Złoto znów poniżej 2000 dolarówDotychczasowa przygoda z cenami złota powyżej 200 dolarów za uncję nie trwała zbyt długo. Nie można oczywiście wykluczyć, że w najbliższych dniach znów przekroczymy ten poziom.
Problemy rynku pracy na Wyspach
Dzisiaj rano poznaliśmy dane na temat wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii. Wynik 94,4 tysiąca to znacznie więcej niż oczekiwane 10 tysięcy. Warto przypomnieć, że w przeciwieństwie do USA, Brytyjczycy podają te dane w ujęciu miesięcznym a nie tygodniowym. Po ogłoszeniu tych danych funt zaczął tracić na wartości względem głównych walut. Inwestorzy widząc problemy rynku pracy patrzą bardziej sceptycznie na możliwości inwestycyjne.
Korekta na złocie
Dokładnie tydzień temu złoto po raz pierwszy w historii przekroczyło cenę 2000 dolarów za uncję. Dzisiaj znów znajdujemy się poniżej tej bariery. Przez chwilę znajdowaliśmy się nawet na pułapie 2078 dolarów. Tak wysoka cena była wynikiem kilku czynników. Po pierwsze inwestorzy w trudnych czasach szukali alternatywnych inwestycji. Po drugie niska cena dolara powodowała, że złoto trzymające wartość w innych walutach szło w górę.
Białoruś tłumi protesty
Sytuacja na Białorusi wygląda na to, że się stabilizuje. Bez interwencji zewnętrznej wygląda na to, że “oficjalne” wyniki wyborów wejdą w życie. Najlepszym dowodem jest schronienie się głównej kandydatki opozycji na Litwie. Posiedzenie Rady Europy jest owszem ważną instytucją, ale patrząc na determinację władz ewentualne sankcje mogą nie okazać się wystarczającym środkiem nacisku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Brexit
Bank Anglii nie zmienił stóp procentowychNa GBP/PLN mieliśmy trend spadkowy, który obniżył kurs do poziomu 4,85. Od tego momentu jednak funt zyskał sporo, a była to konsekwencja posiedzenia Banku Anglii. Bank ten zdecydował, by nic nie robić i spokojnie obserwować co się dzieje wewnątrz kraju i na świecie. Tym samym pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Oczywiście zasygnalizował, że w razie potrzeby decydenci banku są gotowi podjąć działania by wesprzeć gospodarkę. Funt brytyjski sporo zyskał, gdyż inwestorzy szacowali, że BoE może się zdecydować na obniżkę stóp. Prezes na konferencji prasowej powiedział, że ujemne stopy procentowe mogłyby być nieefektywne, co inwestorzy odebrali wręcz jako zapowiedź braku ruchów na stopach w najbliższych miesiącach, wykluczając tym samym obniżkę kosztu pieniądza. GBP/PLN po posiedzeniu wystrzelił o 5 groszy w górę. W kolejnych dniach jednak złoty odrabia straty i powoli kurs się osuwa w dół. Nadal głównym czynnikiem determinującym kurs brytyjskiej waluty pozostaje kwestia negocjacji warunków wyjścia z UE. Obecny okres na porozumienie minie wraz z końcem roku. Jeśli strony się do tego momentu nie dogadają Wielka Brytania wyjdzie z UE bez umowy.
Brexitowe negocjacje Na wykresie GBP/PLN znów widzimy zmianę trendu. Najpierw kurs po przetestowaniu oporu na poziomie 5,00 spadł w okolice 4,80. Od tego momentu jednak uaktywnili się kupujący i funt zaczął odrabiać straty. W niespełna parę dni kurs GBP/PLN poszybował ponad 11 groszy wyżej. Trzeba zauważyć, że to w głównej mierze zasługa dobrych danych z Wysp Brytyjskich. Zarówno dane PMI, jak i te twarde z rynku pracy czy o sprzedaży detalicznej wypadły nadspodziewanie dobrze. Do tego Bank Anglii wykluczył na ten moment wprowadzenie ujemnych stóp procentowych zapewne zostawiając sobie tą możliwość na wypadek niedojścia do porozumienia z UE w sprawie warunków wyjścia ze struktur wspólnotowych wraz z końcem roku. Temat ten szczególnie wraz z upływem czasu może przynieść sporą presję spadkową na brytyjską walutę. Szczególnie, że obie strony nie zamierzają ustępować i twardo stoją przy swoich stanowiskach. Sytuacja może się jednak zmienić diametralnie jeśli koronawirus uderzy ponownie i wtedy z pewnością obie strony będą skłonne przełożyć czas na negocjacje o kilka miesięcy a może nawet rok. Oporem dla dalszych wzrostów będzie górne ograniczenie kanału wzrostowego.
Budżet UE na 7 lat zaplanowany Na wykresie GBP/PLN doszło do testu oporu w postaci psychologicznego poziomu 5,00. Od tego momentu jednak kurs mocno zawrócił i spadł niemal 18 groszy. Tematem ciążącym brytyjskiej walucie pozostaje kwestia negocjacji z UE w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty. I co chwila docierają niezbyt przychylne informacje, jak niedawna o sporych rozbieżnościach w stanowiskach negocjacyjnych, co może przynieść wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez żadnej umowy. Wydaje się jednak, że obie strony grają nieco na czas i póki co nikt nie chce ustąpić. Wraz z końcem roku jednak presja na funta może być jeszcze większa. Niemniej jednak teraz temat negocjacji zszedł na dalszy plan, szczególnie, że w UE dogrywano temat pakietu pomocowego i nowy budżet na kolejne 7 lat. Teraz być może temat ten wróci i więcej uwagi poświęci się kwestii negocjacji Unii ze Zjednoczonym Królestwem. Nie wydaje się, by wpływ na funta miał Bank Anglii, który poczeka z decyzjami do momentu finalnego wyjścia Wyspiarzy ze struktur unijnych. Obniżka stóp w tym momencie zabrałaby amunicję na później.
Dolar już za 3,75 złDawno nie było tak złej passy dolara. Z dnia na dzień traci coraz bardziej, a wielu analityków zastanawia się, gdzie jest kres tego ruchu. W niecały miesiąc dolar stracił ponad 5 centów względem euro.
Dane z USA znów rozczarowują
Piątek był kolejnym dniem słabości dolara. Tym razem do tej sytuacji przyczyniły się gorsze dane z indeksów PMI. O ile przemysłowy subindeks wygląda całkiem przyzwoicie, o tyle ten dla usług okazał się znacznie słabszy. W rezultacie po raz kolejny byliśmy świadkami odwrotu od amerykańskiej waluty. W ciągu niecałego miesiąca za jedno euro płacimy już nie 1,12 dolara, a 1,17 dolara. To dlatego jego cena w złotych spadła do 3,75 zł.
Lepsze perspektywy w Niemczech
Dzisiaj poznaliśmy odczyt indeksu IFO u naszego zachodniego sąsiada. Wynik 90,5 punktów to nie jest coś, czym normalnie powinniśmy się cieszyć, ale to dalszy wzrost i to punkt powyżej oczekiwań analityków. Rosnący optymizm przekłada się również na sytuację w Polsce. Niemcy są w końcu głównym odbiorcą polskiego eksportu, zatem potencjalna poprawa koniunktury za Odrą powinna dobrze wpłynąć na złotego.
Dobre nastroje na Wyspach
W piątek pojawiły się indeksy PMI z Wielkiej Brytanii. Indeks okazał się znacznie lepszy od oczekiwań analityków. Wskaźnik dla przemysłu wyniósł 53,6 pkt wobec oczekiwanych 52 pkt, z kolei dla usług aż 56,6 pkt wobec oczekiwań na poziomie 51,5 pkt. Po tych danych funt zyskiwał zarówno względem euro, jak i dolara. Jak widać, pomimo negocjacji brexitowych, optymizm na Wyspy wraca.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych:
14:30 - USA - zamówiena na dobra.
Bezrobocie pod kontroląPoznaliśmy dzisiaj wysokość stopy bezrobocia. Wzrosła ona, ale mniej niż oczekiwano. Pomogło to złotemu po raz kolejny w tym tygodniu zyskać względem euro. Od poniedziałku europejska waluta potaniała już 7 groszy.
Impas w negocjacjach brexitowych
Jak donosi Guardian w negocjacjach brexitowych pojawiły się problemy. Informator mówiąc o statusie użył sformułowania, że nie ma postępów, ale też nie ma załamania negocjacji. Wciąż jest dużo istotnych obszarów, które wymagają doprecyzowania, a obie strony starają się jak najwięcej ugrać. W rezultacie zapowiadane wcześniej przez Borisa Johnsona terminy okażą się najprawdopodobniej fikcją, co wcale nie znaczy, że negocjacje nie skończą się przy odpowiedniej woli obu stron w tym roku. Funt na razie przyjmuje te negocjacje w miarę spokojnie.
Bezrobocie w Polsce rośnie
Dane GUS wskazują, że w czerwcu bezrobocie w Polsce wzrosło z 6% do 6,1%. Analitycy spodziewali się większego wzrostu o 0,1%. Warto zwrócić uwagę, że jest to moment w roku, kiedy ze względu na wzrost zapotrzebowania na pracowników sezonowych zwykle bezrobocie malało. Dane te, patrząc jednak na historyczne poziomy bezrobocia w naszym kraju, należy określić jako niskie. Tłumaczy to zresztą dobrą dyspozycję złotego, który zbliża się do poziomu 4,40 zł.
Rosną zapasy ropy
Dane z USA pokazały istotny, niemal 5 milionowy, wzrost liczby baryłek ropy naftowej. Nie są to poziomy jak z początku pandemii, ale pokazuje pewną nierównowagę na rynku. Ceny ropy niemal nie zareagowały na te dane. Wzrost zapasów powinien obniżać ceny. Skoro jest nadmiar towaru, cena powinna spadać. Co ciekawe, do końca dnia cena nawet wzrosła. Pomimo tego rubel, jako waluta silnie uzależniona od cen surowców energetycznych, wyraźnie stracił na wartości.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 - Turcja - decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 - USA - wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
GBPJPY Krótkie pozycje w grze, wśrednim terminie 132,50 i 130Witam,
nocna informacja z UK dotycząca " porzucenia nadziei" jeśli chodzi o porozumienie handlowe po Brexit-cie nie pomaga funtowi.
Byko nie udało utrzymać się powyżej poziomu 136....
Krótkie w grze w przedziale 135,80/136,40
Stop powyżej 136,50
Cele:
1. Intraday 134,30/20
2. 132,50
3. 130
Powodzenia
Brexitu ciąg dalszyNa wykresie GBP/PLN doszło do testu oporu w postaci psychologicznego poziomu 5,00. Na ten moment poziom ten jeszcze się obronił, ale niewykluczony jest ponowny test. Nadal jednak w dłuższym horyzoncie funt brytyjski pozostanie pod presją. Tematem ciążącym brytyjskiej walucie pozostaje kwestia negocjacji z UE w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty. I co chwila docierają niezbyt przychylne informacje, jak np. w ostatnim tygodniu, kiedy to główny negocjator z ramienia UE stwierdził, że negocjacje są trudne, a obie strony różnią się w kluczowych kwestiach. Niemniej jednak jesteśmy w takiej fazie na rynkach, że temat negocjacji zszedł na dalszy plan, co pozwoliło odrobić nieco funtowi ostatnich strat. Unia dyskutuje teraz o funduszu odbudowy i nowym budżecie na kolejne lata, więc negocjacje z Wielką Brytanią są nieco przytłumione. Wydaje się, że temat ten wróci z przytupem pod koniec roku, gdy zostanie niewiele czasu na dogadanie się, a wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez żadnej umowy stanie się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Póki co więc w krótkim terminie GBP może nawet zyskać i przekroczyć granice 5,00 w relacji ze złotym.
EURGBP Ponownie możliwe longi, czekam na powrót powyżej 0,9010Witam,
kolejny raz możliwy układ pod longi, tyle tylko, że tym razem nie będzie to kupno obecnych dołków.
Kwestia uzbrojenia sie w cierpliwość. Potrzebny na powrót powyżej 0,9010 i wtedy cofnięcie i retest 0.9000/8980 jako poziom otwarcia,
stop pod 0,8960
Trzy możliwe cele: 0,91, 0,9165 i 0,9300/50
Powodzenia
Brexitu ciąg dalszy Na wykresie GBP/PLN doszło do przebicia linii trendu spadkowego. Kurs w szybkim tempie podskoczył o niemal 7 groszy zbliżając się do poziomu 5,00. Wydaje się, że ten ruch w górę to raczej konsekwencja słabszych dni rodzimej waluty aniżeli siły funta. Brytyjska waluta jest pod presją w związku z trudnymi negocjacji z UE w sprawie warunków bycia po brexicie. Do tego na rynku mocno spekuluje się, że Bank Anglii będzie zmuszony obniżyć stopy procentowe poniżej 0, w związku z negatywnym piętnem odciśniętym na gospodarce przez pandemię. Anglicy dopiero w weekend otwarli bary i restauracje, bo długo nie mogli poradzić sobie z koronawirusem. Trzeba przyznać, że to wina jednak trochę władz, które dość długo w lekceważący sposób podchodziły do rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa. Pytanie, jak będą wyglądały statystyki nowych zarażonych po weekendzie w Wielkiej Brytanii, biorąc pod uwagę szereg zatłoczonych miejsc w tym kraju. Mimo wszystko nastroje przedsiębiorców, szczególnie z sektora budowlanego, pozostają świetne, dzisiejszy odczyt wyniósł sporo ponad 50 pkt przy prognozach zakładających raptem 47 pkt. Nadal jednak zakładamy, że funt do końca roku pozostanie pod presją spadkową szczególnie, że ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez żadnych ustaleń i dostępu do rynku pozostaje spore.
Przecena funta Funt dalej nie jest w stanie zatrzymać własnej przeceny. Początek czerwca dawał jeszcze nadzieję, że inwestorzy zdążyli już się przyzwyczaić do głównych czynników ryzyka, jednak negatywny sentyment wciąż się utrzymuje na brytyjskiej walucie. Ta po tym, jak nawet odbiła w okolice okrągłych 5 złotych, powróciła do spadków, ostatecznie przebijając bardzo istotne wsparcie przy 4,90 zł. Zejście kursu w okolice 4,86 zł oznacza, że szterling jest najtańszy od połowy marca. Co więcej, nie widać żadnych oznak, by ten ruch miał się w najbliższych dniach zatrzymać. Istnieje ryzyko poszukania tegorocznego minimum, które w marcu zostało ustanowione przy 4,74 zł. Problemy z epidemią oraz z negocjacjami z Brukselą (jak i z Waszyngtonem, bo to również bardzo ważna kwestia dla Wielkiej Brytanii) ani nie znikają, ani nawet się nie zmniejszają. Wiąże to również ręce bankowi centralnemu, który trochę sam sobie na przekór musi trwać w ultra luźnej polityce monetarnej.
Funt nie próżnujeCiekawie wygląda sytuacja na funcie. Ten jeszcze w okolicach 10 czerwca kosztował powyżej 5 zł, by tydzień później zaatakować mocne wsparcie przy 4,90 zł. Poziom ten najpierw zatrzymał silny trend spadkowy z drugiej połowy maja, by potem stać się podstawą blisko dwutygodniowej konsolidacji. Reakcja rynku była natychmiastowa i strona popytowa wyciągnęła funta w okolice 4,98 zł. Zamieszanie z negocjacjami z Unią Europejską oraz problemy w walce z epidemią spowodowały, że brytyjska waluta znów znalazła się pod presją. Efektem jest kolejne testowanie wyżej opisywanego wsparcia. Co istotne, jego przełamanie otworzy drogę do okolic 4,75 zł, gdzie wypada tegoroczne minimum. Zakres możliwego odbicia w górę wydaje się z każdym ruchem zawężać. Pierwszy opór wypada już przy 4,94 zł.
Brexitu końca nie widaćCiekawie wygląda rywalizacja funta ze złotym. Obie waluty są w ostatnim czasie w odwrocie, choć z trochę innych powodów. Szterlinga osłabia cały czas brexitowy konflikt. Co prawda w najbliższym czasie znowu mają ruszyć negocjacje a jednak zapowiedzi z jednej i drugiej strony zwiastują raczej ich rychłe zerwanie niż osiągnięcie porozumienia. Te według Brytyjczyków powinno zostać osiągnięte najpóźniej do jesieni, tak by nie przedłużać obecnie obowiązującego okresu przejściowego. W Brukseli nikt jednak nie wierzy w ten scenariusz i europejscy urzędnicy woleliby negocjować bez presji czasu. Złoty z kolei znajduje się w odwrocie razem z pozostałymi walutami naszego koszyka. To, co łączy oba kraje to problemy z opanowaniem epidemii. W zeszłym tygodniu w Polsce odnotowywano najwięcej nowych przypadków w całej Unii. Jeszcze więcej przypadków wciąż wykrywa się na Wyspach, gdzie codziennie około półtora tysiąca testów daje pozytywny wynik. Obecnie funt wraca do przedziału konsolidacji, w której się znajdował na początku czerwca. Dalszy spadek powinien doprowadzić do ponownego testowania poziomu przy 4,90 zł.
Funt najgorsze ma za sobąFunt wreszcie przełamał linię trendu spadkowego. Wydaje się, że wszystko, co najgorsze brytyjska waluta ma już za sobą. Oczywiście negocjacje z Unią nie ruszyły ani o centymetr, jednak rynkom powoli nudzi się ten temat i dopóki ktoś nie trzaśnie drzwiami, raczej nie powinien budzić większych emocji. Dodatkowo w ostatnim czasie słychać coraz więcej pogłosek o tym, że odmrażanie gospodarki ma postępować szybciej, niż do tej pory sądzono. Jest to o tyle istotne, że Wielka Brytania jest w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o liczbę zakażonych koronawirusem, a więcej ofiar śmiertelnych odnotowano tylko w Stanach Zjednoczonych. Brytyjczycy długo nie mogli sobie poradzić z problemem epidemii, jednak coraz więcej wskazuje na to, że wreszcie są na dobrej drodze. Na wykresie widać, że poziom 4,907 zł mimo wielokrotnego testowania, za każdym razem zadziałał jak od linijki. Widzimy coraz więcej symptomów odwrócenia trendu, co może skutkować poszukaniem jeszcze w tym tygodniu okolic okrągłych 5 zł.
Funt w defensywieJeszcze mocniej, bo o ponad 30 groszy potaniał funt szterling. Na tej parze z jednej strony mamy złotego, który ewidentnie jest na fali, niesiony przez globalny sentyment. Z drugiej mamy brytyjską walutę, która zmaga się z bardzo ciężkimi wewnętrznymi wyzwaniami. By wrócić na odpowiednie tory, potrzebna jest umowa handlowa nie tylko z Unią Europejską, ale również od nowa trzeba wypracować bilateralne porozumienia z innymi partnerami. Szczególnie ze Stanami, które są największym zarówno importerem, jak i eksporterem dla wyspiarskiej gospodarki. Większość tych umów leży jednak cały czas odłogiem i nie za bardzo widać postęp w negocjacjach. Powoduje to, że funt już blisko od miesiąca jest w głębokiej defensywie. Od początku maja zaliczył zjazd z okolic 5,22 zł, aż do obecnego dołka przy 4,91 zł. Przy czym jest mało prawdopodobne, że trend zatrzyma się w tym rejonie.
Brexitu ciąg dalszy Jeszcze na początku maja funt kosztował 5,24 zł i był blisko tegorocznych maksimów. Później wrócił do wąskiej konsolidacji, w której łącznie spędził półtora miesiąca. Dwa tygodnie temu udało się jednak wyłamać dolne ograniczenia, a funt wszedł w fazę dynamicznej wyprzedaży. Bez problemu udało się sforsować wsparcie przy 5,12 zł, ostatecznie schodząc do poziomu 5,03 zł. W niecały miesiąc brytyjska waluta potaniała o ponad 20 groszy, osiągając kurs niewidziany od marca. Wyspiarzom zdecydowanie nie pomaga zamieszanie z brexitowymi negocjacjami. Te utknęły w martwym punkcie i wiele wskazuje na to, że czeka nas gorący koniec roku, gdy końca dobiegać będzie okres przejściowy.
Temat brexitu powróciłWiele wskazuje na to, że funt wreszcie wyłamał się z ostatniej konsolidacji. Trwała ona od początku kwietnia i w międzyczasie czterokrotnie dochodziło do próby jej wybicia. Przy czym każda kolejna była przeprowadzana z coraz mniejszym przekonaniem, że zakończy się sukcesem. Ostatni atak na początku również wyglądał, jakby miał się zaraz zakończyć, jednak po klasycznym reteście kurs GBP/PLN w końcu runął w dół. Funt traci przede wszystkim ze względu na powrót tematu brexitu, który po chwilowej przerwie znowu rozpala rynki. Coraz więcej wskazuje, że czeka nas powtórka z rozrywki i znowu negocjacje będą delikatnie mówiąc trudne. Do tej pory inwestorzy podchodzą raczej z rezerwą do tych doniesień, zwłaszcza że do końca roku jeszcze daleko, a obie strony już nie raz udowodniły, że czym bliżej deadlinu tym są bardziej ugodowe.
Brexit w cieniu pandemii Trochę inaczej wygląda sytuacja na funcie, gdzie obecna konsolidacja jest po pierwsze wyraźnie szersza, a po drugie znacznie mniej restrykcyjna. Jest to spowodowane przede wszystkim przez większe wahania na brytyjskiej walucie. Na Wyspach koronawirus powoduje zupełnie wyjątkowe implikacje. Przede wszystkim Boris Johnson jest dotąd najważniejszym politykiem, który przeszedł zakażenie, nie unikając wizyty na intensywnej terapii. Obecna epidemia prawdopodobnie odciśnie również swoje piętno na negocjacjach z Unią Europejską w sprawie umowy rozwodowej. Okres przejściowy kończy się wraz z końcem bieżącego roku,a prawdopodobnie większa jego część zostanie zdominowana przez obecny kryzys. Nie jest to najlepszy okres dla typowych politycznych i biurokratycznych gierek, których w tej całej sadze mieliśmy bez liku.
Imponujący kurs funtaKurs GBP/PLN wzrósł na przestrzeni ostatniego tygodnia o niemal 14 groszy. Warto tutaj zauważyć, że wzrost, patrząc od połowy marca, wygląda jeszcze bardziej imponująco, bo wynosi prawie 50 groszy. Kurs GBP/PLN wybił tym samym poziom oporu, a więc 5,15 zł. W tym momencie następny opór jest dopiero zlokalizowany w okolicach 5,35. Brytyjczycy żyją w tej chwili tematem zarażonego koronawirusem premiera Borisa Johnsona. Dzisiaj na rynek docierają informacje o tym, że szef rządu trafił do szpitala, gdyż nadal nie czuje się lepiej. Premier Wielkiej Brytanii wciąż walczy z gorączką po niemal 10 dniach od dnia wykrycia wirusa w jego organizmie. Johnson wczoraj wspierał Brytyjczyków w odbywaniu kwarantanny domowej i polityce niewychodzenia. Co ciekawe, początkowo Wielka Brytania dość luźno podchodziła do tematu koronawirusa. Zbyt późne wprowadzenie zakazów spowodowało, że wirus dość szybko się rozprzestrzenił. Obecnie zakażonych jest 50 tys. ludzi, a liczba zgonów dobija do 5 tys. Rynki, póki co, ignorują temat negocjacji Wielkiej Brytanii z UE w sprawie warunków wyjścia ze struktur unijnych. Niemniej jednak Wyspiarze mogą mieć duży problem, jeśli gospodarcze skutki koronawirusa zbiegną się np. z brakiem dostępu do wspólnego rynku.
Najciekawszy jest funt Funt brytyjski jest obecnie najciekawszą walutą spośród głównych walut, w parze ze złotym. Ze względu na problemy samego funta, które pokryły się w czasie z problemami złotego, kurs GBPPLN jest w dalszym ciągu w trendzie bocznym. Były, co prawda, dwa momenty kiedy funt mocniej stracił, jednakże bardzo szybko wracał do wcześniejszej formacji. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że pomimo tego, że trend wygląda relatywnie stabilnie, to w gruncie rzeczy na rynku może się pokazać cała gama informacji, które momentalnie spowodują, że (podobnie jak to było w przypadku euro, franka czy dolara) opuścimy obecną formację. Na razie jednak funt jest wyraźnie w odwrocie względem głównych walut, a biorąc pod uwagę chęć wsparcia eksporterów w trudnych czasach wątpliwe by Brytyjczycy specjalnie go bronili interwencjami na rynku.
Brytyjski sposób na epidemię Z inną sytuacją mamy do czynienia na parze GBP/PLN. Funt w końcówce lutego osłabiał się względem złotego, aby przez pierwszą połowę marca znaleźć się w co prawda szerokim, bo ok. 9-groszowym, ale jednak korytarzu bocznym. Jednak w przeciwieństwie do pozostałych walut z naszego zestawienia, panika związana z koronawirusem nie wzmocniła go w stosunku do złotego, a stało się wręcz coś przeciwnego. Mogło to być wynikiem dość kontrowersyjnego podejścia brytyjskiego rządu do epidemii, który nie ogranicza funkcjonowania państwa i gospodarki, licząc, że przy odpowiedniej liczbie zakażonych osiągnie tzw. odporność zbiorową (pomijając kwestię ludzkiego życia). Kurs funta zaliczył ostry piątkowy zjazd w dół, aby w krótkim czasie (już w poniedziałek) dojść lekko powyżej 4,80 zł, które okazało się kluczowym wsparciem i punktem zwrotnym. Po południu obserwujemy już próby ataku na 4,89 zł, dzięki czemu kurs GBP znalazł się w obszarze niedawnego trendu bocznego. Przy tak dużej zmienności na rynku trudno wyrokować, czy ten ruch w kierunku północnym będzie trwały, ale jeśli tak, to kolejnym poważnym ograniczeniem może być dopiero 4,98 zł, co równocześnie oznaczałoby wybicie wspomnianego powyżej korytarza bocznego i zapewne próby pokonania psychologicznej granicy 5 zł.
Brexit już nie jest teamtem numer jeden GBP/PLN wystrzelił dzisiaj pod granicę 5,00. W ostatnich dniach co zrozumiałe niewiele się mówi o brexicie. Więcej uwagi poświęca się możliwej zmianie oprocentowania przez Bank Anglii i zwiększeniu programu QE w obawie przed koronawirusem. Niemniej jednak wydaje się, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE nastąpiło w najlepszym dla nich momencie. Kraj ten powinien szybciej uporać się z wirusem i powrócić na stabilną ścieżkę wzrostu gospodarczego. Szczególnie, że w Europie najbardziej ucierpieć mogą kraje już z problemami a więc Włochy i Hiszpania. Do tego Bank Anglii ma duży arsenał wsparcia gospodarki, bo stopy są dużo wyższe niż w przypadku EBC. Wydaje się więc, że funt ma szansę dalej się umacniać i w efekcie zobaczymy test poziomu 5,00.