Dolar powyżej 4 zł - Komentarz walutowyPomimo wielu czynników przemawiających za osłabieniem USD, główna waluta świata się nie poddaje i wciąż zyskuje na wartości. Jest to dość specyficzna sytuacja, bo dolar nie jest mocny z powodu własnej siły, ale karmi się słabością pozostałych walut. Jednak taki stan rzeczy nie musi (i pewnie nie będzie) trwać wiecznie.
USD przebił granicę 4 zł
Był już na tym poziomie przez moment w poniedziałek, ale dopiero wczoraj przebicie trwało dłużej. Jest to o tyle dziwne, że analitycy w dalszym ciągu wskazują na obniżkę stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu FOMC. Można zatem uznać, że lansowany przez prezydenta Donalda Trumpa scenariusz serii obniżek stóp będzie realizowany. Dodatkowym problemem dla dolara jest trwająca licytacja wydatków w ramach rozkręcającej się kampanii wyborczej do fotela w Gabinecie Owalnym. Kontrkandydatem ze strony demokratów może okazać się Elizabeth Warren (w tej chwili w sondażach wyprzedza ją jedynie Joe Biden). Obiecuje ona pokaźne wydatki z budżetu federalnego, nie pokazując źródeł ich finansowania, co może utrudnić utrzymanie mocnej pozycji USD w długim okresie.
Czy grozi nam odpływ pracowników z Ukrainy?
Po wydarzeniach z ostatnich lat wiele osób traktowało Ukrainę jako jeden wielki problem gospodarczy. Obecnie nasz wschodni sąsiada prezentuje się coraz lepiej. Roczne tempo wzrostu PKB wynosi już 4,6%, ostatni raz gospodarka rosła szybciej w 2011 roku. Bezrobocie spadło do 7,8%, czyli najniższego poziomu od końca 2013 roku. Inflacja wciąż wynosi niemal 9%, ale przynajmniej jest stabilna. Pewnym problemem są wciąż wysokie stopy procentowe, ale i one są stopniowo normalizowane. Tym, co najbardziej rzuca się w oczy, jest bardzo szybki wzrost płac. Oczywiście są one wciąż znacząco niższe niż nad Wisłą, ale w ciągu roku skoczyły z równowartości 25% polskiej średniej pensji do 32%. Powodem było zarówno umocnienie się samej waluty, jak i realny podwyższenie zarobków w hrywnach.
Nowa szefowa MFW
Już niedługo Christine Lagarde przestanie szefować Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, a rozpocznie swoją misję jako prezes Europejskiego Banku Centralnego. W związku z tym w MFW zwalnia się wakat. Na czele tej instytucji stanie Kristalina Georgiewa - dotychczasowa wiceprezes tej organizacji, a wcześniej m.in. unijna komisarz do spraw rozwoju i pomocy humanitarnej. Stanowisko to zwyczajowo obejmuje Europejczyk, za to Bankiem Światowym zarządza Amerykanin. Na razie trudno powiedzieć, czego możemy się spodziewać po nowej szefowej. Jej pierwsze wypowiedzi akcentują duży nacisk na to, że MFW ma być dla wszystkich członków, a nie tylko głównych i najpotężniejszych państw.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - PKB,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Potus
Wojna handlowa nie daje o sobie zapomniećMocny dolar. Przed południem notowania USD/PLN znalazły się w najwyższym punkcie od ponad 2 lat. Przez chwilę za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić ponad 4,00 zł. Kilkugroszowy skok notowań był spowodowany (podobnie jak w przypadku pozostałych głównych walut) tragicznymi odczytami z europejskiej gospodarki, które wywołały wzrost awersji do ryzyka, a tym samym odwrót inwestorów od złotówki. Ponadto w ostatnim czasie kurs USD/PLN kształtowany jest przez doniesienia z frontu wojny handlowej między USA a Chinami. W tej sprawie w weekend napłynęły kolejne negatywne informacje. Okazało się, że prezydent Donald Trump odrzuca możliwość przyjęcia częściowego porozumienia z Chińczykami, co poskutkowało natychmiastowym odwołaniem wizyty przedstawicieli Państwa Środka w Waszyngtonie, gdzie mieli przystąpić do kolejnej tury negocjacji. Zatem po raz kolejny jakakolwiek możliwość osiągnięcia kompromisu została odrzucona i nikt nie ma pojęcia na jak długo. Wygląda na to, że nie pozostaje nic innego, jak tylko uzbroić się w cierpliwość i oczekiwać kolejnych doniesień. Wszak wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić do nieprzewidywalności obecnego lokatora Białego Domu.
Jak płaca minimalna wpłynie na polską kieszeń? - Komentarz walutW Polsce tematem gospodarczym numer jeden jest wizja wzbogacania się społeczeństwa przez gwałtowne podnoszenie płacy minimalnej. Dzisiaj po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się konferencja prasowa prezesa NBP, czyli będzie to idealny moment do zapoznania się z opinią jednego z najważniejszych organów państwa odnośnie do tego pomysłu.
Czy polski regulator wykona jakiś krok?
Dzisiaj kończy się posiedzenie RPP i poznamy decyzję w sprawie ewentualnych zmian stóp procentowych. Analitycy są zgodni, że do żadnej korekty nie dojdzie. Jednak wielu z nich czeka na konferencję prasową po spotkaniu zarządu. W szczególności na komentarz NBP w sprawie wpływu na gospodarkę zmian proponowanych przez partię rządzącą (i najprawdopodobniej kontynuującej rządy po październikowych wyborach). Możliwe, że szef największego ugrupowania postanowił uprzedzić wszelkie spekulacje i w porannym wywiadzie poinformował o swojej rozmowie z prezesem NBP, która utwierdziła go w przekonaniu, że przedstawione propozycje nie będą miały negatywnego wpływu na polski system ekonomiczny. Mimo to istotnym pytaniem pozostaje kwestia, jak gwałtowny wzrost wynagrodzeń wpłynie na inflację? Skoro chcemy podnosić pensję minimalną o 15%, a dalszy wzrost średniej pensji zakładamy w okolicach 7%, to taka sytuacja może powodować presję na wzrost cen. Gdyby rzeczywiście miało do tego dojść, to scenariusz obniżek stóp procentowych byłby niemal nierealny. W rezultacie, biorąc pod uwagę zapowiadane cięcia w innych krajach, byłby to sygnał umacniający złotego.
Słabe dane z Hiszpanii
Dzisiaj rano poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej z Hiszpanii. Oczekiwany wzrost miał wynieść zaledwie 1,5% w skali roku. Wynik był jednak mocno poniżej tych i tak słabych przewidywań i zatrzymał się na poziomie 0,8%. Pomimo tego, że usługi stały się główną częścią gospodarki, to wzrost produkcji przemysłowej w dalszym ciągu uchodzi za bardzo ważny parametr. Jego spowolnienie sugeruje w niedługim czasie również zdławienie wzrostu PKB, który w Hiszpanii w dalszym ciągu utrzymuje się powyżej 2%, ale wyraźnie spowalnia w ostatnich kwartałach.
Zmiany kadrowe w USA
Prezydent Donald Trump poinformował o zwolnieniu doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. Sama decyzja największy wpływ miała na rynek ropy naftowej, gdzie już doszło do spadku cen. Analitycy uważają, że następca na tym stanowisku będzie bardziej umiarkowany w kwestii Iranu, a to może przywrócić tamtejszą ropę do światowego handlu. Z drugiej strony warto przyjrzeć się spadającym notowaniom prezydenta. W sondażach popiera go coraz mniej Amerykanów. W rezultacie możemy być świadkami odcinania się amerykańskiego przywódcy od najbardziej skrajnych postaci w gabinecie w celu walki o wyborców środka sceny politycznej. Głównym powodem spadku popularności lokatora Białego Domu są obawy przed recesją. Wielu ekspertów uważa, że z tego powodu jego uwaga w o wiele większym stopniu skupi się na wewnętrznych kwestiach gospodarczych, a nie światowej polityce oraz stosunkach międzynarodowych i dlatego właśnie postanowił wymienić trzeciego już w tej kadencji doradcę ds. bezpieczeństwa.
W kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.