odczyt inflacji bazowej utrudni zaklinanie rzeczywistości decydentom, chociaż nadal panuje opinia o przejściowym charakterze wzrostu cen. Patrząc z perspektywy naszych portfeli, byłaby to bardzo dobra informacja, oby tak się wydarzyło.
Inflacja bazowa wciąż wysoka
W kwietniu wskaźnik inflacji bazowej wskazywał 2,6% i już był najwyższy od początku pandemii. Wczorajszy odczyt wynoszący 4% potwierdza jednak, że obecny wzrost inflacji nie jest pojedynczą anomalią i powinniśmy jeszcze przygotować się na przynajmniej kilka wysokich rezultatów. W tym miejscu warto zauważyć, że o ile inflacja w Polsce na tle Unii jest wyjątkowo wysoka, to nasi przyjaciele z Południa mają gorzej. Węgrzy pokazali ostatnio wynik wynoszący 5,1%. Inflacja rośnie zresztą w większości państw rozwiniętych, strefa euro trzyma się dobrze, ale USA też pokazują wysoki wynik wynoszący 4,2%. Nie można zatem tego problemu uprościć do polskiego podwórka, jak część osób stara się to zrobić. Nie znaczy to oczywiście, że rozwiązanie ograniczenia tego problemu nie znajduje się w Polsce. RPP ostatnio znacznie silniejszy akcent kładzie na stymulację wzrostu gospodarczego, dlatego nadal mało prawdopodobne jest nawet symboliczne podniesienie stóp procentowych. Pierwsze głosy za podwyżkami się pojawiają i niewykluczone, że wraz z kolejnymi odczytami będzie ich coraz więcej. To właśnie perspektywa podniesienia stóp procentowych stoi za ostatnim umocnieniem złotego.
Dolar najsłabszy od lutego
Wczorajsze dane zza oceanu okazały się zgodne z oczekiwaniami. Zarówno indeks NY Empire State, jak i indeks rynku nieruchomości NAHB nie zaskoczyły analityków. Widać było jednak, że część inwestorów tylko czekała na te dane, by ponownie rozpocząć sprzedaż dolarów. Ruch przyspieszył wyraźnie dzisiaj na otwarciu rynków w Europie, w rezultacie dolar jest już najsłabszy względem euro od końca lutego. Otwarcie rynków w USA pokaże nam, czy ten ruch się utrzyma, czy będziemy świadkami szybkiej korekty.
Rynek pracy na Wyspach
Poranne dane z Wielkiej Brytanii mogą napawać optymizmem. Wbrew oczekiwaniom analityków stopa bezrobocia spadła z 4,9% do 4,8%. Należy pamiętać, że szczyt z grudnia wynosił 5,1% i był głównie wynikiem strachu, co się stanie po brexicie. Patrząc na drugi odczyt, czyli spadającą liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, można się spodziewać, że tendencja ta ma prawo się utrzymać. Nie może zatem dziwić, że funt znowu zyskuje na wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 - strefa euro - PKB,
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów.
Dolar znów w odwrociePakiet piątkowych danych musiał pogrążyć dolara. Nie były one wyjątkowo złe, ale były bardzo konsekwentne, wszystkie najważniejsze publikacje okazały się słabsze od oczekiwań analityków.
Piątek słabszy dla dolara
Dane makroekonomiczne publikowane na koniec tygodnia nie pomogły dolarowi. Amerykańska waluta po raz kolejny znalazła się w odwrocie po publikacji zmian sprzedaży detalicznej. Ta zamiast rosnąć o 1% w kwietniu utrzymała się na niezmienionym poziomie. Co gorsza, subindeks bez sprzedaży samochodów zanotował spadek o 0,8% pokazując, że to sprzedaż aut utrzymuje obecne poziomy. Wolniej wzrasta również produkcja przemysłowa, a co za tym idzie wykorzystanie mocy produkcyjnych. Na dodatek słabiej od oczekiwań wypadł raport Uniwersytetu Michigan. W rezultacie, nie może dziwić, że dolar znów jest niemal najsłabszy od końca lutego względem euro.
Złoty wciąż silny
W mediach słyszymy ostatnio bardzo dużo o Nowym Ładzie, nie jest to jednak temat, który na razie zaprząta głowy inwestorów walutowych. Są oni zainteresowani oczywiście źródłami finansowania tego dobrobytu, który ma nastać, ale z punktu widzenia kwotowań złotego są teraz ważniejsze tematy. Chociażby wolniejsze odbicie PKB w pierwszym kwartale tego roku pokazujące, że aż tak różowo nie jest. Z drugiej strony na rynku rosną oczekiwania względem podwyżek stóp procentowych. Widać to nie tylko po umacniającym się złotym, ale również po rosnącej rentowności obligacji skarbowych.
Korekta na bitcoinie
Był taki moment, kiedy rynki światowe śledziły Twittera prezydenta USA, zastanawiając się, czy to, co napisze, będzie miało wpływ na notowania walut. Teraz to samo przeżywają osoby zainteresowane notowaniami kryptowalut z Twitterem Elona Muska. Po tym, jak Tesla zapowiedziała wycofanie się z transakcji bitcoinem oraz ogłosiła, że poszuka bardziej ekologicznych kryptowalut, rozpoczęły się spadki. Teraz oliwy do ognia dolała odpowiedź, w której Elon Musk potwierdził, że inwestorzy mieliby się biczować, gdyby okazało się, że Tesla sprzeda swoje bitcoiny. Okazuje się, że w przypadku aktywów, które są mocno niestabilne, konto twitterowe o dużym zasięgu może być głównym powodem do przeceny sięgającej 30%. Nie jest to pierwsza istotna przecena tego aktywa i jest to ważne ostrzeżenie dla osób, które chcą tam zaangażować swoje oszczędności.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Polska - inflacja bazowa,
14:30 - USA - indeks NY Empire State.
Cardano nadal wyznacza nowe szczyty. Cardano nadal wyznacza nowe szczyty. Notowania prze pewien okres poruszały się w konsolidacji pomiędzy 1 $ a 1.45 $. Ale początkiem maja byki przejęli kontrolę i teraz cena Cardano dobiła do 2.2 $.
W chwili obecnej widzimy spadkowa świece marubozu reagująca na opór. Czy jednak będzie aż tak silny aby uchronić cenę przed dalszymi wzrostami i korektę do okolic 1.82 $?
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów.
Czy CHF to nadal safe haven?Wokół franka w ostatnim czasie narosło sporo legislacyjnego zamieszania, które niewiele miało wspólnego ani z fundamentami, ani z techniczną analizą. Frank powoli staje się ubogim krewnym w gronie walut safe haven. Podświadomie cały czas jest zaliczany do tego grona, jednak coraz częściej trudno mu nadążać za pozostałymi członkami koszyka. Ma to jednak ciekawe implikacje, ponieważ jego wykres w stosunku do złotego staje się przez to coraz bardziej techniczny. Kurs franka znajduje się obecnie w wąskim kanale spadkowym, który tak naprawdę został rozrysowany wiele tygodni temu i od tego czasu wielokrotnie go respektował. Warto zauważyć, że do tej pory wejście do kanału oznaczało chwilową konsolidację, a jego wyjście kontynuację wcześniejszego ruchu z odpowiednim przyspieszeniem. Podobnego scenariusza możemy się spodziewać i tym razem, choć analiza wcześniejszych wykresów raczej sugeruje, że to złoty znajdzie się w przyszłym tygodniu w defensywie.
Program odbudowyWspólna waluta kolejny raz cierpi przez największą bolączkę Unii Europejskiej. Powoli, bardzo powoli, skrajnie powoli, wchodzimy w najważniejszy etap wdrażania programu odbudowy. Teraz czeka on na ratyfikację wszystkich państw członkowskich, potem krótka batalia prawna, co do wprowadzonych regionalnie zmian, rozpoczęcie procesu przyjmowania wniosków, techniczne rozwiązania przekierowania środków i gdzieś pewnie za rok - półtora program zacznie w pełni działać. Akurat w szczycie koniunktury, gdy inflacja pokaże już całe swoje uzębienie, UE zacznie pompować środki do gospodarki. Nawet Keynes uroniłby łzę.
Technicznie na parze EURPLN znajdujemy się w krótkim, acz dynamicznym trendzie spadkowym, który doprowadził nas nawet poniżej dołka z początku kwietnia. Czysto teoretycznie moglibyśmy się pokusić nawet o atak na 4,45 zł, jednak ten scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Jeśli na początku przyszłego tygodnia uda się wyłamać obecną linię trendu - na kanwie kwietniowego wsparcia, które co prawda zostało naruszone, ale jeszcze nie trwale - powinniśmy zaobserwować szybki powrót w okolice podwójnego szczytu zarysowanego na przełomie kwietnia i maja. Dopiero reakcja na opór przy 4,59 zł pozwoli nam odpowiedzieć, jak się będzie zachowywał kurs w dłuższym terminie.
Coś się kończyCoraz więcej przesłanek mówi nam, że powoli kończy się największy eksperyment w historii polityki pieniężnej. Banki centralne wciąż zachowują pokerową twarz, jednak inwestorzy coraz bardziej wyczuwają blef. Złoty, jako aktywo ryzykowne, może mocno ucierpieć na zmianie wiatru.
Zaczynamy od dolara, bo to na nim w ostatnim czasie ogniskuje się cała uwaga inwestorów. Nie ma wątpliwości, że to Amerykanie prędzej, czy później dadzą sygnał do globalnej ucieczki z idyllicznego świata wykreowanego w ostatnich latach przez banki centralne. Jak na razie FED kurczowo broni stanowiska, że inflacja jest przejściowa, że to jeszcze nie pora na panikę, że nie zamierza niczego przyspieszać. Rzecz w tym, że Powell ma coraz słabsze karty w ręku i powoli przestaje to być tajemnicą. Ostatni odczyt inflacji w Stanach nie pozostawia złudzeń, era dodruku pieniądza bez żadnych konsekwencji po ponad dekadzie powoli się kończy. Pytanie, jak długo FOMC jest w stanie zaakceptować “przejściowość” wzrostu dynamiki ceny? Oraz gdzie leży granica bólu, ponieważ chyba nikt rozsądny nie wierzy, że środowy odczyt był szczytem.
Technicznie od tygodnia kurs USDPLN znajduje się w dość szerokiej konsolidacji. Co istotne, w tym czasie trzykrotnie zdołał zarysować dołek na podobnym poziomie, co może świadczyć o tym, że na zejście niżej nie ma zgody. A skoro nie w dół, to w górę - zgodnie z fundamentami. Pierwszy opór znajduje się dosyć blisko i jest on górnym ograniczeniem obecnego kanału. Obszar 3,76-3,7680 zł nie ma jednak większego wsparcia w szerszym obrazie, dlatego nie należy oczekiwać, by zbyt długo stawiał opór. Kolejny to jest lokalny szczyt powyżej 3,80 zł. Docelowym zakresem jednak może okazać się nawet atak na tegoroczne maksima tuż pod okrągłymi 4 zł.
Złoto, dobre miejsce na zajęcie pozycjiZłoto od sierpnia 2020 roku porusza się w trendzie spadkowym. Ruch ten uformował spadkowy kanał i w chwili obecnej odbijamy się kolejny raz od jego górnej krawędzi. Istnieje zatem prawdopodobieństwo dalszych spadków (jest to dobre miejsce do zajęcie pozycji krótkich) z pierwszym TP na poziomie wsparcia 1 690 $. Jeżeli to wsparcie okaże się zbyt słabe żeby powstrzymać niedźwiedzi, wówczas kolejne spadki mogą zaprowadzić nas nawet w okolice 1 570 $.
👍 Podoba się? POLUB ANALIZĘ
✏️ Masz jakieś pytanie ? Komentuj
❤️ Wsparcie. Działamy non-profit i za nasze analizy nie pobieramy opłat jeżeli uważasz, że warto wesprzeć nasz wysiłek możesz jeszcze bardziej zmotywować lajkiem na sm
➡ Zarabiamy na rynku. Nie robimy płatnych szkoleń oraz nie prowadzimy płatnych grup. Naszą wiedzę udostępniamy za darmo.
➡ Na krypto tradujemy od 2012 roku.
➡ Zawarta treść w analizie nie jest sponsorowana.
Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe ( CFD ), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat przekraczających wartość depozytu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe ( CFD ) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe, dlatego kontrakty na różnice kursowe ( CFD ) mogą nie być odpowiednie dla wszystkich inwestorów.
Funt nadal mocnyBrytyjska waluta dostała wczoraj komplet dobrych sygnałów. Z polityki — korzystny rezultat wyborów w Szkocji, a z danych — dalszy wzrost cen nieruchomości. Do tego korzystny sygnał z Banku Anglii. Nic dziwnego, że funt szedł w górę.
Czy należy oczekiwać wzrostu stóp procentowych?
Wielu Polaków, szczególnie tych posiadających hipoteki, zastanawia się, jak długo potrwa el dorado z niemal zerowymi stopami procentowymi. Bardzo tanie kredyty hipoteczne powodują boom na rynku mieszkaniowym. Gdzieś jednak z tyłu głowy wiemy, że może się to zakończyć, kiedy stopy procentowe zaczną rosnąć, a kredyty podrożeją. Jednym z sygnałów mogących to sugerować jest rentowność polskich obligacji. W trakcie pandemii inwestorzy akceptowali roczny zysk z inwestycji w obligacje 10-letnie na poziomie około 1,25%, teraz wzrósł on już do 1,75%. Są dwa możliwe wyjaśnienia w przypadku gwałtownego wzrostu rentowności. Jednym jest spodziewany wzrost stopy procentowej i pojawiania się korzystniejszych ofert na rynku. Drugim jest wzrost ryzyk np. politycznych. Te jednak nie pojawiły się w ostatnich dniach. Należy pamiętać, że wzrost stóp procentowych to nie tylko oprocentowanie, to również umocnienie się waluty. Ruch taki powinien mieć pozytywny wpływ na złotego.
Dobre dane z Wysp
Wczoraj poznaliśmy potencjalnie niepozorny indeks cen nieruchomości na Wyspach Brytyjskich. Wzrosły one o 1,4% w ujęciu miesięcznym. Jest to kolejny dobry odczyt pomimo brexitu, który to miał również na tym rynku spowodować potężne problemy. Dane te, wraz z korzystnym dla obecnych władz wynikiem wyborów w Szkocji, gdzie partie niepodległościowe nie uzyskały samodzielnej większości, wsparły funta. Wczoraj brytyjska waluta wyraźnie szła w górę. Względem złotego w szczytowym momencie szła w górę o 7 groszy z poziomu 5,24 zł do 5,31 zł.
Dane ze Słowacji
Dzisiaj poznaliśmy odczyt wzrostu produkcji przemysłowej od naszego południowego sąsiada. Odczyt wzrostowy 24,5% to potencjalnie bardzo dobry wynik. Biorąc pod uwagę jednak zeszłoroczny wynik (czyli spadek o 18,6%) łatwo zauważyć, że sumarycznie w te dwa lata produkcja przemysłowa wróciła w okolice z 2019 roku. Mamy zatem rezultat nie bardzo dobry, a niemal dwa lata stracone. Za miesiąc zobaczymy prawdopodobnie jeszcze lepsze wynik, gdyż spadek w kwietniu zeszłego roku był jeszcze wyższy niż w marcu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Rynek pracy w USA rozczarowałPatrząc na dane cząstkowe, mieliśmy być świadkami pierwszego od początku pandemii zejścia stopy bezrobocia poniżej poziomu 6% w USA. Tak jednak się nie stało i – co gorsza – nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie.
Fatalne dane z USA
Po lepszych danych na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych comiesięczne dane na temat stopy bezrobocia miały być tylko formalnością. Analitycy spodziewali się spadku z 6% na 5,8%, rzeczywistość jednak pokazała 6,1%, czyli pierwszy wzrost bezrobocia od początku pandemii. Dodatkowo liczba nowoutworzonych miejsc pracy okazała się wyraźnie niższa od oczekiwań, to właśnie tych miejsc brakowało, by spełniła się prognoza stopy bezrobocia. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Dolar niemal od razu znalazł się na najsłabszych poziomach względem euro od końca lutego.
Inflacja w Polsce
Pomimo tego, że od publikacji tych danych minęło już kilka dni, zmiany cen są nadal silnie obecne w debacie ekonomicznej w Polsce. Powodem jest fakt, że obecny poziom 4,3% to aż 0,8% powyżej celu inflacyjnego. Z jednej strony wypowiedzi prezesa NBP pana Adama Glapińskiego zapewniają o przejściowym charakterze oraz o 2% wpływie czynników podażowych. Z drugiej strony analitycy wskazują na możliwy istotny wzrost cen energii. Rosnąca inflacja skłania również do korekt oczekiwań stóp procentowych. Analitycy ING w ostatnim komunikacie zakładają ich wzrost w pierwszej połowie 2022 roku. Im bliżej będziemy tych wzrostów, tym silniej powinien się zachowywać polski złoty.
Lepsze perspektywy dla ropy
Liczba odwiertów w USA znowu wzrasta, oczywiście nadal znajduje się na relatywnie niskich poziomach, względem historycznych maksimów, ale znów wraca tendencja wzrostowa. W górę ostatnio idą też ceny, gdzie surowiec notowany na londyńskiej giełdzie znów zbliża się do bariery 70 dolarów za baryłkę. Wraz ze wzrostami ropy w górę idzie również rosyjski rubel.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Ciekawie na WyspachBył to bardzo ciekawy tydzień na brytyjskiej walucie. W centrum uwagi było posiedzenie Banku Anglii, ale nie tylko. Zacznijmy jednak od tego pierwszego wydarzenia, decydenci z Wysp zauważyli, że gospodarka ruszyła z kopyta i tym samym podnieśli prognozy PKB z 5% do poziomu 7,5%. Póki co nie zmienili też, ani nie zasugerowali potrzeby zmian w polityce monetarnej. Wielu analityków spekulowało, że już teraz Bank Anglii zdecyduje się na przygotowanie rynków na ograniczenie programu QE, które miałoby się rozpocząć już na jesień. Wydaje się jednak, że BoE przyjął znane ostatnio stanowisko bankierów centralnych, a więc wait and see. Dla funta więc posiedzenie było nijakie i nie przyniosło większych zmian w kwotowaniach. Drugim ważnym tematem są wybory w Szkocji. Jeśli wygra ugrupowanie SNP, to możemy oczekiwać starań o kolejne referendum niepodległościowe, na które zgodę musi wyrazić rząd w Londynie. Na ten moment jest to czynnik ryzyka dla funta, ale raczej biorąc pod uwagę, jak Brytyjczycy lubią komplikować w miarę proste sprawy, temat rozłożony na dobrych kilkanaście miesięcy. Kurs GBP/PLN porusza się w ramach kanału wzrostowego, a odpowiednie górne i dolne ograniczenie będą stanowić opór i wsparcie.
Spadek na dolarzeNa USD/PLN widzimy utworzenie się krótkoterminowego trendu spadkowego. Kurs odbił się od oporu na poziomie 3,8150. Zbiegło się to w czasie z wybronieniem wsparcia na parze EUR/USD i odbiciem od poziomu 1,20. Sytuacja na głównej parze walutowej świata była mocno dynamiczna w tym tygodniu. Najpierw swoimi słowami nieco zmroziła rynki Janet Yellen, która stwierdziła, że Fed powinien pomyśleć o podniesieniu stóp i redukcji QE, by nadmiernie nie przegrzać gospodarki USA. Oczywiście po chwili starała się wyjść rakiem z tej sytuacji, mówiąc, że bank centralny powinien działać niezależnie i stosować politykę, którą uważa za stosowną na ten moment. Po wypowiedzi byłej szefowej Fed skoczyły rentowności amerykańskich obligacji, co przełożyło się na mocniejszego USD. Szybko jednak w obronie swojej polityki wypowiedzieli się członkowie Rezerwy, twierdząc jednym głosem, że robią wszystko dobrze, a o zmianie polityki, czyli zarówno podwyżce stóp, jak i ograniczeniu QE nie ma na razie mowy. Jako punkt zwrotny wskazali odbudowę pełnego zatrudnienia na rynku pracy. Gołębie wypowiedzi członków FOMC spowodowały spadek rentowności długu i tym samym powrót do słabości USD. W tym kontekście ważne są dzisiejsze dane z rynku pracy. Po ostatnim ponad 900 tys. wyniku odbudowanych miejsc pracy teraz poprzeczka jest zawieszona jeszcze wyżej, czyli na poziomie miliona. Na ten moment do odbudowania miejsc pracy sprzed pandemii brakuje jeszcze ponad 8 mln miejsc pracy, jeśli więc takie wyniki około mln będą się pojawiać, to szybko możemy zobaczyć pełne zatrudnienie na rynku pracy, nawet już na koniec roku. Tyle tylko, czy wtedy Fed zostanie zmuszony do normalizacji polityki monetarnej i pierwszą podwyżkę zobaczymy już na początku 2022 roku? Okaże się w najbliższych miesiącach, niemniej jednak dane z rynku pracy będą dzisiaj w centrum uwagi. Wyższy wynik od miliona może być z korzyścią dla USD.
Złoty dalej z balastem problemówKrajowa waluta czeka na wyrok Sądu Najwyższego w sprawie frankowiczów 11 maja. Dane z rynku pracy w USA w centrum uwagi. Czy padnie milion nowych miejsc pracy? Konferencja prasowa RPP może, choć nie musi, rzucić nowe światło na środowe posiedzenie. Brytyjska waluta się rozpędza, Bank Anglii podnosi w górę prognozy makro, ale nie sygnalizuje potrzeby zmian polityki monetarnej… jeszcze.
Na EUR/PLN ponownie widzimy trend wzrostowy. Na wykresie można powiedzieć małe deja vu. Pod koniec kwietnia nastąpiło podbicie kursu do poziomu 4,60 w związku z oczekiwaniem na wyrok TSUE. Po ogłoszeniu jednak samej decyzji okazało się, że wyrok niczego tak naprawdę nie rozstrzygnął, a całość spraw przekazał do sądów krajowych, które, jak stwierdził, mają odpowiednie kompetencje, by decydować w sprawie frankowiczów. Doszło więc do chwilowego rajdu ulgi, który dość szybko się jednak zakończył, a kurs odbija w górę od poziomu 4,5350. Jest to pokłosie czekającego nas orzeczenia Sądu Najwyższego właśnie w tej sprawie, które powinno zostać ogłoszone już 11 maja. Nerwowość i niepewność związana z decyzją nigdy nie będzie sprzyjała chęci inwestowania w aktywa i stąd widzimy słabość złotego. Inwestorzy boją się kupować PLN, gdyż nie wiadomo, dla kogo wyrok okaże się dobry. Jeśli najbardziej ucierpią banki i będą zmuszone zamykać pozycje zabezpieczające w CHF, to presja na złotego może narastać. Bez znaczenia dla EUR/PLN okazało się posiedzenie RPP w tym tygodniu, które nie przyniosło zmian w polityce monetarnej. Oporem w przypadku wzrostu kursu EUR/PLN będzie poziom 4,60.
Turcja pozostawia stopy bez zmianPomimo tego, że poprzedni szef Banku Turcji stracił stanowisko, podnosząc stopy procentowe, u jego następcy nie widać chęci do ich obniżenia. Pytanie, czy to próba przeciwstawienia się władzy, czy zmiana otoczenia makroekonomicznego (które jeszcze bardziej uzasadnia tę politykę) usprawiedliwia te działania.
Decyzje w sprawie stóp procentowych
Wczoraj poznaliśmy decyzję z Wielkiej Brytanii, gdzie Bank Anglii opublikował komunikat podtrzymujący dotychczasową politykę monetarną. Odbyło się to przy 100% poparciu gremium decyzyjnego, co wskazuje na to, że nie należy się szybko spodziewać zmian na Wyspach. Ciekawiej było natomiast w Turcji, gdzie utrzymano stawkę 19%. Dlaczego to takie interesujące? Poprzedni szef Banku Centralnego stracił pracę za nadmierne podwyżki stóp procentowych, co wielu analityków odczytywało, jako zapowiedź ich rychłego obniżenia. Do tego nie doszło już jednak drugie posiedzenie z rzędu. Patrząc na dane makroekonomiczne, w tym rosnącą już 17% inflację, obniżka stóp procentowych byłaby szaleństwem. Nie zmienia to faktu, że Turcja Erdogana jest państwem autorytarnym i nie takie rzeczy się tam działy w ostatnich latach.
Ważna bariera w USA
Wczorajsze dane z USA pokazywały kolejny istotny spadek liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. 498 tysięcy to niby bardzo dużo, wszakże to 0,3% ogółu pracujących. Z drugiej strony to ważny etap na drodze do stabilizacji pokryzysowej. Jest to pierwszy od początku pandemii odczyt poniżej 0,5 mln. Patrząc na ostatnie tygodnie i wyraźny trend spadkowy możemy oczekiwać kolejnych rekordów w najbliższym czasie. Pomimo tych lepszych danych dolar był wczoraj w odwrocie, a odczyt tylko na chwilę zamortyzował ten ruch.
Chiny nadrabiają covid
Pandemia w Chinach została opanowana wcześniej niż w Europie, o ile w Europie w ogóle można mówić o jej opanowaniu. Nie mogą zatem dziwić dobre dane z tamtejszego przemysłu, który nadrabia stracony czas. Import w ciągu roku wzrósł o 43,1%, a eksport o 32,3%. Nawet jeżeli odliczyć zeszłoroczne spadki, które powodują tzw. efekt niskiej bazy, w dalszym ciągu gospodarka chińska porusza się w swoim zaplanowanym długookresowym tempie. Jest to w sumie dobra informacja dla rynków, gdyż nie pojawia się tam kolejny, tak nam teraz niepotrzebny czynnik ryzyka.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Pomysł na rozegranie Cardano - H4Obecnie znajdujemy się blisko klastra oporu (pomarańczowa strefa) jest to punkt D formacji harmonicznej Garlteya (pro spadkowej). Jednak....
Uważam, że prawdopodobny jest spadek do zasięgu różowej korekty, a następnie może pojawić się impuls wzrostowy.
Scenariusz 2 jaki rozważam to wyjście górą nad pomarańczową strefę, przetestowanie jej od góry i rozpoczęcie dalszych wzrostów.
Warto jeszcze dodać, że lokalny trend spadkowy który prowadziła czarna korekta został już wybity (cena wyszła nad czerwoną linie).
Docelowo moim zdaniem lecimy na zaksięgowanie okolic 2$