Trend boczny CHF/PLNTakże na wykresie CHF/PLN postanowiliśmy wyznaczyć trend boczny, w którym ta para porusza się od połowy listopada, a ograniczają go poziomy w okolicach 3,932 zł i 3,888zł. Jeżeli doszłoby do wybicia dolnego ograniczenia, które jest najniższym poziomem od pierwszej połowy listopada, to kolejnego wsparcia możemy szukać przy 3,865 zł. Ponieważ Szwajcarski Bank Narodowy w zeszłym tygodniu nie pokusił się o żaden ruch w kwestii stóp procentowych, to na kurs franka szwajcarskiego w największej mierze wpływa ogólny sentyment na rynkach. W tym kontekście zdecydowana wygrana Partii Konserwatywnej na Wyspach, a co za tym idzie praktycznie przesądzony brexit wraz z końcem stycznia, zdecydowanie poprawił nastroje. Dodatkowo doniesienia o uzgodnieniu pierwszej fazy porozumienia handlowego między USA i Chinami, sprawiają, że inwestorzy są skłonni podejmować większe ryzyko inwestycyjne, a w takim wypadku lokują swoje aktywa także w walutach rynków wschodzących, czyli m.in. w złotym. Właśnie to może być jedną z przyczyn umacniania się PLN w stosunku do głównych walut.
USA
Co będzie po 15 grudnia? Na parze z dolarem możemy zaobserwować analogiczną sytuację do innych głównych par walutowych z polskim złotym, czyli stabilny wzrost od początku listopada i silne zanegowanie ruchu na przełomie miesięcy. Jednak w tym przypadku zdecydowaliśmy się na wyróżnienie trendu bocznego, który zarysował się w ostatnich dniach. W tym wypadku wsparcia należy szukać w okolicach poziomu 3,845 zł, a ograniczenia przy 3,873 zł. W tej chwili więcej wskazuje na to, że jesteśmy bliżsi wybicia górnego ograniczenia. Jednak niewielka zmienność, którą widzimy od momentu poniedziałkowego otwarcia, może potwierdzać tezę, że na razie inwestorzy wstrzymują się z wyraźniejszym określeniem po stronie podaży bądź popytu. Ten tydzień stoi pod znakiem decyzji o stopach procentowych i nie inaczej jest w przypadku amerykańskiego regulatora, którego posiedzenie będzie miało miejsce w środę. Po cięciach z ostatnich miesięcy i zejściu o 0,75 p.proc., jak na razie rynek nie spodziewa się żadnych zmian w tym zakresie, dlatego tym uważniej analitycy będą się przysłuchiwali konferencji prasowej po spotkaniu FOMC. Z danych makroekonomicznych warto będzie zwrócić uwagę na odczyty z rynku pracy. Jednak zapewne nic nie będzie tak istotne, jak doniesienia z frontu wojny handlowej. Prezydent Donald Trump w zeszłym tygodniu postanowił wciągnąć do tego konfliktu kolejne kraje (Francja, Argentyna, Brazylia), ale oczywiście najistotniejszy pozostaje teatr działań na osi USA-Chiny. Z tego odcinka frontu w ostatnich dniach nie otrzymaliśmy zbyt wielu informacji, ale wielkimi krokami zbliża się 15 grudnia - na ten dzień zapowiedziano wprowadzenie kolejnej transzy taryf celnych. Po podpisaniu przez Trumpa ustawy wspierającej prodemokratyczne ruchy w Hongkongu, nikt już nie wierzy w szybkie podpisanie jakiegokolwiek porozumienia. Może to oznaczać, że nowe cła wejdą w życie, a co za tym idzie, czeka nas dalsza eskalacja konfliktu. Taki rozwój wypadków nie służy pozytywnemu sentymentowi na rynku i wtedy trudno będzie o realne wsparcie dla złotego.
Niemcy zwalniają, a Japonia stymuluje - Komentarz walutowy z dniKolejne dane z niemieckiego przemysłu znów okazują się słabsze od oczekiwań. Rząd Abe Shinzo zaakceptował kolejny gigantyczny projekt stymulacyjny.
Słabe dane z Niemiec
Dzisiaj od rana poznaliśmy dane na temat wzrostu produkcji przemysłowej w Niemczech. Wzrost jest tutaj akurat słabym określeniem, skoro produkcja przemysłowa spada. W ujęciu miesięcznym, pomimo oczekiwań na poziomie 0,1% wzrostu, realizacja wynosi spadek aż o 1,7%. W ujęciu rocznym jest to spadek aż o 5,4%. Rynki przyjęły to wstępnie spokojnie, ale z czasem euro zaczęło słabnąć względem głównych walut.
Japonia stymuluje
Abe Shinzo zapowiedział kolejny pakiet stymulacyjny dla gospodarki. Jego skala jest imponująca, bo jest to równowartość około 450 miliardów złotych. Powód jest taki, jak poprzednio, czyli stymulacja wzrostu gospodarczego. Co prawda, kraj już 7 lat nie ma recesji, ale wzrost gospodarczy jest wyjątkowo niski. Po tej informacji jen zaczął się umacniać względem dolara.
Bezrobotni mniej istotni niż zamówienia
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z USA. Najpierw o 14:30 pojawiły się dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Okazały się one niższe od oczekiwań o około 5%. Warto przypomnieć, że są to tygodniowe dane, zatem odchylenia od oczekiwań są dosyć częste. Później o 16:00 poznaliśmy dane na temat zamówień w przemyśle. Okazały się, one delikatnie słabsze od oczekiwań. W rezultacie cały dzień dolar tracił względem głównych walut (w tym euro). Głównym efektem dla złotego było kolejne osłabienie się dolara względem naszej walut. Zielony staniał wczoraj do 3,85 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Rajdu Świętego Mikołaja nie widaćSłabe nastroje na rynkach nadal się utrzymują. Powodem są coraz większe obawy inwestorów o to, czy dojdzie w tym roku do podpisania choćby wstępnego porozumienia na linii USA-Chiny. Dzisiaj decyzja RPP w sprawie stóp procentowych, ale rynki żyją bardziej tym, kto zastąpi kończącego kadencję Jerzego Osiatyńskiego, niż czy dojdzie do zmiany stóp. Powód? Jasna deklaracja prezesa Glapińskiego o chęci dalszego utrzymywania stóp na obecnych poziomach.
Deal tak, ale przed wyborami
Inwestorzy nerwowo odnieśli się do słów Trumpa o tym, że deal zChinamimoże nastąpić dopiero w 2020 roku. Data nieprzypadkowa, bo zapewne obecny prezydent USA ma plan, by w czasie przyszłorocznej kampaniii wyborczej odtrąbić sukces i zyskać w ten sposób głosy. Teraz w celu oddalenia porozumienia podparł się tematem Hongkongu. Wsparcie sił prodemokratycznych w tej byłej brytyjskiej kolonii (poprzez podpisanie stosownej ustawy) rozsierdziło stronę chińską. Lokator Białego Domu nie traci czasu i rozpala konflikty z kolejnymi krajami. Tym razem Trumpowi podpadły Brazylia i Argentyna, które oskarża o celowe osłabianie kursów swoich walut w celu wzmocnienia konkurencyjności eksportu. Stwierdzenie o celowości działań w tym przypadku możemy nazwać co najmniej paradoksalnym, ponieważ nie jest tajemnicą, że kraje te przeżywają kryzys walutowy i tak naprawdę chętnie uniknęłyby dalszej dewaluacji swoich walut. Do krajów Ameryki Południowej doszła jeszcze wczoraj Francja, która nałożyła podatek cyfrowy uderzający w amerykańskich gigantów. W odwecie mają ją dotknąć sankcje na najpopularniejsze produkty eksportowane do USA.
Paradoks: funt mocniejszy, bo brexit bliższy
Jeśli optymizm na rynkach jest słabszy, to rosną w siłę aktywa bezpieczne. I rzeczywiście widzimy umocnienie się jena i franka szwajcarskiego, choć dynamika nie jest duża. Więcej zapłacimy również za złoto. Co ciekawe, mieszanie zachowuje się dolar amerykański, który w ostatnich tygodniach służył jak bezpieczna przystań środków inwestorów. EUR/USD znajduje się dość wysoko, patrząc na ostatnie dni blisko granicy 1,11. Wygranym wczorajszego dnia okazał się funt brytyjski. To konsekwencja znów lepszych sondaży dla Borisa Johnsona, który będzie mógł doprowadzić brexit do końca, jeśli taki wynik faktycznie osiągnie w wyborach. Inną sprawą jest to, że po brexicie wcale dla Wielkiej Brytanii lepiej nie będzie, osłabienie wzrostu gospodarczego powinno się przełożyć na słabszą walutę.
PMI, ADP i przede wszystkim ISM
Dzisiaj na rynkach prezentacja wskaźników PMI z gospodarek europejskich dla sektora usługowego. W odróżnieniu od przemysłowego wskaźnika większość wskazań powinna przekroczyć poziom 50 pkt oddzielający recesję od wzrostu. O 14.00 wspomniana decyzja RPP. O 14.15 poznamy raport ADP z rynku pracy w USA. Kluczowy jednak odczyt nastąpi o 16.00 i będzie to ISM dla usług również z USA. Większa uwaga nad tym wskaźnikiem jest podyktowana mocnym rozczarowaniem ISM dla przemysłu, który był odpowiedzialny za osłabienie dolara z ostatnich dni.
Euro znów poniżej 4,30 - Komentarz walutowy z dnia 03.12.2019Po wielu dniach powolnego umacniania się ceny euro jeden dzień spadków obniżył kurs bardziej niż półtora tygodnia wzrostów. Najbliższe dni pokażą nam, jak zachowa się złoty po tak silnej korekcie.
Złoty rośnie bez wyraźnego powodu
Czasem jest tak, że waluta umacnia się bez wyraźnego wpływu danych makroekonomicznych. Lepsze o 0,1 punktu wyniki indeksu PMI nie uzasadniają siły wczorajszego ruchu. Zobaczymy, jak zachowają się kolejne dni, ale może się to okazać gwałtowną realizacją zysków z ruchu osłabiającego złotego trwającego od początku miesiąca. W tym czasie złoty spadł względem euro z okolic 4,24 na 4,32 po czym wczoraj spadł na 4,29. Jest to zatem niewiele powyżej ⅓ poprzedniego ruchu. Podobnie zachował się dolar, który po szczytach na 3,93 zł teraz kosztuje 3,87 zł. Frank z kolei spadł w okolice 3,90 zł, a funt wczoraj otarł się nawet o poziom 5 złotych, szybko jednak powrócił powyżej tej bariery.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty dotyczące koniunktury w przemyśle. Raport PMI dla przemysłu wypadł o 0,4 punktu powyżej oczekiwań. Z kolei opublikowany kwadrans później raport ISM okazał się aż 1,1 punktu słabszy. Warto zwrócić uwagę na sporą rozbieżność pomiędzy indeksami. Pierwszy sugeruje wyraźny wzrost, a ISM z kolei problemy gospodarcze. Inwestorzy wyraźnie woleli podejść zachowawczo. W rezultacie byliśmy świadkami przeceny dolara względem głównych walut. Szczególnie ważny dla polskiego złotego był ruch względem euro. Dolar stracił niemal 1% na wartości. To właśnie dlatego, co wspominaliśmy w poprzednim paragrafie, złoty więcej zyskał względem dolara.
W Australii stopy procentowe bez zmian
Królewski Bank Australii pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa w dalszym ciągu wynosi 0,75%. Rynki spodziewały się, że może dojść do obniżek lub chociażby dania sygnału o nadchodzących ruchach. To się jednak nie stało i inwestorzy zaczęli dokupywać dolara australijskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Wyrok TSUE w sprawie frankowiczów oraz relacja USA-ChinyNa notowaniach pary CHF/PLN w ostatnich dniach dochodziło do całkiem sporych ruchów. Z jednej strony to konsekwencja presji na wzrost wynikającej z wyroku TSUE w sprawie frankowiczów. Kolejne wyroki są niekorzystne dla banków. Z drugiej kluczowym elementem są doniesienia z frontu wojny handlowej między USA a Chinami. Niby wszystko zmierza w kierunku wstępnego porozumienia, ale wciąż coś staje na przeszkodzie. Ostatnio było to poparcie protestujących w Hongkongu przez Trumpa, co nieco zdenerwowało stronę chińską. Poza tym wciąż inwestorzy otrzymują informacje o rozmowach, ale są one tak ogólnikowe, że powoli pojawia się niepewność co to porozumienie miałoby zawierać. Wydaje się jednak, że ruch w kierunku 4,00 na parze CHF/PLN jest mało prawdopodobny.
Dolar zyskuje przed świętami - Komentarz walutowyKomentarz walutowy z dnia 28.11.2019
Kumulacja danych makroekonomicznych okazała się korzystna dla Amerykanów. Dobre dane spowodowały wzrost wartości dolara względem głównych walut.
Dobre dane przed wolnym
Wczoraj mieliśmy pakiet większych danych z USA, gdyż dzisiaj jest Święto Dziękczynienia. Lepiej od oczekiwań wypadły dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. W górę również szły zamówienia na dobra. Lepsza od oczekiwań była także weryfikacja danych na temat PKB. Po przeliczeniu pełnych danych okazało się, że gospodarka amerykańska rośnie znacznie szybciej, niż dotychczas sądzono. Nie może zatem dziwić, że dolar zyskiwał na wartości. Wyrównał on niemal swoje maksima względem euro z listopada.
Miała być ugoda handlowa
Zawieszenie broni w wojnie handlowej pomiędzy USA a Chinami napotkało kolejny problem. Donald Trump poparł protestujących w Hongkongu. O ile państwo, tak mocno popierające rozwój demokracji na świecie, powinno stać po stronie protestujących, o tyle sam moment jest mocno niefortunny. Tym bardziej, że deklaracja pojawiła się tak późno. Strona chińska odpowiedziała oczywiście, jak to zwykle ma w zwyczaju, z pozycji siły. To napięcie z pewnością nie pomaga w negocjacjach tylko podnosząc temperaturę sporu. Gdyby doszło do anulowania porozumień, z pewnością odczujemy to na rynkach walutowych. Byłby to wzrost ryzyk, który powinien negatywnie wpłynąć na złotego.
Negatywne skutki sankcji na Iran
Władze w Teheranie po odcięciu swojego kraju od rynku ropy podjęły niezbędne decyzje, między innymi podwyższyły ceny paliw. Spotkało się to z gwałtownym oporem społecznym. Zamieszki ogarnęły większość miast, a protestujący wyrażali swoją złość bardzo agresywnie. W starciach ulicznych, zdaniem Amnesty International, zginęło ponad 100 osób, spalono imponującą liczbę 731 placówek bankowych i 140 obiektów rządowych. Są to największe demonstracje w Iranie od dekady. W 2009 roku po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich na ulicach wybuchły zamieszki. Protestujący Irańczycy (zwolennicy opozycji) uznali wówczas wybory za sfałszowane.
Dzisiaj Święto Dziękczynienia w USA, natomiast w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty słabnie przed świętem w USA. Komentarz walutowy 27.11.2019Dzisiaj ostatni pełnoprawny dzień na rynkach. Jutrzejsze Święto Dziękczynienia powinno doprowadzić bowiem do zmniejszenia aktywności inwestorów. Przeważnie tak kończył się brak Amerykanów na rynkach.
Bezrobocie wciąż spada
Według danych na podstawie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych bez pracy w Polsce pozostaje zaledwie 5% obywateli. Jest to najlepszy wynik od czasów transformacji ustrojowej. Druga metoda liczenia bezrobocia, czyli mierzenie liczby osób aktywnie poszukujących pracy daje nam zaledwie 3,1% i jest to bardzo dobry wynik, aczkolwiek nie jest to czołówka europejska. Nie zmienia to jednak faktu, że przy tym poziomie zatrudnienia jesteśmy blisko czegoś co w ekonomii określane jest równowagą na rynku pracy.
Złoty znów słabnie
Po ponad tygodniu prób, euro w końcu udało się przekroczyć granicę 4,30 zł. Jest to bariera psychologiczna, aczkolwiek może niepokoić szczególnie kredytobiorców walutowych. Warto zwrócić uwagę, że ze względu na silne związki złotego z euro w górę szły również inne waluty. Frank przekroczył 3,92 zł. Funt kosztuje już 5,04 zł, a dolar z kolei 3,91 zł. Wszystkie te waluty oprócz funta są jednak jeszcze przed połową drogi od październikowych minimum to maksimów z końca września, nie można zatem mówić o jakiejś nadmiernej słabości złotego.
Kolejny głos w sprawie stóp procentowych
W Radzie Polityki Pieniężnej delikatnie mówiąc nie ma jednomyślności. Kamil Zubelewicz przedstawił właśnie poglądy będące niemal dokładną odwrotnością pomysłów Eryka Łona. Zwrócił on uwagę na pojawiającą się potencjalną bańkę spekulacyjną na rynku nieruchomości. Gwałtowny wzrost cen jest wspomagany bowiem relatywnie tanim kredytem oraz przeświadczeniem, że w obliczu niskich stóp procentowych są znacznie lepszą lokatą kapitału niż tradycyjne lokaty bankowe. Wątpliwym jest jednak, by w obecnej sytuacji w RPP znalazła się większość do podwyżki stóp.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - raport na temat wydatków Amerykanów.
Co ze stopami procentowymi?Zmiany w polityce stóp procentowych to gorący temat na rynkach walutowych. Świat oczywiście największą uwagę przywiązuje do tematu USA, ale inne kraje w tym Polska nie dają o sobie zapomnieć.
Wraca temat obniżek stóp procentowych
Eryk Łon, członek Rady Polityki Pieniężnej, znów wraca do tematu obniżek stóp procentowych. Na razie na ostatnim posiedzeniu podczas głosowania nie zdobył jeszcze poparcia w sprawie obniżania stóp, ale niewykluczone, że w przyszłości to się zmieni. Argumentem jest inflacja pod kontrolą. Jest to przedziwny argument, biorąc pod uwagę mandat Rady. Skoro ma dbać o stabilność cen, to dlaczego stabilne ceny miałyby ją motywować do działania. Niemniej, gdyby faktycznie miało dojść do obniżek stóp procentowych, można się spodziewać osłabiania polskiego złotego.
Wystąpienie Powella
Jerome Powell, prezes Rezerwy Federalnej w USA, w godzinach nocnych czasu polskiego miał wystąpienie na temat stóp procentowych. Co ciekawe wskazywał na to, że nie wzrosną w najbliższym czasie. Określił poziom inflacji 2%, czyli bardzo bliski obecnemu, jako pożądany dla trwałego wzrostu gospodarczego. Jest to wyraźna zmiana względem ostatnich wystąpień prezydenta USA, który wręcz domagał się gwałtownych obniżek stóp procentowych. Reakcją rynków na zmianę perspektywy stóp procentowych z obniżek na stabilną jest wzrost wartości dolara.
Chińczycy zwiększyli PKB
W Chinach co pięć lat przeprowadzana jest rewizja danych o PKB. W tym roku korekta była wyjątkowo słaba, co nie zmienia faktu, że gospodarka nagle urosła o przeszło 250 miliardów dolarów. To dla porównania mniej więcej połowa polskiego PKB. Jest to wzrost o 2,1% poprzednie dwie korekty miały zakres 3,4% i 4,4%. Za to 15 lat temu wzrost wyniósł abstrakcyjne 16,3%. Skąd biorą się te zmiany? Wynikały one głównie z niedoszacowania sektora usługowego. Wspomniany wzrost zostanie najprawdopodobniej rozłożony równomiernie na ostatnie 5 lat, jak to miało miejsce w przeszłości. Powinno to zwiększyć PKB o około 0,4% rocznie, realizując założoną linię partii.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - saldo obrotów towarowych,
16:00 - USA - sprzedaż nowych domów.
Sytuacja w Hong-Kongu a porozumienie amerykańsko-chińskie Kurs USD/PLN także wpisuje się w tendencję reszty par walutowych z polskim złotym i w tej chwili znajduje się w trendzie bocznym. Ma on ok. 4-groszowy zakres ze wsparciem w okolicach 3,8640 zł i ograniczeniem na poziomie 3,9050 zł. Na początku tego tygodnia możemy obserwować próby wybicia tego ograniczenia, które mogłoby skutkować początkiem dłuższego ruchu wzrostowego, jeśli nie zostanie on szybko zanegowany. W tym tygodniu otrzymamy kilka istotnych odczytów z USA, z których najważniejsze mogą być PKB oraz informacje dotyczące rynku nieruchomości. Jednak wydaje się, że nic nie będzie ważniejsze od kolejnych doniesień z frontu wojny handlowej. Ponieważ w tym kontekście co chwilę pojawiają się sprzeczne informacje, trudno wyrokować, co może nas czekać w najbliższych dniach, a nawet godzinach. Inwestorzy zdają się wierzyć, że porozumienie nie było jeszcze nigdy tak blisko, ale wstrzymują się jeszcze z jasnym określeniem, po której stronie stanie rynek. Jeśli otrzymamy więcej pozytywnych informacji, to możliwe jest wzmocnienie sentymentu do ryzyka, a wtedy zyska także złoty. Jeśli jednak nastroje się pogorszą, to środki będą kierowane w stronę bezpiecznych aktywów, w tym USD. Na razie większego wpływu na ekonomię nie ma procedura impeachmentu rozpoczęta przez Demokratów w Kongresie. Do usunięcia prezydenta z urzędu droga jest bardzo daleka, dlatego większe znaczenie może mieć nastawienie Białego Domu i Kapitolu do sytuacji w Hong Kongu. Nie słabną tam protesty przeciw chińskim władzom, próbującym ograniczyć autonomię i swobody obywatelskie. W ten weekend odbyły się wybory do rad dzielnic tej aglomeracji i siły prodemokratyczne odniosły w niej bezdyskusyjne zwycięstwo przy frekwencji przekraczającej 70%. Jeśli władze USA opowiedzą się wyraźnie po stronie obywateli Hong Kongu, to jakąkolwiek możliwość amerykańsko-chińskiego porozumienia będzie można wyrzucić do kosza. Nie możemy też zapomnieć, że w tym tygodniu w Stanach będziemy mieli jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu, czyli Święto Dziękczynienia, co zapewne ograniczy zaangażowanie tamtejszych inwestorów, a co za tym idzie również głębię rynku.
FED za utrzymaniem stóp procentowychKomentarz walutowy z dnia 21.11.2019
Presja, jaką Donald Trump wywiera na Jerome Powella w sprawie obniżek stóp procentowych, okazuje się nieskuteczna. FED wyraźnie nie chce sprzeciwić się swoim celom w trosce o reelekcję prezydenta.
Rynek pracy w Polsce
Po raz trzeci z rzędu spadła liczba osób zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw. Dane te nie mogą oczywiście cieszyć, ale warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze w dalszym ciągu jest to wzrost w skali roku o 2,5%, to bardzo dobry wynik. Z drugiej strony wchodzimy w taki czas w roku, kiedy ilość prac sezonowych spada i bezrobocie okresowo rośnie. Wynagrodzenia w dalszym ciągu rosną o 5,9%, co jest wynikiem niewiele niższym od oczekiwań. Pomimo słabszych danych euro wciąż nie przekroczyło psychologicznej bariery 4,30 zł. W ciągu ostatniego tygodnia tylko raz euro nie dotarło powyżej 4,2950 zł, zatem granica ta broni się bardzo sprawnie.
Jak zachowa się FED?
W poniedziałek prezydent USA Donald Trump gościł w Białym Domu przewodniczącego Rezerwy Federalnej Jerome Powella, a wczoraj poznaliśmy stenogramy z posiedzenia FED. Są one sprzeczne z ostatnimi twittami prezydenta Trumpa. Postulował on wprowadzenie ujemnych stóp procentowych. Taki ruch z pewnością pomógłby w przypadku walki o reelekcję, a jak wiadomo wybory prezydenckie już za niecałe 12 miesięcy. Niskie stopy procentowe spowodowałyby nagły wzrost opłacalności eksportu i zalanie gospodarki tanim kredytem. Wówczas byłaby duża szansa, że wybory zdążyłyby się odbyć, zanim gospodarka wpadłaby w poważne tarapaty po eksplozji bańki spekulacyjnej wywołanej taką polityką monetarną. Co to oznacza dla rynków? FED uważa, że obecne stopy procentowe są na odpowiednim poziomie. W rezultacie dolar idzie w górę, gdyż inwestorzy spodziewali się dalszej serii obniżek. Co więcej, nadal wierzą w przynajmniej jedną obniżkę w 2020 roku, co patrząc na koniunkturę na świecie, nie jest pozbawione podstaw.
Nagły wzrost ropy
Wczorajsze dane na temat zapasów ropy naftowej niespodziewanie doprowadziły do wzrostu cen ropy na rynkach o ponad 2%, a w ciągu całego dnia jeszcze dodatkowy procent. Jest to o tyle dziwne, że zapasy ropy był zaledwie o 0,1 mln baryłek mniejsze od oczekiwań. Wyraźnie większe okazały się natomiast zapasy benzyny. Warto zwrócić uwagę, że większość tego ruchu to spadki z wtorku, kiedy to na rynkach nagle zagościł pesymizm i ropa szła wyraźnie w dół. Zmiany te, jak to często ma miejsce, spowodowały trochę zamieszania na rublu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 - Strefa Euro - protokół z posiedzenia EBC,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Dane z USA zawiodły -komentarz walutowy z dnia 18.11.2019Dane zza oceanu okazały się słabsze od oczekiwań. Po lepszej passie dla dolara przyszedł czas na słabszy moment. W rezultacie oglądamy spadek wartości amerykańskiej waluty.
Słabsze dane zza oceanu
W piątek poznaliśmy dwa ważne odczyty z USA. Najpierw o 14:30 sprzedaż detaliczna okazała się w ujęciu miesięcznym lepsza od oczekiwań o 0,1%. Problem w tym, że subindeks pokazujący ten sam parametr bez samochodów (które są ważną składową) był jednak o 0,2% słabszy. Później, tego samego dnia, poznaliśmy produkcję przemysłową. Spada ona o 0,8%, podczas gdy oczekiwano spadku o zaledwie 0,4%. W piątkowym bilansie dnia dolar okazał się słabszy niż waluty europejskie (GBP, EUR). Słabsze dane z USA spowodowały, że inwestorzy postanowili zrealizować zyski z ostatnich umocnień dolara i w piątkowy wieczór amerykańska waluta wyraźnie traciła względem euro. Notowania funta natomiast wzrosły głównie przez wieści dotyczące Partii Brexitu, która w zbliżających się wyborach parlamentarnych, jak poinformował Nigel Farage, nie będzie wystawiać kandydatów w okręgach konserwatystów. Taka informacja rodzi nadzieję, że nowy rząd będzie miał parlamentarną większość.
Ceny prądu nie wzrosną jednak?
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin podczas wywiadu w RMF FM poinformował, że ceny prądu dla odbiorców indywidualnych nie wzrosną. Jest to o tyle ważna informacja, że wzrost cen prądu mógł być jednym z czynników podnoszących istotnie inflację w Polsce. Ceny surowców energetycznych w ciągu roku były w miarę stabilne, zatem taniejąca ropa nie będzie dusić inflacji. Gdyby udało się w tym roku również dopłacić spółkom, by nie podnosiły cen, skumulujemy jeszcze większy wzrost na kolejny rok. Będzie to też kosztować budżet odpowiednio więcej. Jeżeli nie dojdzie do wzrostu cen, może to być gwóźdź do trumny koncepcji podwyżek/utrzymywania na niezmienionym poziomie stóp procentowych w Polsce.
Dalej nie wiadomo co z budżetem
Kwestia 30-krotności, a raczej jej zniesienia, w przypadku składek ZUS w dalszym ciągu nie została rozwiązana. W mediach trwa obecnie próba sił pomiędzy istotnymi politykami partii rządzącej. Jest to o tyle ważna kwestia, że dotyczy realnie około 5% pracujących (zarabiających rocznie 30 krotność średniego wynagrodzenia), którym istotnie wzrosną podatki. Problem w tym, że nie będzie to podatek, ale składka emerytalna. Skoro mamy system emerytalny zależny od odłożonych składek, będziemy je musieli kiedyś wypłacić. Nie jest to zatem realnie wpływ podatkowy tylko pewne zobowiązanie. W krótkim okresie, zanim zaczną być większe emerytury, budżet wyraźnie zyska. W przyszłości będzie trzeba znaleźć środki na te emerytury, ale to już problem kolejnych kadencji. Nie zmienia to faktu, że całe to zamieszania nie pomaga złotemu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Trump odbiera nadzieję?Od ponad tygodnia dolar wykazuje w stosunku do złotego wyraźny trend wzrostowy. Pokonał w tym czasie dystans 8 groszy i przynajmniej na razie nie zamierza się zatrzymywać. Kolejny wyraźny opór jest możliwy w okolicach 3,90 zł, czyli przy poziomie widzianym ostatnio w połowie października. Głównej przyczyny umacniania się USD należy szukać w napływających informacjach z frontu wojny handlowej. Rynki reagują entuzjastycznie na każdą pozytywną wiadomość lub nawet pogłoskę związaną z możliwym amerykańsko-chińskim porozumieniem. W zeszłym tygodniu wydawało się, że rzeczywiście przynajmniej wstępna umowa jest już blisko, ale w przypadku prezydenta USA nie można być niczego pewnym. Donald Trump stwierdził, że nie podjął jeszcze decyzji o wycofaniu wcześniej wprowadzonych ceł, a jest to warunek postawiony przez stronę chińską, która chce wprowadzić zapisy dotyczące wzajemnej, stopniowej likwidacji taryf do negocjowanej “pierwszej fazy” umowy. Amerykański przywódca podkreślił, że to Chińczykom zależy bardziej na porozumieniu i zapewne dlatego zamierza wykorzystać (w jego mniemaniu) swoją silniejszą pozycję negocjacyjną. Jeśli Trump będzie obstawał przy swoim, to jakakolwiek ugoda może ponownie oddalić się w nieokreśloną przyszłość, a na horyzoncie jest już zapowiadany wcześniej pakiet kolejnych ceł, które miałyby wejść w życie w połowie grudnia. Dlatego warto uważnie śledzić doniesienia zza oceanu, ale nawet negatywny scenariusz i dalsza eskalacja konfliktu nie musi oznaczać osłabienia dolara, ponieważ w takim wypadku inwestorzy mogą przełączyć się na “”risk off”, a wtedy USD ma wszelkie powody do utrzymania wzrostowego trendu.
Bank Anglii osłabia funtaWielka Brytania robi ostatnio coraz więcej zamieszania na rynkach. Teraz oprócz brexitu pojawiła się kwestia stóp procentowych, a już za miesiąc przyspieszone wybory parlamentarne.
Niespodzianka z Banku Anglii
Wczorajsze posiedzenie Banku Anglii zapowiadało się jako zupełnie rutynowe. Dość niespodziewanie aż dwóch członków spośród dziewięciu głosujących głosowało za obniżką stóp. Rynek spodziewał się pełnej zgodności podobnie jak na poprzednim wrześniowym posiedzeniu. Warto przypomnieć, że kolejne posiedzenie odbędzie się 19 grudnia, czyli tydzień po przyspieszonych wyborach parlamentarnych. To właśnie dlatego analitycy zakładali, że decyzja o obniżkach zostanie odłożona przynajmniej do tego czasu. Jest ona raczej pewna, biorąc pod uwagę, że obecne prognozy Banku Anglii mówią o koszcie brexitu wynoszącym 1% wzrostu PKB przez pierwsze trzy lata po wyjściu ze wspólnoty. Rynki, widząc brak jednomyślności, sprzedawały funta, w ten sposób brytyjska waluta traciła na wartości.
Dobre dane z USA
Dolar zyskuje dzięki zapowiadanej poprawie związanej z wygaszaniem wojny handlowej, ale to nie jedyna przyczyna. Wczorajsze dane z rynku pracy pokazały, że spadła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Warto również spojrzeć na amerykańskie indeksy giełdowe. Biją one po raz kolejny historyczne maksima. W rezultacie dolar jest silniejszy niż w pierwszej połowie 2019 roku, czyli zanim nastąpił cykl obniżek stóp procentowych. Warto zaznaczyć, że FED już po raz trzeci w tym roku zdecydował o korekcie stóp procentowych, łącznie obniżono je o 0,75%.
Złoto słabnie
Cena złota wzrosła w ciągu roku o około 20%. Jest to z pewnością imponujący wynik, ale było już lepiej. W ciągu ostatnich 3 miesięcy ten metal szlachetny oddał już przeszło 5% swojej wartości. Powodem jest spadek obaw o globalne spowolnienie i złoto jako inwestycja alternatywna przestaje się tak dobrze prezentować. Zabrakło ostatnio również dużych zakupów z Chin. Kraj ten przez ostatnie miesiące regularnie zwiększał rezerwy tego kruszcu a w październiku nagle przestał.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Słabsze prognozy wzrostu dla Polski - Komentarz walutowyPomimo tego, że mamy już listopad, w dalszym ciągu prognozy wzrostu PKB dla Polski dość szybko się zmieniają. RPP obniżyła wczoraj swoją o 0,2% co i tak jest wartością o kolejne 0,2% wyższą od przewidywań ekspertów Komisji Europejskiej.
Decyzji brak, ale są prognozy
Zgodnie z oczekiwaniami posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosło zmian stóp procentowych. Analitycy nie zawiedli się jednak czekaniem na konferencję prasową po posiedzeniu. Poznaliśmy prognozy gospodarcze na lata 2019-2021. Inflacja w 2020 ma zaledwie zbliżyć się do 3%. Z kolei wzrost gospodarczy w tym roku ma wynieść nie 4,5% a 4,3%. W kolejnych latach również jest weryfikowany w dół. Powodem mają być słabsze od oczekiwań inwestycje. Biorąc pod uwagę, że niemal cała polityka rządu zakłada stymulację konsumpcji, nie powinno być to zaskoczeniem. Złoty przyjął tę zmianę spokojnie, prognozy NBP są bowiem i tak odrobinę bardziej optymistyczne niż te zachodnich organizacji. Podane dzisiaj prognozy Komisji Europejskiej są dla nas o 0,2% mniej korzystne.
Odwilż w wojnie handlowe j
Po tym, jak przez niemal 1,5 roku Chiny i USA obkładały się wzajemnie kolejnymi cłami ograniczającymi import, nagle nastąpił przełom. Mówi się obecnie nie tylko o zawieszeniu dalszych podwyżek ceł, ale wręcz o stopniowym znoszeniu obecnych. Porozumienie w tym zakresie ma być zdaniem obserwatorów podpisane jeszcze w tym roku. Wycofywanie się z podwyżek ma być stopniowe, a harmonogram jeszcze nie jest ustalony. Te wiadomości przyczyniają się do ostatnich umocnień dolara względem pozostałych walut.
Kolejne słabsze dane zza Odry
Niemiecka gospodarka to duża zagadka dla analityków. Kraj ten pokazuje bardzo słabe wyniki gospodarcze, ale za to się oddłuża w ekspresowym tempie. Brak pieniędzy idących na spłatę zobowiązań jest odczuwalny, jednakże ma swoje wyjaśnienie. Dzisiaj poznaliśmy dane na temat wzrostu, a w sumie bardziej spadku, produkcji przemysłowej. W ciągu roku zmniejszyła się ona o 4,3%. Jest to obiektywnie słaby rezultat, ale tylko o 0,1% gorszy od oczekiwań rynków. Jest to kolejny element wyjaśniający ostatnią słabość euro względem dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Wielka Brytania - decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Po trzecie: cięcie - Komentarz walutowyStopy procentowe w USA spadają właśnie trzeci raz z rzędu. Szef Fed w dalszym ciągu przekonuje, że nie mamy do czynienia z cyklem obniżek. Patrząc jednak na reakcję dolara, inwestorzy wiedzą swoje i trzeba przyznać, że wczorajsze posiedzenie pokazuje, że na razie to oni mają rację.
Fed zgodnie z oczekiwaniami tnie stopy
Większość analityków miała rację. Federalny Komitet Otwartego Rynku obniżył stopy procentowe o 0,25%. Warto zwrócić uwagę, że jest to już trzecie cięcie z rzędu. Konfrontując to z narracją Komitetu, który uporczywie utrzymuje, że nie mamy do czynienia z cyklem obniżek, można dojść do wniosku, że tak naprawdę nie wiadomo, jak miałby wyglądać taki cykl. Obserwatorzy zwrócili uwagę, że z komunikatu opisującego powody obniżki, zniknęła fraza o podtrzymywaniu wzrostu gospodarczego. Może to oznaczać wiele. Jednak biorąc pod uwagę reakcję rynków, które wyraźnie uciekają od USD na rzecz innych głównych walut, można odnieść wrażenie, że inwestorzy nie uwierzyli, że to cokolwiek zmienia. Wypowiedzi Jerome Powella, który po spotkaniu kolejny raz sugerował brak obniżek w najbliższej przyszłości, znaczą dla rynków już coraz mniej. Podobnie mówił przed październikowym posiedzeniem, a efekt widzimy sami.
Dobre dane z USA
Przed posiedzeniem Rezerwy w sprawie stóp procentowych mieliśmy serię ważnych danych makroekonomicznych. Raport ADP na temat zatrudnienia zgodnie z oczekiwaniami był zdecydowanie lepszy niż miesiąc temu, a nawet przekroczył prognozy o kilka procent. Wzrost PKB wyniósł 1,9%, co było wynikiem o 0,2% wyższym od oczekiwań. Rynki zareagowały na te odczyty w miarę spokojnie, gdyż oczekiwały wówczas na decyzję Komitetu odnośnie do zmiany stóp.
Kanada zostawia stopy
O godzinie 15:00, cztery godziny przed decyzją FOMC, miało miejsce posiedzenie Banku Kanady. Regulator tym razem nie zdecydował się na obniżkę. W komunikacie po spotkaniu Stephen Poloz, szef Banku Kanady tłumaczył, że zagrożenia dla gospodarki jego państwa nie są na tyle silne, aby miały one uzasadniać cięcie. Pomimo takich argumentów prognozy gospodarcze na kolejne lata zostały zweryfikowane w dół. Reakcja rynków była zaskakująca. Po konferencji inwestorzy zaczęli się wycofywać z dolara kanadyjskiego, mimo że nie doszło do obniżenia stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:00 - Polska - inflacja konsumencka,
11:00 - Strefa Euro - PKB,
13:30 - USA - wydatki Amerykanów,
13:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dzisiaj decyzja Fed - Komentarz walutowyAnalitycy zastanawiają się nie tylko, czy stopy w USA zostaną obniżone (raczej wszyscy są o tym przekonani), ale czy wydarzy się coś więcej. Część obserwatorów sugeruje wznowienie programu skupu aktywów z rynku, co z pewnością byłoby bardzo dobrą wiadomością dla giełdy.
Zmiany stóp procentowych w Ameryce
Dzisiaj poznamy decyzję Banku Kanady oraz Fed w sprawie zmiany stóp. Analitycy są zgodni, że w USA dojdzie do obniżki o 0,25%, z kolei w przypadku Kanady spodziewają się raczej utrzymania ich na niezmienionym poziomie. Co prawda w USA przed samą decyzją poznamy pokaźny pakiet danych, m.in. kwartalny odczyt PKB. Patrząc jednak na wyceny kontraktów terminowych na stopę procentową, musiałoby się tam wydarzyć naprawdę coś bardzo zaskakującego, by miało to jakikolwiek wpływ na rozstrzygnięcie Komitetu. Warto natomiast zwrócić uwagę, że Europa wcześniej zmieniła czas na zimowy, dlatego posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku odbędzie się o 19:00, a nie jak zawsze o 20:00.
Dobre dane ze Szwajcarii
Od rana poznaliśmy indeks instytutu KOF. Są to dane na temat koniunktury w Szwajcarii. Wypadł on lepiej od oczekiwań, ale w dalszym ciągu wykazuje pesymistyczne nastawienie. Wynik 94,7 pkt jest bowiem wyraźnie poniżej 100 pkt oznaczających równą liczbę odpowiedzi pozytywnych i negatywnych. CHF zareagował lekkim wzrostem, jednakże szybko powrócił do ruchu spadkowego, w którym trwał od początku dnia.
Złoty znów bardzo silny
Dzisiaj rano złoty zbliżył się do granicy 4,26 zł za euro. Jest to najniższy poziom od lipca tego roku. Na początku tego miesiąca kurs wynosił aż 4,37 zł. Oznacza to, że jeśli ruch będzie kontynuowany, to możemy spodziewać się kolejnych minimów. Ostatni raz EUR było tańsze niż 4,24 zł w maju 2018, czyli półtora roku temu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
13:30 - USA - Produkt Krajowy Brutto,
15:00 - Kanada - decyzja w sprawie stóp procentowych,
19:00 - USA - decyzja w sprawie stóp procentowych.
Risk on pomaga PLN, ale jak długo?Trend spadkowy na parze CHF/PLN został podtrzymany. Jednak kurs już kilkukrotnie testował opór w postaci linii trendu spadkowego. Niemniej na rynkach od dobrych kilku dni widoczne jest szukanie optymizmu, nawet w szczątkowych informacjach. Wydaje się, że obecnie dotarliśmy już do ściany pod tym względem i żeby ją przebić, potrzeba czegoś więcej. Choćby dalszego postępu w negocjacjach Chin z USA, gołębiego przekazu Fed bądź po prostu lepszych danych makro. W tym kontekście ważne będą PMI z Chin i odczyt ostatnio słabszego ISM dla przemysłu z USA. Nie bez znaczenia będą też dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli okażą się gorsze od prognoz, mogą sugerować, że także w Stanach powoli dostrzegalne są oznaki spowolnienia. Jeśli taki scenariusz się ziści, to znów możemy zobaczyć nastawienie inwestorów na kupowanie bezpiecznych przystani, w tym również CHF. Wtedy na CHF/PLN zobaczymy przebicie oporu i wzrost w kierunku 3,90 zł. To oczywiście gorszy scenariusz dla kredytobiorców frankowych i wcale nie musi się zrealizować. W przypadku kontynuacji optymizmu kurs CHF/PLN powinien się skierować w rejony wsparcia w okolicach 3,8670 zł.
Czy Fed pomoże dolarowi?Jak już wspominaliśmy, dolar ostatnio nie ma dobrej passy. Tak naprawdę niemal codziennie rynki dostają argumenty za wyprzedażą USD. Z jednej strony pogarszająca się dane makro w amerykańskiej gospodarce sugerują, że Fed może kontynuować ścieżkę cięcia stóp procentowych. Z drugiej strony wstępne porozumienie z Chinami w kontekście wojny handlowej powoduje, że na rynkach panuje optymizm, więc inwestuje się w aktywa ryzykowniejsze, a nie w “bezpiecznego” dolara. Do tego wszystkiego Rezerwa Federalna wprowadziła program skupu bonów skarbowych, z całą siłą zaprzeczając, że nie jest to ponowny QE. Inwestorzy postanowili jednak uogólnić ten temat i zwyczajnie zaczęli rozgrywać to, że bank centralny USA wrócił do luźnej polityki. A trzeba przyznać, że gołębiość Fed jest o wiele bardziej dyskontowana w cenach walut niż ta proponowana przez EBC. Nie można jeszcze definitywnie stwierdzić, że trend wzrostowy na parze EUR/USD jest już dominującym. W tym tygodniu odbędzie się posiedzenie europejskiego regulatora, który może (choć to mało prawdopodobne) wywrócić wszystko do góry nogami. Trend wzrostowy na głównej parze walutowej świata przekłada się na trend spadkowy na parze USD/PLN. W samym tylko październiku dolar do złotego potaniał już o 18 groszy.
Wyjdą czy nie wyjdą? Brexit w praktyce - Komentarz walutowyZgodnie z przewidywaniami opuszczenie Unii Europejskiej okazało się niezwykle skomplikowanym procesem. Na ostatniej prostej premierowi Wielkiej Brytanii udało się porozumieć z brukselskimi urzędnikami i szefami państw członkowskich. Można by uznać, że w takim razie szczyt europejski jest sukcesem, a meta znajduje się w zasięgu wzroku. Niestety trudno pominąć silne przesłanki, mówiące o tym, że umowa może zostać odrzucona przez brytyjski parlament i znowu znajdziemy się w punkcie zero.
Europa zgadza się na brexit
Chociaż jeszcze chwilę temu nikt w to nie wierzył, to unijny szczyt jednak zakończył się sukcesem. Po wielokrotnym przekładaniu terminu opuszczenia Wspólnoty europejskim przywódcom w końcu udało się uzgodnić i przyjąć treść porozumienia. Wszystko brzmi bardzo dobrze, ale jak łatwo się domyślić, cały plan ma jedną istotną wadę. Problemem jest konieczność przegłosowania umowy przez Izbę Gmin. Przynajmniej na tę chwilę arytmetyka wskazuje, że jeśli nie dojdzie do żadnego przełomu, to w sobotę układ z UE zostanie odrzucony. Wątpliwości co do ostatecznego sukcesu Borisa Johnsona są mocno widoczne w notowaniach funta szterlinga. Mimo konsensusu pomiędzy premierem Wielkiej Brytanii a Unią GBP nadal nie przekroczył progu 5 zł. Trzeba przyznać, że PLN jest obecnie relatywnie silny, ale trudno nie zauważyć, że optymizm inwestorów w kontekście brexitu wyraźnie przycichł.
Wojna handlowa USA vs. Europa?
Amerykanie nie rzucają słów na wiatr i wprowadzili cła na towary importowane z UE. Wartość obostrzeń to 7,5 mld dolarów rocznie. W elitarnej grupie produktów znajdują się samoloty (Airbus), lokalne towary spożywcze oraz część niemieckich wyrobów przemysłowych. Na razie skala jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku Chin: raptem 2% eksportu. Jednak uderzenie zostało skierowane w wiele flagowych artykułów, np. francuskie wino czy szkocką whiskey. W rezultacie można się spodziewać, że zgodnie z zapowiedziami Unia odpowie cłami odwetowymi. Inwestorzy przyjęli te informacje jako osłabienie pozycji USA. W rezultacie USD dalej traci względem EUR.
Najgorsze dane z Chin od 30 lat
Wzrost gospodarczy na poziomie 6% rocznie nie powinien brzmieć jak problem. Pewną niespodzianką jest jednak fakt, że to najgorszy wynik w Państwie Środka od trzech dekad. Do tych danych należy oczywiście podchodzić z pewnym przymrużeniem oka. Decydenci wyznaczyli na ten rok cel w wysokości 6-6,5% i zostanie on dowieziony. Chiny można porównać do bardzo sprawnej korporacji. Jeżeli pod koniec okresu rozliczeniowego brakuje do osiągnięcia targetów, to nagle pojawiają się inwestycje, które podnoszą wskaźniki. Obecnie polityka jest normalizowana, ponieważ pompowanie statystyk podnosi zadłużenie. Jest to o tyle istotne, że pomimo bardzo szybkiego wzrostu PKB, dług publiczny zwiększył się z 33% w 2011 r. do 50% w roku ubiegłym.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Warunki brexitu wstępnie zaakceptowane - Komentarz walutowyGłówni aktorzy przedstawienia pod tytułem “Brexit” porozumieli się przed unijnym szczytem, który zacznie się jeszcze dzisiaj. Wstępna zgoda ze strony Komisji Europejskiej została ogłoszona na tyle późno, że część państw może zwrócić się o odroczenie głosowania w tej sprawie, aby zyskać czas na analizę treści dokumentu i szczegółów propozycji. Jeśli ten plan ma wejść w życie, to wymaga on zgody zarówno wszystkich krajów członkowskich, jak i brytyjskiego parlamentu, a do wciąż aktualnego terminu opuszczenia Wspólnoty zostały równo dwa tygodnie.
Czy poznaliśmy ostateczny kształt brexitu?
Boris Johnson i Jean-Claude Junker poinformowali o zawarciu porozumienia w sprawie warunków opuszczenia przez Wielką Brytanię struktur europejskich. Brzmi to bardzo dobrze, jeśli wręcz nie fantastycznie, ale ma “tylko” dwie istotne wady. Po pierwsze deal musi najpierw zostać zaakceptowany przez wszystkie państwa członkowskie (w tym kontekście kluczowe pozostaje stanowisko Irlandii). Po drugie propozycja musi uzyskać poparcie większości w brytyjskim parlamencie. Obie te kwestie zdają się bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek wcześniej, ale w dalszym ciągu nie można ich określić jako pewne. Reakcja rynków jest jednak optymistyczna. Funt zyskuje na wartości, ale nie przebił jeszcze granicy 5 złotych. Najsilniej rośnie względem dolara. Powód takiego stanu rzeczy jest dość prosty do wyjaśnienia. Brexit zasadniczo ciąży wszystkim europejskim walutom, dlatego w rezultacie dzisiaj zyskują one względem USD.
Polski rynek pracy
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat wzrostu zatrudnienia oraz średniej płacy w Polsce (dla przedsiębiorstw zatrudniających 10 i więcej pracowników). Pensje nie rosną już tak szybko, jak w ostatnich miesiącach, i wolniej od przewidywań analityków. Wzrost o 6,6% w skali roku to jednak zaledwie 0,5% poniżej oczekiwań, więc to nadal bardzo dobry wynik, pozwalający Polakom nadrabiać dystans do Zachodu. Średnia pensja brutto wynosi obecnie 5084 zł. Zatrudnienie rośnie w dalszym ciągu o 2,6%, co biorąc pod uwagę najniższe bezrobocie od czasu przemian ustrojowych, jest naprawdę znakomitym rezultatem. Dane te były z grubsza zgodne z oczekiwaniami, zatem nie miały większego wpływu na rynek walutowy. Możemy jednak z pełnym przekonaniem powiedzieć, że są dobrym prognostykiem na przyszłość dla naszej gospodarki.
Pesymistycznie zza Oceanu
Wczoraj poznaliśmy tzw. Beżową Księgę. Pod tą nazwą ukrywają się raporty regionalnych banków Fed. Rezerwa Federalna wskazuje na spadek oczekiwań wobec wzrostu gospodarczego. Na razie nie widać przełożenia tych nastrojów na wydatki gospodarstw domowych. Problem w tym, że spadek oczekiwań biznesowych może się szybko przełożyć na rynek pracy, a to z kolei z dużym prawdopodobieństwem uderzy w dolara. Stąd nie powinny dziwić wzrosty euro na głównej parze walutowej świata.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - pozwolenie na budowę domów,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa.
Spokój pomaga złotemu - Komentarz walutowyBrak dodatkowych ryzyk na szerokim rynku zwiększył apetyt inwestorów na lokowanie aktywów na rynkach wschodzących. Lokalnie w tej chwili również nie widać większych zagrożeń i tym samym więcej pieniędzy płynie do Polski, co umacnia naszą walutę.
Siła złotego
Ostatnie dni zdjęły dwa ważne ryzyka z rodzimej waluty. Po pierwsze wynik wyborów parlamentarnych nie przyniósł nadmiernych niespodzianek i partia rządząca utrzymała sejmową większość. Po drugie piątkowe przeglądy ratingu utrzymały stabilny obraz naszego kraju. W rezultacie euro staniało poniżej poziomu 4,30 zł, a frank poniżej 3,90 zł. Co prawda Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w końcu wydał wyrok ws. frankowiczów, ale to wcale nie znaczy, że szwajcarska waluta przestała być ważnym tematem dla Polaków i rodzimej gospodarki (a przynajmniej systemu bankowego). W końcu nie dość, że skutki werdyktu będą rozłożone w czasie, to dodatkowo nie dotyczy on wszystkich kredytobiorców CHF. Funt znajduje się w okolicach 4,93 zł, ale to w głównej mierze zasługa rosnącego prawdopodobieństwa, że Wielka Brytania nie wyjdzie z Unii Europejskiej do końca października i uda się uniknąć najgorszego scenariusza, czyli twardego brexitu.
Inflacja niemal dokładnie w celu
Dzisiaj o 10:00 poznaliśmy odczyt polskiej inflacji. Znajduje się ona na poziomie 2,6%, czyli zaledwie 0,1% powyżej celu inflacyjnego. Biorąc pod uwagę jednoprocentową tolerancję dla tego wskaźnika, taka publikacja nie powinna budzić żadnego niepokoju. Warto jednak w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że za wzrost odpowiadają głównie ceny żywności, co sprawia, że negatywne skutki inflacji najbardziej uderzają w najbiedniejsze warstwy społeczeństwa. Nie bez znaczenia jest też nadchodzący koniec roku i możliwość odmrożenia cen prądu na rynkach. Gdyby do tego doszło bez żadnego planu stopniowej zmiany warunków, to przynajmniej przejściowo moglibyśmy przekroczyć cel inflacyjny.
Czy USA tylko pozoruje nacisk na Turków?
Zgodnie z zapowiedziami Stany nałożyły sankcje na Turcję. Jest to reakcja na zbrojną ofensywę przeciwko mniejszości kurdyjskiej (która do tej pory była sojusznikiem Amerykanów) na terenie północnej Syrii. Na ten moment skala tych obostrzeń jest zaledwie ostrzeżeniem. Dotyczą tylko trzech ministrów rządu w Ankarze, w tym dwóch resortów kompleksowo. Na razie nie oddziałuje to znacząco na gospodarkę tego kraju. Nie pozostaje natomiast bez wpływu na kurs liry. Inwestorzy, bojąc się eskalacji konfliktu, powoli wycofują się z tureckiej waluty. W ciągu tygodnia straciła ona 3% w stosunku do dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
USA i Chiny znalazły wspólny językPodobnie jak na powyższych parach również na USD/PLN dominuje silny trend spadkowy. Dolar w relacji do złotego w samym październiku staniał o ponad 12 groszy. Z jednej strony wpływ na taką sytuację mają kwestie, o których wspominaliśmy powyżej, czyli wstępne porozumienie USA i Chin oraz wyrok TSUE. Z drugiej, jeśli na rynkach mamy “risk on” to USD przestaje być atrakcyjną walutą i jego osłabienie możemy obserwować na szerokim rynku. Wreszcie po trzecie nie można przejść obojętnie obok ostatnich działań Fed. W piątek prezes Jerome Powell oficjalnie ogłosił, że od połowy października będzie skupował bony skarbowe od amerykańskich banków. Operacja ma na celu podniesienie rezerw w systemie bankowym. Planowana miesięczna skala skupu to 60 mld USD, a program ma trwać aż do II kwartału 2020 roku. Rezerwa Federalna stanowczo odrzuciła tezę, że takie działanie to nic innego jak po prostu nowe QE. Należy dodać, że od momentu zakończenia poprzedniego skupu aktywów Fed redukował swój bilans, a obecnie po tej zapowiedzi będzie go zwiększał. Tym samym banki dostaną nową porcję środków do swojej dyspozycji. Dlatego trudno też dziwić się porównaniom do QE. Oczywiście istnieje jedna istotna różnica, ponieważ z definicji bony skarbowe są krótkoterminowym papierem dłużnym, a obligacje dłuższym. Po tych informacjach dolar stracił na wartości. Dodatkowo w perspektywie jest jeszcze (wyceniana już na 75%) kolejna obniżka stóp procentowych, do której miałoby dojść na kolejnym posiedzeniu amerykańskiej władzy monetarnej. Stąd można wysnuć wniosek, że to jeszcze nie koniec spadków USD.