Zamieszania na dolarze ciąg dalszyChoć w Polsce obchodzono dzień wolny, rynki działały bez przerwy. Zbliżające się wybory w USA dają o sobie znać, zwłaszcza że wynik, który miał się wyjaśniać, raczej się zaciemnia. Dane ze Stanów warto rozpatrywać przez pryzmat huraganów – inaczej byłyby niewyobrażalnie słabe.
Zamieszanie na ostatniej prostej
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wynik wyborów jest już w miarę przesądzony. Ostatnie sondaże postanowiły jednak ponownie namieszać. Donald Trump nadal jest na prowadzeniu, aczkolwiek jego przewaga maleje. Prowadzenie kampanii głównie w tzw. „swing states”, czyli stanach, w których wynik może zmienić się dynamicznie, powoduje, że niepewność rośnie, nawet w obszarach dotychczas uważanych za bezpieczne dla jednej ze stron. Rynki wolą stabilność. Wyrównanie sił w wyścigu stabilnością nie jest. Z tego powodu dolar traci na wartości – dzisiejsze otwarcie rynków rozpoczęło się od jego dużej przeceny względem euro, ale także wobec złotego.
Dane zza oceanu
W czwartek poznaliśmy trzy ważne odczyty z USA. Lepiej od oczekiwań wypadły wydatki Amerykanów. Rynek pracy również zaskoczył pozytywnie, z mniejszą liczbą wniosków o zasiłek dla bezrobotnych niż prognozowano. Żeby nie było za dobrze – indeks Chicago PMI wypadł dramatycznie. Zamiast oczekiwanych 47 punktów, osiągnął on wynik 41,6 punktów. Rynki uznały, że ta negatywna niespodzianka jest ważniejsza, szczególnie w połączeniu ze zmianami sondaży. W rezultacie czwartek był dniem przeceny dolara.
Piątek na rynkach
Piątek był bardzo dziwnym dniem na rynku. Choć Polacy, Słowacy i Węgrzy mieli dzień wolny, to miało to jedynie lokalne znaczenie. Najciekawiej działo się jednak w USA, gdzie nasze dni wolne są nieistotne. Pojawiły się dane z rynku pracy – zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wyniosła 12 tysięcy osób, a w sektorze prywatnym spadła o 28 tysięcy. Warto dodać, że w ciągu ostatnich dwóch lat tylko raz te odczyty spadły poniżej 100 tysięcy osób – w październiku 2023 było to 99 tysięcy. Skąd tak słabe wyniki? Przyczyną były huragany, które spowodowały olbrzymie straty. Co więcej, inwestorzy spodziewali się najwyraźniej jeszcze gorszej sytuacji, bo mimo słabych danych kupowali dolary.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – zamówienia na dobra.
W weekend doszło do zmiany czasu w USA, więc wracamy do standardowych godzin odczytów.
Poza analizę techniczną
DATS - spekulacja, szansa na squeezeDzisiejsza informacja ze spółki może się wydawać mało atrakcyjna ale hasło "Trump" jest ostatnio na czasie, szczególnie patrząc na rajd jego spółki NASDAQ:DJT . Spekulanci mogą to wykorzystać jako pretekst do wybicia. Baza pod to jest dobra, tak samo float oraz kapitalizacja.
Dolar tym razem w odwrocieWczorajsze pakiety danych zaprezentowały się lepiej w Europie niż w USA. Amerykańskie PKB wypadło słabiej od oczekiwań, a niemieckie lepiej. W konsekwencji tego euro zyskuje względem dolara. W tle Bitcoin znów stabilizuje się powyżej poziomu 70 000 USD.
Dane z USA
Wczoraj poznaliśmy serię ważnych odczytów zza oceanu. Raport ADP pokazał 233 tysiące miejsc pracy, wobec oczekiwanych 115 tysięcy. Z drugiej strony, wzrost PKB wyniósł 2,8%, podczas gdy prognozowano 3%. Należy jednak pamiętać, że nie jest to odczyt roczny tylko annualizowany. Oznacza to, że jest to symulacja jak wyglądałby cały rok, gdyby był taki jak ostatni kwartał. W rezultacie dane te cechuje dużo większa zmienność niż typowe dane roczne liczone w standardowy sposób. Rynki uznały, że informacje o PKB są jednak ważniejsze niż dobre wyniki z rynku pracy, dlatego też euro zyskało wczoraj względem dolara. Pod ten ruch jednak nie podpiął się polski złoty, który mimo dobrego początku dnia znów zawędrował powyżej 4,35 zł za jedno euro.
Inflacja przyspiesza w Niemczech
Wczoraj opublikowano także dane o zmianach cen u naszego zachodniego sąsiada. Rosną one o dokładnie 2%, co jest zgodne z celem inflacyjnym. Natomiast prognozy wskazywały na wzrost o 1,8%. Sugeruje to, że inflacja jednak przyspiesza, szczególnie że miesiąc temu wynosiła 1,6%. Wzrost o 0,4% w skali miesiąca może budzić niepokój, czy ruch ten nie będzie kontynuowany. Dodatkowo wcześniejsze dane z Niemiec pokazały niespodziewany wzrost PKB o 0,2%, zamiast oczekiwanego spadku o 0,1%, co pozwoliło Niemcom uniknąć dwóch kwartałów spadkowych z rzędu. Dodając do tego wyższą inflację, czyli oddalające się obniżki stóp procentowych, nie można się dziwić, że kurs euro zyskiwał wczoraj względem dolara.
Cyfrowe waluty znów w natarciu
Bitcoin zyskuje dzięki podobnym przemyśleniom inwestorów, które dotyczą złota i innych metali szlachetnych. Skoro zbliżają się obniżki stóp procentowych, a giełda może mieć poważne problemy, to może warto zainteresować się kryptowalutami. Należy jednak zwrócić uwagę na jedną mocno niepokojącą prawidłowość. Bitcoin jeszcze w 2022 roku odpowiadał za około 40% rynku kryptowalut. Dzisiaj jest już to około 60%. Pokazuje to, że coraz więcej kapitału płynie do głównego instrumentu na tym rynku, który mimo wielu lat istnienia wciąż nie doczekał się rozsądnego i legalnego zastosowania z wyjątkiem spekulacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów,
13:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:45 – USA – Indeks Chicago PMI.
Dane te pojawiają się o 13:30, a nie jak zwykle o 14:30, gdyż zmiana czasu w USA nastąpi dopiero w najbliższy weekend, a w Europie już miała miejsce.
NOVA - po raporcie, czekamy na wybicieOpcje sugerują wybicie w nadchodzących 2 tygodniach w okolice 7$ czyli jakieś 30%.
Spółka raportuje ponad 9mln gotówki. Dodatkowo jak czytamy "...Nova continues to hold circa $9.4m in cash and liquid investments, including $6.1m in the bank and valuable positions in both Snow Lake Lithium Ltd and Asra Minerals Limited, at the end of the quarter...".
Pozycja w spółce litowo-uranowej NASDAQ:LITM jest istotna z tego względu, że notujemy tam od 3sesji dużą aktywność i możliwe, że squeeze jest blisko. Co będzie się wiązało z wybiciem na NOVA.
Czekamy...
Złoto i złoty w góręPakiet danych zza oceanu zaczął się dobrze dla dolara, ale ważne jest to jak się zakończył. Odczyty z rynku pracy były wyraźnie gorsze, stąd też słabość amerykańskiej waluty. Powracający kapitał przełożył się z kolei na pewną korektę polskiego złotego. Złoto dla odmiany znów wyznacza rekord cenowy wszechczasów, dopiero pierwszy raz w tym tygodniu.
Zamieszanie za oceanem
Wczoraj zobaczyliśmy duży pakiet danych z USA. Zaczęło się od salda obrotów towarowych. Deficyt jest istotnie wyższy od prognoz – spodziewano się 96 mld USD, a otrzymano 108 mld USD. Następnie przedstawiono indeks cen domów S&P/Case Shiller, ten z kolei zwiększa się symbolicznie szybciej od oczekiwań. W dziesięciu największych metropoliach wzrost jest widoczny o 6% w skali roku. Również indeks cen nieruchomości FHFA rośnie szybciej, niż zakładano. Godzinę później jednak pojawił się kubeł zimnej wody –
liczba wakatów wg. JOLTS okazała się wyraźnie niższa od przypuszczeń. To właśnie dlatego kurs euro względem dolara najpierw szedł wyraźnie w dół, a następnie po słabszych danych euro odbiło w górę.
Powrót złotego do łask
Odpływ kapitału zza oceanu spowodował, że wraca on ponownie do naszej części świata. Kurs euro do złotego spadł już z 4,35 zł na 4,33 zł. Dolar dzisiaj nad ranem zameldował się znów po ponad tygodniu pod poziomem 4 zł. Podobnie funt – poniżej 5,20 zł. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że forint węgierski jest wyraźnie w odwrocie, co pokazuje, że nie jest to kwestia tylko uwarunkowań sektorowych. Korona czeska nie zmieniła z kolei zbytnio swojej wartości, co sugeruje, że rynki jednak przychylniej spojrzały na Polskę.
Złoto jednak idzie na szczyty
Jeszcze wczoraj obserwowaliśmy próbę wyrównania rekordów cenowych złota. Był to swoją drogą szczyt z 23 października, bo na złocie ostatnio to się często zdarza. Dzisiaj jednak osiągnęliśmy 2800 dolarów za uncję, poprawiając poprzedni wynik o około 1%. Warto jednak pamiętać, że rekordy cenowe kruszcu są liczone bez uwzględnienia wartości pieniądza w czasie. Gdyby uwzględnić inflację, to w historii był jeden moment, gdy ten surowiec był droższy niż obecnie. Miało to miejsce w 1980 roku, gdy trwała niemal dekadę hossa na rynku po upadku systemu z Bretton Woods. W przeliczeniu na dzisiejsze ceny ówczesna wartość kształtowałaby się w okolicach 3500 dolarów za uncję, czyli 25% więcej niż obecnie. Choć to znacząca różnica, złoto wciąż zyskało więcej w tym roku.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:30 – USA – PKB.
Dane te pojawiają się o 13:30, a nie jak zwykle o 14:30, gdyż zmiana czasu w USA nastąpi dopiero w najbliższy weekend, a w Europie już miała miejsce
Euro stabilnie powyżej 4,35 złPolski złoty nadal jest w odwrocie. Powoli trzeba się przyzwyczajać do okolic 4,35 zł, o ile ten ruch nie pójdzie dalej. Dane z Wielkiej Brytanii nie zachwycają, za to złoto zbliża się do kolejnych rekordów.
Kurs euro znów powyżej 4,35 zł
Odpływ kapitału za ocean powoduje, że waluty naszej części świata nie mają dobrej passy. Zarówno polski złoty, jak i typowo łączone z nim w jednym koszyku korona czeska oraz forint są pod wyraźną presją. Ostatni raz tak drogie euro widzieliśmy w czerwcu, kiedy to przez chwilę kurs dotarł do poziomu 4,38 zł. Najdłuższe maksima wyznacza jednak forint, który ostatni raz był tak tani względem euro niemal dwa lata temu. Zatem są to odwołania do szczytów jakie wyznaczał, gdy jeszcze kapitał uciekał z naszych stron w pierwszym roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Mniej złe dane z Wysp
Wczoraj zobaczyliśmy dane na temat sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii według Konfederacji Brytyjskiego Przemysłu. Wskaźnik wyniósł -6 pkt, co jest słabym wynikiem. Jednakże oczekiwania wskazywały na -8 pkt, czyli wynik o 2 pkt gorszy. Warto także zauważyć, że w ostatnim roku tylko trzy ankiety pokazały odczyt powyżej 0. Rynki zareagowały dość neutralnie – funt niemal nie zmienił swojej wartości po publikacji danych. Jak widać poprawa nie była na tyle mocna, by cieszyć się z pesymistycznych odczytów.
Złoto znów atakuje rekordy cenowe
Na rynku mamy w tej chwili dwa problemy. Z jednej strony spadające stopy procentowe przenoszą zainteresowanie inwestorów na inwestycje, których stopa zwrotu nie jest w prosty sposób zależna od poziomu stóp. Z drugiej strony oczekiwane spowolnienie gospodarcze, sprawia, że typowa alternatywa dla obligacji, czyli giełda, nie wydaje się tak atrakcyjna. Dlatego dużym zainteresowaniem cieszą się właśnie metale szlachetne. Dzisiaj nad ranem złoto znów podchodziło pod rekordy cenowe wszechczasów, zatrzymując się tylko kilka dolarów poniżej nich.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:00 – USA – indeks zaufania konsumentów (Conference Board).
Dane te pojawiają się o 15:00, a nie jak zwykle o 16:00, gdyż zmiana czasu w USA nastąpi dopiero w najbliższy weekend, a w Europie już miała miejsce.
Gwałtowna przecena ropyPiątek mijał pod dyktando danych z Ameryki Północnej. USA pokazywało dobre wyniki i kurs dolara amerykańskiego szedł w górę. Tym samym nie mogła się jednak pochwalić Kanada. Głównym wydarzeniem jest jednak otwarcie na rynku ropy i nagły spadek jej cen.
Dobre dane zza oceanu
W piątek poznaliśmy dane na temat zamówień na dobra w USA oraz raport Uniwersytetu Michigan. Obydwa odczyty były pozytywnym zaskoczeniem. Wartość zamówień wzrosła we wrześniu o 0,4%, podczas gdy prognozowano zaledwie wzrost o 0,1%. W przypadku dóbr trwałego użytku odnotowano spadek o 0,8%. Dane te mają jednak dużo większą rozpiętość wyników względem głównego odczytu zamówień. Również ten wynik był lepszy od oczekiwań, które zakładały zmniejszenie o 1,1%. Jeżeli dodamy do tego indeks Uniwersytetu Michigan na poziomie 70,5 pkt, czyli o 1,5 pkt powyżej oczekiwań, nie powinno nas dziwić, że dolar zyskiwał na wartości.
Pobudka na rynku paliw
Cena ropy naftowej charakteryzuje się bardzo dużą zmiennością podczas konfliktów na Bliskim Wschodzie. Obecnie jednak mimo weekendowych ataków doszło do wyraźnej przeceny na rynku „czarnego złota”. Cena, która jeszcze w piątek rosła przed weekendem i osiągnęła 76 dolarów za baryłkę, gwałtownie spadła na poniedziałkowym otwarciu. Na moment pisania tego tekstu jesteśmy już na poziomie poniżej 72 dolarów. Dlaczego surowiec tanieje, kiedy pojawia się kolejna fala ataków? Powodem jest fakt, że dochodzi do niej w mniejszym zakresie, niż oczekiwano. Rynki bardzo bały się eskalacji konfliktu, jednak obecne ataki oceniono raczej jako symboliczne działanie, a nie faktyczne zaostrzenie. Logika bliskowschodnia nakazuje bowiem na każdy atak odpowiedzieć, by nie okazać słabości.
Słabość dolara kanadyjskiego
W piątek opublikowano również dane dotyczące sprzedaży detalicznej w Kanadzie. Całkowity wynik wyniósł +0,4%, podczas gdy analitycy oczekiwali 0,5% wzrostu. Choć różnica wydaje się niewielka, uwagę zwróciły również dane bez uwzględnienia sprzedaży samochodów. Prognozy mówiły o wzroście o 0,2%. Okazało się jednak, że zobaczyliśmy spadek aż 0,7%. To spowodowało, że dolar kanadyjski znalazł się w odwrocie względem nie tylko swojego amerykańskiego kolegi, jak również względem innych walut.
Dzisiaj dzień wolny w Czechach, a w kalendarzu danych makroekonomicznych warto dziś zwrócić uwagę na:
12:00 – Wielka Brytania – sprzedaż detaliczna wg CBI.
AI - w konsolidacji do wynikówRaport spółki dopiero 5 grudnia ale konsolidacja może się zakończyć szybciej. Ostatnie kilka publikacji pokazywało delikatne przebicie prognozowanych przychodów więc popyt ze strony spekulantów ma szansę się pokazać przed wynikami. Sam układ jest dobrze widoczny i pro-wzrostowy z zasięgiem aż na 70$. Kwestią pozostają tylko wybory w USA które mogą wszystko zmienić.
Korekta na dolarzePo wielu dniach umacniania się amerykańskiej waluty przyszedł czas na korektę. Na razie jest ona niezbyt wyraźna – mimo pozytywnych danych z Europy, dobre wyniki z USA mocno amortyzowały ten ruch. Wybory w USA się zbliżają, a jednoznacznego faworyta nie widać.
Koniunktura w Europie
Wczoraj pojawiły się lepsze dane z europejskiego przemysłu. Lepsze nie oznaczają jednak dobrych – choć przewaga malkontentów spada, większość nadal patrzy w przyszłość z negatywnym nastawieniem. Gorzej natomiast wypadły ankiety dla branży usługowej, ale w tym sektorze na szczęście mimo tego przeważają optymiści. Za poprawę w przemyśle odpowiada wynik z Niemiec, który pomimo wspomnianego wzrostu jest nadal jednym z najniższych w całej strefie euro. Rynki uznają jednak indeks przemysłowy za ważniejszy niż ten dla usług, dlatego reakcją było umocnienie euro. Pozytywny wpływ poprawy w przemyśle był bowiem znacznie ważniejszy niż pogorszenie sytuacji w usługach.
Dane z USA
Po południu zobaczyliśmy dane z USA. Był to obiektywnie pakiet solidnych odczytów. Indeksy dla przemysłu i usług przekroczyły oczekiwania, choć nieznacznie – o 0,3 pkt. Jeżeli do tego dodamy wyraźnie niższe od prognoz dane o liczbie zasiłków dla bezrobotnych i wzrost liczby sprzedawanych nowych domów, mamy bardzo silny zestaw danych – taki, który powinien prowadzić do umocnienia dolara. Tymczasem dane trafiły na rynek, na którym od rana trwała korekta po wielu dniach umacniania amerykańskiej waluty. Inwestorzy uznali, że to odpowiedni moment i kontynuowali ruch korekcyjny, ignorując bardzo dobre odczyty.
Wybory w USA
Wybory w USA odbędą się już za półtora tygodnia, a nadal brakuje jednoznacznego kandydata. Zamieszanie z tym związane jest dość duże, choć sondaże ogólnokrajowe dają co prawda przewagę Kamali Harris. Jednak system wyborczy w USA nie powoduje, że kandydat, który ma najwięcej głosów wygrywa wybory. Kluczowe jest zdobycie największej ilości głosów elektorskich, rozłożonych po poszczególnych stanach. To właśnie dlatego kampania trwa głównie w tych miejscach, gdzie wynik jest wyrównany, a bastiony są niemal zapomniane. Co ciekawe, pojawiają się sondaże bukmacherów, uważane przez niektórych analityków bardzo wiarygodne. Oferują dużo mniej za wygraną Trumpa, co pokazuje, że może jednak mieć on przewagę. Zapowiada się bardzo emocjonująca końcówka wyścigu.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto dziś zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - zamówienia na dobra,
16:00 - USA - Raport Uniwersytetu Michigan.
Dolar się nie zatrzymujeDobra passa dolara trwa nadal. Przepływ kapitału za ocean jest tak duży, że aż powoduje ucieczkę z naszej części świata. Słabość widać nie tylko w przypadku polskiego złotego, ale również forinta, któremu nie pomogło utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie.
Sprzedaż detaliczna jednak zła
Wczoraj poznaliśmy odczyt sprzedaży detalicznej. Spada ona o 2,2% w skali roku. Analitycy oczekiwali wzrostu o 3,2%. Jest to zatem bardzo niekorzystna niespodzianka. Dane te trafiły na rynek w bardzo niedogodnym momencie dla złotego. Od początku zeszłego tygodnia polska waluta jest bowiem w odwrocie, podobnie jak inne z naszego regionu. Powodem jest między innymi bardzo duża siła dolara. To prawdopodobnie dlatego dzisiaj od rana widzimy kontynuację tego ruchu, a kurs euro jest najwyższy od czerwca.
Niespodziewana siła dolara
Ostatni czas jest bardzo korzystny dla dolara. W ciągu niecałych dwóch tygodni umocnił się on względem euro o ponad 1,5 centa. Natomiast od końca września widoczny jest wzrost o 4 centy, a to jest już naprawdę duża zmiana dla tej pary walutowej. Amerykańskiej walucie pomagają nie tylko dane makroekonomiczne, ale również oddalające się obniżki stóp procentowych. Tak silny ruch musi mieć jednak gdzieś kres. Nasuwa się pytanie, czy ten koniec nadejdzie jeszcze przed wyborami w USA, gdzie patrząc na notowania bukmacherów, sytuacja przechyla się obecnie na korzyść Republikanów. Gdyby trend się utrzymał, byłby to prawdopodobnie kolejny dobry odczyt dla dolara, gdyż wyeliminowałoby to ważny element niepewności.
Węgrzy wstrzymali cykl obniżek stóp
Na Węgrzech tempo spadku stóp procentowych ponownie spowalnia. Po dziesięciu z rzędu obniżkach w sierpniu mieliśmy pierwsze w tym roku utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Obecnie po wrześniowym symbolicznym cięciu o 0,25% znów zatrzymujemy się w redukcji. Wskaźnik ten wynosi obecnie 6,5%, czyli tyle samo co w Rumunii. To są jedyne dwa kraje w Unii Europejskiej, które mają wyższe stopy procentowe niż Polska. Co ciekawe inflacja na Węgrzech wynosi równe 3%, co daje w teorii dużo miejsca na dalsze obniżki stóp. Część analityków wskazuje, że decyzja mogła być motywowana próbą obrony forinta, który ostatnio ma bardzo słabą passę względem euro. Byłby to dziwny, ale nie pierwszy taki ruch banku centralnego w naszym regionie w ostatnim czasie.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 – Kanada – decyzja w sprawie stóp procentowych.
GRI - spekulacja pod short coverWczorajszy wolumen poprzedzony tą wiadomością: "Ascendiant Capital Initiates Coverage On GRI Bio with Buy Rating, Announces Price Target of $12" daje duże szanse mocnego wybicia, tzw short squeeze. Spółka ma tylko 1mln $ kapitalizacji a wczoraj na sesji przerzucili 5-krotność floatu. Dodatkowo konsolidacja pod nowym low gdzie zazwyczaj zaczynają się takie ruchy w górę. Liczę tutaj na kilkaset % w najbliższych dniach.
Słabe dane, słaby złotyPolska waluta została przygnieciona przez gorsze dane makroekonomiczne. Słabo wypadło zatrudnienie i wynagrodzenia, kiepsko również produkcja przemysłowa. W tle dobrze ma się dolar, bo oddalają się obniżki stóp.
Spadek zarobków we wrześniu
Wczoraj poznaliśmy dane na temat wynagrodzeń. Z jednej strony płace nadal rosną o 10,3% w ujęciu rocznym. Natomiast z drugiej strony rynek oczekiwał 11,1%. To właśnie dlatego średnia pensja wyniosła 8140,98 zł, co jest spadkiem o niemal 50 zł względem sierpnia. Warto zwrócić uwagę, że w skali roku zmniejsza się też zatrudnienie. Na razie o 0,5%, ale jest to wartość, która budzi niepokój. Są to dane dotyczące przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób. W rezultacie nie musi to być reprezentatywne dla całego rynku, aczkolwiek dotyczy dużej jego części.
Reszta danych z Polski
W dniu wczorajszym otrzymaliśmy również odczyty na temat produkcji przemysłowej oraz budowlano-montażowej. Przemysłowa spada o 0,3% i jest to wynik gorszy od oczekiwań, mówiących o zwiększeniu o 0,2%. Co prawda w ujęciu miesięcznym widoczny jest wzrost, jednak niewiele to daje. W budowlano-montażowej spadek wynosi 9% w skali rocznej. Trzeba jednak pamiętać, że jeszcze rok temu rynek był rozgrzany przez programy rządowe. Nie jest to zatem wynik, którego należy się obawiać. Tym bardziej że analitycy spodziewali się większego obniżenia. Złoty reagował na te dane jednak lekką przeceną i kurs euro po publikacji podskoczył o około 1 grosz.
Dolar znów zyskuje
Wczorajszy wieczór szedł pod dyktando zmian oczekiwań za oceanem. Wystąpienia członków FED spowodowały, że rynek znów zaczyna wierzyć w spowolnienie cyklu redukcji stóp procentowych. Jest już jedna trzecia szans, że do końca roku zobaczymy tylko jedno cięcie. Jeszcze miesiąc temu wyraźnie dominował scenariusz na co najmniej trzy obniżki o 0,25%. W rezultacie tych zmian inwestorzy jeszcze przychylniej spojrzeli na dolara, który znów miał dobry dzień względem euro.
W kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Kolejne rekordy złotaNajwyższe poziomy złota nie przekładają się na polskiego złotego. Kruszec uzyskuje właśnie cenowy rekord wszechczasów czwarty dzień z rzędu. Amerykańska budowlanka trochę zwalnia, a Chińczycy obniżyli mocniej od oczekiwań stopy procentowe.
Złoto w górę
Złoto znów bije kolejne rekordy wszechczasów. W zeszłym tygodniu – w środę, czwartek i piątek – ustanowiono najwyższe wartości, po czym dzisiaj na otwarciu znowu mamy szczytowe wskazanie. Analitycy nie są zgodni co do głównego powodu tego ruchu. Część wskazuje nadchodzące cięcia stóp procentowych w USA oraz spadek rentowności, zarówno lokat, jak i obligacji. To w połączeniu ze słabszymi danymi makroekonomicznymi powoduje, że giełda przestaje być naturalną alternatywą w momencie obniżania stóp. Inna grupa zwraca uwagę na lepsze odczyty z Chin i rosnący tam popyt. Nie brakuje również typowań na niepewność związaną z wyborami w USA czy eskalacją na Bliskim Wschodzie.
Dane z amerykańskiego rynku budowlanego
Odczyty z amerykańskiej budowlanki są intensywnie obserwowane. Główną przyczyną jest fakt, że to właśnie z nimi jest silnie związane jedno z najpopularniejszych wytłumaczeń kryzysu z 2008 roku. W piątek zobaczyliśmy spadek liczby pozwoleń na budowy domów. Poziom 1428 tysięcy nie jest jednak powodem do zmartwień. Co ciekawe, pomimo mniejszej od oczekiwań ilości pozwoleń, rośnie suma rozpoczętych budów. Ta zmiana nie była jednak na tyle istotna, by rynki uznały to za dobre dane dla dolara.
Chiny obniżają stopy procentowe
W nocy chiński bank centralny obniżył główną stopę procentową o 0,25%. Zdaniem analityków, stopa pożyczkowa pięcioletnia – bo o niej mowa – miała spaść o 0,2%, stąd zaskoczenie nie było takie duże. Dodatkowo pożyczkowa jednoroczna została zmniejszona tak samo. Warto natomiast zwrócić uwagę na to, że w Chinach obniżki tych wskaźników nie wynikają z faktu, że kraj ten wygrywa z inflacją. Podczas COVID-19 Państwo Środka nie zalało gospodarki pieniędzmi, więc nie miało tego problemu. Nie zmienia to faktu, że z dużym prawdopodobieństwem mamy tam nadchodzący wielkimi krokami kryzys. To właśnie próba amortyzacji spowolnienia gospodarczego tanim kredytem jest powodem cięć.
W kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Banki centralne nie zaskakująZarówno Europejski Bank Centralny, jak i jego turecki odpowiednik nie zaskoczyły rynków. Europejczycy obcięli stopy procentowe, korzystając ze sprzyjającego spadku inflacji. Z kolei Turcy utrzymują wysokie poziomy by ją zdusić. W tle bardzo solidne dane z USA.
EBC nie zaskoczył rynków
Wczorajsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego nie zaskoczyło rynków. Miał być spadek stóp procentowych o 0,25% i tyle właśnie zobaczyliśmy. Główna stopa – refinansowa – zmniejszyła się z 3,65% na 3,4%. Z kolei depozytowa została obniżona z 3,5% na 3,25%. Co prawda jeszcze podczas poprzedniej konferencji prasowej można było zrozumieć intencje gremium decyzyjnego inaczej. Wtedy część analityków sugerowała przerwę w redukcjach do grudnia. To właśnie ta część spowodowała, że po samej decyzji byliśmy świadkami słabości euro. Inwestorzy, którzy nie docenili szans na obniżkę, sprzedawali bowiem walutę.
Dane z USA
Tuż po decyzji EBC zobaczyliśmy dane z USA. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła, ale dalej jest na podwyższonym poziomie. Lepiej od oczekiwań wypadła również sprzedaż detaliczna, a na deser bardzo solidny wynik uzyskał indeks FED z Filadelfii. W rezultacie mieliśmy kolejny dobry dzień dla dolara. Dodatkowo wzmocniony oczywiście słabszymi dla euro danymi ze starego kontynentu. W rezultacie waluta amerykańska wybiła kolejne najlepsze od początku sierpnia poziomy względem euro. Kurs dolara rośnie również względem złotego, gdzie zbliża się w stronę 4 zł.
Turcja bez zmian
W Turcji stopy procentowe pozostały na poziomie 50%. Tak 50%, a nie 5,0%. Tak wysoki poziom wynika z tego, że dopiero teraz, pierwszy raz od lipca 2023 roku udało się zdusić inflację poniżej poziomu 50%. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, w końcu powinniśmy być świadkami spadków stóp procentowych. Kraj ten jednak ma obecnie duże problemy i lata kuriozalnej polityki gospodarczej za sobą. Powrót do czegoś, co w Europie określamy normą zajmie kwartały, jak nie lata.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – pozwolenia na budowę domów oraz rozpoczęte budowy.
QQQ - jutro zmiana trenduDzisiejszy MOC mówi wyraźnie, że jutro zacznie się zmiana sentymentu. Mimo, że dzisiaj widziałem np na NASDAQ:NVDA potężny bull spread na grudzień to dane po zamknięciu sugerują bardzo negatywne nastawienie od jutra. Czy to była ustawka albo hedge? Na to wygląda.
Jest to dla mnie dodatkowe potwierdzenie założenia, które mam od wielu miesięcy, że początek spadków zobaczymy w okolicach wyborów prezydenckich USA. Wszystko jak widać na wykresie składa się w całość.
Dzień odczytów inflacyjnychŚroda przebiegła pod dyktando danych na temat zmiany cen. W Polsce bez niespodzianek, za to wyraźnie niższy odczyt na Wyspach Brytyjskich. Dzisiaj dla odmiany decyzje banków centralnych, EBC oraz Turcja.
Inflacja bazowa w Polsce
Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji bazowej. Zgodnie z oczekiwaniami wyskoczyła ona do 4,3%. Nie była to zatem niespodzianka. Zwiększenie tej wartości nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę wycofywanie się z tarcz antyinflacyjnych. Niby ten wskaźnik nie uwzględnia cen energii, ale wpływają one na inne dobra. Należy też pamiętać, że rok temu inflacja bazowa spadała we wrześniu o 1,7%. Mamy zatem punkt odniesienia, który powodował, że wyskok nie był dużym zaskoczeniem. Październik nie ma jednak już tego samego problemu. W rezultacie oczekiwanie dalszej eksplozji tempa wzrostu cen jest raczej mało prawdopodobne. Złoty nie zareagował na te dane, bo były one zgodne z przypuszczeniami.
Dane z Wysp Brytyjskich
W dniu wczorajszym poznaliśmy również dane z Wielkiej Brytanii. Inflacja konsumencka w ujęciu rocznym wyniosła 1,7%. Był to pierwszy odczyt poniżej 2% od kwietnia 2021 roku. Rynki spodziewały się poziomu poniżej 2%. Sądziły jednak, że będzie to 1,9%, a nie 1,7%. Oprócz tych informacji opublikowano również inflację producencką. Ta z kolei okazała się zmniejszeniem o 0,7%. Nie mówimy o spadku tempa wzrostu cen, a o redukcji cen producentów. Dane te pokazują, że stawki na Wyspach są pod kontrolą. Inwestorzy uznali w związku z tym, że obecny scenariusz obniżek stóp procentowych jest nadmiernie asekuracyjny. W wyniku dostosowywania się kursu funta do nowych oczekiwań spadł on o 2 grosze z okolic 5,15 zł na 5,13 zł.
Inflacja w Europie
Środa przyniosła również dwa mniej istotne odczyty danych makroekonomicznych. W Czechach zobaczyliśmy inflację producencką w ujęciu rocznym na poziomie 0,6%, a w miesięcznym spadek cen o 0,2%. Pokazuje to, że kraj ten pomimo cyklu obniżek stóp procentowych wciąż jest na dobrej ścieżce, by inflacja wróciła do celu. Drugim ciekawym odczytem były Włochy. Tam ceny dla konsumentów rosną już zaledwie 0,7% w skali roku. W okresie miesięcznym mamy spadek o 0,2%. Tak, we Włoszech we wrześniu było średnio taniej, niż w sierpniu.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
13:00 – Turcja – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:15 – Strefa Euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,
14:30 – USA – sprzedaż detaliczna,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
Rynek polubił się z dolaremOstatnie dni pokazują, że inwestorzy chcą kupować dolara. Odczyty makroekonomiczne w ogóle im w tym nie przeszkadzają, mimo że powinny tę walutę raczej osłabiać. Inflacja w Polsce zmieściła się poniżej 5%, natomiast w Kanadzie spada szybciej, niż oczekiwano.
Inwestorzy chcą dolara
Wtorkowe dane z USA ciężko określić jako dobre. Publikowany był Indeks NY Empire State. Wyniósł on, nie jak przypuszczano 3,8 pkt, ale -11,9 pkt. Oznacza to, że przewaga odpowiedzi negatywnych jest bardzo duża. Skoro większość ankietowanych menedżerów nie spodziewa się poprawy, to jest to szczególnie zły sygnał dla gospodarki. To z kolei powinno pogarszać perspektywy dla dolara. Powinno, ale tego nie robi. Z jakiegoś powodu kontynuuje on umacnianie względem euro. Dzieje się to nawet pomimo tego, że rosną szanse na kolejne obniżki stóp procentowych w USA. W takiej sytuacji należy pamiętać, że zwiększają się możliwości na korektę w przyszłości.
Inflacja potwierdzona
Wczorajsze dane na temat zmian cen nie zaskoczyły rynków. Podobnie jak podczas wstępnych odczytów, poziom cen dla konsumentów rośnie w Polsce o 4,9%. Nie jest to wynik zgodny z celem inflacyjnym znajdującym się na 2,5% z 1% tolerancji. Trzeba pamiętać, że różnica wynika z wyłączenia tarcz antyinflacyjnych. Nie znaczy to zatem, że tendencja wzrostowa będzie kontynuowana. Co więcej, spodziewany jest spadek. Obecny poziom powoduje, że jest to kolejny powód dla RPP, by na razie nie obniżać stóp procentowych. Wysokie stopy z kolei powodują, że polski złoty wciąż jest bardzo mocny.
Zmiana cen w Kanadzie
Wczorajsze dane na temat inflacji w Kanadzie pokazują wyraźny spadek tempa wzrostu cen. We wrześniu w ujęciu rocznym rosły one zaledwie o 1,6%. Jest to duża obniżka względem 2,0% w sierpniu. Warto zwrócić uwagę, że jest to wartość dokładnie zgodna z inflacją bazową, co daje perspektywę stabilizacji. Do tego dochodzi ciekawy wynik miesięczny pokazujący 0,4% deflacji. W zeszłym roku w Kanadzie – również we wrześniu – było 0,1% deflacji. Daje to dużą przestrzeń na kolejne zmniejszenie stóp procentowych. Co ciekawe, dolar kanadyjski umacniał się po tych danych, co pokazuje, że analitycy nie spodziewają się już przyspieszenia tempa obniżek.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – inflacja bazowa.
Na rynki wraca pesymizmDane z Wielkiej Brytanii pomogły odbić się funtowi, ale na rynkach wyraźnie wraca pesymizm. Już nie strach związany z eskalacją na Bliskim Wschodzie wydaje się być głównym motorem napędowym, a wątpliwości co do kondycji gospodarek – przykładowo Chin.
Dane z Wysp
Wielka Brytania pokazała dzisiaj nad ranem pakiet odczytów makroekonomicznych z rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła niespodziewanie z 4,1% na 4%, a liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z kolei wzrosła. Powodem tego dziwnego połączenia jest fakt, że Brytyjczycy prezentują stopę bezrobocia z dużym opóźnieniem i była to wartość za sierpień. W danych o wynagrodzeniach nie było żadnych zaskoczeń, rosną one stabilnie o 3,8%. Potencjalnie może się to wydawać relatywnie niewiele, ale trzeba pamiętać, że inflacja na Wyspach obniżyła się ostatnio do 2,2%. Zatem jest to wynik wyraźnie powyżej tempa wzrostu cen. Rynek uznał te dane za korzystne dla kursu funta i od rana brytyjska waluta idzie w górę.
Tąpnięcie cen ropy
Ostatnie wysokie poziomy cen ropy naftowej wynikały z niepokojów na Bliskim Wschodzie. Jak się jednak okazało – sytuacja nie eskaluje. Ciężko by mówić o opanowaniu w tym regionie świata, ale wzrosty tego surowca były trochę „na kredyt”. Zakładano włączenie się kolejnych aktorów do działań. Spokojniejszy od oczekiwań weekend oraz słabsze dane z Chin spowodowały, że inwestorzy bardziej zaczęli się zastanawiać nie nad tym czy są ryzyka, ale kto tę całą ropę kupi. W tym miejscu pojawiają się informacje, że Rosja korzystając z tzw. floty cienia, bardzo dobrze radzi sobie z eksportem surowca. Warto też zwrócić uwagę, że warunki rynkowe powodują, że przy obecnych cenach Rosjanie zaraz całkowicie legalnie wrócą na rynki. Niewiele już pozostało do bariery 60 dolarów za baryłkę, po której mogą sprzedawać zgodnie z sankcjami.
Słabsze dane z Chin
Wczoraj poznaliśmy dane na temat wymiany handlowej Chin. Analitycy spodziewali się wzrostu importu o 0,9%, co i tak jest niskim poziomem dla Państwa Środka. Otrzymali zaledwie 0,3%. Do tego eksport miał zwiększać się o 6% – pokazano raptem 2,4%. W przypadku tamtejszej gospodarki obecne wyniki wyglądają jak solidne odczyty miesięczne lub kwartalne, ale nie roczne. Warto natomiast zwrócić uwagę, że w niedzielę ten kraj zaprezentował również dane na temat podwyżek cen. W skali roku ceny konsumentów rosły o 0,4%, z kolei producentów spadały o 2,8%. Potwierdza to obserwacje, że gospodarka chińska ma poważną zadyszkę. Jeżeli dojdzie tam do kryzysu, może on się rozlać znacznie szerzej po świecie, co widać chociażby po rynku ropy.
W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – Niemcy – Indeks ZEW,
14:30 – USA – Indeks NY Empire State,
14:30 – Kanada – inflacja konsumencka.