Rating zaskoczył pozytywnieFunt dalej się utrzymuje blisko tegorocznych maksimów. Wielkiej Brytanii również udało się utrzymać rating w zeszłym tygodniu. W tym przypadku także było sporo spekulacji, przy czym wątpliwości dotyczyły nie tylko wpływu pandemii na brytyjską gospodarkę, ale również problemów w negocjacjach z Unią Europejską. Już w styczniu osiągnięcie porozumienia do końca roku, było bardzo wątpliwe, teraz tych wątpliwości tylko przybyło. Obie strony mają pilniejsze problemy, zwłaszcza UE, która zmaga się z kolejnych kryzysem solidarnościowym. W tych warunkach utrzymanie oceny AA było pewnym zaskoczeniem i solidnym pozytywnym impulsem dla funta.
GBP (British Pound)
Brexit zszedł na dalszy plan Funt bardzo późno rozpoczął marsz, jednak jest w nim najbardziej konsekwentny. Po chwilowym odbiciu złotego, po którym na pozostałych złotówkowych parach kursy weszły w konsolidacje, tylko w przypadku wykresu GBPPLN obserwujemy szybki powrót do trendu wzrostowego. Funt obecnie wydaje się najsilniejszą walutą, co może zaskakiwać o tyle, że tak naprawdę epidemia koronawirusa mocno utrudnia negocjacje z Unią Europejską. Jedynym pozytywem jest to, że temat brexitu zszedł z “pierwszych stron gazet”. Funt obecnie oscyluje wokół tegorocznych szczytów i pozostaje w szerokim trendzie wzrostowym.
Imponujący kurs funtaKurs GBP/PLN wzrósł na przestrzeni ostatniego tygodnia o niemal 14 groszy. Warto tutaj zauważyć, że wzrost, patrząc od połowy marca, wygląda jeszcze bardziej imponująco, bo wynosi prawie 50 groszy. Kurs GBP/PLN wybił tym samym poziom oporu, a więc 5,15 zł. W tym momencie następny opór jest dopiero zlokalizowany w okolicach 5,35. Brytyjczycy żyją w tej chwili tematem zarażonego koronawirusem premiera Borisa Johnsona. Dzisiaj na rynek docierają informacje o tym, że szef rządu trafił do szpitala, gdyż nadal nie czuje się lepiej. Premier Wielkiej Brytanii wciąż walczy z gorączką po niemal 10 dniach od dnia wykrycia wirusa w jego organizmie. Johnson wczoraj wspierał Brytyjczyków w odbywaniu kwarantanny domowej i polityce niewychodzenia. Co ciekawe, początkowo Wielka Brytania dość luźno podchodziła do tematu koronawirusa. Zbyt późne wprowadzenie zakazów spowodowało, że wirus dość szybko się rozprzestrzenił. Obecnie zakażonych jest 50 tys. ludzi, a liczba zgonów dobija do 5 tys. Rynki, póki co, ignorują temat negocjacji Wielkiej Brytanii z UE w sprawie warunków wyjścia ze struktur unijnych. Niemniej jednak Wyspiarze mogą mieć duży problem, jeśli gospodarcze skutki koronawirusa zbiegną się np. z brakiem dostępu do wspólnego rynku.
Kurs funta szterlinga cofnie do 5,09 PLN? Testowana sekwencjaKurs funta szterlinga z możliwym cofnięciem - para GBPPLN na wykresie H4
Kurs funta szterlinga w środę cofa część podejścia wygenerowanego we wtorek,
Szanse na kontynuację zejścia są duże - para GBPPLN wykonuje dalszą korektę,
Inwestorzy skupić się muszą na reakcji pary na strefę 5,09 PLN,
Wsparcie wyznaczane z interwału czasowego H4 może okazać się silne.
GBPPLN Czy byki znajdą powody aby zaatakować 5,70 ?Witam,
szybki zwrot akcji w ostatnich dniach na tej parze doprowadził ponownie do testu okolic 5,20.
Spodziewam sie cofnięcia w rejon 4,90, a następnie kolejnego ataku na 5,20/20 i 5,70 ( Podstawowy scenariusz )
Alternatywnym scenariuszem będzie pozostanie w zakresie bocznym
Dla tych którzy czują się dobrze w takiej sytuacji handel w przedziale 4,60/70 longi i 5,20/30 szorty
Warto zwrócić uwage na początek kwietnia i zachowanie na tej parze....
Powodzenia
Funt nadal najciekawszy Wciąż najciekawiej w naszym zestawieniu prezentuje się para GBP/PLN, którą można wręcz uznać za kwintesencję panujących na rynkach niepewności i zmienności. Ponieważ funt przeżywał własne problemy na szerokim rynku, dlatego też do pewnego momentu nie brał udziału w osłabieniu złotego. Przez dłuższy czas zachowywał się wręcz odwrotnie, a kwintesencją jego spadków był pik, który posłał kurs na 4,74 zł (poziomy z sierpnia 2019 roku). Tego było już jednak za dużo i od tego momentu funt szybko powrócił na ścieżkę wzrostową, która kilkukrotnie oparła się próbom odwrócenia trendu i w tej kwestii istotnym wsparciem było 4,95 zł, które może być odniesieniem także w przyszłości. Ostatnie dni to już agresywny bieg kursu funta w kierunku północnym, co może być zwiastunem powrotu do osłabienia złotego na szerokim rynku. Ponieważ w godzinach popołudniowych docieramy już w okolice 5,13 zł, to istotnym ograniczeniem może być dopiero 5,16 zł i ruch w tym kierunku to w tej chwili najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Kurs funta (GBPPLN) z możliwym testem 4,86 PLN, przed wzrostemKurs funta cofa część wzrostów - para GBPPLN na wykresie H4
Brytyjska waluta kolejny raz bezskutecznie próbuje przełamać zakres 4,97 PLN,
Wywołuje to cofnięcie do aktualnych poziomów - 4,9175 PLN,
Zdaje się, że dalszy spadek może zostać uskuteczniony podczas dzisiejszej sesji,
Celem dla pary GBPPLN będzie zatem zakres wsparcia 4,86 PLN.
Najciekawszy jest funt Funt brytyjski jest obecnie najciekawszą walutą spośród głównych walut, w parze ze złotym. Ze względu na problemy samego funta, które pokryły się w czasie z problemami złotego, kurs GBPPLN jest w dalszym ciągu w trendzie bocznym. Były, co prawda, dwa momenty kiedy funt mocniej stracił, jednakże bardzo szybko wracał do wcześniejszej formacji. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że pomimo tego, że trend wygląda relatywnie stabilnie, to w gruncie rzeczy na rynku może się pokazać cała gama informacji, które momentalnie spowodują, że (podobnie jak to było w przypadku euro, franka czy dolara) opuścimy obecną formację. Na razie jednak funt jest wyraźnie w odwrocie względem głównych walut, a biorąc pod uwagę chęć wsparcia eksporterów w trudnych czasach wątpliwe by Brytyjczycy specjalnie go bronili interwencjami na rynku.
Tniemy stopy procentoweO ile kredytobiorcy frankowi nie mają powodu do radości, o tyle obniżka stóp procentowych o 0,5% z pewnością ucieszy kredytobiorców złotowych. To mniej więcej spadek raty o około 40 zł miesięcznie na każde 100 000 zł kredytu.
RPP tnie stopy procentowe
Zgodnie z przewidywaniami pomimo wysokiej inflacji Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe i to (podobnie jak inne kraje) od razu o 0,5%. Rynki spodziewały się, że prędzej czy później taka decyzja nastąpi, w związku z czym złoty utrzymywał zbliżone poziomy po decyzji, co przed nią. Co ciekawe, obserwatorzy raczej spodziewali się, że nadzwyczajne posiedzenie obniży o zaledwie 0,25%, a drugie cięcie zobaczymy na posiedzeniu 7-8 kwietnia. Tak się jednak nie stało. Euro w dalszym ciągu odbija się poniżej poziomu 4,50 zł, frank z kolei odbił się od 4,25 zł, ale już kilkukrotnie osiągnął ten poziom.
Ropa wciąż w dół
Kurs baryłki ropy spadł poniżej 28 dolarów. Minima z 2016 roku to 27,12 dolara, oznacza to, że jesteśmy bardzo blisko najtańszej ropy od kryzysu dotcomów z początku stulecia. Wraz z cenami ropy, w dół lecą waluty krajów eksportujących ropę, szczególnie tych, gdzie ropa naftowa jest istotnym elementem budżetu. Widać to szczególnie dobrze w naszej części świata w Norwegii i Rosji. Korona norweska w ciągu miesiąca straciła na wartości około 10%, a rubel ponad 15%.
Dobre dane z Polski
Dzisiaj poznaliśmy dane za luty na temat wzrostu wynagrodzeń oraz wzrostu zatrudnienia. Są one obecnie bardziej ciekawostką, gdyż od tego czasu w wielu branżach się trochę pozmieniało. Niemniej dane wypadły bardzo przyzwoicie. Wynagrodzenia rosną o 7,7% w skali roku, zatrudnienie rośnie o 1,1%. Niby jest to niewielki wzrost, ale pamiętajmy, że jesteśmy w trendzie spadkowym, a ostatnie minima bezrobocia były rekordami od 30 lat.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 - USA - pozwolenia na budowę domów,
19:00 - USA - decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych.
Brytyjski sposób na epidemię Z inną sytuacją mamy do czynienia na parze GBP/PLN. Funt w końcówce lutego osłabiał się względem złotego, aby przez pierwszą połowę marca znaleźć się w co prawda szerokim, bo ok. 9-groszowym, ale jednak korytarzu bocznym. Jednak w przeciwieństwie do pozostałych walut z naszego zestawienia, panika związana z koronawirusem nie wzmocniła go w stosunku do złotego, a stało się wręcz coś przeciwnego. Mogło to być wynikiem dość kontrowersyjnego podejścia brytyjskiego rządu do epidemii, który nie ogranicza funkcjonowania państwa i gospodarki, licząc, że przy odpowiedniej liczbie zakażonych osiągnie tzw. odporność zbiorową (pomijając kwestię ludzkiego życia). Kurs funta zaliczył ostry piątkowy zjazd w dół, aby w krótkim czasie (już w poniedziałek) dojść lekko powyżej 4,80 zł, które okazało się kluczowym wsparciem i punktem zwrotnym. Po południu obserwujemy już próby ataku na 4,89 zł, dzięki czemu kurs GBP znalazł się w obszarze niedawnego trendu bocznego. Przy tak dużej zmienności na rynku trudno wyrokować, czy ten ruch w kierunku północnym będzie trwały, ale jeśli tak, to kolejnym poważnym ograniczeniem może być dopiero 4,98 zł, co równocześnie oznaczałoby wybicie wspomnianego powyżej korytarza bocznego i zapewne próby pokonania psychologicznej granicy 5 zł.
Niespodzianka z WyspKomentarz walutowy z dnia 11.03.2020
Anglosasi najwyraźniej mają inną koncepcję prowadzenia polityki monetarnej niż RPP. Brytyjczycy postanowili nie czekać z założonymi rękami i obniżyli stopy procentowe od razu o 0,5%. Najwyraźniej prognozy danych makroekonomicznych gwałtownie się pogarszają i postanowili działać z wyprzedzeniem.
Dolar odrabia straty
Ostatnie dwa tygodnie były bardzo trudne dla posiadaczy dolarów. Amerykańska waluta leciała w dół z kilku powodów. Po pierwsze i chyba najważniejsze, jest to strach przed dalszymi obniżkami stóp procentowych. Skoro Rezerwa Federalna (bardzo lubiąca otwartą komunikację z rynkiem) zdecydowała się na nadzwyczajną obniżkę stóp procentowych i to od razu o 0,5%, to znaczy, że można spodziewać się dalszych ruchów. Drugim powodem była bardzo wysoka wartość dolara, co w połączeniu z obniżką stóp procentowych dało bardzo silny impuls. Nie bez znaczenia jest też poziom emocji na rynkach, który powoduje, że niektóre reakcje są niewspółmierne do bodźców.
Mała stabilizacja
Po zamieszaniu z poniedziałku, kiedy to na otwarciu rynki gwałtownie spadły, a notowania w niektórych krajach były zawieszane, dalej mamy zwiększoną zmienność na wielu instrumentach i walutach. Trochę odzyskała ropa, ale po skali spadków było widać, że jest przestrzeń na drobne odbicie. Dalej bardzo źle wyglądają giełdy, które wciąż są blisko wielomiesięcznych minimów. Większość indeksów zbliża się również do dołków z 2016, a niektóre indeksy jak WIG20 pokazują najniższy poziom od kilkunastu lat.
Niespodzianka z Wysp
Bank Anglii podobnie (jak koledzy za oceanem) podjął decyzję, że nie warto czekać do najbliższego planowanego posiedzenia skoro i tak wiedzą, co chcą zrobić. Na nadzwyczajnym posiedzeniu obniżono stopy procentowe z 0,75% do 0,25%. Decyzja była jednogłośna, żaden z 9 członków gremium się nie wstrzymał. Co ciekawe, podobnie jak w przypadku niespodziewanej obniżki w USA inwestorzy przyjęli to bardzo spokojnie. Tutaj funt wręcz zyskuje po tej decyzji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Brexit już nie jest teamtem numer jeden GBP/PLN wystrzelił dzisiaj pod granicę 5,00. W ostatnich dniach co zrozumiałe niewiele się mówi o brexicie. Więcej uwagi poświęca się możliwej zmianie oprocentowania przez Bank Anglii i zwiększeniu programu QE w obawie przed koronawirusem. Niemniej jednak wydaje się, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE nastąpiło w najlepszym dla nich momencie. Kraj ten powinien szybciej uporać się z wirusem i powrócić na stabilną ścieżkę wzrostu gospodarczego. Szczególnie, że w Europie najbardziej ucierpieć mogą kraje już z problemami a więc Włochy i Hiszpania. Do tego Bank Anglii ma duży arsenał wsparcia gospodarki, bo stopy są dużo wyższe niż w przypadku EBC. Wydaje się więc, że funt ma szansę dalej się umacniać i w efekcie zobaczymy test poziomu 5,00.
Najciekawiej w tym tygodniu na parze GBP/PLNZa najciekawszą parę naszego zestawienia możemy zapewne uznać GBP/PLN. Funt, mimo niepewnej przyszłości związanej z brexitem, mógł zaliczyć luty do naprawdę udanych miesięcy. Otwierał go w okolicach 5 zł, po czym zgodnie z innymi głównymi walutami, dał się we znaki złotemu i ruch w górę doprowadził go powyżej 5,15 zł, który to poziom był dwukrotnie atakowany. Okazało się, że druga próba była punktem zwrotnym i zanegowała trend wzrostowy. Zanegowała to mało powiedziane, ponieważ był to początek rzadko spotykanej tak gwałtownej deprecjacji wyspiarskiej waluty. Ruch w kierunku południowym był tak gwałtowny, że dziś bez problemu pokonane zostało wsparcie na poziomie 5 zł i najwyraźniej to jeszcze nie koniec przeceny funta, ponieważ po południu dotarliśmy już poniżej 4,97 zł. Gdyby ruch w dół nie był tak szybki, to moglibyśmy mówić o wsparciu na 4,96 zł, ale w tym wypadku warto go będzie szukać dopiero lekko powyżej 4,92 zł. Osłabienie GBP jest mocno wspomagane przez coraz bardziej prawdopodobną obniżkę stóp procentowych na Wyspach. Problem w tym, że kolejne posiedzenie zarządu Banku Anglii czeka nas dopiero w maju.
Polski złoty się osłabiaOsłabienie złotego widać także na wykresie GBPPLN, co jest o tyle zaskakujące, że funt zmaga się z własnymi wewnętrznymi problemami. Przede wszystkim cały czas nie cichnie dyskusja na temat ewentualnego cięcia stóp procentowych. Nie rozpieszczają też ostatnie odczyty makroekonomiczne, przez co brytyjska waluta na szerokim rynku pozostaje w defensywie. Niestety złoty jest po prostu jeszcze słabszy. W normalnych warunkach ostatnie odczyty inflacyjne powinny chociaż wywołać dyskusję na temat podniesienia kosztu pieniądza, tak się jednak w Polsce nie dzieje, a Rada Polityki Pieniężnej woli zaklinać rzeczywistość, niż realnie działać, przez co rodzima inflacja przez rynki jest odbierana jednoznacznie źle. Powoduje to, że funt cały czas utrzymuje się powyżej poziomu 5,10 zł.
Sytuacja z GBP się normalizujeNa funcie sytuacja powoli się normalizuje. Po szalonych brexitowych ostatnich latach, pełnych nagłych i niespodziewanych zwrotów akcji w tym roku coraz łatwiej o sensowną analizę techniczną. Ruchy stają się wyraźne, korekty bardziej standardowe. Doszliśmy nawet do momentu, gdy inwestorów bardziej zaczęły interesować działania Banku Anglii. Pozwala to tworzyć pewne scenariusze, grać np. pod coraz bardziej oczekiwaną obniżkę stóp procentowych. Oczywiście widmo brexitu ciągle gdzieś na funtem wisi, ale względnie długi termin do kolejnego deadlinu wprowadza przynajmniej złudzenie normalności. Po wyraźnym blisko 20 groszowym ruchu w górę w styczniu, na początku lutego mieliśmy korektę o zasięgu 12 groszy (zniesienie fibo przy 61,8%). Po wyczerpaniu korekty funt powrócił do wzrostów, obecnie testując maksimum z poprzedniego ruchu przy poziomie 5,11 zł. Zgodnie z teorią przełamanie tego poziomu otworzy drogę do 5,18 zł.
Funt brytyjski ostatnio jest bardzo dynamiczny Na brytyjskiej walucie również sporo się dzieje. Najpierw zaliczyliśmy lokalny szczyt na GBP/PLN na poziomie 5,12. Była to konsekwencja utrzymania stóp procentowych na niezmienionym poziomie przez Bank Anglii. Oczywiście wyższe stopy działają korzystnie na walutę tym bardziej jeśli przed samą decyzją prawdopodobieństwo obniżki wynosiło 50-50. Utrzymanie stóp w tym kontekście zadziałało więc z korzyścią na funta, który sporo się wzmocnił. Co ciekawe, po serii słabych danych szansa na obniżkę stóp wynosiła nawet 80%. Finalnie jednak Bank Anglii się nie zdecydował wesprzeć gospodarki już teraz. Od początku lutego Wielka Brytania nie jest już formalnie w UE. I właśnie ta kwestia przełożyła się na spadki funta w ostatnich dniach. Chodzi o wystąpienie Johnsona w sprawie warunków wyjścia. Przypomnieć należy, że Wielka Brytania ma teraz czas do końca roku, by uzgodnić warunki wyjścia z UE. Chodzi przede wszystkim o dostęp do wspólnego rynku. Premier Johnson postanowił jednak przyjąć taktykę złego policjanta i nie chce zbytnio iść na ustępstwa. Bardzo szybko więc inwestorzy zaczęli dyskontować wyjście Wyspiarzy bez umowy i stąd spadki funta. Dla pary GBP/PLN trudno wskazywać poziomy oporu i wsparcia, gdyż sytuacja z brexitem, czy nieprzewidywalność Johnsona, wpływa na brytyjską walutę bardzo dynamicznie.
Negocjacje Wielkiej Brytanii z UE nie będą proste Dziś na parze GBP/PLN jesteśmy świadkami wybicia w dół z zarysowanego powyżej kanału wzrostowego i kurs funta próbuje już pokonać poziom 5,06 zł. Jeżeli ta korekta okaże się trwała, to nie możemy wykluczyć ruchu nawet w kierunku 5 zł. Funt może jednak jeszcze powalczyć, a wtedy możliwe jest wykreowanie się lokalnej konsolidacji. Wiele wskazuje na to, że formalny brexit, który dokonał się w zeszłym tygodniu, wypalił paliwo dla dalszych wzrostów brytyjskiej waluty. Przed nami prawdopodobnie wiele niepewności związanej z negocjacjami dotyczącymi przyszłych stosunków między Wielką Brytanią a UE. Największym problemem jest tu bardzo bliski termin, czyli koniec tego roku, którego za wszelką cenę chce dotrzymać premier Boris Johnson. Do uzgodnienia jest ogromna liczba spraw, od tych stricte gospodarczych po np. przyszły obraz granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii (co ma zarówno znaczenie ekonomiczne, jak i polityczno-społeczne). Na początku rozmów można od razu dostrzec zmianę retoryki po stronie europejskich urzędników. Zaczęli oni (np. Michel Barnier) używać argumentów znanych z wcześniejszych wystąpień polityków brytyjskich, którzy popierali wystąpienie ze Wspólnoty. Mianowicie dla unijnych negocjatorów najważniejszy będzie interes obywateli UE i to on ma być wyznacznikiem dla wszelkich przyszłych ustaleń. Brzmi to bardzo znajomo… W tym tygodniu z Wysp nie nadejdzie wiele ważnych odczytów, ale warto będzie pamiętać o wskaźnikach PMI.
Premier Johnson może być zadowolony Para GBP/PLN nie różni się specjalnie od reszty par walutowych z naszego zestawienia. Najpierw sukcesywne spadki, z pewnymi próbami negacji, a następnie odwrót w kierunku północnym i coraz słabszy złoty. W połowie stycznia dotarliśmy niewiele powyżej 4,92 zł, czyli najniższych poziomów od przełomu października i listopada, aby dziś testować już 5,07 zł, które przynajmniej chwilowo może stać się lokalną konsolidacją. Jeżeli jednak tak się nie stanie, to dopiero grudniowe maksima na poziomie 5,15 zł i 5,17 zł mogą być poważnymi ograniczeniami dla kursu funta. Wydaje się, że na korzyść GBP w dalszym ciągu przemawia wyjaśniona (przynajmniej formalnie) kwestia brexitu, który nastąpi już za kilka dni. Wszystkie podpisy złożone, więc nie pozostaje nic innego, jak oczekiwać szerokiego uśmiechu na twarzy premiera Borisa Johnsona, który zgodnie z obietnicą doprowadził ten proces do “szczęśliwego” końca. Oczywiście nie jest to “ostateczny” koniec, ponieważ przed nim kolejne strome schody, czyli negocjacje dotyczące przyszłych stosunków między Wielką Brytanią a UE. Jeżeli w najbliższych miesiącach z tego frontu nie będą napływały pozytywne informacje, to znowu może zacząć robić się nerwowo, co zapewne znajdzie przełożenie także w pozycji funta szterlinga. W czwartek poznamy decyzję Banku Anglii odnośnie stóp procentowych. Chociaż większość ekspertów nie przewiduje jeszcze żadnego ruchu ze strony regulatora, to kolejni członkowie brytyjskiej władzy monetarnej publicznie zaczęli wspominać o możliwości obniżki stóp, która miałaby wspomóc wyspiarską gospodarkę i ochronić ją przed recesją. Dlatego, nawet jeśli do obniżki nie dojdzie, to warto będzie zwrócić uwagę na rozkład głosów w tej sprawie.
Polska gospodarka się odbijaPomimo przyspieszenia wzrostu produkcji przemysłowej złoty zareagował spadkami. Powodem jest fakt, że analitycy spodziewali się szybszych wzrostów.
Produkcja przemysłowa wolno wzrasta
Po fatalnych danych na temat produkcji przemysłowej w Polsce w listopadzie dane grudniowe wypadły znacznie lepiej. Rośnie ona o 3,8% w skali roku, a nie jak wcześniej oczekiwano o 1,4%. Problem w tym, że oczekiwania analityków wyniosły 6,1% i jak widać nie zostały spełnione. W wyniku tych danych złoty od rana stracił względem głównych walut około grosza.
Dobre dane z Niemiec
Indeks Instytutu ZEW z Niemiec opublikowany wczoraj okazał się wyraźnie lepszy od oczekiwań. 26,7 punktów to znacznie lepiej od oczekiwanych 15. Warto zwrócić uwagę, że miesiąc temu było to zaledwie 10,7 punktów, zatem analitycy spodziewali się poprawy, ale nie aż takiej. Co ciekawe wczoraj pomimo tych danych nie udało się euro odrobić strat względem franka. Udało się za to (co powinno trochę uspokoić kredytobiorców frankowych) zatrzymać wzrost wartości franka wobec euro przekładający się negatywnie na stan portfeli osób ze zobowiązaniami w tej walucie.
Lepsze dane z brytyjskiego rynku pracy
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii. Pomimo oczekiwań na poziomie 33,4 tysiąca wynik wyniósł zaledwie 14,9 tysiąca. Dane te spowodowały kolejne wzrosty na funcie i to pomimo tego, że złoty miał dobry dzień, zyskując ponad grosz wobec euro. Finalnie funt nie przebił bariery 5zł, ale zarówno dzisiaj jak i wczoraj otarł się o nią, przebijając 4,99 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - Kanada - decyzja Bank of Canada w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Czy dojdzie do obniżki stóp procentowych?Obraz na parze GBP/PLN jest w dużej mierze symetryczny do tego, co mogliśmy zobaczyć na wykresach kursu euro oraz dolara. Wyraźny trend spadkowy od połowy grudnia, który doprowadził nas lekko powyżej 4,92 zł (ostatnio widziane na początku listopada). To wsparcie okazało się za silne i w ostatnich dniach funt zaczął odrabiać straty, dziś testując pułap 4,97 zł. Na razie jednak nie możemy jeszcze mówić o zanegowaniu ruchu w dół i w przypadku utrzymania kierunku południowego wsparciem ponownie będzie 4,92 zł. Wszystko wskazuje na to, że doczekamy się wreszcie (przynajmniej formalnego) brexitu, który nastąpi wraz z końcem stycznia. Usunęło to z rynku jedną niepewność, ale przysporzyło nowy ból głowy. Premier Boris Johnson w dalszym ciągu deklaruje, że nowe stosunki handlowe z Unią muszą być ustalone do końca tego roku, bo ma to być ostateczny termin realnego rozstania ze Wspólnotą. Przy tak szerokim wachlarzu kwestii do ustalenia wydaje się to być karkołomnym zadaniem. Jeżeli żadna umowa nie zostanie do tego czasu podpisana, to ostatecznie możemy znaleźć się w sytuacji zwanej “twardym brexitem”, czego wszyscy chcieliby uniknąć. Pogarszający się obraz brytyjskiej gospodarki zaczyna niepokoić także wyspiarską władzę monetarną. W ostatnim czasie kolejni decydenci Banku Anglii (w tym jego prezes) zaczynają podnosić w dyskursie publicznym możliwość obniżki stóp procentowych, co miałoby pobudzić schładzającą się gospodarkę.