Euro kosztuje pokonało bariere 4,40 zł !Na przełomie lutego i marca na parze EUR/PLN wykreował się ok. 5-groszowy trend boczny z ograniczeniami na południu nieznacznie powyżej 4,28 zł, a na północy w okolicach 4,33 zł. Jednak w trakcie zeszłego tygodnia, wraz z rosnącym napięciem wokół pandemii, sytuacja diametralnie się zmieniła i kurs euro wystrzelił, pokonując bez problemu kolejne ograniczenia. Tylko dziś przebił 4,40 zł i można było pomyśleć, że już się nasycił i będzie to poziom, który na jakiś czas go zatrzyma. Jednak nie trwało to długo, ponieważ jego bieg w górę wybił już w pewnym momencie 4,42 zł. Oczywiście w sytuacji rosnącego napięcia w Europie i na świecie, trudno oczekiwać innego scenariusza niż dalsze osłabienie złotego. Warto nadmienić, że już znajdujemy się na poziomach, które ostatnio mogliśmy zobaczyć pod koniec 2016 roku. Technicznie kolejne istotne ograniczenie czeka nas przy 4,49 zł. Może to już być niebezpieczna sytuacja, ponieważ premier Mateusz Morawiecki stwierdził niedawno, że przy kursie euro wynoszącym powyżej 4,50 zł, koszty importu mogą stać się poważnym problemem.
J-EUR
Rynki panikująInwestorzy zaczynają wycofywać środki z rynków. Nie przenoszą ich już jednak tak chętnie jak wcześniej w inne miejsca. Dobrym dowodem na to są spadki, zarówno na obligacjach jak i złocie.
Euro przekracza 4,39 zł
Strach ma wielkie oczy. To właśnie on powoduje, że waluty i inwestycje uważane za bardziej ryzykowne tracą. Jak pokazuje praktyka, nie tylko te inwestycje spadają, ale te ryzykowne lecą w dół po prostu mocniej. Do ryzykownych w dalszym ciągu zalicza się niestety polskiego złotego. Warto zwrócić uwagę, że podobna tendencja dotyczy innych walut naszego regionu. Szczególnie słabo wypada korona czeska, która straciła w ciągu miesiąca niemal 9% na wartości względem euro, to ponad 2,5 raza większa strata niż polski złoty.
Giełdy w dół
DAX dzisiaj nad ranem pokazał poziom 8500 punktów. Jeszcze na początku miesiąca było to 13500 punktów. WIG20 spadł z 2100 punktów poniżej 1300 punktów. Lepiej wyglądają parkiety w USA. Tam przecena wyniosła z 9800 na 7400 punktów. Oznacza to, że owy lepszy wynik to strata około ¼ wartości zamiast ⅓ wartości w niecały miesiąc. Co ciekawe pieniądze te nie poszły na rynek obligacji, jak to miało dotychczas miejsce. Na rynku obligacji również mieliśmy korektę świadczącą o ucieczce kapitału. Rentowność obligacji rosła w ciągu ostatniego tygodnia o około pół procenta w zależności od kraju. Oznacza to, że inwestorzy realnie rozważają wychodzenie z rynku i czekanie.
Co z bezpiecznymi inwestycjami
Kupuj złoto mówili, idzie kryzys. W ciągu tygodnia cena tego kruszcu spadła z 1700 dolarów za uncję na 1500 dolarów za uncję. W dół idą też inne alternatywne inwestycje, za wyjątkiem franka szwajcarskiego. Z jakiegoś dziwnego powodu pomimo tego, że ludzie zadali sobie pytanie, dlaczego w trudnych czasach mają kupować złoto, nie zadają sobie go w przypadku kupowania waluty szwajcarskiej. Nie jest to dobra wiadomość dla kredytobiorców walutowych, którzy płacą już ponad 4,15 zł za franka.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Włochy moga ucierpieć gospodarczo najbardziejNa parze CHF/PLN obserwujemy wyższe kwotowania, a kurs dzisiaj w nocy podskoczył aż do 4,10. Ruch ten póki co został nieco skorygowany i kurs zszedł w okolice 4,07. Wydaje się jednak, że dalszy risk off na rynkach w Europie może spowodować powrót na maksima ostatnich dni. Szczególnie, że nisko znajduje się powiązana para EUR/CHF, która jest na poziomie bliskim 1,05. I trzeba przyznać, że najbliższe miesiące mogą nie być najlepsze dla kredytobiorców, bo ich raty kredytowe mogą rosnąć wraz z wzrostem kursu CHF. A to dlatego, że najbardziej gospodarczo mogą ucierpieć Włochy, a więc kraj, który już wcześniej balansował na granicy recesji, uparcie walcząc z UE o zwiększenie deficytu, by pobudzić kraj. Aktualnie media głoszą, że efektywnie może być uziemionych nawet 25% Włochów, a co gorsza epidemia ciąży okręgom uznawanym za lokomotywy włoskiego przemysłu, czyli Lombardii wraz z Mediolanem. Obawy o słabą już i tak gospodarkę europejską w najbliższych tygodniach mogą więc dopiero wybuchnąć i w efekcie umacniać dalej szwajcarska walutę.
Burzliwy początek tygodniaNa rynkach finansowych dawno już zapomniano o danych makro. Kluczową sprawą jest obecnie koronawirus, który rozprzestrzenia się w dość szybkim tempie na całym świecie. Jednak to, co stało się tej nocy na rynkach, można nazwać istnym armagedonem. Olbrzymie ruchy na parach walutowych i parkietach giełdowych zostały zdeterminowane przez spadek ceny ropy o 30%! Tak, o 30% raptem jednej nocy. Winowajcą (tym razem) okazała się Arabia Saudyjska, która zerwała rozmowy z OPEC w wyniku fiaska porozumienia w sprawie cięć wydobycia, na które nie zgodziła się przede wszystkim Rosja. Arabia Saudyjska ma w pewnym sensie asa w rękawie gdyż ma najniższe ceny wydobycia i na taki spadek cen może sobie pozwolić. Co innego pozostałe kraje w tym USA, gdzie spadek cen może oznaczać krach i niewypłacalność firm wydobywczych. Niższe ceny czarnego złota to z drugiej strony wsparcie dla gospodarek takich jak Chiny, Japonia, czy Europa. Cena czarnego złota wywołała falę wyprzedaży na azjatyckich rynkach akcji, niemiecki DAX otworzył się ponad 7,5% luką w dół. Wzrost napięć nie służy oczywiście kwotowaniom krajowej waluty. Ale trzeba przyznać, że para EUR/PLN zachowuje się nadspodziewanie stabilnie. Obecnie jesteśmy na poziomie nieco powyżej 4,32. Przeciągająca się panika na rynkach może skutkować dalszym ruchem w górę, ale nie zanosi się na większą wyprzedaż. Ciekawe stanowisko w tym niepewnym otoczeniu forsuje RPP, która zamierza czekać i nie reagować ruchami na stopach procentowych.
Racjonalność wygrywa ze strachemPo gwałtownych spadkach do głosu doszli inwestorzy, którzy słusznie zauważyli, że indeksy i towary tak gwałtownie przecenione w krótkim czasie mogą być dobrą okazją inwestycyjną. Pytanie jak daleko ten ruch nas doprowadzi.
Rynki się uspokajają
Po początkowej panice inwestorzy zaczynają spokojniej liczyć. Giełdy i surowce energetyczne od wczoraj rosną. Skala wzrostów jest na razie nieproporcjonalna do spadków, ale korekta jest silna. Ropa naftowa, kwotowana w Londynie, wzrosła do 53,5 dolara za baryłkę. Jeszcze w poniedziałek było to 4 dolary mniej. W górę odbiły również główne indeksy. Zarówno WIG jak i DAX, czy CAC odbiły już kilka punktów procentowych powyżej minimów z piątku.
Dobre dane z południa
Podobnie jak polski PKB, również czeski doczekał się weryfikacji w górę. Warto zwrócić uwagę, że podbicie wyniku o 0,1% nie jest tutaj tak istotną zmianą. Znacznie ważniejszy jest fakt, że wynosi on 1,8% i jest to wciąż najniższy poziom od 2016 roku. Potwierdza to obserwacje, że pomimo spowolnienia w Polsce w dalszym ciągu tempo wzrostu rodzimej gospodarki będzie znajdowało się w górze rankingów unijnych. Korona po tych danych umacniała się, jednak było to raczej wykorzystanie momentu na korektę po zeszłotygodniowych spadkach czeskiej waluty.
Australia obniża stopy procentowe
O obniżce stóp procentowych w Australii mówiło się już od pewnego czasu. Powodem są spadające ceny surowców przemysłowych, których dużym eksportem jest ten kraj. W rezultacie parametry makroekonomiczne stawały się coraz słabsze. Relatywnie niska inflacja pozostawała miejsce dla Królewskiego Banku Australii do obniżki stóp procentowych. Analitycy spodziewali się, że jeszcze na tym posiedzeniu decyzja nie zapadnie, ale byli mocno podzieleni podobnie jak inwestorzy. Dobrze widać to na notowaniach dolara australijskiego, który nie zmienił dużo swojej ceny.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Kurs euro ponad 4,30 zł Jeszcze do połowy lutego sytuacja na parze EUR/PLN była stabilna i dosyć nudna, do czego z resztą ta para przyzwyczaiła nas w przeszłości. Jednak od momentu odbicia się od wsparcia lekko poniżej 4,24 zł, kurs euro wybrał się w pościg w kierunku 4,30 zł, które bez większych problemów pokonał w zeszłym tygodniu. Na wykresie możemy dostrzec wyraźny korytarz wzrostowy, na którym warto zwrócić uwagę na dwa wyróżnione obszary. Atak na ograniczenie przy 4,33 zł (ostatni raz widziane w październiku) został już dwukrotnie odparty, dając nawet przez krótką chwilę nadzieję na odwrócenie trendu. Okazał się ona na tyle silny, że zobaczyliśmy próbę wybicia się z korytarza w kierunku południowym. Niestety dla złotego skończyło się tylko na próbie i kurs powrócił na wcześniejsze tory. Jeśli w najbliższym czasie nie zobaczymy kolejnych podejść mających na celu zanegowanie trendu i ruch w górę będzie kontynuowany, to tak naprawdę kolejne poważne ograniczenie możemy spotkać dopiero powyżej 4,39 zł. Jedno można powiedzieć z całą pewnością: obserwacja pary EUR/PLN jest znowu interesująca.
Stabilizacja złotegoPoniedziałek dał trochę oddechu polskiej walucie. Dobre dane poznaliśmy w piątek na temat PKB, dzisiejszy indeks koniunktury też pomógł. W rezultacie złoty przestał tracić na wartości.
Korekta danych dla Polski
Poznaliśmy finalne odczyty PKB dla Polski. Nasza gospodarka w ujęciu rocznym rosła jednak 3,2% a nie jak wcześniej poinformowano 3,1%. Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu wyraźnie hamuje polska gospodarka. Pewnym antidotum mogą być kolejne świadczenia socjalne, ale to rozwój na kredyt. Tempa wzrostu nie uda się w ten sposób utrzymywać wiecznie. Rodzi to również pytania o stabilność budżetu, na szczęście pozostało dużo czasu do kolejnych wyborów, co powoduje, że tempo wzrostu wydatków powinno spowolnić.
Dobre dane z USA ponownie nie pomagają dolarowi
Dochody Amerykanów rosły w styczniu w ujęciu miesięcznym o 0,6% to dwa razy szybciej niż oczekiwali analitycy, ale też poziom nie jest imponujący i wskazuje, że gospodarka nie rozwija się przesadnie szybko. Pomimo tych danych dolar w dalszym ciągu nie cieszy się zaufaniem inwestorów. W ciągu tygodnia stracił na wartości względem euro około 2%. To duża zmiana jak na rynek walutowy, z pominięciem kryptowalut oczywiście. Efektem tych spadków jest spadek ceny dolara w złotych poniżej 3,90 zł.
Indeksy koniunktury
Od rana poznajemy indeksy PMI dla przemysłu w Europie. Łączny indeks dla całej strefy euro wypadł delikatnie lepiej od oczekiwań. Było to 49,2 punktów zamiast 49,1 punktów. Powodem była poprawa w Niemczech. Indeks coraz bardziej zbliża się do poziomu 50 punktów, pokazującego równowagę między rozwojem a recesją. Gorzej wypadł indeks dla Polski. Liczba 48,2 punktów jest poniżej średniej europejskiej, ale za to powyżej oczekiwań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Odwrót na giełdachEuropejskie parkiety tracą już w ciągu tygodnia 10% i nie wygląda to, jakby spadek miał się zatrzymać. Analitycy wskazują jako winnego strach przed przypadkami koronawirusa w Europie.
Giełdy dalej w odwrocie
W ciągu tygodnia europejskie parkiety, w tym polski WIG, spadły o około 10%. Jest to siła strachu przed eskalacją sytuacji z koronawirusem. Patrząc na skalę spadków można mieć wątpliwości, gdzie to wszystko zmierza. Na razie mamy jednak bardzo silne emocje, a te sprzyjają gwałtownym spadkom. Z drugiej strony niskie stopy procentowe zachęcają do inwestycji ryzykownych, a po 10% przecenie akcje są jeszcze tańsze.
Węgrzy nie zmieniają stóp procentowych
Pomimo istotnego wzrostu inflacji Węgrzy nie podnoszą stóp procentowych. Powodem, dla którego część analityków przewidywała podwyżkę, był gwałtowny wzrost inflacji w ostatnich miesiącach. Warto jednak przypomnieć, że wysoka inflacja na Węgrzech gościła już w zeszłym roku, kiedy to w kwietniu i maju sięgnęła 3,9%. Obecne 4,7% nie jest zatem aż takim zaskoczeniem jak polskie 4,4%. Nie zmienia to faktu, że obecnie banki centralne bardziej zajmują się próbami niewywoływania spowolnienia w gospodarce niż dbaniem o stabilną wartość pieniądza. Forint (w reakcji na brak podwyżki stóp) tracił na wartości względem euro i innych głównych walut.
Euro wraca do łask
W ciągu tygodnia dolar stracił 1% na wartości względem euro. Jest to największa korekta w ruchu spadkowym trwającym od początku stycznia, kiedy to dolar zyskał na wartości 4%. 1% korekta nie jest zatem czymś nadzwyczajnym. Jest to jednak duża ulga dla osób muszących kupić dolary. Przy w miarę stabilnej cenie euro oznacza to, że dolar potaniał około 4 grosze. Dolar nie stracił aż tak dużo, kosztuje obecnie około 3,95 zł. Ruch ten pokrywał się bowiem w czasie z osłabieniem się złotego względem głównych walut.
Dzisiaj dzień w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Zaskakująco intensywny początek roku na parze EUR/PLNZa nami zaskakująco intensywny początek roku na parze EUR/PLN. Para, która była jedną z najnudniejszych w poprzednim roku, w tym wzbudza znacznie więcej emocji. Przełom stycznia i lutego przyniósł blisko 10-groszowe umocnienie wspólnej waluty, które zostało zwieńczone wręcz podręcznikową formacją podwójnego szczytu. Przełamanie lokalnego wsparcia spowodowało dynamiczny ruch w dół i wystarczyło 30 godzin, by złoty odrobił większość strat. Później każdy kolejny ruch miał coraz mniejszy zakres i mogło się wydawać, że sytuacja wróci do zeszłorocznej normy. Zeszły tydzień jednak znów rozruszał kurs euro, czego efektem jest dzisiejsze testowanie poziomu 4,30 zł. Pułap jest o tyle istotny, że to w tych okolicach blisko miesiąc temu zarysowała się formacja podwójnego szczytu. Jest to nie tylko tegoroczne maksimum, ale również najwyższy poziom od początku grudnia. Rozpoczynający się właśnie tydzień może okazać się kluczowy dla tej pary, jeśli się okaże, że euro jest w stanie trwale pokonać ten opór, otwarta zostanie droga do kolejnego 10-groszowego ruchu w górę.
Euro pozostaje najsłabsze wśród głównych walutInaczej wygląda sytuacja na euro, które pozostaje najsłabsze wśród głównych walut. Jeszcze na przełomie stycznia i lutego obserwowaliśmy atak na poziom 4,30 zł. Teraz znajdujemy się 5 groszy niżej i znacznie bliżej kanału, w którym kurs tkwił na początku roku. Trwałe zejście poniżej poziomu 4,25 zł, może skutkować znowu dłuższą konsolidacją, w zakresie 2,5 groszy. Byłby to niejako powrót do scenariusza z zeszłego roku, w którym zmienności na tej parze było jak na lekarstwo. Po słabych zeszłotygodniowych odczytach w tym poznamy protokół z posiedzenia EBC, który może dać nowy impuls. Prawda jest jednak taka, że działania banku centralnego znajdują się raczej po stronie ryzyk dla wspólnej waluty i bardziej prawdopodobne, że jeszcze bardziej ją osłabią. Z drugiej strony mamy słabego złotego, więc szanse na przebicie poziomu 4,22 zł w najbliższej przyszłości są jednak niewielkie.
Jakie prognozy dla EUR USD?Moim zdaniem należy obserwować czy tendencja spadkowa nr jeden zostanie wybita a świeca zamknie się wyraźnie ponad nią.
Dopiero wtedy będzie możliwy zasięg niebieskiej korekty której góra wypada dokładnie w strefie oporu.
Na wykresie widać także dywergencje (różowa linia)
oraz wybitą tendencję spadkową na RSI.
EUR USD z możliwą szansą na wzrosty?Warunki na wzrosty:
* Reakcja popytowa na zielonej strefie wsparcia (1.618 swingu wzrostowego, 161.8 zniesienia fibo, linii wsparcia)
* Wybicie zasięgu różowej korekty (widoczna lepiej na M30)
* Wybicie różowej tendencji spadkowej (widoczna lepiej na m30)
Ewentualny TP1 w zasięgu różowej korekty, TP2 w zasięgu niebieskiej korekty lub czarnej tendencji spadkowej
SL pod zieloną strefą wsparcia.
-------------------------------------------------------------
Żeby była jasność to oczywiście jest to materiał edukacyjny a nie porada inwestycyjna. Każdy ma swoją głowę i powinien grać zgodnie ze swoją strategią :)
Chiny próbują wrócić "po chorobie"Para EUR/PLN w 2019 roku nie przyzwyczaiła nas aż do tak dużej zmienności, jaka ma miejsce w ostatnich dniach. Po nieudanym testowaniu oporu w postaci 4,30 doszło do spadku w okolice 4,24. Od tego momentu znów mamy wzrosty na tej parze, a główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest umacniający się dolar na szerokim rynku. Oczywiście swoje znaczenie ma też ciągle aktualny temat koronawirusa w Azji. Teoretycznie napływają korzystne informacje, a mianowicie o coraz większej liczbie uleczonych, mówi się już o nawet 3 tys. Nadal jednak zwiększa się liczba nowych osób zarażonych, co skutecznie blokuje rynki przed nadmierną euforią. Bez znaczenia dla krajowej waluty okazało się posiedzenie RPP. Nadal wśród decydentów polskiej polityki monetarnej dominuje “wait’n’see”, mimo że analitycy w obliczu wyższej inflacji oczekiwaliby zmiany nastawienia. Nie bez znaczenia jest to, że u naszych południowych sąsiadów doszło do podwyżki stóp procentowych. Aktualnie technicznie sytuacja na EUR/PLN nie jest klarowna. Jesteśmy niemal pośrodku kanału, którego oporem i wsparciem są odpowiednio 4,30 i 4,20. W którą stronę podążymy będzie więc zależeć od sytuacji na szerokim rynku i nastrojów tam panujących.
Euro tańsze niż 4,25 zł!Ostatnie dni były bardzo łaskawe dla polskiej waluty. To, co cieszy osoby chcące jechać na narty, czy spłacić ratę kredytu walutowego, nie jest oczywiście tak samo dobre dla eksporterów rozliczających się w walutach obcych.
Euro znów w okolicach 4,25 zł
Dobra passa złotego znowu doprowadziła euro w okolice poziomów 4,25 zł. Są to okolice miejsca, gdzie zatrzymywał się w ostatnich ruchach. Wątpliwe jest zatem, by wyraźnie poprawił obecne poziomy. Warto zauważyć, że złoty dotarł do nich mimo całego strachu na rynkach związanego z koronawirusem oraz bez wsparcia ważnych danych makroekonomicznych. To bardzo dobrze świadczy o naszej walucie. Frank kosztuje około 3,97 zł. Dolar 3,86 zł, a funt zbliżył się do psychologicznej bariery 5 zł.
Amerykański rynek pracy zaskoczył
Raport na temat nowych miejsc pracy to ważny odczyt w kalendarium danych makroekonomicznych za oceanem. Dane z rynku pracy wydają się mieć tam większą wagę niż w Europie. Utworzenie 291 tysięcy miejsc pracy wobec oczekiwanych zaledwie 156 tysięcy pokazuje, że tamtejszy rynek pracy jest w dalszym ciągu w bardzo dobrej kondycji. Nie może zatem dziwić kolejne umocnienie dolara względem euro, który to przełamał oczekiwany od dawna poziom 1 dolara i 10 centów za euro.
Odbicie na ropie
Ostatnie dni pomogły nie tylko polskiej walucie, ale również surowcom przemysłowym. Ropa naftowa odbiła się od 54 dolarów za baryłkę do ponad 56 dolarów. Stało się to pomimo wzrostu zapasów czarnego złota, o których wczoraj informowali Amerykanie. Odbicie jednak nie jest tak silne jak w przypadku polskiego złotego, który powrócił już w okolice swoich maksimów. Ropa w ciągu miesiąca nadal traci 20% na wartości. Jest to wynik spadku prognozowanego popytu na ten surowiec w związku ze słabszymi danymi o wzroście gospodarczym.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Czechy - decyzja CNB w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Czy EUR przebije poziom 4,30 zł?Od połowy stycznia złoty sukcesywnie osłabia się w stosunku do wspólnej waluty, a od tygodnia możemy zauważyć zwężający się, ale wciąż wyraźny korytarz wzrostowy. Kurs euro już dwukrotnie próbował się z poziomem 4,30 zł, ale nie udało mu się trwale pokonać tego ograniczenia. W tym przypadku może się sprawdzić powiedzenie “do trzech razy sztuka”, ponieważ w dalszym ciągu za bardziej prawdopodobny scenariusz można uznać dalsze wzrosty. Wtedy kolejnego ograniczenia możemy szukać lekko powyżej 4,32 zł, które ostatnio widzieliśmy pod koniec listopada. Jednak nie możemy wykluczyć drugiego scenariusza, w przypadku którego kursowi euro uda się przebić korytarz wzrostowy dołem, a wtedy powstanie szansa na umocnienie PLN i silnego wsparcia będziemy szukać w okolicy 4,245 zł. Dane makro ze strefy euro, jak i z najważniejszych europejskich gospodarek ostatnio nie zachwycają. PKB Francji i eurozony wypadły poniżej oczekiwań, co może wskazywać, że powinniśmy oswajać się z myślą o stagnacji na naszym kontynencie. Nie można nie brać pod uwagę dzisiejszych wskaźników PMI dla przemysłu, które oprócz Hiszpanii, były powyżej konsensusu rynkowego. Problem w tym, że zarówno Niemcy, jak i cała strefa euro notują wyniki zdecydowanie poniżej granicy 50 punktów, która oddziela rozwój od recesji. Dla obywateli Wspólnoty istotny może być jednak fakt, że poziom bezrobocia w strefie jest najniższy (7,4%) od 2008 r., czyli wybuchu kryzysu finansowego, a wynik 6,2% dla całej Unii to najlepszy rezultat od momentu prowadzenia comiesięcznych pomiarów (2000 r.). W najbliższych dniach warto będzie zwrócić uwagę na środowe PMI dla usług i piątkową produkcję przemysłową w Niemczech. W tym tygodniu zaplanowane są również aż 3 przemówienia prezes EBC Christine Lagarde, a w czwartek Komisja Europejska przedstawi prognozy gospodarcze dla Wspólnoty.
Złoty w odwrocieKomentarz walutowy z dnia 03.02.2020
Polska waluta ma za sobą trudne dni. Z jednej strony dane makroekonomiczne nieszczególnie nam sprzyjają, z drugiej strony epidemia koronawirusa powoduje, że awersja do ryzyka na rynkach nam nie sprzyja.
Wzrost w Europie
W piątek poznaliśmy dane na temat wzrostu PKB w strefie euro. Dane okazały się słabsze od oczekiwań i łączny rezultat dla całego regionu wyniósł zaledwie 1%. Oznacza to, że Polska, pomimo spowolnienia, rozwija się w tempie około 3% ponad średnią unijną. Jest to bardzo dobre tempo, by nadrabiać różnice względem Zachodu. Tego samego dnia poznaliśmy dane z Włoch. Pomimo optymistycznych oczekiwań, Włosi pokazali kwartalny spadek PKB i wynik za cały rok równy 0,0%. Przez ostatni rok wszystkie kwartały pokazywały 0,1% wzrostu, co nastąpiło po dwóch kwartałach spadkowych. Oznacza to, że kolejna duża europejska gospodarka zagrożona jest techniczną recesją, czyli dwoma z rzędu spadkowymi kwartałami. Inwestorzy najprawdopodobniej bali się jeszcze gorszych wyników, bo euro zyskiwało na wartości w drugiej połowie dnia.
Frank znów straszy
Euro podskoczyło do poziomu 4,30 zł. Problem w tym, że równocześnie frank ustanowił niemal najwyższą wartość względem euro od pierwszej połowy 2017 roku. Rezultatem tych działań jest silny wzrost ceny franka. Szwajcarska waluta kosztuje już 4,03 zł i jest zaledwie dwa grosze tańsza od najwyższych poziomów z 2019 roku. Poprzednio tak dużo płaciliśmy podczas wcześniejszych szczytów franka w początkach 2017 roku. Przekłada się to oczywiście na raty kredytów walutowych. Na korektę trzeba będzie pewnie poczekać, przynajmniej taką silniejszą. Siła franka wynika z poziomu niepokojów na świecie, a te wyraźnie rosną. Niewykluczone, że temat frankowy ponownie zagości w kampanii wyborczej na prezydenta.
Indeksy koniunktury
Dzisiaj od rana poznaliśmy wyniki odczytów indeksów PMI. Słabość złotego w pewnym sensie tłumaczy wynik o 0,9 punktu słabszy od oczekiwań. Lepiej za to wypadła strefa euro, która uzyskała rezultat 47,9 punktu. Potwierdza to tym samym, że jest problem, ale nie widać jego eskalacji. Oznacza to, że spowolnienie, które gdzieniegdzie już się pokazuje, wcale nie musi być takie silne.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:30 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Ciężkie czasy wspólnej walutyWyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to nie jest ostatnio jej jedyne zmartwienie. Francuzi właśnie pokazali pierwszy raz od 2016 roku ujemny kwartalny wzrost PKB. Inne dane również nie stawiają tamtejszej gospodarki w dobrym świetle.
Bank Anglii nie wyprzedza działań
Wczorajsze posiedzenie Banku Anglii zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosło zmian stóp procentowych. Jedyna zmiana, na którą zwracają uwagę analitycy, to mniejsza skłonność członków tego gremium do obniżania stóp procentowych. Za utrzymaniem głosowało ich 7, za to 2 za obniżką. To jeden więcej za utrzymaniem niż sądzono. Warto zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do Polski Wielka Brytania nie ma problemu rosnącej inflacji, zatem nie odczuwa presji na wzrost stóp procentowych. Inwestorzy przyjęli te dane jako lepsze dla funta, niż wcześniej sądzono, co było najprawdopodobniej powodem wzrostu wartości brytyjskiej waluty.
Euro dobija się do 4,30
Dzisiaj od rana kurs euro względem złotego próbuje przebić poziom 4,30 zł. Klimat dla walut krajów bardziej ryzykownych nie jest najlepszy. Wielu inwestorów wini za to strach przed koronawirusem. Warto jednak zwrócić uwagę, że jest znacznie więcej czynników podnoszących ogólny niepokój. Dane gospodarcze głównych europejskich gospodarek nie zachwycają, zamieszanie związane z wymiarem sprawiedliwości również nie stawia Polski w dobrym świetle. Ten ostatni czynnik ciężko ocenić. Z jednej strony, patrząc na notowania euro względem czeskiej korony, można dojść do wniosku, że to właśnie sądy osłabiają złotego. Z drugiej strony, porównując z forintem, można uznać, że to ogólna słabość naszego regionu. Większość analityków jest jednak zgodna, że na rynku jest ostatnio sporo emocji i nie służą one złotemu.
Francja na skraju recesji
Dane gospodarcze z Francji mogą okazać się trudniejszym tematem dla euro niż niemieckie. Wzrost gospodarczy w IV kwartale okazał się - wbrew oczekiwaniom analityków spodziewających się wzrostu o 0,2% - ujemny. Pamiętajmy, że są to tylko wstępne dane, które zostaną zrewidowane w przyszłym miesiącu. Spadają również wydatki konsumenckie, nawet inflacja w ujęciu miesięcznym jest ujemna. Jest to bardzo zły sygnał dla strefy euro. W sytuacji, gdy największe gospodarki mają zadyszkę, można się spodziewać, że szybko przełoży się to na wspólny pieniądz.
Dzisiaj kolejny dzień wolny w Chinach z okazji Nowego Roku Księżycowego, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody Amerykanów,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
EURO DO DOLARAJeśli cena wbije trójkąt górą możliwe wzrosty:
- Bezpiecznie do lini oznaczoną numerem 1 ( ustawić Take profit poniżej niej)
- Mniej prawdopodobne do lini numer 2 ( ustawić Take profit poniżej lini)
Jeśli cena wybije trójkąt dołem możliwe spadki, jednak trudno przewidzieć gdzie cena się zatrzyma.
Nie jest to porada inwestycyjna. Powodzenia
Epidemia koronawirusa i spadek wartości PLN Na wykresie pary EUR/PLN możemy wyraźnie zobaczyć dwa okresy: siły i słabości złotego. Od początku grudnia do połowy stycznia polska waluta sukcesywnie się umacniała, aby dojść lekko powyżej 4,21 zł i był to najniższy pułap od wiosny 2018 r. Jednak tego poziomu nie udało się pokonać i był to moment przełomowy. W niecałe 2 tygodnie kurs euro pokonał dystans 6 groszy, dochodząc powyżej 4,27 zł i w ten sposób odrobił ponad połowę wcześniejszych strat. W tej chwili trudno znaleźć argumenty przemawiające na korzyść złotego, dlatego kolejnych ograniczeń możemy szukać na poziomie4,29 zł i 4,32 zł. Tak jak trudno było znaleźć fundamentalne przyczyny siły złotego, tak samo początek jego osłabienia nie jest raczej związany bezpośrednio ze stanem polskiej gospodarki. Oczywiście w tej chwili wraz ze wzrostem paniki wokół chińskiego koronawirusa obserwujemy ucieczkę inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów, w tym od PLN. Spadki są wyraźne także na najważniejszych parkietach giełdowych. Jeśli z Państwa Środka nie zaczną napływać uspokajające informacje, to zapewne nie zostaje nic innego, jak tylko zastanawiać się, jak wysoko może zajść kurs euro. W zeszłym tygodniu EBC pozostawił stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, a najważniejszy komunikat dotyczy prac nad zmianą strategii europejskiego regulatora. W najbliższych dniach z danych makroekonomicznych ze strefy euro warto będzie zwrócić uwagę na czwartkowy odczyt dotyczący bezrobocia, a w piątek na inflację i tempo PKB.
Bank centralny czekaInwestorzy liczyli, że EBC poruszy rynkami. Konferencja nie wniosła jednak za wiele. Waluty trochę ruszyły po samej konferencji, ale był to raczej efekt wstrzymywania transakcji przed konferencją niż wpływ posiedzenia.
EBC nie zaskoczył rynków
Europejski Bank Centralny nie podjął żadnej decyzji o zmianach głównych parametrów. Mowa tutaj zarówno o stopach procentowych, jak i o programie skupu aktywów. Pojawił się banał o rozpoczęciu przeglądu strategii polityki pieniężnej. Jest to dużym zaskoczeniem, że dzieje się to tak późno po zmianie kierownictwa. Obecny poziom stóp procentowych ma być utrzymany, aż inflacja w długim okresie nie przekroczy 2%. Ostatni raz na dłużej działo się to (nie licząc kilku miesięcy 2018 roku) 7 lat temu. Po tych danych inwestorzy przychylniej spojrzeli na dolara. Ruch przenoszący kapitał za ocean zaczął się mniej więcej po konferencji. W efekcie dolar poszedł znów w górę, zbliżając się do 3,85 zł.
Indeksy PMI wreszcie rosną
Po wielu już negatywnych zaskoczeniach w końcu musiało się udać. Indeksy koniunktury mierzone za pomocą ankiet wśród menedżerów odpowiedzialnych za zakupy pokazały lepsze rezultaty. W dalszym ciągu nie pokazują one rozwoju w Unii Europejskiej, ale są znacznie bliższe tego punktu, wyznaczanego przez poziom 50 pkt. Dla całej Unii jest to 47,8 pkt wobec 46,3 pkt miesiąc temu. Co ciekawe, pomimo tak dobrych danych, euro kolejny dzień traci na wartości wobec dolara.
Co z wiekiem emerytalnym?
W ramach obietnic przed kampanią wyborczą prezydent Andrzej Duda kategorycznie wykluczył podwyżkę wieku emerytalnego. Problem w tym, że od początku przemian ustrojowych żyjemy już, oczywiście średnio, o niemal 7 lat dłużej jako naród. W tym czasie podstawowy wiek emerytalny nie drgnął, pojawiały się za to różne rozwiązania w ramach wcześniejszych emerytur. Zmienia się za to wysokość składek emerytalnych, jednak nie spowoduje to, że na emeryturze będziemy w stanie utrzymać obecną stopę życia. Problem w tym, że logika wyborcza nakazuje nadal skazywać nas na taką sytuację, by kupić głosy kolejnych grup osób i wątpliwym jest, aby pogląd ten nie został podchwycony przez większość liczących się kontrkandydatów.
Dzisiaj, dzień wolny w Rumunii z okazji Święta Zjednoczenia, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Polska gospodarka się odbijaPomimo przyspieszenia wzrostu produkcji przemysłowej złoty zareagował spadkami. Powodem jest fakt, że analitycy spodziewali się szybszych wzrostów.
Produkcja przemysłowa wolno wzrasta
Po fatalnych danych na temat produkcji przemysłowej w Polsce w listopadzie dane grudniowe wypadły znacznie lepiej. Rośnie ona o 3,8% w skali roku, a nie jak wcześniej oczekiwano o 1,4%. Problem w tym, że oczekiwania analityków wyniosły 6,1% i jak widać nie zostały spełnione. W wyniku tych danych złoty od rana stracił względem głównych walut około grosza.
Dobre dane z Niemiec
Indeks Instytutu ZEW z Niemiec opublikowany wczoraj okazał się wyraźnie lepszy od oczekiwań. 26,7 punktów to znacznie lepiej od oczekiwanych 15. Warto zwrócić uwagę, że miesiąc temu było to zaledwie 10,7 punktów, zatem analitycy spodziewali się poprawy, ale nie aż takiej. Co ciekawe wczoraj pomimo tych danych nie udało się euro odrobić strat względem franka. Udało się za to (co powinno trochę uspokoić kredytobiorców frankowych) zatrzymać wzrost wartości franka wobec euro przekładający się negatywnie na stan portfeli osób ze zobowiązaniami w tej walucie.
Lepsze dane z brytyjskiego rynku pracy
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii. Pomimo oczekiwań na poziomie 33,4 tysiąca wynik wyniósł zaledwie 14,9 tysiąca. Dane te spowodowały kolejne wzrosty na funcie i to pomimo tego, że złoty miał dobry dzień, zyskując ponad grosz wobec euro. Finalnie funt nie przebił bariery 5zł, ale zarówno dzisiaj jak i wczoraj otarł się o nią, przebijając 4,99 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - Kanada - decyzja Bank of Canada w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Kredyty frankowe coraz droższeCoraz silniejszy frank względem euro zgodnie z oczekiwaniami spowodował, że odbiło się to również na notowaniach w stosunku do złotego. Frank jeszcze nie kosztuje psychologicznych 4 zł, ale przebił już granicę 3,95 zł.
Wzrost pensji w Polsce
Grudzień zwyczajowo jest miesiącem, kiedy średnie wynagrodzenie notuje kolejne maksima. Jest to związane między innymi z premiami końcoworocznymi. Dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 pracowników, średnia płaca wyniosła już 5600 zł brutto, to o ponad 6% więcej niż rok temu. Zatrudnienie nadal rośnie w tempie 2,6% w skali roku. Może to powodować, że w kolejnym roku będziemy obserwować rekordy na polskim rynku pracy. Dane te są zgodne z oczekiwaniami, w związku z czym nie powodują zmian na rynku walutowym.
Frank coraz mocniejszy względem euro
Polscy kredytobiorcy cierpią na zmianach na parze EURCHF. Ponieważ frank wyraźnie zyskuje na wartości względem euro, to gdy złoty jest w miarę stabilny w stosunku do euro, frank zyskuje również względem niego. W ciągu miesiąca umocnił się on o około 1,5% względem euro, co tłumaczy owe 5 groszy wzrostu ceny franka. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że euro jest raczej blisko swoich minimów cenowych ostatnich miesięcy. Gdyby euro powróciło w okolice 4,30 zł, powinniśmy szybko zobaczyć franka powyżej 4 zł.
Słabe dane z polskiej budowlanki
Poznaliśmy dziś dane z GUS na temat dynamiki produkcji budowlano-montażowej w grudniu 2019 r. oraz informacje o budownictwie mieszkaniowym w okresie styczeń-grudzień 2019. Dane te, o ile nie są niespodzianką dla analityków, to wśród osób postronnych mogą budzić wątpliwości. Porównując dane z grudniem 2018 trzeba zaznaczyć, że zmniejszeniu uległa wartość produkcji budowlano-montażowej dla jednostek zajmujących się budową budynków i wykonujących roboty budowlane specjalistyczne. Wartość tej produkcji była natomiast większa w jednostkach zajmujących się budownictwem obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Ogólnie w okresie styczeń-grudzień 2019 r. produkcja budowlano-montażowa wzrosła tylko o 2,6%. w porównaniu do tego samego okresu w 2018 r., kiedy odnotowano wzrost o 17,9%. Grudzień to trzeci miesiąc z kolei, w którym roczna dynamika produkcji budowlano-montażowej uzyskała wartość ujemną. Z drugiej informacji GUS wynika, że w 2019 roku oddano więcej mieszkań do użytku niż w 2018 roku - wzrosła liczba mieszkań zarówno tych, których budowę już rozpoczęto, jak i tych, dla których wydano pozwolenia na budowę lub zgłoszono projekt budowlany.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.