Cicha interwencjaNa parze CHF/PLN ponownie zbiegły się nam dwie historie. Z jednej strony mocniejszy złoty, który starał się kierować kurs franka na południe, ale nie wychodziło mu to tak dobrze, jak w przypadku poprzednich par. Stąd spadki sięgały kilku, a nie kilkunastu groszy. Jednak tydzień temu rynek odwrócił się od helweckiej waluty, która już od kilku miesięcy stopniowo zyskiwała, co było dobrze zauważalne np. na EUR/CHF. Skąd taka zmiana pozycji franka? Wydaje się, że portfele dużych inwestorów przez ostatnie miesiące stały się już tak wypchane frankiem, że z nowym rokiem przyszła pora na ich dywersyfikację. Nie można też wykluczyć, że takiej sytuacji miał już dość Szwajcarski Bank Narodowy, który po cichu dokonuje interwencji i w przeciwieństwie do niektórych innych banków centralnych po prostu się tym nie chwali. Niemniej gwałtowna przecena doprowadziła kurs do 4,32 zł (najniżej od końca października) i w tym miejscu należy szukać obecnie najbliższego wsparcia, a jego wybicie może oznaczać wędrówkę w stronę 4,25 zł. Po szybkim osłabieniu CHF najpierw otrzymaliśmy krótką konsolidację, która ostatecznie przerodziła się w korektę wcześniejszego spadku. Jednak dopiero wyjście powyżej 4,38 zł może być sygnałem do odwrócenia trendu.
Saveheaven
Powrót do save haven Na CHF/PLN doszło do dynamizacji ruchu w górę, a kurs wybił się z kanału wzrostowego. Kurs nieuchronnie zmierza w kierunku 4,30, co zapewne nie cieszy kredytobiorców frankowych. Poza wspomnianym czynnikiem, czyli siłą dolara na szerokim rynku dla tej pary istotne jest występowanie ryzyk na świecie. Mocniejszy CHF, jako bezpieczna przystań, to również konsekwencja wzrostu ryzyka pojawienia się czwartej fali koronawirusa, który może skutkować powrotem do lockdownów w poszczególnych krajach. Nie trzeba nikomu mówić, jaki to miałby destrukcyjny wpływ dla gospodarki. Drugą sprawą, która może siać zamieszanie na rynkach jest kwestia przejęcia władzy przez talibów w Afganistanie. Wycofanie się Amerykanów z tego kraju może na nowo wskrzesić walkę o bogactwa, które są obecne na tym terytorium. W kolejce po złoża z pewnością ustawią się Chiny, czy Rosja, o konflikt więc nie będzie trudno, a to będzie sprzyjało popularności save haven. Ważnym oporem dla dalszego ruchu w górę na CHF/PLN będzie poziom 4,31 czyli maksimum z października ubiegłego roku.
Dynamicznie także na franku Frank w ostatnim czasie znowu jest beneficjentem ucieczki kapitału do bezpiecznych przystani. Po konsolidacji przy 4,15 zł nie ma już śladu. Od tego czasu nie tylko udało się dotrzeć do ostatniego szczytu przy 4,25 zł, ale całkiem spokojnie go pokonać. Obecnie szwajcarska waluta trochę śladem euro konsoliduje się przy nowych szczytach, czekając na sygnał do kontynuacji trendu. Do tegorocznych szczytów cały czas brakuje 10 groszy, jednak dynamika ostatnich ruchów sugeruje, że to wcale nie jest taki potężny dystans. Taki zakres mają niektóre tygodniowe świeczki i w przypadku wyłamania obecnego oporu można spodziewać się podobnego ruchu.
Druga fala koronawirusa wciąz straszyCHF/PLN jest nieco niżej niż tydzień wcześniej, poniżej granicy 4,20. Wynik wyborów w Polsce i zwycięstwo Andrzeja Dudy powinno znieść czynnik ryzyka i nieco uspokoić sytuację na polskiej walucie. Nie zmienia to faktu, że pozostają mocne czynniki ryzyka na zewnątrz, a chodzi przede wszystkim o drugą falę koronawirusa, która coraz bardziej rozsiewa się po świecie. Najbardziej dramatyczna sytuacja pozostaje w USA, gdzie notowane są nowe rekordy zakażeń i co gorsza umiera więcej osób. Mimo wszystko jednak klimat inwestycyjny na rynkach nadal pozostaje dobry i wydaje się, że taki pozostanie dopóki kraje dotknięte drugą falą pandemii nie zdecydują się zamknąć znów gospodarki i wrócić do restrykcji. Wtedy z pewnością inwestorzy silnie zareagują i uciekną do bezpiecznych przystani, jak frank szwajcarski. Nie można lekceważyć też czynnika ryzyka dla pojawienia się risk off w postaci konfliktu USA i Chin o Hongkong. Ostatnie decyzja Państwa Środka, która skutkuje praktycznie zniesieniem autonomii tego regionu może spowodować, że prezydent USA uderzy w Chiny sankcjami. Do myślenia dał też piątkowy tweet Trumpa, który jak stwierdził “nie widzi możliwości rozmów w sprawie drugiej fazy umowy handlowej”. Trudno jednoznacznie powiedzieć, o co prezydentowi USA chodziło, niemniej jednak trzeba śledzić jego aktywność na popularnym komunikatorze, gdyż niemal każda nowa wiadomość może zaburzyć pozytywny nastrój na rynkach i spowodować większy ruch w górę na CHF/PLN.
Wątpliwości inwestorówCiekawie wygląda sytuacja na franku. Na wykresie widać wszystkie wątpliwości, które targały inwestorami w ostatnim czasie. Rajd ryzyka został zatrzymany w okolicach 4,06 zł, a frank, jako bezpieczna przystań wyraźnie odbił. Rzecz w tym, że widać jak mocno rynki czekały na sygnał, by zatrzymać umocnienie helweckiej waluty. Okolice poziomu 4,20 zł, od początku mocno działały na wyobraźnię inwestorów, teraz dodatkowo oporem jest również linia trendu wyznaczona jeszcze w kwietniu. Okazuje się ona nad wyraz trwała, co powinno skutkować umocnieniem złotego. Z drugiej strony, jeśli zostanie przebita, to znowu możemy obserwować dynamiczny ruch, tak jak to miało miejsce ostatnim razem. Frank co prawda może czerpać z nieprzebranych ostatnio zasobów ryzykownych czynników, jednak wszystkie one są przynajmniej na razie miałkie, a 2020 rok przyzwyczaił inwestorów do mocniejszych wrażeń. Rynek bacznie obserwuje kolejne konflikty, które kiełkują w tak wielu miejscach, jednak póki nie wyniknie z nich coś rzeczywistego, inwestorzy nie zamierzają popadać w panikę.
Mocny spadek CHF Rajd ryzykownych aktywów widać ewidentnie na wykresie franka do złotego. Szwajcarska waluta od połowy maja znajduje się w mocnym trendzie spadkowym, który sprowadził kurs CHFPLN z 4,34 zł do 4,06 zł. Zjazd o 28 groszy w zaledwie trzy tygodnie może robić wrażenie. I co najważniejsze, pomimo ostatniego odbicia, nie widać oznak zmiany trendu, a rynek jedyne, co potrafił wykrzesać w tym czasie to ledwie drobne korekty. Obecnie helwecka waluta znajduje się najniżej od 12 marca. Marcowy wzrost odbywał się praktycznie bez przystanków, przez co teraz brakuje punktów zaczepienia, które w razie potrzeby można by bronić.
Frank tanieje W ostatnim czasie wyraźnie też tanieje frank szwajcarski. Obrazuje to ogólny sentyment na rynku, który w ostatnim czasie bez opamiętania przeszedł w tryb risk on. Nastroju nie jest w stanie zepsuć żadna negatywna informacja, choć takich w ostatnim czasie wbrew pozorom nie brakuje. Cały czas rozwija się konflikt na linii Pekin - Waszyngton. Po tym jak Amerykanie pozbawiły Hongkong specjalnego statusu, twierdząc, że stracił on swoją autonomię i nie ma sensu traktować go lepiej niż kontynentalne Chiny, rynek o dziwo odetchnął z ulgą, spodziewając się jeszcze większego napięcia. Rzecz w tym, że ostatnie posunięcia Państwa Środka pokazują, jak kruchy jest los ostatniej umowy handlowej. Pekin przynajmniej czasowo ograniczył skup produktów rolnych ze Stanów, co było jednym z fundamentów zawieszenia broni. Ryzyko dla światowej gospodarki jest bardzo poważne, jednak jak na razie zupełnie ignorowane przez rynki. Frank w ostatnim czasie potaniał o ponad 20 groszy, dochodząc do niewidzianego od marca poziomu 4,14 zł.
Frank idzie ku północy Podobny obraz (jak w przypadku euro) daje nam też kurs franka. Przez 20 dni trend boczny w odrobinę szerszym, bo 7-groszowym korytarzu. Następnie coraz większa panika, połączona oczywiście z ucieczką kapitału w kierunku safe haven, co musiało oznaczać umacnianie się helweckiej waluty. Jednak to, z czym mamy do czynienia w tej chwili, gdy kurs zbliża się nawet do 4,20 zł, przerosło obawy większości (a na pewno frankowiczów). Ponieważ trudno na razie dostrzec na horyzoncie jakąkolwiek możliwość poprawy sentymentu (mimo działań Fed i innych banków centralnych), to musimy być gotowi na dalszą moc CHF, która będzie pchała nas w kierunku północnym. Jeżeli 4,20 zł rzeczywiście zostanie pokonane, to jedynym ograniczeniem, które będzie na nas czekało, to tak naprawdę dopiero poziom lekko powyżej 4,33 zł, z którym mieliśmy do czynienia tylko raz w historii, gdy Szwajcarski Bank Narodowy ogłosił zaprzestanie obrony kursu CHF.