Euro tańsze niż 4,25 zł!Ostatnie dni były bardzo łaskawe dla polskiej waluty. To, co cieszy osoby chcące jechać na narty, czy spłacić ratę kredytu walutowego, nie jest oczywiście tak samo dobre dla eksporterów rozliczających się w walutach obcych.
Euro znów w okolicach 4,25 zł
Dobra passa złotego znowu doprowadziła euro w okolice poziomów 4,25 zł. Są to okolice miejsca, gdzie zatrzymywał się w ostatnich ruchach. Wątpliwe jest zatem, by wyraźnie poprawił obecne poziomy. Warto zauważyć, że złoty dotarł do nich mimo całego strachu na rynkach związanego z koronawirusem oraz bez wsparcia ważnych danych makroekonomicznych. To bardzo dobrze świadczy o naszej walucie. Frank kosztuje około 3,97 zł. Dolar 3,86 zł, a funt zbliżył się do psychologicznej bariery 5 zł.
Amerykański rynek pracy zaskoczył
Raport na temat nowych miejsc pracy to ważny odczyt w kalendarium danych makroekonomicznych za oceanem. Dane z rynku pracy wydają się mieć tam większą wagę niż w Europie. Utworzenie 291 tysięcy miejsc pracy wobec oczekiwanych zaledwie 156 tysięcy pokazuje, że tamtejszy rynek pracy jest w dalszym ciągu w bardzo dobrej kondycji. Nie może zatem dziwić kolejne umocnienie dolara względem euro, który to przełamał oczekiwany od dawna poziom 1 dolara i 10 centów za euro.
Odbicie na ropie
Ostatnie dni pomogły nie tylko polskiej walucie, ale również surowcom przemysłowym. Ropa naftowa odbiła się od 54 dolarów za baryłkę do ponad 56 dolarów. Stało się to pomimo wzrostu zapasów czarnego złota, o których wczoraj informowali Amerykanie. Odbicie jednak nie jest tak silne jak w przypadku polskiego złotego, który powrócił już w okolice swoich maksimów. Ropa w ciągu miesiąca nadal traci 20% na wartości. Jest to wynik spadku prognozowanego popytu na ten surowiec w związku ze słabszymi danymi o wzroście gospodarczym.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Czechy - decyzja CNB w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
EUR (Euro)
Czy EUR przebije poziom 4,30 zł?Od połowy stycznia złoty sukcesywnie osłabia się w stosunku do wspólnej waluty, a od tygodnia możemy zauważyć zwężający się, ale wciąż wyraźny korytarz wzrostowy. Kurs euro już dwukrotnie próbował się z poziomem 4,30 zł, ale nie udało mu się trwale pokonać tego ograniczenia. W tym przypadku może się sprawdzić powiedzenie “do trzech razy sztuka”, ponieważ w dalszym ciągu za bardziej prawdopodobny scenariusz można uznać dalsze wzrosty. Wtedy kolejnego ograniczenia możemy szukać lekko powyżej 4,32 zł, które ostatnio widzieliśmy pod koniec listopada. Jednak nie możemy wykluczyć drugiego scenariusza, w przypadku którego kursowi euro uda się przebić korytarz wzrostowy dołem, a wtedy powstanie szansa na umocnienie PLN i silnego wsparcia będziemy szukać w okolicy 4,245 zł. Dane makro ze strefy euro, jak i z najważniejszych europejskich gospodarek ostatnio nie zachwycają. PKB Francji i eurozony wypadły poniżej oczekiwań, co może wskazywać, że powinniśmy oswajać się z myślą o stagnacji na naszym kontynencie. Nie można nie brać pod uwagę dzisiejszych wskaźników PMI dla przemysłu, które oprócz Hiszpanii, były powyżej konsensusu rynkowego. Problem w tym, że zarówno Niemcy, jak i cała strefa euro notują wyniki zdecydowanie poniżej granicy 50 punktów, która oddziela rozwój od recesji. Dla obywateli Wspólnoty istotny może być jednak fakt, że poziom bezrobocia w strefie jest najniższy (7,4%) od 2008 r., czyli wybuchu kryzysu finansowego, a wynik 6,2% dla całej Unii to najlepszy rezultat od momentu prowadzenia comiesięcznych pomiarów (2000 r.). W najbliższych dniach warto będzie zwrócić uwagę na środowe PMI dla usług i piątkową produkcję przemysłową w Niemczech. W tym tygodniu zaplanowane są również aż 3 przemówienia prezes EBC Christine Lagarde, a w czwartek Komisja Europejska przedstawi prognozy gospodarcze dla Wspólnoty.
Złoty w odwrocieKomentarz walutowy z dnia 03.02.2020
Polska waluta ma za sobą trudne dni. Z jednej strony dane makroekonomiczne nieszczególnie nam sprzyjają, z drugiej strony epidemia koronawirusa powoduje, że awersja do ryzyka na rynkach nam nie sprzyja.
Wzrost w Europie
W piątek poznaliśmy dane na temat wzrostu PKB w strefie euro. Dane okazały się słabsze od oczekiwań i łączny rezultat dla całego regionu wyniósł zaledwie 1%. Oznacza to, że Polska, pomimo spowolnienia, rozwija się w tempie około 3% ponad średnią unijną. Jest to bardzo dobre tempo, by nadrabiać różnice względem Zachodu. Tego samego dnia poznaliśmy dane z Włoch. Pomimo optymistycznych oczekiwań, Włosi pokazali kwartalny spadek PKB i wynik za cały rok równy 0,0%. Przez ostatni rok wszystkie kwartały pokazywały 0,1% wzrostu, co nastąpiło po dwóch kwartałach spadkowych. Oznacza to, że kolejna duża europejska gospodarka zagrożona jest techniczną recesją, czyli dwoma z rzędu spadkowymi kwartałami. Inwestorzy najprawdopodobniej bali się jeszcze gorszych wyników, bo euro zyskiwało na wartości w drugiej połowie dnia.
Frank znów straszy
Euro podskoczyło do poziomu 4,30 zł. Problem w tym, że równocześnie frank ustanowił niemal najwyższą wartość względem euro od pierwszej połowy 2017 roku. Rezultatem tych działań jest silny wzrost ceny franka. Szwajcarska waluta kosztuje już 4,03 zł i jest zaledwie dwa grosze tańsza od najwyższych poziomów z 2019 roku. Poprzednio tak dużo płaciliśmy podczas wcześniejszych szczytów franka w początkach 2017 roku. Przekłada się to oczywiście na raty kredytów walutowych. Na korektę trzeba będzie pewnie poczekać, przynajmniej taką silniejszą. Siła franka wynika z poziomu niepokojów na świecie, a te wyraźnie rosną. Niewykluczone, że temat frankowy ponownie zagości w kampanii wyborczej na prezydenta.
Indeksy koniunktury
Dzisiaj od rana poznaliśmy wyniki odczytów indeksów PMI. Słabość złotego w pewnym sensie tłumaczy wynik o 0,9 punktu słabszy od oczekiwań. Lepiej za to wypadła strefa euro, która uzyskała rezultat 47,9 punktu. Potwierdza to tym samym, że jest problem, ale nie widać jego eskalacji. Oznacza to, że spowolnienie, które gdzieniegdzie już się pokazuje, wcale nie musi być takie silne.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:30 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Ciężkie czasy wspólnej walutyWyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to nie jest ostatnio jej jedyne zmartwienie. Francuzi właśnie pokazali pierwszy raz od 2016 roku ujemny kwartalny wzrost PKB. Inne dane również nie stawiają tamtejszej gospodarki w dobrym świetle.
Bank Anglii nie wyprzedza działań
Wczorajsze posiedzenie Banku Anglii zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosło zmian stóp procentowych. Jedyna zmiana, na którą zwracają uwagę analitycy, to mniejsza skłonność członków tego gremium do obniżania stóp procentowych. Za utrzymaniem głosowało ich 7, za to 2 za obniżką. To jeden więcej za utrzymaniem niż sądzono. Warto zwrócić uwagę, że w przeciwieństwie do Polski Wielka Brytania nie ma problemu rosnącej inflacji, zatem nie odczuwa presji na wzrost stóp procentowych. Inwestorzy przyjęli te dane jako lepsze dla funta, niż wcześniej sądzono, co było najprawdopodobniej powodem wzrostu wartości brytyjskiej waluty.
Euro dobija się do 4,30
Dzisiaj od rana kurs euro względem złotego próbuje przebić poziom 4,30 zł. Klimat dla walut krajów bardziej ryzykownych nie jest najlepszy. Wielu inwestorów wini za to strach przed koronawirusem. Warto jednak zwrócić uwagę, że jest znacznie więcej czynników podnoszących ogólny niepokój. Dane gospodarcze głównych europejskich gospodarek nie zachwycają, zamieszanie związane z wymiarem sprawiedliwości również nie stawia Polski w dobrym świetle. Ten ostatni czynnik ciężko ocenić. Z jednej strony, patrząc na notowania euro względem czeskiej korony, można dojść do wniosku, że to właśnie sądy osłabiają złotego. Z drugiej strony, porównując z forintem, można uznać, że to ogólna słabość naszego regionu. Większość analityków jest jednak zgodna, że na rynku jest ostatnio sporo emocji i nie służą one złotemu.
Francja na skraju recesji
Dane gospodarcze z Francji mogą okazać się trudniejszym tematem dla euro niż niemieckie. Wzrost gospodarczy w IV kwartale okazał się - wbrew oczekiwaniom analityków spodziewających się wzrostu o 0,2% - ujemny. Pamiętajmy, że są to tylko wstępne dane, które zostaną zrewidowane w przyszłym miesiącu. Spadają również wydatki konsumenckie, nawet inflacja w ujęciu miesięcznym jest ujemna. Jest to bardzo zły sygnał dla strefy euro. W sytuacji, gdy największe gospodarki mają zadyszkę, można się spodziewać, że szybko przełoży się to na wspólny pieniądz.
Dzisiaj kolejny dzień wolny w Chinach z okazji Nowego Roku Księżycowego, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - dochody Amerykanów,
16:00 - USA - raport Uniwersytetu Michigan.
EURO DO DOLARAJeśli cena wbije trójkąt górą możliwe wzrosty:
- Bezpiecznie do lini oznaczoną numerem 1 ( ustawić Take profit poniżej niej)
- Mniej prawdopodobne do lini numer 2 ( ustawić Take profit poniżej lini)
Jeśli cena wybije trójkąt dołem możliwe spadki, jednak trudno przewidzieć gdzie cena się zatrzyma.
Nie jest to porada inwestycyjna. Powodzenia
Epidemia koronawirusa i spadek wartości PLN Na wykresie pary EUR/PLN możemy wyraźnie zobaczyć dwa okresy: siły i słabości złotego. Od początku grudnia do połowy stycznia polska waluta sukcesywnie się umacniała, aby dojść lekko powyżej 4,21 zł i był to najniższy pułap od wiosny 2018 r. Jednak tego poziomu nie udało się pokonać i był to moment przełomowy. W niecałe 2 tygodnie kurs euro pokonał dystans 6 groszy, dochodząc powyżej 4,27 zł i w ten sposób odrobił ponad połowę wcześniejszych strat. W tej chwili trudno znaleźć argumenty przemawiające na korzyść złotego, dlatego kolejnych ograniczeń możemy szukać na poziomie4,29 zł i 4,32 zł. Tak jak trudno było znaleźć fundamentalne przyczyny siły złotego, tak samo początek jego osłabienia nie jest raczej związany bezpośrednio ze stanem polskiej gospodarki. Oczywiście w tej chwili wraz ze wzrostem paniki wokół chińskiego koronawirusa obserwujemy ucieczkę inwestorów od bardziej ryzykownych aktywów, w tym od PLN. Spadki są wyraźne także na najważniejszych parkietach giełdowych. Jeśli z Państwa Środka nie zaczną napływać uspokajające informacje, to zapewne nie zostaje nic innego, jak tylko zastanawiać się, jak wysoko może zajść kurs euro. W zeszłym tygodniu EBC pozostawił stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, a najważniejszy komunikat dotyczy prac nad zmianą strategii europejskiego regulatora. W najbliższych dniach z danych makroekonomicznych ze strefy euro warto będzie zwrócić uwagę na czwartkowy odczyt dotyczący bezrobocia, a w piątek na inflację i tempo PKB.
Bank centralny czekaInwestorzy liczyli, że EBC poruszy rynkami. Konferencja nie wniosła jednak za wiele. Waluty trochę ruszyły po samej konferencji, ale był to raczej efekt wstrzymywania transakcji przed konferencją niż wpływ posiedzenia.
EBC nie zaskoczył rynków
Europejski Bank Centralny nie podjął żadnej decyzji o zmianach głównych parametrów. Mowa tutaj zarówno o stopach procentowych, jak i o programie skupu aktywów. Pojawił się banał o rozpoczęciu przeglądu strategii polityki pieniężnej. Jest to dużym zaskoczeniem, że dzieje się to tak późno po zmianie kierownictwa. Obecny poziom stóp procentowych ma być utrzymany, aż inflacja w długim okresie nie przekroczy 2%. Ostatni raz na dłużej działo się to (nie licząc kilku miesięcy 2018 roku) 7 lat temu. Po tych danych inwestorzy przychylniej spojrzeli na dolara. Ruch przenoszący kapitał za ocean zaczął się mniej więcej po konferencji. W efekcie dolar poszedł znów w górę, zbliżając się do 3,85 zł.
Indeksy PMI wreszcie rosną
Po wielu już negatywnych zaskoczeniach w końcu musiało się udać. Indeksy koniunktury mierzone za pomocą ankiet wśród menedżerów odpowiedzialnych za zakupy pokazały lepsze rezultaty. W dalszym ciągu nie pokazują one rozwoju w Unii Europejskiej, ale są znacznie bliższe tego punktu, wyznaczanego przez poziom 50 pkt. Dla całej Unii jest to 47,8 pkt wobec 46,3 pkt miesiąc temu. Co ciekawe, pomimo tak dobrych danych, euro kolejny dzień traci na wartości wobec dolara.
Co z wiekiem emerytalnym?
W ramach obietnic przed kampanią wyborczą prezydent Andrzej Duda kategorycznie wykluczył podwyżkę wieku emerytalnego. Problem w tym, że od początku przemian ustrojowych żyjemy już, oczywiście średnio, o niemal 7 lat dłużej jako naród. W tym czasie podstawowy wiek emerytalny nie drgnął, pojawiały się za to różne rozwiązania w ramach wcześniejszych emerytur. Zmienia się za to wysokość składek emerytalnych, jednak nie spowoduje to, że na emeryturze będziemy w stanie utrzymać obecną stopę życia. Problem w tym, że logika wyborcza nakazuje nadal skazywać nas na taką sytuację, by kupić głosy kolejnych grup osób i wątpliwym jest, aby pogląd ten nie został podchwycony przez większość liczących się kontrkandydatów.
Dzisiaj, dzień wolny w Rumunii z okazji Święta Zjednoczenia, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
Pomimo lepszych danych złoty w odwrocieEuro kosztuje już niemal 4,25 zł, a funt na fali pozytywnych informacji z wysp przebił poziom 5 zł. Dzieje się to pomimo przyzwoitych danych z Polski na temat sprzedaży detalicznej.
Sprzedaż detaliczna przyspiesza
O ile dane na temat produkcji przemysłowej nie ucieszyły inwestorów, o tyle sprzedaż detaliczna wypadła bardzo solidnie. Rośnie ona o 7,5% wobec oczekiwanych 7,3%. Tak małe odchylenie nie spowodowało większego zawirowania na rynku. Jest to natomiast solidny poziom dla tego wskaźnika. Biorąc pod uwagę duże transfery środków w ramach kolejnych działań rządu nie powinno dziwić, że sprzedaż detaliczna ma się dobrze. Strach pomyśleć co się stanie, gdy strumień tych środków przyschnie.
Kanada utrzymała stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami, Bank Kanady podjął wczoraj decyzję o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Sama konferencja prasowa nie zaskoczyła niczym szczególnym, aczkolwiek inwestorzy liczyli na zapowiedź zwiększenia stóp procentowych ze względu na rosnącą inflację. W rezultacie dolar kanadyjski tracił wczoraj na wartości około 1% względem głównych walut.
Czy 500+ wzrośnie?
Jak widać zrównoważony budżet powoli przestaje być priorytetem polskiego rządu. Wzrost inflacji powoduje, że świadczenia socjalne wypłacane w sztywno ustalonej stałej kwocie tracą na atrakcyjności. Skoro inflacja wynosi obecnie 3,4% oznacza to, że 500+ w ciągu roku realnie okazuje się 483+. Pomijając oczywiście, że rodziny z małymi dziećmi mogą mieć inny koszyk wydatków niż standardowy gusowski. W rezultacie pojawiają się w rządzie pomysły podniesienia tego świadczenia do 600 zł. Pomysł taki właśnie sformułował wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. Niewykluczone, że pomysł ten trafi do postulatów w nadchodzącej kampanii prezydenckiej.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:45 - Unia Europejska - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 - Unia Europejska - konferencja prasowa EBC.
Polska gospodarka się odbijaPomimo przyspieszenia wzrostu produkcji przemysłowej złoty zareagował spadkami. Powodem jest fakt, że analitycy spodziewali się szybszych wzrostów.
Produkcja przemysłowa wolno wzrasta
Po fatalnych danych na temat produkcji przemysłowej w Polsce w listopadzie dane grudniowe wypadły znacznie lepiej. Rośnie ona o 3,8% w skali roku, a nie jak wcześniej oczekiwano o 1,4%. Problem w tym, że oczekiwania analityków wyniosły 6,1% i jak widać nie zostały spełnione. W wyniku tych danych złoty od rana stracił względem głównych walut około grosza.
Dobre dane z Niemiec
Indeks Instytutu ZEW z Niemiec opublikowany wczoraj okazał się wyraźnie lepszy od oczekiwań. 26,7 punktów to znacznie lepiej od oczekiwanych 15. Warto zwrócić uwagę, że miesiąc temu było to zaledwie 10,7 punktów, zatem analitycy spodziewali się poprawy, ale nie aż takiej. Co ciekawe wczoraj pomimo tych danych nie udało się euro odrobić strat względem franka. Udało się za to (co powinno trochę uspokoić kredytobiorców frankowych) zatrzymać wzrost wartości franka wobec euro przekładający się negatywnie na stan portfeli osób ze zobowiązaniami w tej walucie.
Lepsze dane z brytyjskiego rynku pracy
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii. Pomimo oczekiwań na poziomie 33,4 tysiąca wynik wyniósł zaledwie 14,9 tysiąca. Dane te spowodowały kolejne wzrosty na funcie i to pomimo tego, że złoty miał dobry dzień, zyskując ponad grosz wobec euro. Finalnie funt nie przebił bariery 5zł, ale zarówno dzisiaj jak i wczoraj otarł się o nią, przebijając 4,99 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - Kanada - decyzja Bank of Canada w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Kredyty frankowe coraz droższeCoraz silniejszy frank względem euro zgodnie z oczekiwaniami spowodował, że odbiło się to również na notowaniach w stosunku do złotego. Frank jeszcze nie kosztuje psychologicznych 4 zł, ale przebił już granicę 3,95 zł.
Wzrost pensji w Polsce
Grudzień zwyczajowo jest miesiącem, kiedy średnie wynagrodzenie notuje kolejne maksima. Jest to związane między innymi z premiami końcoworocznymi. Dla przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 pracowników, średnia płaca wyniosła już 5600 zł brutto, to o ponad 6% więcej niż rok temu. Zatrudnienie nadal rośnie w tempie 2,6% w skali roku. Może to powodować, że w kolejnym roku będziemy obserwować rekordy na polskim rynku pracy. Dane te są zgodne z oczekiwaniami, w związku z czym nie powodują zmian na rynku walutowym.
Frank coraz mocniejszy względem euro
Polscy kredytobiorcy cierpią na zmianach na parze EURCHF. Ponieważ frank wyraźnie zyskuje na wartości względem euro, to gdy złoty jest w miarę stabilny w stosunku do euro, frank zyskuje również względem niego. W ciągu miesiąca umocnił się on o około 1,5% względem euro, co tłumaczy owe 5 groszy wzrostu ceny franka. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że euro jest raczej blisko swoich minimów cenowych ostatnich miesięcy. Gdyby euro powróciło w okolice 4,30 zł, powinniśmy szybko zobaczyć franka powyżej 4 zł.
Słabe dane z polskiej budowlanki
Poznaliśmy dziś dane z GUS na temat dynamiki produkcji budowlano-montażowej w grudniu 2019 r. oraz informacje o budownictwie mieszkaniowym w okresie styczeń-grudzień 2019. Dane te, o ile nie są niespodzianką dla analityków, to wśród osób postronnych mogą budzić wątpliwości. Porównując dane z grudniem 2018 trzeba zaznaczyć, że zmniejszeniu uległa wartość produkcji budowlano-montażowej dla jednostek zajmujących się budową budynków i wykonujących roboty budowlane specjalistyczne. Wartość tej produkcji była natomiast większa w jednostkach zajmujących się budownictwem obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Ogólnie w okresie styczeń-grudzień 2019 r. produkcja budowlano-montażowa wzrosła tylko o 2,6%. w porównaniu do tego samego okresu w 2018 r., kiedy odnotowano wzrost o 17,9%. Grudzień to trzeci miesiąc z kolei, w którym roczna dynamika produkcji budowlano-montażowej uzyskała wartość ujemną. Z drugiej informacji GUS wynika, że w 2019 roku oddano więcej mieszkań do użytku niż w 2018 roku - wzrosła liczba mieszkań zarówno tych, których budowę już rozpoczęto, jak i tych, dla których wydano pozwolenia na budowę lub zgłoszono projekt budowlany.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Trend spadkowy na parze EURPLNNa parze EUR/PLN od początku grudnia możemy zaobserwować wyraźny trend spadkowy ograniczony ok. 3 groszowym korytarzem. Na początku zeszłego tygodnia kurs euro zbliżał się już do 4,21 zł, co było najniższym poziomem od kwietnia 2018 r., ale tego poziomu nie był w stanie pokonać. Od tego momentu próbuje zanegować wcześniejszy ruch spadkowy i dziś utrzymuję się w okolicach 4,24 zł. Mimo że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o wykreowaniu się nowego trendu, to warto zwracać uwagę, czy wspólnej walucie uda się wydostać z południowego korytarza, a wtedy poważne ograniczenie może ją spotkać dopiero lekko poniżej 4,29 zł. Jednak jeśli obecny ruch będzie kontynuowany to wsparcia ponownie należałoby szukać przy 4,21 zł. Ponieważ w tym tygodniu z Europy nie napłynie zbyt dużo odczytów makroekonomicznych, to na główne wydarzenie wyrasta czwartkowe posiedzenie zarządu Europejskiego Banku Centralnego. Eksperci nie spodziewają się żadnego ruchu ze strony EBC, więc ponownie istotniejsza od samej decyzji regulatora może być konferencja prasowa po posiedzeniu. Może tym razem prezes Christine Lagarde zdradzi więcej szczegółów na temat zbliżającego się przeglądu strategii europejskiej władzy monetarnej. W piątek warto będzie się przyjrzeć odczytom PMI dla poszczególnych krajów (Niemcy, Francja) i dla całej strefy euro, które rzucą trochę światła na nastroje w biznesie na początku roku.
Nadwyżki w Polsce i NiemczechPolska pokazała nadwyżkę handlową a Niemcy budżetową. Patrząc na plany rządu, wyraźnie pozazdrościliśmy naszym zachodnim sąsiadom tej drugiej. Problem w tym, że nie została ona uzyskana sztuczkami księgowymi tylko realnym zrównoważeniem budżetu.
Nadwyżka handlowa w Polsce
Silnie trzymający się eksport i słabnący import doprowadziły do powstania wyjątkowo wysokiej nadwyżki handlowej. Z jednej strony można interpretować to jako sukces. Coraz więcej towarów produkcji polskiej konsumujemy, co przekłada się na generowanie zysku w kraju. Z drugiej strony analitycy wskazują, że powodem słabego importu jest brak inwestycji, za to nasi partnerzy w dalszym ciągu rozwijając się, nie zmniejszyli importu z Polski. Ta interpretacja nie stawia nas już w dobrym świetle.
Złoty przebija minima
Dzisiaj niespodziewanie złotówka zyskała na wartości względem głównych walut około dwóch groszy, po czym odbiła grosz w górę. Powodem były najprawdopodobniej duże transakcje, które uruchomiły zlecenia automatyczne. Obecnie znajdujemy się trochę powyżej poziomu 4,22 zł względem euro, czyli najniżej od kwietnia 2018 roku. Spadku nie było widać na franku szwajcarskim, gdyż w tym samym czasie wyraźnie na wartości względem euro zyskiwał frank. Spadki były natomiast widoczne zarówno na funcie jak i dolarze.
Niemcy z kolejnym rekordem nadwyżki budżetowej
Nadwyżka budżetowa Niemiec osiągnęła rekordowy poziom, warto także przypomnieć, że to 6 rok z rzędu, kiedy budżet wykazuje przewagę wpływów nad wydatkami. Odbija się to, co prawda, negatywnie na koniunkturze, gdyż w gospodarce czuć brak napędzania na kredyt. Z drugiej strony ujemne stopy procentowe i znakomita wiarygodność kredytowa pozwoliły Niemcom jeszcze bardziej obniżać koszt kredytowania.
Dzisiaj a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Na rynkach optymistycznie Optymizm na rynkach rozpoczyna nowy tydzień. Rynki chyba już zapomniały o zawirowaniach na Bliskim Wschodzie. Co ciekawe nerwowa atmosfera w tej części świata zupełnie nie dotyczyła złotówki. Krajowa waluta nie reagowała na możliwą eskalację konfliktu, krocząc swoimi ścieżkami. Doskonale to widać po wykresie EUR/PLN gdzie trend spadkowy zatrzymało dopiero wsparcie na 4,23. Okolice tego poziomu już trzeci raz w ostatnich dniach były testowane i póki co nie udało się tego poziomu złamać. Rynki jednak w tym tygodniu żyją podpisaniem porozumienia handlowego USA i Chin. Bardzo prawdopodobne, że dojdzie do niego już w środę. Możliwe jest więc, że do tego momentu pozytywny klimat na rynkach się utrzyma. Jest więc szansa, że zobaczymy kolejny, ale tym razem skuteczny atak na wspomniany poziom 4,23. Czego możemy się spodziewać dalej w takim przypadku? Możliwy jest ruch na 4,20. Oczywiście ostatnie miesiące w konflikcie handlowym dwóch mocarstw sporo nas nauczyły, m.in. tego, że nie można być pewnym niczego. Lepsze relacje dwóch potęg gospodarczych są oczywiście na plus także dla reszty świata. Bez tego porozumienia widzielibyśmy kolejne cła i niepewność w biznesie. Taka sytuacja mogłaby być austostradą do wybuchu recesji na świecie. Trzeba jednak pamiętać o tym, że podpisanie wstępnego porozumienia to dopiero początek drogi. W środę być może poznamy dopiero szczegóły i pytanie czy to zadowoli inwestorów. Gdzieś z tyłu głowy trzeba mieć sprzedaż faktów, jeśli się okaże, że porozumienie tak naprawdę nie zawiera nic szczególnego. Wtedy optymizm z rynków szybko może uciec i “oberwie się” również złotemu. Pierwszym oporem w przypadku scenariusza wzrostowego będzie poziom 4,2420 czyli linia trendu spadkowego.
Euro najtańsze od miesięcyUspokojenie nastrojów widać również na parze złotego i euro. Wspólna waluta zeszła do poziomu 4,22 zł co oznacza, że jest najtańsza od przeszło półtora roku. Jest to wynik przede wszystkim wyciszenia globalnych ryzyk, które powoli pokrywają się kurzem, a do nowych inwestorzy wciąż podchodzą z dystansem. Euro na początku roku wyłamało dołem spadkowy korytarz, dochodząc do ważnego wsparcia przy 4,235 zł. Mimo chwilowego odbicia i nawet próby powrotu do wcześniej wyrysowanego korytarza kurs EURPLN kontynuuje spadki. Ważne jak się zachowa w nadchodzącym tygodniu i czy uda mu się potwierdzić naruszenie wyżej wymienionego wsparcia. Dziś obserwujemy słabość naszej waluty, która może sugerować, że złoty jeszcze nie jest gotowy, by zejść poniżej 4,20 zł.
Euro po 4,23 zł!Europejska waluta była dzisiaj rano najtańsza od ponad 1,5 roku. Można byłoby uznać, że nic tak nie pomaga złotemu, jak chwila spokoju na rynkach. Ciekawe, jak polska waluta wytrzyma wzrosty inflacji...
Euro najtańsze od maja 2018
Ostatnie uspokojenie na rynkach jest w sporej części konsekwencją bardzo długiego pasma niepełnych tygodni w ostatnim czasie. W rezultacie w geopolityce niewiele się działo, by podnosić ogólne ryzyka. Przy solidnych, na tle otoczenia, danych makroekonomicznych nie można się dziwić, że złoty zyskuje. Wczoraj osiągnął poziom 4,23, najniższy od kwietnia 2018 roku. Wtedy euro kosztowało jednak 4,15 w dołku, zatem do przebicia tego poziomu pozostanie jeszcze dużo czasu.
Nagły skok inflacji
Wiele się mówiło o możliwym przyspieszeniu wzrostu cen. Dzisiejszy wynik 3,4% jest, co prawda, w dalszym ciągu w celu inflacyjnym, ale znajduje się bardzo blisko jego górnej granicy. Jest to najwyższy wynik od 7 lat, a jesteśmy w ostatnim miesiącu przed podwyżkami cen prądu. W styczniu może się zatem okazać, że zobaczymy jeszcze wyższy rezultat. Jest to o tyle bardzo prawdopodobne, że w zeszłym roku styczeń był lokalnym dołkiem w inflacji. W rezultacie efekt niskiej bazy może spowodować, że w styczniu inflacja znajdzie się wyraźnie powyżej celu. W wyniku tych danych złoty stracił około grosza do głównych walut.
Rekompensaty za prąd później
Dobra wiadomość dla budżetu, ale zła dla obywateli. Zapowiadane wyrównanie za wzrost cen prądu będzie miało miejsce dopiero w 2021 roku. Dopiero wtedy będzie można bowiem określić realny wzrost kosztów. Oznacza to, że nie zobaczymy tego wydatku w tegorocznym budżecie, który już teraz jest mocno napięty. Kolejne wydatki są przenoszone w różne dziwne miejsca, co wcale nie oznacza, że środki na ich sfinansowanie cudownie się znajdą. Kiedyś i tak za to zapłacimy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - bilans handlu zagranicznego,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
Ciekawiej na złotymKomentarz walutowy z dnia 03.01.2020
Po przeszło dwóch tygodniach nudy na polskim złotym początek roku rozpoczął się całkiem ciekawie. Wczoraj złotówka testowała wielomiesięczne minima względem euro, a dzisiaj w wyniku niepokojów już wróciła na poprzednie poziomy.
Dolar dalej mocny
Wczorajsze dane pokazały, że za oceanem wcale nie dzieje się źle. Dobrze wypadł raport Challengera na temat liczby zwolnień. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych okazały się symbolicznie lepsze od oczekiwań. Trochę słabiej od oczekiwań wypadł indeks PMI dla przemysłu, ale to w dalszym ciągu wynik wyraźnie powyżej granicy 50 punktów, rozdzielającej rozwój od recesji. W rezultacie dolar wyraźnie umacniał się względem głównych walut, a co za tym szło, również względem złotego.
Chwilowa siła złotego
Wczoraj polska waluta niespodziewanie spadła poniżej 4,24 złotego za euro. Był to najniższy poziom od lipca 2019 roku. Do przebicia tamtego poziomu zabrakło ułamków grosza. Wcześniej tak tanie euro oglądaliśmy w połowie 2018 roku. Nie nacieszyliśmy się jednak długo tanią europejską walutą, gdyż dzisiaj złotówka od rana jest w odwrocie, a euro ponownie kosztuje około 4,2550 zł jak w drugiej połowie grudnia.
Niespokojnie na rynku ropy
Według strony białoruskiej, czemu zaprzeczają Rosjanie, wstrzymane zostały dostawy ropy do białoruskich rafinerii. Jest to wynik fiaska negocjacji z 31 grudnia w sprawie warunków dostaw. Co ważne, dla nas porozumienie takie zostało zawarte w sprawie gazu. Na rynkach w przypadku ropy naftowej niepokój podnoszą doniesienia z Azji, gdzie Amerykanie zabili irańskiego generała na lotnisku w Bagdadzie. Efektem tych działań jest skokowy wzrost cen ropy o 3,5%. Jeżeli dojdzie do dalszej eskalacji, należy spodziewać się kolejnych wzrostów.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 - USA - indeks ISM dla przemysłu.
Nudnawy koniec rokuOd dwóch tygodni jesteśmy świadkami poruszania się złotego w wąskim korytarzu pomiędzy 4,25 zł a 4,28 zł i patrząc na ilość wolnego w najbliższym czasie, możemy w nim jeszcze chwilę pozostać.
Dolar wciąż w odwrocie
Pomimo wczorajszych lepszych danych z chicagowskiego PMI, dolar w dalszym ciągu jest w odwrocie. Indeks ten wyniósł 48,9 punktów wobec oczekiwanych 48 punktów. To wciąż poniżej psychologicznej bariery 50 punktów oddzielającej przewagę pozytywnych odpowiedzi od negatywnych. Słabo wypadł indeks Dallas FED dla przemysłu, który dalej spada. W rezultacie tych i poprzednich danych dolar jest obecnie najsłabszy względem euro od sierpnia tego roku. Patrząc jednak w dłuższej perspektywie, wciąż jest ponad 12% mocniejszy niż na początku 2018 roku.
Ceny prądu wzrosną, ale nie nie zapłacimy więcej
Minister Aktywów Państwowych, pan Jacek Sasin, poinformował, że trwają prace nad ustawą mającą na celu zrekompensować obywatelom wzrost cen prądu. Na szczęście nowe ministerstwo, chcąc podkreślić swoje istnienie, postanowiło ulżyć polskim rodzinom. Wzrost rachunków wyniesie niecałe 10 zł miesięcznie, ale widać jest to temat na tyle medialny, że warto. Większy wpływ na budżety rodzin miało podniesienie kosztów pracodawcy przez wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych. To są jednak hipotetyczne podwyżki, więc wiele osób tego nie porównuje. Jaki wpływ te działania mają na rynek? By zrównoważyć wzrost rachunków, trzeba znaleźć na to pieniądze, a w budżecie z zakładanym zerowym deficytem ich nie ma.
Skrócona sesja na Sylwestra
Dzisiaj większość państw szybciej niż zwykle zamyka swoje rynki. Problem w tym, że Amerykanie, pomimo wcześniej zamkniętych giełd w Europie, wciąż pozostają w pracy. Spowoduje to najprawdopodobniej mniejszą aktywność inwestorów, którzy bardziej myślą o podsumowaniach obecnego roku. Dzisiaj złoty znów próbował zbliżyć się do 4,25 zł za euro, ale ponownie odbił się odrobinę powyżej tej wartości. Dzieje się to zresztą już od niemal dwóch tygodni.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Wyższa akcyzaP rezydent podpisał ustawę podnoszącą podatek akcyzowy. Wejdzie on w życie jeszcze w tym tygodniu. Jak zauważa wielu komentatorów, dobrze, że nie kilka dni wcześniej, bo wielu Polaków odczułoby to dotkliwiej.
Świąteczna nuda
Zgodnie z oczekiwaniami, w święta aktywność na rynkach była zdecydowanie mniejsza. Nastąpiły jedynie drobne zmiany, ale w przypadku głównych walut ciężko uznać je za istotne. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że pomimo trzech dni (a w rzeczywistości dwóch, bo 25 grudnia nie jest właściwie dniem transakcyjnym) najważniejszą zmianą jest spadek o 1 grosz w dół szwajcarskiego franka z 3,92 zł na 3,91 zł.
Dobre dane ze Szwajcarii
Indeks Instytutu KOF wyniósł 96,4 punktów wobec oczekiwanych 94,5 punktów. Jest to wskaźnik pokazujący optymizm co do przyszłości przedsiębiorców. Odczyty poniżej 100 punktów świadczą co prawda o pesymizmie grupy badanej, ale warto zwrócić uwagę na zmianę rezultatu. Jeszcze miesiąc temu było to zaledwie 92,6 punktów. Oznacza to, że Szwajcarzy bardziej optymistycznie patrzą w przyszłość, a zatem będą bardziej skłonni do inwestowania. W wyniku tych danych zyskiwał frank szwajcarski. Na szczęście dla polskich kredytobiorców połączyło się to w czasie z umacnianiem się złotego względem euro, zatem nie było widać ruchu franka w górę.
Wzrost akcyzy od stycznia
Jeszcze w tym tygodniu w Polsce wzrośnie akcyza na wyroby tytoniowe oraz alkohol. Należy spodziewać się wzrostu cen tych produktów. Wyjątkiem jest perry i cydr, które zostaną opodatkowane preferencyjną stawką podatku akcyzowego w ramach wsparcia polskiego sadownictwa gruszek i jabłek. Jeżeli ceny wzrosną “tylko” o akcyzę, a nie proporcjonalnie, to powinniśmy spodziewać się 1,4 złotego podwyżki na pół litra wódki, 6 groszy na piwie i mniej więcej złotówki na paczce papierosów. Ma to dać 1,7 mld złotych dodatkowych wpływów do budżetu. Biorąc pod uwagę, że celem jest dbanie o nasze zdrowie, to, jeśli zabieg się uda i zmienimy przyzwyczajenia, to budżet nie zobaczy aż takiego wzrostu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Spadkowy grudzień EUR - analiza techniczna z dn. 23.12.2019W ostatnim czasie wykres EUR/PLN moglibyśmy w zasadzie podzielić na wzrostowy listopad i spadkowy grudzień. Kurs wspólnej waluty najpierw pokonał dystans od 4,245 zł do 4,322 zł, by następnie zanegować ten trend - od tego momentu to złoty pokazuje swoją siłę. W tej chwili trwa walka przy 4,25 zł i jeśli udałoby się pokonać ten poziom, to możliwa jest dalsza aprecjacja PLN z ruchem w kierunku 4,235 zł, a później nawet w okolice 4,20 zł (widziane ostatnio w kwietniu 2018 roku). Jeżeli natomiast udałoby się trwale wybić powyżej 4,26 zł, to nie możemy wykluczyć, że zobaczymy kolejny zwrot i powrót do stabilnego wzrostu EUR. Jednak z powodu okresu świąteczno-noworocznego możliwa jest również lokalna konsolidacja, a wtedy na wyraźniejszy ruch będziemy musieli prawdopodobnie poczekać do stycznia. Po słabych zeszłotygodniowych europejskich wskaźnikach PMI dla przemysłu (określających nastawienie firm na przyszłość) trudno szukać optymizmu w eurozonie. Zgodnie z przewidywaniami na razie niewiele możemy oczekiwać po nowej prezes EBC. Z komunikacji Christine Lagarde wynika, że na razie “bada teren”, ale zapowiedź przeglądu strategii regulatora jest pewnym promykiem nadziei, że zaczyna ona rozumieć potrzebę nowego podejścia do sytuacji w Europie. Na ten moment możemy jednak mówić o kontynuacji drogi jej poprzednika, Mario Draghiego. Stopy procentowe zostały utrzymane, a program QE (skupu aktywów przez władzę monetarną) jest kontynuowany. Ponieważ przez nadchodzący tydzień nie otrzymamy żadnych istotnych odczytów makroekonomicznych, nie mówiąc już o 2 świątecznych dniach bez handlu, to wiele wskazuje na to, że rynkiem będzie rządził sentyment. Ewentualne większe ruchy mogą być spowodowane końcoworoczną reorganizacją portfeli inwestycyjnych dużych graczy.
Wyspiarze płyną w swoją stronęW ciągu dwóch dni otrzymaliśmy sporo ciekawych informacji z Wielkiej Brytanii, w tym decyzję Banku Anglii dotyczącą stóp procentowych, czy też dzisiejszy odczyt tempa PKB. Wszystko jednak schodzi na dalszy plan w obliczu dzisiejszego głosowania w Izbie Gmin nad umową rozwodową z UE. Przy zdecydowanej przewadze Partii Konserwatywnej wynik nie podlega dyskusji, ale przyszłość Zjednoczonego Królestwa pozostaje osnuta mgłą.
Polska sprzedaż
Główny Urząd Statystyczny wydał dziś komunikat dotyczący polskiej sprzedaży detalicznej. Wyniki pozytywnie zaskoczyły. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w listopadzie 2019 r. wzrosła o 5,2 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym spadła o 2,4 proc. Przed publikacją konsensus rynkowy mówił o wzroście tego wskaźnika o 4,4 proc. rok do roku (rdr) i o spadku miesiąc do miesiąca (mdm) o 3,2 proc. Natomiast sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 5,9 proc. rdr przy prognozach na poziomie 4,4 proc. Łatwo zauważyć, że tym razem analitycy nie docenili zakupowego głodu Polaków. Warto zwrócić uwagę, że jest to drugi miesiąc z kolei lepszy w porównaniu do poprzedniego, po wcześniejszych dwóch miesiącach spadków.
Brytyjski lew ledwo pomrukuje
Również dziś poznaliśmy najnowsze dane o brytyjskim wzroście PKB. Wyspiarska gospodarka w trzecim kwartale 2019 r. urosła o 0,4 proc. w porównaniu do poprzedzających trzech miesięcy. Trudno powiedzieć, żeby takie osiągnięcie było wielkim sukcesem, ale należy docenić, że ostateczny odczyt jest lepszy od projekcji o 0,1 p. proc. i co istotne mówimy o wzroście, a nie hamowaniu, które przez wielu ekspertów jest przewidywane na Wyspach po ostatecznym brexicie. Chociaż banki centralne z reguły za swoje główne zadanie uznają dbanie o odpowiedni poziom inflacji, to zapewne i w kontekście PKB będzie się pojawiać coraz więcej pytań o działania Banku Anglii. Wczoraj zgodnie z przewidywaniami utrzymał on główną stopę procentową na poziomie 0,75 proc. Warto w tym miejscu nadmienić, że brytyjskiego regulatora czeka już niedługo ważna zmiana, czyli przekazanie sterów nowemu prezesowi. Obecny szef Mark Carney kończy kadencję 31 stycznia 2020 roku. Ma go zastąpić Andrew Bailey, który w tej chwili stoi na czele Urzędu ds. Postępowania Finansowego (Financial Conduct Authority), odpowiednika naszej Komisji Nadzoru Finansowego. Czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie tej nominacji. Pan Bailey jest związany z Bankiem Anglii od 1985 roku, dlatego jego wybór wydaje się dość bezpieczną opcją. Od pierwszego dnia pracy czeka go jednak bardzo trudne zadanie, czyli w głównej mierze ograniczanie negatywnych skutków brexitu.
Brexit done?
Pozostajemy na Wyspach i w temacie brexitu. Zgodnie z wyborczymi obietnicami, które dały torysom spektakularne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, jeszcze dziś Izba Gmin będzie głosowała nad wynegocjowaną przez premiera Borisa Johnsona umową rozwodową z UE. Przywódca konserwatystów obiecał, że doprowadzi brexit do końca za wszelką cenę i przy ogromnej przewadze swojej partii nie powinien mieć z tym żadnych problemów (wszyscy kandydaci Partii Konserwatywnej musieli złożyć deklarację o poparciu tego projektu jeszcze w trakcie układania list wyborczych). Tak naprawdę schody zaczną się po formalnym opuszczeniu struktur Wspólnoty (31 stycznia), kiedy w krótkim czasie do końca 2020 roku strony powinny podpisać nową umowę handlową, regulującą przyszłe stosunki. Johnson twierdzi, że możliwe jest osiągnięcie porozumienia w tym okresie, ale jeśli do tego nie dojdzie, to z końcem 2020 roku może nas czekać tzw. twardy brexit. Dlatego tym bardziej istotna w kontekście przyszłości Wielkiej Brytanii była wczorajsza mowa tronowa królowej Elżbiety II, czyli w rzeczywistości expose Johnsona, w którym przedstawił ambitne plany na kolejne lata (a nie tylko na tę kadencję). Obejmują one m.in. zwiększenie wydatków na krajową służbę zdrowia, rozwój infrastruktury i przegląd relacji między rządem a sądami. Otwartym pytaniem pozostaje, w jakim stopniu możliwa będzie ich realizacja, jeśli Brytyjczycy zostaną samotną wyspą na globalnym rynkowym oceanie. Po całym tygodniu spadków GBP w piątek notuje lekkie odbicie, przed godz. 12 jego kurs zbliżał się do 5 zł.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - PKB.
Polski przemysł rośnieDzisiaj poznaliśmy dane na temat produkcji przemysłowej w Polsce. Rośnie ona symbolicznie o 1,4%. Jutro poznamy uzupełniające dane w postaci sprzedaży detalicznej, które pokażą nam szerszy obraz kondycji gospodarki.
Produkcja przemysłowa jednak rośnie
Dzisiaj o godzinie 10:00 poznaliśmy dane na temat wzrostu produkcji przemysłowej. Pomimo oczekiwań zerowej zmiany rośnie ona o 1,4% w skali roku. Wynik powyżej oczekiwań to miła niespodzianka w tym wskaźniku, z drugiej strony 1,4% wzrostu to jednak mizerny rezultat. Tak powolny rozwój produkcji przemysłowej może potwierdzać, że ostatnie (niższe) prognozy wzrostu gospodarczego mają coraz większe szanse się spełnić.
Lepsza koniunktura w Niemczech
Wczoraj poznaliśmy indeks instytutu IFO. Wyniósł on o 0,8 punktu powyżej oczekiwań, osiągając tym samym 96,3 punktu. Odczyt ten w dalszym ciągu jest jednak wyraźnie poniżej bariery 100 punktów, która symbolicznie oddziela rozwój od recesji. Dane te chwilowo podbiły wartość euro względem dolara, jednakże szybko powróciło ono do trwającego cały dzień trendu spadkowego. W rezultacie, pomimo tego, że złoty skończył wczoraj stabilnie dzień względem euro, stracił ponad grosz względem dolara.
Stopy procentowe w Czechach bez zmian
Czesi zgodnie z oczekiwaniami nie zmienili na wczorajszym posiedzeniu sóp procentowych. Pozostały one na niezmienionym poziomie 2%. Czeski Narodowy Bank jest znacznie aktywniejszy w swojej polityce monetarnej od Rady Polityki Pieniężnej w ostatnim czasie. Od połowy 2017 roku do połowy tego roku podniósł on stopy procentowe z 0% do 2%. Warto zwrócić uwagę, że pomimo tego inflacja przekroczyła próg 3%. Aż strach pomyśleć co by się działo, gdyby nie proaktywne działania monetarne. Rynki przyjęły decyzję banku Czech bardzo spokojnie. Na walutach właściwie nie było widać reakcji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Wielka Brytania - protokół z posiedzenia BOE,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Wybory w Wielkiej Brytanii wpłynęły na spadek wartości EUROd początku grudnia kurs EUR/PLN porusza się w 3 groszowym korytarzu bocznym, z którego pomimo prób nie potrafi się wydostać. W ostatnich dniach byliśmy świadkami próby wybicia poziomu 3,29 zł, do czego ostatecznie nie doszło. Zamiast tego następnie otrzymaliśmy wyraźny ruch w dół (związany m.in. z brytyjskimi wyborami), który dziś zatrzymał się nieznacznie powyżej 4,26 zł, nie będąc w stanie pokonać wsparcia na tym poziomie. Niemniej jest to najniższy poziom od początku listopada i w tej chwili trudno szukać wyraźnych argumentów za umocnieniem wspólnej waluty, dlatego w tej chwili bardziej prawdopodobne wydają się kolejne próby zejścia poniżej tej wartości, a w przypadku takiego scenariusza kolejnego wsparcia należy szukać trochę powyżej 4,25 zł. Dzisiejsze odczyty PMI dla przemysłu w europejskich gospodarkach wyglądają mocno niepokojąco. Po dwóch miesiącach wzrostów tych wskaźników tym razem otrzymaliśmy bezapelacyjne spadki, które dodatkowo wyraźnie rozminęły się z optymistycznym nastawieniem prognozujących analityków. Niestety jest to silny argument za nadchodzącym spowolnieniem, ponieważ nastroje menedżerów wskazują na negatywne nastawienie ich przedsiębiorstw do sytuacji na rynku i rozwoju wydarzeń w przyszłości.