Krócej poczekamy na RPPJeszcze w środę rano wydawało się, że mamy dwa tygodnie do posiedzenia, wieczorem nagle okazuje się, że jednak tydzień. Oby rynki zauważyły decyzję, bo nadal jest duża szansa na obniżkę, mimo że szanse spadają.
Rada Polityki Pieniężnej wraca na stary termin
Posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej to ostatnio temat dla pasjonatów. Dotychczas nie wiadomo było, o której godzinie będzie decyzja, by “utrudnić życie spekulantom”. Obecnie dochodzimy do etapu, że nie wiadomo, kiedy będzie posiedzenie. Do 18 sierpnia miało być 5-6 września. 18 sierpnia przesunięto na 12-13 września. Teraz 30 sierpnia przesunięto na 5-6 września z powrotem. Biorąc pod uwagę, że rynki spodziewają się jednak decyzji na tym posiedzeniu, warto byłoby jednak powoli ustabilizować jego termin. To jednak ważna kwestia dla rynków walutowych. Zakładając oczywiście, że przedwyborcza podwyżka dalej jest w mocy, bo nie brakuje głosów, że może nie jest to jednak dobry pomysł. Obniżanie stóp procentowych, które są realnie ujemne, to faktycznie może nie być najlepszy plan. Gdyby nie doszło do obniżenia stóp procentowych, należy oczekiwać umacniania się złotego.
Poznaliśmy inflację
Kolejny miesiąc nie mamy jednocyfrowego wskaźnika inflacji. Rynek oczekiwał równych 10%, a z kręgów rządowych nieśmiało przechwalano się, że może być mniej. Zobaczyliśmy jednak 10,1%. Nie jest to duża zmiana, ale zawsze pewien punkt zaczepienia dla teorii o nieobniżaniu stóp procentowych. Złośliwi wypominają, że prezes Adam Glapiński jako warunek inflacji wskazał jej jednocyfrowy poziom. Zakładając korzystanie z cyfr arabskich a nie rzymskich, to warunek ten nie jest spełniony. Gdybyśmy jednak używali cyfr rzymskich, trzeba pamiętać, że m. in. 100 i 1000 jest jednocyfrowe, a to słaba perspektywa dla naszej gospodarki.
Lepsze dane ze Stanów
Amerykanie zdecydowanie preferują w danych wzrost wydatków niż dochodów. Taką właśnie mieliśmy wczoraj sytuację. To dochody rosną wyraźnie wolniej niż wydatki. Z drugiej strony wniosków o zasiłek dla bezrobotnych mamy mniej, niż oczekiwali analitycy. W połączeniu z lepszym od oczekiwań indeksem Chicago PMI mamy uzasadnienie, dlaczego dolar amerykański zyskiwał wczoraj względem euro. To właśnie odpływ kapitału za ocean powoduje, że zarówno kurs złotego, jak i dolara szły wczoraj w górę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – sytuacja na rynku pracy.
Poza analizę techniczną
Rynek wybrał euro a nie dolaraWczorajszy dzień był wyraźnie bardziej przychylny walucie europejskiej niż amerykańskiej. Wyższa od oczekiwań inflacja w Niemczech i słabsze dane z USA szczególnie z rynku pracy sporo namieszały.
Rynek pracy za oceanem straszy inwestorów
Wczoraj poznaliśmy wyniki raportu ADP na temat zatrudnienia. Wynik okazał się 18 tysięcy miejsc pracy poniżej oczekiwań. Nawet gdyby nie późniejsze dane o rewizji produktu krajowego brutto już to powinno mieć silny negatywny wpływ na dolara. Biorąc pod uwagę bliskość tych dwóch odczytów ciężko powiedzieć, jaki miało naprawdę. Inwestorzy mocno boją się problemów na rynku pracy, bo te momentalnie powinny przekładać się na inne branże. Ludzie, tracąc pracę, powinni dość szybko ograniczać swoje wydatki. Już sam ten fakt ma silny wpływ, nie mówiąc o potencjalnym spadku spłacalności kredytów i potencjalnym zagrożeniu dla stabilności niektórych banków.
Co z gospodarką za oceanem?
Jak już wspomnieliśmy wczoraj, miał miejsce odczyt PKB, a konkretnie rewizja tego odczytu. Jest to potwierdzenie wstępnych danych po tym, jak spłynęły wszystkie dane cząstkowe. Okazało się, że wzrost PKB jest wolniejszy od oczekiwań. Różnica wynosi 2,1% zamiast 2,4%. Należy jednak pamiętać, że Amerykanie wykorzystują wskaźnik annualizowany. Oznacza to, że kalkulują, jak wyglądałby rok, gdyby był cały taki jak dany kwartał. To dlatego właśnie ta różnica jest tak duża. Z drugiej strony wzrosła konsumpcja prywatna. Trzeba pamiętać, że wzrost dotyczy danych za drugi kwartał, czyli do czerwca, a raport ADP dotyczył sierpnia. To tłumaczy pewną rozbieżność. Po słabszych danych inwestorzy postanowili sprzedawać dolara. Kurs dolara w ciągu trochę ponad godziny spadł o ponad 3 grosze. Dzisiaj jednak od rana wraca blisko poziomów, z których ruch się zaczynał.
Ceny w Niemczech powyżej oczekiwań
Analitycy sądzili, że inflacja nad Odrą spadnie do poziomu 6%. Tak nisko się jednak nie udało i sierpień kończymy poziomem 6,1%. To nadal spadek względem zeszłego miesiąca, ale nie tak silny, jak oczekiwali tego analitycy. Obecne 6,1% to wynik równy temu z maja. Od tego czasu inflacja lekko wzrosła, a teraz znów spada. Oznacza to, że przez cały kwartał ceny w Niemczech utrzymały tempo wzrostu. Takie dane znów budzą pewien niepokój na rynkach. Był to zresztą kolejny powód, dla którego inwestorzy preferowali wczoraj euro względem dolara. Wolniej spadająca inflacja w Niemczech potencjalnie zwiększa szanse, że stopy procentowe będą rosły szybciej. Taka decyzja EBC z kolei umacnia kurs euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja producencka,
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów.
Czy to preludium studzenia rynku pracy w USA? Spadek liczby wakatów w Stanach Zjednoczonych to tylko wstęp przed kolejnymi danymi zza oceanu, a już zdołały rozbudzić wyobraźnię wielu inwestorów. Cena ropy nie chce spadać. Szwedzki kalendarz makroekonomiczny wskazał dane lepsze od poprzednich.
Pogorszenie nastrojów w USA
Wczorajsza publikacja tzw. JOLTS zdecydowanie minęła się z rynkowymi oczekiwaniami. Zgodnie z ankietą określającą liczbę wolnych wakatów w Stanach Zjednoczonych zaobserwowano spadek nieobsadzonych miejsc pracy do ok. 8,83 mln. Konsensus zakładał wzrost (do 9,47 mln) w stosunku do poprzedniego wskazania na poziomie 9,16 mln. Taki sam scenariusz wskazał indeks zaufania konsumentów, który mimo wzrostowych prognoz, spadł z 114 punktów do 106,1 punktu. Powyższe osłabiło dolara. Być może jest to pierwszy „pstryczek w nos” FED, który do tej pory w walce z inflacją i utrzymywaniem jastrzębiej retoryki w prowadzeniu polityki monetarnej zasłaniał się silnym rynkiem pracy. W tym tygodniu poznamy kolejne dane (raport ADP, Challengera, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych i tzw. payrollsy), które jeżeli wskażą ten sam kierunek co wczorajsze JOLTS-y, mogą spotęgować dalsze osłabienie dolara.
Spadek zapasów „czarnego złota”
Wszelkie informacje, które mogą przyczynić się do zmian wycen, ropy rozgrzewają rynki, ponieważ to między innymi cena tego surowca wpływa na wysokość inflacji. Wczoraj poznaliśmy dane od API (American Petroleum Institute) o amerykańskich zapasach, które po raz kolejny w tym roku wykazały mocne spadki (-11,49 mln baryłek). Zmniejszenie rezerw mówi o obniżonej podaży, co przy utrzymaniu lub zwiększeniu popytu sugeruje dalszy wzrost cen. Wczorajszy odczyt nie odznaczył się na wykresie tak mocno jak wcześniej wspomniane JOLTS-y, które osłabiając amerykańską walutę, podbiły wyceny ropy w USD. Mimo to, od czasu publikacji danych od API wykresy „czarnego złota” poruszają się w kierunku północnym. Indeks OIL.WTI coraz śmielej spogląda na 82 USD za baryłkę, czyli poziom, którego nie zdołała przebić na początku ubiegłego tygodnia. Zobaczymy, jak będzie tym razem.
Lepsze dane makro w Skandynawii
Wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej w Szwecji okazały się lepsze od oczekiwań, przy czym od razu zaznaczam, że lepsze nie oznacza dobre. O ile w ujęciu miesięcznym sprzedaż wzrosła o 1%, to wskazanie rok do roku po raz piętnasty znalazło się poniżej kreski. Jedynym pozytywem pozostaje fakt, że była to najwyższa wartość od maja 2022 roku. Dobrą dla szwedzkiej gospodarki jest za to informacja o bilansie handlowym, który w wartości nominalnej jest ponad dwa razy większy (4,6 mld SEK) niż miesiąc wcześniej. Dane lepsze od poprzednich przydadzą się koronie szwedzkiej, która w dwóch ostatnich miesiącach w stosunku do złotego była najsłabsza od 10 lat. W lipcu i sierpniu na wykresie SEK/PLN kilkukrotnie testowaliśmy wsparcie 0,373 PLN. Korona konsekwentnie osłabia się także w stosunku do euro. Kurs EUR/SEK znajduje się na historycznych szczytach.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Niemcy – Inflacja konsumencka wstępna,
14:15 – USA – Raport ADP,
14:30 – USA – Produkt Krajowy Brutto,
16:30 – USA – Tygodniowa zmiana zapasów paliw.
Tańsze kredyty od września?Dane rynkowe wskazują na obniżkę stóp procentowych we wrześniu. Co więcej, wygląda na to, że jesteśmy u progu całego cyklu dalszych obniżek. W tle rubel znów słabnie.
Obniżka stóp we wrześniu?
Posiedzenie Rady Polityki zostało przesunięte w sierpniu i odbędzie się nie 5-6 września, ale tydzień później. To jednak nie zmiana terminu jest jego główną atrakcją. Najważniejsze jest to, że to pierwsze posiedzenie od kilku kwartałów, gdzie realnie rozważana będzie możliwość zmiany stóp procentowych. Patrząc na zmiany stawki WIBOR, wygląda na to, że będzie to jedyne posiedzenie z obniżką stóp procentowych. Dalsze podwyżki już teraz są w cenach, widać to po tym, że WIBOR 6M jest niższy niż WIBOR 3M, rynek zatem spodziewa się kolejnych ruchów w okolicach grudnia do lutego. To z pewnością dobra wiadomość dla posiadaczy kredytów złotowych na zmiennej stopie. Dla rynków walutowych jest to pewien problem. Obniżki stóp procentowych powinny przekładać się na osłabienie waluty. Patrząc na termin powakacyjny, rząd będzie raczej zainteresowany słabym złotym. Owszem będzie to bodziec proinflacyjny, gdyż podrożeją dobra importowane, ale pozwoli to poprawić sytuację eksporterów.
Kolejne spadki rubla
Rosyjska waluta z oczywistych powodów nie ma ostatnio dobrej passy. Odcięcie od światowych systemów finansowych, nawet tak kulawe jak to, którego jesteśmy świadkami, nadal jest jej sporym problemem. W ciągu roku od szczytów rubel względem złotego stracił już niemal połowę wartości. Z drugiej strony ten szczyt w przypadku waluty odciętej od światowych rynków przez wielu obserwatorów uważany jest za niewiarygodny. Najlepszym dowodem jest fakt, że rubel przed agresją na Ukrainę kosztował w przedziale 0,52 zł do 0,57 zł. Początkowo spadł przez moment do 0,30 zł, ale nie wiadomo dlaczego, potem odbił powyżej 0,80 zł. Był to najprawdopodobniej efekt wymuszenia rozliczeń rublowych za surowce energetyczne. Obecnie jednak ten wpływ gaśnie, a kraj ma poważne problemy. Na chwilę spadek waluty powstrzymały podwyżki stóp procentowych. Najpierw z 7,5% na 8,5%, a dwa tygodnie temu od razu na 12%. Problem w tym, że znów wracamy do spadków, a gospodarka wielu takich ruchów już nie wytrzyma.
Poprawa koniunktury w Polsce?
Pomimo wielu negatywnych sygnałów dla gospodarki jest światełko w tunelu. Poznaliśmy dzisiaj wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg BIEC. Jest on najwyższy od czerwca 2022. Oczywiście nie można na jednym wskaźniku opierać całej narracji, ale daje on pewną nadzieję na poprawę. Byłby to bardzo dobry sygnał, bo znaczyłoby to, że obniżanie stóp procentowych nie jest paniczną próbą ratowania spowalniającej gospodarki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Węgry – decyzja w sprawie stóp procentowych,
16:00 – USA – indeks zaufania konsumentów Conference Board.
Tygodniowy plan tradera: poza letnimi rynkamiOpuszczamy Jackson Hole z delikatnie zniżkowym tonem przewodniczącego Jaya Powella, co przynosi większe skupienie na amerykańskiej inflacji core PCE i amerykańskich payrolls, jako główne ryzyka makro. Jest mało prawdopodobne, abyśmy otrzymali podwyżkę od Fed w wrześniu, ale listopad kształtuje się jako wydarzenie "na żywo", gdzie oba punkty danych mają potencjał do wpłynięcia na oczekiwania dotyczące stóp procentowych.
Podczas gdy wiele innych banków centralnych G10 jest już wycenianych na przedłużone zawieszenie działań, ewentualna podwyżka przez Fed w listopadzie wspiera USD.
Wartość CPI w UE jest interesująca, gdzie słabszy odczyt może prowadzić do wzrostu oczekiwań co do przedłużonej przerwy przez ECB, co może skutkować złamaniem trendu wsparcia EURUSD. Chiny pozostają na pierwszym planie - dziś zaobserwowaliśmy lekką poprawę w lipcowych wynikach przemysłu Chin (-15,5% w porównaniu z -16,8% w czerwcu), ale teraz przyglądamy się danym PMI, a także nagłówkom dotyczącym wsparcia fiskalnego/kosztów finansowania juana/solwentności firm deweloperskich.
Podsumowując
Wygląda na to, że historia amerykańskiej wyjątkowości gospodarczej nie zanikła - Stany Zjednoczone nadal są najlepszym wyborem wśród gospodarek, a dolar jest faworyzowany do wzrostu. GBPUSD się załamuje, a ja preferuję krótkie pozycje tutaj, natomiast EURUSD będzie sprzedawany na rajdach lub przez trend wsparcia. MXN jest na czele, z EURMXN skierowanym dalej w dół.
Podsumowując
Taktycznie, lubię niższe akcje, ale warunki i przepływy nie są obecnie korzystne, a ja chciałbym, aby indeks VIX osiągnął około 20% przed większym przekonaniem do krótkich pozycji. Złoto nadal skupione jest na dolarze i realnych stopach procentowych, chociaż XAUAUD i XAUJPY sprawdzają się dla tych, którzy chcą inwestować w złoto - kupowanie dowolnego rynku w najbardziej osłabionej walucie może przynieść podwójne korzyści, chociaż dodanie komponentu walutowego do transakcji może sprawić, że sytuacja stanie się bardziej skomplikowana.
Główne ryzyka wydarzeń dla traderów do nawigowania:
Przepływy na koniec miesiąca - Przepływy rekompensacyjne na koniec miesiąca mogą wpłynąć na akcje cenowe w tym tygodniu, a banki sprzedające sugerują, że te przepływy mogą wesprzeć dolara. Patrząc w przyszłość i uwzględniając sezonowość, w ciągu ostatnich 15 lat wrzesień był najgorszym miesiącem dla zwrotów US500, NAS100, AUS200, HK50 i złota. DXY wzrastało w ostatnich sześciu kolejnych wrześniach. Zobaczmy, czy przeszłe wyniki będą jakimś przewodnikiem tym razem, gdy opuścimy okres wakacji letnich w Stanach Zjednoczonych i UE/Wielkiej Brytanii, a wielcy gracze wrócą do pracy.
Czynniki sezonowe - rynki główne
Podsumowując
Inflacja core PCE w USA (31 sierpnia, 22:30 AEST) - konsensus wskazuje na inflację główną PCE na poziomie 3,3% w ujęciu rocznym (z 3%), z efektami bazowymi. Oczekuje się, że inflacja core PCE wyniesie 0,2% w ujęciu miesięcznym i 4,2% w ujęciu rocznym (z 4,1%). Oczekujemy publikacji wskaźnika CPI USA za sierpień 13 września, gdzie prognozuje się wzrost wskaźnika CPI do 3,6% (z 3,2%). Podczas gdy oczekiwania dotyczące podwyżki stóp przez Fed w wrześniu są niskie, podwyżka na listopadowym posiedzeniu wynosi 62%, a dane o inflacji PCE mogą wpłynąć na tę prognozę, przy czym dolar może być wrażliwy na zmiany w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych.
Amerykańskie payrolls (1 września, 22:30 AEST) - konsensus ekonomistów wynosi 168 000 miejsc pracy (zakres analityków mieści się w przedziale od 230 000 do 120 000), przy stopie bezrobocia wynoszącej 3,5% (bez zmian). Oczekuje się, że przeciętne wynagrodzenia godzinowe (AHE) wyniosą 0,3% w ujęciu miesięcznym i 4,3% w ujęciu rocznym. Średnia płac półroczna wynosi 223 000, a roczna 280 000. 2-letnie obligacje skarbowe USA mają duży wpływ na wartość dolara w obecnej chwili, a dalsze ruchy w rentowności w kierunku 5,11% utrzymają impet byczego trendu dolara.
ISM w przemyśle w USA (2 września, 00:00 AEST) - konsensus wskazuje, że indeks wyniesie 47,0 (z 46,4). Przewidywana jest pewna poprawa, ale indeks przemysłowy prawdopodobnie nadal pokaże recesję (poniżej 50,0 oznacza recesję). Trudno jest przewidzieć, czy rynek zareaguje na ten wskaźnik przemysłu, gdyż jego wpływ na zmienność jest zazwyczaj niestabilny. Rynek stóp procentowych USA widzi bardzo małą szansę na podwyżkę na wrześniowym FOMC, ale 15 pb na listopad, i ten wskaźnik prawdopodobnie nie zmieni tej sytuacji, gdyż inflacja i zatrudnienie będą dominującymi tematami.
CPI w UE (31 sierpnia, 19:00 AEST) - rynek oczekuje, że inflacja główna w UE wyniesie 5,1% (z 5,3%), a rdzeniowa CPI wyniesie 5,2% (z 5,5% w czerwcu). Rynek wycenia 9 pb podwyżek (prawdopodobieństwo 36%) na wrześniowym posiedzeniu ECB oraz 18 pb do grudnia - ten odczyt CPI w UE może wpłynąć na tę wycenę. EURUSD znajduje nabywców przy trendzie wsparcia (rysowanym od dołków marcowych), ale rajdy będą sprzedawane moim zdaniem - z realnym ryzykiem, że EURUSD zbliży się do dołków maja (1,0635).
Inflacja CPI w Australii (30 sierpnia, 11:30 AEST) - konsensus wskazuje na odczyt inflacji miesięcznej na poziomie 5,2% (z 5,4%). Podczas gdy czekamy na odczyt CPI za III kwartał 25 października, odczyt inflacji na poziomie 5,2% dodatkowo potwierdzi oczekiwania, że RBA nie wprowadzi zmian na swoim posiedzeniu 5 września, gdzie rynek obecnie nie wycenia żadnych szans na podwyżkę przez RBA na tym posiedzeniu. Otrzymamy również raport o sprzedaży detalicznej za lipiec w poniedziałek (11:30 AEST) z oczekiwaniami wzrostu miesięcznego o 0,2%, ale nie spodziewałbym się, że wywoła to dużą zmienność AUD, chyba że będzie to znacząco odmiennie od prognoz lub je przewyższy. AUDUSD jest preferowany do dalszej zniżki w celu przetestowania poziomu 0,6360.
Chiński PMI w przemyśle i usługach (31 sierpnia, 11:30 AEST) - rynek oczekuje, że indeks przemysłowy wyniesie 49,1 (z 49,3), a usługowy 51,0 (z 51,5) - choć przejrzystość w przepływie danych staje się coraz bardziej problematyczna dla traderów przy ocenie ryzyka, to może to być kluczowy kawałek danych w nadchodzącym tygodniu. Chyba że punkty forward CNH ponownie wzrosną, a traderzy stracą na długich pozycjach USDCNH, wtedy spodziewam się, że USDCNH wzrośnie w tym tygodniu, chociaż AUD może być bardziej efektywną opcją do gry na Chinach w tym tygodniu.
Raport inflacji Banxico (Banku Centralnego Meksyku) (31 sierpnia, 04:30 AEST) - W sierpniowym posiedzeniu Banxico wskazał na inflację na poziomie 4,6% w IV kwartale 2023 roku i 3,1% w 2024 roku. Inflacja bazowa wynosi 5% w IV kwartale. Rynek wycenia 6 cięć stóp w Meksyku w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Pomimo oczekiwań na luzowanie, EURMXN był solidnym ruchem momentum w niedawnych transakcjach, osiągając poziomy z 2015 roku. MXN pozostaje główną walutą bazową w 2024 roku. MXNJPY zyskał niesamowite 23,1% w 2024 roku.
Przemawiający przedstawiciele Fed - Barr, Bostic, Collins, Mester
Przemawiający przedstawiciele BoE - Ben Broadbent (27 sierpnia, 02:25 AEST) oraz wystąpienie Huwa Pilla (31 sierpnia, 17:15 AEST)
Przemawiający przedstawiciele RBA - gubernator RBA Bullock (29 sierpnia, 17:40 AEST)
Przemawiający przedstawiciele BoJ - Tamura (30 sierpnia, 11:30 AEST) oraz Nakamura (31 sierpnia, 11:30 AEST)
Bez niespodzianek w Jackson HoleBankierzy centralni bardzo ostrożnie wypowiadali się w tym roku. Niewiele można powiedzieć o przyszłych decyzjach z wyjątkiem dominującego scenariusza braku podwyżek stóp we wrześniu w USA.
Sympozjum w Jackson Hole
Jackson Hole to miejscowość w USA, gdzie co roku odbywa się ważne spotkanie bankierów centralnych. Jest to na tyle ważny element w kalendarzach makroekonomicznych, że wielu analityków czeka na nie z zapartym tchem. Czasem jest tak jak w zeszłym roku, kiedy mamy bombę i dużo niespodzianek, czasem jak w tym, kiedy w sumie nie wiadomo, co mamy. Wystąpienia w tym roku mówiły głównie o rozsądku w podejściu. Co to znaczy? Mniej więcej tyle, że jak sytuacja się pogorszy, a ceny będą się utrzymywać wysokie, to podniosą stopy procentowe. Jak będzie dobrze, to nie będzie dalszych podwyżek, a w dalszej perspektywie nawet obniżki. Rynek oczywiście na samym początku miał bardzo dużą zmienność. W ciągu kilku kwadransów widzieliśmy ponad 3 grosze zmiany na kursie dolara względem złotego. Szybko jednak doszło do ustabilizowania sytuacji.
Dane z Niemiec
Jeszcze przed Jackson Hole dzień zaczął się serią ważnych odczytów z Niemiec. Najpierw pojawiło się finalne potwierdzenie danych na temat PKB. Okazuje się, że w ujęciu kwartalnym mamy brak zmian, po dwóch spadkowych kwartałach. Z kolei w ujęciu rocznym drugi kwartał tego roku był drugim spadkowym kwartałem z rzędu. W rezultacie Niemcy mają za sobą zarówno dwa kwartały z rzędu rocznego, jak i kwartalnego spadku PKB. Można zatem śmiało mówić o problemach tamtejszej gospodarki. Pewnym potwierdzeniem jest również kolejny słabszy od oczekiwań Indeks instytutu IFO. Pesymistyczne nastroje w niemieckim przemyśle nie powinny nas jednak zaskakiwać.
Ceny surowców energetycznych
Ropa naftowa cały czas utrzymuje się na relatywnie wysokich poziomach, ale jej ceny są mocno stabilne względem tego, co się dzieje chociażby na gazie ziemnym. Tam nastąpiło najpierw duże uspokojenie po domknięciu negocjacji strajkowych w Australii. Ceny w Europie są bowiem mocno zależne od wielu różnych nawet bardzo egzotycznych destynacji, od kiedy gwałtownie ograniczono import surowców ze Wschodu. Jednak ruchy były nawet jak na ten rynek bardzo gwałtowne. Spadek w ciągu dwóch dni z 47 na 35 euro za megawatogodzinę to zmienność, której nie oglądamy ostatnio nawet na kryptowalutach. Do tego w piątek mieliśmy korektę tego ruchu i ceny przez chwilę przekroczyły 38 euro.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Złoty pożegnał się z trendemOstatnie tygodnie to seria niefortunnych wydarzeń na złotym. Nie dosyć, że ewidentnie zakończyliśmy trend umocnienia, to jeszcze coraz więcej wskazuje, że rozpoczęliśmy ruch przeciwny. Eurodolar potwierdza swój trend spadkowy.
Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 21.08.2023-25.08.2023.
Para walutowa EUR/PLN EUR/USD USD/PLN CHF/PLN
Minimum 4,4540 1,0765 4,0770 4,6218
Maksimum 4,4845 1,0939 4,1524 4,7078
Wiele ciekawych rzeczy ostatnio wydarzyło się na głównej parze walutowej globu. Przede wszystkim dostaliśmy potwierdzenie, że trend wzrostowy został zakończony. Jeszcze nie dawno można było się łudzić, żę mamy do czynienia jedynie z korektą, jednak ostatnie zejście poniżej 1,083$ okrada ze złudzeń. Rozpoczęliśmy trend spadkowy, co zapewne będzie miało ogromne przełożenie na globalne rynki. To, że dolar jest w cenie, oznacza tyle, że rynki żegnają się z ideą przełączenia na większe ryzyko. A to ma już bezpośrednie przełożenie na naszego złotego. Jeszcze dzisiaj część inwestorów ma nadzieję na zatrzymanie tej fali ustami bankierów centralnych. Trwa właśnie ich sympozjum, gdzie głównymi gośćmi mają być zarówno Powell, jak i Lagarde. Rzecz w tym, że by zatrzymać negatywny trend oboje by musieli się spełnić w ściśle przypisanej im roli. Szanse na to są znikome, zwłaszcza że w ostatnim czasie oboje mocno postawili na niezależność i prawdopodobnie będą chcieli zachować jej resztki. Warto zauważyć, że kontynuacja obecnego ruchu może nas sprowadzić co najmniej do poziomu 1,06$.
Tę zmianę nastawienia wyraźnie widać na wykresie USDPLN. Po trzymiesięcznym trendzie spadkowym teraz wyraźnie wchodzimy w nową erę. O tym, że nie jest to tylko korekta, najlepiej świadczy ostatnie przebicie ważnego wsparcia. Obecnie mamy do czynienia z dwoma scenariuszami. Pierwszy, bezpieczny, zakłada zniesienia 50% ostatniego ruchu, a więc zatrzymanie się w okolicach 4,255 zł. W tym miejscu wypada również ostatni niepokonany szczyt krótkoterminowy, co miałoby potwierdzać tę teorię. Jeśli jednak nie uda się zatrzymać ruchu na tych poziomach, czeka nas kolejna wspinaczka o następne 20 groszy. Byłby to kolejny czynnik potwierdzający, że to nie koniec walki z inflacją. Nie da się ukryć, że ostatnie spadki dynamiki cen to miks czynników zewnętrznych, które niestety zaczynają wygasać. Jeśli dodamy do tego potencjalne przedwyborcze obniżki stóp procentowych, nagle może się okazać, że problem powrócił ze zdwojoną mocą. Będzie to prawdopodobnie najwyższy rachunek, jakie wolne wybory nam wystawiły do tej pory.
Ciekawie wygląda sytuacja na parze z euro. To kolejny raz, gdy mówimy o dwóch rannych, co przekłada się na konsolidację na tej parze. Tu również obserwujemy zatrzymanie trendu spadkowego, jednak w przeciwieństwie do dolara, wspólna waluta nie potrafi wykreować trendu wzrostowego. Dlatego od dwóch tygodni znajdujemy się w zawężającej się konsolidacji, która coraz mocniej przypomina formację trójkąta. Rzecz w tym, że ciężko jednoznacznie ustalić trend przed jej uformowaniem, z jednej strony ruch spadkowy został zakończony, z drugiej wzrostowy nie był jeszcze w pełni rozwinięty. Może to sygnalizować powrót do tego, w czym para EURPLN czuje się najlepiej, więc do bylejakości. Co prawda trendy boczne są domeną wakacyjnych miesięcy na tej parze, to jednak wielokrotnie obserwowaliśmy je także wczesną jesienią. Oczywiście pivot w najważniejszych bankach centralnych może tu sporo zamieszać. I nie będzie to raczej dobra wiadomość dla złotego.
Wiele wskazuje na to, że era taniego franka również została zakończona. Po tym, jak w pierwszej połowie lutego rozpoczął się trend spadkowy na parze CHFPLN, helwecka waluta straciła blisko 40 groszy. W szczytowym momencie kurs wynosił 4,87 zł, by ostatecznie spaść poniżej 4,50 zł. Ruch ten trwał 4 miesiące i wiele wskazuje na to, że został zakończony bezpowrotnie. Zwłaszcza kiedy w tym tygodniu udało się pokonać opór przy 4,67 zł. Ostatnie górne cienie co prawda sugerują, że potencjał wzrostowy przeżywa kryzys i jeśli faktycznie doszłoby do załamania, to możemy obserwować powrót do okolic 4,60 zł. W przeciwnym wypadku, gdyby jednak trend wzrostowy się obronił, to kolejny punkt oporu byłby formowany dopiero przy 4,75 zł. Oznacza to prawdopodobnie kolejne dwa tygodnie wzrostów.
Lira drożejePo wielu gwałtownych spadkach przyszedł w końcu dzień na umocnienie tureckiej waluty. Rynki bardzo pozytywnie przyjmują nowe decyzje banku centralnego. Dolar się umacnia, a analitycy czekają na słowa przedstawicieli banków centralnych.
Turcja podnosi stopy
Przewidywanie decyzji banku centralnego Turcji od ostatnich wyborów i zmiany na stanowisku prezesa instytucji wydaje się niemożliwe. Po wielu latach (powiedzmy to sobie wprost) absurdalnej polityki nagle nowa pani prezes zaczyna działać racjonalnie. Problem w tym, że wielu rzeczy się rynki spodziewały, ale nie racjonalności. Wczoraj stopy procentowe wzrosły o 7,5 punktu procentowego. Tak, nie jest to błąd. W Polsce stopy procentowe w wyniku całego wielokwartalnego cyklu podwyżek wzrosły z 0,1% do 6,75%, a nad Bosforem jedna decyzja była większa. Problem w tym, że była potrzebna. To przez fatalną sytuację gospodarczą Erdogan niemal musiał oddać władzę opozycji. Widocznie ta bliskość porażki na tyle go zszokowała, że postanowił nie ryzykować i wrócić do tradycyjnej ekonomii. Rynek spodziewał się podwyżki o 2,5 punktu procentowego, co i tak jest absurdalnym wynikiem. Ponieważ wzrost był trzykrotnie wyższy, to i reakcja była silna. W szczytowym momencie lira zyskiwała 7% względem dolara. Dzisiaj co prawda trwa korekta, ale rynek jeszcze chwilę nie wróci do równowagi.
Amerykanie nie kupują dość aut
Dane na temat zamówień na dobra w ostatnich czasach pokazują pewną specyficzną tendencję. Znacznie lepiej wypada odczyt bez środków transportu, a dużo słabiej zamówienia na dobra ogólne. Tak też było wczoraj. Po odjęciu środków transportu mieliśmy 0,5% wzrostu, przy oczekiwaniach 0,2%. Bez odejmowania tej kategorii był to spadek o aż 5,1% przy i tak pesymistycznym oczekiwaniu 4,1%. Pokazuje to, że pewne zmiany na rynku w związku z chociażby pracą zdalną stają się faktem. Dane te nie miały negatywnego wpływu na dolara, gdyż równo z nimi pojawił się lepszy od oczekiwań odczyt na temat liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. To właśnie dlatego wczoraj dolar kończył dzień jako najsilniejszy względem euro od pierwszej połowy czerwca.
Sympozjum w Jackson Hole
Dzisiaj zaczyna się sympozjum bankierów centralnych w amerykańskiej miejscowości Jackson Hole. Tematem przewodnim mają być teoretycznie strukturalne zmiany w światowej ekonomii. Większość analityków będzie jednak zainteresowana wystąpieniami najważniejszych figur głównych banków centralnych. Rynek teoretycznie dzieli to wydarzenie na wystąpienie pana Jerome Powella i resztę. Nie wiadomo, czy kluczowym graczem, szczególnie dla naszej części świata, nie będzie pani Christine Legarde. Niestety kalendarz nie gra na naszą korzyść, bo ważne wystąpienia są blisko zamykania rynków w Polsce, zatem potencjalnie wstrząsy trafią na bardziej podatny grunt.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwracać uwagę na wystąpienie prezesa FED pana Jerome Powella.
Optymizm rynkowy spadaWskaźniki koniunktury pokazują, że menedżerowie odpowiedzialni za zamówienia coraz ostrożniej patrzą w przyszłość. Z drugiej strony pomimo pesymizmu Amerykanie kupili więcej oczekiwań nowych domów.
Niespodzianka w danych PMI
Zaskoczeniem była wczorajsza seria odczytów danych PMI. Dotychczas niemal co serię odczytów przyzwyczailiśmy się do reguły, że przemysł wypada gorzej a usługi lepiej i rynki jakoś to przyjmują. Obecny odczyt dla strefy euro jest jednak dokładnie odwrotny. Optymizm w usługach wyraźnie spada, z kolei pesymizm w przemyśle łagodnieje. Warto jednak zwrócić uwagę, że obydwa indeksy obecnie pokazują wartości poniżej 50 pkt. Wartość ta jest o tyle istotna, że rozdziela przewagę odpowiedzi pozytywnych od negatywnych. W stare tendencje wpisała się z kolei Wielka Brytania. Tam co prawda również króluje pesymizm, ale nie ma poprawy w przemyśle. Oba indeksy wyraźnie spadają, co pokazuje, że ankietowani menedżerowie nie patrzą w przyszłość przez różowe okulary.
Amerykanie wolą nowe domy
Jeszcze wczoraj przeglądając dane na temat sprzedaży domów na rynku wtórnym, można było odnieść wrażenie, że sytuacja wygląda alarmująco. Okazuje się, że lepiej wypadła z kolei sprzedaż nowych domów. Jest to dość ciekawa sytuacja, kiedy to w dobie rosnących kosztów, a tak dzieje się w sytuacji drożejących kredytów, konsumenci wybierają domy nowe, które powinny być relatywnie droższe. Dla gospodarki to dobra wiadomość, bo utrzymuje popyt na usługi w segmencie budowlanym. Rynek nieruchomości to też element, który po kryzysie z 2008 roku budzi duże emocje, stąd uspokojenie nastrojów jest ważne dla optymizmu na rynku.
Koniunktura za oceanem
Po słabszych danych z Europy byliśmy świadkami umocnienia się dolara względem euro. Ruch ten nie trwał jednak długo, bo publikacja danych z USA miała miejsce niecałe 6 godzin po tych ze strefy euro. Okazało się, że Amerykanie pokazali mniej optymizmu zarówno w przemyśle, jak i usługach. Tutaj warto zaznaczyć, że optymizm za oceanem ogólnie jest wyższy niż w Europie, stąd Amerykanie mają z czego schodzić w dół. Pomimo spadków w usługach dalej przeważają, aczkolwiek niewiele optymiści. Jak nietrudno się domyślić skoro spadek wyników w Europie osłabiał euro, to spadek w USA osłabia dolara i szybko wróciliśmy do punktu wyjścia na głównej parze walutowej świata, jaką jest EURUSD.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwracać uwagę na:
14:30 – USA – zamówienia na dobra,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
EURUSD maszeruje w stronę 1,0830?Korelacja sentymentu z rynków akcji z dolarem pozostaje duża. Na wykresie koszyka dolara widać, że mamy za sobą kolejny dobry tydzień, chociaż przed nami jeszcze piątek. Z kolei na EURUSD dzisiejsza próba wyjścia ponad 1,09 była krótkotrwała, co nie jest zaskoczeniem. Trend spadkowy nadal obowiązuje. Jeżeli wybijemy dzisiejsze minimum przy 1,0860, to kolejny ważny poziom jest przy 1,0830. Analogiczne wsparcia na kontrakcie na S&P500 rozciągają się od 4328 do 4368 pkt. Otoczenie makro wciąż wskazuje na podtrzymanie trybu risk-off, a więc premiującego dolara. To może jednak zmienić zbliżające się sympozjum w Jackson Hole od 24 do 26 sierpnia.
Długi weekend na rynkach?Wolny wtorek to zawsze problem dla rynków. Brak inwestorów może spowodować, że środowe notowania złotego znajdą się w dość niespodziewanych okolicach. W tle mamy umocnienie dolara i korektę na surowcach energetycznych.
Inflacja producencka powyżej oczekiwań
Inflacja producencka w USA miała rewolucjonizować rynki, po tym jak inflacja konsumencka tak bardzo trafiła w oczekiwania, że niewiele to zmieniło. Sama inflacja producencka okazała się wyższa od oczekiwań. Rynki spodziewały się spadku z 2,4% na 2,3%, a jednak parametr pozostał na niezmienionym poziomie. Wyższy od oczekiwań poziom był znów paliwem pod wzrosty oczekiwań na jeszcze jedną podwyżkę stóp procentowych w USA. Patrząc na kontrakty terminowe na stopę procentową, raczej do niej nie dojdzie, ale posiedzenie jest za 37 dni, w związku z czym w takim czasie jeszcze wiele się może zmienić. To między innymi dlatego dolar zyskiwał względem euro w piątek.
Korekta cen ropy na koniec tygodnia
W piątek na zamknięcie tygodnia byliśmy świadkami korekty cen surowców energetycznych. Na gazie wciąż trwa korekta po niespodziewanym wybiciu spowodowanym groźbami długotrwałych strajków w Australii. Warto jednak pamiętać, że mimo dwóch dni korekty wciąż jeszcze jesteśmy relatywnie wysoko. Z drugiej strony dzisiejsze relatywnie wysoko to wciąż kilkukrotnie niżej, niż byliśmy w pierwszych miesiącach rosyjskiej agresji na Ukrainę. Na rynku ropy z kolei widać pewną zmianę nastawienia w USA. Był to pierwszy od dwóch miesięcy piątek, kiedy nie spadła ilość odwiertów ropy naftowej. Widać, że dotychczasowe prognozy popytu na surowiec były zaniżone i zmniejszanie wydobycia nie było zasadne. Ropa notowana w Londynie spadła do 86 dolarów za baryłkę po 2-dolarowej przecenie pod koniec ubiegłego tygodnia. Warto jednak pamiętać, że to wciąż bardzo wysokie poziomy, które (gdyby nie rok wyborczy i specyficzna sytuacja na polskim rynku paliw) z pewnością odczuwalibyśmy boleśniej w portfelach.
Przygotowania na święto
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów. Należy jednak pamiętać, że wtorek jest w Polsce dniem wolnym, a rynki będą pracować. W rezultacie wtorkowe dane trafią na rynki bez reakcji pokaźnej części polskich inwestorów. Niemcy pokażą we wtorek o 11:00 indeks ZEW, czyli parametr mówiący o oczekiwanych zmianach koniunktury w gospodarce. Z kolei z najważniejszych danych z USA zobaczymy dane o sprzedaży detalicznej o 14:30. W nocy na rynki trafi też pakiet danych z Chin, ale ten będzie raczej wpływał na optymizm lub pesymizm inwestorów a nie bezpośrednio na pary walutowe interesujące polskich konsumentów. Podsumowując, środowy poranek może być ciekawym dniem.
Konsolidacyjny sierpień?Na wykresach powoli można zauważyć wakacyjny ton. Sesyjne zmiany potrafią zrobić wrażenie na niewtajemniczonych (i dać zarobić day traderom), ale ostatecznie kursy usilnie wracają w podobne rejony. Powoli sierpień staje się miesiącem konsolidacji, ale niekoniecznie na rynku ropy, której nieustające wzrosty zaczynają rzucać ciemne chmury na dezinflację.
Zaczniemy od głównej pary walutowej, która da nam przedsmak wydarzeń na pozostałych wykresach. W połowie lipca eurodolar wyznaczył tegoroczne maksimum przy 1,125$, po czym dosyć gwałtownie odbił na południe, wymazując większość wcześniejszej (i równie gwałtownej) deprecjacji „zielonego”. Inwestorzy, po tak chaotycznym lipcu w stylu tam i z powrotem, chyba zapragnęli odrobiny wakacyjnego tempa. Tym samym sierpniowe notowania EUR/USD wpadły w pułapkę konsolidacji. Korytarz boczny ma szerokość poniżej 1,5 centa i z uporem godnym lepszej sprawy powraca w okolice 1,10$, które w krótkim terminie staje się punktem równowagi dla popularnego edka. Od posiedzeń bankierów centralnych sprzed 2 tygodni rynkowi brakuje impulsu, który mógłby wyrwać główną parę z marazmu (tego egzaminu nie zdają nawet odczyty inflacyjne). Chociaż przed nami całkiem interesujące pakiety publikacji (wśród nich m.in. minutes FOMC), to część analityków zaczyna podejrzewać, że większe zmiany mogą nas czekać dopiero pod koniec sierpnia, gdy bankierzy centralni zbiorą się w Jackson Hole. Osobiście mam pewne wątpliwości, czy rynek wytrzyma tak długo we względnym spokoju. W ostatnich miesiącach fundamenty i technika niejednokrotnie przegrywały z emocjami.
Pozostając w klimacie konsolidacji, spoglądamy na wykres EUR/PLN. Trwający rok to doskonały okres dla rodzimej waluty, która (całkiem niedawno) zepchnęła kurs euro do prawie 3-letniego minimum przy 4,40 zł. Mimo wszystko warto zauważyć, że trend spadkowy od czerwca wyraźnie wyhamował i porusza się bocznym korytarzem. Niewątpliwie jest to całkiem szeroki korytarz jak na tę parę, bo ok. 7-groszowy. Dodatkowo zmiany w trakcie jednej sesji potrafią sięgać kilku groszy, ale ostatecznie EUR/PLN wraca w pobliże własnego punktu równowagi, który spokojnie można umieścić na 4,45 zł. Przy aktualnym obrazie rynku trudno sobie wyobrazić, aby rozstrzygnięcia na tej parze były możliwe bez impulsu ze strony EUR/USD. Jeżeli w krótkim horyzoncie złoty nie potwierdzi chęci dalszej aprecjacji, to ma szansę znaleźć się w niełatwej sytuacji. W ostatnich miesiącach był on najmocniejszą walutą regionalnego koszyka, co może zakończyć się głęboką korektą, podsycaną przez coraz większe oczekiwania wrześniowej obniżki stóp nad Wisłą.
Trochę (ale nieznacznie) ciekawiej prezentuje się USD/PLN. Także w tym przypadku złoty nie brał jeńców i sprowadził kurs dolara do poziomów sprzed rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę, wyznaczając najnowsze minima poniżej 3,95 zł, które w ten sposób zyskało szansę zostania istotnym wsparciem na przyszłość. Jednak w przypadku tej pary konsolidacja dopiero ma szansę nastąpić, bo na razie wypada mówić o zarysowaniu korekty ukierunkowanej na północ. Na razie swój szczyt wyznaczyła ona na 4,09 zł, które w ten sposób zyskuje walor lokalnego oporu. W trakcie dzisiejszej sesji kurs USD/PLN próbuje przebić od góry linię najnowszego trendu, co może być oznaką powrotu do okrągłych 4 zł. Ten poziom, zgodnie z poprzednimi parami, ma szansę stać się punktem równowagi, wokół którego zacznie się tworzyć konsolidacja. Szansa na korytarz boczny będzie rosła wraz z brakiem rozstrzygnięć na EUR/USD.
W naszej analizie ponownie wracamy do notowań ropy, która ma niebagatelne znaczenie dla sytuacji inflacyjnej. W tym przypadku ostatnie półtora miesiąca pokazuje, że ogłaszanie zwycięstwa nad wysoką dynamiką cen jest co najmniej ryzykowne, ponieważ czarne złoto wyraźnie odbiło na północ. Po okresie konsolidacji wycena surowca weszła na stromą, ale niezwykle stabilną ścieżkę wzrostową. Ten ruch wyprowadził cenę baryłki amerykańskiej odmiany WTI do poziomu prawie 85$, co stanowi najwyższą wartość od jesieni zeszłego roku. Co równie istotne bykom udało się podbić notowania o 17$ w zaledwie kilka tygodni i wciąż nie mają dość. Inwestorom nie przeszkadza perspektywa recesji (bądź przynajmniej spowolnienia) w wielu gospodarkach, wierzą oni w popyt na czarne złoto. Niewykluczone, że za takie nastawienie odpowiada też OPEC+, który czasem mało solidarnie, ale ostatecznie potrafi przekonać rynek do swojej determinacji w niezbędnym cięciu produkcji. Dodatkowo częściowo winna może być też spekulacja. Gdy większość najszacowniejszych banków inwestycyjnych oczekuje wyższej wyceny aktywa, to takie prognozy mają szansę przeobrazić się w pewnym stopniu w samospełniającą się przepowiednię.
Amerykanie zawiedli analityków – Komentarz walutowy z dnia 11.08 Patrząc na wczorajsze komentarze, wiele osób czekało z zapartym tchem na dane na temat inflacji z USA. Okazało się, że niesłusznie, bo dużych zmian na rynkach nie było. W Czechach ceny rosną coraz wolniej, a surowce energetyczne delikatnie odbiły w dół.
Miała być bomba
Dane o inflacji w USA reklamowano na rynkach jako bombę. Wyszedł z tego bardziej kapiszon. Owszem inflacja wzrosła z 3% na 3,2%, co może wydawać się szokiem, ale wielu analityków wskazywało na efekt niższej bazy. Szczyt wzrostu cen był w czerwcu, a nie lipcu zeszłego roku. Dane czerwcowe, względem których mamy właśnie wzrost, były spadkiem z samego szczytu, stąd łatwiej było uzyskać ekstremalny wynik. Rynki oczekiwały wzrostu nawet do 3,3%. To właśnie dlatego efekt na rynku był taki mizerny. Z jednej strony radość, że inflacja nie rośnie tak, jak oczekiwano, z drugiej szok, że wzrasta, a już była tak blisko celu. W rezultacie pomimo pewnego pesymizmu przed samymi danymi i wyprzedaży dolara dzień zakończył się bardzo blisko poziomów, na których się zaczął.
Kolejny spadek tempa wzrostu cen w Czechach
Nasi południowi sąsiedzi coraz mocniej okupują się ze wzrostem cen na poziomie jednocyfrowym. Miesiąc temu ceny rosły o 9,7%, teraz jest już to „tylko” 8,8%. Na tle Europy Zachodniej wciąż dużo, ale to pełne 2 punkty procentowe mniej niż w Polsce. Pamiętajmy, by nie mylić spadku tempa wzrostu cen ze spadkiem cen. To jak z nabieraniem wagi. Jak w 2022 przybraliśmy 10 kg, a w 2023 tylko 5 kg, to wcale nie znaczy, że chudniemy. Czeska korona po samych danych zyskuje względem euro, ale nie zmienia to faktu, że waluta naszych sąsiadów wyraźnie traci w ostatnich miesiącach. Od szczytów w kwietniu korona czeska spadła z 20 groszy obecnie poniżej 18,5 grosza. 7,5% przeceny to nie jest często spotykana wartość na rynkach walutowych w tak krótkim czasie.
Korekta cen surowców energetycznych
Czwartek był dniem odbicia cen surowców energetycznych. Po gwałtownym wzroście cen gazu wciąż znajdujemy się na bardzo wysokich poziomach, ale korekta na poziomie 7% w dół pozwoliła wrócić na bardziej akceptowalne dla odbiorców poziomy. Pewną korektę widzimy również w notowaniach ropy naftowej. Surowiec ten w dalszym ciągu jednak pozostaje w bardzo silnym trendzie wzrostowym. Teoretycznie powinno to powodować wzrost inflacji. Na razie jednak jeszcze nie widać go w danych.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja producencka,
16:00 – USA – raport Uniwersytetu Michigan,
19:00 – USA – liczba wież wiertniczych ropy
Spada deficyt w StanachAmerykanie pokazali czerwcowe dane ze swojego handlu. Bilans handlowy zwyczajowo pokazywany jest dopiero około 40 dni po zakończeniu miesiąca. W tle mamy deflację w Chinach, tak Pekin boryka się z rocznym spadkiem cen.
Stabilizacja bilansu USA
Wczorajsze dane pokazują, że handel w USA się powoli jednak stabilizuje. Import towarów dalej przekracza oczywiście eksport, ale deficyt w wysokości 65,5 mld USD to trzeci najniższy wynik w okresie ostatnich dwóch lat. Słabnący dolar pomaga zresztą stabilizować ten parametr. Musimy oczywiście pamiętać, że to dane za czerwiec, więc jeszcze sprzed nagłego osłabienia, które miało miejsce dopiero w lipcu. Warto jednak zwrócić uwagę, że już wtedy trend był korzystny dla stabilizacji. Należy pamiętać, że bilans ten powstaje na podstawie danych z urzędów celnych, co powoduje, że część analityków wskazuje na problemy z uwzględnieniem niektórych usług, co powoduje zawyżanie tego parametru.
Inflacja w Chinach
Dane z Chińskiej Republiki Ludowej często znajdowały się na zupełnie innych poziomach niż zachodnie. Przeważnie dotyczyło to jednak wzrostu PKB, produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej. Dzisiaj w nocy na rynek trafiły dane z Chin. Panuje tam deflacja na poziomie 0,3%. Tak w Chinach naprawdę ceny spadły w ciągu roku. Nie wynika to z tego, że ktoś nie rozumie, jak działa spadek inflacji, tylko ceny naprawdę spadają. Co ciekawe, ceny producentów spadają nawet mocniej, bo o 4,4%. Jest to jednak wynik zupełnie innej polityki Państwa Środka. Kraj ten, obniżając stopy procentowe w covidzie, nie poszedł na modłę zachodnią zalewania gospodarki, tylko zrobił to ostrożnie, o 0,2%, obniżając później jeszcze o kolejne 0,3%. W rezultacie nie zalano gospodarki tanim pieniądzem, z którym potem trzeba byłoby walczyć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
🚘NIO⚡ - Czy spółka ma szansę konkurować z Teslą?NIO Inc. to chińska firma zajmująca się projektowaniem i produkcją samochodów elektrycznych. Została założona w 2014 roku przez Williama Li, przedsiębiorcę znanego jako "Elon Musk Chin". NIO wyprodukowało kilka modeli pojazdów elektrycznych takich jak: ES8, ES6, EC6 i ET7.
NIO chwali się tworzeniem wysokiej jakości pojazdów elektrycznych o luksusowym standardzie, które mają konkurować z ofertą firm takich jak Tesla. Jedną z unikalnych cech NIO jest innowacyjny system wymiany baterii, który pozwala na szybką i wygodną wymianę baterii w samochodach zamiast długotrwałego ładowania. Do tego sama możliwość wymiany baterii ma przedłużyć żywotność aut elektrycznych porównywalnych do samochodów spalinowych. Wymiana baterii ma się odbywać ramach abonamentu co oznacza, że użytkownik ma do wyboru skorzystania z takiej usługi premium.
Stacja ma możliwość wymiany do 300 akumulatorów na dobę i co więcej mają być one w większości zautomatyzowane. W Europie znajduje się kilkanaście takich stacji należących do NIO, położone są w Niemczech i w Skandynawii.
Firma jest również znana z tego, że weszła mocno w rozwój technologii autonomicznych samochodów i innych zaawansowanych technologii, które mogą przyczynić się do przyszłości transportu. W 2016 roku, NIO zaprezentowało autonomiczny pojazd konceptualny o nazwie NIO Eve – jednak co ważne jest to nadal tylko koncept i prace trwają nad tym projektem (przynajmniej wg tego co znalazłem w necie)
NIO Inc. zadebiutowało na giełdzie New York Stock Exchange w 2018 roku. Cena debiutu oscylowała w okolicy 6$. Minimum notowań wypadło w 2019/2020 roku kiedy to cena wynosiła w okolicy 1,5-2,2$. Jednak maksymalna cena wynosiła 67$ i to rok po osiągnięciu minimum.
Wykres 1. Interwał tygodniowy
Ważne by zaznaczyć, że spółka jest w fazie rozwoju. Generuje przychody, ale do zysków jeszcze daleko. Nie jest to kwestia roku, ale kilku lat.
Wykres 2. Przychody/wynik finansowy
Czy da się określić jak długo?
Jeśli spojrzymy na Tesle to spółka powstała w 2003 roku. Natomiast jeszcze w latach 2015-2019 generowała straty. Dopiero 2020 rok zaczął przynosić zyski czyli po 17 latach od stworzenia firmy.
Wykres 3. Przychody/wynik finansowy | TESLA
Oczywiście dzisiaj technologia postąpiła znacznie szybciej, taka firma jak NIO z pewnością będzie miała łatwiej. Nadal jednak zyski mogą pojawić się w okolicach 2027-2028
Technicznie na wykresie notowania zbliżają się do poziomu oporu na 16,6$
Wykres 4. Interwał dzienny
Jeśli spółka przebije wskazany opór wówczas można założyć, że na jakiś czas kurs zatrzyma się w okolicach 16-20$.
Wykres 5. Interwał dzienny | zniesienia Fibonacciego
W mojej ocenie może być jeszcze retest 13,8$, 12,5$, a dalej do 11,3$.
Tak więc patrząc na spółkę z pewnością mamy ciekawą perspektywę na przyszłość. Do 2013 roku Teslę można było zakupić za kilka dolarów, dzisiaj cena to ok. 250$ przy czym dochodziło też do Splitów akcji ponieważ cena akcji dochodziła do 900$ za akcję.
Czy NIO podąży tą samą drogą? Rynek aut elektrycznych nadal się rozwija i jest miejsce dla takiej spółki, zwłaszcza, że NIO wywodzi się z Chin gdzie ten rynek jest najbardziej chłonny dla nowej technologii.
W długim terminie można zaryzykować pozycję LONG dla pomysłu jednak w krótkim jest jeszcze możliwy test 12,5$.
Wsparcie: 13,8/12,5/11,3$
Opór:15,2/16,6/18$
Tygodniowy plan tradera - inflacja w centrum uwagi zarządzającycPo solidnym zacieśnieniu warunków finansowych w ciągu ostatniego tygodnia, zobaczmy, czy negatywny ton będize oddziaływał na nowy tydzień handlu. NAS100 spadł o 3%, a Apple znajduje się poniżej swojej MA na 50 dni; czy struktura amerykańskich indeksów akcji może się zmienić?
US500 koncentruje się na wsparciu kanału i swojej MA na 50 dni - wzrasta zmienność na rynkach akcji, z VIX na poziomie 17% - przebicie poziomu 20% może stworzyć lepsze okazje sprzedażowe. Akcje w Europie miały nieco gorszy wynik, z GER40 spadającym o 3.1% w ciągu tygodnia. Rozpoczynamy z lekką dominacją niedźwiedzi na rynkach akcjach.
Obserwowaliśmy dużą zmienność na amerykańskich obligacjach skarbowych o okresie wykupu 10 i 30 lat, głównie z powodu dodatkowej podaży. Sektor prywatny będzie musiał stawić czoła wielu emisjom w kolejnych kwartałach.
Dolar amerykański skorzystał z wyższych rentowności długoterminowych obligacji skarbowych, ale po odwróceniu rentowności obligacji skarbowych o okresie wykupu 10 lat w piątek, widzę umiarkowane ryzyko spadkowe dla dolara - niemniej jednak z perspektywy fundamentalnej wydaje się, że każda wyprzedaż dolara powinna być umiarkowana.
AUD pozostaje słabym punktem w G10 FX - jestem zwolennikiem wzrostu pary EURAUD i spadku pary AUDCHF, ale sprzedawałbym na rajdach tej drugiej pary. Dane z Chin w tym tygodniu będą miały wpływ na kurs AUD, a jeśli USDCNH może wzrosnąć, może to spowodować spadek dolara australijskiego. Złoto wykazało "bullish outside day" w piątek, a inwestorzy długoterminowi liczą na przebicie poziomu 1946.74 dolarów w górę, co może skierować się w stronę poziomu 1966, a nawet być może 1981 dolarów. Cena ropy wydaje się dobrze podtrzymywana.
Najważniejszym ryzykiem tygodnia jest amerykańska inflacja CPI, sygnały o danych przekraczających oczekiwania nie byłyby dobrze przyjęte przez aktywa ryzykowne. Jeśli zmienność na rynkach obligacji i stóp procentowych wzrośnie z powodu CPI, odbije się to na większych ruchach na rynkach akcji, walutowych i surowcowych, wpłynie na nasze środowisko handlowe. Spodziewaj się niespodzianek i zachowaj otwarty umysł - będzie to przydatne na tych rynkach.
Najważniejsze ryzyka wydarzenia dla traderów do pokonania:
US CPI (10 sierpnia 22:30 AEST) – Ryzyko związane z głównym wydarzeniem tygodnia. Rynek oczekuje, że inflacja CPI wzrośnie o 0.2% M/M, można przypuszczać, że zakres wyniesie od 0.15% do 0.30% M/M jako wskazówka, jak dolar amerykański może zareagować na dane. Tempo roczne (YoY) jest przewidziane na poziomie 3.3% (wzrost z 3%) dla ogólnej inflacji CPI oraz na poziomie 4.8% (bez zmian) dla inflacji CPI rdzennej. Rynek powinien zwrócić większą uwagę na miernik M/M, ze szczególnym uwzględnieniem używanych samochodów i opłat lotniczych, które prawdopodobnie wpłyną na koszyk. Oczekuje się, że usługi rdzenne wzrosną o 0.34% M/M i mogą wpłynąć na dolara amerykańskiego i aktywa ryzykowne.
Wskazówka: Model Cleveland Fed Nowcast szacuje, że inflacja core CPI wyniesie 0.4% M/M, co przekracza oczekiwania i, jeśli się potwierdzi, może podnieść wartość dolara amerykańskiego. Prawdopodobnie zobaczymy oczekiwania podwyżki ze strony Fed w listopadzie zbliżające się do 50% (obecnie 30%).
Inflacja CPI/PPI w Chinach (9 sierpnia 11:30 AEST) - konsensus mówi o deflacji w CPI w Chinach, z oczekiwaniami na poziomie -0.5% w skali rocznej. Oczekuje się, że inflacja PPI wyniesie -4%, co jest lekką poprawą w stosunku do -5.4% obserwowanego w czerwcu. USDCNH będzie parą walutową do monitorowania, a przebicie oporu trendu może skierować się w stronę poziomu 7.2500, co mogłoby wspomóc dolara amerykańskiego w porównaniu do innych par walutowych.
US PPI (11 sierpnia 22:30 AEST) - publikacja dzień po US CPI, rynek przewiduje inflację PPI na poziomie 0.7% R/R (wzrost z 0.1%) oraz inflację PPI rdzennej na poziomie 2.3% R/R (2.4%). Wynik może wpłynąć na oczekiwania wskaźnika bazowego PCE, który zostanie opublikowany 31 sierpnia.
Posiedzenie Banku Meksyku (Banxico) (11 sierpnia 05:00 AEST) - wszyscy z 20 ekonomistów przepytanych przez Bloomberga przewiduje stabilne stopy procentowe na poziomie 11.25% - inflacja CPI może wpłynąć na oczekiwania.
CPI w Meksyku (9 sierpnia 22:00 AEST) - rynek przewiduje, że inflacja CPI dla lipca wyniesie 4.78% (wzrost z 5.06%) oraz inflacja CPI rdzennej wyniesie 6.66% (6.89%). Z uwzględnieniem około 177 punktów bazowych obcięcia prognozowane na meksykańskich rynkach stóp procentowych w ciągu najbliższych 12 miesięcy, słabsza inflacja CPI może dodatkowo podnieść te oczekiwania i przekroczyć kluczowy poziom oporu dla pary USDMXN na poziomie 17.4000.
Japońskie zarobki gotówkowe (8 sierpnia, 09:30 AEST) - rynek przewiduje wzrost płac o 3% (z 2,9%) - istnieje możliwość zmienności JPY w tym punkcie danych, zwłaszcza jeśli 10-letnie japońskie obligacje skarbowe (JGBs) wzrosną powyżej 75 pb - jednak o ile nie będzie to przełomowa liczba, nie miałbym żadnych problemów z utrzymaniem ekspozycji na JPY lub JPN225 w tym punkcie danych. Konsensus zakłada, że Japonia powinna zacząć obserwować bardziej agresywną dezinflację pod koniec 2023 r. i w 2024 r.
Raport japońskiego BoJ (7 sierpnia, 09:50 AEST) - zasadniczo są to protokoły z ostatniego posiedzenia BoJ, na którym widzieliśmy, jak BoJ zezwolił na pewną zwiększoną elastyczność w zakresie YCC, wprowadzając nowy sztywny limit na poziomie 1% dla 10-letnich JGB - zbadamy, jak blisko była ta decyzja. Trudno jest dostrzec, że to naprawdę poruszy JPY, ale jest to ryzyko dla traderów JPY.
Bilans handlowy Chin - nie martwię się o utrzymywanie ekspozycji na ten punkt danych, a rynek nie ma zaufania do prognozowania danych handlowych Chin, dlatego rzadko widzimy początkową reakcję. Tym razem rynek spodziewa się nadwyżki handlowej w wysokości 68 mld USD, przy czym oczekuje się, że import spadnie o 5,5%, podczas gdy eksport spadnie o 12,6% - ponownie obserwuj reakcję CNH, ponieważ juan prawdopodobnie będzie napędzał AUD i NZD.
Nowe pożyczki w juanach i podaż pieniądza M2 w Chinach (brak ustalonej godziny w ciągu tygodnia) - biorąc pod uwagę, że nie ma ustalonej daty ani godziny dla tych danych, nie jest to pozycja, na którą należy się nastawiać. Po rewelacyjnych danych z ubiegłego miesiąca dotyczących kredytów w wysokości 3049 mld CNY, rynek spodziewa się umiarkowanej akcji kredytowej na poziomie 755 mld USD i podaży pieniądza M2 na poziomie 11%.
Wycena rynkowa oczekiwań dotyczących stóp procentowych - co jest wyceniane i krok w górę / w dół na przyszłym posiedzeniu banku.
Wyniki firm
Australia - w tym tygodniu usłyszymy od takich firm takich jak QBE (10 sierpnia), Newcrest (11 sierpnia) i CBA (9 sierpnia), z CBA będącym akcją do monitorowania na indeksie ASX200. Cena akcji spadła o 5% z poziomu 107.09 dolarów od 27 lipca, co było gorszym wynikiem niż szerszy indeks ASX200. Tym razem rynek sugeruje zmienność na poziomie 2.7% w dniu prezentacji, więc może to zainteresować zarówno traderów CBA, jak i AUS200 (z uwagi na wpływ, jaki CBA może mieć na sektor finansowy).
Konsensus mówi, że zobaczymy zyski w drugiej połowie 2023 roku wynoszące 5.014 miliarda dolarów, z dywidendą w wysokości 2.22 dolarów. Obejrzymy uważnie wskaźniki netto marż odsetkowych (NIM) CBA, z rynkiem widzącym NIM na poziomie 2.02% (zmniejszenie o 8 punktów bazowych w porównaniu z pierwszą połową 2023 roku). Wskazania dotyczące marż będą kluczowe, w związku z intensyfikującą się konkurencją w obszarze depozytów i wpływem finansowania hurtowego. Poszukiwanie informacji i wskazówek dotyczących jakości aktywów, wolumenów i pozycji kapitałowej. Jakakolwiek perspektywa w raporcie lub konferencji dotycząca zysków w zakresie polityki RBA, popytu na kredyty i jakiejkolwiek wizji dotyczącej gospodarki może wpłynąć na wydajność.
HK - Alibaba (10 sierpnia) - Alibaba zaskoczyła nas wynikami za pierwszy kwartał, a drugi co do wagi udział w indeksie HK50 będzie liczył na powrót ceny akcji powyżej poziomu 100 dolarów hongkońskich - czy gigant handlowy może zaliczyć piąty z rzędu kwartał zysków w dniu wyników? Rynek wycenia (poprzez wycenę opcji) zmienność na poziomie 5% w dniu wyników, więc może to stworzyć ruchy na rynku.
US - Berkshire Hathaway, UPS, Walt Disney, Nvidia (23 sierpnia)
Niemcy - Siemens, Bayer
Prelegenci banków centralnych
Fed - Bostic *2, Bowman *2, Harker*2
BoE - Huw Pill (8 sierpnia 02:00 AEST)
RBA - Schwatz (8 sierpnia 09:05)
CRSP - CRISP - 2023.05.26Kolejna spółka na moim celowniku, być może na dłuższą inwestycję.
Analiza oparta wyłącznie na przepływie zleceń, tym razem bez fundamentów.
Wzrosty mogą się rozpocząć już od ceny 58 ale dobrze by było aby pojawił się popyt w okolicach poziomu 50, tam będzie dla mnie korzystniejsze wejście z celem na najbliższy wierzchołek, potem ewentualnie dużo wyżej.
Czekają na dane z USADane z amerykańskiego rynku pracy to obok inflacji również z USA dwa najważniejsze odczyty dla rynków walutowych w ostatnim czasie. Brytyjczycy nie zaskoczyli i podnieśli stopy procentowe, a ropa naftowa znów szuka szczytów.
Rynek pracy w USA
Dzisiaj o 14:30 poznamy dane z amerykańskiego rynku pracy. Jeszcze na początku tygodnia oczekiwania były dość neutralne. Obecnie jednak po dobrych danych w środę z Raportu Challengera i przyzwoitych wczoraj tygodniowych wnioskach o zasiłek dla bezrobotnych, mamy nagły wzrost optymizmu. Jeżeli dane nie okażą się dobre, możemy być świadkami kolejnej ucieczki od dolara. Od dwóch tygodni amerykański dolar wyraźnie zyskuje i wielu inwestorów powoli zastanawia się, kiedy realizować zyski z tego ruchu. Na uwagę zasługuje szczególnie fakt, że obecnie rynek pracy jest w naprawdę bardzo dobrej sytuacji, zatem nie pozostaje już wiele miejsca na dalszą poprawę. Z drugiej strony nie można wykluczyć kolejnego zbliżania się w stronę rekordowo niskich poziomów i kontynuacji świetnej passy dolara.
Brytyjczycy podnoszą stopy procentowe
Zgodnie z oczekiwaniami wczoraj w Wielkiej Brytanii stopy procentowe wzrosły o 0,25% do poziomu 5,25%. Jedyną niespodzianką w samej decyzji był fakt, że za podwyżką głosowało 8 z 9 członków, a nie jak wcześniej oczekiwano 7. Oznacza to, że Bank Anglii jest bardziej zgodny, niż dotychczas sądzono. Przed samą decyzją rynki spodziewały się, że może jednak pojawić się komunikat o kończeniu cyklu. Z tego powodu trwała wyprzedaż funta, po samej decyzji okazało się, że strach miał wielkie oczy, a kurs funta względem euro, będącym głównym punktem odniesienia dla brytyjskiej waluty, grzecznie wrócił na poziomy z początku dnia.
Tania ropa na dzień wystarczy?
Wczorajszy dość niespodziewany spadek cen czarnego złota szybko został zanegowany. W środę cena spadła z 86 na 83 dolary. Wczoraj dzień kończył się już powyżej 85 dolarów, a dzisiaj od rana dalej idziemy w górę. W górę idzie również gaz, aczkolwiek obecna cena megawatogodziny względem absurdów cenowych sprzed roku wydaje się i tak symboliczna. Dla przypomnienia rok temu jedna megawatogodzina kosztowała niemal 200 euro i rozpoczynał się marsz w stronę rekordów na 340 euro. Dzisiaj mamy po ostatnich wzrostach 30,5 euro. Brzmi to mocno komfortowo.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - sytuacja na rynku pracy.