SPX - uwaga na deathcrossSPX, a wiec SP500 w dosc nie ciekawym polozeniu, mimo dosc pozytywnych decyzjach jakie ostatnio podejmuje FED z Powellem na czele
Na wykresie z interwalem dziennym wylamalismy nasza niedzwiedzia formacje w postaci klina zwyzkujacego i poki co wyglada na to, ze zrobilismy korekte ABC dla 6 fal spadkowych z tygpodniowego interwalu, obecnie naszym wsparciem jest 3818 poziom i dopoki estesmy powyzej jest w miare OK, ale schodny dla wszystkich rynkow zaczna sie dopiero gdy stracimy wsparcie na wspomnianym poziomie. Wtedy tez, dostaniemy impuls spadkowy na poziom okolic 3600, i buc moze bedzie to kolejne 5 fal spadkowych. Do tego na dziennym interwale mamy zblizajacy sie deathcross
Fed
US500 UPDATEUS500 w kanale wzrostowym lokalnie (możliwa formacja flagi w ramach trendu down).
Dotarliśmy do linii trendu wzrostowego od dołu, jednocześnie po odbiciu się wcześniej od trendu spadkowego od góry:)
Jednym słowem rynek nie jest zdecydowany który kierunek obrać.
No cóż może FED dzisiaj temu zaradzi.
Rynki czekają na decyzję AmerykanówWiadomość dnia powinna dzisiaj nadejść zza oceanu. Raczej czekamy na komunikat do decyzji, bo ten wydaje się potencjalnie ważniejszy. W tle mamy przyzwoite wyniki z tamtejszego rynku nieruchomości.
Czekając na FED
Dzisiejsze posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku zapowiada się ciekawie. Pomimo tego, że mamy teoretycznie werdykt. Analitycy zdecydowanie przewidują symboliczną podwyżkę o 0,25%. W rezultacie tego wzrostu stopy procentowe będą odbiegać o niecały procent od inflacji bazowej, co jest obecnie na świecie bardzo rzadkim zjawiskiem. Dlaczego zatem ma to być ciekawe posiedzenie? Głównie przez komunikat, jaki będzie potem wydany. Powinien się on różnić od poprzednich, biorąc pod uwagę zmiany na rynku. Zobaczymy, jak zmieni się nastawienie Jerome Powella względem polityki monetarnej od czasów wystąpienia przed Kongresem. Mowa tutaj oczywiście o problemach amerykańskiego systemu bankowego. To właśnie komunikat powinien być głównym elementem, na który zareagują rynki. No, chyba że decyzja będzie niespodzianką, to będziemy mieć bardzo ciekawy wieczór. Należy pamiętać, że publikacja będzie godzinę wcześniej, bo Amerykanie zmienili już czas.
Sprzedaż detaliczna poniżej oczekiwań
Wczorajsze dane na temat sprzedaży detalicznej wypadły bardzo źle. Teoretycznie wzrost w skali roku o 10,8% to nie jest zły wynik. Teoretycznie. Problem w tym, że po uwzględnieniu spadku wartości pieniądza to jest to realnie mniej towarów. Do tego warto dodać, że oczekiwano wzrostu o 15%. Nadal byłby to realny spadek, ale już nie 5% a zaledwie 1,5%. Pokazuje to, że ograniczamy swoją konsumpcję. Ciężko nie połączyć tego z tym, że zrobiło się po prostu drogo. Co ciekawe wczoraj złoty zyskiwał na wartości. Działo się to jednak w konkretnej sytuacji na rynkach. Wczoraj znów euro zyskało względem dolara. W rezultacie napływ kapitału do Europy spowodował umacnianie się polskiego złotego pomimo obiektywnie słabszych danych makroekonomicznych.
Rynek mieszkaniowy nie taki słaby
Analizowanie danych z rynku nieruchomości USA może wydawać się dziwne. Problem w tym, że to właśnie z tym segmentem powiązana była spora część problemów z kryzysu z roku 2008. W rezultacie wczorajsze lepsze dane, po roku comiesięcznych spadków, są sporą ulgą dla inwestorów. Tym bardziej, że różnica jest dość duża. Nie znaczy to automatycznie, że nagle w gospodarce USA jest idealnie, bo tak nie jest. Po prostu gwałtowna wyprzedaż mieszkań może powodować na rynku lawinę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych najważniejszą pozycją jest decyzja FOMC o godzinie 19:00 i komunikat o 19:30.
Wpływ decyzji FEDNa wykresie USD/PLN w dużej mierze widzimy lustrzane odbicie EUR/USD. Chociaż taka sytuacja zdarza się nie tak rzadko, to jednak w ostatnich dniach kurs dolara cechuje się znaczącą konsekwencją w podążaniu za główną parą walutową. Złoty, korzystając z dobrego otoczenia rynkowego, sprowadził USD/PLN poniżej 4,37 zł, widziane ostatnio na początku lutego. Po korekcie jeszcze raz spróbował zaatakować ten obszar, wyznaczając lokalne wsparcie, ale efekt Powella wywołał wystrzał kursu do 4,46 zł. Dalszy marsz na północ zwiastowałby próbę naruszenia oporu przy 4,50 zł. Jednak obecnie obserwujemy powrót umocnienia PLN, chociaż droga do testowania niedawnych minimów jest wciąż daleka. Mimo wszystko gwałtowność ostatnich rynkowych zmian wskazuje, że nie należy wykluczać tej możliwości już w niedalekiej przyszłości. W tym scenariuszu będzie można rozważać dojście do wsparcia powyżej 4,31 zł.
GBPUSD - kanał spadkowy ma znaczenie?Mający opinię "jastrzębia" członek FED z Minneapolis, Neel Kashakri dał do zrozumienia, że FED nadal powinien działać zdecydowanie, a on sam waha się czy zagłosować w marcu za podwyżką stóp o 25 czy o 50 punktów baz. Jego zdaniem nadal problemem pozostaje rynek pracy, a konkretnie wysoka dynamika wynagrodzeń. Agencje zacytowały dzisiaj też wypowiedź Raphaela Bostica z Atlanty, który był bardziej łagodny opowiadając sie za wzrostem stóp w tym roku do 5,00-5,25 proc. Rynki podjęły jednak wątek Kashkariego, zwłaszcza, że subindeks cen płaconych w odczycie ISM dla przemysłu poszedł w lutym mocno w górę - do 51,3 pkt. z 44,5 pkt. Sam indeks ISM wzrósł jednak mniej niż oczekiwano - do 47,7 pkt. z 47,4 pkt.
Dolar ograniczył spadki, a wsparciem stały się rosnące rentowności obligacji - 10-letnie są bliskie sforsowania bariery 4,00 proc. To działa zwłaszcza na wyobraźnię inwestorów operujących na rynku USDJPY, który wymazał dzisiejszy spadek. Na strefę spadkową przeszedł funt, oraz korona norweska. W przypadku GBPUSD mamy powrót do schematu kanału spadkowego. Jego mocnym potwierdzeniem będzie spadek poniżej poziomej linii przy 1,1840.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
71 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Niespodziewany zwrotSłabość złotego widoczna w ostatnich dniach to przede wszystkim zasługa ruchów na EUR/USD. Gdy wydawało się, że na głównej parze walutowej świata wszystko już co dobre dla USD się skończyło i teraz do kontrofensywy przejdzie EUR, dostaliśmy paczkę danych z amerykańskiej gospodarki, która dała pod wątpliwość pivot Fed w polityce monetarnej, a choćby spasowanie z dalszymi podwyżkami stóp. Do mocnego rynku pracy i sprzedaży detalicznej dołączyła też inflacja, która owszem spada, ale nie tak szybko, jak oczekiwali analitycy. Szybko więc skoczyły w górę kontrakty na stopę procentową z docelowym poziomem 5,15% i co za tym idzie rentowność amerykańskich obligacji. Wygląda więc na to, że Fed w marcu podniesie stopy, a nie jak jeszcze do niedawna oczekiwali analitycy, zobaczymy przerwę w normalizacji polityki monetarnej. Dla notowań EUR/USD jest to drogowskaz do ruchu na południe i takowy obserwujemy w ostatnich dniach. Co istotne, pod względem analizy technicznej pękło wsparcie na poziomie 1,07, co przekłada się na dynamiczny ruch w dół w okolice 1,06. W teorii więc otwarta droga nawet do poziomu 1,05, gdzie rynek powinien zatrzymać się na kolejnym wsparciu. Patrząc na dłuższą perspektywę wydaje się, że do momentu, aż Fed nie zasygnalizuje przerwy w podwyżkach stóp, czy nawet zakończenia cyklu zacieśniania, nie będzie mowy o większym ruchu w górę i odreagowaniu.
EURUSD - zaliczyliśmy ruch powrotny?Wczorajsze naruszenie przez EURUSD okolic 1,0572, które mogą być traktowane jako kluczowa linia dla potencjalnej formacji podwójnego szczytu z okolic nieco powyżej 1,07, nie okazało się być trwałe. Dzisiaj rano rynek z łatwością wspiął się ponad poziom 1,06, ale.... kluczowe będzie to, jak faktycznie zamknie się dzisiejsza świeca. Jeżeli poniżej wspomnianych 1,0572, to będzie to sygnał, że dzisiejsze odbicie EURUSD było tylko silnym odreagowaniem równie silnego ruchu spadkowego z wczoraj. On sam może być jednak kontynuowany w kolejnych dniach.
Opublikowane przed godz. 10:00 ostateczne dane PMI dla usług w strefie euro wypadły w grudniu lepiej, niż oczekiwano - wynik to 49,8 pkt. wobec 49,1 pkt. szacowanych na początku. Sumaryczny bilans płynący z obu indeksów PMI (przemysł i usługi) wygląda, zatem nieźle, ale czy to oznacza, że europejska gospodarka jest na tyle silna, aby ECB podniósł w tym roku stopy procentowe mocniej, niż szacowane w grudniu 125 punktów bazowych w tym roku? Nie do końca, niższa inflacja będzie dobrą wymówką dla "gołębi", zwłaszcza z południowych krajów strefy euro. Niemniej główny przekaz płynący ze strony najważniejszych decydentów jak Lagarde, czy de Guindos, najpewniej jeszcze przez dłuższy czas pozostanie "jastrzębi". To jednak nie musi oznaczać, że euro ma dalej drożeć.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
75 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
USDJPY - brak chęci do spadków?Obserwowane spadki rentowności amerykańskich obligacji w oczekiwaniu na publikacje (w domyśle słabych danych makro z USA, które miałyby potwierdzić scenariusz pivotu FED) powinny teoretycznie sprowadzać USDJPY wyraźnie poniżej bariery 130,00. Tak się jednak nie dzieje? Wpływ na to mogą mieć dwie rzeczy. Po pierwsze - według spekulacji agencji Nikkei premier Japonii miał ocenić, że czas na dyskusje nt. zmian w sposobie działania Banku Japonii będzie po wyborze nowego szefa banku centralnego (kadencja Kurody wygasa w kwietniu), co może sprawić, że rynek będzie musiał trochę poczekać na kolejne "jastrzębie" niespodzianki z BOJ. Po drugie - trudno ocenić, na ile spadki rentowności amerykańskich obligacji się utrzymają. Rynki mogą oczekiwać nazbyt wiele po przekazie z FED, tymczasem publikowane dzisiaj zapiski z grudniowego posiedzenia, mogą tylko potwierdzić to, że Rezerwa Federalna mówi "nie" ewentualnym obniżkom stóp procentowych już w końcu tego roku.
Technicznie pozostajemy ponad poziomem 130,00, ale sygnałem do rozpoczęcia zwyżek będzie wyjście ponad poziom 131,60 i dalej ponad 132,50.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
75 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Złoto - dalsze losyZacznijmy od tego, iż dzisiejszy wykres wygląda nieco jakby rysował go Jacek Gmoch za swoich najlepszych czasów, ale trzeba było pomieścić wszystkie dane, do których należy się odnieść.
Stopy procentowe FED i dług USA
Nie jest wielkim odkryciem, iż podnoszenie stóp procentowych przez FED powoduje trzęsienie ziemi na rynkach, szczególnie mocno oberwały akcje, a najbardziej spółki technologiczne i Bitcoin. Na chwilę obecną spadki prezentują się następująco YTD:
SPX -15%
IXIC -21%
TLT -22%
HYG -13%
Bitcoin -52%
GOLD -5%
W tym zestawieniu złoto nie prezentuje się najgorzej, w porównaniu do innych aktywów niewiele traci od początku roku. Po drodze mieliśmy jeszcze wzrosty spowodowane wybuchem wojny na Ukrainie.
FED w swojej polityce stara się przyciągnąć zagraniczny kapitał do dolara, jako bezpiecznej przystani i w związku z tym indeks siły dolara DXY gwałtownie rośnie i w tym samym czasie aktywa inwestycyjne tracą. Złoto również traci jednak nieznacznie, być może w przypadku bardziej jastrzębiej polityki FED cena złota jeszcze spadnie na kolejnych miesiącach.
Niebieska linia to wysokość stóp procentowych FED. Od kilkudziesięciu lat każdy szczyt jest coraz niżej, a jest to spowodowane tym, iż stosunek długu do PKB mocno rośnie (zielona linia). Być może Powell i Yellen chcieliby być jak Volcker i zlikwidować inflację poprzez wysokie stopy procentowe, jednak ze względu na ogromy dług raczej nie będą w stanie tego zrobić. Volcker mógł sobie pozwolić to taki manewr, ponieważ w tamtym czasie dług był na poziomie 30% PKB, w tej chwili jest to już 137%.
Dolar korzysta również na słabości Euro, ponieważ ECB nie jest w stanie podnosić stóp procentowych ze względu na ogromne zadłużenie państw południa Europy. Dzięki temu FED może "eksportować" inflację i obniżać koszty importu towarów do USA.
Dalsze losy złota
Wszystkie silne wzrosty stóp procentowych kończyły się równie szybkimi spadkami, również indeks dolara po wzrostach zaliczy mocny spadek. FED oraz politycy są świadomi, iż wzrost gospodarczy nie zostanie osiągnięty przy wysokich stopach procentowych. I tak, jak wcześniej Powell twierdził, iż inflacja jest "przejściowa" to prędzej okaże się, że "przejściowa" będzie jastrzębia polityka, a inflacja pozostanie na dłużej i rządy szybko powrócą do QE i drukowania pieniędzy w celu obsługi długu.
I wtedy to będzie szansa dla złota. Zakładam, iż w najbliższej dekadzie cena mocno wzrośnie. W najbliższych miesiącach, być może przed końcem 2023 będzie zatem okazja do sprzedawania dolarów na górce, teraz złoto jest według mnie w promocji, a być może w najbliższym czasie będzie jeszcze taniej - ta analiza jest pod kątem długoterminowym, na wzrosty trzeba jeszcze chwilę poczekać, ale powinny być znaczące.
Dezinflacja – ekonomiczne słowo 2023 roku? Nie milkną echa wczorajszego odczytu inflacji za oceanem. Temat ten idealnie komponuje się z dzisiejszym oczekiwaniem na posiedzenie FOMC. Pytanie, czy wieczorem uda się podtrzymać euforyczne nastroje na rynkach.
Bal czas zacząć
Najważniejszym wydarzeniem tygodnia miała być dzisiejsza decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie wysokości stóp procentowych. Niewykluczone jednak, że pozostanie ona w cieniu wczorajszego odczytu o dynamice cen w Stanach. Ta wyraźnie spada, szybciej nawet od wydawało się optymistycznych prognoz analityków. Od czerwcowego szczytu, kiedy inflacja była najwyższa od 1981 roku, oddała już 2 punkty procentowe. Obecnie dynamika cen wynosi 7,1% przy predykcjach 7,3% i poprzednim odczycie na poziomie 7,7%. Od razu w oczy rzuca się przyspieszenie tempa spadków, jak i nakręcające się oczekiwania dezinflacyjne analityków. Reakcja rynku była jednoznaczna. Dolar tracił na szerokim rynku, wybijając ostatnią konsolidację na głównej parze walutowej globu. Euro kosztuje już powyżej 1,06 $ i jest najdroższe od początku czerwca. Jeszcze większą euforię obserwowaliśmy na parkietach giełdowych. S&P 500 wczoraj nawet wyłamał tegoroczną linię trendu spadkowego, jednak ostatecznie nie był w stanie się utrzymać powyżej.
Co na to FED?
Kolejną szansę będzie miał już dziś wieczorem, gdy poznamy decyzję Komitetu Otwartego Rynku w sprawie wysokości stóp procentowych. Oczywiście nie można zakładać, że wczorajszy odczyt coś tu zmieni, rynek dalej jest przekonany o podwyżce o 50 p.b.. Wpływ może być jednak już widoczny na konferencji prasowej przewodniczącego Powella, jak i na popularnych fedokropkach. Z jednej strony więc mamy oczekiwanie na wieczór, z drugiej jednak inwestorzy są już przekonani o pewnych rzeczach. A ostatnie tygodnie pokazały, że wiary we własne predykcje nie są w stanie złamać nawet oficjalne dementi decydentów Rezerwy. Ciekawie wygląda sytuacja zwłaszcza na amerykańskich obligacjach. Rentowność tych dwuletnich wczoraj spadła do poziomu 4,13%, co oznacza, że już dziś wieczorem znajdzie się poniżej dolnego pułapu oficjalnych stóp procentowych. Taka inwersja przeważnie zwiastuje koniec restrykcyjnej polityki pieniężnej. Co więcej, rynek jest przekonany, że po zakończeniu cyklu podwyżek praktycznie od razu wejdziemy na drogę obniżek. I po raz kolejny niewiele tu zmieniają powtarzane jak mantra słowa Powella, że między jednym a drugim będzie musiał minąć “pewien czas”.
Czas odbudować rezerwę
Z pozostałych rynkowych informacji warto odnotować wczorajsze dane o zapasach ropy w Stanach. Te systematycznie w ostatnich miesiącach się kurczyły, dochodząc do najniższych poziomów od wczesnych lat 80’. Głównie za sprawą decyzji prezydenta Bidena, by w ten sposób wpływać na cenę paliwa, zwłaszcza przed wyborami. Nie ulegało jednak wątpliwości, że Amerykanie w końcu będą musieli zacząć odbudowywać rezerwy i wczorajszy odczyt sugeruje, że ten proces właśnie się zaczął. Trochę niespodziewanie, bo analitycy spodziewali się kolejnego ujemnego wyniku, zapasy wzrosły o blisko 8 mln baryłek. Oznacza to, że dołki z poprzedniego tygodnia, mogą przez dłuższy czas pozostać nienaruszone.
Złoty po wczorajszym umocnieniu dziś delikatnie się osłabia. Nieznacznie drożeje większość głównych walut. Euro średnio kosztuje 4,685 zł, frank wrócił do 4,75 zł, a funt 5,45 zł. Jedynie dolar po porannym ruchu w górę wrócił już w okolicę wczorajszego zamknięcia. Dopiero wieczorem po decyzji FOMC możemy spodziewać się większych ruchów, które jednak będą na tyle istotne, że prawdopodobnie wyznaczą kierunek na resztę sesji w tym roku.
Złoty stabilny mimo słabszych danychPublikacja danych chwilowo osłabiła polską walutę, ale szybko zobaczyliśmy powrót. Powodem takiego ruchu jest słabszy wzrost produkcji przemysłowej. W tle czekamy na protokół z posiedzenia FED, ale musimy pamiętać, że to posiedzenie sprzed danych o inflacji.
Płace rosną dużo wolniej niż inflacja
Wczorajsze dane z GUS na temat wynagrodzeń są mocno niejednoznaczne. Z jednej strony mamy wzrost średniej płacy dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 osób o 13%. Problem w tym, że o ile średnia płaca na poziomie 6687 zł może cieszyć, o tyle rynek oczekiwał wyniku koło 6750 zł. Z drugiej strony zatrudnienie rośnie szybciej od oczekiwań. Sytuacja, gdy przy rekordowo niskim bezrobociu rośnie zatrudnienie, jasno pokazuje, że zaraz może brakować rąk do pracy. Przy takich parametrach może to dotyczyć nie tylko wysoko wykwalifikowanych specjalistów, ale pracowników w ogóle. W rezultacie różnica pomiędzy inflacją a średnim wzrostem wynagrodzeń wcale nie musi rosnąć. Obecnie wynosi ona już niemal 5%, co pokazuje nam, że nawet jak dostaliśmy średnie podwyżki stać nas na wyraźnie mniej niż rok temu.
Produkcja przemysłowa w Polsce zawodzi
Równo z danymi o wynagrodzeniach i zatrudnieniu opublikowano odczyt produkcji przemysłowej. Wzrost o 6,8% okazał się wynikiem nie tylko słabszym o 3 punkty procentowe niż miesiąc temu, ale również o 1 punkt od oczekiwań. Tak niski parametr mocno uwiarygadnia prognozę spadku PKB w pierwszym kwartale przyszłego roku. To właśnie te dane odpowiadają za wczorajsze około 1,5-groszowe osłabienie złotego. Ruch ten był co prawda skorygowany do końca dnia. Nie zmienia to jednak faktu, że do końca dnia obserwowaliśmy powrót w okolice 4,70 zł, gdzie kurs euro wydaje się przyspawany.
Czekają na FED
Dzisiaj zobaczymy zapiski z ostatniego posiedzenia FED. Zwyczajowo są to bardzo ważne dane. Jednak posiedzenie, z którego zobaczymy informacje, miało miejsce przed niespodziewanym spadkiem inflacji. W rezultacie oczywiście mogą tam pojawić się ważne wskazówki na przyszłość, ale co do zasady od tego momentu nastąpiła ważna zmiana. Z tego też powodu wielu analityków wskazuje, że odczyt ten nie powinien być tak istotny, jak zwykle.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 – USA – wstępny indeks PMI dla przemysłu,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan,
20:00 – USA – protokół z posiedzenia FED.
EURUSD - w kanale spadkowymNa dziennym układzie EURUSD można próbować rysować kanał spadkowy, chociaż na razie notowania pozostają bliżej jego górnego ograniczenia. Rynek cały czas szacuje możliwą głębokość dla rozpoczętej parę dni temu korekty dla ruchu wzrostowego trwającego ostatnie półtora miesiąca. Oczywiście można też postawić pytanie, na ile jest to korekta, a na ile wspomniane zwyżki nie były korektą. a teraz będziemy wracać do dominującego trendu spadkowego. Taki scenariusz mocnego zejścia EURUSD poniżej parytetu pojawiłby się jednak w sytuacji jakiegoś poważnego ryzyka geopolitycznego (Ukraina/Rosja?), oraz perspektywy dalszych podwyżek stóp procentowych w wydaniu FED przez większą część przyszłego roku.
W krótkim okresie kluczowe będą zapiski FED (środa), ale i też ECB (czwartek), co może pozwolić lepiej ocenić perspektywy działania tych banków centralnych, ale i też zachowanie się indeksów na Wall Street.
Disclaimer:
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
75 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
NZDUSD - dolar zaczyna rozdawać kartyObserwowana od połowy października zwyżka kiwi (NZDUSD) pomału się kończy. Notowania dotarły w okolice średnioterminowego oporu przy 0,62. Dzienne wskaźniki zaczynają zapowiadać większą korektę ruchu z ostatnich 4 tygodni. Potencjalne wsparcie to okolice 0,60 bazujące na dołku z 7 września. Dalej przy 0,5920 mamy linię trendu wzrostowego.
Jeżeli dolar zacznie rozdawać karty na szerokim rynku i inwestorzy zaczną na powrót redefiniować oczekiwania wobec polityki FED, to waluty Antypodów mogą na tym ucierpieć, jako wrażliwe na podbicia trybu risk-off.
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
75 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
EURUSD - korekta coraz bardziej prawdopodobna?Ostateczna inflacja HICP za październik dla strefy euro wypadła nieco poniżej oczekiwań - to wartości 10,6 proc. r/r i 5,0 proc. r/r dla bazowej, które są i tak wyższe, niż we wrześniu. Niemniej agencja Bloomberg donosi powołując się na swoje źródła, że w ECB konsensus dla grudniowej podwyżki stóp procentowych to bardziej 50 punktów baz., niż kolejna agresywna podwyżka o 75 punktów baz. Nie powinno być to zaskoczenie, biorąc pod uwagę podziały w ECB, oraz widoczną tendencję także w innych bankach centralnych, aby podwyższać stopy procentowe metodą mniejszych kroków na posiedzenie. Niemniej dla EURUSD może być to jakiś pretekst do korekty, zwłaszcza, że dolar zaczyna się odbudowywać na szerokim rynku po ostatniej przecenie.
Technicznie notowania EURUSD już naruszyły w ostatnich dniach wsparcie przy 1,0350-60 - było to przy okazji incydentu rakietowego w Polsce, ale to był ruch na fali emocji. Teraz możemy zobaczyć już właściwe zejście, które jednocześnie może zapowiadać dłuższy ruch, niż tylko powrót do 1,0270-80 z wtorku i środy.
Disclaimer:
Niniejszy komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie, jest publikacją handlową w rozumieniu przepisów Rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Dom Maklerski BOŚ SA nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Domu Maklerskiego BOŚ SA jest zabronione.
75 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
FED znów 0,75% w góręPosiedzenia FED może i są bardzo ważne dla rynków. Przez styl komunikacji Rezerwy Federalnej z rynkiem są jednak relatywnie bardzo nudne. Z drugiej strony świadczy to o różnicy profesjonalizmu względem niektórych konkurentów.
FED nie zaskoczył
Zgodnie z oczekiwaniami główna stopa procentowa wzrosła wczoraj z przedziału 3,00-3,25% na 3,75-4,00%. Amerykanie mają zwyczaj podawania przedziału, gdyż jest to wartość docelowa, którą bank centralny wyznacza dla banków na rynku. Pomimo tego, że dokładnie wiedzieliśmy, co się wydarzy na rynkach, panowało spore zamieszanie. Widać było spekulantów odwracających pozycję. Po samej decyzji kurs EURUSD najpierw wyskoczył około centa w górę, ale niemal od razu wrócił na poprzednie poziomy. Na korzyść dolara przemawiał również raport ADP pokazujący korzystniejsze od oczekiwań zmiany na rynku pracy.
Konferencja po decyzji
Konferencje prasowe FED nie mają tych emocji, co wystąpienia prezesa NBP. Jest więcej tzw. mięsa, ale forma nie jest tak przystępna jak w Polsce. W wypowiedziach Jerome Powella wyraźnie widać balansowanie pomiędzy walką z inflacją a wpędzeniem gospodarki w recesję. Na razie jego zdaniem jest jeszcze przestrzeń na podwyżki, ale możliwości są coraz węższe. Powtórzył również, że jego zdaniem większym problemem dla gospodarki będzie długotrwała inflacja niż recesja. Wypowiedzi te zostały odebrane jako zapowiedź utrzymania obecnej polityki podwyżek stóp procentowych. Jest to również dodatkowy powód, dla którego umacnia się dolar względem euro.
Silniejszy dolar szkodzi złotemu
Od wczorajszego wieczora mocno podrożał dolar względem złotego, ale nikogo nie powinno to dziwić. Wysoka podwyżka stóp procentowych i konferencja prasowa utrzymująca obecną politykę to silne sygnały umacniające dolara. Złotemu dodatkowo przeszkadzała ucieczka kapitału na drugą stronę oceanu. W rezultacie na parze dolar do złotego widzimy kumulację obydwóch tych ruchów w postaci 7-groszowego wzrostu ceny dolara. Samo euro podrożało względem złotego relatywnie niewiele – trochę powyżej jednego grosza.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na indeksy koniunktury ze strefy euro, oraz:
13:30 – USA – bilans handlu zagranicznego,
13:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – Czechy – decyzja w sprawie stóp procentowych.
Złoto - utrzymuje się w trendzie spadkowym - W1Obecnie złoto utrzymuje się w silnym trendzie spadkowym z wykresu tygodniowego.
Trend ten kształtuje kanał spadkowy oraz obecnie wybity poziom $1676 . Jest to bardzo istotna strefa, jeśli cena będzię, sie utrzymywać pod nią, złoto może spadać aż do poziomów przed covidowych - okolice $1450.
Silnym wsparciem dla niedźwiedzi jest obecnie strefa $1700- $1730
Złoto nie postaje obojeęne na wydarzenia ze świata finansów, dalsze podnoszenie stóp procentowych, wspomaga scenariusz spadkowy. Należy jednak pamiętać, że rynki wyceniają przyszłość, i jeśli cykl podwyżek będzie zmierzał do końca, na złocie możemy spodziewać sie pewnego rodzaju napływu kapitału. Ale to chyba jeszcze nie te poziomy ceny.
USD/PLN i CHF/PLN najwyżej w historiiKomitet Otwartego Rynku zgodnie z oczekiwaniami podniósł stopy procentowe o 75 pb. Jednak to nie sama decyzja, a jastrzębi wydźwięk komunikatu, projekcje ścieżki monetarnej, a wreszcie konferencja Powella przyniosły pogrom na rynkach. Dla złotego oznacza to historyczną słabość, która może się jeszcze pogłębić po decyzjach banków centralnych ze Szwajcarii (tu na razie efekt jest odwrotny i gwałtowny) i Wielkiej Brytanii.
Fed nie pozostawia złudzeń
FOMC bez zaskoczeń podniósł stopy procentowe o 75 pb do poziomu 3,00-3,25%. Z jakiegoś powodu część rynku chciała uwierzyć (albo została zręcznie przekonana), że możliwe będzie choćby symboliczne złagodzenie stanowiska Komitetu. Do niczego takiego nie doszło, a amerykańscy decydenci jeszcze wyraźniej niż do tej pory pokazują swoją determinację w opanowaniu inflacji. Już 6 jastrzębich członków widzi główną stopę na poziomie 4,75% w 2023 r. (w czerwcu nikt nie mierzył tak wysoko), a do zmiany cyklu mogłoby dojść dopiero równo za rok. Tym samym najważniejsza władza monetarna idzie ścieżką wyznaczoną już jakiś czas temu, a wszelkie oczekiwania co do zejścia z tej drogi są w mojej opinii zdecydowanie przedwczesne. Pogłoski o bliskim końcu ery dolara można włożyć między bajki.
USD jak taran
Efekt posiedzenia FOMC był widoczny od razu w notowaniach amerykańskiej giełdy, a czerwień rozlewa się po rynku kapitałowym także dziś. W jeszcze jaskrawszy sposób zareagował rynek walutowy, gdzie USD nie bierze jeńców. Kurs dolara w czwartkowy poranek zaliczył historyczny rekord, docierając do 4,87 zł. Możliwe, że to nie koniec tego rajdu, ponieważ „zielony” próbuje przebijać kolejne dołki na głównej parze walutowej świata. Najnowszego minimum EUR/USD (najniżej od ponad 20 lat) przyjdzie nam szukać przy 0,981 $. Tym samym do wyznaczenia historycznego rekordu na eurodolarze został tylko cent, a więc leży on już w zasięgu ręki i chyba atak na to (także psychologiczne) wsparcie warto rozważać jako scenariusz bazowy w krótkim terminie.
CHF słabnie po SNB
Oczekiwania spełnili także Szwajcarzy, którzy podnieśli stopy w identycznym ruchu co Amerykanie, czyli o 75 pb. Pierwsza różnica jest taka, że Helweci po raz pierwszy od lata wyszli ze stopami procentowymi powyżej zera, a dokładnie z główną na 0,5%. Druga rozbieżność to poziom realnych stóp (czyli różnica między nominalnymi stopami a inflacją), która jest tutaj zdecydowanie na korzyść Szwajcarii. Mimo tego tamtejsi decydenci nie wahają się i wchodzą na ścieżkę zacieśniania z impetem. Kolejny i możliwe, że najwyraźniejszy rozdźwięk zobaczymy na rynku walutowym. Dolar po decyzji FOMC zyskiwał (i to historycznie), ponieważ okazał się bardziej jastrzębi od części rynkowych przewidywań. Z CHF po samej decyzji SNB sprawa ma się zupełnie inaczej, ponieważ w tym przypadku część inwestorów z jakiegoś powodu stawiała na jeszcze mocniejszy ruch, a konsensus był już dawno w cenach. Tym samym kurs franka po wyznaczeniu dzisiejszego poranka historycznych szczytów przy 5,05 zł osunął się już o 10 groszy. Koniec tygodnia ma szansę cechować się sporą zmiennością.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – decyzja Banku Anglii.
FED po raz trzeciPo wielu godzinach oczekiwania wreszcie poznaliśmy orędzie Putina. Rynek odetchnął z ulgą i wrócił do “poważnych” tematów. FED dzisiaj ma trzeci raz z rzędu podnieść stopy procentowe o 75 p.b. Będzie to moment kulminacyjny tego tygodnia, ale zdecydowanie nie koniec emocji.
Z dużej chmury mały deszcz
Kiedy wczoraj do mediów trafiła informacja o planowanym orędziu do narodu prezydenta Federacji Rosyjskiej, na rynku można było wyczuć pewną falę niepokoju. Dość szybko napłynęła fala racjonalizujących komentarzy, czego możemy się spodziewać. Z tyłu głowy jednak chyba każdy miał przeświadczenie, że Putin jest tak naprawdę nieobliczalny i że mamy tu do czynienia z potężnym czynnikiem ryzyka. Zwłaszcza gdy z niewyjaśnionych powodów przemówienie się opóźniało. Ostatecznie zostało opublikowane dopiero dzisiaj rano (nagrane prawdopodobnie było już wcześniej) i ciężko znaleźć ku temu powód. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że spierano się o różne wersje tego orędzia i wiele wskazuje na to, że wygrało to łagodniejsze. Najważniejszą wiadomością jest rozpoczęcie, i to już od dzisiaj, częściowej mobilizacji. W kamasze ma być powołanych 300 tysięcy rezerwistów. Nie zabrakło też smaczków, jak choćby zapewnień, że Rosja nie ugnie się przed atomowym szantażem Zachodu. Przywódca próbował uderzać w doniosłe tony, mówiąc o jednoczeniu się w obliczu zewnętrznego zagrożenia, ale ogólnie ocena przemówienia jest raczej słaba. Zdecydowanie Putina stać na więcej.
FED trzyma w szachu
Skoro można już wrócić do “war as usual”, inwestorzy na nowo skupiają się na wieczornej decyzji FED. Nikt raczej nie ma wątpliwości, że Amerykanie po raz trzeci z rzędu podniosą koszt pieniądza o 0,75 punktu procentowego. I choć prezydent Biden jeszcze niedawno przekonywał, że ostatni odczyt inflacji nie był wcale taki tragiczny, to jednak postrzeganie rynku zmienił diametralnie. Jasnym stało się, że FOMC w pełni skupi się na walce z dynamiką cen, pozostawiając problem recesji mocno w cieniu. Zwłaszcza że pozostałe wskaźniki makroekonomiczne sugerują, że z amerykańską gospodarką wcale nie jest tak źle i dopóki rynek pracy wciąż jest stabilny, nie ma czego się obawiać. Po cichu pojawiają się nawet spekulacje o możliwej jeszcze większej podwyżce, co jednak wydaje się skrajnie mało prawdopodobne. Jednak samo pojawienie się na tapecie ruchu o 100 punktów bazowych, może być wykorzystane do “rajdu ulgi” już po ogłoszeniu decyzji. Główna para walutowa znowu znajduje się blisko lokalnego minimum i prawdopodobnie trochę na siłę będzie szukała pretekstu do ruchu w górę. Rynek wyraźnie zadomowił się w okolicach parytetu i brakuje jak na razie odwagi, by ruszyć w którąkolwiek stronę.
Inni próbują dotrzymać tempa
Zdecydowana walka Amerykanów z inflacją wpływa na decyzje innych banków centralnych. Po pierwsze, dlatego że od zawsze FED wyznacza trendy i jest zbyt silny, by grać przeciwko niemu. A po drugie zaś widać, że wcześniej brakowało przekonania wśród decydentów, że ich decyzje mogą skutecznie rozwiązać problem dynamiki cen. Wczoraj o większym niż zapowiadanym ruchu zdecydowali Szwedzi, jednak prawdziwy festiwal decyzji będziemy mieć dopiero jutro. Co istotne, swoje posunięcia zaprezentują trzej kluczowi dla rynków gracze. Zgodnie ze spekulacjami Brytyjczycy mają podnieść koszt pieniądza o 50 p.b., choć jest tu spore pole do niespodzianki w górę, co zapewne przydałoby się funtowi. Aż potrójny ruch mają wykonać Szwajcarzy, co z kolei… jeszcze mocniej skomplikuje sytuację na franku. Ten już teraz jest zdecydowanie za mocny, a możemy się spodziewać kontynuacji aprecjacji helweckiej waluty. Teoretycznie żadnych zmian nie należy się spodziewać w Japonii, jednak i tu kształtuje się pole do niespodzianek, zwłaszcza po ostatnich odczytach inflacji. Jak zwykle trochę kolorytu do tego sosu dorzucą Turcy i choć rynek spodziewa się utrzymania status quo, to jednak nigdy nie wiadomo.
W kalendarzu makroekonomicznym widnieje kilka ciekawszych odczytów, jednak przy takim natłoku decyzji banków centralnych nikt nie będzie sobie nimi zawracał głowy.
Dolar znów rośnie w siłęAmerykańska waluta przeczekała dzień po publikacji minutek i znów atakuje coraz wyższe poziomy względem euro. Jeżeli trend się utrzyma, szybko zobaczymy kolejne zbliżenie się do parytetu wymiany 1 euro za 1 dolara.
Rynek przetrawił minutki FED
Publikacja minutek FED, czyli stenogramów z posiedzenia, w samą środę nie wywołała zbytnich reakcji rynków. Było to dość dziwne, biorąc pod uwagę, że mowa była o zdecydowanej walce z inflacją, czy akceptowaniu spowolnienia. Nie minęła jednak doba i inwestorzy doszli do wniosku, że to jednak zapowiedź wyższych podwyżek, niż dotychczas sądzono. Można to oczywiście łączyć z czwartkowymi danymi z USA. Były one lepsze w przypadku wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, ale słabsze przy sprzedaży domów na rynku wtórnym. Ciężko zatem nimi uzasadnić około 1-centowe umocnienie dolara względem euro. Patrząc jednak na zmiany nastrojów na rynku kontraktów terminowych na stopę procentową, widać wyraźnie, że coś się dzieje i kapitał znów jest ściągany za ocean.
Odwrót od złotego
Nic tak nie przeszkadza ostatnio polskiej walucie, jak zasysanie kapitału w stronę dolara. To właśnie mocniejszy dolar odpowiada za słabość polskiej waluty. Odpływ kapitału z Polski widać zresztą nie tylko na kursach walut. Rośnie rentowność 10-letnich obligacji, które od początku tygodnia zmieniły swoje oprocentowanie na rynku z 5,35% na ponad 6%. Z drugiej strony mamy też polski parkiet giełdowy, który mimo że większość największych rynków rośnie, ten z kolei z jakiegoś powodu od kilku miesięcy podąża w trendzie bocznym. Widać zatem, że dzieje się tutaj coś złego względem innych giełd.
Turcja obniża stopy procentowe
Teoria ekonomiczna w Turcji to temat wielu żartów w branży finansowej. Prezydent Erdogan ma kilka bardzo odważnych koncepcji, idących absolutnie pod prąd obecnej wiedzy w tej dziedzinie. Niestety od posiadania koncepcji do działania jest w tym autorytarnym kraju krótka droga. W rezultacie Bank Centralny działa zgodnie z założeniem, że to wysokie stopy procentowe powodują inflację. Mając to na uwadze, wczorajsza obniżka głównej stopy procentowej o 1% do 13% nie jest aż takim zaskoczeniem. Mało jest jednak państw na świecie, które przy inflacji ocierającej się o 80% obniżyłyby stopy procentowe. Co ciekawe, rynki były względnie gotowe na tę niespodziankę. Po krótkiej przecenie lira odzyskała swoją wartość względem euro do końca dnia.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
BTC na najbliższe 24h ŚRODA 10/08/22Zgodnie z wczorajszą predykcją spadliśmy z ceną i czekamy na dzisiejsze wyniki inflacyjne z Niemiec oraz USA.
Niestety górna strefa (zaznaczona fioletowym prostokątem) nie okazała się solidnym wsparciem i wracamy do powtórki z rozrywki. Zaliczyliśmy nawet dolną strefę, która zadziałała błyskawicznie jak bumerang.
Dzisiaj dla mnie osobiście pozostają tylko skalpy. A kierunek zostanie obrany po raporcie z USA. Wybicie jednej ze stref powinno być dobrym potwierdzeniem kierunku.
Jakbym miał obstawiać, to nadal jestem za wybiciem w górę. Ponieważ zakładam scenariusz, gdzie dane są lepsze od oczekiwań i mamy pozytywną reakcję. Rynek zweryfikuje.
Banki centralne rozdają kartyWojna wywołana przez Rosjan na Ukrainie trwa nadal, ale to banki centralne rządzą obecnie rynkami. W ciągu ostatnich dwóch dni z ważnych posiedzeń zagranicznych banków centralnych zabrakło tylko Banku Anglii.
Nadzwyczajne zaskoczenie z EBC
W środę odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Sądząc po tym, że spotkanie miało miejsce tydzień po regularnym spotkaniu, na którym (delikatnie mówiąc) wiało nudą, rynek spodziewał się bomby. Bomba była. Nikt nie spodziewał się, że można zrobić tyle szumu o nic. W korporacji byłoby to określone spotkaniem, które powinno być mailem. Co zatem się wydarzyło? Poinformowano, że program skupu aktywów skupi się na krajach Południa strefy euro, by uniknąć nadmiernego wzrostu kosztów kredytowania. Owszem włoski dług ma już rentowność 4% rocznie. Można jednak zwrócić uwagę, że rozwiązaniem tego problemu nie jest subsydiowanie tylko wymuszenie spełniania pewnych standardów. Po coś powstały kryteria konwergencji z Maastricht. Włosi są jednak zadłużeni na 2,5 raza górnego limitu, a kryteriów nie spełnili nigdy za czasów ich istnienia. Z drugiej strony, po co mają się starać, skoro w razie czego EBC jest skłonne ich dofinansować.
Duża podwyżka od FED
Amerykanie podnieśli stopy procentowe o 0,75%. Docelowy poziom 1,5% nie jest może imponujący, ale jednorazowy wzrost wskazuje na pewną determinację. Na rynku od dłuższego czasu mniej lub bardziej nieśmiale sugerowano, że Amerykanie zaczną mocniej podnosić stopy procentowe. Powodem miało być między innymi osłabienie dolara względem euro. To z kolei powodowało, że pomimo podnoszenia stóp procentowych amerykańska waluta nie umocniłaby się zbyt mocno względem euro. Taki ruch mógłby znacząco obniżyć opłacalność amerykańskiego eksportu i pogarszać koniunkturę. Obecnie jednak z jakiegoś powodu inwestorzy ufają, że EBC zacznie realizować swoje działania statutowe i walczyć z inflacją. Głośno mówi się o dacie lipcowej, byłoby to już 9 miesięcy, po tym jak inflacja w strefie euro przekroczyła cel inflacyjny. Jak reagują rynki? Cały czas wierzą w EBC, a że 0,75% w górę było oczekiwane, nie było większej rewolucji po samej decyzji.
Niespodziewana bomba ze Szwajcarii
Szwajcarzy podnieśli wczoraj niespodziewanie stopy procentowe z -0,75% na -0,25%. Był to mocno niespodziewany ruch, o czym najlepiej świadczy reakcja rynków walutowych. Po samej decyzji w ciągu godziny frank umocnił się około 2% względem euro. Względem złotego ruch był mocniejszy. Po pierwsze w wyniku szoku kapitał uciekał z rozwijających się rynków. Po drugie dzień wolny powodował, że na rynku brakowało inwestorów. Tak duża wiadomość miała zatem możliwość znacznie silniejszego przesunięcia ceny. W czwartek frank szwajcarski przez chwilę dotarł powyżej 4,65 zł. Euro kosztuje obecnie nadal powyżej 4,70 zł mimo trwającej korekty po przyjściu traderów dzisiaj do pracy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
EBC i FED jednego dniaMamy super środę na rynku. Najpierw posiedzenie EBC. Potem posiedzenie FED. Do tego dzień wolny następnego dnia. Co może pójść nie tak?
Nadzwyczajne spotkanie EBC
Na rynek trafiła właśnie informacja o dodatkowym spotkaniu zarządu EBC. Celem ma być omówienie obecnej sytuacji na rynku monetarnym. Co to znaczy w praktyce? Tu zdania analityków są mocno podzielone. Gdyby chcieli się po prostu spotkać i porozmawiać mają kilka innych formuł. Rozsądnym jest zatem oczekiwanie jakiejś decyzji lub przynajmniej silnej deklaracji. Co może się zatem wydarzyć? Podwyżki stóp tydzień po regularnym posiedzeniu są mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Większość analityków skłania się jednak do pewnej mapy drogowej dalszych wzrostów stóp. Nie można oczywiście wykluczyć podniesienia oczekiwań na lipiec od razu do 0,5% w górę. Jest miejsce na takie działania, biorąc pod uwagę, że od ostatniej decyzji EBC tydzień temu dolar umocnił się już 3%. Nawet wzrost prognoz mógłby zatem nie wywindować go zbyt mocno. Tego bowiem boi się EBC. Zbyt silne euro może wywołać bowiem problemy w opłacalności europejskiego eksportu.
Decyzja FED już dzisiaj
Rynki coraz bardziej oczekują od FED podwyżki o 0,75%. Taki ruch, przy bierności EBC i pomimo rosnących oczekiwań, mógłby sprowadzić dolara po raz kolejny na najsilniejsze poziomy względem euro od wielu lat. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że FED spotyka się tylko dwa razy na kwartał. Efektywnie zatem nawet dwie podwyżki po 0,75% to odpowiednik comiesięcznych wzrostów o 0,5% przez kwartał w Polsce. Należy również pamiętać, że analitycy ekscytują się skalą jednorazowej podwyżki. Nie ma to jednak wpływu na to, że docelowy poziom po tym wzroście, czyli 1,5%-1,75% to raczej humorystyczne poziomy względem tego, ile powinny stopy procentowe wynosić, by walczyć z dzisiejszą inflacją. Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie podniesie jednorazowo stóp procentowych o 5%.
Dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy dwa ważne odczyty od naszych zachodnich sąsiadów. Z jednej strony jest to inflacja, która zgodnie z oczekiwaniami wzrosła do poziomu 7,9%, czyli o 0,5% w ciągu miesiąca. Drugi ważny odczyt to słabszy od oczekiwań indeks instytutu ZEW. Tutaj pomimo spadkowych, czyli negatywnych danych, należy pamiętać, że miesiąc temu optymizm był jeszcze niższy. Tworzy to ciekawy zestaw informacji dla EBC. Z jednej strony główna lokomotywa strefy euro może znajdować się na równi pochyłej do recesji. Z drugiej strony dławi się inflacją. Obu tych problemów na raz ludzkość nie umie rozwiązać obecnie. Zobaczymy, co zrobi EBC.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych są ważne odczyty, ale biorąc pod uwagę posiedzenia EBC i FED to one są dzisiaj najważniejsze.






















