Polska utrzymuje inflacjęPoznaliśmy dzisiaj poziom zmian cen w Polsce. Rosną one w ciągu roku o 2,9%, co jest zgodne z oczekiwaniami analityków. Wskazana wartość nie pokrywa się jednak z odczuciami wielu z nas, to częsta wada konstrukcji koszyka inflacyjnego.
Inflacja zgodna z oczekiwaniami
Ceny w Polsce rosną o 2,9% w ujęciu rocznym, zgodnie z oczekiwaniami analityków. Jest to dobra wiadomość dla złotego. Przeważnie spadająca inflacja oznacza problemy gospodarki. Spadające ceny informują o problemach z popytem przy ich wcześniejszym poziomie. Zaraz po tych danych złoty umocnił się o około grosz względem euro i innych walut. Warto zwrócić uwagę, że niemal 3% inflacji to nie jest coś, czego należy się bać. Z drugiej strony to koszyk inflacyjny, sam fakt, że parametr wynosi tyle, nie znaczy, iż wszystkie ceny rosną równo (o czym często przekonujemy się podczas zakupów spożywczych).
Dane z Chin
W nocy poznaliśmy indeksy z Chin. Produkcja przemysłowa rośnie rok do roku o 4,4%. To mniej niż oczekiwane 5%, aczkolwiek patrząc na to, że w wielu krajach ten wskaźnik spada, jest to bardzo dobry rezultat. Sprzedaż detaliczna spada o 2,8%, ponownie są to gorsze dane niż oczekiwania, ale wciąż pokazujące, że chińska gospodarka ma się dobrze. Co ciekawe rosną ceny nieruchomości, co dziwi większość analityków wskazujących na bańkę na rynku nieruchomości w Państwie Środka.
Odwrót na kryptowalutach
Kolejny atak bitcoina na pułap 10 000 dolarów zakończył się istotnym odbiciem od tej bariery. Jeszcze zarówno w środę jak i w czwartek brakowało po kilkadziesiąt dolarów do tej bariery. Po spadkach trwających od czwartku obserwujemy jednak poziom poniżej 9000 dolarów. Po raz kolejny okazuje się, że bitcoin przedstawiany jako alternatywa dla złota, reaguje w sposób znacznie bardziej zbliżony do rynku akcji. Pokazuje to, że wciąż jest on raczej aktywem inwestycyjnym/spekulacyjnym niż środkiem do przechowywania wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Eur-pln
Drukarki mogą więcejEuropejski Bank Centralny nie pozostaje pasywny w ramach walki z kryzysem. Specjaliści mają wątpliwości co do długofalowych konsekwencji obecnych działań, ale rynki przyjmują je optymistycznie.
EBC zwiększa druk pieniądza
Na wczorajszym posiedzeniu podjęto decyzję o zwiększeniu skali programu skupu aktywów w ramach nadzwyczajnego wsparcia w obliczu pandemii. Wzrost jest imponujący z 600 miliardów na 1,35 biliona euro. Warto również zwrócić uwagę, że już teraz wydłużono ten projekt do czerwca 2021. W rezultacie na rynek w ciągu najbliższego roku trafią 2 biliony euro w ramach skupu aktywów. Czy to dużo? Omawiana kwota to 2,5 raza więcej niż w zeszłym roku wyniosły dochody budżetu Niemiec. Wczoraj euro zyskiwało względem dolara, ale nie wiadomo, czy to zasługa dobrego odebrania informacji od inwestorów (którzy zamierzają na tym pakiecie zarobić), czy raczej to efekt słabości USA.
Ropa naftowa dalej zyskuje
Po wczorajszych danych w górę szła dalej ropa naftowa. Czarne złoto zyskuje wraz z poprawiającą się perspektywą dla gospodarki. Skoro zalejemy rynek pieniędzmi to pewnie coś się z tego powodu wydarzy. Na podstawie tego spodziewany jest większy popyt na ropę, a oczekiwania większego popytu powodują wzrost cen. Nie może zatem dziwić, że baryłka notowana w Londynie po raz kolejny przebija 40 dolarów.
Spada liczba wniosków dla bezrobotnych w USA
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych powoli wraca w stronę standardowych wartości. Mamy pierwsze wskazanie poniżej 2 milionów wniosków od wyskoku w górę tego parametru. Dolar traci na wartości, ale dane te zbiegły się w czasie z informacją z EBC, że drukarki zwiększają ponad dwukrotnie tempo druku pieniądza. Oczywiście przysłowiowego druku, bo to tylko zapis na rachunkach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - stopa bezrobocia.
Słabe dane niestraszne walutomPoznaliśmy dzisiaj kolejne pakiety obiektywnie rzecz biorąc słabych danych makroekonomicznych. Kurczenie się gospodarki, czy niemal 20% spadek sprzedaży, to coś, co normalnie wywołałoby panikę. W dzisiejszej rzeczywistości to jednak norma.
Czeska gospodarka lepiej od oczekiwań
Produkt Krajowy Brutto w Czechach spada o 2% w skali roku, to i tak jest mniej niż oczekiwane przez analityków 2,2%. W dzisiejszych czasach jednak różnica 0,2% nie budzi aż takich emocji. Co ciekawe po tych danych korona przez chwilę straciła, po czym inwestorzy spojrzeli przychylniej na walutę naszego południowego sąsiada i szybkim ruchem umocniła się do wyższych poziomów względem euro, niż była przed publikacją danych.
Słabe dane ze Szwajcarii
Rano poznaliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Szwajcarii. Spada ona o 19,9% w skali roku. Wiedząc, co się dzieje na świecie, tak istotny spadek nie może być zaskoczeniem. Dla przypomnienia ten sam parametr spadł w Polsce o ponad 20%. Pandemia koronawirusa powoduje, że zakupy gwałtownie spadły. Na niekorzyść Szwajcarów działało też umocnienie tamtejszej waluty, które powodowało większą opłacalność zakupów za granicą, z drugiej strony z racji restrykcji były one utrudnione. Frank przyjął ten odczyt bardzo spokojnie, przez moment tylko się umacniając względem euro.
Bitcoin znów powyżej 10 000 USD
Najpopularniejsza kryptowaluta świata znów przekroczyła psychologiczną granicę 10 000 dolarów. Ostatni raz tak drogi bitcoin, pomijając krótkie wybicie w maju, był w lutym, gdzie odbił się niewiele powyżej tej granicy. W komentarzach na temat rynku kryptowalut przeplatają się obecnie dwa główne głosy. Pierwszy z nich wskazuje na brak podstaw fundamentalnych dla tych wycen, co może powodować, że w przypadku wycofywania się dużego gracza wszystko runie jak domek z kart. Z drugiej strony krytycy wskazują na negatywne skutki obecnej polityki banków centralnych, które zamiast dbać o stabilność pieniądza ratują gospodarkę. To może wywołać inflację, a wtedy lepiej trzymać środki w aktywach niż w gotówce. Nie wiadomo jednak, dlaczego w tej kwestii kryptowaluty mają być lepsze od innych inwestycji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Nie do zatrzymaniaZa nami dwa naprawdę niebywałe tygodnie dla naszej waluty. Kiedy 19 maja kurs euro wyłamał się z formacji klina, można było się spodziewać, że obierze kierunek ku dolnemu ograniczeniu szerszej konsolidacji. Poziom 4,50 jednak nie tylko błyskawicznie został osiągnięty, ale praktycznie bez walki przełamany. To napędziło jeszcze bardziej falę umocnienia złotego i naprędce sprowadziło kurs w okolice 4,415 zł. Po krótkiej korekcie wracamy do spadków i przy tej dynamice ruchów trudno wyrokować, gdzie kurs EURPLN może się zatrzymać. Wystarczyły dwa tygodnie, by pokonać dystans 15 groszy, co naprawdę rzadko się zdarza na tej parze walutowej - zwłaszcza w kierunku umocnienia złotego. Dodatkowo ostatnie odczyty PMI pokazują, że nastroje w gospodarce są coraz lepsze, co z jednej strony oczywiście będzie wspierać wspólną walutę, ale także jeszcze bardziej ryzykowne aktywa, takie jak choćby złoty.
Złoty nie zwalniaKolejny dzień przynosi kolejne umocnienie polskiej waluty. Euro przez chwilę kosztowało zaledwie 4,41 zł, ale przy tym poziomie znalazło się wielu chętnych do kupna i kurs odbił.
Dalsze umocnienie złotego
Po przebiciu 4,50 zł na EURPLN wydawać by się mogło, że trzeba czekać na korektę. Rynki jednak uznały, że jest to ruch, który warto kontynuować w ramach ogólnego optymizmu. W rezultacie dzisiaj przez chwilę byliśmy w okolicach 4,41 zł. Na tym poziomie jednak znalazło się wielu kupujących i szybko wróciliśmy do 4,44 zł. Frank dzisiaj przez moment sięgnął 4,15 zł, dolar spadł nawet do 4,02 zł a funt do 4,95 zł. Na wszystkich tych parach są to najniższe poziomy od marca.
Optymizm na rynkach
Nie tylko polski złoty wyraźnie zyskuje. Podobnie, aczkolwiek odrobinę słabiej prezentują się inne waluty naszego regionu takie jak forint, czy czeska korona. Zyskują również giełdy europejskie. Stany Zjednoczone otworzyły się bardzo wysoko, ale cały dzień potem trwały spadki. Szczególnie na uwagę zasługuje umocnienie się euro względem franka, które jest typowym barometrem nastrojów w europejskiej gospodarce.
Węgrzy nie zmieniają stóp procentowych
Główna stopa procentowa na Węgrzech pozostała niezmieniona i wynosi 0,9%. W rezultacie tych danych forint zyskiwał wczoraj. Warto zwrócić uwagę, że ruch ten połączył się z ogólną poprawą nastrojów na rynkach, stąd istotnie większe umocnienie. Dzisiaj zobaczymy jaką decyzję podejmie Bank Rumunii, który wciąż utrzymuje stopy na relatywnie wysokim poziomie 2%.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty znów silnyOstatnie dni pozwoliły złotemu dalej zbliżyć się do granicy 4,50 zł za euro. Na razie jeszcze jesteśmy grosz powyżej tej bariery, ale patrząc na zmienność na rynkach walutowych, jeżeli ruch będzie kontynuowany, jeszcze dzisiaj możemy zobaczyć ten poziom.
Po słabszych danych złoty odzyskał wartość
Piątkowe dane na temat sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej nie zachwyciły rynków. Początkowo polska waluta była w odwrocie. Do końca dnia złoty odzyskał jednak całe straty i ponownie euro było w okolicach 4,51 zł, czyli najniższych poziomów względem złotego od marca tego roku. Podobnie ma się sytuacja względem innych walut. Franka oglądaliśmy przez chwilę w piątek po 4,25 zł. Dolar nie stracił na cenie tak dużo i oscyluje około 4,15 zł. Powodem tego są zmiany na rynkach globalnych i umocnienie dolara względem europejskich walut. Funt znajduje się na poziomie 5,05 zł.
Finalne dane z Niemiec
Potwierdziły się dane od naszego zachodniego sąsiada na temat PKB. Są one dokładnie takie same jak dane wstępne. Potwierdził się zatem spadek w pierwszym kwartale tego roku o 2,2% względem poprzedniego kwartału. Strach pomyśleć jakim wynikiem zamkniemy drugi kwartał, ale na te dane przyjdzie nam jeszcze poczekać. Biorąc pod uwagę odmrażanie gospodarki możemy mieć ponownie sytuację taką jak teraz, gdzie oglądamy dane już trochę historyczne z innych realiów.
Przecena kryptowalut
Po wyraźnych wzrostach i próbach sforsowania psychologicznej granicy 10 000 USD bitcoin odbił się i po spadkach w weekend znajduje się już poniżej 9 000 dolarów. Jest to mocno reprezentatywne aktywo odnośnie kryptowalut, gdyż stanowi obecnie około ⅔ tego rynku pod kątem kapitalizacji.
Dzisiaj dzień wolny zarówno w USA (gdzie świętowany jest Dzień Pamięci) jak i w Wielkiej Brytanii (gdzie obchodzimy Wiosenne Święto Bankowe) oraz w Turcji (z powodu Ramadanu).
Optymizm zza OdryIndeks instytutu ZEW okazał się wyjątkowo optymistyczny. Wyniósł niemal 20 punktów powyżej oczekiwań, a dodatkowo był to najlepszy odczyt od ponad 5 lat.
Dobre dane z Niemiec
Wczoraj poznaliśmy odczyt instytutu ZEW. Indeks wyniósł 51 pkt wobec oczekiwanych 32 pkt. Oznacza to, że niemieccy przedsiębiorcy podchodzą znacznie bardziej optymistycznie do sytuacji, niż sądzono. Jest to najlepszy wynik od ponad 5 lat świadczący o tym, że nasi zachodni sąsiedzi spodziewają się poprawy koniunktury w nadchodzących dwóch kwartałach. To (plus zapowiadany duży program pomocowy) jest również bardzo dobrą wiadomością dla Polski, która zwyczajowo korzysta na dobrej koniunkturze u głównego partnera handlowego. Euro reagowało umacnianiem się względem dolara.
Lepsze dane z budowlanki w USA
Wczoraj poznaliśmy dane na temat budowy domów za oceanem. Jak nietrudno się domyślić oczekiwania analityków były raczej pesymistyczne, zarówno pod kątem pozwoleń na budowę jak i rozpoczętych budów. Dane nie były aż takie słabe, ale są wyraźnie słabsze od standardowych poziomów. Wynika to ze wspomnień jak silny cios sektor nieruchomości otrzymał w trakcie poprzedniego kryzysu.
Chińczycy nie zmieniają stóp procentowych
Dzisiaj rano poznaliśmy decyzję Ludowego Banku Chin w sprawie stóp procentowych. Pozostały one na niezmienionym poziomie 3,85%. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku Chin realnym problemem jest zadłużenie zarówno gospodarki jak i społeczeństwa, stąd stopy procentowe utrzymywane są tam na relatywnie bardzo wysokim poziomie, biorąc pod uwagę inne państwa o zbliżonym poziomie PKB na mieszkańca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Unia wprowadza pomocLiderzy Niemiec i Francji zapowiedzieli gigantyczny projekt wsparcia unijnej gospodarki pogrążonej w kryzysie. Kwota 500 miliardów robi olbrzymie wrażenie, pytanie jak zostanie to rozliczone.
Unijny plan pomocowy
Prezydent Francji i kanclerz Angela Merkel ogłosili powstanie funduszu naprawczego dla Unii Europejskiej. Ma on wynosić imponujące 500 mld euro. Jego szczegóły poznamy najprawdopodobniej na nadchodzącym szczycie Unii Europejskiej dotyczącym wsparcia Europy w ramach kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. W zapowiedzi pojawiło się solidarne spłacanie pożyczki, co zapaliło ostrzegawcze światło u sporej części obserwatorów. Z jednej strony w ramach solidarności unijnej wsparcie najbardziej dotkniętych państw wydaje się zasadne, z drugiej strony należy mieć na uwadze potencjalne negatywne konsekwencje, jakie może to za sobą nieść. Zawsze, gdy bogatsze państwa wykładają pieniądze na biedne, do głosu dochodzą ruchy skrajne.
Jak reagują rynki?
Inwestorzy wyraźnie zwiększyli swój apetyt na ryzyko. Widać to na parze euro do franka szwajcarskiego. Ta para walutowa jest swoistym barometrem ryzyka w Europie. Im niespokojniej na rynkach tym inwestorzy chętniej patrzą na franka. Im z kolei spokojniej tym bardziej uciekają przed jego ujemnym oprocentowaniem do innych walut. Wczoraj euro podrożało o ponad 1% względem franka. W rezultacie tylko na tym ruchu frank staniał względem złotego o ponad 4 grosze. Dokładając do tego delikatne umocnienie złotego względem euro widzimy, dlaczego frank od wczoraj staniał z 4,34 zł poniżej 4,29 zł. Zmiany widać było też na euro do dolara. Inwestorzy przychylniej spojrzeli na Europę, w związku z czym dolar podobnie jak frank wyraźnie stracił na wartości.
Dane z Wysp
Wielka Brytania opublikowała dzisiaj dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Przybyło ich w kwietniu 856 tysięcy, co jest wynikiem o niemal 180 tysięcy wyższym od oczekiwań. Co ciekawe pomimo tych danych funt szybko powrócił na swoje miejsce po wcześniejszych stratach.
Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane makroekonomiczne:
11:00 - Niemcy - indeks instytutu ZEW,
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów.
Waluta euro w parze ze złotym w trendzie wzrostowymWspólna waluta weszła w krótkoterminowy trend wzrostowy na parze ze złotym. Na początku maja udało się utworzyć pochyły kanał, który wyprowadził kurs euro z 4,533 zł do 4,568 zł. Tym samym cena europejskiej waluty dotarła do górnego ograniczenia szerszej konsolidacji, w której się znajduje od początku kwietnia. Połączenie tych dwóch formacji wprowadziło kurs euro w klina, który w tym tygodniu powinien zostać wyłamany. Jeśli zrobi to dołem, powinniśmy w najbliższym czasie poszukać dolnego ograniczenia obecnej konsolidacji, gdzieś w okolicach 4,51 zł. Pokonanie oporu za to spowoduje wystrzał w pobliże tegorocznego maksimum. Wyjście na nowe szczyty przynajmniej na razie wydaje się mało możliwe. Prawdopodobnie, by to było w ogóle możliwe, potrzebny byłby nowy, mocno negatywny sygnał.
Euro przebiło opór Reakcję złotego na ostatnie wydarzenia szczególnie widać na wykresie EURPLN. Kurs wspólnej waluty jeszcze na początku zeszłego tygodnia znajdował się pod presją dwóch formacji oporu. Jedną był górny zasięg konsolidacji, która próbował zarysować po opanowaniu pierwszych mocnych emocji związanych z obecnym kryzysem. Drugi to linia trendu, po której cena wspólnej waluty dobija do poziomu względnej równowagi. Obecnie oba opory zostały pokonane, a następny i to mocno naciągany znajduje się dopiero przy 4,60 zł. Jeżeli na globalnych rynkach utrzyma się sentyment ucieczki od ryzyka to niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu będziemy go testować. Warto pamiętać, że po pokonaniu szczytu z obecnego kryzysu następnym celem może być historyczne maksimum z 2009 roku, kiedy to euro kosztowało nawet 4,75 zł. Wszystko zależy od tego, jak trwała jest zmiana w narracji Donalda Trumpa w sprawie relacji z Pekinem.
Co z gospodarką?W piątek poznaliśmy indeksy koniunktury dla głównych gospodarek z wyjątkiem Unii Europejskiej. Ze względu na święto pierwszomajowe dane z Unii pojawiają się dopiero dzisiaj rano.
1 maja trudny dla złotego
Święto pracy to dzień wolny w wielu krajach, ale nie we wszystkich. W związku z tym w miniony piątek notowania były prowadzone. Boleśnie odczuły to osoby oczekujące na dobry moment na zakup waluty. W piątek euro było najdroższe od ponad dwóch tygodni osiągając cenę 4,57 zł. Frank dotarł do poziomu 4,33 zł, jednakże pułap ten (ze względu na wahania franka względem głównych walut) pojawia się ostatnio niemal co tydzień. Z reguły wyłamał się funt, który w tym samym czasie staniał około 3 groszy. Brytyjska waluta ostatnimi tygodniami charakteryzuje się dużą zmiennością i nie podąża tak, jak jeszcze niedawno za euro.
Indeksy dla przemysłu
W piątek poznaliśmy odczyty indeksów koniunktury dla przemysłu. Widać w nich, że menedżerowie wróżą gospodarce poważne problemy. Wyniki oscylują w okolicach 32-36 punktów. Oznacza, to, że do granicy 50 punktów, wskazującej równowagę pomiędzy optymistami a pesymistami, brakuje jeszcze bardzo dużo. Warto natomiast zwrócić uwagę, że wynik ten się stabilizuje. Jest on również zgodny z oczekiwaniami analityków. Obecne poziomy mniej więcej odpowiadają tym z kryzysu zapoczątkowanego w 2008 roku.
Dalszy spadek liczby wież w USA
Niska cena ropy powoduje, że wydobycie surowca przestaje być opłacalne ekonomicznie. W rezultacie liczba czynnych odwiertów w USA gwałtownie spada. Od początku roku zamknięto już ponad połowę. Tak duża redukcja wydobycia ma szansę ustabilizować ceny surowca w USA, gdzie gigantyczny wzrost zapasów spowodował, że ceny surowca dołują.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Znów przecena złotegoPo kilku lepszych dniach złoty znów znalazł się w odwrocie. Warto zwrócić uwagę, że ruchy te nie są już tak silne i dzienna zmienność znów zamyka się w kilku pojedynczych groszach, co potwierdza stabilizację rynku.
Euro znów po 4,55 zł
Po kilku lepszych dniach wczoraj znów oglądaliśmy wyraźne osłabienie złotego. Euro dotarło do 4,55 zł. Frank ponownie przekroczył 4,30 zł docierając przez moment powyżej 4,31 zł. Dolar dotarł do 4,20 zł, a funt do 5,23 zł. Dzisiaj widać lekkie korekty, za wyjątkiem funta, który od rana staniał już ponad 3 grosze.
Kryptowaluty rosną w siłę
W pierwszej połowie marca byliśmy świadkami dwóch bardzo silnych załamań na rynku kryptowalut. W rezultacie w ciągu dwóch dni przez moment cena najpopularniejszej kryptowaluty spadła z 8000 dolarów do zaledwie 4000 dolarów. Analitycy nie są pewni, co było powodem tak znacznej przeceny, aczkolwiek w trakcie samego ruchu dużą rolę odegrały zlecenia automatyczne, które aktywowały się wraz ze spadającą ceną. Od tego czasu jednak trwa odrabianie strat i dzisiaj ponownie bitcoin zameldował się już w okolicach 8000 dolarów.
Węgrzy nie zmieniają stóp procentowych
W czasach, gdy wszyscy obniżają stopy procentowe nadal znajdują się kraje, które postanawiają utrzymać je na niezmienionym poziomie. Są to np. Węgry. Kraj ten zmaga się, co prawda, z nietypowo wysoką inflacją, jednakże od styczniowego szczytu spadła już ona o niemal 1%, a obecny poziom 3,9% nie jest już niczym nadzwyczajnym. Wczorajszy brak obniżek stóp doprowadził do osłabienia forinta względem pozostałych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Stabilizacja na giełdach Pomimo problemów rynków surowcowych giełdy mają się całkiem dobrze. Indeksy są blisko najwyższych poziomów od pierwszej połowy marca i rosną.
Bezrobocie jeszcze nie wystrzeliło
Dane marcowe nie wskazują na nagły wzrost bezrobocia. Warto jednak pamiętać, że marzec w większości gospodarek był dopiero początkiem problemów z koronawirusem. Teoretycznie pewien niepokój może budzić wzrost bezrobocia w Hiszpanii. Wynik 14,4% przemawia do wyobraźni, to przecież ponad 2,5 raza tyle co w Polsce. Warto jednak zwrócić uwagę, że kraj ten miał niższy wskaźnik, tylko przez ostatnie trzy kwartały, wcześniej przez dekadę wszystkie odczyty były wyższe. Dane z Japonii i Węgier też pokazują lekkie wzrosty, aczkolwiek są to wzrosty o odpowiednio 0,1% i 0,2%. Nie jest to zatem nic nadzwyczajnego, szczególnie w obecnej sytuacji.
Dobry początek tygodnia na giełdach
Pomimo słabych danych z rynków surowcowych giełdy rozpoczęły ten tydzień wyraźnymi wzrostami. Wczorajsze otwarcia zarówno w Europie, jak i w USA, były wyraźnie powyżej piątkowego zamknięcia. Amerykański indeks S&P 500 jest najwyżej od niemal dwóch miesięcy. Europejskie indeksy znajdują się również blisko tych poziomów. Oznacza to, że inwestorzy powoli zaczynają uważać przecenę za przesadną i korzystają z niskich cen, by tanio kupić.
Kontrakty na ropę znów w dół
Ropa naftowa stacza się jak po równi pochyłej. Kontrakt na amerykańską ropę znów odwiedza okolicę 10 dolarów za baryłkę. Kontrakt na ropę europejską jest obecnie ponad dwukrotnie droższy, ale wciąż spada. Jeżeli ograniczenia wprowadzone przez OPEC nie ustabilizują rynku może nas czekać kolejna powtórka z rozrywki na amerykańskim kontrakcie, gdzie cena na zamknięciu może być niemal losowa ze względu na potencjalne problemy z odbiorem surowca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
W oczekiwaniu na decyzje EBCOd momentu zarysowania szczytu 24 marca oraz zrealizowania pierwszej korekty w kilka dni później zmienność na parze EURPLN systematycznie spada. Pod koniec poprzedniego miesiąca zasięg ruchu oscylował w granicach 12 groszy, gdy obecnie jest on czterokrotnie mniejszy. Od dołu obszarem wsparcia jest rejon w okolicach 4,51 zł, który już kilkakrotnie zatrzymywał spadki. Od góry za to mamy, pochyłą linię puszczoną po kolejnych czterech coraz niższych wierzchołkach. Wybicie tej niknącej amplitudy czysto teoretycznie powinno poskutkować mocniejszą reakcją, jednak przykład z innych par złotowych pokazują, że sporo takich wyskoków, jest szybko negowanych. W tym tygodniu czeka nas posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, co też nieźle się komponuje z sytuacją techniczną na wykresie. Rynek niezależnie od podjętych decyzji może chcieć do maksimum wykorzystać czwartkowy impuls. Zwłaszcza, że tego samego dnia poznamy wstępne odczyty dynamiki PKB.
Złoty znów zyskał Polska waluta po raz kolejny zbliżyła się do ważnej granicy względem euro i znów jej nie przekroczyła. Korzystniej natomiast wygląda sytuacja frankowców, co nie znaczy wcale, że jest lepsza.
Umocnienie złotego
Dzisiaj kurs euro ponownie dotarł w okolice 4,5150 i tam się odbił. Jest to poziom, przy którym wiele osób chętnie wymienia złotego na euro. W rezultacie złotówka nie potrafiąc przebić tej granicy, nie może się dalej umacniać. Dobra wiadomość nadeszła natomiast dla kredytobiorców frankowych. Frank osłabił się względem euro, dzięki czemu frank szwajcarski spadł nawet do 4,28 zł. Tym samym był najtańszy od pierwszej połowy kwietnia.
Program luzowania ilościowego w Polsce
Narodowy Bank Polski rozpoczyna program skupu aktywów. Początek procesu był dosyć niefortunny ze względu na słabą komunikację z rynkiem. Przy tego typu operacjach biorąc pod uwagę wrażliwość tego procesu brak transparentności może powodować niepokoje. Takie działania wówczas mogą doprowadzić do wycofywania się inwestorów z Polski bojących sie ryzyk. W rezultacie powodowałoby to dwie niekorzystne tendencje - większy koszt emisji obligacji oraz słabszą walutę.
Spadek wydobycia w USA
W piątek poznaliśmy dane na temat liczby wież wiertniczych dla rynku ropy naftowej. W ciągu tygodnia zamknięto 50 wież i jest ich zaledwie 378. Warto zwrócić uwagę, że na początku marca było to niemal 700 sztuk. Wydaje się to bardzo gwałtowną reakcją, ale w dalszym ciągu znajdujemy się poniżej dołka z 2016 roku. Powodem spadków jest nieopłacalność wydobycia przy obecnych poziomach. Wydawać by się mogło, że spadek wydobycia spowoduje wzrost cen. Nic takiego nie miało jednak na razie miejsca. W piątkowy wieczór ropa kosztowała około 17 dolarów za baryłkę, dzisiaj jest to już poniżej 14,5 dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Indeksy koniunktury strasząPoznaliśmy wstępne odczyty dla indeksów PMI. Są one bardzo słabe, ale patrząc na to, co dzieje się na rynkach, nie są one szczególnym zaskoczeniem. Raczej potwierdzeniem tego, co ma miejsce.
Co mówią indeksy PMI
Wczoraj poznaliśmy wstępne dane na temat indeksów PMI za kwiecień. Są to badania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia w określonych segmentach rynku. Osobne indeksy publikowane są dla usług i przemysłu. Jak nietrudno się domyślić, gorsze dane opublikował sektor usługowy, który jest w sporej części zamknięty z powodu epidemii. Sektor przemysłowy również nie zachwycił. Dane okazały się słabsze od oczekiwań. Biorąc pod uwagę metodę prowadzenia badań to rezultat (mówiący, że około dwukrotnie więcej ankietowanych spodziewa się pogorszenia niż poprawy sytuacji) nie jest zły.
Dane z USA
Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w dalszym ciągu znajduje się na niesamowicie wysokich poziomach. Dokument wypełniło kolejne 4 miliony osób - ⅔ liczby, która była jeszcze dwa tygodnie temu. Mimo że zmalała ta wartość, to nadal stanowi 20-krotność standardowej liczby wniosków. Dane z indeksów PMI w USA były lepsze niż w Europie, ale w dalszym ciągu pokazują nadejście gorszych dni dla gospodarki. Spada również sprzedaż nowych domów. Spadek jest na razie relatywnie niewielki, co wynika prawdopodobnie między innymi z podpisanych umów przedwstępnych.
Złoty znów odrobił straty
Po środowej zwyżce polska waluta znów wraca w okolice 4,53 zł za euro. Kwotowanie względem euro to najważniejszy punkt odniesienia dla naszej waluty. Przy stabilnym franku względem euro podobnie zachowuje się zresztą kurs franka względem złotego, który znów powrócił do poziomu 4,31 zł. Złoty traci za to względem dolara, jest to wynikiem przepływu kapitału za ocean i umacniania się amerykańskiej waluty względem euro. Dolar ostatni raz tak silny względem euro był miesiąc temu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra.
Emocje się wystudziły ?Wspólna waluta na fali pierwszej kryzysowej wyprzedaży podrożała o 40 groszy, dochodząc do poziomu 4,62 zł. Od tego czasu obserwujemy konsekwentne wygaszanie emocji, a zmienność na rynku maleje z każdym tygodniem. Technicznie takie wyciszenie powinno zwiastować nadchodzącą burzę i kolejny duży ruch, zwłaszcza uwzględniając zasięg poprzedniego trendu oraz okres obecnej konsolidacji. Rzecz w tym, że znajdujemy się w trochę innej rzeczywistości i ostatnie wyciszenie raczej nie jest efektem kumulacji kapitału, a po prostu niepewności i strachu. Z jednej strony więc powoli zbliżamy się do styku dwóch linii - wsparcia i oporu - i ich wyraźne przełamanie powinno wygenerować większy ruch, z drugiej jednak możliwe, że będziemy musieli poczekać do następnych fundamentalnych czynników. Te z pewnością będą musiały dotyczyć stricte pandemii, czyli lekarstwa bądź szczepionki, ponieważ na temat wsparcia gospodarczego powiedzieliśmy już chyba wszystko.
Wyścig drukarekEuro cały czas pozostaje relatywnie mocne. Jest to spowodowane przede wszystkim faktem, że… środek ciężkości epidemii coraz bardziej przenosi się za ocean. Europa próbuje wykorzystać każdy powiew optymizmu, na jaki natrafi. Dlatego coraz więcej krajów głośno mówi o powolnym znoszeniu restrykcji i choć przeważnie kończy się na ogólnikach, to rynek każdą taką informację przyjmuje z ulgą. Warto jednak pamiętać, że w tych największych gospodarkach ciężko mówić o jakimkolwiek powrocie do normalności. Głośno to komentują na razie rządzący Włochami, jednak akurat tam restrykcje były najdalej posunięte, więc powrót do normalności zajmie im najwięcej czasu. Drugą sprawą pozostają działania Europejskiego Banku Centralnego, który ma zamiar wykreować potężne zasoby euro do walki z konsekwencjami obecnego zawieszenia gospodarki. Kilkaset miliardów euro ma pomóc najpierw przetrwać ciężkie chwile europejskim biznesom, a potem pozwolić błyskawicznie wrócić na właściwe tory. Rzecz w tym, że niosą ze sobą ogromne ryzyka, po pierwsze inflacyjne, po drugie polityczne. Na razie jednak rynek łaknie pozytywnych informacji, stąd też kurs euro pozostaje ciągle wysoko. Na wykresie EURPLN obserwujemy zwężającą się konsolidację, która w szerszym ujęciu może przypominać formację flagi. Jej realizacja zakłada dalszy ruch w górę i wyjścia na kolejne kilkuletnie szczyty.
Stopy procentowe w dół Wbrew oczekiwaniom analityków RPP zadziałała proaktywnie i obniżyła stopy procentowe już teraz, nie czekając na pogorszenie sytuacji. Złoty przyjął to wyjątkowo spokojnie.
Rada obniża stopy procentowe
Na wczorajszym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej doszło do niespodziewanej obniżki stóp procentowych. Patrząc na zachowanie rynków i otaczającą nas sytuację, decyzja ta jest jak najbardziej uzasadniona. Analitycy spodziewali się jednak pozostawienia stóp na niezmienionych poziomach z powodu dotychczasowego zachowania RPP. Miała ona tendencje do próby przeczekiwania problemów i działania post factum a nie pro aktywnie. Spadek stóp procentowych o 0,5% to również dobra wiadomość dla kredytobiorców. Niższe odsetki nie zawsze pojawią się od razu, aczkolwiek perspektywa niższego oprocentowania kredytów pozwoli z pewnością trochę odetchnąć.
Złoty mocny mimo obniżek stóp
Złoty zachowywał się bardzo spokojnie pomimo obniżek stóp procentowych. Zwyczajowo, gdy stopy procentowe spadają, waluta się osłabia. Wynika to z faktu, że inwestorzy trzymający pieniądze w relatywnie bezpiecznych obligacjach opartych o stopę procentową nagle otrzymują informację o spadku rentowności inwestycji. W takiej sytuacji część z nich zamyka swoje pozycje inwestycyjne i sprzedają walutę. Dlaczego teraz tak nie było? Racjonalna polityka monetarna RPP zwiększyła zaufanie do polskiej gospodarki. W rezultacie pomimo delikatnych wzrostów cen walut z początku dnia złoty nadal się umacnia. Cena euro wynosi tylko lub aż 4,53 zł, frank kosztuje 4,29 zł, a dolar 4,17 zł.
Rosną zapasy ropy
Wczorajsze dane z USA pokazały, że gwałtownie rosną zapasy ropy naftowej. Dzieje się tak pomimo istotnego spadku liczby wież wiertniczych w USA. Po samych danych ropa zachowywała się stabilnie, jednakże wieczorem niespodziewanie podskoczyła ponownie w okolice 33-34 dolarów. Wraz z odbiciem na ropie w górę idzie również rosyjski rubel, jako waluta silnie powiązana z cenami surowców energetycznych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Inwestorzy wracająNa rynku znów panuje lepsza atmosfera do inwestycji bardziej ryzykownych. Widać odbicie zarówno na giełdach, jak i surowcach energetycznych. Pytanie, czy to wiara w korzystny rozwój sytuacji, czy korekta przeceny z powodu strachu.
Apetyt na ryzyko powoli wraca
Po serii słabszych dni inwestorzy znów rozpoczynają inwestować. Widać to dobrze chociażby po giełdach, surowcach energetycznych, czy kryptowalutach. Najwyraźniej tak niskie wyceny tworzą okazję do zarobku pomimo dużej niepewności. Na walutach ta odwilż jest znacznie mniej widoczna, o czym świadczy chociażby pewien barometr ryzyka w naszym regionie jakim jest para EURCHF. Frank znów się umacnia względem euro, co świadczy o tym, że ryzyko eskalacji problemów wciąż jest wysokie.
Polskie stopy procentowe
Dzisiaj poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych w Polsce. Szansa na obniżkę jest na razie relatywnie mała. Patrząc na kondycję gospodarki ryzyko inflacji, oprócz oczywiście żywności, jest teraz relatywnie niewielkie. Jednak z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że obniżka stóp procentowych to dalsze osłabianie i tak słabego już polskiego złotego. O ile w przypadku euro jest to wyjątkowo korzystne dla eksporterów, o tyle już nie dla osób, które importują. Z oczywistych powodów taka decyzja nie jest mile widziana przez kredytobiorców frankowych.
Węgrzy utrzymali stopy procentowe
Wczorajsze posiedzenie Banku Węgier nie spowodowało zmian stóp procentowych. Ruch ten był zgodny z oczekiwaniami, główna stopa procentowa na Węgrzech wynosi 0,9% i na razie jest i tak jedną z najniższych wśród państw w tym regionie. Forint Węgierski zareagował umocnieniem, co sugeruje, że część inwestorów zakładała możliwość obniżki stóp procentowych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty znów odrabia stratyPo ostatnich stratach znów kilka lepszych dni dla polskiej waluty. W dalszym ciągu jednak złoty jest na bardzo wysokich poziomach i nie zanosi się, żebyśmy szybko się z nimi pożegnali.
Dobry początek tygodnia dla złotego
Od wczoraj złoty wyraźnie odrabia straty. W szczytowym momencie euro potaniało aż o 6 groszy, a teraz (nawet pomimo odbicia) znajduje się tuż poniżej 4,54 zł. Frank szwajcarski staniał do 4,29 zł. Czy to dobry moment, by podkupić waluty pod kredyty hipoteczne? Wielu Polaków zadaje sobie to pytanie. Na parze EURCHF widać odrobinę uspokojenia. Dlaczego ta para jest taka ważna? Jest to swoisty barometr strachu na rynku. Gdy inwestorzy czują strach, przenoszą swoje środki w bezpieczne miejsca, a przynajmniej takie, które uchodzą za bezpieczne. W rezultacie, gdy rośnie ryzyko na rynku, frank nieproporcjonalnie mocniej drożeje niż euro. Jeżeli sytuacja ma eskalować można się spodziewać kolejnych wyskoków ceny franka.
Kolejne dobre dni na giełdach
W ciągu dwóch tygodni główny niemiecki indeks DAX skoczył w górę niemal 25%. Wzrosty na innych europejskich parkietach również zbliżają się do 20%. Jest to oczywiście w dalszym ciągu wyraźnie poniżej tego, co przed spadkami, ale odbicie sięga już niemal połowy tamtych spadków. Inwestorzy uznali, że jest źle, ale nie aż tak, jak dotychczas sądzono.
Korekta na dolarze
Dzisiaj od rana niespodziewanie na wartości traci dolar amerykański względem euro. Ruch ten dodatkowo napędza umocnienia złotego. Pieniądze, które płyną do Europy są najwyraźniej wymieniane na inne waluty, stąd umacnianie się oprócz złotego innych walut naszego regionu. Mowa tutaj chociażby o koronie czeskiej i forincie. Waluty te oczywiście wyraźniej umacniały się względem dolara niż euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty dobrze zaczął tydzieńKrajowa waluta dość dobrze zaczyna tydzień. Na parze EUR/PLN widzimy próbę odrabiania strat po zeszłotygodniowych ruchach w górę. Trzeba jednak zauważyć, że nadal pozostajemy w trendzie wzrostowym, a to może być jedynie korekta. W tym momencie kluczowe poziomy to 4,60 zł i 4,50 zł, dopiero przebicie tych poziomów odpowiednio w górę i w dół może wygenerować większe ruchy. Początek tygodnia to większy optymizm na rynkach, a jest to związane z tym, że spada globalna liczba zgonów z powodu wirusa. Nieco lepsze informacje otrzymaliśmy również z krajów będących epicentrum w Europie, a więc Włoch i Hiszpanii. Trzeba jednak z optymizmem być mocno ostrożnym, gdyż nadal koronawirus nie został pokonany. Analitycy swój kąt myślenia przerzucili już na temat konsekwencji gospodarczych, jakie pandemia przyniesie, a tutaj powtarzają się hasła recesji w strefie euro, która z pewnością da ujemny efekt na wzrost gospodarczy i w naszym kraju. Już mówi się, że nasz rodzimy PKB spadnie w 2020 roku o 4%. Lekarstwem na następstwa gospodarcze wirusa miała być taniejąca ropa naftowa. Niskie ceny czarnego złota nie są w stanie uchronić przed recesją, ale zdecydowanie mogą zmniejszyć jej skalę. A co najważniejsze trzymają w ryzach inflację. Byłoby to zbawienne dla banków centralnych, które mogłyby prowadzić dalej ultra ekspansywną politykę monetarną. Jest jednak tylko jedno “ale”. Spadki cen ropy dla jednych są czymś dobrym, ale dla drugich niekoniecznie, a szczególnie dla tych wydobywających ten surowiec. Wystarczy dodać, że mocno rośnie rola USA na tym rynku, więc nie dziwi próba ratowania ceny tego surowca przez Trumpa. Dlaczego? Amerykanie produkują ropę z łupków, a to powoduje, że koszt wydobycia jest znacznie wyższy niż w przypadku np. Arabii Saudyjskiej. Dalsze spadki cen ropy mogłyby uruchomić lawinę niekorzystnych zdarzeń i falę upadłości firm.
Indeksy koniunktury podejrzanie dobrePoznaliśmy pakiet indeksów PMI pokazujących przewidywania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia na temat tego, co się będzie działo w kolejnych miesiącach. Wcale nie należy się spodziewać na ich podstawie apokalipsy.
Amerykanie wciąż pozytywni
Wczoraj poznaliśmy dwa indeksy z USA. Był to Chicago PMI oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board. Obydwa wypadły nadspodziewanie dobrze. Amerykanie, mimo całej sytuacji, wciąż mają nadzieję, że nie musi być tak źle. Po części jest to pewnie wynikiem, że sytuacja w USA zaogniła się dopiero w ostatnich dniach, aczkolwiek oprócz wniosków o zasiłek dla bezrobotnych dane wyglądają dużo lepiej niż z reszty świata. Nie może zatem dziwić kolejne umacnianie się dolara względem głównych walut.
Indeksy PMI z Europy
Dzisiaj poznaliśmy finalne dane na temat indeksów PMI. Są to badania ankietujące menadżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Przemysł osiągnął w strefie euro wynik 44,5 punktów. W Polsce jest jeszcze gorzej bo zaledwie 42,4 punktów. Dla przypomnienia 50 punktów to wartość, która symbolicznie oddziela rozwój od recesji. Jak widać obecne dane wskazują na wyraźną przewagę pesymistów i patrząc na to, co się dzieje na około, jest to zupełnie uzasadnione.
Dane z Chin wciąż dobre
Kwestia danych statystycznych z Pekinu zawsze budziła pewne wątpliwości. Obecnie opublikowano indeksy PMI i indeks dla przemysłu wynosi 50,1 punktów. Oznacza to, że więcej ankietowanych spodziewa się poprawy sytuacji niż jej pogorszenia. W przypadku usług wynik wynosi 44,8 punktów, co świadczy o przewadze pesymistów. Jeżeli dane te są słuszne, wygląda na to, że chińska gospodarka (znacznie szybciej niż sądzono) wraca do normy, co może sugerować, że prognozy długotrwałego spowolnienia gospodarki wcale nie muszą być słuszne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat miejsc pracy.