Na franku szwjacarskim nuda Prawdziwym liderem w festiwalu sierpniowej nudy na rynkach pozostaje jednak frank szwajcarski. Tu nie dosyć, że od miesiąca mamy do czynienia z konsolidacją, to ta konsekwentnie zmniejsza swój zakres z biegiem sierpniowych dni. Obecnie doszliśmy do zasięgu na absurdalnym poziomie dwóch groszy. Co więcej, do zamknięcia obecnej formacji trójkąta, jeszcze daleka droga, co oznacza, że taki stan rzeczy może potrwać nawet do końca miesiąca. Kurs CHF/PLN wykazał się zaskakująco odporny na fatalne odczyty dynamiki PKB, które wieściły największe recesje zarówno w Szwajcarii, jak i w Polsce. Flauta na rynku spowodowała, że zanikły również standardowe przepływy między bezpiecznymi przystaniami, a bardziej ryzykownymi aktywami. Obecny tydzień ma raczej niewielkie szanse zmienić ten stan rzeczy, więc na rozhuśtanie rynku zapewne przyjdzie nam poczekać, być może nawet i do września.
Chf
Niepewne czasy Kurs CHF/PLN porusza się w ostatnich dniach w dość wąskim paśmie wahań. Czynników ryzyka oczywiście na rynkach nie brakuje na czele z trudną sytuacją epidemiologiczną póki co jeszcze tylko w USA, ale wydaje się, że kwestią czasu jest powrót pandemii na kontynent azjatycki, czy też europejski. Jeśli jednak nie ma mowy o ponownym zamykaniu gospodarki to inwestorzy starają się ignorować ten temat. Osobną kwestią pozostają nieco zaognione w ostatnich dniach relacje między Chinami a USA. Pytanie, w jakim stopniu ten temat będzie się starał wykorzystać Trump, by wrócić do wyścigu o fotel prezydencki w listopadzie. Na ten moment urzędujący prezydent przegrywa z kretesem w sondażach o ponad 10%. Gdy na rynki znów powróci strach (w związku z powrotem pandemii do Europy) frank może być topową walutą bezpieczną, szczególnie, że z tej listy w ostatnich dniach wypadł dolar amerykański. Oporem dla wzrostów CHF/PLN będzie górne ograniczenie formacji trójkąta widocznej na wykresie w okolicach 4,1060. W przypadku kontynuacji pozytywnych nastrojów warto zerkać na wsparcie, którym będzie dolne ograniczenie wspomnianej formacji na poziomie 4,0970.
Bezpieczne waluty tracą na wartościInwestorzy w ostatnich tygodniach zwracają uwagę tylko na korzystne tematy. Doskonale to widać na wykresie CHF/PLN, gdzie obserwujemy silny trend spadkowy. W sytuacji, gdy na rynkach obserwujemy rajd ryzyka, waluty uznawane za bezpieczne pozostają w defensywie i tracą na wartości. CHF/PLN w krótkim czasie spadł z okolic 4,21 do poziomu 4,07. I trzeba przyznać, że może to nie być koniec trendu spadkowego. Wśród nowego paliwa do wzrostu wymienia się choćby wprowadzenie kolejnego już czwartego pakietu fiskalnego w USA, który ma się pojawić na dniach. Nowa fala środków mogłaby podtrzymać risk on na rynkach. Trzeba jednak pamiętać o ryzykach, które nadal istnieją, choć aktualnie są mocno zepchnięte na margines. Nie znaczy to, że z zaskoczenia nagle nie staną się pierwszoplanowymi. Chodzi przede o wszystkim o eskalację konfliktu USA-Chiny i nową falę pandemii, która może dotrzeć z USA do Europy.
Duży spadek bezpiecznych aktywówSkoro optymizm panuje na rynkach, to w defensywie muszą być aktywa uznawane za bezpieczne. Doskonale to widać na kwotowaniach pary CHF/PLN, gdzie notujemy 6 groszowy spadek kursu. Nie bez znaczenia jest też ruch na północ na parze EUR/CHF w okolice 1,08, który zwyczajowo przynosi spadek notowań CHF/PLN. Tak jak wspominaliśmy w przypadku EUR/PLN dobre informacje z posiedzenia UE mogą dodatkowo wzmocnić euro i przynieść osłabienie CHF. Warto by jednak wspomnieć o podziałach, które przynosi posiedzenie UE. Widać, że w Unii mamy część krajów o stabilnych finansach publicznych, które nie chcą się dalej zadłużać. Dlatego też forsują fundusz odbudowy, ale w większości w zwrotnych pożyczkach. Do tego część krajów chce powiązania wypłat z tych funduszy z wypełnianiem zasad unijnej praworządności. Jest to cios wymierzony w takie kraje jak Węgry czy Polska, co do których w tym temacie jest sporo wątpliwości. Problem podziałów może być lepiej dostrzegalny w nieco późniejszym czasie, kiedy uwidocznią się problemy gospodarcze niektórych krajów po pandemii. Jeśli teraz nie ma zgody co do funduszu odbudowy, co wydaje się prostą sprawą, to później może być znacznie trudniej.
Druga fala koronawirusa wciąz straszyCHF/PLN jest nieco niżej niż tydzień wcześniej, poniżej granicy 4,20. Wynik wyborów w Polsce i zwycięstwo Andrzeja Dudy powinno znieść czynnik ryzyka i nieco uspokoić sytuację na polskiej walucie. Nie zmienia to faktu, że pozostają mocne czynniki ryzyka na zewnątrz, a chodzi przede wszystkim o drugą falę koronawirusa, która coraz bardziej rozsiewa się po świecie. Najbardziej dramatyczna sytuacja pozostaje w USA, gdzie notowane są nowe rekordy zakażeń i co gorsza umiera więcej osób. Mimo wszystko jednak klimat inwestycyjny na rynkach nadal pozostaje dobry i wydaje się, że taki pozostanie dopóki kraje dotknięte drugą falą pandemii nie zdecydują się zamknąć znów gospodarki i wrócić do restrykcji. Wtedy z pewnością inwestorzy silnie zareagują i uciekną do bezpiecznych przystani, jak frank szwajcarski. Nie można lekceważyć też czynnika ryzyka dla pojawienia się risk off w postaci konfliktu USA i Chin o Hongkong. Ostatnie decyzja Państwa Środka, która skutkuje praktycznie zniesieniem autonomii tego regionu może spowodować, że prezydent USA uderzy w Chiny sankcjami. Do myślenia dał też piątkowy tweet Trumpa, który jak stwierdził “nie widzi możliwości rozmów w sprawie drugiej fazy umowy handlowej”. Trudno jednoznacznie powiedzieć, o co prezydentowi USA chodziło, niemniej jednak trzeba śledzić jego aktywność na popularnym komunikatorze, gdyż niemal każda nowa wiadomość może zaburzyć pozytywny nastrój na rynkach i spowodować większy ruch w górę na CHF/PLN.
Koronawirus nie pozwala ryzykować Frank w relacji do złotego utrzymuje się dość wysoko w okolicach 4,20 zł. Nie ma już śladu po dość silnym umocnieniu krajowej waluty w czerwcu, gdzie dotarliśmy do poziomu 4,06 zł. Tak jak pisaliśmy powyżej, ryzyka globalne cały czas się piętrzą, co może skutkować w najbliższych tygodniach powrotu inwestorów do kupowania walut bezpiecznych jak frank szwajcarski. Szczególnie, jeśli druga fala zachorowań na koronawirusa rozprzestrzeni się w Europie. Póki co, twarda walka z pandemią trwa w innych częściach świata, jak USA, Brazylia, czy Indie. Kraje te niemal codziennie biją rekordy nowych zakażeń, ale absolutnie nie myśli się tutaj o następnych lockdownach w gospodarkach. Kolejnym czynnikiem ryzyka dla optymistycznych nastrojów w zbliżających się dniach może być nowa odsłona konfliktu między USA a Chinami. Tym razem chodzi o amerykańskie ćwiczenia na Pacyfiku, które mają się skończyć odpowiedzią Chin. Pogorszenie nastrojów na rynkach, które na ten moment wydaje się niemożliwe (biorąc pod uwagę euforię na rynkach szczególnie giełdowych) mogłoby przynieść złamanie oporu na poziomie 4,20 zł na wykresie CHF/PLN.
Wątpliwości inwestorówCiekawie wygląda sytuacja na franku. Na wykresie widać wszystkie wątpliwości, które targały inwestorami w ostatnim czasie. Rajd ryzyka został zatrzymany w okolicach 4,06 zł, a frank, jako bezpieczna przystań wyraźnie odbił. Rzecz w tym, że widać jak mocno rynki czekały na sygnał, by zatrzymać umocnienie helweckiej waluty. Okolice poziomu 4,20 zł, od początku mocno działały na wyobraźnię inwestorów, teraz dodatkowo oporem jest również linia trendu wyznaczona jeszcze w kwietniu. Okazuje się ona nad wyraz trwała, co powinno skutkować umocnieniem złotego. Z drugiej strony, jeśli zostanie przebita, to znowu możemy obserwować dynamiczny ruch, tak jak to miało miejsce ostatnim razem. Frank co prawda może czerpać z nieprzebranych ostatnio zasobów ryzykownych czynników, jednak wszystkie one są przynajmniej na razie miałkie, a 2020 rok przyzwyczaił inwestorów do mocniejszych wrażeń. Rynek bacznie obserwuje kolejne konflikty, które kiełkują w tak wielu miejscach, jednak póki nie wyniknie z nich coś rzeczywistego, inwestorzy nie zamierzają popadać w panikę.
Nieciekawe wiadomości dla frankowiczówNa wykresie CHF/PLN najwyraźniej widać słabość naszej waluty. Frank od dołka, który wypadł w okolicach 4,055 zł, podrożał już o 12 groszy. Co więcej, ostatnia próba zejścia w dół skończyła się przed celem, nie sięgając do linii wsparcia. Obecnie znajdujemy się w bardzo ciekawej sytuacji. Z jednej strony część popytowa pozostaje w wyraźnej przewadze i kurs ewidentnie szuka sposobności do wyjścia górą. Z drugiej w okolicach 4,20 zł, stykają się dwie ważne linie trendu i obie mają potencjał, by zadziałać jako opór. Oznacza to, że ich wybicie jest pewnie trochę mniej prawdopodobne, jednak jeśli faktycznie będzie miało miejsce, to ewentualny ruch w górę, może charakteryzować się silną dynamiką. Zwłaszcza, że celem w takim scenariuszu będzie co najmniej poziom w okolicach 4,30 zł.
Polska sprzedaż ma się lepiej niż sądzonoDane z Polski potwierdzają, że kryzys wcale nie musi być taki głęboki. Sprzedaż detaliczna w maju wypadła znacznie lepiej niż przypuszczano, a patrząc na odmrożenie gospodarki w czerwcu kolejny wynik powinien również być dobry.
Dobre dane z Polski
Dzisiaj od rana opublikowano dane na temat sprzedaży detalicznej w Polsce. Spadek o 8,6% w skali rocznej jest lepszy od oczekiwanego spadku o 12,9%. W ujęciu miesięcznym widać wyraźną poprawę, ale jest to zasługa bardzo słabego kwietnia, a nie dobrego maja. Warto zwrócić uwagę, że spadek sprzedaży detalicznej poniżej 10% to nic nadzwyczajnego na tle światowym. Lepsze dane pokazali chociażby Amerykanie, w Europie na razie poznaliśmy tylko odczyty za maj z Rosji i Wielkiej Brytanii. W takim zestawieniu mamy najlepszy wynik, przynajmniej na razie. Inwestorzy uznali to widocznie za dobry sygnał, bo złoty zyskuje wyraźnie na wartości względem głównych walut po tych danych.
Chiny nie zmieniają stóp procentowych
Bank Chin, jako jeden z nielicznych, utrzymuje obecnie relatywnie wysokie stopy procentowe. Wartość 3,85% jest poziomem, który w Europie prezentuje Rosja, w Unii Europejskiej najwyższe stopy procentowe mają w Chorwacji z 2,5%. W przypadku Pekinu ważnym elementem jest problem bardzo dużego zadłużenia i potencjału jeszcze większego wzrostu w przypadku zalania rynku jeszcze tańszym pieniądzem.
Trudne czasy dla frankowiczów
Wbrew oczekiwaniom temat kredytów frankowych nie okazał się istotnym elementem kampanii prezydenckiej. Ważny natomiast jest ostatni wzrost franka, który odbił się w ciągu tygodnia z 4,10 zł na 4,20 zł. Winny jest sam frank szwajcarski, który w tym czasie umocnił się względem euro. Tym samym złoty stracił względem helweckiej waluty.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Bezpieczniejszy wybórOdwrót od ryzykownych aktywów na nowo wspiera franka szwajcarskiego. Ten od ostatniego dołka podrożał o 13 groszy, choć ostatnio widzimy lekkie odreagowanie. Na wykresie widać zarysowanie się podwójnego dołka przy 4,07 zł. Od góry potencjalnym oporem jest linia trendu zarysowana jeszcze u szczytu marcowego trendu wzrostowego. Była ona respektowana przez blisko półtora miesiąca, więc prawdopodobnie będzie skuteczna również i w czerwcu. Opisywana linia obecnie znajduje się powyżej 4,20 zł, co oznacza, że jest jeszcze sporo miejsca do umocnienia się szwajcarskiej waluty.
Korekta na rynkach trwa Kończący się tydzień był jednym z najsłabszych od początku kryzysu. Po bardzo dobrym odbiciu przyszedł czas na korektę, a ta jest dotkliwa.
Rekordowo niskie stopy do 2022 roku
Na środowym posiedzeniu FED padło zapewnienie, że do 2022 roku nie zobaczymy podwyżek stóp procentowych w USA. Prognoza ta bazuje oczywiście na dzisiejszych modelach makroekonomicznych, które (jak pokazuje obecne półroczne) mogą się zmieniać w wyniku nagłych wydarzeń. Spodziewany jest ponad 6% spadek PKB. Do wartości tej należy jednak podejść z pewnym dystansem, bo na kolejne lata zapowiadany jest wzrost o 5% i 3,5%. Warto jednak zwrócić uwagę, że pomimo silnego odbicia w dwóch kolejnych latach lata 2020-2022 powinny łącznie spowodować wyraźnie niższy od średniej wzrost PKB w USA. Pozytywnie wyglądają też projekcje rynku pracy. Jeszcze w tym roku bezrobocie ma spaść poniżej 10%. Patrząc jednak na poziom tego wskaźnika w przeszłości w USA można odnieść wrażenie, że jest to bardzo ostrożna prognoza.
Święto niekorzystne dla złotego
Jak to niestety często bywa w dni wolne od pracy, kiedy to rynki działają, złoty traci na wartości. Inwestorzy nie mają bowiem tego dnia zbytnio powodu by kupować złotego, za to inne okazje za granicą dalej istnieją, co powoduje, że go sprzedają. Efekt tej prawidłowości nie jest przeważnie zbyt silny, ale w szczytowym momencie w Boże Ciało euro drożało o 3 grosze. Dzisiaj sytuacja wróciła już w okolice zamknięcia rynków w środę.
Spadki na rynkach trwają
Złoty trzyma się na razie wyjątkowo dobrze, ale na rynkach widać, że po ostatnim umocnieniu przyszedł czas na korektę. Jest ona widoczna w wielu aspektach. Giełdy od początku tygodnia są w wyraźnym odwrocie. Niemiecki DAX stracił ponad 7%, francuski CAC niewiele poniżej tej wartości, nawet polski WIG, który do środy był stabilny dzisiaj otworzył się około 3% spadkiem. Podobnie wygląda sytuacja na rynku ropy, gdzie baryłka staniała od początku tygodnia o 12%. Awersję do ryzyka widać również na parze euro do franka, gdzie frank wyraźnie się umocnił. Odczuli to dotkliwie kredytobiorcy frankowi.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Mocny spadek CHF Rajd ryzykownych aktywów widać ewidentnie na wykresie franka do złotego. Szwajcarska waluta od połowy maja znajduje się w mocnym trendzie spadkowym, który sprowadził kurs CHFPLN z 4,34 zł do 4,06 zł. Zjazd o 28 groszy w zaledwie trzy tygodnie może robić wrażenie. I co najważniejsze, pomimo ostatniego odbicia, nie widać oznak zmiany trendu, a rynek jedyne, co potrafił wykrzesać w tym czasie to ledwie drobne korekty. Obecnie helwecka waluta znajduje się najniżej od 12 marca. Marcowy wzrost odbywał się praktycznie bez przystanków, przez co teraz brakuje punktów zaczepienia, które w razie potrzeby można by bronić.
Frank tanieje W ostatnim czasie wyraźnie też tanieje frank szwajcarski. Obrazuje to ogólny sentyment na rynku, który w ostatnim czasie bez opamiętania przeszedł w tryb risk on. Nastroju nie jest w stanie zepsuć żadna negatywna informacja, choć takich w ostatnim czasie wbrew pozorom nie brakuje. Cały czas rozwija się konflikt na linii Pekin - Waszyngton. Po tym jak Amerykanie pozbawiły Hongkong specjalnego statusu, twierdząc, że stracił on swoją autonomię i nie ma sensu traktować go lepiej niż kontynentalne Chiny, rynek o dziwo odetchnął z ulgą, spodziewając się jeszcze większego napięcia. Rzecz w tym, że ostatnie posunięcia Państwa Środka pokazują, jak kruchy jest los ostatniej umowy handlowej. Pekin przynajmniej czasowo ograniczył skup produktów rolnych ze Stanów, co było jednym z fundamentów zawieszenia broni. Ryzyko dla światowej gospodarki jest bardzo poważne, jednak jak na razie zupełnie ignorowane przez rynki. Frank w ostatnim czasie potaniał o ponad 20 groszy, dochodząc do niewidzianego od marca poziomu 4,14 zł.
Złoty silny także wobec CHFSiłę złotego możemy też obserwować w relacji do franka. Ten również jeszcze nie tak dawno testował opór w rozszerzającym się klinie, by w krótkim czasie skutecznie zaatakować dolne ograniczenie. Co ciekawe, obie linie trendu zostały wyznaczone jeszcze w kwietniu, gdy kurs CHFPLN znajdował się w zwężającej się konsolidacji. Po przecięciu linie trendu zamieniły się pełnionymi rolami, a kurs dalej podąża od jednej do drugiej. Złoty się umacnia pomimo kolejnego wzrostu napięcia na linii Waszyngton - Pekin. Tym razem kością niezgody stały się protesty w Hongkongu i chęć Chin do ograniczenia autonomii tego miasta. Amerykanie już zdążyli zapowiedzieć sankcje, a strona chińska odwet na nie. Wracamy więc do wojennej retoryki, co w dłuższym terminie powinno przynieść wzrost awersji do ryzyka oraz umocnienie walut safe haven, w tym szwajcarskiego franka.
Unia wprowadza pomocLiderzy Niemiec i Francji zapowiedzieli gigantyczny projekt wsparcia unijnej gospodarki pogrążonej w kryzysie. Kwota 500 miliardów robi olbrzymie wrażenie, pytanie jak zostanie to rozliczone.
Unijny plan pomocowy
Prezydent Francji i kanclerz Angela Merkel ogłosili powstanie funduszu naprawczego dla Unii Europejskiej. Ma on wynosić imponujące 500 mld euro. Jego szczegóły poznamy najprawdopodobniej na nadchodzącym szczycie Unii Europejskiej dotyczącym wsparcia Europy w ramach kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. W zapowiedzi pojawiło się solidarne spłacanie pożyczki, co zapaliło ostrzegawcze światło u sporej części obserwatorów. Z jednej strony w ramach solidarności unijnej wsparcie najbardziej dotkniętych państw wydaje się zasadne, z drugiej strony należy mieć na uwadze potencjalne negatywne konsekwencje, jakie może to za sobą nieść. Zawsze, gdy bogatsze państwa wykładają pieniądze na biedne, do głosu dochodzą ruchy skrajne.
Jak reagują rynki?
Inwestorzy wyraźnie zwiększyli swój apetyt na ryzyko. Widać to na parze euro do franka szwajcarskiego. Ta para walutowa jest swoistym barometrem ryzyka w Europie. Im niespokojniej na rynkach tym inwestorzy chętniej patrzą na franka. Im z kolei spokojniej tym bardziej uciekają przed jego ujemnym oprocentowaniem do innych walut. Wczoraj euro podrożało o ponad 1% względem franka. W rezultacie tylko na tym ruchu frank staniał względem złotego o ponad 4 grosze. Dokładając do tego delikatne umocnienie złotego względem euro widzimy, dlaczego frank od wczoraj staniał z 4,34 zł poniżej 4,29 zł. Zmiany widać było też na euro do dolara. Inwestorzy przychylniej spojrzeli na Europę, w związku z czym dolar podobnie jak frank wyraźnie stracił na wartości.
Dane z Wysp
Wielka Brytania opublikowała dzisiaj dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Przybyło ich w kwietniu 856 tysięcy, co jest wynikiem o niemal 180 tysięcy wyższym od oczekiwań. Co ciekawe pomimo tych danych funt szybko powrócił na swoje miejsce po wcześniejszych stratach.
Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane makroekonomiczne:
11:00 - Niemcy - indeks instytutu ZEW,
14:30 - USA - pozwolenia na budowę domów.
CHF a wojna handlowa USA-ChinyFrank szwajcarski również wyłamał się z blisko dwumiesięcznej konsolidacji. Co ciekawe w zeszłym tygodniu był bardziej pod wpływem oporu w postaci linii trendu niż górnego ograniczenia konsolidacji. Frank w tym momencie jest wspierany przede wszystkim przez wzrost napięcia w konflikcie handlowym USA z Chinami. Z jednej strony inwestorzy chcą wierzyć, że to już tylko konflikt polityczny, z drugiej wszyscy wiedzą, że do prawdziwej eskalacji obu stronom nie potrzeba wiele. Frank właśnie testuje powrót pod linię konsolidacji przy 4,33 zł. Z jednej strony wygląda to na zwyczajny retest po wyłamaniu konsolidacji, co powinno skutkować powrotem do wzrostów. Z drugiej testowany poziom w przeszłości wiele razy pokazał swoją siłę, więc nie można wykluczyć scenariusza, w którym wracamy do kanału.
Spadki złotegoPoczątek tygodnia nie był łaskawy dla rodzimej waluty. Złoty tracił względem większości europejskich walut za wyjątkiem funta brytyjskiego. Szczególnie bolesne były spadki względem euro i franka.
Złoty znów w odwrocie
Polska waluta ponownie traci na wartości. Euro jest najdroższe od miesiąca za wyjątkiem wyskoku z 1 maja, kiedy to w Polsce mieliśmy dzień wolny i przy mniejszej płynności doszło do silnej przeceny złotego. W górę poszedł również dolar i ku rozpaczy kredytobiorców frankowych również frank. Funt ostatnimi dniami zachowuje się bardzo stabilnie oscylując wokół poziomu 5,20 zł.
Dane z Chin
Poznaliśmy dzisiaj dwa odczyty z Chin. Jest to inflacja zarówno konsumencka jak i producencka. O ile ceny dla konsumentów rosną stabilnie o 3,7%, o tyle ceny producentów spadają o 3,1%.Pokazuje to pewien problem, z którym chińscy producenci się zmagają. Chcą oni utrzymać rozpędzoną machinę na jak najwyższych obrotach. Taka sytuacja nie może jednak trwać wiecznie. Z drugiej strony odmrażanie gospodarek daje nadzieję na odbicie się.
Zmiany na bitcoinie
Najpopularniejsza waluta przeszła w kolejny etap. Nagrody za przetwarzanie informacji w systemie spadły o połowę, oznacza to, że należy się spodziewać spadku zainteresowania obsługą systemu. Mniejsze wypłaty z czasem spowodują najprawdopodobniej spadek zaangażowanej mocy obliczeniowej. Przesunięta zostanie prawdopodobnie w inne technologie. Co ciekawe, pomimo spadku kilka dni przed obcięciem wypłat, po samym ruchu nie widać właściwie reakcji. Analitycy wskazują, że po ostatnich takich procesach cena wyraźnie szła w górę. Nie wiadomo jednak dlaczego miałoby teraz również do tego dojść.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja.
Wpływ epidemii na kurs CHFObawy przed nadejściem II fali epidemii są widoczne także na wykresie CHFPLN. Do tej pory rynek wyjątkowo optymistycznie podchodził do wszystkich doniesień o zmniejszaniu restrykcji i odmrażaniu gospodarek. Trochę bezrefleksyjnie przyjmował wszystkie tego typu informacje, biorąc je za dobrą monetę, ignorując ryzyko, które wydawało się oczywiste i teraz powoli się materializuje. Frank przez cały kwiecień znajdował się w zwężającej się konsolidacji i gdy na koniec miesiąca wreszcie udało się ją wybić, wydawało się, że będzie to początkiem większego ruchu. Tak się jednak nie stało, a szwajcarska waluta jedynie poszerzyła zakres ruchu kursu. Obecnie znajduje się jednak przy górnym ograniczeniu, które wcześniej już czterokrotnie było respektowane. Trwałe pokonanie poziomu 4,33 zł powinno doprowadzić do testowania tegorocznych szczytów, zwłaszcza że wcale nie jesteśmy od nich daleko. Wybronienie obecnie testowanego oporu, prawdopodobnie doprowadzi do ruchu w kierunku dolnego ograniczenia przy 4,275 zł.
CHF zyskuje Wyłamanie się z okresu konsolidacji wyraźnie także widać na wykresie CHFPLN. Kurs franka pierwotnie opuścił formację chorągiewki dołem, po czym potwierdził ten ruch retestem zatrzymanym praktycznie idealnie w miejscu przecięcia linii trendu. Powinno to wygenerować solidny impuls do zejścia zdecydowanie niżej. Tak się jednak nie stało, co było spowodowane przede wszystkim słowami prezydenta USA. Jako że dolar nie spełnia w tym momencie za dobrze funkcji bezpiecznej przystani, tym bardziej zyskują takie waluty, jak frank, czy japoński jen. Kurs CHFPLN najpierw przełamał linię oporu w piątek, by dzisiaj powrócić powyżej linii wsparcia z wcześniej analizowanej formacji. Pewnym pocieszeniem dla frankowiczów może być, że obszar, w którym obecnie kurs się znajduje, również ma znaczenie i dopiero wybicie się powyżej 4,35 zł da kolejny impuls do ruchu w górę.
Znów przecena złotegoPo kilku lepszych dniach złoty znów znalazł się w odwrocie. Warto zwrócić uwagę, że ruchy te nie są już tak silne i dzienna zmienność znów zamyka się w kilku pojedynczych groszach, co potwierdza stabilizację rynku.
Euro znów po 4,55 zł
Po kilku lepszych dniach wczoraj znów oglądaliśmy wyraźne osłabienie złotego. Euro dotarło do 4,55 zł. Frank ponownie przekroczył 4,30 zł docierając przez moment powyżej 4,31 zł. Dolar dotarł do 4,20 zł, a funt do 5,23 zł. Dzisiaj widać lekkie korekty, za wyjątkiem funta, który od rana staniał już ponad 3 grosze.
Kryptowaluty rosną w siłę
W pierwszej połowie marca byliśmy świadkami dwóch bardzo silnych załamań na rynku kryptowalut. W rezultacie w ciągu dwóch dni przez moment cena najpopularniejszej kryptowaluty spadła z 8000 dolarów do zaledwie 4000 dolarów. Analitycy nie są pewni, co było powodem tak znacznej przeceny, aczkolwiek w trakcie samego ruchu dużą rolę odegrały zlecenia automatyczne, które aktywowały się wraz ze spadającą ceną. Od tego czasu jednak trwa odrabianie strat i dzisiaj ponownie bitcoin zameldował się już w okolicach 8000 dolarów.
Węgrzy nie zmieniają stóp procentowych
W czasach, gdy wszyscy obniżają stopy procentowe nadal znajdują się kraje, które postanawiają utrzymać je na niezmienionym poziomie. Są to np. Węgry. Kraj ten zmaga się, co prawda, z nietypowo wysoką inflacją, jednakże od styczniowego szczytu spadła już ona o niemal 1%, a obecny poziom 3,9% nie jest już niczym nadzwyczajnym. Wczorajszy brak obniżek stóp doprowadził do osłabienia forinta względem pozostałych walut.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Wytchnienie dla frankowiczówJuż w zeszłym tygodniu było widać, że najbliżej końca jest konsolidacja na parze CHFPLN i dziś faktycznie obserwujemy jej wybicie. Jest jeszcze za wcześnie, by przesądzać jak daleko nas zaprowadzi obecny ruch, ale wyjście dołem może dać chwilę wytchnienia zwłaszcza dla frankowiczów. Ten ruch zresztą wpisuje się w szerszy kontekst wyłapywania pozytywnych impulsów w ostatnim czasie. Z dużą nadzieją są przyjmowane kolejne informacje o uwalnianiu kolejnych gospodarek. W mniejszym lub większym stopniu restrykcje są znoszone praktycznie w całej Europie, pozytywne sygnały płyną też z Azji. Ryzykownym aktywom pomogły też ostatnie decyzje agencji ratingowych, które niejako zlitowały się nad ocenianymi i pomimo oczywistych przesłanek do obniżenia oceny wiarygodności zaniechały takich działań. Ma to wyjątkowe znaczenie szczególnie dla Włoch, które są na granicy śmieciowego ratingu.
Złoty znów zyskał Polska waluta po raz kolejny zbliżyła się do ważnej granicy względem euro i znów jej nie przekroczyła. Korzystniej natomiast wygląda sytuacja frankowców, co nie znaczy wcale, że jest lepsza.
Umocnienie złotego
Dzisiaj kurs euro ponownie dotarł w okolice 4,5150 i tam się odbił. Jest to poziom, przy którym wiele osób chętnie wymienia złotego na euro. W rezultacie złotówka nie potrafiąc przebić tej granicy, nie może się dalej umacniać. Dobra wiadomość nadeszła natomiast dla kredytobiorców frankowych. Frank osłabił się względem euro, dzięki czemu frank szwajcarski spadł nawet do 4,28 zł. Tym samym był najtańszy od pierwszej połowy kwietnia.
Program luzowania ilościowego w Polsce
Narodowy Bank Polski rozpoczyna program skupu aktywów. Początek procesu był dosyć niefortunny ze względu na słabą komunikację z rynkiem. Przy tego typu operacjach biorąc pod uwagę wrażliwość tego procesu brak transparentności może powodować niepokoje. Takie działania wówczas mogą doprowadzić do wycofywania się inwestorów z Polski bojących sie ryzyk. W rezultacie powodowałoby to dwie niekorzystne tendencje - większy koszt emisji obligacji oraz słabszą walutę.
Spadek wydobycia w USA
W piątek poznaliśmy dane na temat liczby wież wiertniczych dla rynku ropy naftowej. W ciągu tygodnia zamknięto 50 wież i jest ich zaledwie 378. Warto zwrócić uwagę, że na początku marca było to niemal 700 sztuk. Wydaje się to bardzo gwałtowną reakcją, ale w dalszym ciągu znajdujemy się poniżej dołka z 2016 roku. Powodem spadków jest nieopłacalność wydobycia przy obecnych poziomach. Wydawać by się mogło, że spadek wydobycia spowoduje wzrost cen. Nic takiego nie miało jednak na razie miejsca. W piątkowy wieczór ropa kosztowała około 17 dolarów za baryłkę, dzisiaj jest to już poniżej 14,5 dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Emocje wracają na rynekJeszcze nie tak dawno wydawało się, że na rynkach dojdzie do pewnej stabilizacji. Nic takiego się nie wydarzyło, wczorajsze zamieszanie na ropie naftowej to być może tylko przedsmak tego, co przyjdzie nam zobaczyć.
Dane z Polski
W marcu w Polsce produkcja przemysłowa spadła na razie zaledwie o 2,3%. Piszemy zaledwie, gdyż patrząc na prognozy wpływu epidemii spadki mogą być w kolejnych miesiącach większe. Pamiętajmy, że miesiąc temu był to wzrost o niemal 5%, w rezultacie spadek jest większy, niż by się mogło wydawać, patrząc na wspomniane 2.3%. Od rana złoty jest w odwrocie, jednakże warto zwrócić uwagę, że może to mieć związek przede wszystkim ze wzrostem ryzyk na rynkach.
Gwałtowne spadki ropy naftowej
Wczorajszy kontrakt na ropę naftową w USA zakończył się ujemną ceną surowca. Powodem były problemy z magazynowaniem, czyli w rezultacie niemożliwość racjonalnego wykonania kontraktu. Dzisiaj, kiedy kwotowany jest już nowy kontrakt, od rana widzimy bardzo silne spadki. Przecena na ropie notowanej w USA sięga obecnie już ponad 6 dolarów do rana i patrząc na siłę spadków wartość ta może ulec zmianie. Podobna skala przeceny jest na giełdzie w Londynie. Jak widać ograniczenia wydobycia zaproponowane przez OPEC nie rozwiązują problemu. W ślad za czarnym złotem gwałtownie spada również rubel rosyjski i korona norweska.
Frank dalej blisko minimów
Frank szwajcarski znajduje się obecnie blisko swoich wieloletnich minimów względem euro. W rezultacie obserwujemy bardzo wysokie poziomy franka wobec złotego. Powodem tak drogiego franka jest strach na rynkach. Frank uchodzi za bezpieczną lokatę kapitału. Co ciekawe, złoto przestaje pełnić tą funkcję. W dalszym ciągu jest na wysokich poziomach, aczkolwiek dzisiejszy dzień ten kruszec przypłacił niemal 1,5% przeceną.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.