Demokraci umacniają prowadzenieKampania prezydencka w USA jest już powoli na finiszu. Demokraci zyskują na nim wyraźnie, pomaga im epidemia koronawirusa oraz fakt, że nie ominęła ona samego prezydenta Donalda Trumpa.
Debata wiceprezydentów
Po wątpliwym, przynajmniej merytorycznie, widowisku jakim była pierwsza debata prezydencka, nie było dużych nadziei wobec debaty wiceprezydentów. Okazało się to błędnym podejściem, bo wbrew oczekiwaniom było znacznie bardziej merytorycznie niż w pierwszej debacie. Aż szkoda, że to jedyne takie spotkanie. Zaplanowano jeszcze jedną debatę, ale już pomiędzy głównymi kandydatami. Jak nietrudno się domyślić, większość tematów oscylowała pomiędzy koronawirusem a gospodarką. Po debacie dalej rośnie przewaga Demokratów, którzy już drugi raz w tej kampanii wychodzą na wyraźne prowadzenie. Dolar delikatnie traci na wartości, najwyraźniej rynki bardziej preferują kontynuację Republikanów u steru.
Stopy procentowe bez zmian
Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Są one wciąż na poziomie 0,1%, czyli najniższym w historii. Problemem jest jednak relatywnie wysoka inflacja, która w pewnym horyzoncie powinna wymusić podwyżki stóp procentowych. Z drugiej strony nie cichną naciski z obozu rządowego na łagodną politykę monetarną, a być może wręcz ujemne stopy procentowe. Problemem jednak jest fakt, że przedsiębiorców przed inwestycjami na kredyt nie hamują wysokie koszty kredytu, bo te są obecnie najniższe w historii, ale brak pewności, co do sytuacji w kolejnych kwartałach.
Budżet na 2021 rok
Na razie pomimo eskalacji epidemii w Polsce budżet na 2021 rok pozostaje bez zmian. Deficyt na poziomie 82,3 mld zł wydaje się zresztą posiadać pewną rezerwę na walkę z negatywnym wpływem wirusa na gospodarkę. Co ciekawe, na 2021 zakładana jest inflacja w wysokości zaledwie 1,8% przy 4% wzroście PKB. Kolejne miesiące pokażą jak bardzo realne są to założenie. Gdyby doszło do negatywnych korekt może się do odbić na kursie złotego.
Dzisiaj dzień wolny w Chinach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA -wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Budget
PLN przeżyła sporą huśtawkę nastrojówWydaje się, że najgorsze na parze EUR/PLN mamy już za sobą. Krajowa waluta przeżyła sporą huśtawkę nastrojów. Głównym powodem takiego strzału w górę o ponad 15 groszy była informacja o możliwym połączeniu wydatkowania środków z UE z kryterium praworządności. Temat nie jest nowy, można by powiedzieć, że został odkurzony. Wiemy jedno, że w oczach KE dwa kraje, a więc Polska i Węgry tego kryterium nie spełniają. Utrudniony dostęp miałby dotyczyć również funduszu odbudowy wartego 750 mld euro. Inwestorzy wystraszyli się tego faktu i wręcz panicznie wyprzedawali złotego. Kurs EUR/PLN testował poziom 4,60 zł, ale skutecznie udało się go wybronić. Sytuacja została opanowana wraz z końcem ubiegłego tygodnia i kurs mocno odreagował, schodząc do poziomu 4,46 zł. Można więc powiedzieć, że niemal cały ruch w górę został zanegowany. Co ciekawe podobna sytuacja miała miejsce w przypadku węgierskiej waluty, a tamtejszy bank centralny na tak gwałtowne osłabienie waluty reagował. Z naszego banku centralnego takie informacje się nie pojawiły, trudno powiedzieć, czy taka reakcja ze strony NBP nastąpiła, gdyż powszechnie wiadomo, że słaba waluta jest wręcz pożądana przez rodzimych decydentów.
Deficyt budżetowyKurs EUR/PLN nadal pozostaje w przedziale obowiązującym od kilku tygodni, a więc 4,37-4,42. Krajowa waluta nie skorzystała z ruchu głównej pary walutowej świata na północ i nie kontynuowała umocnienia z końca poprzedniego tygodnia. Inwestorzy nie zareagowali specjalnie na projekcje budżetowe polskiego rządu na rok 2021. Według planu w kolejnym roku deficyt ma wynieść 82,3 mld zł. Według szacunków ministerstwa finansów potrzeby pożyczkowe Polski wzrosną z poziomu 101 mld zł w tym roku do 113 mld zł w 2020 roku. Dla notowań złotego oczywiście wpływ może mieć wzrost deficytu, co przełoży się zapewne na pogorszenie ratingu lub chociaż jego perspektyw. Co ciekawe, po stronie dochodu widnieje spory zastrzyk wpłacony przez NBP w wysokości prawie 7,5 mld. MF zakłada, że w tym roku PKB Polski spadnie o 4,6%, podczas gdy w kolejnym roku nastąpi odbicie i wzrost gospodarczy ma wynieść 4%. Czynnikiem ryzyka pozostaje oczywiście ewentualny nawrót pandemii na świecie. Technicznie kurs EUR/PLN powinien poruszać się we wspomnianym wyżej korytarzu, szczególnie w tym tygodniu, gdy brakuje ważnych danych makro.
Sytuacja w PolscePoznaliśmy dane na temat zmian PKB w Polsce. Są to jednak dane za drugi kwartał, więc nie pokazują aktualnej sytuacji. Prognozy, patrząc na budżet na przyszły rok, nie są jednak optymistyczne.
Dochody i wydatki Amerykanów
W piątek poznaliśmy dane na temat dochodów i wydatków w USA. Dochody w lipcu rosły w ujęciu miesięcznym o 0,4%, z kolei wydatki o 1,9%. Oczekiwania było odpowiednio o 0,6% i 0,4% niższe. Dane są zatem wyraźnie lepsze od oczekiwań, aczkolwiek tendencja, gdzie wydatki rosną szybciej niż dochody, nie jest bezpieczna w długim okresie. Kurs dolara, pomimo korzystnego odczytu indeksu Uniwersytetu Michigan, utrzymał wysoki poziom i tydzień zakończyliśmy w okolicach 1,19 dolara za jedno euro blisko najwyższych poziomów od ponad dwóch lat.
Finalne dane z Polski
Dzisiaj poznaliśmy ostateczny odczyt PKB za drugi kwartał. Od początku kwietnia do końca czerwca PKB spadło w Polsce o imponujące 8,9%. W skali roku jest to nadal mniejsza wartość, głównie przez dobre miesiące przed pandemią. Dane te pokazują jednak okres bez lipca i sierpnia, w rezultacie uwzględnienie tego okresu może powodować, że recesja jest jeszcze głębsza. Najprawdopodobniej lipiec i sierpień były w tym roku bowiem słabsze niż w zeszłym. Po publikacji danych byliśmy świadkami zwiększonej zmienności na złotym, jednakże waluta nie straciła wiele na wartości. Powodem są wyniki z innych państw Unii, gdzie np. Włosi pokazali w skali roku spadek o 17,7%.
Budżet Polski na 2021
Poznaliśmy projekt budżetu na 2021 rok. To, co się od razu rzuca w oczy, to kwestia, na którą wskazywała część analityków. Raz zwiększone wydatki w 2020 wcale nie wracają do normy w roku kolejnym. Pomimo założonego wzrostu PKB na poziomie 4% i inflacji poniżej 2% projekt zakłada imponujące 82,3 mld złotych deficytu. Jest to zasługą utrzymania bardzo wysokiego poziomu wydatków. Są one wyższe aż o 25% niż w 2019 roku. Nie wiadomo, jakie będą źródła finansowania tych wydatków. Zawsze łatwiej jest zwiększyć niż zmniejszyć wydatki.
Dzisiaj dzień wolny w Wielkiej Brytanii z okazji letniego święta bankowego, a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
DAX bije rekordyPomimo słabych danych z gospodarki główne indeksy giełdowe wydają się żyć własnym życiem. Główne indeksy największych państw Unii Europejskiej biją kolejne rekordy, co nie ma odzwierciedlenia w realnych danych. Czy czeka nas korekta?
Inflacja rośnie
Dzisiaj poznaliśmy inflację na Węgrzech. Wynik wyniósł 4,7%, jest to powyżej oczekiwań na poziomie 4,3%. Warto zwrócić uwagę, że Węgry (w przeciwieństwie do Polski) już w zeszłym roku miały odczyty inflacji na poziomie niemal 4%. Z drugiej strony stopa procentowa na Węgrzech wynosi 0,9%, zatem jest miejsce na jej podwyższenie. Ruch ten jednak nie jest wcale taki oczywisty, biorąc pod uwagę słabe dane z wielu państw europejskich, mogące zwiastować spowolnienie w gospodarce.
Niemiecka giełda lepsza niż gospodarka
Dysproporcje pomiędzy osiągami głównego niemieckiego indeksu DAX i osiągów gospodarczych krajów od dłuższego czasu dziwią analityków. Giełda jest w historycznych maksimach, z kolei wskaźniki koniunktury, wzrostu gospodarczego, produkcji przemysłowej, czy sprzedaży detalicznej błądzą w okolicach wskazujących na recesję. Jedynym istotnym parametrem tamtejszej gospodarki, budzącym zaufanie inwestorów, jest gwałtownie spadające zadłużenie względem PKB. To właśnie rezerwa środków mogących w razie negatywnego scenariusza wesprzeć gospodarkę podnosi wiarygodność kraju. Dlaczego jednak giełda jest na maksimach? Pewną wskazówką mogą być alternatywy, ujemna stopa procentowa powoduje, że nie da się zarobić ani na lokatach, ani na obligacjach. Inwestorzy są więc niejako skazani na giełdę. W rezultacie kursy akcji rosną, mimo że część produkcji jest wstrzymana przez epidemię w Chinach.
Budżet zrównoważony
Zdaniem Jadwigi Emilewicz będziemy mieć w tym roku pierwszy po 1989 roku zrównoważony budżet. Biorąc pod uwagę zadłużenie w poprzednich latach, śmiało można było ten rok przeciągnąć wcześniej. Pewnym problemem są jednak bardzo optymistyczne dane makroekonomiczne. PKB ma rosnąć 3,7% w skali roku, a inflacja o 2,5%. Oznacza to, że gospodarka musiałaby obecnie o 1% przyspieszyć, a inflacja spowolnić o tyle samo. Nie bez znaczenia są jednak sztuczki księgowe i zadłużanie się w funduszach. W ten sposób księgowo można dowieść każdy wynik. Pytanie brzmi, czy nadal jest to zrównoważony budżet.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Nadwyżki w Polsce i NiemczechPolska pokazała nadwyżkę handlową a Niemcy budżetową. Patrząc na plany rządu, wyraźnie pozazdrościliśmy naszym zachodnim sąsiadom tej drugiej. Problem w tym, że nie została ona uzyskana sztuczkami księgowymi tylko realnym zrównoważeniem budżetu.
Nadwyżka handlowa w Polsce
Silnie trzymający się eksport i słabnący import doprowadziły do powstania wyjątkowo wysokiej nadwyżki handlowej. Z jednej strony można interpretować to jako sukces. Coraz więcej towarów produkcji polskiej konsumujemy, co przekłada się na generowanie zysku w kraju. Z drugiej strony analitycy wskazują, że powodem słabego importu jest brak inwestycji, za to nasi partnerzy w dalszym ciągu rozwijając się, nie zmniejszyli importu z Polski. Ta interpretacja nie stawia nas już w dobrym świetle.
Złoty przebija minima
Dzisiaj niespodziewanie złotówka zyskała na wartości względem głównych walut około dwóch groszy, po czym odbiła grosz w górę. Powodem były najprawdopodobniej duże transakcje, które uruchomiły zlecenia automatyczne. Obecnie znajdujemy się trochę powyżej poziomu 4,22 zł względem euro, czyli najniżej od kwietnia 2018 roku. Spadku nie było widać na franku szwajcarskim, gdyż w tym samym czasie wyraźnie na wartości względem euro zyskiwał frank. Spadki były natomiast widoczne zarówno na funcie jak i dolarze.
Niemcy z kolejnym rekordem nadwyżki budżetowej
Nadwyżka budżetowa Niemiec osiągnęła rekordowy poziom, warto także przypomnieć, że to 6 rok z rzędu, kiedy budżet wykazuje przewagę wpływów nad wydatkami. Odbija się to, co prawda, negatywnie na koniunkturze, gdyż w gospodarce czuć brak napędzania na kredyt. Z drugiej strony ujemne stopy procentowe i znakomita wiarygodność kredytowa pozwoliły Niemcom jeszcze bardziej obniżać koszt kredytowania.
Dzisiaj a w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Rada bez reakcjiPomimo rosnącej inflacji Rada Polityki Pieniężnej nie zamierza zmieniać stóp procentowych. Są argumenty za obydwoma kierunkami zmian stóp procentowych, ale główny mandat tego gremium to dbanie o stabilność cen.
RPP znów bez decyzji
Pomimo rosnącej inflacji prezes NBP w dalszym ciągu odwoływał się do projekcji inflacyjnych banku. Dawał tym samym jasno do zrozumienia, że obecny wzrost inflacji nie powoduje, że Rada Polityki Pieniężnej zamierza podnosić stopy procentowe. Jest to o tyle istotne, że rosnąca inflacja powinna spowodować wzrost stóp procentowych. Ten z kolei nie jest mile widziany przez obecny rząd, bo podnosi koszt kredytowania. Wyższe stopy procentowe umacniają walutę, w związku z czym eksport byłby również mniej opłacalny.
Rekordy w USA
Amerykańska giełda w dalszym ciągu ma się bardzo dobrze. Co kilka dni pojawiają się kolejne rekordy wywoływane pompowaniem płynności przez Rezerwę Federalną. Takie działanie ma jednak jeden podstawowy problem - mają ograniczony czas działania, a pompowany balon w pewnym momencie pęka. Zarówno giełda, jak i waluta mają się jednak bardzo dobrze. Pytanie jednak co będzie, kiedy ktoś powie: “sprawdzam”.
Co z naszym zerowym deficytem?
Budżet faktycznie zgłaszamy bez deficytu. Czy to jednak ma znaczenie, skoro pożyczamy pieniądze z funduszu solidarnościowego? Nie jest tak źle, że na spełnianie obietnic wyborczych pieniądze dla niepełnosprawnych zostaną zabrane, ale jest to bardzo śliska sztuczka, która przecież wyjdzie na jaw. Agencje Ratingowe przecież zauważą, że te pieniądze nie wzięły się z powietrza. Na ogół reguła fiskalna na temat wydatków powinna być tak zmodyfikowana, by nie pozwalać na takie sztuczki, ale nikt tego nie potrzebuje.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy,
14:30 - Kanada - sytuacja na rynku pracy.
Ceny będą rosnąć najszybciej w Unii - Komentarz walutowyNajnowsza prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie wygląda dla Polaków najlepiej. Raczej nikt nie marzy o tym, żeby przez 4 lata z rzędu ceny w jego kraju rosły w najszybszym tempie w Europie. Niestety właśnie taki rozwój wydarzeń przedstawia w swoich przewidywaniach na przyszłość MFW.
Ceny zwiększą tempo wzrostu
Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaktualizował prognozę inflacyjną dla Polski. 3,5% w 2020 to górna granica celu inflacyjnego, która została ustalona przez NBP. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, aczkolwiek mogą też pojawić się pojedyncze miesiące powyżej wspomnianego celu. Niestety gorzej wygląda informacja, że według aktualnych predykcji będzie to prawdopodobnie najwyższy wynik w całej Unii Europejskiej. Do poziomu poniżej 3% inflacja ma wrócić dopiero w 2023 roku. Warto zwrócić uwagę, że prognoza zawiera w sobie pewne założenia, co do rozwoju sytuacji na świecie. Gdyby np. doszło do eskalacji napięć w Zatoce Perskiej i wzrostu cen ropy, wtedy poziom ten mógłby okazać się wyższy.
Moody’s ostrzega
Agencja ratingowa wskazała zmiany w sądownictwie oraz bardzo ekspansywną politykę socjalną jako czynniki mogące w przyszłości doprowadzić do pogorszenia naszego profilu kredytowego. Powodem jest nieuwzględnienie w planach budżetowych wielu wydatków związanych z obietnicami wyborczymi. Warto przypomnieć, że nie powinno to spowodować problemów w 2020 roku, ale w głównej mierze będzie to zasługa jednorazowych dużych wpływów budżetowych (m.in. z likwidacji OFE oraz aukcji częstotliwości 5G), a nie odpowiedzialnej polityki finansowej rządu. Powodem obaw jest fakt, że w sytuacji gorszej koniunktury w 2021 r. i braku dodatkowych sporych przychodów może się okazać, że budżet wykaże pokaźny deficyt, dochodzący nawet do konstytucyjnych poziomów. W przypadku takiego scenariusza bylibyśmy świadkami dużej przeceny na polskim złotym.
Dane z Wysp Brytyjskich
Wczoraj poznaliśmy liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z Wielkiej Brytanii. Było ich 21 tys. wobec oczekiwanych 26 tys. Możemy zatem mówić o pozytywnym zaskoczeniu, ale warto pamiętać, że przy poprzednim odczycie było ich jedynie 16 tysięcy. Należy przy tym dodać, że stopa bezrobocia wzrosła do 3,9%, ale w żadnym wypadku nie jest to pułap, który powinien martwić (szczególnie po zakończeniu okresu prac sezonowych). Pensje rosną o 3,8%, czyli symbolicznie powyżej oczekiwań, ale co najważniejsze 2% powyżej opublikowanej dzisiaj inflacji. W tle tych danych funt wyraźnie zyskuje, ale pamiętajmy, że akurat w tym kontekście odczyty nie mają większego znaczenia, a dzieje się to ze względu na coraz mniejsze szanse brexitu bez umowy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sprzedaż detaliczna,
20:00 - USA - stenogramy z posiedzenia Fed.
Walka z deficytem w Europie - Komentarz walutowyNiemcy kosztem wzrostu PKB stabilizują sytuację swojego budżetu. O ile dane z gospodarki mogą wywoływać spore obawy, o tyle zmniejszony deficyt daje naszym sąsiadom szansę na spokojne przejście przez ewentualny kryzys.
Na zachodzie nadwyżka budżetowa
Z jednej strony dane napływające zza Odry są niepokojące. Wielu analityków wskazuje wręcz na nadchodzącą recesję. Z drugiej strony Niemcy pokazali właśnie 2,7% nadwyżki budżetowej. Ostatni raz deficyt w tym kraju był obserwowany w 2011 roku. W rezultacie udało się zbić zadłużenie względem PKB z 81,8% do 60,9%. Brzmi to jak olbrzymi sukces. Problem w tym, że w dalszym ciągu nie osiągnęli pułapu (zapisanego w traktacie z Maastricht), który pozwala danemu państwu przyjąć euro. Warto także pamiętać, że nie wszystkie kraje w ostatnich latach równie sprawnie ograniczały zadłużenie. Może to okazać się dużym problemem w kontekście potencjalnego kryzysu. O ile Niemcy będą w stanie zrekompensować spadek wpływów dodatkowym zadłużeniem, o tyle będzie to o wiele trudniejsze w przypadku innych istotnych gospodarek strefy euro jak Włochy czy Francja.
Brak deficytu w Polsce?
Rząd zapowiedział, że na rok 2020 planowany jest zerowy deficyt budżetowy. Byłaby to całkowita nowość i olbrzymie wydarzenie na polskim podwórku (taka sytuacja nie miała miejsca od początku przemian ustrojowych). Jakie posunięcia mają nas doprowadzić do takie wyniku? Ma się to udać m.in. dzięki dalszemu uszczelnieniu systemu podatkowego, podwyżce składki ZUS dla przedsiębiorców oraz opodatkowaniu transferów z OFE. W obliczu kolejnych obietnic wyborczych, które są przez obecną ekipę rządzącą realizowane z dużą skutecznością, jest to bardzo ambitny plan. Długofalowo byłby on oczywiście korzystny dla Polski, która w ten sposób uniknęłaby bardzo popularnej obecnie w Europie pułapki zadłużenia. Jednak druga strona medalu może wyglądać w ten sposób, że w celu sfinansowania zobowiązań, najprawdopodobniej trzeba by było zmniejszyć inwestycje, które już w tej chwili są na dość niskich poziomach.
Optymizm w USA
W Europie indeksy koniunktury nie zachwycają, ale w USA Conference Board wciąż pokazuje wysokie wskazania. Wczoraj osiągnął 135,1 pkt. Jest to co prawda wynik o 0,6 pkt poniżej ostatniego odczytu, ale równocześnie o 5,1 pkt powyżej oczekiwań. Wskaźniki takie są ważne dla rynków, ponieważ strach klientów bardzo szybko przekłada się na twarde wskaźniki. Jeżeli konsumpcja zwolni, to błyskawicznie odbije się to negatywnie zarówno na produkcji przemysłowej, jak i wzroście PKB, czego doświadczamy już w niektórych krajach Europy Zachodniej. Dobre dane po raz kolejny pozwoliły umocnić się dolarowi i odrobić część piątkowych strat względem euro.