Wybory nie wpłynęły na złotegoW ostatnich tygodniach wspominaliśmy o dużej presji na wzrost kursu EUR/PLN powyżej granicy 4,50 zł. Póki co krajowa waluta się obroniła, a maksimum w ostatnim tygodniu wypadło nieco powyżej 4,48 zł. Bez wpływu na złotego okazała się dzisiejsza prezentacja wyników wyborów prezydenckich w naszym kraju. Trudno mówić o większym zaskoczeniu, sondaże przedwyborcze dawały równe szanse obydwu kandydatom. Nieoficjalne wyniki podane przez PKW z 99,9% komisji wyborczych wynoszą: Andrzej Duda 51,2% vs Rafał Trzaskowski 48,8%. Jak podała PKW różnica między kandydatami jest na tyle duża, że wyniki niemal się nie zmienią. Wynika więc z tego, że przez kolejne 5 lat prezydentem w Polsce ponownie będzie kandydat PiS Andrzej Duda. Wynik głosowania nie przyniósł większej zmienności na żadnej parze walutowej, a to dlatego, że kontynuacja polityki w danym kraju dla inwestorów jest zawsze lepsza, niż coś niespodziewanego, co mogło przynieść zwycięstwo drugiego z kandydatów. Technicznie rzecz biorąc na wykresie EUR/PLN utworzył się krótkoterminowy trend spadkowy. Kurs, co prawda, próbuje się wybić z tego kanału, ale nie wykluczone, że ten opór zadziała i zobaczymy zejście EUR/PLN nieco niżej. Tym bardziej, że na szerokim rynku traci nieco dolar, i rosną giełdy, co powinno przynieść większy popyt na aktywa rynków wschodzących.
Prezydent
Wybory bez wpływu na złotegoZgodnie z oczekiwaniami inwestorzy byli przygotowani na taki wynik wyborów w Polsce. Zmiany na polskiej walucie są relatywnie niewielkie.
Złoty bez emocji
Nie mamy jeszcze oficjalnych wyników, aczkolwiek wydaje się, że oprócz dobrych min przedstawicieli kontrkandydata rządzącego obozu niewiele wskazuje na możliwość innego rozstrzygnięcia. Zgodnie z oczekiwaniami rynki zareagowały korzystnie dla Polski. Powodem jest niechęć do ryzyka. Obecny prezydent zwiększa, co prawda, szanse, że budżet wymknie się spod kontroli w wyniku podtrzymywania wzrostu gospodarczego kolejnymi transferami socjalnymi, ale nie jest to nowe ryzyko. Wiadomo jednak, jakie są zasady gry i ta pewność uspokaja inwestorów. Dlatego m. in. od rana w górę idzie zarówno giełda, jak i polski złoty, który nieznacznie, ale jednak zyskuje na wartości.
Co z epidemią?
O ile w Polsce publikowane dane wskazują na spadek ogólnej liczby zarażonych, o tyle w USA w dalszym ciągu mamy poważne problemy. Liczba przypadków wciąż rośnie i rynki powoli zaczynają się niepokoić możliwością eskalacji problemów. Strach budzi szczególnie perspektywa nawrotu przepisów zamrażających aktywność gospodarczą w konkretnych branżach.
Co z inflacją?
Wzrost cen był dość popularnym tematem w zakończonej kampanii prezydenckiej. Warto jednak zwrócić uwagę, że ankietowane ośrodki analityczne nie potwierdzają wcale czarnowidztwa niektórych komentatorów. Pewnym problemem jest oczywiście rozróżnienie inflacji od zmian cen w sklepach. Ceny żywności to zaledwie 25% wagi koszyka inflacyjnego. W rezultacie może się zdarzyć, że pomimo oczekiwanej w tym roku inflacji na poziomie 3,3%, ceny w sklepach wzrosną o większą wartość.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Trend wzrostowy na euroNa parze EUR/PLN niemal od początku lipca obserwujemy powolny, ale jednak trend wzrostowy. Wydaje się, że kurs nieuchronnie zmierza w okolice 4,50 zł.. Tym bardziej, że krajowa waluta kompletnie nie wykorzystuje pozytywnego sentymentu, który panuje obecnie na rynkach. Oczywiście risk on na rynkach trudno poprzeć konkretnymi argumentami na plus. Codziennie niemal otrzymujemy negatywne informacje szczególnie z USA, gdzie pandemia nadal nie została opanowana. Do tego kolejne prezentowane dane makro absolutnie wykluczają szybkie ożywienie w gospodarkach światowych. Optymizm widać szczególnie w badaniach PMI, ale trzeba jasno powiedzieć, że te badania ankietowe nie mogą być wyznacznikiem tego, co się dzieje realnie w gospodarce. Każdy widzi, że dzieje się źle patrząc choćby po dzisiejszych danych z Europy. Spadek produkcji przemysłowej w Hiszpanii o ponad 20%, sprzedaży detalicznej w strefie euro o 5,1%, i dużo gorsze dane (aniżeli zakładały prognozy) dotyczące nowych zamówień w przemyśle z Niemiec muszą siać strach, a tak się nie dzieje. Krajowej walucie nie sprzyja nawet słabość dolara od początku tygodnia. Pytanie więc, czy inwestorzy są nieco wstrzemięźliwi, co do kupowania naszej waluty w związku z czekającymi nas za niespełna tydzień wyborami prezydenckimi? Sondaże obecnie wskazują na zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego z opozycji, taki scenariusz mógłby spowodować paraliż polityczny w naszym kraju biorąc pod uwagę, że w Sejmie rządzi PiS. Inwestorzy nie lubią takich sytuacji, więc trzymają się widocznie z dala od złotego. W przypadku pogorszenia nastrojów na rynku z pewnością notowania EUR/PLN zmierzą się z oporem na poziomie 4,50 zł.
Euro zyskujeEuro po tym, jak na początku czerwca zatrzymało trend spadkowy, powoli acz systematycznie zyskuje na wartości. W drugiej połowie maja kurs wspólnej waluty wobec złotego znajdował się w ostrym trendzie spadkowym i spadł w okolice 4,36 zł, co oznaczało przecenę o ponad 20 groszy w zaledwie dwa tygodnie. Po zatrzymaniu spadków dość szybko kurs powrócił powyżej 4,40 zł. Od tego momentu z jednej strony możemy mówić o konsolidacji, z drugiej jednak z każdym tygodniem kurs euro, choć nieznacznie to jednak rośnie. Obecnie przekroczył już pułap 4,46 zł i coraz częściej spekuluje się o ataku na 4,50 zł. Za takim scenariusz opowiadają się zarówno czynniki globalne, gdzie widzimy pewna nie chęć do ryzyka, jak i lokalne. Niedzielne wybory wyraźne ciążyły rynkom i choć niewiele było wiary w niespodzianki, to jednak naturalnym podejściem dla inwestorów było pozostanie lekko z boku.
Nowa RosjaKomentarz walutowy z dnia 16.01.2020
U naszego wschodniego sąsiada kolejne zmiany. Wygląda na to, że pomimo prawie 68 lat życia, Putin nie zamierza za szybko oddawać władzy. Rekonstrukcja rządu jest tylko jednym z elementów działań konserwujących władze.
Zmiany polityczne w Rosji
Wczoraj prezydent Putin przyjął dymisję rządu Miedwiediewa. Poprosił również ministrów o pozostanie na stanowiskach, a jak Putin prosi, to są chętni. Komentatorzy nie są zgodni co do powodów wydarzeń. Duet Putin-Miedwiediew rządził Rosją 12 lat. Patrząc na zmiany w konstytucji (które wydłużyły kadencje) układ ten powinien być stabilny do 2024 roku, kiedy to minie druga z kolei kadencja prezydenta (wydłużona z 4 do 6 lat w ramach poprzednich reform). Prezydent, zgodnie z konstytucją, nie może na razie jednak zasiadać na stanowisku na trzecią kadencję z rzędu. “Z rzędu” jest tu istotne, gdyż ogólnie jest to dla Putina już 4 kadencja, ale podzielona pomiędzy dwie prezydentury (Putin był 2 a obecnie jest 4 prezydentem Federacji Rosyjskiej). W tle zmian znajdują się też zmiany konstytucji. Wielu komentatorów zwraca uwagę na tworzenie odpowiednika polskiego IPN, który ma dbać o rosyjską wersję historii. Ważniejsze jednak są zmiany w sprawie wymagań dla kandydatów na urząd prezydenta eliminujące z wyborów niemal wszystkich kandydatów opozycyjnych. Waluty przyjmują na razie te informacje relatywnie spokojnie, ale rubel słabnie.
Turcja dalej obniża stopy procentowe
Po tym, jak w 2018 roku ratując walutę, dwukrotnie skokowo podniesiono stopy procentowe w Turcji, aby stabilizować gospodarkę i walutę, od połowy zeszłego roku trwa normalizacja polityki monetarnej. Lira turecka traci na wartości, co prawda w tym czasie, ale wciąż nie wróciła do szczytów z 2018 roku. Na spadki wartości liry oprócz sytuacji gospodarczej ma też wpływ geopolityka i rozwiązywanie historycznych sporów z Kurdami w sposób nieakceptowalny w cywilizowanych regionach świata. Dzisiaj odbędzie się posiedzenie, na którym stopy procentowe spadną z 12% do 11,5%. Jest to o tyle istotny poziom, że będziemy znajdować się już poniżej połowy wartości 24%, do której stopy wzrosły. W wyniku obniżek stóp, co prawda ponownie rośnie inflacja, ale patrząc na historyczne poziomy, wciąż jest w normie.
Wolniejszy wzrost cen na Wyspach
W oczekiwaniu na brexit w Wielkiej Brytanii nawet ceny przestały wzrastać. Inflacja konsumencka wynosi zaledwie 1,3% w skali roku, a w ujęciu miesięcznym równe 0%. Gospodarka jest w tej chwili w bardzo specyficznej sytuacji tuż przed nowym otwarciem i nikt nie wie czego się dokładnie spodziewać. Wskazania premiera Borisa Johnsona, że ważniejszy jest termin od warunków, też nie pomagają w tej sytuacji. Wczoraj co prawda funt drożał względem złotego, ale był to efekt ogólnej słabości naszej waluty. Do euro funt taniał.
Dzisiaj a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 - Unia Europejska - protokół z posiedzenia EBC,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.