Dobry poranek dla dolaraInwestorzy nie przywiązywali szczególnej wagi do dobrych danych z indeksów koniunktury USA w piątek. Dzisiejsze słabsze dane z Niemiec pozwoliły jednak przypomnieć sobie o nich i wziąć je pod uwagę, dzięki czemu dzisiaj od rana euro traci względem dolara.
Dobre dane z USA
W piątek poznaliśmy dane z indeksów PMI nie tylko dla Europy, ale również dla USA. Te zza oceanu okazały się zresztą dużo korzystniejsze od oczekiwań dla amerykańskiej gospodarki. Indeks dla przemysłu wynosi 59,1 pkt wobec oczekiwanych 56,5 pkt, a dla usług 57,5 pkt wobec oczekiwanych 53,6 pkt. Są to rezultaty pokazujące wyraźną przewagę optymistów w badaniu. Dane te nie miały jednak większego wpływu na rynek. Na koniec tygodnia w porównaniu do jego początku dolar okazał się o cent słabszy względem euro. W piątek zmienność była wyjątkowo niska, tak jakby inwestorzy nie chcieli otwierać pozycji przed weekendem.
Produkcja przemysłowa w Polsce
Dzisiaj o 10:00 poznaliśmy lepsze od oczekiwań dane z Polski. Produkcja przemysłowa rośnie o 11,2% wobec oczekiwanego 8,7%. Warto przypomnieć, że to wzrost roczny. Zatem pandemia na przemysł okazuje się nie mieć zbyt silnego wpływu. Złotówka zareagowała podwyższoną zmiennością, ale należy pamiętać, że dane nałożyły się z odczytem od naszego zachodniego sąsiada, co tłumaczy nagłe skoki w górę i w dół tuż po publikacji. Co ciekawe, od dobrych danych z kraju inwestorzy większą uwagę zwrócili na potencjalne problemy naszego głównego partnera handlowego i złoty traci na wartości.
Słabsze dane z Niemiec
O tej samej porze co dane z Polski pojawił się indeks instytutu IFO w Niemczech. Wypadł on słabiej od oczekiwań co spowodowało, że inwestorzy zaczęli przenosić swoje środki za ocean. Słabsze dane z Europy przypomniały o dobrych odczytach piątkowych w USA i od rana dolar zyskuje względem euro. Biorąc pod uwagę to jak dobre były odczyty z Europy w ostatnich miesiącach można się spodziewać, że kolejne dane nie sprostają nadmiernie rozbudzonym oczekiwaniom.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów
EUR
Lepsze perspektywy EuropyDzisiaj dostajemy odczyty danych PMI dla głównych gospodarek. Poranne dane z Unii Europejskiej przekroczyły oczekiwania analityków. Nie zmienia to faktu, że złotówka od rana mimo dobrych danych jest w odwrocie.
Dane z Polski
Dzisiaj poznaliśmy dwa ważne odczyty z Polski. Była to sprzedaż detaliczna oraz produkcja budowlano-montażowa. Sprzedaż detaliczna (pomimo bardzo dobrego odczytu w ujęciu miesięcznym, co w grudniu nie jest niczym nadzwyczajnym) okazała się minimalnie słabsza od oczekiwań. W skali roku mamy spadek o 0,8%. Lepiej z kolei wypadła produkcja budowlano-montażowa, która wzrosła o 3,4% w ujęciu rocznym, podczas gdy spodziewano się spadku o 2,2%.
Indeksy PMI w Europie
Dzisiaj poznaliśmy dane na temat indeksów PMI w głównych gospodarkach Unii Europejskiej. Zarówno subindeks dla przemysłu, jak i usług wypadły lepiej od oczekiwań. Nie były to duże różnice, ale pokazujące, że optymizm inwestorów nie gaśnie. Dane te były publikowane w tym samym momencie co indeksy z Polski. Nie można zatem jednoznacznie rozdzielić, które z nich odpowiadają za reakcję na EURPLN. Widać natomiast, że złoty traci od rana względem euro około 1 grosza.
Bezrobotnych w USA wciąż dużo
Cotygodniowe dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych teoretycznie są dobre, gdyż okazały się lepsze od oczekiwań. Poziom 900 tysięcy wniosków to faktycznie mniej niż sądzili analitycy. Z drugiej strony mieliśmy już w pandemii odczyty poniżej 700 tysięcy, co powoduje, że ciężko brać obecny poziom za korzystny. Przed pandemią były to zresztą okolice 200-300 tysięcy. Dolar słabł po tych danych, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę istotność danych z rynku pracy w USA.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeksy PMI dla przemysłu i usług.
Dobre perspektywy Niemiec Indeksy koniunktury to dane makroekonomiczne pochodzące nie z realnej obserwacji pewnych parametrów a ankiet. W związku z tym można mierzyć np. poziom optymizmu czy oczekiwania, a te są w Niemczech bardzo dobre ostatnio, ale to wciąż ankieta na relatywnie małej grupie.
Lepszy sygnał z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy odczyt indeksu instytutu ZEW z Niemiec. Jest to wskaźnik, który pomaga ocenić przyszłą koniunkturę na podstawie ankiet rozesłanych do ekspertów z branży finansowej. Wynik 61,8 pkt to bardzo przyzwoity rezultat, nie tylko lepszy od oczekiwanych 60 pkt, ale również trzeci najlepszy wynik w ostatnich dwóch latach. Pokazuje on, że wśród badanych jest duży optymizm względem rozwoju sytuacji gospodarczej. Dane te zbiegły się w czasie z korektą na parze EURUSD, co tylko zwiększyło jej zakres.
Bank Chin nie zmienia stóp procentowych
W nocy poznaliśmy decyzję Ludowego Banku Chin o utrzymaniu na niezmienionym poziomie stóp procentowych. Główna stopa wynosi wciąż 3,85%. To co jest natomiast interesujące w kontekście tamtego systemu bankowego, to rotacja stanowiska prezesa w dwóch największych chińskich bankach. Obecny szef Bank of China ma stanąć na czele China Construction Bank Corp. To drugi największy bank pod kątem udzielanych kredytów na świecie. Pamiętajmy, że Bank of China z racji specyficznej nazwy jest często mylnie uważany za bank centralny. Funkcję tę pełni People’s Bank of China.
Inflacja w Wielkiej Brytanii
Nad ranem pojawiły się dane z Wielkiej Brytanii na temat zmian cen. Jak widać w grudniu zapowiadana przez część analityków apokalipsa związana z gwałtownym wzrostem cen przy wychodzeniu z Unii na razie nie ma miejsca, a przynajmniej nie została rozpoczęta już w grudniu. Wzrost o 0,6% w skali roku to, co prawda, dwukrotnie więcej niż rok temu, ale to nadal bardzo niskie poziomy, wyraźnie poniżej długoterminowych oczekiwań.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty cały czas pod presjąNa rynkach od kilku dni obserwujemy risk off, co znajduje swoje przełożenie na pozycji polskiego złotego. Próżno na razie szukać argumentów za jego umocnieniem, co z pewnością cieszy decydentów z NBP. W obecnych okolicznościach naszej władzy monetarnej starcza straszenie inwestorów kolejnymi interwencjami. Większą zmienność na rynkach może przynieść środowe zaprzysiężenie Joe Bidena na 46. prezydenta USA, ale powodem dla ruchów nie będzie sam fakt przejęcia urzędu, a raczej zapowiadane manifestacje sprzeciwu, które mogą powodować chaos za oceanem.
Grudniowe interwencje NBP na rynku walutowym przyniosły nagłe i wyraźne osłabienie polskiej waluty, którego szczyty zaznaczone są żółtymi polami. Inwestorzy ruszyli jednak do kontrataku, który uformował korytarz spadkowy (czerwone linie). Wtedy wszystko było jeszcze podlane dobrym sentymentem, ale nie starczyło go na pokonanie 4,50 zł i powyższa para szybko wpadła w to, co od kilku lat lubi najbardziej, czyli trend boczny. Od południa wspierało go 4,505 zł, a od północy ograniczało 4,53 zł. Można było jednak zauważyć, że coraz bardziej zbliża się do górnego ograniczenia, które ostatecznie zostało wybite w połowie zeszłego tygodnia. Nie był to jednak początek wyraźnego marszu w górę, a kurs ponownie wybrał ucieczkę w bok. Tym razem korytarz jest jeszcze węższy, wspiera go wspomniany powyżej poziom 4,53 zł, a ogranicza 4,546 zł. W tej chwili brak impulsów do wyraźnych ruchów na tej parze. Przy obecnym rynkowym risk off złoty, jako aktywo bardziej ryzykowne nie ma argumentów do umocnienia. Jednak w tych okolicznościach euro także przeżywa ciężkie chwile. Na głównej parze walutowej świata dolar odzyskał blask i sprowadził ją w pobliże 1,205 $. EUR/CHF to także pokaz słabości wspólnej waluty, kurs już od tygodnia bez większych oporów podąża na południe. Oczywiście zmienność na rynkach może przynieść zaprzysiężenie Joe Bidena, ale ostatnio trudno przewidzieć, jak wydarzenia zza oceanu wpłyną na inwestorów. Wydarzeniem tygodnia na Starym Kontynencie powinno być czwartkowe posiedzenie EBC, ale nikt nie spodziewa się po nim za dużo, dlatego pewnie jedynie jakieś wypowiedzi Christine Lagarde na konferencji mogą wywołać chwilową reakcję. Dostaniemy jednak kilka interesujących odczytów z eurozony, a wśród nich środowe dane o inflacji i piątkowe PMI dla przemysłu.
EURGBP - RGR - pierwszy atakPierwszy atak na linie szyi na razie powstrzymany. nie spodziewam sie rozstrzygnięcia dzisiaj. Podaż musi zebrać na nowo siły.
Formacja opisywana juz od jakiegoś czasu
Patrząc na obie waluty wydaje sie większym prawdopodobieństwem, jeżeli ta formacja ma wypalić to poprzez spadki na eurusd niz wzrosty na gbpusd
W oczekiwaniu na posiedzenie RPP Na pierwszym wykresie zdecydowałem się wyróżnić dwa kluczowe momenty z ostatniego miesiąca, które w szybkim tempie wyraźnie osłabiły złotego. Ponieważ ciężko szukać ich wyjaśnienia w zwykłej rynkowej grze, to trzeba postawić tezę, że za tymi zmianami stoją interwencje walutowe NBP. Zresztą polski bank centralny niespecjalnie nawet kryje się ze swoimi działaniami, a po wypowiedziach niektórych decydentów można uznać, że jest z nich wręcz dumny. Bankierzy uważają, że koniecznie muszą bronić odpowiednich poziomów kursów. Chodzi im głównie właśnie o kurs euro i tu stawiają granicę na 4,50 zł. Ma to poprawiać pozycję i konkurencyjność naszych eksporterów. Wszystko brzmi ładnie, niestety można znaleźć pewne wady takich operacji ze strony NBP. Próżno w mandacie tej instytucji szukać wzmianki o dbałość o odpowiedni poziom kursów walutowych, chociaż na siłę można tu podciągnąć zapisy o wspomaganiu rządzących w kwestii m.in. wzrostu gospodarczego. Jednak gorszym aspektem jest zaufanie rynków i inwestorów. Większość z nich nie przepada za takimi interwencjami i o ile godzą się na takowe np. ze strony Szwajcarów, to kręcą już nosem w przypadku takich państw jak Polska. Niektórzy nazywają to wręcz manipulacją kursami, a niekoniecznie tego oczekuje się od władz monetarnych.
Gdy NBP już wypalił swoje paliwo, to PLN po odbiciu od 4,60 zł dołączył do rynkowego risk on i od końcówki roku zaczął się umacniać. Wystarczyło kilka dni, żeby ruch na południe doprowadził go lekko poniżej 4,50 zł i na razie tutaj możemy znaleźć dolne ograniczenie trendu bocznego, który zarysował się od mniej więcej tygodnia. Od góry zamyka go na razie 4,53 zł, ale wiele wskazuje na to, że w najbliższych godzinach lub dniach może on mieć apetyt na jego wybicie. Jeżeli rynkowy sentyment rzeczywiście się nie poprawi, to kolejne ograniczenia czekają go poniżej 4,56 zł, a następnie dopiero przy psychologicznym 4,60 zł. Teoretycznie wyraźnych ruchów możemy się spodziewać po środowym posiedzeniu RPP, jeśli decydenci rzeczywiście zdecydują się na cięcia stóp procentowych.
Dolar rośnie pomimo słabszych danychDane z amerykańskiego rynku pracy nie przeszkodziły dolarowi się umacniać. Dzisiaj na rynku ważniejsze okazały się sygnały z polityki niż realne dane makroekonomiczne.
Słabe dane z rynku pracy w USA
W piątek poznaliśmy dane z amerykańskiego rynku pracy. Liczba nowych miejsc pracy nie tylko nie wzrosła, ale wręcz istotnie spadła. Ubytek 140 tysięcy miejsc pracy w sektorze pozarolniczym to najsłabsze dane od pierwszych miesięcy pandemii. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że w listopadzie wzrost był wyjątkowo wysoki i średnia z dwóch miesięcy jest wyraźnie dodatnia. W rezultacie, pomimo słabszych danych rynki podeszły do odczytów spokojnie. W tym samym czasie opublikowano również wzrost płac, który wynosi 5,1%. Tutaj jednak należy pamiętać, że zwolnienia często dotyczą najsłabiej zarabiających, co wspomaga wzrost średniej płacy.
Dolar jednak w górę
W USA tematem numer jeden nie jest jednak gospodarka, ale zmiana warty na stanowisku prezydenta. Ostatnie wydarzenia bardzo mocno osłabiły pozycję Donalda Trumpa. To w rezultacie mocno pomaga dolarowi, który pomimo słabych danych wyraźnie się umacnia. Powodem jest spadek szans, że nie dojdzie do przekazania władzy w terminie lub pod koniec kadencji pojawią się nagłe bardzo ważne decyzje. Mieliśmy, co prawda, ważny gest względem Tajwanu (polegający na zniesieniu restrykcji, stawiający jego następcę w trudnej sytuacji w relacji z Chinami), ale biorąc pod uwagę to, czego oczekiwano, rynki przyjęły to bardzo spokojnie, a dolar zyskuje na wartości.
Już w środę posiedzenie RPP
Rynki oczekują, czy na środowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej naprawdę dojdzie do obniżek stóp procentowych. Na stole jest bardzo wiele scenariuszy, ale najpopularniejszy to taki kompromis polegający na obniżce głównej stopy procentowej o 0,1% do równego 0%. Dodatkowo bardzo ważne będzie wsłuchanie się w konferencję prasową po posiedzeniu. Na razie członkowie tego gremium komunikowali się w mediach i nie do końca znamy ich pogląd na dalsze działania w ramach polityki monetarnej, a to budzi pewien niepokój.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Huśtawka na głównej parze walutowejWczorajsze odczyty z Europy i USA spowodowały spore wahania na głównej parze walutowej. Najpierw kapitał został ściągnięty do Europy przez zadowalające dane z tego kontynentu, następnie po dobrych danych z USA wracał na drugą stronę.
Nastroje wciąż dobre
Poznaliśmy wczoraj dane na temat indeksów PMI dla przemysłu w Europie. Były one, co prawda, słabsze od oczekiwań, ale wyraźnie lepsze niż miesiąc temu. Analitycy oczekiwali zbyt wysokiego wzrostu, aczkolwiek w przypadku tego wskaźnika wzrost o 1,4 pkt to nadal bardzo dużo. W rezultacie, nie może dziwić, że inwestorzy przyjęli to jako dobrą informację. Po tych danych euro wyraźnie zyskało względem dolara.
Dobre dane również z USA
Po dobrych danych z Europy przyszedł czas na dane z USA. Niespodziewanie dobrze wypadł indeks PMI dla przemysłu. W rezultacie, tak jak rano po lepszych danych z Europy kapitał płynął na naszą stronę oceanu, tak po południu wracał ponownie na drugą stronę. Wynik 57,1 pkt uzasadniał jednak ten ruch. Potwierdza on duży poziom optymizmu w USA, pomimo w dalszym ciągu sporych problemów między innymi na rynku pracy.
Co ze stopami procentowymi?
Cały czas trwają spekulacje, co ma się wydarzyć ze stopami procentowymi w Polsce. Analitycy Credit Agricole przedstawili prognozę obniżki stóp, ale zaledwie o 0,1% do 0,0%. Jest to realny scenariusz, pozwalający jednocześnie obniżyć stopy procentowe i nie wchodzić w ujemne wartości. Taki scenariusz jednak nie powinien mieć zbytniego wpływu na notowania walut. Nie byłaby to szczególnie odczuwalna zmiana wartości. Rynki najwyraźniej potwierdzają tę obserwację, bo widać wyraźne uspokojenie się na złotym, który stabilizuje się przy cenie euro wynoszącej 4,55 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - raport ISM dla przemysłu.
Ciekawy koniec roku Końcówka roku 2020 była bardzo ciekawa na notowaniach złotego. Na szerokim rynku trwał szampański nastrój widoczny szczególnie na rynkach giełdowych i odpływie kapitału z bezpiecznych przystani. Krajowa waluta jednak poszła zupełnie inną ścieżką, a mianowicie osłabiała się w relacji do głównych walut. Złoty więc można powiedzieć, był zdecydowanie na bakier z rynkowymi trendami. Co więc się stało? Głównym winowajcą takiego dość dziwnego zachowania krajowej waluty były działania NBP. Najpierw zobaczyliśmy interwencję na rynku, mającą spowodować osłabienie złotego, która wywindowała kurs EUR/PLN w pobliże 4,55. Jednak i taki poziom okazał się niewystarczający, gdyż NBP wraz z jego szefem miał znacznie ambitniejsze plany, więc postanowił jeszcze “dorzucić do pieca” sugerując możliwą obniżkę stóp już w pierwszym kwartale tego roku. W efekcie kurs EUR/PLN skoczył w okolice nawet 4,61. Jaki cel w tych działaniach miał NBP trudno wyrokować. Wielu analityków stwierdziło, że to chęć wsparcia eksportu wskutek osłabienia własnej waluty. Pojawiły się też domysły o tym, że nasze władze monetarne chciały nieco podreperować budżet państwa. W jaki sposób? Na koniec roku NBP wycenia swoje rezerwy walutowe, które z kolei potem determinują wysokość zysku osiągniętego przez NBP, a finalnie jego część trafia do i tak nadmuchanego naszego budżetu. Skoro krajowa waluta jest słaba, wpływa to na końcu łańcucha powiązań na wyższy wpłacany transfer do państwa, może się okazać to bezcenne przy wyliczaniu deficytu Polski. Jednoznacznie nie wiemy, czy taki był plan jednak prorządowego NBP, niemniej jednak dzisiejszy spadek notowań zaraz po Nowym Roku jakby potwierdza tę tezę. Technicznie więc mamy trend wzrostowy na EUR/PLN, dalsze dni pokażą, czy korekta notowań się przedłuży.
Mocny koniec rokuZakończenie roku to często moment pewnego uspokojenia na rynkach. Tak nie było jednak w tym roku. Na rynkach było bardzo interesująco do samego końca, a zmienność cały czas zaskakiwała.
Noworoczna korekta
Początek notowań w tym roku przyniósł pewien oddech dla złotego. Po tym, jak jeszcze w sylwestra euro kosztowało przez moment 4,62 zł, dzisiaj przez chwilę spadło poniżej 4,53 zł. To dalej jest drogo, patrząc na ostatnie czasy, ale jest to też wyraźnie taniej, niż obawiali się analitycy, patrząc na szybkość utraty wartości przez polską walutę.
Lepsze dane z USA na koniec 2020 roku
Ostatni dzień roku 2020 przypadł w czwartek, kiedy zwyczajowo publikowane są liczby tygodniowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Niespodziewanie dane te okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań. Ponownie liczba spadła poniżej 800 tysięcy, pomimo oczekiwań sięgających 830 tysięcy. W rezultacie, na koniec roku dolar wyraźnie zyskiwał na wartości. To, co jednak dolar zyskał na ostatniej sesji zeszłego roku, oddał dzisiaj podczas gwałtownej przeceny po otwarciu notowań w Europie. Znów zatem oglądamy 1 euro wyceniana na okolice dolara i 23 centów.
Kryptowaluty lubią dni wolne
Tak, jak podczas przerwy bożonarodzeniowej, tak teraz w przerwie noworocznej byliśmy świadkami gwałtownego wzrostu ceny najpopularniejszej kryptowaluty na świecie. Inne kryptowaluty w większości przypadków szły również w górę, jednakże tempo wzrostu bitcoina wyraźnie wyprzedza resztę rynku. W rezultacie, coraz mocniej rósł udział głównej kryptowaluty, stanowiącej już ponad ⅔ kapitalizacji tego rynku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na publikacje indeksów PMI dla najważniejszych gospodarek europejskich.
Euro powyżej 4,60! Zamieszanie na rynkach wywołane informacjami o możliwych obniżkach stóp procentowych trwa w najlepsze. Złotówka jest wyraźnie w odwrocie, a analitycy zastanawiają się, ile jeszcze może spaść.
Jednak obniżka stóp
Kolejni członkowie Rady Polityki Pieniężnej wypowiadają się pozytywnie o możliwej obniżce stóp procentowych. Wybrany moment na ogłaszanie tego rynkom jest, powiedzmy sobie wprost, oryginalny. Wydawać by się mogło, że przerwa między świętami a Nowym Rokiem, gdzie firmy zamykają ostatnie sprawy, a wiele osób ma urlopy, by spędzić czas z rodziną, nie jest optymalnym terminem. A jednak z jakiegoś powodu go wybrano. Co ciekawe, kolejni członkowie Rady potwierdzają informację, co tylko ją uwiarygodnia i utwierdza inwestorów w tym, że trzeba działać już teraz, a nie czekać.
Jak reagują rynki?
Gdy spadają stopy procentowe, w dół idą też oparte o nie rentowności inwestycji. W rezultacie inwestorzy wycofują się z danego rynku, a to z kolei osłabia walutę. Rynki jednak często antycypują wcześniej takie wydarzenia, tak jak to się dzieje teraz i reagują przed samą decyzją. W rezultacie złoty, który jeszcze po świętach znajdował się poniżej 4,50 zł, dzisiaj osiągnął już 4,62 zł, a patrząc na szybkość zmian niewykluczone, że w momencie czytania tego tekstu, będzie to tylko informacja historyczna.
Co z dolarem?
Pod koniec roku wróciła również negatywna presja na amerykańską walutą. Wczoraj mimo dobrych danych zza oceanu w postaci indeksu Chicago PMI, który wypadł wyraźnie powyżej oczekiwań, dolar był w odwrocie. W rezultacie euro pierwszy raz od maja 2019 roku przekroczyło poziom 1,23. Do tamtej górki pozostały jeszcze ponad 3 centy, ale pamiętając, że w tym roku byliśmy nawet poniżej 1,10, nie wydaje się to nieosiągalnym poziomem w kolejnych miesiącach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Czy będziemy mieć ujemne stopyFragment wywiadu, wspominający o możliwej obniżce stóp procentowych w pierwszym kwartale 2021, udostępniony przez Narodowy Bank Polski na Twitterze, zatrząsł rynkami. Ostatnie tygodnie na EURPLN i sposób komunikacji NBP z rynkiem budzą dużą frustrację analityków.
Odwrót od złotego
Niespodziewana deklaracja prezesa NBP o możliwych obniżkach stóp procentowych zaskoczyła wielu obserwatorów. Już sama treść wypowiedzi jest pewną niespodzianką, ale zadziwiająca jest także pora jej publikacji. Prezes Adam Glapiński jest zbyt doświadczony, by nie wiedzieć jakie reperkusje dla rynków będzie miała informacja o obniżce stóp procentowych. Nie wiadomo zatem, dlaczego kierowany przez niego NBP podał ją w nocy, w przerwie między świętami a Nowym Rokiem. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Wczoraj euro było kwotowane przez chwilę nawet po 4,57 zł, tak silna reakcja wynika z faktu, że na rynku jest sezon urlopowy, a wiele podmiotów zamyka rok i nie myśli o otwieraniu nowych pozycji inwestycyjnych.
D laczego rynki tak reagują?
Na parze EURPLN to już drugi w grudniu gwałtowny ruch związany z NBP. Gdyby faktycznie doszło do obniżki stóp, wówczas wyjaśniałoby to osłabienie polskiej waluty. Z drugiej strony, jakie parametry gospodarcze uzasadniają obniżkę stóp procentowych w obecnych warunkach? Wielu analityków nie popiera obecnych działań NBP, wskazując na stosunkowo wysoką inflację i nieskuteczność pobudzania gospodarki tanim kredytem. Nie chodzi przecież, jak sugerują nieprzychylni władzy komentatorzy, o podniesienie sztuczne zysku NBP pod koniec roku. To właśnie to niezrozumienie sytuacji powoduje odwrót od złotego. Z drugiej strony, nic tak nie wspiera polskiego eksportu jak słabsza waluta.
Lepsze dane ze Szwajcarii
Dzisiaj poznaliśmy ważny indeks koniunktury ze Szwajcarii. Indeks Instytutu KOF (bo o nim mowa) pokazuje, że Szwajcarzy podchodzą znacznie bardziej optymistycznie do przyszłości swojej gospodarki, niż dotychczas sądzono. Pomimo tego dzisiaj od rana frank szwajcarski traci względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Chwila wytchnieniaWydawało się, że spokojne święta na rynku to coś, na co się nie zanosiło, ale patrząc na wykresy, jednak je mieliśmy. Tuż przed świętami nawet umowę brexitową udało się wstępnie ustalić.
Porozumienie brexitowe
Coś, co jeszcze nie tak dawno wydawało się niemożliwe, jednak zostało zawarte. Pozostał jeszcze jeden krok. Do końca roku trzeba przyjąć liczący 1200 stron dokument. Można zatem śmiało założyć, że osoby głosujące nad nim nie będą zapoznane z całą treścią i przyjmą go trochę w ciemno. Kluczowym elementem porozumienia są kolejne okresy przejściowe. Pozwolą one uniknąć chaosu i rozłożą pewne bolesne elementy w czasie. Rynki nie są pewne, czy to dobra wiadomość dla funta, czy nie i zmienność na parach z brytyjską walutą jest na razie niewielka.
Turcja podnosi stopy procentowe
W Wigilię Bożego Narodzenia zgodnie z oczekiwaniami Turcy podnosili stopy procentowe. Główna stopa wzrosła z 15% na 17%, to o pół punktu procentowego więcej niż oczekiwania analityków. W rezultacie, lira turecka zyskuje na wartości względem głównych walut. Nie jest to jednak już tak istotny wzrost, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że straciła ona na wartości w ciągu roku ponad 20% względem dolara i przeszło 27% względem euro.
Dobre święta dla kryptowalut
Dni świąteczne to moment, kiedy na giełdach akcji i walutach przeważnie mamy moment odpoczynku. Nie znaczy to oczywiście, że jest tak na wszystkich rynkach. Dobrym przykładem są kryptowaluty, które notowane są bez przerw. W czasie świąt najwyraźniej wiele osób postanowiło zostać inwestorami, gdyż byliśmy świadkami wyraźnego ruchu w górę. Przez moment cena dolarowa bitcoina wynosiła ponad 28 tysięcy dolarów, przekraczając tym samym o 40% szczyty sprzed 3 lat. Co ciekawe, reszta rynku kryptowalut nie rośnie już tak szybko, a bitcoin ciągle zwiększa swój udział procentowy w całym rynku, przekraczając już wyraźnie ⅔ jego kapitalizacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak istotnych odczytów.
Brexit znów zagrożonyJak widać, Brytyjczycy w brexicie mają tylko jedną zasadę - żaden termin nie jest wystarczająco długi, by zrobić coś przed jego końcem. Ku radości spekulantów lubiących dużą zmienność na rynku, trzymają się tej reguły bardzo mocno.
Co z brexitem?
Wygląda na to, że gigantyczna operacja negocjacyjna może się rozbić o dostęp do łowisk. Jest to temat, którego wyraźnie bronią obydwie strony. Jeżeli wydaje nam się, że polsko-węgierskie weto w sprawie budżetu było bardzo silnym środkiem względem tego, co chcieliśmy uzyskać, to szybko zostaliśmy wyprowadzeni z błędu przez Paryż. W obronie dostępu do brytyjskich łowisk Francuzi są skłonni zawetować porozumienie handlowe Wielkiej Brytanii z Unią. Obecnie trwa korekta, gdzie funt odzyskuje wartość po tych informacjach i wynikających z nich stratach.
Złoty wciąż słaby
Złotówka w dalszym ciągu słaba. Polskiej walucie oprócz interwencji nie pomaga klimat wokół pandemii. Nagłe zamykanie lotów związane z pojawieniem się nowej odmiany wirusa w Wielkiej Brytanii i przypadków na Starym Kontynencie spowodowało wczoraj, że klimat na rynkach uległ wyraźnemu pogorszeniu. Przeważnie jest tak, że jak ryzyko rośnie, odbija się to negatywnie na walutach państw rozwijających się, nie inaczej jest obecnie, a euro zadomowiło się już powyżej 4,50 zł.
Hossa na kryptowalutach
Najpopularniejsza kryptowaluta świata, bitcoin, przebiła swoje historyczne maksima i jest najdroższa w historii. Od szczytów z przed trzech lat jest już niemal na poziomie o 10% wyższym. Cały rynek kryptowalut jednak jest w dalszym ciągu znacznie niżej. Żeby osiągnąć poziomy z przełomu lat 2017 i 2018, musiałby jeszcze wzrosnąć niemal 30%. Powodem jest rosnący udział bitcoina, związany z brakiem silnych konkurentów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wzrost PKB,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów Conference Board.
Euro powyżej 4,50 złGwałtowny spadek wartości złotego łączony jest obecnie z interwencją NBP. Niezależnie od przyczyny jesteśmy świadkami już niemal 10 groszowej przeceny w ciągu zaledwie doby notowań.
NBP interweniowało na rynku?
W piątek byliśmy świadkami gwałtownego osłabienia się złotego. Do dzisiejszego poranka złotówka straciła około 8 groszy względem euro. W tym samym czasie nie mieliśmy żadnych istotnych danych makroekonomicznych, które mogłyby uzasadniać ten ruch. Zgodnie z komunikatem PAP doszło do interwencji Narodowego Banku Polskiego na rynku. Bank sprzedawał złotówki, kupując waluty obce. Teoretycznie słabszy złoty sprzyja polskiemu eksportowi, ale z drugiej stronie słabsza waluta to wyższy koszt obsługi zadłużenia w walutach obcych. Na moment pisania tego artykułu euro kosztuje już 4,52 zł.
Porozumienie w USA
Doszło do porozumienia pomiędzy dwoma głównymi partiami w sprawie pakietu pomocowego. Warta 900 mld USD pomoc ma zagwarantować m.in. wypłaty dla obywateli, dopłaty do małych przedsiębiorstw oraz zwiększenie zasiłków dla bezrobotnych. Porozumienie uchodzi za znacznie większy sukces Republikanów niż Demokratów, aczkolwiek sam fakt porozumienia został bardzo dobrze przyjęty na rynku. W rezultacie dolar zaczął wyraźnie odrabiać ostatnie straty. Amerykańska waluta kosztuje dzisiaj 3,73 zł, to 11 groszy powyżej tego gdzie była w piątkowy poranek.
Sprzedaż detaliczna mniej zła
Po listopadowym zamknięciu galerii handlowych analitycy spodziewali się znacznego spadku sprzedaży detalicznej. Opublikowane dane wcale nie były aż takie słabe, aczkolwiek w ciągu roku widać i tak przeszło 5% spadek. Złoty pomimo lepszego odczytu nie szedł w górę po tych danych, gdyż od piątku jest pod bardzo istotną presją.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Kolejne lepsze dane z EuropyOstatnimi czasy mamy całą serię lepszych danych ze Starego Kontynentu, które powodują coraz większą słabość dolara względem euro. Kolejne odczyty PMI tylko potwierdzają te obserwacje.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy pakiet ważnych danych z USA. Z jednej strony nadzieje inwestorów zawiódł wynik indeksu New York Empire State, który wynosi już zaledwie 4,9 pkt wobec oczekiwanych dwóch punktów więcej. Z drugiej strony lepiej wypadła produkcja przemysłowa i wykorzystanie mocy produkcyjnych. Dane te nie spowodowały jednak większego zawirowania na rynkach walutowych.
Dobre perspektywy Europy
Po w miarę neutralnych danych z USA przyszedł dzisiaj czas na kolejne lepsze dane z Unii Europejskiej. Indeksy koniunktury po raz kolejny zapowiadają wyraźną poprawę. Dla całej strefy euro indeks PMI dla przemysłu osiągnął 55,5 pkt, duża w tym zasługa wyraźnie lepszych od oczekiwań danych z Niemiec. Co ważne, największa poprawa jest w subindeksie dla usług. Jest to wzrost o ponad 5 pkt względem zarówno oczekiwań, jak i poprzedniego miesiąca. Oznacza to, że zbliżamy się wyraźnie do momentu, kiedy liczba pozytywnie nastawionych osób w przemyśle zrówna się z pesymistami. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać. Euro zyskuje wyraźnie względem dolara, ustanawiając tym samym kolejne maksima od pierwszej połowy 2018 roku.
Dobre dane również na Wyspach
Podobnie jak na kontynencie, optymizm badanych wzrósł w Wielkiej Brytanii. Na Wyspach nie było jednak widać aż tak wyraźnej poprawy w przypadku usług, głównie ze względu na znacznie lepszy rezultat miesiąc temu. Z drugiej strony lepsze dane dla przemysłu spowodowały, że (pomimo lepszych danych ze strefy euro) funt pozostał stabilny pod kątem wartości względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeksy PMI dla przemysłu i usług,
20:00 - USA - decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych.