Złoty dobrze zaczął tydzieńKrajowa waluta dość dobrze zaczyna tydzień. Na parze EUR/PLN widzimy próbę odrabiania strat po zeszłotygodniowych ruchach w górę. Trzeba jednak zauważyć, że nadal pozostajemy w trendzie wzrostowym, a to może być jedynie korekta. W tym momencie kluczowe poziomy to 4,60 zł i 4,50 zł, dopiero przebicie tych poziomów odpowiednio w górę i w dół może wygenerować większe ruchy. Początek tygodnia to większy optymizm na rynkach, a jest to związane z tym, że spada globalna liczba zgonów z powodu wirusa. Nieco lepsze informacje otrzymaliśmy również z krajów będących epicentrum w Europie, a więc Włoch i Hiszpanii. Trzeba jednak z optymizmem być mocno ostrożnym, gdyż nadal koronawirus nie został pokonany. Analitycy swój kąt myślenia przerzucili już na temat konsekwencji gospodarczych, jakie pandemia przyniesie, a tutaj powtarzają się hasła recesji w strefie euro, która z pewnością da ujemny efekt na wzrost gospodarczy i w naszym kraju. Już mówi się, że nasz rodzimy PKB spadnie w 2020 roku o 4%. Lekarstwem na następstwa gospodarcze wirusa miała być taniejąca ropa naftowa. Niskie ceny czarnego złota nie są w stanie uchronić przed recesją, ale zdecydowanie mogą zmniejszyć jej skalę. A co najważniejsze trzymają w ryzach inflację. Byłoby to zbawienne dla banków centralnych, które mogłyby prowadzić dalej ultra ekspansywną politykę monetarną. Jest jednak tylko jedno “ale”. Spadki cen ropy dla jednych są czymś dobrym, ale dla drugich niekoniecznie, a szczególnie dla tych wydobywających ten surowiec. Wystarczy dodać, że mocno rośnie rola USA na tym rynku, więc nie dziwi próba ratowania ceny tego surowca przez Trumpa. Dlaczego? Amerykanie produkują ropę z łupków, a to powoduje, że koszt wydobycia jest znacznie wyższy niż w przypadku np. Arabii Saudyjskiej. Dalsze spadki cen ropy mogłyby uruchomić lawinę niekorzystnych zdarzeń i falę upadłości firm.
EUR (Euro)
Indeksy koniunktury podejrzanie dobrePoznaliśmy pakiet indeksów PMI pokazujących przewidywania menedżerów odpowiedzialnych za zamówienia na temat tego, co się będzie działo w kolejnych miesiącach. Wcale nie należy się spodziewać na ich podstawie apokalipsy.
Amerykanie wciąż pozytywni
Wczoraj poznaliśmy dwa indeksy z USA. Był to Chicago PMI oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board. Obydwa wypadły nadspodziewanie dobrze. Amerykanie, mimo całej sytuacji, wciąż mają nadzieję, że nie musi być tak źle. Po części jest to pewnie wynikiem, że sytuacja w USA zaogniła się dopiero w ostatnich dniach, aczkolwiek oprócz wniosków o zasiłek dla bezrobotnych dane wyglądają dużo lepiej niż z reszty świata. Nie może zatem dziwić kolejne umacnianie się dolara względem głównych walut.
Indeksy PMI z Europy
Dzisiaj poznaliśmy finalne dane na temat indeksów PMI. Są to badania ankietujące menadżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Przemysł osiągnął w strefie euro wynik 44,5 punktów. W Polsce jest jeszcze gorzej bo zaledwie 42,4 punktów. Dla przypomnienia 50 punktów to wartość, która symbolicznie oddziela rozwój od recesji. Jak widać obecne dane wskazują na wyraźną przewagę pesymistów i patrząc na to, co się dzieje na około, jest to zupełnie uzasadnione.
Dane z Chin wciąż dobre
Kwestia danych statystycznych z Pekinu zawsze budziła pewne wątpliwości. Obecnie opublikowano indeksy PMI i indeks dla przemysłu wynosi 50,1 punktów. Oznacza to, że więcej ankietowanych spodziewa się poprawy sytuacji niż jej pogorszenia. W przypadku usług wynik wynosi 44,8 punktów, co świadczy o przewadze pesymistów. Jeżeli dane te są słuszne, wygląda na to, że chińska gospodarka (znacznie szybciej niż sądzono) wraca do normy, co może sugerować, że prognozy długotrwałego spowolnienia gospodarki wcale nie muszą być słuszne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 - USA - raport ADP na temat miejsc pracy.
EURUSD z celem 1.09200 USD lub niżej - sekwencja negowanaOstatnie sesje na parze EURUSD wskazywały względną siłę euro, jednak para powraca do przecen - co mnie osobiście cieszy. Cieszy, ponieważ rynek po przecenie może mieć lepsze miejsce do dalszych wzrostów, dlatego opisaną na wykresie wyprzedaż traktuję jako potencjał do późniejszych longów. W tym momencie jeśli:
- wsparcie zostanie przerwane
- przetestowane od drugiej strony
Wygenerowany zostanie sygnał sprzedażowy z celem 90 - 100 pipsów.
Perspektywy na przyszłośćKoniec miesiąca skłania do pewnych przemyśleń. Patrząc jednak na sytuację nie wiadomo, co będzie dalej, wiemy tylko, że przyszło nam żyć w ciekawych czasach.
Czy grozi nam inflacja?
Coraz więcej się mówi o groźbie wybuchu inflacji. Obawy te budowane są na podstawie tego, co widzimy w sklepach, gdzie ludzie boją się wzrostów cen (szczególnie jedzenia) w związku z ograniczonym dostępem. Warto jednak pamiętać, że w trudnych czasach niektóre rzeczy drożeją, a wartość innych idzie w dół. W takim momencie należy spojrzeć na konstrukcję koszyka inflacyjnego. Wzrost cen żywności może być zrównoważony chociażby spadkiem kosztów najmu, o czym już teraz się mocno mówi, a to bardzo porównywalny udział w koszyku. Nie wiadomo też, jak zadziałają w tym wypadku ceny niektórych dóbr, których będziemy konsumować mniej. No i na koniec, by uspokoić warto przypomnieć o cenach ropy a zatem generalnie transportu.
Przedsmak złych danych
W nocy poznaliśmy dane z Japonii. Produkcja przemysłowa spadła o 4,7% w ujęciu rocznym. Warto zwrócić uwagę, że dane z Azji za luty zawierają już przedsmak tego, co będziemy mieć w Europie. Nie jest to oczywiście pełne spektrum problemu, ale szybciej zobaczymy tam jego skalę, bo epidemia szybciej doprowadziła tam do zamknięcia części gospodarki. Spadek o niemal 5% nie jest czymś nadzwyczajnym w przypadku japońskiego przemysłu, ale z pewnością nie są to dane, które powinny przejść bez echa.
Co z rynkiem pracy
Dzisiaj ostatni dzień miesiąca. Niestety rząd nie zdążył z ogłoszeniem tarczy pomocowej i przegłosowaniem jej. W nocy pojawiały się kolejne poprawki Senatu. Ograniczą one wyzysk kredytobiorców przez firmy pożyczkowe. Nie rozwiążą jednak problemu osób, które dzisiaj dostaną wypowiedzenia od spanikowanych przedsiębiorców niewiedzących, co się będzie działo. Skalę tego zjawiska zobaczymy dopiero z opóźnieniem. Niemniej można zakładać, że na jakiś czas możemy zapomnieć o kolejnych historycznych minimach bezrobocia w Polsce.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Burzliwa droga kursu euroDługą drogę pokonał kurs pary EUR/PLN przez ostatni miesiąc. Od jeszcze “przedpandemicznego” początku marca i dołku przy 4,29 zł, poprzez dynamiczny wzrost do poziomów widzianych ostatnio po kryzysie finansowym z 2008 r., a następnie odbicie się od ograniczenia poniżej 4,63 zł. Okazało się to być na tę chwilę punktem zwrotnym i trend wzrostowy został zanegowany, gdy kurs wybił korytarz w kierunku północnym i zapikował aż o 9 groszy w dół. Obecnie znajduje się on w ok. 4 groszowym trendzie bocznym, a wszystko wygląda, jakby inwestorzy przyczaili się i czekali (może na otwarcie nowojorskiej giełdy, a może sami są już zmęczeni napięciem), dlatego na wykresie powyżej zdecydowaliśmy się na wyróżnienie szerszego, bo aż 13-groszowego korytarza bocznego, bo jeśli na rynek powróci (dopiero co zarzucona zmienność), to właśnie on może nam pokazywać realne ograniczenia.
Dobre perspektywy dla PolskiPomimo wyraźnych problemów na świecie rating Polski pozostał niezmieniony. Pamiętając jednak ostatnie osiągnięcia agencji ratingowych i tempo, w którym obniżały one ratingi, należy mieć pewien dystans do tego sukcesu.
Agencja ratingowa Fitch o Polsce
Fitch utrzymał długoterminowy rating kredytowy Polski na poziomie A-. Biorąc pod uwagę rozwój sytuacji i ogólny wzrost ryzyk to bardzo dobra informacja. Wskazuje, co prawda, na niemal pewne złamanie reguły wydatkowej w tym roku, ale docenia wyważone działania w ramach tarczy antykryzysowej. Wielu przedsiębiorców z pewnością nie ocenia w ten sposób tych działań. Jest to jednak zawsze kompromis między ich kosztem a skutecznością. Z punktu widzenia budżetu niewydanie zbyt wysokich kwot jest korzystne. Agencja zwraca uwagę na dużą samowystarczalność polskiej gospodarki, co powinno pozwolić jej przejść przez ten kryzys relatywnie łatwiej niż innym państwom z naszego koszyka ryzyk.
Eryk Łon o roli NBP
W Radzie Polityki Pieniężnej często miewamy wyraziste charaktery. Czasem osoby te chcą zrewolucjonizować rolę NBP. Taką osobą jest Eryk Łon. Dotychczas znany głównie z ciągłej chęci obniżek stóp procentowych, która wreszcie doczekała się poparcia reszty członków Rady. O ile misja RPP wyraźnie wskazuje na stabilność cen, o tyle wypowiedzi Pana Eryka wskazują na prowadzenie znacznie szerszej polityki gospodarczej. Skup obligacji na rynku pierwotnym, czyli zadłużanie państwa w NBP jest ostatnio jednym z mocno dyskusyjnych postulatów. Pojawiły się również takie niestandardowe postulaty, jak możliwość inwestowania przez NBP w akcje spółek, czy obligacje korporacyjne. Co ciekawe, w ostatnim wywiadzie dalsze obniżki stóp uznał za jedynie niemożliwe do wykluczenia. Musimy poczekać oczywiście na innych członków Rady, ale jak widać, wiele może nas jeszcze zaskoczyć.
Kanada tnie stopy procentowe
Bank Kanady obniżył w piątek główną stopę procentową z 0,75% na 0,25%. Po ostatnich działaniach FED-u, który przywrócił rekordowo niskie stopy w USA, taka decyzja była właściwie oczywistością. Patrząc na siłę powiązań biznesowych z tym partnerem zbyt wysokie sotpy procentowe umacniałyby dolara kanadyjskiego względem dolara, tym samym utrudniając korzystny eksport towarów do głównego partnera handlowego. Dolar kanadyjski od początku roku wyraźnie stracił względem amerykańskiego, jednak ostatnie dni pozwoliły mu odrobić część strat.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
EURGBP Intraday: Możliwe longi z 0,9150 ako pierwszym celemWitam,
ciekawe jak będzie wyglądało otwarcie na rynku po weekendzie ale na tej parze "siedzimy" idealnie w ramach potencjalnej strefy popytowaej intraday.
Możliwe kupno obecnych poziomów 0,8930/00
stop pod 0,8840
Pierwszy cel 0,9150
Drugi 0,95
Powodzenia
Koniec amerykańskiego snu?Rynek pracy w USA ma poważne problemy. Tylko w ciągu tygodnia ponad 3 miliony Amerykanów złożyło wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Taka liczba sugeruje 2% spadek liczby pracujących osób.
Amerykańskie zasiłki
Wczoraj było wiadomo, że skoro amerykańskie dane o zasiłkach dla bezrobotnych są tygodniowe, będzie się działo. Spodziewano się około 3,5 krotnego wzrostu wniosków, czyli powiedzmy sobie wprost i tak rekordu wszechczasów. Wzrost był ponad 11-krotny. Złożono ponad 3,2 mln wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Dotychczas te dane podawano w tysiącach i biorąc pod uwagę, że właśnie 2% pracujących Amerykanów poprosiło o zasiłek sytuacja ta nie może się długo utrzymać. Wydawać by się mogło, że dane te wstrząsną rynkiem. Nic bardziej mylnego. Dolar owszem tracił, ale podobnie jak miało to miejsce wczoraj. Co ciekawe, na zamknięciu mocno zyskała giełda.
Oddech na złotym
To byłby bardzo dobry tydzień dla naszej waluty… gdyby zaczął się we wtorek. Poniedziałek zaczął się bowiem ruchem na euro z 4,52 zł do 4,62 zł. Od tego czasu euro w ciągu trzech dni wróciło do poziomu 4,52 zł. Frank stracił nawet więcej. Zaczynał tydzień od 4,30 zł a teraz jest na 4,27 zł. Najlepiej pod tym kątem wypadł dolar, który w ciągu tygodnia taniał nawet 15 groszy, ale to zasługa istotnego osłabienia się dolara względem euro spowodowana między innymi spadkiem stóp procentowych.
Czesi ścięli stopy procentowe
Nasi południowi sąsiedzi wyraźnie biorą przykład z działań FED. W ciągu niecałego miesiąca ścięli stopy procentowe o 1,25% w dwóch ruchach. Po pierwszym o 0,5% wczoraj dołożyli jeszcze 0,75%. Co ciekawe, pomimo odcięcia stóp procentowych czeska korona wczoraj zyskiwała na wartości względem euro. Obniżka była spodziewana o 0,5% a nie o 0,75%, ale inwestorzy widząc, co się dzieje, zareagowali pozytywnie.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Przygotowanie do trudnych czasówRynki stabilizują się, ale poziomy, na których to się dzieje, nie przypominają tych sprzed miesiąca. Kolejne rekomendacje przygotowują nas by minimalizować negatywnie skutki sytuacji. Amerykanie ograniczają zakupy nieruchomości.
Spadek zmienności
Dla osób bojących się rosnących kursów walut obcych są dwie wiadomości. Jak to często bywa w takich sytuacjach jedna jest dobra, druga zła. Dobra to ta, że zmienność powoli słabnie. Oznacza to, że kurs staje się trochę bardziej przewidywalny. Druga wiadomość to, że stabilizacja ta następuje na relatywnie bardzo wysokich poziomach. Euro znajduje się niewiele poniżej 4,60 zł, frank na 4,32 zł, dolar 4,20 zł a funt 5,00 zł.
KNF ogranicza dywidendy banków
Ostatnia wiadomość szefa KNF nawołująca do wstrzymania dywidend przez banki nie zachwyciła inwestorów. Warto jednak zwrócić uwagę, że w obecnej sytuacji wypłata dywidend może nie być najlepszym pomysłem. Spadek aktywności obywateli może się przełożyć również na spadek korzystania z usług bankowych, a te z kolei pogorszyć wyniki banków. W rezultacie także inwestorom powinno się opłacać nie pobierać teraz dywidendy, mając na uwadzę wartość akcji banku w przyszłości.
Znów kryzys w nieruchomościach?
Symbolem kryzysu w 2008 roku były nieruchomości. Fakt, że tam temat bardzo mocno pogłębiały instrumenty pochodne o kredyty hipoteczne nie zmienia tego, że dane z tego rynku są pilnie obserwowane. W ciągu tygodnia w USA liczba wniosków o kredyt spadła o 29,4%. Biorąc pod uwagę co się dzieje łatwo sobie wyobrazić, że ludzie odsuwają decyzję o zakupie domów na później. Efektem tej decyzji może być z kolei nadmiar podaży nad popytem, który spowoduje spadek cen. Jeżeli w tej sytuacji ludzie tracący pracę, a tacy mogą się pojawić będą zmuszeni sprzedawać mieszkania mogą nie być w stanie spłacić kredytu. W ten sposób możemy mieć podobny problem jak w 2008 roku….
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Czechy - decyzja w sprawie stóp procentowych,
13:00 - Wielka Brytania - decyzja w sprawie stóp procentowych,
13:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Chwila oddechu na złotymDzisiaj od rana złotówka odzyskuje trochę wartości. Warto jednak zwrócić uwagę, że nasza waluta wciąż jest raczej słaba i musiałaby dużo zyskać, by powrócić do poziomów, które jeszcze kilka tygodni temu uznalibyśmy za normalne.
Dobry poranek dla złotego
Od rana złoty odzyskuje trochę na wartości. Euro staniało do 4,58 zł zaczynając dzień na 4,60zł. Frank staniał z 4,35 zł na 4,31 zł, a dolar z 4,27 zł na 4,22 zł. Dla równowagi w górę poszedł jednak funt. Na rynku trwa obecnie trochę mniejsza awersja do ryzyka. Zyskują już drugi dzień z rzędu giełdy, które mają co odrabiać po ostatnich przecenach. W górę idą też waluty uznane za bardziej ryzykowne. Co ciekawe, znalazł się w tym gronie funt brytyjski oprócz złotego. Dlatego też pomimo tego, że złoty do większości walut zyskiwał, do funta stracił.
Indeks koniunktury w Niemczech
Indeks IFO dla Niemiec zawiera już dane z początku epidemii. Jego wysokość 86,1 punktu wyraźnie pokazuje, że gospodarka przygotowuje się na słabsze czasy. Recesja dotyczy wyników poniżej 100 pkt. Obecny rezultat jest wyraźnie gorszy, ale jest bardzo bliski oczekiwaniom analityków. Warto zwrócić uwagę, że po tych danych euro umacniało się względem dolara.
Słabe dane dla ropy
Wczorajsze dane Amerykańskiego Instytutu Paliwowego pokazują, że zapasy w USA spadają. Oznacza to, że pomimo bardzo taniego paliwa firmy i tak nie robią rezerw. Jest to bardzo negatywny czynnik dla cen ropy. Powoduje to, że cena poniżej 30 dolarów ma szansę się ustabilizować. Jest to bardzo zła wiadomość dla walut krajów wydobywających ropę. Rosyjski rubel i korona norweska są pod silną presją sprzedażową przy tych poziomach cen ropy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
EURNZD z celem 1.81000 NZD, kolejne 220 - 300 pipsów spadkówObecnie inwestorzy powinni skupić się na wyszukiwaniu sygnałów sprzedażowych, które pozwolą mimo niskich już notowań dołączyć do dalszych spadków. Zdaje się, że wyłamanie poziomu wsparcia oraz jego późniejszy test od góry (zasada ZZB) może być sygnałem na chęć kontynuacji spadków oraz dalszą presję podażową. Kurs euro ma szansę zatem na kolejny spadek, którego celem będzie w ciągu najbliższych sesji zakres 1.81040 NZD
Euro najdroższe od kryzysuPoziom 4,63 zł za euro to najwyższy kurs od wyskoku waluty po kryzysie z 2008 roku. Wtedy dotarła do 4,92 zł, mamy zatem jeszcze sporo zapasu. Taka perspektywa z pewnością nie cieszy importerów.
Waluty jednak niespokojne
Wczoraj pisaliśmy o względnie spokojnym otwarciu na rynku. Taki był poranek, jednak popołudnie spowodowało, że na rynku działo się znów bardzo dużo. Euro w szczytowym momencie drożało aż 10 groszy i dotarło do 4,63 zł. Frank szwajcarski osiągnął 4,38 zł, czyli poziomy niewidziane od wyskoku franka z początku 2015 roku. Dolar przebił maksima z 2016 roku przekraczając 4,30 zł. Funt w dalszym ciągu nie może się odnaleźć i znajduje się wciąż poniżej 5 zł.
Indeksy koniunktury
Najnowsze indeksy koniunktury zawierają już dane z początku restrykcji związanych z koronawirusem i wiele mówią o przyszłości. Łączny indeks dla przemysłu w Unii Europejskiej spadł z 49,2 punktów na 44,8 punktów, jest to duża zmiana, ale nie można jej nazwać niespodzianką. Znacznie ciekawiej było w przypadku subindeksu dla usług. Ten zanurkował z 52,6 punktów na 28,4 punktów. Zmiana ta przejdzie z pewnością do historii, o ile potwierdzi się w finalnych danych. Usługi cierpią obecnie mocniej niż przemysł z powodu ograniczeń związanych z rozprzestrzenianiem wirusa.
Dla odmiany wzrosty na giełdach
Na głównych parkietach zmienność jest wyjątkowo wysoka. Dzisiaj dla odmiany otwarcia na giełdach przyniosły 3-4% wzrosty. Analitycy zwracają uwagę, że o wszystkim decydują tutaj emocje. Zarówno skala spadków jak i wzrostów jest trudna do wyjaśnienia, nie odwołując się do silnych emocji. Najgorsze jest to, że nie wiadomo jak długo potrwa ta sytuacja. Zmienność dodatkowo napędzana jest automatycznymi zleceniami, które tylko pogłębiają wahania.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:45 - USA - indeks PMI dla przemysłu.
EUR coraz droższeTrend boczny z przełomu lutego i marca jest już historią. Obecnie kurs EURPLN znajduje się w wyraźnym trendzie wzrostowym. Ograniczenie w okolicach 4,60 zł testowane w połowie minionego tygodnia na razie nie zostało trwale przełamane. Dzisiaj jednak widzimy kolejne podejście. Na wykresie tworzy się wyraźny klin i albo będziemy świadkami przebicia poziomu 4,60 zł i dalszej drogi na północ, albo dojdzie do wybicia dołem z formacji. W takim scenariuszu albo będziemy świadkami złagodzenia tego jakże stromego trendu wzrostowego, albo nawet zobaczymy techniczną korektę obecnego ruchu. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że wiele walut znajduje się na od dawna niewidzianych poziomach i interwencja banku centralnego (polskiego lub europejskiego) może łatwo wybić kurs z obecnego trendu.
Słabe otwarcie na rynkachPo weekendzie widać kolejną ucieczkę inwestorów, zarówno z giełdy, jak i rynków surowcowych. Spadkami otworzyły się główne indeksy giełdowe, a ropa znów znajduje się w okolicach 25 dolarów za baryłkę.
Spadki na giełdach
Dzisiaj od rana w dół idą główne indeksy giełdowe w Europie. Na otwarciu spada zarówno niemiecki DAX, jak i francuski CAC. Do spadków dołączył również polski WIG. Powodem są słabe dane i prognozy wydłużenia stanu nadzwyczajnego. Warto zwrócić uwagę również na kolejny spadek cen ropy w okolice 25 dolarów za baryłkę. Jeszcze w piątek widzieliśmy odbicie w okolicach 31 dolarów. Wraz z pojawianiem się kolejnych przesłanek o możliwym przedłużeniu izolacji spadają też prognozy zapotrzebowania na ropę naftową.
Waluty względnie spokojnie
Po weekendzie waluty znajdowały się na zbliżonych poziomach co podczas piątkowego zamknięcia. Nad ranem, co prawda, znów rozpoczęła się lekka przecena złotego względem głównych walut., patrząc jednak na skalę poprzednich dni i tamtych ruchów kilkugroszowa przecena nie budzi aż takich emocji. Euro zbliża się jednak ponownie do poziomu 4,60 zł co powoduje, że analitycy znów podejrzliwie obserwują kurs.
Rumunia też obniża stopy procentowe
W piątek Bank Rumunii obniżył stopy procentowe z 2,5% do 2%. Decyzja ta nie zaskoczyła rynków. Warto zwrócić uwagę, że inflacja w Rumunii spadała już od kilku miesięcy zatem decyzja o obniżce stóp procentowych była tym łatwiejsza. Kraj ten nadal ma relatywnie wysokie stopy procentowej względem strefy euro, aczkolwiek patrząc na inne państwa w swoim regionie np. Chorwację, jest to zbliżony poziom. Rumuńska leja nie reagowała istotnie na zmianę stóp.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Niby stabilizacjaKurs złotego teoretycznie ustabilizował swój poziom. Nie ustabilizował jednak zmienności. 203% zmiany w ciągu dnia, to wartości, które w normalnych warunkach występują na rynkach kryptowalutowych i spółkach spekulacyjnych, a nie walutach państw na naszym poziomie rozwoju.
Korekta na rynkach
Po wczorajszym odbiciu się od okolic 4,60 zł dzisiaj złoty odzyskał trochę na wartości. Kosztuje już “zaledwie” 4,52 zł. W dół szły również inne waluty za wyjątkiem funta. Frank kosztuje 4,30 zł po przecenie 5 groszowej. Dolar z kolei 4,20 po niemal 10 groszowej przecenie. Przy tak silnych ruchach korekty nie mogą dziwić. Inwestorzy/spekulanci muszą bowiem kiedyś realizować zyski, a przy takiej zmienności na rynku jest mniej zleceń oczekujących, w związku z czym mniejsze oferty powodują większą zmienność. Nie znaczy to wcale, że pomimo dobrego początku dnia złoty nie zakończy tygodnia na nieciekawych poziomach dla kupujących.
Obligacje nieatrakcyjne
Początek obecnego kryzysu był związany z przenoszeniem kapitału z rynków ryzykownych do bezpieczniejszych. W dół szły giełdy i surowce energetyczne, a w górę obligacje, czy złoto. Jednak już tydzień temu inwestorzy przyjęli jeszcze większą awersję do ryzyka i zaczęli przenosić środki do gotówki, która nie powinna stracić (po za inflacją). W rezultacie widzieliśmy silną przecenę, zarówno złota, jak i obligacji państwowych. Przecena przeważnie sięgała około 0,75% w przypadku rentowności 10 letnich obligacji. Oznacza to, że taka obligacja traciła na wartości około 7,5%. Warto zwrócić uwagę, że pomimo tej przeceny inwestorzy dalej są skłonni dopłacać do niemieckich obligacji, bo to tańszy sposób trzymania gotówki w euro niż bank przez ujemne stopy procentowe.
Wielka Brytania ponownie obniża stopy procentowe
Wczoraj Bank Anglii jednogłośnie doprowadził do obniżki stóp procentowy z 0,25% do 0,1%. Poprzednia redukcja była o 0,5%, aczkolwiek teraz zbliżając się nieuchronnie do 0% i potencjalnie ujemnych wartości Brytyjczycy nie chcą powtórzyć błędu strefy euro i pozostać bez możliwości reakcji. Stąd najprawdopodobniej pozostawienie dodatniej symbolicznej wartości 0,1%. Po tej decyzji było widać pewną przecenę funta, ale zbiegła się ona w czasie z jego bardzo silnym umacnianiem i bardzo szybko została skorygowana.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 - USA - sprzedaż domów na rynku wtórnym.
Szaleństwo trwaNa rynkach robi się coraz ciekawiej, o ile oczywiście nie czekają nas zakupy większych kwot walut obcych. Euro za 4,60 zł z pewnością budzi sporo emocji, u niektórych są one pozytywne. Gorzej jest z frankiem, bowiem znacznie więcej Polaków ma potrzebę kupna.
Szaleństwo na złotym
Wczoraj pisaliśmy o przebijaniu poziomu 4,50 zł przez kurs euro względem złotego. Dzisiaj nad ranem zobaczyliśmy krótkie przebicie poziomu 4,60 zł. Sytuacja wygląda analogicznie na innych walutach. Frank osiągnął 4,35 zł przypominając najgorsze czasy, bo o wystrzale kursu franka 1 stycznia 2015 roku. Dolar trafił przez moment na 4,25 zł. Ostatni raz tak drogie euro widzieliśmy tuż po kryzysie 2008 roku. Frank jest najdroższy od 2015 roku. Dolar zbliża się do szczytów z 2016 roku. Powodem tak drogich walut franka i dolara jest też relacja tych walut do euro, znajdują się blisko istotnych maksimów.
Gdzie jest dno?
Wczoraj baryłka ropy spadła do 25 dolarów na giełdzie w Londynie, Nowy York pokazał kwotowanie po 21 dolarów. W obydwóch przypadkach są to najniższe poziomy od 2003 roku. Nasuwa się więc pytanie, o to jak głęboko może spaść cena. Pamiętajmy, że w tym czasie koszty wydobycia rosły. Cena ta w dalszym ciągu pokrywa koszty dwóch najaktywniejszych w tym zamieszaniu graczy, czyli Rosji i Arabii Saudyjskiej. Nie zmienia to faktu, że deficyt obu tych państw może być absurdalny w tym roku bo budżet wymaga znacznie wyższych kursów. Co ciekawe, na całej sytuacji waluta Arabii Saudyjskiej w przeciwieństwie do rubla prawie wcale nie traci. Warto zwrócić uwagę, że pomimo bardzo atrakcyjnych cen zapasy wcale znacząco nie rosną.
Nieaktualne dane z Polski
Poznaliśmy dzisiaj dane na temat produkcji przemysłowej w Polsce. W lutym rosła rok do roku o 4,9%. To jednocześnie bardzo dobra i w sumie niemal nieistotna informacja. Dobra, bo to wynik znacznie powyżej oczekiwań 1,6%. Nieistotna, bo pewne kluczowe rzeczy się zmieniły i dane sprzed rozpoczęcia kwarantanny w wielu firmach i przerwą na opiekę nad dziećmi nie są szczególnie wiarygodne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
10:00 - Niemcy - indeks IFO,
13:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
EUR/PLN, W1 - czarny scenariusz dla złotego?Luzowanie polityki monetarnej przez Narodowy Bank Polski wraz z cięciem stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej zdają się prowadzić do silnego osłabienia polskiej waluty. W konsekwencji euro podrożało w stronę kluczowego z punktu widzenia techniki miejsca, czyli górnego ograniczenia w dwunastoletniej formacji trójkąta.
Jeśli przyjąć, że w 2008 roku obserwowaliśmy impuls, następnie obserwowaliśmy korektę, to teraz może pojawić się kolejny impuls. Gdyby kurs EUR/PLN pokonał linię poprowadzoną po szczytach, to kolejne miejsca docelowe mogą znajdować się w rejonie 4,92 oraz 5,30. to mógłby być czarny scenariusz dla złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
60 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.
Panika trwaInwestorzy po raz kolejny wycofują środki z polskiej waluty. Traci ona na wartości, podobnie jak zresztą inne waluty naszego regionu. Straty korony czeskiej są nawet mocniejsze, ale to zasługa obniżki stóp procentowych.
Euro zbliża się do 4,50
Ostatnie dni są wyjątkowo trudne dla polskiej waluty. Jeszcze wczoraj pisaliśmy o poziomie 4,40 zł, teraz mamy odbicia od 4,49 zł. Patrząc na ponad 10-groszowy wzrost od poniedziałkowego otwarcia, można spodziewać się, że kolejna istotna negatywna informacja o koronawirusie na rynku wypchnie kurs euro powyżej 4,50 zł. Zmienność dotyczy oczywiście również pozostałych walut. Frank szwajcarski nie tylko przebił 4,20 zł ale zbliża się do 4,25 zł. Dolar przekroczył 4,05 zł. Nawet funt pomimo swojej ostatniej słabości idzie w górę.
Stabilizacja na kryptowalutach
W ciągu tygodnia kurs bitcoina spadał w przedziale pomiędzy 8000 a 4000 dolarów. Teraz stabilizuje się w przedziale 5000-5500 dolarów. Patrząc jednak na ten rozstrzał, słowo stabilizacja może być pewnym nadużyciem. Jak widać kryptowaluty, przynajmniej na tym etapie okazały się bardzo słabą inwestycją alternatywną.
Czesi obniżają stopy procentowe
Czeski Bank Narodowy to kolejna instytucja, która analizując długoterminowe prognozy gospodarcze postanowiła obniżyć stopy procentowe. Podobnie jak USA i Wielka Brytania uczyniła to o 0,5%. Główna stopa procentowa wynosi obecnie 1,75%. Decyzja ta odbiła się od razu na kursie korony czeskiej, która tylko wczoraj straciła 4% na wartości względem euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Euro kosztuje pokonało bariere 4,40 zł !Na przełomie lutego i marca na parze EUR/PLN wykreował się ok. 5-groszowy trend boczny z ograniczeniami na południu nieznacznie powyżej 4,28 zł, a na północy w okolicach 4,33 zł. Jednak w trakcie zeszłego tygodnia, wraz z rosnącym napięciem wokół pandemii, sytuacja diametralnie się zmieniła i kurs euro wystrzelił, pokonując bez problemu kolejne ograniczenia. Tylko dziś przebił 4,40 zł i można było pomyśleć, że już się nasycił i będzie to poziom, który na jakiś czas go zatrzyma. Jednak nie trwało to długo, ponieważ jego bieg w górę wybił już w pewnym momencie 4,42 zł. Oczywiście w sytuacji rosnącego napięcia w Europie i na świecie, trudno oczekiwać innego scenariusza niż dalsze osłabienie złotego. Warto nadmienić, że już znajdujemy się na poziomach, które ostatnio mogliśmy zobaczyć pod koniec 2016 roku. Technicznie kolejne istotne ograniczenie czeka nas przy 4,49 zł. Może to już być niebezpieczna sytuacja, ponieważ premier Mateusz Morawiecki stwierdził niedawno, że przy kursie euro wynoszącym powyżej 4,50 zł, koszty importu mogą stać się poważnym problemem.
Rynki panikująInwestorzy zaczynają wycofywać środki z rynków. Nie przenoszą ich już jednak tak chętnie jak wcześniej w inne miejsca. Dobrym dowodem na to są spadki, zarówno na obligacjach jak i złocie.
Euro przekracza 4,39 zł
Strach ma wielkie oczy. To właśnie on powoduje, że waluty i inwestycje uważane za bardziej ryzykowne tracą. Jak pokazuje praktyka, nie tylko te inwestycje spadają, ale te ryzykowne lecą w dół po prostu mocniej. Do ryzykownych w dalszym ciągu zalicza się niestety polskiego złotego. Warto zwrócić uwagę, że podobna tendencja dotyczy innych walut naszego regionu. Szczególnie słabo wypada korona czeska, która straciła w ciągu miesiąca niemal 9% na wartości względem euro, to ponad 2,5 raza większa strata niż polski złoty.
Giełdy w dół
DAX dzisiaj nad ranem pokazał poziom 8500 punktów. Jeszcze na początku miesiąca było to 13500 punktów. WIG20 spadł z 2100 punktów poniżej 1300 punktów. Lepiej wyglądają parkiety w USA. Tam przecena wyniosła z 9800 na 7400 punktów. Oznacza to, że owy lepszy wynik to strata około ¼ wartości zamiast ⅓ wartości w niecały miesiąc. Co ciekawe pieniądze te nie poszły na rynek obligacji, jak to miało dotychczas miejsce. Na rynku obligacji również mieliśmy korektę świadczącą o ucieczce kapitału. Rentowność obligacji rosła w ciągu ostatniego tygodnia o około pół procenta w zależności od kraju. Oznacza to, że inwestorzy realnie rozważają wychodzenie z rynku i czekanie.
Co z bezpiecznymi inwestycjami
Kupuj złoto mówili, idzie kryzys. W ciągu tygodnia cena tego kruszcu spadła z 1700 dolarów za uncję na 1500 dolarów za uncję. W dół idą też inne alternatywne inwestycje, za wyjątkiem franka szwajcarskiego. Z jakiegoś dziwnego powodu pomimo tego, że ludzie zadali sobie pytanie, dlaczego w trudnych czasach mają kupować złoto, nie zadają sobie go w przypadku kupowania waluty szwajcarskiej. Nie jest to dobra wiadomość dla kredytobiorców walutowych, którzy płacą już ponad 4,15 zł za franka.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Szaleństwo sięga walutJeszcze niedawno pisaliśmy o gwałtownych spadkach na giełdach i surowcach energetycznych. Panika jednak trzymała się relatywnie daleko od rynków walutowych. Widać był zwiększoną zmienność, ale realne zmiany zaczęły się dopiero wczoraj, a biorąc pod uwagę nadchodzące zawieszenie handlu w weekend można spodziewać się dużych emocji.
Euro prawie po 4,40
Wczoraj pisaliśmy o rekordach na franku. Czwartek był jednak dniem, kiedy złoty stracił niemal 2% na wartości docierając do 4,39 zł względem euro. W rezultacie wszystkie główne waluty mają dzisiaj wyraźnie wyższe ceny. Najmniej podrożał wspomniany już frank przez korektę na parze euro do franka. Nie zmienia to faktu, że przez dłuższą chwilę oglądaliśmy poziomy powyżej 4,15 zł. Najsilniejsze zmiany widzieliśmy jednak na dolarze, w ciągu jednego dnia kurs wzrósł z 3,83 zł nawet powyżej 3,95 zł. Tutaj znów pomogły zmiany na rynkach globalnych gdzie dolar zyskiwał względem euro.
Kryptowaluty wychodzą z mody?
Ostatnie dwa dni muszą być koszmarem dla posiadaczy kryptowalut. Po tym jak jeszcze wtorkowej nocy bitcoin kosztował 8000 dolarów dzisiaj przez moment odbił się od poziomu 4000. Obserwatorzy zwracają uwagę na udział w rynku zleceń automatycznych. Jeżeli rynek jest lewarowany, a tak się dzieje w przypadku kryptowalut automatyczne zlecenia ochronne tylko napędzają takie procesy. Patrząc na intensywność spadków najgwałtowniejsze ruchy były właśnie efektem aktywowania się progów bezpieczeństwa i zamykania zleceń po każdej cenie. Te same zlecenia automatycznej sprzedaży na tradycyjnych rynkach ze względu na znacznie mniejszą zmienność tych rynków nie niosą aż takich ryzyk.
Funt w odwrocie
Inwestorzy patrzą coraz bardziej podejrzliwie na brytyjską walutę. Nie bez znaczenia jest tutaj gwałtowna obniżka stóp procentowych. Warto natomiast zwrócić, że Brytyjczycy mieli miejsce na obniżkę stóp procentowych. Europejski Bank Centralny wczoraj musiał zadowolić się podnoszeniem skali programu skupu aktywów. Działanie to okazało się skuteczne w przypadku dolara, co ciekawe euro zyskało zarówno względem funta jak i franka szwajcarskiego.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych danych.
Włochy moga ucierpieć gospodarczo najbardziejNa parze CHF/PLN obserwujemy wyższe kwotowania, a kurs dzisiaj w nocy podskoczył aż do 4,10. Ruch ten póki co został nieco skorygowany i kurs zszedł w okolice 4,07. Wydaje się jednak, że dalszy risk off na rynkach w Europie może spowodować powrót na maksima ostatnich dni. Szczególnie, że nisko znajduje się powiązana para EUR/CHF, która jest na poziomie bliskim 1,05. I trzeba przyznać, że najbliższe miesiące mogą nie być najlepsze dla kredytobiorców, bo ich raty kredytowe mogą rosnąć wraz z wzrostem kursu CHF. A to dlatego, że najbardziej gospodarczo mogą ucierpieć Włochy, a więc kraj, który już wcześniej balansował na granicy recesji, uparcie walcząc z UE o zwiększenie deficytu, by pobudzić kraj. Aktualnie media głoszą, że efektywnie może być uziemionych nawet 25% Włochów, a co gorsza epidemia ciąży okręgom uznawanym za lokomotywy włoskiego przemysłu, czyli Lombardii wraz z Mediolanem. Obawy o słabą już i tak gospodarkę europejską w najbliższych tygodniach mogą więc dopiero wybuchnąć i w efekcie umacniać dalej szwajcarska walutę.
Burzliwy początek tygodniaNa rynkach finansowych dawno już zapomniano o danych makro. Kluczową sprawą jest obecnie koronawirus, który rozprzestrzenia się w dość szybkim tempie na całym świecie. Jednak to, co stało się tej nocy na rynkach, można nazwać istnym armagedonem. Olbrzymie ruchy na parach walutowych i parkietach giełdowych zostały zdeterminowane przez spadek ceny ropy o 30%! Tak, o 30% raptem jednej nocy. Winowajcą (tym razem) okazała się Arabia Saudyjska, która zerwała rozmowy z OPEC w wyniku fiaska porozumienia w sprawie cięć wydobycia, na które nie zgodziła się przede wszystkim Rosja. Arabia Saudyjska ma w pewnym sensie asa w rękawie gdyż ma najniższe ceny wydobycia i na taki spadek cen może sobie pozwolić. Co innego pozostałe kraje w tym USA, gdzie spadek cen może oznaczać krach i niewypłacalność firm wydobywczych. Niższe ceny czarnego złota to z drugiej strony wsparcie dla gospodarek takich jak Chiny, Japonia, czy Europa. Cena czarnego złota wywołała falę wyprzedaży na azjatyckich rynkach akcji, niemiecki DAX otworzył się ponad 7,5% luką w dół. Wzrost napięć nie służy oczywiście kwotowaniom krajowej waluty. Ale trzeba przyznać, że para EUR/PLN zachowuje się nadspodziewanie stabilnie. Obecnie jesteśmy na poziomie nieco powyżej 4,32. Przeciągająca się panika na rynkach może skutkować dalszym ruchem w górę, ale nie zanosi się na większą wyprzedaż. Ciekawe stanowisko w tym niepewnym otoczeniu forsuje RPP, która zamierza czekać i nie reagować ruchami na stopach procentowych.