Wszystko co ważne już zostało powiedzianePosiedzenie RPP w centrum uwagi. Weekendowy wywiad prezesa Glapińskiego zepsuł nieco emocje inwestorów wyczekujących niespodzianki po decyzji Rady. Złoty stabilny od początku tygodnia, EUR/PLN blisko 4,50. Dolar wyhamowuje impet wzrostowy w relacji do euro.
RPP decyduje, dziennikarze już nie online
Wydarzeniem tego tygodnia dla rodzimego rynku jest bez wątpienia dzisiejsza decyzja RPP w sprawie stóp procentowych w Polsce. Jutro odbędzie się konferencja prasowa prezesa Glapińskiego i co ważna w starej formule, czyli z fizyczną obecnością dziennikarzy. Rada spotyka się pierwszy raz od niemal dwóch miesięcy, po drodze na rynek trafiły dane m.in. o inflacji za sierpień na poziomie ponad 5%, co spowodowało, że inwestorzy zaczęli mocno dyskutować o tym, czy nie dojdzie do podwyżki stóp procentowych.
“Mały” psikus prezesa
Całą “zabawę” w postaci oczekiwania na decyzję Rady i późniejszą konferencję prasową podkopał wywiad w weekend prezesa RPP. Glapiński jednoznacznie stwierdził, że podwyżka stóp procentowych w obecnym momencie na początku możliwej IV fali pandemii byłaby niezwykle ryzykowna. Padły też słowa o inflacji, która nadal według prezesa RPP ma charakter przejściowy i za kilka miesięcy powinna ostro wyhamować. Tym samym w zasadzie wszystko już zostało powiedziane, a ewentualne wnioski o podwyżkę stóp w Polsce przepadną na dzisiejszym posiedzeniu.
Interwencja na złotym możliwa
Całość wypowiedzi trafiła na rynki w poniedziałek i mocno wyhamowała trend umacniający złotego, który rozpoczął się od momentu publikacji inflacji CPI za sierpień. Złoty w tym krótkoterminowym trendzie spadkowym w relacji do euro dotarł do poziomu 4,50. Prezes Glapiński jednak postanowił nieco schłodzić głowy inwestorów grających na umocnienie złotego i obserwujemy niewielkie odreagowanie, które może nieco przyśpieszyć po samej decyzji RPP i czwartkowej konferencji. Prezes w wywiadzie powiedział również, że możliwa jest interwencja na rynku, by powstrzymać nadmierne umocnienie złotego. Nie wydaje się jednak, by EUR/PLN przebił poziom 4,55.
Słabość euro, nie siła dolara
Jeśli chodzi o szeroki rynek, to zauważalny jest spadek głównej pary walutowej świata w okolicach 1,1830. W tym wypadku przyczyn takiego ruchu nie należy szukać po stronie USD, bo tutaj pojawiły się czynniki podażowe ze strony kiepskich danych z rynku pracy, a więc nie powinny wpływać na wzrost siły waluty. Wydaje się, że słabość euro w relacji do dolara to konsekwencja zbliżającego się posiedzenia EBC w czwartek, które może zabrzmieć gołębio i odsunąć mocno w czasie rozpoczęcie procesu normalizacji polityki monetarnej w strefie euro. Ruch na południe na parze EUR/USD ma wytłumaczenie fundamentalne, jeśli zderzymy ze sobą prowadzone polityki pieniężne, to dojdziemy do wniosku, że USA i strefa euro są na dwóch różnych biegunach i z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że podwyżki stóp procentowych szybciej rozpoczną się w Stanach, aniżeli na naszym kontynencie.
RPP
Tydzień banków centralnych Amerykanie świętują, co może przełożyć się na niższą zmienność na rynkach. Tydzień pod znakiem posiedzeń banków centralnych. RPP w środę podejmie decyzje odnośnie stóp procentowych w Polsce, czy możemy liczyć na zaskoczenie?
Bez Amerykanów
Początek nowego tygodnia nie powinien zwiastować większych ruchów na rynku FX. Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych obchodzone jest Święto Pracy, co oznacza brak inwestorów z tego zakątka i tym samym niższą płynność. Warto również wspomnieć, że ten tydzień nie będzie przebiegał pod znakiem danych makro z USA. Tym samym jeśli chodzi o USD, to nadal możemy być świadkami dyskontowania piątkowych publikacji z rynku pracy, które okazały się dużym rozczarowaniem i były po prostu słabe. Tym samym rynek nadal wierzy w utrzymanie przez Fed luźnej polityki monetarnej, co może być “kulą u nogi” dla dolara.
EBC posiedzi, pogada, ale nic nie zmieni
Uwaga rynków w tym tygodniu powinna skupiać się na posiedzeniu EBC w sprawie stóp procentowych. Co rusz w mediach pojawiają się wypowiedzi poszczególnych członków banku centralnego o tym, że powinno się rozpocząć ograniczanie stymulacji monetarnej, rozpocząć redukcję QE. Tyle tylko, że to nadal zdecydowana mniejszość i nie wydaje się, by EBC miał zmienić swój przekaz, a raczej podtrzymać gołębie nastawienie. Całkiem niedawno wspomniany Europejski Bank Centralny dopiero zmienił cel inflacyjny, co może wskazywać na to, że jeszcze długo w strefie euro będzie prowadzona luźna polityka monetarna. Przede wszystkim scenariusz bazowy to taki, że EBC znacznie później zacznie normalizować politykę pieniężną aniżeli Fed, który dopiero co o tym myśli.
RPP również “wait & see”
Jeszcze przed posiedzeniem EBC odbędzie się takowe spotkanie również w Polsce. RPP podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych w naszym kraju. Oczekiwania rynków (biorąc pod uwagę ostatnie umocnienie złotego) mogą być takie, że Rada zdecyduje się na podwyżkę stóp w Polsce, a powodem będzie wysoka powyżej 5% inflacja w sierpniu. Tyle tylko, że to oczekiwania, a realnie podchodząc do sprawy trudno liczyć na jakieś zmiany w polityce monetarnej.
Złoty może być pod presją
Owszem ktoś powie: “rosną jastrzębie w RPP”, ale nadal dużo brakuje do większości, która mogłaby zdecydować się na taki dość odważny krok i podnieść stopy w Polsce. Byłoby to oczywiście uzasadnione jak najbardziej, bo presja inflacyjna jest niebywale silna i absolutnie nie widać, by miała słabnąć, niemniej jednak NBP podobnie jak EBC nie wyjdzie przed szereg i nie rozpocznie procesu normalizacji szybciej niż Fed. Na plus takiego oczekiwania jest to, że złoty powinien pozostać na nadal wysokich poziomach i wspierać eksport, który sporo dorzuci do i tak wysokiego PKB w Polsce. Można więc założyć, że jeśli RPP zabrzmi znów gołębio, to krajowa waluta nieco straci.
NBP bez wpływu na rynkiWystąpienie publiczne zamiast konferencji prasowej. Tak najprościej można scharakteryzować piątkowy spektakl. Nie może zatem dziwić, że po wybraniu mało kontrowersyjnych pytań rynki nie reagowały zbyt mocno.
Konferencja Adama Glapińskiego
Konferencje prezesa NBP odbywają się ostatnio w Polsce dzień po ogłoszeniu decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Chyba najważniejszym wątkiem było pytanie o wpływ Nowego Ładu na inflację. Prezes najpierw potwierdził, że się tego spodziewa. Chwilę po tym dodał, że NBP nie jest w stanie określić, czy będzie to wzrost, czy spadek. Przyznał on również, że nie znane są mu jeszcze szczegóły tego projektu, co może tłumaczyć tę mocno ostrożną odpowiedź. Po raz kolejny pojawił się fragment o przejściowości inflacji. Zostało to poszerzone nawet o zanegowanie możliwości pojawienia się spirali napędzanej przez wzrost płac i cen. Rynki traktowały całą konferencję trochę z przymrużeniem oka, bo pytania, na które odpowiadał prezes, zostały mu zadane wcześniej, z nich wybrano część i tylko na nie usłyszeliśmy odpowiedzi. W rezultacie złoty przyjął tę konferencję neutralnie.
Dobre dane z Kanady
W piątek poznaliśmy dane z kanadyjskiego rynku pracy. O ile bezrobocie pozostała zgodnie z oczekiwaniami na wysokim poziomie 7,8%, o tyle lepiej od oczekiwań wypadła zmiana zatrudnienia. Jest to element, który daje spore nadzieje na przyszłość, stąd najprawdopodobniej pozytywne reakcje inwestorów. W piątek dolar kanadyjski umacniał się od rana w oczekiwaniu na dobre dane, a po publikacji wzrost tylko przyspieszył.
Piątek korzystny dla funta
Pomimo słabszych danych od rana funt w piątek zyskał na wartości niemal 4 grosze. Wspomniane dane to gorsze od oczekiwań wyniki produkcji przemysłowej oraz miesięcznego PKB. W dalszej części dnia wysłuchaliśmy jednak wystąpienia pana Andrew Baileya, szefa Banku Anglii. Wystąpienie skupiało się jednak nie na polityce monetarnej, a na tym jak Wielka Brytania sobie radzi. Biorąc pod uwagę połączenie brexitu i pandemii można znaleźć wyjaśnienie słabszych odczytów. Inwestorzy najwyraźniej patrzą na to właśnie w ten sposób, skoro odkupywali w piątek funta.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Czy EUR bedzie jeszcze droższe?O radości, iskro euro, kwiecie frankfurckich pól. Połowa czerwca to już klasyczny w naszym zestawieniu wystrzał kursu, w tym przypadku na północ. Oczywiście nie był on tak spektakularny, jak w przypadku USD/PLN, bo zamknął się poniżej 7 groszy, ale taki ruch na często usypiającej parze EUR/PLN i tak robi wrażenie. W ten sposób udało się na chwilę nawet pokonać 4,55 zł, wyznaczając 2-miesięczne maksima. Jednak w odpowiedzi szybko otrzymaliśmy znaczącą korektę, która ponownie skierowała nas w okolice 4,50 zł. Trudno było o inny scenariusz, gdy euro w tym okresie nie wyglądało zbyt przekonująco na szerokim rynku. Następnie otrzymaliśmy krótką i dość rozchwianą konsolidację, po której nastąpił ostatni zryw PLN, zakończony udaną obroną wsparcia przy 4,49 zł. Od tego momentu złoty już tylko krwawi i w tej chwili trudno o jakieś argumenty, które mogłyby zawrócić kurs na południe. Jeśli wreszcie udałoby się skutecznie wybić opór powyżej 4,55 zł, to otworzy się droga przynajmniej w kierunku 4,59 zł. Jeżeli jednak na rynki powróci dobry sentyment (co wciąż przewiduje spora liczba ekspertów), to może się okazać, że tak naprawdę ostatecznie widzimy kreację kilkugroszowego trendu bocznego. Dosyć szerokiego, to prawda, ale pamiętając tradycje EUR/PLN, najlepiej czuje się on właśnie w takim stadium. Rodzima waluta nie dostała wczoraj wsparcia ze strony RPP (co zaskoczyło równe zero obserwatorów), a wręcz bankierzy dolali oliwy do ognia. A raczej zrobiło to połączenie dwóch faktorów. Po pierwsze projekcje inflacyjne NBP zostały skorygowane w górę na nadchodzące lata. Może to oznaczać, że „przejściowość” jest aż tak bardzo przejściowa, że już chyba powinniśmy się z nią zaprzyjaźnić. Po drugie brak w komunikacie po posiedzeniu Rady jakiegokolwiek zaniepokojenia takimi prognozami i w związku z tym większej otwartości na choćby dyskusję o końcu ultra luźnej polityki... Nie ma co liczyć na takie bluźnierstwa ze strony RPP, ale może dziś prezes Adam Glapiński w trakcie konferencji prasowej czymś nas zaskoczy? Nadzieja umiera ostatnia.
Klimat powyborczy służy ryzykownym aktywomNa wykresie EUR/PLN widać zdecydowany trend spadkowy. Wydawać by się mogło, że okoliczności nie sprzyjają, a mowa oczywiście o pandemii, która sieje spustoszenie w krajach europejskich. WIększość krajów na naszym kontynencie wprowadza liczne ograniczenia, które mają powstrzymać rozwój koronawirusa i wspomóc mocno przeciążoną służbę zdrowia. Oczywiście nie trzeba mówić, że taka sytuacja musi wpłynąć niekorzystnie na gospodarkę. W poprzednim tygodniu w centrum uwagi inwestorów pozostawały wybory w USA, które wygrał kandydat Demokratów. Co też miało w teorii stanowić czynnik podażowy dla ryzykownych aktywów jak polska waluta. Nic bardziej mylnego, a rynki postanowiły pójść własną ścieżką, co większość analityków oceniło jako nieracjonalną euforię. Obserwowaliśmy zwyżki na giełdach, jak również silne umocnienie złotego. Skąd więc taka siła złotego? Oczywiście ktoś może powiedzieć wracamy do stałej korelacji, a więc słaby dolar mocna polska waluta. Inwestorzy docenili widocznie też fakt, że RPP mimo głosów o chęci cięcia stóp, pozostawiło koszt pieniądza w Polsce bez zmian. Podsumowując więc złoty w relacji do euro rośnie w siłę mimo braku fundamentów. Czy ruch ten może być kontynuowany? Wiele zależy od pierwszych wystąpień Bidena i jego pomysłu na gospodarkę USA, a także dalszego rozwoju pandemii. Technicznie poziomem wsparcia będzie teraz poziom 4,46, z którego to miejsca doszło do fali wzrostowej na EUR/PLN.
Banki centralne znów w centrum uwagiNa rynku obecnie brakuje tematów oprócz decyzji banków centralnych. To one obecnie wyznaczają kierunki zmian na większości par walutowych.
Posiedzenie RPP
Dzisiaj poznamy decyzję w sprawie polityki monetarnej w Polsce. Analitycy są absolutnie zgodni co do decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Przewidują oni brak zmian stóp procentowych oraz powtarzany jak mantra komunikat o przejściowym charakterze inflacji. Ci sami analitycy widzą jednak potrzebę zmian, niemniej realizm kalendarza wyborczego do tego gremium jest nieubłagany. Wsparcie partii rządzącej niskimi stopami procentowymi powoduje wiele krótkoterminowych korzyści. Pozwala lepiej zrównoważyć budżet, obniża koszty kredytowania oraz wspiera eksport. Z drugiej strony tworzą się bańki inwestycyjne spowodowane olbrzymią różnicą pomiędzy inflacją a oprocentowaniem lokat lub obligacji. Dzisiejsze posiedzenie nie powinno mieć wpływu na rynek, jeżeli spełni się powyższy scenariusz. Jeżeli jednak komunikat będzie inny, możemy być świadkami gwałtownego umocnienia polskiej waluty. Z drugiej strony bardzo twarde “nie” dla podwyżek może złotówkę osłabić.
EBC osłabia euro
Przegląd założeń polityki pieniężnej w strefie euro przyniósł nam niespodziankę. W założeniach zaktualizowano spodziewany poziom inflacji. Nie jest to już poniżej 2%, ale 2% z informacją, że poziom może być przekroczony. Co to realnie zmienia na rynkach walutowych? W dobie rosnących cen ropy i przyspieszenia gospodarczego niewykluczone, że również inflacja w strefie euro będzie nadal wzrastać. Taki wzrost spowodowałoby konieczność zmiany polityki monetarnej, aby realizować cel inflacyjny. Podniesienie celu powoduje, że pomimo rosnącej inflacji można utrzymywać rekordowo niskie stopy procentowe. Inwestorzy, widząc twarde uwiązanie stóp procentowych w Europie, znów zaczęli przenosić kapitał za ocean. W rezultacie pierwszy raz od pierwszych dni kwietnia 2021 roku euro jest tańsze niż dolar i osiemnaście centów. Jeżeli stanieje jeszcze o dwa centy, dolar będzie najsilniejszy od roku.
Rumunia nie zmienia stóp
Wbrew pewnej tendencji w tym regionie Rumunia nie podnosi stóp procentowych. Poziom ten został zresztą obniżony w styczniu z 1,5% na 1,25%. Od tego czasu jednak inflacja wzrosła z 2,1% na 3,75%. Wzrost cen zawsze rodzi presję na zmianę polityki monetarnej. Uwiązanie wartości rumuńskiego leja względem euro powoduje, że na rynku nie było reakcji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Banki centralne w centrum uwagiWczoraj NBP dzisiaj EBC są głównymi sprawcami zamieszania na parach złotowych. Wczorajsze posiedzenie RPP tylko osłabiło złotego i oddaliło perspektywę wzrostu stóp procentowych.
RPP chce przeczekać inflację
Analitycy byli zgodni w swoich oczekiwaniach, że na wczorajszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej nie dojdzie do zmian stóp procentowych. Spodziewali się jednak istotnych zmian w nastawieniu w prezentowanym komunikacie. Nadzieje te jednak okazały błędne. Nie tylko nie doszło do zmiany stóp procentowych, ale również utrzymano bardzo łagodny komunikat sugerujący, że do podwyżek stóp procentowych w najbliższym czasie nie dojdzie. Reakcja rynków była prosta do przewidzenia. Skoro od rana inwestorzy podkupywali euro, licząc na bardziej treściwy komunikat, to po decyzji sytuacja się odwróciła. Tuż po publikacji złoty osłabił się względem euro i innych głównych walut o około 2 grosze.
Kolejne posiedzenie banku centralnego
O ile posiedzenie RPP było istotne dla złotego, dzisiejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego może okazać się ważne dla całego rynku. Analitycy nie są zgodni, czego można oczekiwać po dzisiejszym posiedzeniu. Zmiana stóp procentowych wydaje się niemal niemożliwa w najbliższym czasie. Możliwe natomiast są zmiany w programach skupu aktywów, a to może mieć istotny wpływ na notowania walut. Nie bez znaczenia jest też komunikat banku, będący swoistą prognozą gospodarczą dla strefy euro. Nawet jeżeli bank nie namiesza na rynku, to zawsze można liczyć na publikowane 3 kwadranse później dane z USA, w szczególności inflację.
Inflacja w Czechach w dół
W maju inflacja u naszego południowego sąsiada spadła z 3,1% w kwietniu do 2,9%. Jest to o tyle istotny odczyt, że oczekiwano wzrostu do 3,2%. Jest to też dość duża niespodzianka, patrząc na to, jak zmiany poziomu cen kształtują się w innych państwach tego regionu. Ciężko uznać, że to zaleta wyższych stóp procentowych niż w Polsce. Są one owszem wyższe, ale różnica 0,15% nie powinna być istotna. Korona czeska straciła w odpowiedzi na te dane, bo prognoza wzrostu stóp procentowych się oddala wraz ze spadkiem inflacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:45 - strefa euro - decyzja EBC,
14:30 - USA - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Co z kredytami?Wzmożone dyskusje o podwyżkach stóp procentowych dotyczą nie tylko osób zainteresowanych rynkiem walutowym. Stopy procentowe to również raty kredytów mieszkaniowych wielu z nas.
Oczekiwanie na decyzję Rady
Dzisiaj poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych. Dotychczasowe wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej wskazują na to, że dyskusja może być znacznie bardziej intensywna niż ostatnio. Nie zmienia to faktu, że w dotychczasowych kalkulacjach większość mają tzw. gołębie, czyli zwolennicy niskich stóp procentowych. Analitycy wskazują raczej na scenariusz braku zmian stóp procentowych, ale sugerują dokładnie przyglądać się komentarzom po decyzji. To z nich może wynikać ewentualna zmiana nastawienia decydentów. Jeżeli komentarz nie będzie zamykał się na podwyżki stóp procentowych, możemy być dzisiaj świadkami kontynuacji porannego ruchu umacniającego złotego względem głównych walut.
Mieszane dane z Europy
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty dla europejskiej gospodarki. Aktualizacja danych o PKB za pierwszy kwartał była wyjątkowo korzystna. Recesja wyniosła zaledwie 1,3% wobec 1,8% w pierwotnych danych. Z drugiej strony Indeks instytutu ZEW w Niemczech osiągnął zaledwie 79,8 pkt. Rynki otrzymały zatem dokładnie o tej samej godzinie dwa wyraźnie sprzeczne sygnały. W rezultacie mieliśmy trochę zawirowań na parach związanych z euro, ale finalnie pomimo dużych różnic rynki wróciły niemal do punktu wyjścia.
Rekordy na rynku ropy
Prognozy wzrostu cen ropy idą gwałtownie w górę. Jeszcze niedawno szczyty prognoz sięgały z wyjątkiem pewnych skrajności w okolicach 80 dolarów za baryłkę. Obecnie optymizm rośnie nie tylko u analityków, którzy prognozują już nawet 100 dolarów w dalszej perspektywie, ale również wśród inwestorów, którzy ustanowili kolejne rekordy. Londyńska ropa jest najdroższa od maja 2019 roku, a amerykańska nawet od października 2018. Głównym winnym wzrostu cen jest rosnące zapotrzebowanie wynikające z odmrażania gospodarek.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - Polska - komunikat po posiedzeniu RPP,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów paliw.
Dobra passa PLNGdyby ktoś pytał, co tam słychać u złotego w ostatnich tygodniach, to najlepiej pokazać mu wykres kursu euro. Tutaj, jak na dłoni, widzimy stabilne umocnienie rodzimej waluty. EUR/PLN wykonał 4 kroki, które z wyceny z początku maja poprowadziły go 13 groszy niżej, wyznaczając tym samym najniższe poziomy w 2021 roku. Okolice 4,45 zł okazały się jeszcze wystarczającym wsparciem i to ono będzie w tej chwili kluczowe w wypadku próby zejścia niżej, które mogłoby skutkować dojściem do 4,43 zł. Jednak obecnie dostaliśmy korektę, która stara się wyrwać kurs z okowów wcześniejszego trendu. Gdyby miało się okazać, że ma ona szansę utrwalenia, to bardzo szybko realnym oporem może być dopiero 4,50 zł. Chociaż czasem chciałoby się, żeby to polskie odczyty makro stanowiły pretekst do popytu na złotego, to niestety PLN z reguły podąża za ogólnorynkowym sentymentem. Mimo wszystko w ostatnim czasie pojawiły się głosy, że do ostatniej dobrej passy złotego swoje 3 grosze mogła dołożyć nadwiślańska inflacja. Inwestorzy zwyczajnie nie chcą dać się przekonać RPP, że nasz organ realizacji polityki monetarnej nie zareaguje wreszcie na wyższą dynamikę cen, co musiałoby skutkować zmianą podejścia Rady. Część rynku chce już dyskontować (w jego opinii) nieuchronny fakt zacieśnienia monetarnego, a taki scenariusz będzie wspierał złotego.
RPP znów w centrum uwagiTo właśnie wypowiedzi członków RPP są ostatnio głównym motorem zmian na parach walutowych z polskim złotym. Dzisiejszy odczyt inflacji tylko utrwalił tę tendencję na najbliższe dni.
Ceny rosną o 4,3% w Polsce
Poznaliśmy dzisiaj ostateczny odczyt inflacji konsumenckiej. Był on zgodny ze wstępnymi danymi i wyniósł 4,3%. To właśnie wzrost cen o 0,8% powyżej celu inflacyjnego wraz z akceptowanymi odchyleniami powoduje dużą aktywność medialną członków RPP w ostatnich dniach. Można odnieść wrażenie, że podwyżka stóp procentowa jest bardzo realna. Powodem jest jednak pewne złudzenie. Zdecydowanie bardziej aktywni są członkowie o poglądach jastrzębich, czyli tacy, którzy są zwolennikami polityki wyższych stóp procentowych w celu utrzymania inflacji w ryzach. Pamiętać należy, że kadencja większości członków tego gremium kończy się w pierwszym kwartale przyszłego roku, a biorąc pod uwagę polityczny klucz wyboru, raczej będą wspierać niskimi stopami procentowymi działania rządu, niż się im sprzeciwiać. W rezultacie pomimo tego, że zgodnie z mandatem powinni stać na straży cen, usłyszymy dużo wypowiedzi o przejściowym charakterze inflacji, czy o powodach wzrostu niezależnych od polityki monetarnej.
Mniejsza od oczekiwań recesja
Dane o zmianie PKB za pierwszy kwartał pokazały mniejszy od oczekiwań spadek PKB. Biorąc pod uwagę prognozy gospodarcze, jakie mieliśmy w pierwszych miesiącach pandemii, spadek o 1,2% w skali roku jest naprawdę solidnym wynikiem. Wpływ tych danych na rynki nie jest jednak szczególnie odczuwalny, gdyż tematem numer jeden jest zdecydowanie inflacja i jej wpływ na możliwość podwyżki stóp procentowych.
Dobre dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy kolejny raz pierwszy odczyt poniżej 500 tysięcy wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wynik 473 tysiące był oczywiście najmniejszą wartością od początku pandemii. Teoretycznie tydzień temu odczyt też znalazł się poniżej pół miliona, ale ostatecznie został skorygowany w górę. Rynki zareagowały dobrze na te informacje. Był to kolejny dobry sygnał dla dolara po rosnącej inflacji. Pozwoliło to wczoraj dolarowi umacniać się względem euro. Dzisiaj od rana jednak nastroje inwestorów przy otwarciu rynków w Europie wskazują na wyraźną przecenę amerykańskiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Stopy procentowe bez zmianRPP po raz kolejny nie zmienia stóp, ale nastroje na rynku wyraźnie zmieniają się z “jednak nie obniżyli”, na “jednak nie podnieśli”. Co ciekawe, mimo braku wzrostu rynki coraz bardziej go oczekują. Ciekawe, jak duży wpływ na zmiany komunikatu miała presja czasu i czy w tę stronę miał być modyfikowany.
Zatrudnienie w USA
Raport ADP na temat zatrudnienia zaskoczył negatywnie i to pomimo tego, że to trzeci najlepszy wynik od początku pandemii. W ciągu miesiąca przybyło w USA 742 tysiące miejsc pracy. To niemal 0,5% wszystkich, co oczywiście będzie miało wpływ na odczyt bezrobocia, który powinien po raz kolejny spaść. Problem w tym, że analitycy oczekiwali, że wzrost liczby miejsc pracy będzie jeszcze większy. Tym samym mocniej wówczas powinien spaść wskaźnik bezrobocia. Rynek pracy za oceanem wydaje się mieć większe znaczenie w przypadku wpływu na kursy walut niż w Europie. Spowodowane jest to między innymi znacznie większą jego elastycznością. Rezultatem wczorajszych danych była przecena dolara amerykańskiego.
Ropa znów pnie się w górę
Wczoraj baryłka londyńskiej ropy sięgnęła niemal 70 dolarów. Tak drogie czarne złoto od początku pandemii było tylko przez krótki czas w marcu tego roku. Warto również zwrócić uwagę, że przed pandemią surowiec ten znajdował się na zbliżonych poziomach. Może to świadczyć o tym, że inwestorzy wierzą w powrót gospodarki na stare tory. Świadczy o tym, chociażby wczorajszy stan zapasów w USA, gdzie niespodziewanie pokazano redukcję o niemal 8 milionów baryłek w ciągu tygodnia. Wraz z cenami ropy w górę pnie się również rosyjski rubel.
RPP z dużym spokojem
Wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej musiało być mocno burzliwe, skoro decyzja zakomunikowana rynkom została dopiero o 17:30. Zwyczajowo publikacja ta miała miejsce około 13:30, ale ten zwyczaj od wielu miesięcy już nie obowiązuje. Zwyczajowa konferencja prasowa planowana była zawsze na 16:00, by na spokojnie skomentować posiedzenie, patrząc na ostatnie czasówki nie wykluczone, że ten punkt programu straci rację bytu. Co ciekawe, pomimo tak długich rozmów w sumie niewiele się zmieniło. Analitycy zwracają uwagę na zmiany w komunikacie, aczkolwiek patrząc na jego nową treść, spodziewanie się podwyżek stóp procentowych może być przedwczesne. Wskazywane jest usunięcie fragmentu o inflacji, nie został on jednak w pełni usunięty a zaledwie bardzo mocno skrócony i osłabiony. Złoty przyjął te dane lekkim umocnieniem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Turcja - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - Czechy - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Południe Europy spowalniaNie pierwszy już raz kraje południa, strefy euro, czy Unii Europejskiej ciągną w dół wyniki gospodarcze. Nie inaczej jest tym razem w przypadku Włoch, które niemal samodzielnie pogorszyły łączny wskaźnik bezrobocia w strefie euro.
Rynek pracy z zadyszką
Analitycy spodziewali się spadku bezrobocia w strefie euro o 0,2% do 8,1%. Poziom się jednak nie zmienił. Jednym z ważniejszych powodów była niespodzianka we Włoszech, gdzie bezrobocie w lutym było aż 1,3% wyższe od oczekiwań. Potencjał ludnościowy tego kraju spowodował, że wynik całej unii walutowej wypadł zauważalnie słabiej. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na euro. Europejska waluta korzysta na korekcie wywołanej z jednej strony chęcią realizacji zysków po jej istotnym osłabieniu względem dolara w marcu, a z drugiej strony na poprawie nastrojów związanych z przyspieszeniem programu szczepień.
Banki centralne bez niespodzianek
Wczoraj poznaliśmy decyzję Królewskiego Banku Australii. Nie zmienił on stóp procentowych i pozostawił je na tym samym poziomie, co są w Polsce - 0,1%. Ostatni raz obniżano je na przełomie 3 i 4 kwartału 2020 roku z 0,25%. Rynki przyjęły tę informację lekkim osłabieniem dolara australijskiego, gdyż liczono na deklarację z naciskiem na wzrost stóp procentowych w przyszłości. Podobna sytuacja miała dzisiaj miejsce w Indiach. Tamtejszy bank centralny pozostawił stopę procentową na poziomie 4%, co również osłabiło rupię indyjską. Inwestorzy oczekiwali najwyraźniej jakiegoś sygnału sugerującego wzrost stóp w przyszłości.
Dzień decyzji RPP
O 16:00 odbędzie się konferencja Rady Polityki Pieniężnej, na której poznamy decyzję oraz (co wydaje się znacznie ważniejsze w obecnej sytuacji) komentarz do niej. Komentarz na konferencji prasowej wydaje się ważniejszy, gdyż patrząc na rosnącą inflację, bardzo wątpliwa jest zapowiadana jeszcze niedawno obniżka stóp procentowych. Z drugiej strony pomimo tego, że rosnąca inflacja sugeruje raczej podnoszenie stóp, ten kierunek wydaje się na razie zamknięty. Znacznie bardziej prawdopodobny jest scenariusz pozostawienia wszystkiego bez zmian i informacji o przejściowym charakterze wzrostu inflacji. W takim wypadku moglibyśmy usłyszeć, że przejściowość może nawet doprowadzić do wzrostu inflacji powyżej celu inflacyjnego. Tego typu deklaracja pozwoli Radzie podtrzymywać obecną strategię, nawet przy inflacji w okolicach 4% i nie wymusi opuszczenia strategii rekordowo niskich stóp.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego,
16:00 - Polska - konferencja prasowa RPP,
20:00 - USA - protokół z posiedzenia FOMC (amerykańskiego odpowiednika RPP).
Złoty w odwrociePolska waluta kontynuuje swoją słabszą passę. Od niemal dwóch tygodni złoty znajduje się w odwrocie, tracąc po niemal grosz dziennie względem europejskiej waluty.
Euro powyżej 4,55 zł
Wczoraj kurs EURPLN nieśmiało atakował poziom 4,55 zł za jedno euro. Dzisiaj od rana doszło już do wybicia. Co jest powodem tego ruchu? Patrząc, że ostatnie dni są trudne również dla forinta i czeskiej korony, można się doszukiwać czynników za granicą. Rynki trochę się wystraszyły wzrostu zachorowań w Polsce. To może powodować kolejne zamykanie biznesów, a w rezultacie pogorszenie bardzo dobrych ostatnio danych z gospodarki.
Neutralna decyzja RPP
Analitycy oceniający wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej jako mało istotne mieli rację. Stopy procentowe nie uległy zmianie. Rok po gwałtownej obniżce z początku pandemii w dalszym ciągu nie wiemy, kiedy wrócimy do wyższych poziomów, kiedy to do ofert banków powrócą lokaty. Nie wiadomo również, czy nie będziemy wprowadzać ujemnych stóp procentowych. Polityka informacyjna banku pozostawia dużo do życzenia. Z drugiej strony jesteśmy w bardzo niestandardowej sytuacji i nie wiedząc, jak rozwinie się pandemia, ciężko oczekiwać jasnych deklaracji ze strony władz monetarnych.
Sytuacja w USA
Wczorajsze dane o nowych miejscach pracy nie spełniły oczekiwań analityków, ale sam fakt, że mamy wzrost o 117 tysięcy wskazuje na to, że gospodarka jest na dobrym torze. Ten kierunek potwierdza zresztą opublikowana wczoraj tzw. beżowa księga, czyli raport z sytuacji ekonomicznej w USA. Rośnie optymizm firm co do przyszłości. Głównym powodem jest rozwój sytuacji pandemicznej. Dobrze rozwija się program szczepień a liczba nowych przypadków jest blisko czteromiesięcznych minimów. To wszystko powoduje, że coraz więcej firm chętniej zatrudnia i inwestuje, a zatem rośnie szansa na kolejne dobre dane. W konsekwencji tych informacji dolar po raz kolejny zyskiwał na wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Decyzja w sprawie stóp procentowychDzisiejszy dzień mija w oczekiwaniu na decyzję członków RPP. Niby wszyscy wiemy, że należy spodziewać się utrzymania stóp procentowych na niezmienionych poziomach, ale gdzieś z tyłu głowy pozostaje wątpliwość.
Co zrobi RPP?
Dzisiaj posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Złoty wciąż jest słaby, dzisiaj od rana euro kosztuje ponad 4,54 zł, więc widać, że inwestorzy jednak trochę boją się obniżki stóp na posiedzeniu. Ankietowani analitycy potwierdzają ten scenariusz, z ewentualną możliwą symboliczną redukcją z 0,1% do zera. Gdyby doszło do obniżenia stóp, należałoby się spodziewać dalszej słabości rodzimej waluty. W przypadku braku decyzji powinniśmy pozostać na niezmienionych poziomach. Interesująca będzie oczywiście konferencja prezesa NBP, o ile padną w niej jakieś konkrety, czy to w sprawie polityki monetarnej, czy możliwego zaangażowania NBP w odfrankowienie kredytów.
Lepsze dane z Kanady
Wczoraj poznaliśmy dane na temat wzrostu PKB w Kanadzie. Annualizowany wynik wyniósł 9,6%, aczkolwiek w dobie zawirowań okołopandemicznych podawanie danych w ten sposób traci zupełnie swój sens. Nie można bowiem zakładać, że każdy kolejny kwartał również będzie przynosił odbicie po fatalnym poprzednim. Trzy miesiące temu wynik wyniósł ponad 40% i wynikał ze stabilizacji gospodarki po analogicznym spadku jeszcze kwartał wcześniej. Warto natomiast zwrócić uwagę, że opublikowany rezultat jest wyraźnie powyżej oczekiwań wynoszących 7,2%. Nie powinno zatem dziwić, że po tych danych dolar kanadyjski zyskiwał na wartości.
Korekta cen ropy
Czarne złoto ma ostatnio słabszą passę. Powodem spadków jest między innymi przeszacowanie realnych potrzeb gospodarki. Prognozy były zbyt optymistyczne, gospodarka światowa wraca na stare tory, ale nie tak szybko. Dobrym dowodem jest chociażby wczorajszy odczyt z USA. Wbrew oczekiwaniom po ostatnim wzroście o 1 milion baryłek, zapasy ropy nie spadły teraz o niemal dwa miliony, a wzrosły o ponad 7 milionów baryłek. Nadmiar surowca spowodował, że cena znów spadła i po raz piąty w ostatnich 10 dniach oglądaliśmy nieudaną próbę zejścia cen poniżej 62,5 dolara za baryłkę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport na temat zatrudnienia,
16:00 - Polska - konferencja prasowa prezesa NBP,
20:00 - USA - “beżowa księga” - raport dotyczący sytuacji ekonomicznej w USA.
Dolar rośnie względem euroPo pozytywnych danych z amerykańskiego rynku pracy trwa dobra passa amerykańskiej waluty. Nie zmienia to faktu, że nawet w tym tempie powrót do przedpandemicznej normy potrwa wiele kwartałów.
Dobre dane zza Oceanu
W USA szczególną wagę przykłada się do danych z rynku pracy. Nie może zatem dziwić, że wczorajszy odczyt nowo utworzonych miejsc pracy, który wyniósł +174 tysiące wywołał entuzjazm na rynkach. Analitycy spodziewali się poprawy po słabym grudniu, ale zaledwie o 45 tysięcy. Żeby lepiej oddać skalę tego zjawiska, w USA jest 10,7 mln bezrobotnych, oznacza to, że powstały miejsca pracy dla 1,5%. Aby wrócić do poziomów sprzed pandemii, potrzebowalibyśmy utrzymać to tempo jeszcze ponad dwa lata. Pomimo tego, rynki uznały te dane za korzystne i dolar dalej się umacnia - dzisiaj nad ranem przekraczając pierwszy raz od przełomu listopada i grudnia poziom 1,20 na parze względem euro.
RPP nie tnie stóp
Zgodnie z oczekiwaniami analityków Rada Polityki Pieniężnej nie obniżyła stóp procentowych na wczorajszym posiedzeniu. Nie pojawiły się też w komentarzach żadne istotne fakty dotyczące kolejnych działań. W dalszym ciągu jednak inwestorzy obawiają się straszaka w postaci możliwych interwencji walutowych gdyby cena euro wyrażona w złotych była zbyt niska. Słaba waluta oprócz niskich stóp procentowych jest jednym z pomysłów na pobudzenie gospodarki. W rezultacie wczoraj doszło do stabilizacji euro w okolicach 4,49 zł. Ostatnio tak tanie euro mieliśmy w połowie grudnia.
Ropa naftowa w górę
Dobre dane z kolejnych gospodarek powodują, że inwestorzy coraz przychylniej patrzą również na ropę naftową. Rosnący popyt spowodowany widmem odmrażania gospodarki spowodował, że od początku roku cena baryłki notowanej w Londynie wzrosła z 51 dolarów do 59 dolarów dzisiaj rano. W rezultacie tych danych byliśmy świadkami wzrostów na walutach krajów wydobywających ten surowiec, jako istotny procent gospodarki. Widać to szczególnie na koronie norweskiej, w przypadku rosyjskiego inne problemy tłumiły ten efekt.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Wielka Brytania - decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Dalsza siła złotegoWczoraj cena euro spadła przez chwilę poniżej 4,48 zł. Dzisiaj złoty traci, w oczekiwaniu na decyzję RPP i komunikat po tej decyzji.
Lepsze dane z Europy
Poznaliśmy wczoraj dane na temat wzrostu PKB w strefie euro. Technicznie rzecz biorąc spadku, bo w ciągu roku PKB strefy euro skurczyło się o 5,1%. Niby dużo, ale należy zwrócić uwagę, że analitycy spodziewali się spadku nawet o 5,4%. Co ciekawe, pomimo tej rozbieżności z oczekiwaniami korzystnej dla Europy inwestorzy bardziej patrzyli na realny spadek i wczoraj do końca dnia euro było w odwrocie względem dolara.
Decyzja w sprawie stóp procentowych
Dzisiaj posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Analitycy są zgodni, że dzisiaj nie powinniśmy spodziewać się przełomu w samym komunikacie. Warto będzie jednak skupić się na konferencji prasowej o godzinie 16:00, gdzie być może ponownie usłyszymy wiele interesujących informacji. Obserwatorzy zwracają uwagę na kwestię potencjalnych interwencji walutowych NBP, która była poruszana na poprzednim posiedzeniu RPP, jednak do żadnych nie doszło. Jest to tym dziwniejsze, że w ciągu 4 dni euro staniało przeszło 7 groszy z 4,55 zł na 4,48 zł.
Indeksy PMI dla usług
Po wczorajszych indeksach PMI przemysłu przyszedł dzisiaj czas na indeksy dla usług. Rynki uważają indeksy dla przemysłu za bardzo ważne, jednakże w trakcie pandemii to w branży usługowej są znacznie większe zawirowania. Dla całej Unii Europejskiej wynik był bardzo bliski oczekiwań. Bez niespodzianek obyło się również w Wielkiej Brytanii, gdzie indeks przy okazji wyjścia z Unii spadł o imponujące 9,9 pkt. Nie można się w sumie dziwić, że menedżerowie boją się negatywnych konsekwencji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:00 - Polska - konferencja po decyzji RPP.
Krajobraz po burzyNiby znamy decyzje RPP w sprawie stóp procentowych, a jednak zbyt wiele się nie dowiedzieliśmy. Stopy nie spadły, ale mogą w przyszłości. Konieczne jest jednak spełnienie jakichś warunków, które mogą być mocno uznaniowe.
Stopy procentowe bez zmian
Co prawda, Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych, ale konferencją po decyzji na rynku jednak namieszała. Co takiego znalazło się w komunikacie? Po pierwsze jest tam możliwość dalszych interwencji walutowych, czyli czegoś, czego w Polsce raczej nie stosowano jeszcze jakiś czas temu. Warto zwrócić uwagę na wypowiedź prezesa o warunkach koniecznych do dalszej obniżki stóp procentowych. Są to: 3 fala pandemii i spadek inflacji poniżej celu inflacyjnego NBP. Analitycy w przeważającej większości uważają, że to się nie wydarzy. Patrząc na ostatni gwałtowny spadek inflacji już za kilka miesięcy może się okazać, że te warunki zostaną jednak spełnione. Inwestorzy bojąc się dalszych działań reagowali sprzedażą złotego, dlatego euro podrożało wczoraj do 4,54 zł.
Dobre dane ze strefy euro
Wczoraj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej w strefie euro. Spada ona, co prawda, w skali roku o 0,6%, ale to dobry wynik biorąc pod uwagę oczekiwany spadek o 3,3%. Po raz kolejny okazuje się, że Unia Europejska radzi sobie lepiej z pandemią, niż dotychczas sądzono. Na dane te trzeba jednak patrzeć z pewnym dystansem, gdyż oczekiwania są tworzone przed cząstkowymi odczytami z niektórych państw. W rezultacie ich wpływ na rynek walutowy jest często tak jak w tym wypadku, niewielki. Pokazują one jednak pewien kierunek zmian dla całej organizacji.
Korekta na rynku ropy
Wczorajsze dane z USA pokazały, co prawda, że zapasy ropy naftowej spadają, ale znacznie szybciej rosną zapasy benzyny i destylatów. W rezultacie można oczekiwać, że prędzej czy później wymusi to jednak ograniczenie zakupów surowca. To właśnie ten wniosek był jednym z powodów wczorajszej przeceny na rynku ropy naftowej.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Co ze stopami procentowymi?Już dzisiaj dowiemy się, czy Rada Polityki Pieniężnej faktycznie zmieni politykę monetarną, a przynajmniej czy na konferencji po posiedzeniu potwierdzi zmianę nastawienia.
Decyzja RPP już dzisiaj
Przed godziną 16:00 powinniśmy poznać decyzję w sprawie stóp procentowych. Zwyczajowo zapadała ona około godziny 13:30, ale patrząc na ostatnie późniejsze publikacje plus zamieszanie w związku z możliwą obniżką stóp można zakładać, że dzisiaj również nie pojawi się ona zbyt szybko. Analitycy spodziewają się, że zmian stóp na dzisiejszym posiedzeniu nie będzie, jednakże nie brakuje głosów, że już teraz możliwa jest obniżka o 0,1% do 0%. Gdyby doszło do obniżki można się spodziewać utraty wartości przez złotego. Scenariusz, w którym złoty by się umacniał (z tych realnych oczywiście) to brak zmian i uspokajający komunikat na konferencji prasowej o 16:00.
Dane z Czech
Nasi południowi sąsiedzi opublikowali dzisiaj serię danych makroekonomicznych. Inflacja podobnie jak w Polsce w grudniu szła wyraźnie w dół spadając do 2,3% z 2,7%. Rynek oczekiwał symbolicznego spadku do 2,6%. Z drugiej strony sprzedaż detaliczna (bez uwzględnienia samochodów) w skali roku spada o 7% przy oczekiwanym spadku o zaledwie 3,6%. Rynek walutowy przyjął te dane bardzo spokojnie. Czeska korona od rana jest na zbliżonych poziomach do tych sprzed publikacji.
Spowolnienie w Indiach
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z Indii. Inflacja w dalszym ciągu wyraźnie spowalnia. 4,59% to wynik nie tylko niższy od oczekiwań, ale też najniższy rezultat od drugiej połowy 2019 roku. Do tego produkcja przemysłowa za listopad spada w ciągu roku o 1,9%. To wynik o 1,5% słabszy od oczekiwań analityków. Pomimo tego inwestorzy przychylniej patrzą na indyjską rupię, która zyskiwała na wartości po tych danych. Była to jednak korekta spadków z początku tygodnia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja,
16:00 - Polska - komunikat po posiedzeniu RPP,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów paliw.
W oczekiwaniu na posiedzenie RPP Na pierwszym wykresie zdecydowałem się wyróżnić dwa kluczowe momenty z ostatniego miesiąca, które w szybkim tempie wyraźnie osłabiły złotego. Ponieważ ciężko szukać ich wyjaśnienia w zwykłej rynkowej grze, to trzeba postawić tezę, że za tymi zmianami stoją interwencje walutowe NBP. Zresztą polski bank centralny niespecjalnie nawet kryje się ze swoimi działaniami, a po wypowiedziach niektórych decydentów można uznać, że jest z nich wręcz dumny. Bankierzy uważają, że koniecznie muszą bronić odpowiednich poziomów kursów. Chodzi im głównie właśnie o kurs euro i tu stawiają granicę na 4,50 zł. Ma to poprawiać pozycję i konkurencyjność naszych eksporterów. Wszystko brzmi ładnie, niestety można znaleźć pewne wady takich operacji ze strony NBP. Próżno w mandacie tej instytucji szukać wzmianki o dbałość o odpowiedni poziom kursów walutowych, chociaż na siłę można tu podciągnąć zapisy o wspomaganiu rządzących w kwestii m.in. wzrostu gospodarczego. Jednak gorszym aspektem jest zaufanie rynków i inwestorów. Większość z nich nie przepada za takimi interwencjami i o ile godzą się na takowe np. ze strony Szwajcarów, to kręcą już nosem w przypadku takich państw jak Polska. Niektórzy nazywają to wręcz manipulacją kursami, a niekoniecznie tego oczekuje się od władz monetarnych.
Gdy NBP już wypalił swoje paliwo, to PLN po odbiciu od 4,60 zł dołączył do rynkowego risk on i od końcówki roku zaczął się umacniać. Wystarczyło kilka dni, żeby ruch na południe doprowadził go lekko poniżej 4,50 zł i na razie tutaj możemy znaleźć dolne ograniczenie trendu bocznego, który zarysował się od mniej więcej tygodnia. Od góry zamyka go na razie 4,53 zł, ale wiele wskazuje na to, że w najbliższych godzinach lub dniach może on mieć apetyt na jego wybicie. Jeżeli rynkowy sentyment rzeczywiście się nie poprawi, to kolejne ograniczenia czekają go poniżej 4,56 zł, a następnie dopiero przy psychologicznym 4,60 zł. Teoretycznie wyraźnych ruchów możemy się spodziewać po środowym posiedzeniu RPP, jeśli decydenci rzeczywiście zdecydują się na cięcia stóp procentowych.
Dolar rośnie pomimo słabszych danychDane z amerykańskiego rynku pracy nie przeszkodziły dolarowi się umacniać. Dzisiaj na rynku ważniejsze okazały się sygnały z polityki niż realne dane makroekonomiczne.
Słabe dane z rynku pracy w USA
W piątek poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Liczba nowych miejsc pracy nie tylko nie wzrosła, ale wręcz istotnie spadła. Ubytek 140 tysięcy miejsc pracy w sektorze pozarolniczym to najsłabsze dane od pierwszych miesięcy pandemii. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że w listopadzie wzrost był wyjątkowo wysoki i średnia z dwóch miesięcy jest wyraźnie dodatnia. W rezultacie, pomimo słabszych danych rynki podeszły do odczytów spokojnie. W tym samym czasie opublikowano również wzrost płac, który wynosi 5,1%. Tutaj jednak należy pamiętać, że zwolnienia często dotyczą najsłabiej zarabiających, co wspomaga wzrost średniej płacy.
Dolar jednak w górę
W USA tematem numer jeden nie jest jednak gospodarka, ale zmiana warty na stanowisku prezydenta. Ostatnie wydarzenia bardzo mocno osłabiły pozycję Donalda Trumpa. To w rezultacie mocno pomaga dolarowi, który pomimo słabych danych wyraźnie się umacnia. Powodem jest spadek szans, że nie dojdzie do przekazania władzy w terminie lub pod koniec kadencji pojawią się nagłe bardzo ważne decyzje. Mieliśmy, co prawda, ważny gest względem Tajwanu (polegający na zniesieniu restrykcji, stawiający jego następcę w trudnej sytuacji w relacji z Chinami), ale biorąc pod uwagę to, czego oczekiwano, rynki przyjęły to bardzo spokojnie, a dolar zyskuje na wartości.
Już w środę posiedzenie RPP
Rynki oczekują, czy na środowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej naprawdę dojdzie do obniżek stóp procentowych. Na stole jest bardzo wiele scenariuszy, ale najpopularniejszy to taki kompromis polegający na obniżce głównej stopy procentowej o 0,1% do równego 0%. Dodatkowo bardzo ważne będzie wsłuchanie się w konferencję prasową po posiedzeniu. Na razie członkowie tego gremium komunikowali się w mediach i nie do końca znamy ich pogląd na dalsze działania w ramach polityki monetarnej, a to budzi pewien niepokój.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Ciekawy koniec roku Końcówka roku 2020 była bardzo ciekawa na notowaniach złotego. Na szerokim rynku trwał szampański nastrój widoczny szczególnie na rynkach giełdowych i odpływie kapitału z bezpiecznych przystani. Krajowa waluta jednak poszła zupełnie inną ścieżką, a mianowicie osłabiała się w relacji do głównych walut. Złoty więc można powiedzieć, był zdecydowanie na bakier z rynkowymi trendami. Co więc się stało? Głównym winowajcą takiego dość dziwnego zachowania krajowej waluty były działania NBP. Najpierw zobaczyliśmy interwencję na rynku, mającą spowodować osłabienie złotego, która wywindowała kurs EUR/PLN w pobliże 4,55. Jednak i taki poziom okazał się niewystarczający, gdyż NBP wraz z jego szefem miał znacznie ambitniejsze plany, więc postanowił jeszcze “dorzucić do pieca” sugerując możliwą obniżkę stóp już w pierwszym kwartale tego roku. W efekcie kurs EUR/PLN skoczył w okolice nawet 4,61. Jaki cel w tych działaniach miał NBP trudno wyrokować. Wielu analityków stwierdziło, że to chęć wsparcia eksportu wskutek osłabienia własnej waluty. Pojawiły się też domysły o tym, że nasze władze monetarne chciały nieco podreperować budżet państwa. W jaki sposób? Na koniec roku NBP wycenia swoje rezerwy walutowe, które z kolei potem determinują wysokość zysku osiągniętego przez NBP, a finalnie jego część trafia do i tak nadmuchanego naszego budżetu. Skoro krajowa waluta jest słaba, wpływa to na końcu łańcucha powiązań na wyższy wpłacany transfer do państwa, może się okazać to bezcenne przy wyliczaniu deficytu Polski. Jednoznacznie nie wiemy, czy taki był plan jednak prorządowego NBP, niemniej jednak dzisiejszy spadek notowań zaraz po Nowym Roku jakby potwierdza tę tezę. Technicznie więc mamy trend wzrostowy na EUR/PLN, dalsze dni pokażą, czy korekta notowań się przedłuży.
Interwencja NBPNa parze EUR/PLN doszło do wybicia z wąskiego pasma wahań, które obserwowaliśmy od początku grudnia. Tym razem jednak nie jest to zasługa otoczenia zewnętrznego, a dość zaskakującej interwencji NBP, mającej na celu osłabienie złotego. Zdziwić można się też kierunkiem interwencji, zazwyczaj narodowi decydenci polityki monetarnej reagują na zbyt słabą walutę, rzadko bywa tak, że w przypadku umocnienia dochodzi do działania. Choćby dlatego, że innym krajom mogłoby się to nie podobać, dochodzi wtedy do sytuacji, że produkty tych państw stają się mniej konkurencyjne. Z jednej strony NBP już kilkakrotnie interweniował słownie, mówiąc, że nie jest zadowolony z poziomu, na którym znalazł się słaby złoty. Jednak nie przyniosło to efektu, więc doszło do czynnej interwencji. Krajowa waluta dotarła raptem do poziomu 4,41, czy to aż tak nadmierne umocnienie, żeby bank centralny był zmuszony do wyraźnej akcji? Wydaje się, że absolutnie nie było potrzeby działania. Tyle tylko, że od pewnego czasu logika działań NBP czy RPP idzie w parze z oczekiwaniami polskiego rządu. Mianowicie za wszelką cenę trwa walka o ożywienie gospodarcze, a jednym z jego fundamentów ma być eksport, który to ma wzrosnąć dzięki słabszej krajowej walucie. W dłuższej perspektywie takie działania są na niekorzyść interweniującego banku centralnego, który traci wiarygodność. EUR/PLN przebija dzisiaj granice 4,50 i podąża w kierunku nawet 4,60 i dopiero tutaj może napotkać istotny opór.
Zawirowania na walutachPo pewnym uspokojeniu po wyborach w USA na wykresach walut po raz kolejny robi się bardzo interesująco. Cały czas trwa słaba passa dolara, a na złotym znowu widać silne ruchy.
Dane z USA ciążą dolarowi
Ostatnia seria danych makroekonomicznych z USA wyraźnie nie pomaga amerykańskiej walucie. Wczorajsze dane z rynku pracy (gdzie z jednej strony powstało obiektywnie dużo miejsc pracy, a z drugiej to tylko ¾ tego, czego oczekiwali analitycy) wcale nie pomogły. W rezultacie, przez dobre dane ze starego kontynentu jesteśmy świadkami bardzo silnego ruchu na parze EURUSD. Po tym, jak we wtorek EURUSD przebiło 1,20; dzisiaj mamy już ponad 1,21. Wydawać by się mogło, że to bardzo dużo, ale pamiętajmy, że po kryzysie z 2008 roku notowano poziomy ponad 1,50.
Zawirowanie na złotym
Po tym, jak we wtorek niespodziewanie złoty umocnił się o niemal 4 grosze względem euro, wczoraj nastąpiła korekta tego ruchu. Obydwa ruchy były nieracjonalnie silne (jak na dane makroekonomiczne i sygnały płynące z rynków w tym czasie). Najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia albo z przerzucaniem na rynku bardzo dużych wolumenów przez jakieś fundusze, albo z realizacją zleceń automatycznych wywołujących efekt kuli śnieżnej. Trwało to zresztą we wtorek do wieczora, a w środę rano byliśmy świadkami wyraźnej korekty.
Decyzja RPP bez niespodzianek
Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie zaskoczyła rynków. Stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie zgodnie z oczekiwaniami analityków. To, co wzbudziło największe zainteresowanie na rynku to bardzo późne ogłoszenie tej decyzji. Zwyczajowo było tak, że komunikat znaliśmy około 13:00-13:30, nie była to, co prawda, wcześniej ustalana godzina. Dodatkowo o godzinie 16:00 była konferencja z udziałem prezesa NBP. W tym wypadku publikacja miała miejsce dopiero o 16:15, co jest niespotykanym opóźnieniem. Analitycy spekulują, że mogło to być spowodowane przedłużającą się dyskusją o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - raport ISM dla usług.
Dolar najsłabszy od styczniaAmerykańska waluta jest najtańsza względem euro od stycznia. Względem złotego brakuje jej już raptem kilku groszy do najniższych poziomów z 2018 roku.
Indeksy PMI z Europy
Wczoraj poznaliśmy ostateczny wynik indeksu PMI dla strefy euro. Wyniósł on 53,8 punktów, czyli o 0,2 pkt powyżej oczekiwań. W ostatecznych wynikach wyraźnie widać wpływ poprawy we Francji, która pomimo lekkiego spadku w Niemczech była główną przyczyną wzrostu. W góry skorygowane zostały zresztą nie tylko dane ze strefy euro, ale również z Wielkiej Brytanii. Tam korekta wyniosła 0,4 pkt do poziomu 55,6 punktów. Poziomy powyżej 50 punktów to wyniki, gdzie przeważają pozytywne odpowiedzi nad negatywnymi i są uważane za zapowiedź poprawy sytuacji gospodarczej.
EURUSD powyżej 1,20
W wyniku lepszych danych ze strefy euro byliśmy świadkami przebicia poziomu 1,20 i to wyraźnego do 1,2076. Ostatni raz tak drogie euro względem dolara było w styczniu tego roku, kiedy za jedno euro płaciliśmy ponad 1,22 dolara. Poprzednia taka sytuacja miała miejsce dopiero w pierwszej połowie 2018 roku. Co to realnie zmienia na rynku? Z jednej strony to objaw słabości waluty. Z drugiej strony taki stan wspiera eksport, gdyż przy tej samej cenie dolarowej importujący zapłaci mniej w lokalnej walucie za towary z USA. W rezultacie, jest bardzo wątpliwe, by Amerykanie podejmowali działania mające na celu umocnić dolara.
Posiedzenie RPP
Dzisiaj poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Rynki nie spodziewają się zmian, aczkolwiek gdzieś w tle pojawiają się głosy, że możliwa jest zapowiedź ujemnych stóp procentowych. Argumentem przemawiającym za tą interpretacją jest duża zależność składu Rady od rządu. W rezultacie, postulat dbania o stabilność cen może okazać się mniej istotny, niż wsparcie gospodarki jeszcze tańszym kredytem. Gdyby zapowiedziano na przyszłość obniżkę, należałoby spodziewać się osłabienia złotego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat zatrudnienia,
16:30 - USA - zmiana zapasów paliw,
20:00 - USA - raport FED na temat sytuacji gospodarczej.