Dolar w konsolidacji na parzez ze złotym Dolar praktycznie cały kwiecień spędził w konsolidacji na parze ze złotym. Oprócz dwóch krótkich epizodów cały ten okres spędził między 4,14 zł, a 4,20 zł. Dopiero zeszły tydzień przyniósł wybicie, które może okazać się bardziej trwałe, niż wcześniejsze. Po pokonaniu oporu doszło do praktycznie książkowego retestu, po którym kurs znowu ruszył w górę. Kolejnym oporem jest poziom 4,30 zł, gdzie zatrzymał swój marcowy marsz na północ. Jego pokonanie przynajmniej na razie wydaje się mocno wątpliwe, co nie znaczy, że rynek nie pokusi się chociaż o krótkie testowanie. Amerykańskiej walucie na pewno ciągle ciążą fatalne wieści z rynku pracy, jednak inwestorzy powoli się już przyzwyczaili do nowej rzeczywistości. Dodatkowo największe przyrosty bezrobotnych są już za nami, a kolejne, mimo że pewnie nadal wysokie odczyty, nie będą już tak szokować. W tym tygodniu warto zwrócić uwagę na odczyt inflacji za oceanem. Cały czas nie wiadomo jak ona zareaguje na ostatnią ultra luźną politykę, a niezależnie od tego, czy nastąpi jej wybuch, czy wręcz przeciwnie, może stać się poważnym problemem dla decydentów w USA.
Inflacja
Ceny rosną wolniejWzrost cen w Polsce wyraźnie zwalnia. Dalej znajdujemy się blisko górnej granicy celu inflacyjnego, ale już go nie przekraczamy i patrząc na to, co się dzieje, jest szansa na utrzymanie tego stanu.
Inflacja znów w celu inflacyjnym
Dzisiejsze wstępne dane na temat inflacji potwierdzają słuszność działań Rady Polityki Pieniężnej. Wynik 3,4% to być może dużo na tle ostatnich lat, ale mieści się w ramach dopuszczonego 1 % odchyleń od celu inflacyjnego (który wyznaczono na poziomie 2,5%). Czeka nas w tym roku jeszcze jeden dodatkowy problem - potencjalna susza. Może ona doprowadzić do wzrostu cen żywności. Z drugiej strony nie jest to czynnik, który w Polsce w ostatnich latach jest jakimś ewenementem. Złoty przyjął tę wiadomości dość dobrze, umocnił się po nich około 1 grosza względem euro. Warto przypomnieć, że jutro mamy dzień wolny w wielu gospodarkach, w związku z czym niewykluczone, że w poniedziałkowy poranek zobaczymy złotego na innych poziomach.
Ropa naftowa odrabia straty
Ropa naftowa ma za sobą dobry tydzień. Europejskie notowania wzrosły z 22 dolarów za baryłkę w poniedziałek do 26 dolarów dzisiaj. Większe wzrosty widzieliśmy w USA, gdzie ceny wzrosły z 10 na 17 dolarów. Część analityków jako powód wzrostów wskazuje mniejszy przyrost zapasów ropy w USA niż oczekiwano. Z drugiej strony zapasy rosły o 9 mln baryłek w ciągu tygodnia, to ponad 2% światowej produkcji idącej w zapasy w samym USA.
Amerykański PKB
Wczoraj poznaliśmy dane na temat wzrostu PKB w USA. Wskaźnik annualizowany (czyli taki zakładający utrzymanie się obecnej dynamiki zmian) wyniósł -4,8%. Nie oznacza to oczywiście, że PKB w 1 kwartale spadło o niemal 5%. Pokazuje tylko, jaki wpływ będzie mieć obecna sytuacja. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że marzec kończący 1 kwartał w USA wcale nie był takim złym miesiącem, bo pandemia pojawiła się tam realnie później niż w Europie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Co ze zmianami cen?Inflacja w Polsce osiągnęła 4,6%. Głównym winowajcą są ceny żywności rosnące o 8%. Zjawisko to jednak ma duże perspektywy, aby okazać się mocno tymczasowym patrząc na oczekiwania inflacyjne.
Inflacja w Polsce
Poznaliśmy dzisiaj dwa parametry. Inflacja w Polsce za marzec wyniosła imponujące 4,6% w skali roku. Z drugiej strony wskaźnik przyszłej inflacji wg BIEC wyniósł 74,9 punktów - jest najniższy od 2016 roku i czasów deflacji. Wskazuje to na bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że obecna inflacja jest tylko zjawiskiem przejściowym i spowolnienie w gospodarce plus tanie surowce powodują stabilizację cen w dalszej części roku.
Wtorek bardzo dobry dla złotego
Wczorajszy dzień był bardzo dobry dla złotego. Powracający po świętach inwestorzy mieli wyraźnie więcej optymizmu, co przełożyło się na umocnienie polskiej waluty. Euro staniało do 4,52 zł. Jest to bardzo ważny poziom na wykresach tej waluty w ostatnim czasie. To z niego pod koniec marca i w drugim tygodniu kwietnia kurs odbijał się w górę. Oznacza to, że wielu inwestorów uważa to za atrakcyjny poziom, żeby nabyć polską walutę. W rezultacie ciężej będzie go przebić. Potwierdzają to obserwacje z dzisiejszego ranka, gdzie euro znów drożeje. Podobnie do euro zachowywały się inne waluty.
Dane z Chin nie takie złe
Epidemia koronawirusa ma realne przełożenie na wymianę handlową. Wydawać by się mogło, że import z Chin przeżywa olbrzymie problemy i dane o handlu zagranicznym Chin okażą się fatalne. Eksport spadł o 6,6% w marcu w ujęciu rocznym, podczas gdy oczekiwano 14% spadku. Import z kolei zmniejszył się o zaledwie 0,9% przy oczekiwanym spadku o 9,5%. To dużo lepsze dane niż w lutym i pokazujące, że największa fabryka świata wychodzi na prostą.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Perspektywy na przyszłośćKoniec miesiąca skłania do pewnych przemyśleń. Patrząc jednak na sytuację nie wiadomo, co będzie dalej, wiemy tylko, że przyszło nam żyć w ciekawych czasach.
Czy grozi nam inflacja?
Coraz więcej się mówi o groźbie wybuchu inflacji. Obawy te budowane są na podstawie tego, co widzimy w sklepach, gdzie ludzie boją się wzrostów cen (szczególnie jedzenia) w związku z ograniczonym dostępem. Warto jednak pamiętać, że w trudnych czasach niektóre rzeczy drożeją, a wartość innych idzie w dół. W takim momencie należy spojrzeć na konstrukcję koszyka inflacyjnego. Wzrost cen żywności może być zrównoważony chociażby spadkiem kosztów najmu, o czym już teraz się mocno mówi, a to bardzo porównywalny udział w koszyku. Nie wiadomo też, jak zadziałają w tym wypadku ceny niektórych dóbr, których będziemy konsumować mniej. No i na koniec, by uspokoić warto przypomnieć o cenach ropy a zatem generalnie transportu.
Przedsmak złych danych
W nocy poznaliśmy dane z Japonii. Produkcja przemysłowa spadła o 4,7% w ujęciu rocznym. Warto zwrócić uwagę, że dane z Azji za luty zawierają już przedsmak tego, co będziemy mieć w Europie. Nie jest to oczywiście pełne spektrum problemu, ale szybciej zobaczymy tam jego skalę, bo epidemia szybciej doprowadziła tam do zamknięcia części gospodarki. Spadek o niemal 5% nie jest czymś nadzwyczajnym w przypadku japońskiego przemysłu, ale z pewnością nie są to dane, które powinny przejść bez echa.
Co z rynkiem pracy
Dzisiaj ostatni dzień miesiąca. Niestety rząd nie zdążył z ogłoszeniem tarczy pomocowej i przegłosowaniem jej. W nocy pojawiały się kolejne poprawki Senatu. Ograniczą one wyzysk kredytobiorców przez firmy pożyczkowe. Nie rozwiążą jednak problemu osób, które dzisiaj dostaną wypowiedzenia od spanikowanych przedsiębiorców niewiedzących, co się będzie działo. Skalę tego zjawiska zobaczymy dopiero z opóźnieniem. Niemniej można zakładać, że na jakiś czas możemy zapomnieć o kolejnych historycznych minimach bezrobocia w Polsce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Polska tymczasowość RPP po raz kolejny pokazuje, że nie takie rzeczy potrafi przeczekać. Inflacja nie budzi u jej członków szczególnych emocji, wskazując na przejściowość procesu. Z drugiej strony Ameryka Północna już obniża stopy procentowe, w związku z czym najprawdopodobniej znowu przegapiliśmy okazję na zmianę i teraz “już nie warto”.
Rada nie zawiodła
Zgodnie z oczekiwaniami Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Na posiedzeniu natomiast znów słyszeliśmy o przejściowości. Słuchając wypowiedzi prezesa Glapińskiego można odnieść wrażenie, że Rada mogłaby się zbierać spokojnie raz na pół roku, skoro i tak na wszystkie wskaźniki patrzy w długiej perspektywie. Obecna inflacja jest przejściowa i w końcu wróci do normy, podobnie jak deflacja, którą udało się przeczekać. Coś, co RPP ogłasza jako swój sukces, było niemal 4-letnim okresem przebywania inflacji poniżej celu inflacyjnego. Dużo jak na organizację, której celem jest dbanie o stabilność pieniądza. Teraz przeczekamy odchylenie w drugą stronę.
Kanada tnie stopy procentowe
Bank Kanady podjął decyzję o obniżce stóp procentowych o 0,5%. Jest to dokładnie taki sam ruch jak decyzja FED z początku tego tygodnia. Patrząc na silne powiązanie ekonomiczne tych gospodarek, decyzja ta nie powinna być zaskoczeniem. Część analityków spodziewała się jednak stopniowej adaptacji i ruchu o 0,25% teraz, w związku z czym po decyzji dolar kanadyjski tracił na wartości.
Dobre dane z USA
Wczoraj poznaliśmy raport ADP na temat zatrudnienia. Oczekiwania były pesymistyczne. Jednak pomimo tego, że nowych miejsc pracy jest mniej niż wcześniej, należy zaznaczyć, iż jest to wynik korzystniejszy od oczekiwań. Dolar w rezultacie lepszych danych utrzymywał swoją wartość. Patrząc na ostatnie dwa tygodnie, sam fakt utrzymywania wartości przez dolara już jest niejakim sukcesem.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Stopy procentowe nie wzrosną?Po wzroście inflacji do poziomu 4,4% rozgorzała dyskusja na temat wzrostu stóp procentowych w Polsce. Temat w pewnym sensie zgasił sam prezes NBP swoimi wypowiedziami w najnowszym wywiadzie dla dziennika Rzeczpospolita.
Wzrost inflacji przejściowy
W artykule dla Rzeczpospolitej Adam Glapiński, prezes NBP, wypowiedział się negatywnie na temat podwyżek stóp procentowych. Obecny wzrost określił jako przejściowy i pomimo przekroczenia celu inflacyjnego o 0,9% nie widzi podstaw do zmiany stóp procentowych. Jako argument podaje wyhamowanie wzrostu cen wraz ze spowolnieniem w gospodarce. Wskazuje on na dotychczasową skuteczność przeczekania niskich stóp procentowych. Zwraca on uwagę na dążenie do wspierania zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Co ciekawe dodatkowym argumentem za tym, aby nie podnosić stóp jest ryzyko, że inflacja za mocno spadnie. Takie podejście osłabia złotego, gdyż część analityków zakładała jednak, że RPP będzie działać w odpowiedzi na wzrosty.
Słabsze dane z Polski
Nie tylko produkcja przemysłowa przeżywa w Polsce trudniejsze chwile. Problemem jest też sprzedaż detaliczna. Warto jednak pamiętać, że parametr ten istotnie wzrósł wraz z pojawieniem się programów redystrybucyjnych rządu, przez co teraz odnosi się do wysokich poziomów. Nie zmienia to faktu, że oglądamy coraz to gorsze wskazania tego parametru. Jest to pewnego rodzaju potwierdzenie tego, że gospodarka (rozpędzona kolejnymi transferami socjalnymi, a nie inwestycjami) potrzebuje kolejnych zastrzyków gotówki, by utrzymywać wzrost. Złoty w wyniku tych danych tracił na wartości, gdyż dane nie spełniały oczekiwań inwestorów, którzy założyli wolniejszy spadek sprzedaży detalicznej.
Poprawa nastrojów na Wyspach
Dane z Wielkiej Brytanii, szczególnie nastroje konsumentów i biznesu, wypadają ostatnio bardzo dobrze. Jest to efekt dwóch czynników. Po pierwsze, ulga po przedłużającym się maratonie opuszczania struktur unijnych. Po drugie i co ważniejsze, dane mierzone są przeważnie w ujęciu rocznym. W rezultacie odnoszą się teraz do danych z czasów, gdy Wielka Brytania miała problem ze zbudowaniem większości w sprawie tej fundamentalnej decyzji, a nikt nie wiedział, co przyniesie przyszłość. Dzisiejsze dane na temat PMI tylko potwierdzają ten pogląd. Zarówno indeks PMI dla przemysłu, jak i usług wypadły powyżej 50 punktów symbolicznie rozdzielającego rozwój od recesji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Chiny eksperymentująKomentarz walutowy z dnia 20.02.2020
Czasem może się wydawać, że gospodarka chińska nie stosuje tych samych reguł, co gospodarki większości państw na świecie. Teraz właśnie Bank Chin postanawia obniżać stopy procentowe pomimo gwałtownie rosnącej inflacji. Obniżka na szczęście wyniosła zaledwie 0,1%.
Chiny obniżają stopy procentowe
Decyzja Banku Chin była swoistym zaskoczeniem dla rynku. Część analityków przewidywała, co prawda, że spowolnienie gospodarcze skłoni władze do stymulacji wzrostu PKB tańszym kredytem. Dane o inflacji za styczeń powodowały jednak, że głośno mówiło się o wstrzymaniu tych oczekiwań. W ciągu miesiąca inflacja wzrosła o 0,9% i osiągnęła 5,4%. To najwyższy poziom od końca 2011 roku i ponad dwukrotność średniej ostatnich lat. Mimo tego zdecydowano się na obniżkę. Zgodnie z przewidywaniami obniżka stóp procentowych osłabiła juana. Ruch ten jest korzystny, gdyż stymuluje eksport, nie zmienia to faktu, że wielu obserwatorów zastanawia się, co dalej stanie się z inflacją.
Produkcja przemysłowa w Polsce
Analitycy spodziewali się symbolicznego spadku produkcji przemysłowej o 0,1% w skali roku. Tak źle jednak nie było i wskaźnik rośnie o 1,1%. Warto jednak pamiętać, że rok temu było to 3,8% i dane te również nie budziły entuzjazmu. Mamy zatem specyficzną sytuację, gdzie dochodzi do publikacji lepszych od oczekiwań danych, a złoty i tak traci na wartości. Od rana euro podrożało z poziomu 4,27 zł do 4,28 zł.
Dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości
Wczoraj opublikowano dane na temat budowy nowych domów w USA. Zarówno pozwolenia, jak i rozpoczęte budowy nowych domów wypadły lepiej od oczekiwań analityków. Różnica ta wyniosła od 6-9% zatem była istotna. Inwestycje w nieruchomości są ważnym barometrem gospodarki, to w końcu od kryzysu kredytów hipotecznych rozpoczął się kryzys 2008 roku. Dane te pozwoliły utrzymać relację 1 dolara i 8 centów za euro. Oznacza to, że od początku roku cena euro wyrażona w dolarze wzrosła o 4 centy. Z tego też powodu, przy w miarę stabilnej cenie eurodolar podrożał od początku roku o około 15 groszy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 - strefa euro - protokół z posiedzenia EBC,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Gospodarka zwalnia, zatrudnienie teżPrzed nami sesja wypełniona wieloma istotnymi odczytami. Polski rynek pracy, brytyjska i amerykańska inflacja. A na kolację “minutki” FOMC.
Ambiwalentny odczyt
Lokalnie najważniejszym odczytem dnia jest ten dotyczący rynku pracy. Inwestorzy mogą mieć spory problem z jego interpretacją. Przede wszystkim dynamika zatrudnienia wyraźnie spadła i wynosi obecnie zaledwie 1,1%. Już grudniowy odczyt na poziomie 2,6% budził pewien niepokój, który teraz wyraźnie został pogłębiony. Nie da się ukryć, że problemy z dynamiką PKB zaczynają się przekładać na rynek pracy i możemy się spodziewać dalszego wzrostu bezrobocia. Pozytywnie zaskoczyła za to dynamika wynagrodzenia, która znowu może się chwalić siódemką z przodu.
Wypchany kalendarz
Obecny tydzień bardzo powoli nam się rozkręcał. Przede wszystkim ze względu na poniedziałkowe święto w Stanach, które bardzo pomogło choćby Japończykom. Fatalne dane z gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni zapewne bardziej by uderzyły w jena na pełnym rynku. Wczorajsza sesja też nosiła znamiona efektu późnego startu, choć akurat na rynku akcyjnym było ciekawie ze względu na fatalne wiadomości z firmy Apple. Środowa sesja jest jednak pełna ważnych danych, więc handel powinien ruszyć pełną parą. I już nie zwolnić aż do końca tygodnia. Poznaliśmy kolejne słabe dane z Japonii, gdzie zarówno import, jak i eksport się skurczyły. Warto też zwrócić uwagę na odczyty inflacyjne na Wyspach Brytyjskich, zwłaszcza w kontekście ostatniej dyskusji o potencjalnym cięciu stóp procentowych. Mniej emocji zapewne wzbudzi odczyt inflacji w USA, ponieważ po pierwsze dotyczy ona cen producenckich, a po drugie za oceanem sytuacja ze stopami procentowymi jest znacznie bardziej klarowna. O tym jak bardzo będziemy mogli się przekonać wieczorem z lektury tzw. “minutek” Komitetu Decyzyjnego FED. Rynek oczekuje kolejnych zapewnień, że w najbliższym czasie FOMC przyjmie strategię wait & see.
Złoty powstrzymuje straty
Już początek sesji na walutach pokazuje, że środa będzie ciekawa. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na eurodolara, którego kurs po zejściu poniżej pułapu 1,08 $, od rana testuje zawzięcie ten poziom. Prawdopodobnie dolar obecnie zbiera siły przed kolejnym ruchem w dół. Siłę amerykańskiej waluty widzimy także względem złotego, rano kurs USDPLN przekroczył poziom 3,95 zł i był najwyższy od początku października. Euro kosztuje 4,265 zł, frank znowu powrócił powyżej poziomu 4 złotych. Tanieje za to funt, za którego zapłacimy 5,12 zł.
Czy inflacja ma znaczenie? Japonia w objęciach recesji, tydzień pełen protokołów oraz konsternacja po piątkowym odczycie inflacji.
Podatkiem w gospodarkę
Dzisiejszy kalendarz makroekonomiczny prezentuje się wyjątkowo ubogo. Amerykanie (jak i Kanadyjczycy) mają wolne i do handlu wrócą dopiero jutro, reszta rynku widocznie postanowiła to uszanować i nie szarżować ze zmiennością. W tych warunkach na kluczowe wydarzenie dnia wyrósł niespodziewanie odczyt dotyczący japońskiej gospodarki. Ta w ostatnim kwartale 2019 roku skurczyła się o 1,6%. Jest to efekt podwyższenia podatku od sprzedaży, co bezpośrednio uderzyło w konsumpcję, a pośrednio w praktycznie każdy element składowy PKB, z wyjątkiem rządowych wydatków. Annualizowany wynik na poziomie -6,3% można już nazywać małą katastrofą i rosną obawy, czy zapowiedziany w grudniu potężny pakiet stymulacyjny, będzie w stanie zniwelować tę dziurę. Na domiar złego późniejszy odczyt dotyczący produkcji przemysłowej również był grubo pod kreską. Co ciekawe, jen faktycznie traci, jednak nieznacznie, co może mieć związek z amerykańskim świętem.
Co tam w bankach piszczy?
Jak już wszyscy wrócą do handlu, to bieżący tydzień może być co najmniej interesujący. Przede wszystkim poznamy protokoły z posiedzeń najważniejszych banków centralnych. Już w środę swoje minutki opublikuje FED, choć tu akurat powinno obyć się bez większych sensacji. Po ostatnich wypowiedziach oficjeli Rezerwy dało się wyczuć, że czeka nas okres względnej stabilizacji stóp procentowych. Ciekawy może być jedynie fragment dotyczący programu płynnościowego i terminu jego zakończenia. Więcej emocji może wzbudzić protokół z posiedzenia EBC, który zostanie opublikowany w czwartek. Zresztą pod koniec tygodnia odczytów makroekonomicznych będzie na rynku pod dostatkiem.
Sztuka zamykania oczu
Nie milkną echa piątkowego odczytu dotyczącego inflacji w Polsce. Ta po raz kolejny skokowo przyspieszyła, drastycznie wybijając się ponad próg tolerancji NBP. Tyle teoria, bo w praktyce wcale nie zanosi się na zmianę nastawienia RPP. Według prezesa Glapińskiego to przyspieszenie jest oczekiwane i przejściowe, a jego powody są poza domeną działań Rady. Dlatego jej członkowie wierzą, że już niebawem zacznie ona spadać. Ta wiara to marne pocieszenie dla Polaków, którym coraz trudniej bronić oszczędności przed inflacją. Przejadany w coraz większym stopniu jest też wzrost wynagrodzeń.
Złoty dzisiaj wyraźnie traci. Euro z łatwością przebiło poziom 4,25 zł. Dolar sięga nowych maksimów tegorocznych i kosztuje obecnie 3,93 zł. Frank szwajcarski testuje pułap okrągłych 4 zł i wiele wskazuje na to, że uda mu się go sforsować. Drożeje także funt, za który obecnie należy zapłacić 5,11 zł.
Złoty zyskuje mimo danychEuro przez moment spadło poniżej 4,24 zł. W tym samym okresie frank kosztował jednak niemal 4,00 zł a dolar 3,90 zł, powodem jest słabość euro względem innych głównych walut.
Złoty rośnie w siłę
Relatywna nuda na rynkach zachęca inwestorów do podejmowania ryzyk w poszukiwaniu zysków. Jedną z możliwości jest inwestycja w waluty krajów rozwijających się, a za taką nadal uchodzi złotówka. Wczoraj dzięki poprawie sentymentów złoty spadł poniżej 4,25 zł względem euro. Frank z kolei po raz kolejny staniał poniżej 4,00 zł, było to możliwe również dzięki dzisiejszej poprawie nastrojów na parze EURCHF, która ostatnio spędza sen z powiek posiadaczom kredytów frankowych. Umacniający się frank powoduje, że pomimo silnego złotego frank jest wciąż relatywnie drogi.
Lepsze dane z Polski
Dobra kondycja złotego została wsparta przez dane makroekonomiczne. Gospodarka rośnie jednak delikatnie szybciej niż sądzono. W skali roku jest to 3,5%, a kwartalnie 3,1%. Warto zwrócić uwagę, że od kilku lat nie było tak niskich wyników. W górę idzie za to inflacja. O celu inflacyjnym zapomnieliśmy już dawno. 4,4% to aż 0,9% powyżej górnej granicy ustalonej przez RPP. Gremium to ma jednak dużo spokoju i najprawdopodobniej usłyszymy o długookresowych prognozach i przejściowym charakterze wzrostu, które to uzasadniają brak zmian stóp.
Dane z USA nie zaskoczyły
Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji w USA. Ceny zgodnie z oczekiwaniami rosną o 2,5% w skali roku. Jest to wzrost, ale po pierwsze dość umiarkowany, a po drugie wspomniany poziom jest nadal bezpieczny. Stawia to co prawda pod delikatnym znakiem zapytania o oczekiwania obniżenia stóp procentowych. Wczoraj poznaliśmy również liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Wskaźnik ten dalej oscyluje niewiele powyżej 200 tysięcy wniosków tygodniowo. Dane te spowodowały dalsze umacnianie się dolara względem euro, co przekłada się też na droższego dolara względem złotówki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:15 - USA - produkcja przemysłowa,
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
Pomimo lepszych danych złoty w odwrocieEuro kosztuje już niemal 4,25 zł, a funt na fali pozytywnych informacji z wysp przebił poziom 5 zł. Dzieje się to pomimo przyzwoitych danych z Polski na temat sprzedaży detalicznej.
Sprzedaż detaliczna przyspiesza
O ile dane na temat produkcji przemysłowej nie ucieszyły inwestorów, o tyle sprzedaż detaliczna wypadła bardzo solidnie. Rośnie ona o 7,5% wobec oczekiwanych 7,3%. Tak małe odchylenie nie spowodowało większego zawirowania na rynku. Jest to natomiast solidny poziom dla tego wskaźnika. Biorąc pod uwagę duże transfery środków w ramach kolejnych działań rządu nie powinno dziwić, że sprzedaż detaliczna ma się dobrze. Strach pomyśleć co się stanie, gdy strumień tych środków przyschnie.
Kanada utrzymała stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami, Bank Kanady podjął wczoraj decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Sama konferencja prasowa nie zaskoczyła niczym szczególnym, aczkolwiek inwestorzy liczyli na zapowiedź zwiększenia stóp procentowych ze względu na rosnącą inflację. W rezultacie dolar kanadyjski tracił wczoraj na wartości około 1% względem głównych walut.
Czy 500+ wzrośnie?
Jak widać zrównoważony budżet powoli przestaje być priorytetem polskiego rządu. Wzrost inflacji powoduje, że świadczenia socjalne wypłacane w sztywno ustalonej stałej kwocie tracą na atrakcyjności. Skoro inflacja wynosi obecnie 3,4% oznacza to, że 500+ w ciągu roku realnie okazuje się 483+. Pomijając oczywiście, że rodziny z małymi dziećmi mogą mieć inny koszyk wydatków niż standardowy gusowski. W rezultacie pojawiają się w rządzie pomysły podniesienia tego świadczenia do 600 zł. Pomysł taki właśnie sformułował wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. Niewykluczone, że pomysł ten trafi do postulatów w nadchodzącej kampanii prezydenckiej.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:45 - Unia Europejska - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 - Unia Europejska - konferencja prasowa EBC.
Co ze stopami procentowymi w Polsce? - komentarz walutowyRosnąca inflacja powoduje, że temat podwyżek stóp procentowych wraca. Sam fakt, że pojedynczy członkowie RPP o tym mówią, nie znaczy to, że od razu uzyskają oni większość na głosowaniu Rady.
Czy stopy procentowe wzrosną
Członkowie Rady Polityki Pieniężnej wyraźnie zmieniają retorykę pod wpływem danych o inflacji. Ci bardziej jastrzębi wskazują nawet na możliwość podwyżki stóp procentowych. Przykładem może być Eugeniusz Gatnar. Co ciekawe wskazuje on na wiele zalet tego rozwiązania, na to, że gospodarka rozwija się powyżej potencjału tworząc bańki spekulacyjne. Nawet mimo tego zwraca on uwagę, na negatywny wpływ takiej decyzji na wzrost stóp procentowych. Co ciekawe rozważa on mniejszą podwyżkę niż zwykle, zamiast 0,25% podnieść o 0,15%.
Dane z Chin
Chińskie PKB rośnie zgodnie z oczekiwaniami o równe 6% w skali roku i 1,5% w skali kwartału. Dokładność danych chińskich zawsze budzi pewne podejrzenia wśród analityków. Są one znacznie bardziej wygładzone niż większość odpowiadających im danych. Nie zmienia to faktu, że gospodarka rośnie w dalszym ciągu w bardzo imponującym tempie.
Lepsze dane zza oceanu
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych znów spada. Są to dane tygodniowe zatem warto podejść do nich z pewnym dystansem i poczekać na potwierdzenie w kolejnych tygodniach. Lepiej natomiast wypadły również dane na temat sprzedaży detalicznej. Pewnym problemem jest natomiast sprzedaż samochodów, która wyraźnie ciąży na wynikach. Dolar przyjął te dane bardzo dobrze umacniając się względem głównych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
Koniec wojny handlowej?Dzisiaj o 17:30 czasu polskiego ma dojść do podpisania umowy handlowej pomiędzy USA a Chinami. Będzie to wedle wszelkiego prawdopodobieństwa domknięcie ważnego rozdziału w gospodarczej historii świata.
Finalne dane na temat inflacji bez korekty
Zgodnie z oczekiwaniami GUS nie aktualizował swoich wyliczeń inflacyjnych. Wzrost cen w grudniu, podobnie jak we wstępnych danych, wyniósł 3,4%, czyli o 0,1% poniżej górnej granicy celu inflacyjnego. To problematyczna sytuacja dla RPP. Można uznać to za sygnał wskazujący, że warto rozważyć podwyżkę stóp procentowych, szczególnie biorąc pod uwagę wzrost cen prądu. Taki ruch jednak nie byłby mile widziany przez partię rządzącą. Wyższe stopy to droższe kredyty zarówno dla przedsiębiorców, jak również droższe finansowanie zadłużenia.
Czy umowa handlowa zostanie podpisana?
Dzisiaj ma nastąpić podpisanie umowy handlowej pomiędzy USA a Chinami. Nadwyżka handlowa wynosi obecnie niemal 300 mld dolarów, ale mówimy o nadwyżce towarowej. To tego parametru używają Amerykanie, aby podkreślić krzywdę, jaka się dzieje. W ramach ugody Chińczycy mają kupować w USA około 200 mld dolarów towarów więcej, między innymi dóbr przemysłowych, surowców energetycznych, płodów rolnych i usług. Co ciekawe, pomimo podpisywania tego typu umów pomiędzy państwami, nadal nazywamy to wolnym rynkiem. O ile strona chińska jest wyraźnie kontrolowana, to nawet tam może być problem z nabywaniem takiej ilości dodatkowych dóbr. Atrakcyjność cen przy wzroście popytu też może być dyskusyjna, mowa tutaj zarówno o cenach eksportu, jak i tych na rynku krajowym. Najważniejsze jest jednak, że konflikt nie będzie na razie eskalował.
14 emerytura ma trafić pod obrady
Projekt ten może budzić zdziwienie, biorąc pod uwagę ilość miesięcy w roku, ale rząd zamiast podnosić emerytury woli okazjonalnie wypłacać dodatkowe świadczenia. Jest to prawdopodobnie lepsze wizerunkowo, aczkolwiek to także zaleta dla budżetu. Jednorazowych świadczeń można teoretycznie nie ponowić, a podwyżki emerytur to stały koszt.
Dzisiaj a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - indeks NY Empire State,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów ro
Rada bez reakcjiPomimo rosnącej inflacji Rada Polityki Pieniężnej nie zamierza zmieniać stóp procentowych. Są argumenty za obydwoma kierunkami zmian stóp procentowych, ale główny mandat tego gremium to dbanie o stabilność cen.
RPP znów bez decyzji
Pomimo rosnącej inflacji prezes NBP w dalszym ciągu odwoływał się do projekcji inflacyjnych banku. Dawał tym samym jasno do zrozumienia, że obecny wzrost inflacji nie powoduje, że Rada Polityki Pieniężnej zamierza podnosić stopy procentowe. Jest to o tyle istotne, że rosnąca inflacja powinna spowodować wzrost stóp procentowych. Ten z kolei nie jest mile widziany przez obecny rząd, bo podnosi koszt kredytowania. Wyższe stopy procentowe umacniają walutę, w związku z czym eksport byłby również mniej opłacalny.
Rekordy w USA
Amerykańska giełda w dalszym ciągu ma się bardzo dobrze. Co kilka dni pojawiają się kolejne rekordy wywoływane pompowaniem płynności przez Rezerwę Federalną. Takie działanie ma jednak jeden podstawowy problem - mają ograniczony czas działania, a pompowany balon w pewnym momencie pęka. Zarówno giełda, jak i waluta mają się jednak bardzo dobrze. Pytanie jednak co będzie, kiedy ktoś powie: “sprawdzam”.
Co z naszym zerowym deficytem?
Budżet faktycznie zgłaszamy bez deficytu. Czy to jednak ma znaczenie, skoro pożyczamy pieniądze z funduszu solidarnościowego? Nie jest tak źle, że na spełnianie obietnic wyborczych pieniądze dla niepełnosprawnych zostaną zabrane, ale jest to bardzo śliska sztuczka, która przecież wyjdzie na jaw. Agencje Ratingowe przecież zauważą, że te pieniądze nie wzięły się z powietrza. Na ogół reguła fiskalna na temat wydatków powinna być tak zmodyfikowana, by nie pozwalać na takie sztuczki, ale nikt tego nie potrzebuje.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
14:30 - Kanada - sytuacja na rynku pracy.
Inflacja przyspiesza Kurs franka szwajcarskiego od połowy grudnia znajduje się w wąskiej dwugroszowej konsolidacji. Co prawda na przełomie roku dwukrotnie próbował wybić się z niej górą, jednak oba podejścia szybko kończyły się fiaskiem. W tym tygodniu dla równowagi obserwujemy próbę ataku na dolne ograniczenie, jednak, jak na razie, z podobnym skutkiem. Złoty jest silny globalnym spokojem, jednak lokalnie kołdra staje się coraz krótsza i coraz więcej wskaźników makro ciąży naszej walucie. I to zaczynając od tych najważniejszych, czyli spadającej dynamiki PKB i coraz bardziej przyspieszającej inflacji. Ta ostatnia niebezpiecznie zbliżyła się do górnego odchylenie celu NBP, co może sugerować, że RPP powoli traci nad nią panowanie. Nie pomaga tu fakt zabetonowania obecnej Rady, która od lat powtarza, że nie będzie majstrować przy stopach procentowych za obecnej kadencji.
Euro po 4,23 zł!Europejska waluta była dzisiaj rano najtańsza od ponad 1,5 roku. Można byłoby uznać, że nic tak nie pomaga złotemu, jak chwila spokoju na rynkach. Ciekawe, jak polska waluta wytrzyma wzrosty inflacji...
Euro najtańsze od maja 2018
Ostatnie uspokojenie na rynkach jest w sporej części konsekwencją bardzo długiego pasma niepełnych tygodni w ostatnim czasie. W rezultacie w geopolityce niewiele się działo, by podnosić ogólne ryzyka. Przy solidnych, na tle otoczenia, danych makroekonomicznych nie można się dziwić, że złoty zyskuje. Wczoraj osiągnął poziom 4,23, najniższy od kwietnia 2018 roku. Wtedy euro kosztowało jednak 4,15 w dołku, zatem do przebicia tego poziomu pozostanie jeszcze dużo czasu.
Nagły skok inflacji
Wiele się mówiło o możliwym przyspieszeniu wzrostu cen. Dzisiejszy wynik 3,4% jest, co prawda, w dalszym ciągu w celu inflacyjnym, ale znajduje się bardzo blisko jego górnej granicy. Jest to najwyższy wynik od 7 lat, a jesteśmy w ostatnim miesiącu przed podwyżkami cen prądu. W styczniu może się zatem okazać, że zobaczymy jeszcze wyższy rezultat. Jest to o tyle bardzo prawdopodobne, że w zeszłym roku styczeń był lokalnym dołkiem w inflacji. W rezultacie efekt niskiej bazy może spowodować, że w styczniu inflacja znajdzie się wyraźnie powyżej celu. W wyniku tych danych złoty stracił około grosza do głównych walut.
Rekompensaty za prąd później
Dobra wiadomość dla budżetu, ale zła dla obywateli. Zapowiadane wyrównanie za wzrost cen prądu będzie miało miejsce dopiero w 2021 roku. Dopiero wtedy będzie można bowiem określić realny wzrost kosztów. Oznacza to, że nie zobaczymy tego wydatku w tegorocznym budżecie, który już teraz jest mocno napięty. Kolejne wydatki są przenoszone w różne dziwne miejsca, co wcale nie oznacza, że środki na ich sfinansowanie cudownie się znajdą. Kiedyś i tak za to zapłacimy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Funt wciąż niestabilnyPomimo zdecydowanego zwycięzcy wyborów w Wielkiej Brytanii funt w dalszym ciągu raz zyskuje, raz traci. Niepokoje na kontynencie jednak wyraźnie spadają, o czym świadczą kolejne umocnienia złotego.
Funt dalej niespokojny
Brytyjska waluta wciąż charakteryzuje się bardzo dużą zmiennością. W nocy z czwartku na piątek wyceniano ją powyżej 5,17 zł, następnie wieczorem przez chwilę testowała poziom 5,10 zł. Dzisiaj z samego rana otarła się o 5,15 zł, by następnie spaść poniżej 5,11 zł. Zmienność ta jest efektem wyborów, w których z jednej strony mamy jasnego zwycięzcę, z drugiej, tak naprawdę, sam wynik nie informuje nas jeszcze dokładnie o tym, co będzie.
Inflacja w Polsce rośnie
W piątek poznaliśmy dane na temat wzrostu cen. Zgodnie z oczekiwaniami przyspieszył on do 2,6%, co jest wynikiem w dalszym ciągu bardzo bliskim celowi inflacyjnemu, który wraz z korytarzem tolerancji wynosi 1,5%-3,5%. Warto natomiast zwrócić uwagę, że jeżeli utrzyma się trend wzrostowy na cenach ropy naftowej, który będzie się przekładał na wzrost kosztów transportu, możemy szybko zobaczyć wyższe poziomy. Nie bez znaczenia może okazać się też odmrożenie cen prądu.
Słabe wstępne dane dla Unii
Od rana poznajemy wstępne odczyty indeksów PMI dla przemysłu i dla usług. Lepsze od oczekiwań dane na temat usług nie powinny szczególnie cieszyć, gdyż wersja indeksu dla przemysłu jest zwyczajowo znacznie ważniejsza dla rynku. Ten indeks z kolei wypadł znacznie poniżej oczekiwań. Są to badania managerów odpowiedzialnych za zamówienia. Im wyższy indeks, tym większa przewaga oczekiwań optymistycznych nad pesymistycznymi w spojrzeniu ankietowanych na przyszłość. Wskaźnik ten jest uważany za istotny, gdyż pozwala wcześniej zauważyć pewne problemy, z którymi gospodarka będzie się mierzyć dopiero za jakiś czas.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Złoty w odwrocie - Komentarz walutowy z dnia 29.11.2019Po przekroczeniu ważnych poziomów na EURPLN złotego osłabiły dodatkowo nieciekawe odczyty danych makroekonomicznych. Jest to z pewnością dobra wiadomość dla eksporterów, gorsza dla osób chcących zrobić zakupy za granicą np. w ramach Black Friday.
Inflacja znów przyspiesza
Zgodnie z oczekiwaniami inflacja w Polsce wzrosła do 2,6%. Jest to z jednej strony poziom powyżej celu inflacyjnego, z drugiej cel ten ma tolerancję 1%, w związku z czym odchylenie o 0,1% nie powinno martwić. Warto zwrócić uwagę, że wyższa inflacja w pewnym sensie zamyka drogę do obniżek stóp procentowych, które są typowym procesem amortyzującym ewentualne spowolnienie w gospodarce. Ponadto patrząc na tempo hamowania wzrostu PKB, który w 3 kwartale zamiast oczekiwanych 4,6% zaliczył tylko 3,9%, scenariusz ten nie jest niemożliwy.
Nie tak dobrze w Szwajcarii
Wczorajsze dane ze Szwajcarii na temat PKB były miłą niespodzianką dla rynków. Gospodarka rosła w ciągu roku, nie jak dotychczas sądzono o 0,8%, ale aż 1,1%. Dzisiaj jednak poznaliśmy indeks instytutu KOF. Wypadł on słabiej od oczekiwań. Jest to bardzo złożony wskaźnik mający na celu przewidywać kondycję gospodarki na następne 6 miesięcy. Wynik ten nie napawa jednak optymizmem na kolejne pół roku.
Polacy nie uciekają już z Wysp
Po tym, jak w 2018 gwałtownie spadła liczba Polaków na Wyspach, w roku 2019 trend ten się niemal zatrzymał. W ciągu pierwszego półrocza ubyło zaledwie 3 tysiące naszych rodaków, podczas gdy przez cały ostatni rok było to niemal 100 tysięcy. Powodem jest sytuacja związana z brexitem. O ile w 2018 roku panowało przekonanie, że proces ten dojdzie do skutku, o tyle obecnie analitycy są znacznie bardziej sceptyczni. W rezultacie odpływ obywateli unijnych gwałtownie spowolnił.
Dzisiaj skrócona sesja po Dniu Dziękczynienia, natomiast w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Niemiecka giełda lepsza niż gospodarka - komentarz walutowyKult wzrostu gospodarczego jest czymś, z czego ostatnio Niemcy zrezygnowali. Zamiast tego starają się ustabilizować zadłużenie. Polityka taka nie daje dobrych wyników w danych makroekonomicznych, ale inwestorzy, patrząc na giełdę, są jej przychylni.
Rekordy niemieckiej giełdy
Polityka gospodarcza prowadzona przez naszych zachodnich sąsiadów jest pewnym novum na rynkach. Kraj ten ma ostatnio bardzo przeciętne wyniki makroekonomiczne. Za to giełda wyznacza kolejne maksima. DAX jest najwyżej od 2018 roku i nie tak dużo wcale brakuje do rekordów wszechczasów. Dlaczego inwestorzy kupują, skoro gospodarka nie ma się wcale tak dobrze? Powodem może być właśnie zmiana podejścia do prowadzonej polityki gospodarczej. Niemcy gwałtownie oddłużyli gospodarkę kosztem zaniedbania wzrostu. Gdyby sytuacja faktycznie się pogorszyła, mogą reagować, nie doprowadzając do katastrofy. Większość dużych gospodarek nie ma tego komfortu lub jak w przypadku Grecji, tego rozsądku.
Co ze zniesieniem 30-krotności składek ZUS
W dalszym ciągu nie wiadomo skąd rząd znajdzie pieniądze, jeśli wycofa się ze zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS. Co to w ogóle oznacza? Obecnie, by nie było zbyt wysokich emerytur, osoby zarabiające powyżej odpowiedniej kwoty przestają płacić od niej składki ZUS. Dotyczy to kilkuset tysięcy osób w Polsce. Zniesienie tego limitu dałoby spore zyski budżetowi. Problem w tym, że jest to spora kość niezgody w rządzie i szukane są alternatywy dla tych pieniędzy.
Posiedzenie RPP
Spotkania Rady Polityki Pieniężnej nie są może ostatnio szczególnie pasjonujące. Powodem jest fakt, że od kilku lat nie zmieniły się stopy procentowe. Dane makroekonomiczne faktycznie pozwalają w dalszym ciągu nie zmieniać polityki monetarnej, aczkolwiek widać wyraźnie, że świat znów obniża stopy procentowe. Problemem w podążaniu za tym trendem jest ryzyko inflacyjne. Obecnie inflacja jest dokładnie w celu, ale nie wiadomo jak zachowa się w przyszłym roku po uwolnieniu cen energii. Dlaczego zatem te posiedzenia są ważne? Wielu analityków czeka na komentarz po posiedzeniu, w którym Rada wskaże przyszły kierunek zmian.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - Polska - komunikat po posiedzeniu RPP,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów paliw.
Ceny będą rosnąć najszybciej w Unii - Komentarz walutowyNajnowsza prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie wygląda dla Polaków najlepiej. Raczej nikt nie marzy o tym, żeby przez 4 lata z rzędu ceny w jego kraju rosły w najszybszym tempie w Europie. Niestety właśnie taki rozwój wydarzeń przedstawia w swoich przewidywaniach na przyszłość MFW.
Ceny zwiększą tempo wzrostu
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaktualizował prognozę inflacyjną dla Polski. 3,5% w 2020 to górna granica celu inflacyjnego, która została ustalona przez NBP. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, aczkolwiek mogą też pojawić się pojedyncze miesiące powyżej wspomnianego celu. Niestety gorzej wygląda informacja, że według aktualnych predykcji będzie to prawdopodobnie najwyższy wynik w całej Unii Europejskiej. Do poziomu poniżej 3% inflacja ma wrócić dopiero w 2023 roku. Warto zwrócić uwagę, że prognoza zawiera w sobie pewne założenia, co do rozwoju sytuacji na świecie. Gdyby np. doszło do eskalacji napięć w Zatoce Perskiej i wzrostu cen ropy, wtedy poziom ten mógłby okazać się wyższy.
Moody’s ostrzega
Agencja ratingowa wskazała zmiany w sądownictwie oraz bardzo ekspansywną politykę socjalną jako czynniki mogące w przyszłości doprowadzić do pogorszenia naszego profilu kredytowego. Powodem jest nieuwzględnienie w planach budżetowych wielu wydatków związanych z obietnicami wyborczymi. Warto przypomnieć, że nie powinno to spowodować problemów w 2020 roku, ale w głównej mierze będzie to zasługa jednorazowych dużych wpływów budżetowych (m.in. z likwidacji OFE oraz aukcji częstotliwości 5G), a nie odpowiedzialnej polityki finansowej rządu. Powodem obaw jest fakt, że w sytuacji gorszej koniunktury w 2021 r. i braku dodatkowych sporych przychodów może się okazać, że budżet wykaże pokaźny deficyt, dochodzący nawet do konstytucyjnych poziomów. W przypadku takiego scenariusza bylibyśmy świadkami dużej przeceny na polskim złotym.
Dane z Wysp Brytyjskich
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z Wielkiej Brytanii. Było ich 21 tys. wobec oczekiwanych 26 tys. Możemy zatem mówić o pozytywnym zaskoczeniu, ale warto pamiętać, że przy poprzednim odczycie było ich jedynie 16 tysięcy. Należy przy tym dodać, że stopa bezrobocia wzrosła do 3,9%, ale w żadnym wypadku nie jest to pułap, który powinien martwić (szczególnie po zakończeniu okresu prac sezonowych). Pensje rosną o 3,8%, czyli symbolicznie powyżej oczekiwań, ale co najważniejsze 2% powyżej opublikowanej dzisiaj inflacji. W tle tych danych funt wyraźnie zyskuje, ale pamiętajmy, że akurat w tym kontekście odczyty nie mają większego znaczenia, a dzieje się to ze względu na coraz mniejsze szanse brexitu bez umowy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna,
20:00 - USA - stenogramy z posiedzenia Fed.
Spokój pomaga złotemu - Komentarz walutowyBrak dodatkowych ryzyk na szerokim rynku zwiększył apetyt inwestorów na lokowanie aktywów na rynkach wschodzących. Lokalnie w tej chwili również nie widać większych zagrożeń i tym samym więcej pieniędzy płynie do Polski, co umacnia naszą walutę.
Siła złotego
Ostatnie dni zdjęły dwa ważne ryzyka z rodzimej waluty. Po pierwsze wynik wyborów parlamentarnych nie przyniósł nadmiernych niespodzianek i partia rządząca utrzymała sejmową większość. Po drugie piątkowe przeglądy ratingu utrzymały stabilny obraz naszego kraju. W rezultacie euro staniało poniżej poziomu 4,30 zł, a frank poniżej 3,90 zł. Co prawda Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w końcu wydał wyrok ws. frankowiczów, ale to wcale nie znaczy, że szwajcarska waluta przestała być ważnym tematem dla Polaków i rodzimej gospodarki (a przynajmniej systemu bankowego). W końcu nie dość, że skutki werdyktu będą rozłożone w czasie, to dodatkowo nie dotyczy on wszystkich kredytobiorców CHF. Funt znajduje się w okolicach 4,93 zł, ale to w głównej mierze zasługa rosnącego prawdopodobieństwa, że Wielka Brytania nie wyjdzie z Unii Europejskiej do końca października i uda się uniknąć najgorszego scenariusza, czyli twardego brexitu.
Inflacja niemal dokładnie w celu
Dzisiaj o 10:00 poznaliśmy odczyt polskiej inflacji. Znajduje się ona na poziomie 2,6%, czyli zaledwie 0,1% powyżej celu inflacyjnego. Biorąc pod uwagę jednoprocentową tolerancję dla tego wskaźnika, taka publikacja nie powinna budzić żadnego niepokoju. Warto jednak w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że za wzrost odpowiadają głównie ceny żywności, co sprawia, że negatywne skutki inflacji najbardziej uderzają w najbiedniejsze warstwy społeczeństwa. Nie bez znaczenia jest też nadchodzący koniec roku i możliwość odmrożenia cen prądu na rynkach. Gdyby do tego doszło bez żadnego planu stopniowej zmiany warunków, to przynajmniej przejściowo moglibyśmy przekroczyć cel inflacyjny.
Czy USA tylko pozoruje nacisk na Turków?
Zgodnie z zapowiedziami Stany nałożyły sankcje na Turcję. Jest to reakcja na zbrojną ofensywę przeciwko mniejszości kurdyjskiej (która do tej pory była sojusznikiem Amerykanów) na terenie północnej Syrii. Na ten moment skala tych obostrzeń jest zaledwie ostrzeżeniem. Dotyczą tylko trzech ministrów rządu w Ankarze, w tym dwóch resortów kompleksowo. Na razie nie oddziałuje to znacząco na gospodarkę tego kraju. Nie pozostaje natomiast bez wpływu na kurs liry. Inwestorzy, bojąc się eskalacji konfliktu, powoli wycofują się z tureckiej waluty. W ciągu tygodnia straciła ona 3% w stosunku do dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Brytyjski rząd uspokaja - Komentarz walutowyStrach przed brexitem to jeden z głównych tematów, jakimi żyją w tym roku rynki. Nie może zatem dziwić, że minister finansów na konferencji partii konserwatywnej robi wszystko, żeby uspokoić zarówno obywateli, jak i inwestorów. Niestety w tej chwili główną kwestią ponownie staje się nie sam sposób opuszczenia Wspólnoty, a ostateczny termin tego wydarzenia.
Indeksy PMI dla przemysłu
Dzisiaj rano opublikowano indeksy koniunktury dla głównych europejskich gospodarek. Łączny indeks dla strefy euro został skorygowany z 45,6 na 45,7 punktów. Powodem była poprawa wskaźnika dla Niemiec o 0,3 pkt. Z jednej strony jest to na pewno dobra informacja, ale z drugiej wynik naszego zachodniego sąsiada to wciąż jedynie 41,7 pkt, co dobitnie wskazuje na negatywne nastawienie menedżerów i trudno oczekiwać wyraźniej zmiany w najbliższej przyszłości.
Spadek inflacji w Polsce
Wzrost cen spowolnił po raz pierwszy od stycznia tego roku. Wynosi obecnie 2,6% i jest o 0,2% niższy od oczekiwań analityków. To poziom bardzo zbliżony do celu inflacyjnego. Nie ma zatem bezpośredniego wpływu na rynek walut. Warto natomiast zwrócić uwagę, że spadająca inflacja może otworzyć pole do obniżki stóp procentowych, co doprowadziłoby do osłabienia polskiego złotego. Jednak w przyszłym roku wisi nad nami groźba znacznych podwyżek cen prądu, jeśli rynek zostanie uwolniony po tegorocznym zamrożeniu (z rządu napływają nieoficjalne sygnały o możliwym okresie przejściowym). Spółki energetyczne przedstawiły wyliczenia, mówiące o zwrocie z budżetu państwa z tytułu poniesionych strat w wysokości 2,6 mld zł (tylko za pierwsze dwa kwartały). Może to wskazywać na skalę ewentualnego podwyższenia cen, co na pewno będzie miało duży wpływ na koszyk inflacyjny. W teorii taka sytuacja powinna eliminować ryzyko obniżki stóp.
Wielka Brytania gotowa na Brexit bez umowy?
Przynajmniej taką optymistyczną opinię o możliwym wpływie tego rozwiązania na jej gospodarkę wyraził obecny minister finansów Sajid Javid. Zwrócił uwagę, że w razie potrzeb dostępny jest cały arsenał działań w ramach polityki gospodarczej. Ma być on realizowany we współpracy z Bankiem Anglii. Najprawdopodobniej miał tu na myśli obniżkę stóp procentowych w celu pobudzenia gospodarki. Wielka Brytania, podobnie jak reszta Starego Kontynentu, nie ma ostatnio dobrej passy w danych makroekonomicznych. Wynik PMI dla wyspiarskiego przemysłu na poziomie 48,3 pkt to jednak nadal 2,6 pkt powyżej średniej dla strefy euro. Wczorajsze dane na temat wzrostu PKB, który wyniósł 1,3%, również nie są powodem do niepokoju. Rynki na razie są dosyć spokojne, ale im bliżej będziemy 31 października, tym większa nerwowość może opanowywać inwestorów, a wtedy możliwa jest duża zmienność na GBP.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
Stopy procentowe w Polsce - Komentarz walutowyDużo mówi się o zmianach stóp procentowych na świecie, natomiast w Polsce od dłuższego czasu pozostają one na tym samym poziomie. Pomimo głosowania w sprawie obniżki, które miało miejsce na ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (w czwartek poznaliśmy protokół z tego spotkania), wygląda na to, że jeszcze długo regulator nie wykona żadnego ruchu (ostatni raz zmiana miała miejsce w marcu 2015 roku).
Co się działo na posiedzeniu RPP?
W trakcie wrześniowych obrad polskiej władzy monetarnej pojawił się wniosek o obniżkę stóp o 0,25%. Słuchając publicznych wypowiedzi jednego z członków tego gremium, prof. Eryka Łona, trudno być zdziwionym, że taki wniosek został formalnie zgłoszony i odbyło się głosowanie. Jednak analizując realnie sytuację gospodarczą, Rada mogła podjąć tylko jedną logiczną decyzję i postulat cięcia stóp przepadł. Jednym z powodów takiego nastawienia jest relatywnie wysoka inflacja, która może pójść jeszcze bardziej w górę już w przyszłym roku z powodu uwolnienia, a co za tym idzie podwyżek cen energii elektrycznej. Komentarze po ujawnieniu protokołu ze spotkania RPP wskazują, że w przypadku pojawienia się tego ryzyka, możliwy będzie nawet wzrost stóp procentowych nad Wisłą.
Dolar pozostaje silny
Wczoraj poznaliśmy dane z USA. Wzrost PKB wyrównany rok do roku (zgodnie z oczekiwaniami) spowolnił z 3,1% na 2%. Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła 213 tysięcy, co przy dużej zmienności tego parametru, jest niemal dokładnie zgodne z oczekiwaniami. Neutralne dane zza oceanu, przy równoczesnej słabości Europy, wspomogły jeszcze bardziej USD i amerykańska waluta kontynuuje marsz w górę. Dzisiaj rano dolar otarł się o 4,02 zł. Powodem było umocnienie się USD względem EUR przy w miarę stabilnym złotym względem wspólnej waluty.
Decyzja Fitch dla Polski
Dziś jedna z najważniejszych agencji ratingowych Fitch opublikuje ocenę naszego kraju. Z jednej strony wydawać by się mogło, że nie zdarzyło się nic, co mogłoby uzasadniać weryfikację ratingu. Z drugiej, spowolnienie w Niemczech oraz ewentualny wyrok TSUE powodują, że perspektywa na przyszłość może ulec pogorszeniu. Gdyby rzeczywiście tak się stało, to inwestorzy dostaliby sygnał do wycofywania się ze złotego i ruch spadkowy PLN mógłby przyspieszyć.