Nie taki TSUE straszny jak go malująBez wątpienia miniony tydzień upłynął pod dyktando czwartkowego wyroku TSUE w sprawie tzw. kredytów frankowych. Jego widmo krążyło nad rynkami już od pewnego czasu, wzbudzając coraz większe obawy wśród inwestorów. Analitycy znaleźli nowe zajęcie i prześcigali się w wyliczeniach kosztów, na jakie będą narażone polskie banki. Nie brakowało kasandrycznych wizji, sugerujących załamanie całego systemu bankowego. Nic podobnego nie miało miejsca i chociaż wyrok faktycznie wspiera “frankowiczów”, to nie spełnił się najbardziej pesymistyczny scenariusz. Rynek wykorzystał okazję do realizacji zysków, co poskutkowało wyraźnym umocnieniem rodzimej waluty. Frank szwajcarski przez 10 dni utrzymywał się powyżej poziomu 4 zł. Kiedy jednak w środę złamał to wsparcie, to wylądował 5 groszy niżej. Do wakacyjnych poziomów jeszcze daleka droga, ale też lokalnych czynników ryzyka pozostaje coraz mniej. Obecnie najważniejszym z nich są zbliżające się wybory parlamentarne, które będą miały miejsce w najbliższą niedzielę. Wydaje się jednak, że politycy obiecali już wszystko, co możliwe, a nawet trochę więcej, dlatego inwestorzy mogą z większym spokojem podchodzić do poniedziałkowych wyników.
Credit
TSUE umocnił złotego - Komentarz walutowyPolski złoty miał wczoraj wyjątkowo dobry dzień. Notowaniom polskiej waluty mocno pomogła decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który wsparł frankowiczów w walce z nieuczciwymi zapisami umów kredytowych, ale równocześnie nie pogrążył polskiego systemu bankowego.
Werdykt korzystny nie tylko dla kredytów indeksowanych?
Rozmawiając o wyroku, warto wspomnieć, że formalnie nie dotyczy on wszystkich pożyczek frankowych. Zasadniczo odnosi się tylko do jednego ich rodzaju, czyli indeksowanych do waluty. Jest to rodzaj kredytu, w którym kwota zobowiązania podana jest w złotych, ale wypłacana w walucie obcej przeliczanej od razu na PLN. Takie rozwiązanie pozwalało na podpięcie kredytu pod stawki LIBOR zamiast WIBOR i odwzorowywanie jego wartości w walucie. Warto nadmienić, że ten mechanizm pojawiał się również w pożyczkach w innych walutach niż CHF i wyrok dotyczy także tych produktów. Teoretycznie decyzja Trybunału nie odnosi się do drugiego typu kredytów, w których kwota zadłużenia była podana od razu w obcej walucie (denominowanych). Trzeba podkreślić, że nie bez powodu używamy tu słowa “teoretycznie”. Orzeczenie TSUE to tylko (i aż) wskazówka dla polskich sądów. Dopiero praktyka naszej temidy, czyli sposób i zakres realizacji zaleceń, które znalazły się w uzasadnieniu do tej decyzji, da nam ostateczną odpowiedź, jak szeroko zamierzają je stosować sędziowie. Dopiero wtedy zobaczymy też, jak układają się relacje finansowe banku z klientem po operacji anulowania kredytu.
Niespodziewana siła złotego
Po wczorajszej decyzji najbardziej niezadowoleni byli eksporterzy. PLN bardzo szybko zaczął ruch umacniający go względem głównych walut. Euro staniało o 3 grosze z 4,36 zł na 4,33 zł. Jeszcze mocniej staniał frank, bo aż o 4 grosze z 3,99 zł na 3,95 zł. Jest to miła niespodzianka dla posiadaczy kredytów denominowanych, którzy (przynajmniej na razie) nie są bezpośrednimi beneficjentami wyroku TSUE. Dolar i funt straciły na wartości względem złotego odpowiednio 4 i 3 grosze. Na warszawskim parkiecie w górę szła też większość banków, aczkolwiek nie wszystkie. Powodem takiej reakcji rynków jest uniknięcie przez Polskę najczarniejszego scenariusza dla systemu bankowego. Wiele osób obawiało się go po wcześniejszym komentarzu rzecznika Trybunału (z reguły jego stanowisko jest bardzo zbliżone do ostatecznych rozstrzygnięć).
Słabsze dane z USA
Inwestorzy czekali na dobry moment, aby zamknąć inwestycje w dolara. Nie wiadomo, czy wczoraj była najlepsza chwila, ale wielu z niej skorzystało. Pretekstem do przeceny USD były najnowsze amerykańskie odczyty. O godzinie 16:00 poznaliśmy wyniki zamówień na dobra oraz indeks ISM. Zamówienia były niemal dokładnie równe przewidywaniom, ale zdecydowanie gorzej wypadł indeks ISM. Spadł on od ostatniego badania o 6,3 pkt, przy czym analitycy oczekiwali spadku o zaledwie 2,5 punktu. Efektem tych danych było umocnienie się euro względem dolara i właśnie dlatego wczoraj PLN zyskał bardziej względem USD niż EUR.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - handel zagraniczny,
14:30 - USA - rynek pracy,
20:00 - USA - wystąpienie szefa FED.
Korzyść dla frankowiczów - Komentarz walutowyWreszcie doczekaliśmy się wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Z pewnością jest on korzystny dla kredytobiorców, ponieważ ich sytuacja ulega znaczącej poprawie. Nie jest on jednak aż tak dobry, jak oczekiwała tego część z nich.
O czym mówi wyrok TSUE?
Dzisiejszy werdykt jest pewnym kompromisem. Umożliwia klientom anulowanie umowy kredytowej, ale równocześnie nie pozwala stworzyć optymalnego połączenia zapisów. Kredytobiorcy oczekiwali takiej konstrukcji, która pozwoli przeliczyć kredyt z powrotem na PLN po cenie z momentu podpisania umowy, ponieważ zapis o przewalutowaniu był niezgodny z prawem. Następnie chciano korzystać ze stopy dla CHF, gdyż jest ona niższa. Byłoby to z pewnością korzystne dla tego typu pożyczkobiorców, ale bardzo kosztowne dla banków (czyli w dłuższej perspektywie dla wszystkich klientów instytucji finansowych).
Reakcja rynku walutowego
Przed samym orzeczeniem widać było spore wątpliwości na rynku. Powodowały one, że inwestorzy wycofywali się nie tylko z polskich banków, ale również ze złotego. Po samej decyzji PLN natychmiast zaczął odrabiać część tych strat. W rezultacie od rana zyskał on ok. 2 grosze do głównych walut. Najwięcej do franka (ponad 3 grosze o godz. 14), który po werdykcie Trybunału traci także w stosunku do innych walut. Co ciekawe, o ile złoty zyskuje po ogłoszeniu decyzji, o tyle banki w notowaniach giełdowych wciąż są delikatnie pod kreską, a żeby było jeszcze bardziej interesująco, to powodem nie są wcale instytucje najmocniej zaangażowane w kredyty walutowe.
RPP zgodnie z przewidywaniami
Wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej po raz kolejny nie przyniosło żadnych zmian w stopach procentowych. Główna stopa od 4,5 roku znajduje się na tym samym poziomie i wsłuchując się w wypowiedzi członków władzy monetarnej, możemy wnioskować, że jeszcze przez jakiś czas nie ujrzymy żadnego ruchu. Rada znana jest na rynkach z tego, że bardzo lubi (wnikliwie) obserwować i czekać z decyzją na ostatnią chwilę, a nie podejmować próby aktywnego reagowania i samodzielnego kształtowania rzeczywistości.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach i Niemczech, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
16:00 - USA - zamówienia na dobra.
CHF silny ryzykiem na świecieWrzesień na rynkach finansowych był bardzo nerwowy. Doskonale to widać po kwotowaniach pary CHF/PLN, gdzie kurs ustabilizował się powyżej 4,00 zł. Kolejne zwroty akcji w konflikcie handlowym między USA a Chinami, tudzież atak na naftowego potentata Arabię Saudyjską (zarazem bliskiego sojusznika Amerykanów), jak również chaos w brytyjskiej polityce spowodowały, że inwestorzy szukali bezpiecznych przystani, a za taką zwykle uchodzi frank szwajcarski. Bez wątpienia nad Wisłą dodatkową nerwowość wprowadza oczekiwanie na wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych. Czarny scenariusz, który przedstawia Związek Banków Polskich, mówi o obciążeniach w wysokości 60 mld zł, które musiałyby ponieść instytucje finansowe w przypadku najbardziej niekorzystnego dla nich werdyktu. Emocje, jakie wiążą się z tym orzeczeniem, zostały nieco schłodzone przez agencję Fitch, która opublikowała rating naszego kraju, utrzymując go na niezmienionym poziomie. Analitycy odnieśli się do wspomnianego wyroku dość lakonicznie, mówiąc, że (60 mld) to maksymalna możliwa kwota kosztów, które będą musiały ponieść banki i tylko w przypadku najkorzystniejszego rozstrzygnięcia dla kredytobiorców. Dodatkowo całe obciążenie nie wystąpi w jednej chwili, a będzie rozłożone na kolejne lata. Dlatego do momentu ogłoszenia werdyktu trudno będzie o odreagowanie kursu CHF/PLN. W przypadku opcji negatywnej dla banków możemy oczekiwać znacznie wyższych poziomów, nawet wystrzału w okolice 4,50 zł.
EUR przyczaiło się nieco poniżej 4,40 PLNNa kwotowaniach EUR/PLN widzimy dość wysokie poziomy, bo za takowe uznaje się okolice 4,40 zł. W odreagowaniu nie sprzyjają wydarzenia na szerokim rynku, gdzie ciągle dominuje risk-off. Do tego niekorzystnie układa się sytuacja na głównej parze walutowej świata EUR/USD, gdzie spadki nie chcą się zatrzymać. Zwyczajowo w sytuacji mocniejszego dolara rykoszetem obrywa również złoty. Lekkim wsparciem dla krajowej waluty była decyzja agencji Fitch, która podtrzymała nasz rating kredytowy i przedstawiła stabilną perspektywę. Z ciekawostek z raportu można wyczytać, że jedna z największych agencji ratingowych nie przewiduje zmian stóp w procentowych w Polsce aż do końca 2020 roku i to pomimo spodziewanej wyższej inflacji. Fitch spodziewa się także delikatnego wzrostu deficytu budżetowego do 2,3%. Warto zauważyć, że do obliczeń nie wzięto jednorazowego zastrzyku do budżetu w postaci środków z OFE, ale za to po stronie wydatków uwzględniono trzynastą emeryturę. Technicznie oporem będzie nadal wartość 4,40 zł, kurs już kilkukrotnie odbijał się od tego poziomu, więc jego ranga na pewno wzrośnie. Jeśli wyrok TSUE okaże się niekorzystny dla banków, to możemy oczekiwać przełamania tego oporu i kilkugroszowego wystrzału.
Na rynki powrócił strach - Komentarz walutowyZłotówka znowu musi się mierzyć z niepokojami na rynkach, które osłabiają jej pozycję. Jednak tym razem nie tylko zewnętrzne wydarzenia są tego przyczyną. Problem kredytów frankowych może zostać rozwiązany, ale dopóki nie będzie pewności, jakie skutki przyniesie ze sobą wyrok TSUE (ma zostać ogłoszony 3 października) dla polskiego systemu bankowego, jak i całej gospodarki, to złoty nie zyska silnego oparcia.
Czy to wyrok w sprawie franka?
Analitycy zastanawiają się, jaka jest główna przyczyna obecnej przeceny PLN. Jednym z możliwych rozwiązań jest napięcie związane z przyszłotygodniową decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Oczekiwany jest wyrok niezwykle istotny dla wielu polskich banków, czyli dotyczący kredytów frankowych. Wśród możliwych rozstrzygnięć rozpatrywana jest opcja, która będzie prezentem dla frankowiczów. Kredyt miałby być wtedy zamieniony na złotowy, ale oprocentowanie pozostawione na poziomie pożyczki w CHF (zgodnie z LIBOR-em). W rezultacie kredytobiorcy otrzymaliby kredyt złotowy oprocentowany około 2% poniżej stawek rynkowych i wyrównanie nadpłat od początku umowy. Banki przedstawiają taką wizję jako armagedon (trudno też w takim przypadku mówić o sprawiedliwości w stosunku do pozostałych pożyczkobiorców hipotecznych). Dla niektórych instytucji finansowych faktycznie takie rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne. Warto jednak zwrócić uwagę, że Moody’s nawet po takim wyroku ocenia perspektywę całego sektora jako stabilną. Oznaczałoby to straty równe mniej więcej 1,5 krotności zysku za 2018 rok. Oczywiście jest to spore uproszczenie, bo nie wszystkie banki mają taką samą ekspozycję na to ryzyko. Strach widać wyraźnie w notowaniach subindeksu WIG dla banków, który w ciągu ostatnich dni spadł aż o 6%. Możemy go dostrzec również na walutach, gdzie euro osiągnęło 4,39 zł, a frank 4,03 zł.
Słabe dane z Europy, dobre z USA
Wczorajsze indeksy PMI dla przemysłu w Europie okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań. Głównym winowajcą są nieustannie Niemcy, ale również ogólny spadek indeksu dla strefy euro do zaledwie 45,6 punktu musi budzić niepokój. Szczególnie przy oczekiwanym wyniku wyższym o 1,7 punktu. Natomiast po południu napłynęły dane z USA i tam wynik osiągnął poziom 51 punktów wobec przewidywanego 50,3 pkt. Jak widać, optymizm za oceanem nie gaśnie. Efektem tych odczytów było umacniania się dolara względem euro. Inwestorzy pomimo możliwych dalszych obniżek stóp procentowych przez FED i tak wolą lokować kapitał za oceanem.
Piątkowy przegląd ratingu Polski
W piątek agencja ratingowa Fitch dokona drugiego w tym roku przeglądu ratingu Polski (pierwszy nie podniósł pozycji naszego kraju ani nie przewidywał tego w najbliższym okresie). Analitycy są względnie spokojni co do samej oceny. Pewnym problemem może być jednak komentarz do decyzji, który powinien wskazać na dwa ważne ryzyka dla naszej gospodarki. Chodzi o spowolnienie w Niemczech oraz wspomniany powyżej wyrok TSUE. Publikacja ratingu zwyczajowo ma miejsce po zamknięciu rynków, co dodatkowo może spowodować większe ruchy ze względu na mniejszą liczbę aktywnych uczestników.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Węgry - decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 - USA - indeks zaufania konsumentów Conference Board.