Działanie znienacka kluczem do sukcesuAnaliza techniczna z dnia 17.06.2022
Bank centralny Szwajcarii pokazuje, że tylko niespodziewane działanie banku centralnego może przynieść teraz efekt i podwyższa stopy o 50 pkt bazowych. Polska gospodarka jedną z najbardziej przegrzanych w regionie, co może sygnalizować dalsze podnoszenie stóp procentowych w naszym kraju nawet do poziomu 10%. Niespodzianka również od Fed, koszt pieniądza w górę o 75 pkt bazowych. Bank Anglii również nie odstaje od reszty i decyduje się podnieść stopy na Wyspach, zgodnie z oczekiwaniami o 25 pkt bazowych.
Na wykresie CHF/PLN widać spory ruch w górę, który jest spowodowany dość zaskakującą decyzją Banku Szwajcarii o podniesieniu stóp procentowych i to w wysokości 50 pkt bazowych. Frankowicze mogli przecierać oczy ze zdumienia, gdy nagle zobaczyli, że frank w dosłownie chwilę stał się droższy o ponad 15 groszy. Co gorsza, wspomniana grupa kredytobiorców dostała rykoszetem, nie tylko ze strony właśnie drogiego franka, ale wzrosło również oprocentowanie ich kredytów, finalnie więc obciążenia finansowe wzrosną. SNB, kolejny raz mocno zaskoczył rynki swoją decyzją, ale pokazał, jak powinien działać bank centralny w tych czasach. Nie było żadnego większego zrzucania winy na innych, że inflacja mocno rośnie, tylko krótki komunikat: wzrost cen przekracza cel zakładany przez bank, działajmy. Jest to szok dla analityków, którzy byli pewni, że Bank Szwajcarii poczeka na to, co zrobi EBC, a to błąd, SNB prowadzi swoją politykę monetarną i za to duży szacunek. Oczywiście nie obędzie się bez kosztów tego działania, a tak będzie zmierzenie się z silnym frankiem szwajcarskim na rynku, co będzie determinować nawet interwencje walutowe. Wracając do notowań CHF/PLN to trudno o racjonalną analizę techniczną, skoro nagle zmieniają się znacząco fundamenty. Dzisiejszy ruch w dół o kilka groszy to jednak odreagowanie wczorajszego mocnego osłabienia PLN, a scenariusz bazowy to teraz utrzymanie się silnej helweckiej waluty.
Krajowa waluta nie ma lekko w ostatnich dniach, co widać właśnie po notowaniach EUR/PLN, który znajduje się w trendzie wzrostowym. Zaczęło się wszystko od posiedzenia RPP, która mimo kolejnej podwyżki stóp procentowych zaczęła wspominać o … ich obniżkach, co przyniosło rozczarowanie inwestorów i wyprzedaż PLN. Szybko pękł opór na poziomie 4,60, a kurs skierował się na północ. Kolejnym czynnikiem wyprzedażowym stało się posiedzenie FED, gdzie stopy procentowe w USA poszybowały w górę o 75 pkt bazowych, silniejszy dolar
spowodował odwrót od walut rynków wschodzących. Na “deser” krajowa waluta oberwała już znacznie cięższym działem, a mianowicie decyzją SNB o zwiększeniu kosztu pieniądza o 50 pkt bazowych. Biorąc pod uwagę, że w naszym kraju było święto i tym samym niższa płynność PLN w relacji do euro stracił prawie 8 groszy. Technicznie nastąpiło wybicie z kanału wzrostowego i dynamiczny ruch w górę, łamiąc po drodze ważny opór w postaci poziomu 4,70. Panika inwestorów zaprowadziła kurs EUR/PLN do maksimum na poziomie 4,74. Dzisiaj obserwujemy odreagowanie tego ruchu, ale jest to czymś normalnym po takiej skali wzrostów w ciągu zaledwie jednego dnia. Co dalej? Na ten moment czekamy na stabilizację sytuacji po tak niespodziewanym wydarzeniu. Widać jak na dłoni, że aktualnie na rynkach rządzą banki centralne i to one będą rozdawać karty, czasami wyciągając asa z rękawa, jak to zrobił SNB. Bez wpływu na naszą walutę powinien być wątek uruchomienia środków z UE po trwającej blokadzie.
Sporo się dzieje na wykresie EUR/USD w ostatnim czasie. Odbicie, które było widoczne na początku maja, szybko zostało zanegowane, a “edek” powrócił do fundamentalnych ruchów na południe. Dolar zyskiwał wraz z oczekiwaniem na posiedzenie amerykańskiego banku centralnego, na którym obstawiano podwyżkę stóp o 50 pkt bazowych i taki scenariusz sygnalizowały % prawdopodobieństwa. Fed jednak zaskoczył i zdecydował się podnieść koszt pieniądza o 75 pkt. bazowych do poziomu 1,5%. Nie jest to może imponujące wskazanie, ale pokazało co innego, a mianowicie pełną determinację amerykańskich decydentów w walce z inflacją. Szef Fed na konferencji stwierdził, że kolejne posiedzenie znów przyniesie podwyżkę stóp o co najmniej 50 pkt bazowych. Na USD jednak doszło do typowej sprzedaży faktów i po decyzji i konferencji amerykańska waluta straciła. Wypadło to w momencie testowania wsparcia na poziomie ostatniego minimum, a więc 1,0380. EUR/USD odbił nieco w górę, ale żeby ten ruch miał kontynuację potrzeba działań EBC i podnoszenia stóp procentowych. Nie wystarczą już tylko słowa, bo chyba nikt nie wierzy powoli w determinację do działania banku centralnego strefy euro. Teraz w EBC potrzebne jest zaskakujące działanie podobne do SNB, które miałoby wpływ na rynki. Jeśli takowe się nie wydarzy w kolejnych dniach to niewykluczone, że inwestorzy wrócą do kupowania USD i główna para walutowa świata znów będzie testować wspomniany poziom wsparcia.
Krajowa waluta mocno potaniała również do GBP. W kilkanaście godzin kurs skoczył w górę o prawie 20 groszy, co zdarza się niezwykle rzadko, ale mimo wszystko często w dniach braku inwestorów z naszej rodzimej gospodarki. Dzisiaj podobnie jak na innych parach z PLN widzimy odreagowanie tego dynamicznego ruchu z ostatnich godzin. W najbliższych dniach sytuacja powinna się ustabilizować. Wczoraj Bank Anglii zdecydował się na kolejną podwyżkę stóp procentowych, znowu o 25 pkt bazowych. Co warte uwagi, aż 3 członków chciało podnieść koszt pieniądza o 50 pkt bazowych, by przeciwdziałać wysokiej inflacji, która również na Wyspach daje o sobie znać. Skoro zaskoczenia nie było tym razem, GBP utrzymał swój poziom notowań w relacji do głównych walut. Czynnikiem ryzyka dla funta i tym samym elementem, który może wpływać na poziom kursu GBP/PLN, będzie kwestia kolejnych kłótni Wielkiej Brytanii z UE o Irlandię. Wiadomym jest, że Unia jest teraz uwikłana w tematy wojny na Ukrainie co powoduje, że strona brytyjska może to wykorzystać jako atut, by zagrać ostrzej. Każda eskalacja konfliktu to oczywiście argument za wyprzedażą GBP.
GBP-CHF
Funt najdroższy od ponad 5 latZłotówka wciąż jest w odwrocie z powodu ucieczki kapitału ze strefy euro. Zyskuje nie tylko dolar, któremu dane pozwalają osiągać kolejne szczyty. Na fali wzrostu oczekiwań podwyżek stóp w górę idzie funt i notuje istotne rekordy.
Lepsze dane pchają dolara
Ostatnimi dniami niemal codziennie widzimy nowe szczyty dolara. Wczorajsze zawdzięczamy najprawdopodobniej dobrym danym makroekonomicznym. Sprzedaż detaliczna rośnie o 1,7% wobec oczekiwanych 1,4%. Z kolei produkcja przemysłowa wzrosła o 1,6% wobec oczekiwanych 0,7%. Efektem tych danych jest dalsze umacnianie się dolara. Za jedno euro płaci się już tylko dolara i trzynaście centów. Dolar drożeje również względem złotego. Jego cena osiągnęła dzisiaj już 4,12 zł.
Wzrost cen na Wyspach
Rano poznaliśmy wskaźnik inflacji w Wielkiej Brytanii. Jak niemal wszystkie odczyty w tym miesiącu również ten przekroczył oczekiwania analityków. Ceny rosną o 4,2% w ujęciu rocznym, co jest wzrostem o ponad procent w skali miesiąca. Analitycy przyjmują to jednak za dobrą wiadomość, widząc przestrzeń do podwyżek stóp procentowych na Wyspach. To właśnie te oczekiwania powodują, że funt zyskuje na wartości. Wzrosty są na tyle silne, że jesteśmy obecnie świadkami kolejnych maksimów funta względem euro od początku brexitu. Funt jest również najdroższy względem złotego osiągając 5,53 czyli najwyższy poziom od ponad 5 lat.
Węgrzy podnoszą stopy procentowe
Bank Węgier kontynuuje politykę stabilnych, aczkolwiek wolnych, wzrostów stóp procentowych. Na wczorajszym posiedzeniu podniesiono stopy zgodnie z oczekiwaniami o 0,3%. Wartość ta może wydawać się relatywnie nieduża, ale trzeba pamiętać, że Węgrzy konsekwentnie podnoszą stawki. Obecnie wynosi ona 2,1% i jest o 0,85% wyższa niż w Polsce. Ruch ten został doceniony przez rynki, a forint zyskiwał po publikacji. Najwyraźniej część inwestorów obstawiała niższy wzrost stóp na tym posiedzeniu. Poprzednim razem stopy rosły o 0,15%, aczkolwiek przyspieszenie inflacji z pewnością powoduje większą presję na wzrost stóp.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka,
14:30 – USA – pozwolenia na budowę domów.