Euro poniżej 4,70 złPomimo zakręconego kurka z gazem złoty odrabia straty. Japonia trwa w marazmie, a jen wyraźnie traci do dolara. Hiszpania pokazała 1,5% spadek inflacji.
Złoty odzyskuje wartość
Odcięcie Polski od rosyjskiego gazu było dużym szokiem dla rynków. Decyzja ta w ciągu raptem godziny spowodowała, że koszt euro skoczył w górę z 4,66 zł na 4,71 zł. Potem jeszcze trochę się kotłował, osiągając niemal 4,73 zł, ale względna stabilizacja znalazła się w okolicach 4,71 zł. Dzisiaj jednak widać korektę tego ruchu. Nie wynika to najprawdopodobniej z retoryki humorystycznych wpisów członków polskiego rządu piszących o historycznym sukcesie uniezależnienia się od rosyjskiego gazu. Inwestorzy wolą twarde dane niż dobry żart. Twarde dane pokazują, że Polska gospodarka jest w dobrej kondycji. Pokazują również, że w maju należy się spodziewać kolejnej podwyżki stóp procentowych. Biorąc to pod uwagę, okolice 4,70 za euro były poziomem bardzo atrakcyjnym do sprzedaży waluty PLN za euro. Stąd najprawdopodobniej dzisiejsze umocnienie.
Japonia dalej dryfuje
Kraj kwitnącej wiśni to w przypadku wielu wskaźników zadziwiające miejsce. Jest to region istniejący niemal w równoległej rzeczywistości. Mogłoby się wydawać, że utrzymywanie ujemnych stóp procentowych to proszenie się o problem ze wzrostem inflacji. Ta faktycznie ostatnio rośnie. W ciągu dwóch miesięcy osiągnęła 0,7%, tylko że obecnie wynosi 1,2%, co przy problemach, z którymi się mierzą główne gospodarki światowe, jest żadnym wynikiem. Również publikowane dzisiaj dane na temat produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej pokazują, że czas tam się niemal zatrzymał. Sprzedaż detaliczna w ciągu roku rośnie o zaledwie 0,9%. Z kolei produkcja spada o 1,7%. Ostatnimi czasy jen gwałtownie traci względem dolara, ale jest to znacznie bardziej efekt pozytywnych zmian za oceanem niż marazmu w Japonii.
W Hiszpanii inflacja spada
Analitycy spodziewali się, że wzrost cen w Hiszpanii będzie hamował. Prognozy mówiły o zejściu z poziomu 9,8% do 9%. To niemal 1% spadek. W praktyce okazało się, że ceny rosną o 8,3%, czyli aż 1,5% mniej w ciągu miesiąca. Warto jednak zwrócić uwagę, że inflacja bazowa w tym samym czasie wzrosła o 1%. Oznacza to, że wolniej rosną ceny żywności i paliw, a przyspieszają pozostałe składniki koszyka inflacyjnego. Biorąc pod uwagę, że kwiecień chociażby na rynku ropy był spokojniejszy od marca i przeciętne ceny surowca były znacznie niższe, dane te są mniejszą niespodzianką. Spadająca inflacja będzie wodą na młyn EBC, które broni się rękami i nogami, by nie podnosić stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – PKB, wstępny odczyt,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Hiszpania
Publikacje zza oceanuZarówno wczoraj, jak i dzisiaj będziemy świadkami publikacji ważnych danych z USA. Wczorajsze dane nie miały jednak szczególnie dużego wpływu na rynki. Zobaczymy, czy dzisiejsze dane przywrócą zmienność na głównej parze walutowej.
Pakiet danych z USA
Wczoraj o 14:30 poznaliśmy serię danych zza oceanu. Najważniejsze wydają się wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Było ich zaledwie 406 tysięcy, co pokazuje korzystną tendencję. Z drugiej strony należy pamiętać, że zeszłotygodniowe (wówczas również najlepsze od początku pandemii) dane skorygowano aż o 32 tysiące wniosków w górę. Nie zmienia to faktu, że jeszcze trochę i będzie można mówić o stabilizacji rynku pracy. Kolejnym ważnym odczytem była lepsza od oczekiwań rewizja danych o wzroście PKB w USA. Do tego należy dodać lepsze dane z zamówień bez środków transportu i słabsze na dobra trwałe. Inwestorzy przyjęli te dane jako łącznie korzystne dla dolara i wczoraj rozpoczął się symboliczny ruch umacniający dolara względem euro.
Rynek nieruchomości za oceanem
Półtorej godziny po tym pakiecie danych poznaliśmy indeks podpisanych umów kupna domów. Tutaj mieliśmy spadek o 4,4% przy oczekiwanym wzroście o 0,6%. Dane te były wyraźnie słabsze, ale wpisują się w inne dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, który w trakcie pandemii, kiedy groziły nam lockdowny, przyspieszył. Teraz z kolei, gdy szansa na lockdown jest znacząco mniejsza, nagle zainteresowanie kupnem domu spadło. Dane te najwyraźniej nie poruszyły inwestorów, bo nie miały większego wpływu na dolara.
Niesamowite odczyty z Hiszpanii
Nie tylko Polska może się pochwalić w ostatnim czasie danymi, które wyglądają, jakby się przecinek przesunął o jedno pole. Dzisiejszy odczyt wzrostu sprzedaży detalicznej w Hiszpanii wygląda dokładnie tak samo. Opublikowano odczyt wzrostowy o 41% przy oczekiwaniach na poziomie 29%. Tak 41%, a nie 4,1%. Patrząc jednak na dane sprzed roku na początku pandemii, sprzedaż w tym kraju spadła o ponad 31%. Oznacza to, że efektywnie poziom sprzedaży detalicznej jest w Hiszpanii obecnie poniżej poziomu z kwietnia 2019 roku. Nie brzmi to jak dobra wiadomość, z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na oczekiwania analityków mówiące o wzroście o 29%, poziom ten byłby znacznie niższy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody i wydatki Amerykanów,
15:45 - USA - indeks Chicago PMI,
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
Zamówienia w USANajważniejszym odczytem dnia wczorajszego były dane na temat zamówień na dobra w USA. Dane te nie były szczególnym zaskoczeniem, ale potwierdziły problemy, z którymi boryka się tamtejsza branża motoryzacyjna.
Dane z USA zaskakują
Wczoraj poznaliśmy dane z USA w temacie zamówień na dobra. Lepiej od oczekiwań wypadły te bez środków transportu, a gorzej zamówienia na dobra trwałego użytku. Pokazuje to problem, który w USA ma branża motoryzacyjna ostatnio. Wszyscy skupiamy się na świetnych wynikach Tesli, ale to wyniki giełdowe, podczas gdy sprzedaż samochodów nie spełnia oczekiwań. Rynki potraktowały te dane jako korzystne dla dolara i kontynuowały umacnianie się amerykańskiej waluty.
Wskaźnik wyprzedzający koniunktury
Dzisiaj o godzinie 9:00 poznaliśmy dane, które nie często powodują dużą zmienność na rynku. Wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg BIEC (Bureau for Investment and Economic Cycles) spowodował dzisiaj jednak sporą zmienność na parach złotowych. Od rana polska waluta traciła na wartości około 1,5 grosza względem euro, po czym tuż po publikacji zyskała porównywalną wartość. Powodem był lepszy od oczekiwań wskaźnik. W rezultacie inwestorzy chętniej patrzą na polską walutę i złoty zyskuje.
Lepsze dane z Hiszpanii
Wbrew oczekiwaniom nie doszło dzisiaj do pogorszenia sytuacji na hiszpańskim rynku pracy. Stopa bezrobocia zdaniem analityków miała wzrosnąć z 16,26% na 16,7%, a spadła na 16,13%. Wynik względem oczekiwań oczywiście powinien cieszyć. Sam jednak pułap na którym bezrobocie w Hiszpanii się znajduje nie powoduje jednak entuzjazmu. Inwestorzy wzięli te dane jako dobrą monetę i po publikacji euro zyskało względem dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Niemcy - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - PKB,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Wpływ pandemii na wzrost PKBPoznaliśmy ostatnimi dniami serię odczytów wzrostu PKB dla kilku najważniejszych gospodarek. Trzeci kwartał był rekordowo dobry na świecie, ale i tak odbicie to nie pokrywa strat związanych z początkiem pandemii.
Złoty krąży wokół 4,50 za euro
Po ostatnich spadkach wartości złotego, dzisiaj mamy lekką korektę. Biorąc pod uwagę, że euro zdrożało z niemal 4,44 zł do 4,52 zł przez moment, zatrzymanie się na 4,50 zł może być chwilową realizacją zysków, niż realnym ruchem korekcyjnym. Warto pamiętać, że przed świętami na rynku mamy mniej inwestorów, gdyż część osób pozamykała pozycje przed dniami wolnymi. W rezultacie, można się spodziewać, że bodziec, który normalnie nie miałby aż takiego wpływu, teraz silniej ruszy kursem.
Dane zza oceanu
Sposób podawania danych makroekonomicznych w USA wyjątkowo nie przystaje do 2020 roku. Amerykanie podają wskaźnik wzrostu PKB annualizowany. Oznacza to, że symulują, jak zachowałby się on w ciągu roku, gdyby cały rok był taki, jak badany kwartał. W rezultacie, dowiedzieliśmy się, że wzrost PKB wynosił w trzecim kwartale 33,4% w ujęciu rocznym. Powodem jest fakt, że trzeci kwartał to odbicie po spadkach z drugiego. Wynik roczny wynosi -2,8% co oddaje realnie sytuację Stanów i jest to wynik symbolicznie lepszy od oczekiwań. Słabiej wypadł z kolei indeks koniunktury, co nie zmienia faktu, że pod koniec dnia dolar ponownie odrabiał straty względem euro.
Problemy Hiszpanii
Na kondycję euro mają wpływ nie tylko poprawiające się ostatnio dane z głównej gospodarki strefy, jaką są Niemcy, ale również inne kraje. Dzisiejsze dane z Hiszpanii z pewnością studzą optymizm inwestorów. Pomimo tego, że trzeci kwartał był rekordowo dobry i zakończył się wzrostem o ponad 16% to w skali roku mamy do czynienia ze spadkiem PKB na poziomie 9% obecnie. To o 0,3% większy spadek niż oczekiwali analitycy. Problemy gospodarcze południa Europy już raz powstrzymały Unię w wychodzeniu z kryzysu i normalizacji polityki monetarnej. Patrząc na to, co się dzieje obecnie, możemy mieć niestety powtórkę tamtych wydarzeń.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - raport o wydatkach Amerykanów,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów paliw.