Poza analizę techniczną
Datawalk i nowa emisja akcji....scenariusz na jutroNo właśnie... przy kursie 56,7 pojawia się wiadomość o emisji 500 tys akcji po cenie 55 zł. Skoro ktoś chce kupić akcje po takiej cenie, to chyba nie po to, żeby zarobić dwa złote - raczej kolejne 55 zł. Wniosek - powinna nastąpić stabilizacja kursu z tendencją do wzrostów....Technicznie minimum korekty sięgnęły poziomu 50% Fibo i dotarły do dolnej granicy budowanego klina zniżkującego. Z profilu wolumenu można wskazać poziom 61 zł jako pierwszą istotną przeszkodę w ew. wzroście. Podsumowując - zakładam koniec korekty i budowanie kolejnej fali wzrostowej....jeśli pojawią się dobre wiadomości, może ona nastąpić szybko.
To nie jest rekomendacja - tak widzę ten walor
SMFL - gotowe do squeezaW ubiegłym tygodniu rozgrywaliśmy NASDAQ:AKAN na kilkaset procent. Na SMFL daje się zauważyć ten sam schemat przygotowania do wybicia które powinno się wydarzyć na dniach. Spółka po splicie, z marginalnym wręcz floatem co jest idealnym miejscem do ataku spekulantów. Pozostaje czekać :)
CEI - zapomniany "meme stock"Spółka mocno spekulacyjna w 2021 i 2022. Chyba trochę zapomniana stąd pojawiła się w moich obserwacja w ubiegłym tygodniu. Piątkowy wolumen i zduszenie wybicia są dobrym sygnałem, że coś tu się może niedługo wydarzyć. Shorty zaczęły zamykać pozycję a sam wykres wygląda bardzo dobrze w tym momencie. Potrzebujemy jeszcze tylko większego wolumenu który przyciągnie spekulantów.
Katastrofa w Iranie bez większego wpływu na rynkiWypadki lotnicze, w których umierają głowy państw, mają często bardzo daleko idące konsekwencje. Na razie rynki walutowe reagują spokojnie, ale wśród analityków geopolitycznych wrze. W tle rekordowe ceny złota.
Wypadek lotniczy w Iranie
W weekend doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem rządowego śmigłowca w Iranie. Wśród ofiar jest m.in. prezydent tego kraju. Rynki na razie reagują spokojnie, ale widać pewną nerwowość szczególnie na surowcach. Ropa jest jeszcze względnie stabilna, nawet biorąc pod uwagę to, że rynek jest ostatnio pod silną presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie i otwarcia po weekendzie potrafią być burzliwe. Brakuje informacji co dalej w kwestii politycznych następców. W zależności od tego, kto obejmie stanowisko, można bowiem spodziewać się zmiany dynamiki wydarzeń w regionie.
Wypadek lotniczy w Iranie
Dzisiaj nad ranem notowania złoto po raz pierwszy w historii przebiły poziom 2450 dolarów za uncję. Wielu analityków wskazuje na możliwe powiązanie obecnych wzrostów z niepokojem na Bliskim Wschodzie. Nie brakuje jednak głosów, że powodów jest znacznie więcej. Na rynku głośno mówi się o dużych zakupach kolejnych banków centralnych. Wiele osób wskazuje też bardzo słabego ostatnio dolara amerykańskiego. To właśnie słabnący dolar przekłada się na wzrosty cen surowców. W przypadku złota dochodzi jeszcze dodatkowy element, którym jest poszukiwanie miejsc do inwestowania. Nadchodzące spadki stóp procentowych powinny bowiem zacząć powodować, że na obligacjach stopy zwrotu będą spadać, więc kapitał już teraz szuka innych miejsc. Pozostaje zawsze otwartym pytanie, czy obecna cena ma szansę się utrzymać, część analityków wskazuje, że tak szybki wzrost ma charakter spekulacyjny.
Dane z Chin
W piątek poznaliśmy pakiet danych z Chin. To, co zasługuje na szczególną uwagę, to fakt, że znów szybciej rośnie produkcja przemysłowa niż sprzedaż detaliczna. Był moment, kiedy gospodarka Państwa Środka chciała się przestawiać na konsumpcję wewnętrzną, pytanie, czy jest to zmiana tej polityki. Warto też zwrócić uwagę, że produkcja przemysłowa wypadła również wyraźnie powyżej oczekiwań, podobnie jak poniżej wypadła sprzedaż detaliczna. W dół idą również ceny nieruchomości. W ciągu ostatnich dwóch lat w ujęciu rocznym był tam tylko jeden miesiąc wzrostowy, ale było to symboliczne odbicie o 0,1%. Warto jednak pamiętać, że obecna przecena, pomimo tego, że w skali roku wynosi zaledwie 3,1%, jest najwyższy w tym okresie. Kurs juana względem dolara amerykańskiego nie zmienił się po tej publikacji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Juan zyska wobec dolara?Opublikowane w piątek nad ranem dane z chińskiej gospodarki wypadły mieszanie - wyższa od oczekiwań była tylko dynamika produkcji przemysłowej (wzrosła w kwietniu o 6,7 proc. r/r), a pozostałe dane, jak sprzedaż detaliczna (2,3 proc. r/r), inwestycje (4,2 proc. r/r), czy też ceny nieruchomości (-3,1 proc. r/r) rozczarowały. Uwagę przykuwa ten ostatni odczyt, który pokazuje, że tamtejszy rynek zaczyna wchodzić w spiralę spadkową, która może być niebezpieczna dla tamtejszej gospodarki (ze względu na ogromne zalewarowanie tego sektora w ostatnich latach). O skali problemu niech świadczą doniesienia z ostatnich dni, które pokazują, że chińskie władze rozważają różne możliwości, w tym te abstrakcyjne, jak zakup pustostanów przez tamtejsze samorządy. Dane z Chin paradoksalnie jednak nie stanowią na razie (?) problemu dla rynków - chińska giełda ostatnio zachowuje się świetnie, a hossa na notowaniach miedzi zdaje się pokazywać, że inwestorzy nie dostrzegają zagrożeń. W poniedziałek nad ranem poznamy decyzję Ludowego Banku Chin ws. stóp procentowych, choć ostatnie odbicie w danych o inflacji może zawężać przestrzeń do obniżki stóp procentowych.
Komunikat PBOC w poniedziałek rano sugerujący bardziej "jastrzębie" nastawienie, może dać impuls do umocnienia juana wobec dolara. Zwłaszcza, że amerykańska waluta słabnie na szerokim rynku, a na wykresie USDCNH widać naruszenie linii trendu wzrostowego.
Złoty i złoto zyskują kosztem dolaraW minionym tygodniu na wykresach wciąż utrzymywał się sentyment risk on. Na rynku walutowym oznacza to przenoszenie kapitału z tzw. bezpiecznych przystani do walut rynków wschodzących. W praktyce - dolar traci, a złoty się umacnia. Deprecjacje amerykańskiej waluty widać także na wykresach surowców, do których zalicza się złoto, uważane za inwestycję alternatywną.
Tabela. Maksima i minima głównych walut. Zakres: 13.05.2024 – 17.05.2024.
Para walutowa EUR/USD EUR/PLN USD/PLN ZŁOTO
Minimum 1,0726 4,2563 3,9102 2333
Maksimum 1,0893 4,3018 3,9955 2396
EUR/USD
Jeżeli w danym tygodniu publikowane są dane inflacyjne ze Stanów Zjednoczonych to wiadomym jest, że to właśnie te odczyty będą mieć największy impakt na rynek. Tak było i tym razem. Rozpoczęło się we wtorek, kiedy inflacja producencka wzrosła w ujęciu rocznym z 1,8% do 2,2%, co było zgodne z rynkowymi oczekiwaniami. W środę dynamika cen konsumenckich także została przewidziana przez analityków. Tutaj jednak odnotowaliśmy spadek z 3,5% r/r do 3,4% r/r. Słabsze okazały się też wyniki sprzedaży detalicznej w USA. Ostatecznie rynek potraktował dane jako niekorzystne dla amerykańskiej waluty, która osłabiła się do euro. Z technicznego punktu widzenia na wykresie głównej pary walutowej świata znajdujemy się w trendzie wzrostowym, który ostatnio przyśpieszył. Tylko w ciągu kilku ostatnich dni obserwowaliśmy serię dołków na coraz wyższych poziomach. Gdy kurs EUR/USD dotarł do oporu przy 1,089 USD doszło do odreagowania.
EUR/PLN
Słabość amerykańskiego dolara została dobrze wykorzystana przez krajową walutę. Przypomnę, że PLN jest ujemnie skorelowany z USD, co oznacza, że gdy „zielony” traci, złoty zyskuje i odwrotnie. Umocnienie polskiego orła widać na wielu wykresach xxxPLN. Jednym z nich są notowania euro, które spadły w okolice 4,25 PLN. Oznacza to, że wróciliśmy do lokalnych dołków z pierwszej połowy kwietnia. Jeszcze wcześniej takie poziomy widzieliśmy aż 4 lata temu! Skala umocnienia pokazuje, że kapitał migrujący zza oceanu chętnie wybiera polską walutę, co nie jest przypadkowe. Na tle walut lokalnych z regionu Europy Środkowo-Wschodniej złoty pozostaje silny dzięki jastrzębiej polityce RPP. Aktualnie oficjalne stanowisko polskich decydentów to brak obniżek kosztu pieniądza do końca roku. Porównując to do polityki monetarnej banku Czech czy Węgier, gdzie cykle obniżek rozpoczęły się już pod koniec ubiegłego roku, znajdujemy powód, dla którego przynajmniej część inwestorów wybiera złotego. W piątek po południu zbliżamy się do górnej granicy wąskiego kanału bocznego, w którym poruszamy się od wtorku. Kurs EUR/PLN o godzinie 14:00 to ok. 4,26 PLN.
USD/PLN
Osłabienie amerykańskiego dolara połączone z siłą złotego jest doskonale widoczne na wykresie USD/PLN. Tylko w maju kurs zszedł z poziomów 4,07 PLN do 3,91 PLN. Wspomniane wsparcie jest istotnym poziomem, gdyż to właśnie po jego osiągnięciu, czy to w pierwszej połowie marca czy kwietniu, odwracał się trend, co widać na powyższym wykresie. Czy tym razem będzie inaczej? Na razie nic na to nie wskazuje. Po dotarciu do wartości 3,91 PLN kurs po raz trzeci zaczyna rosnąć. Niebawem dotrze do majowej linii trendu spadkowego i jeżeli ona nie zatrzyma ruchu na północ to po raz kolejny możemy mieć do czynienia z powrotem do psychologicznej granicy 4 PLN.
ZŁOTO
Pierwsza połowa maja to także dobry czas na złota. Mimo, że jeszcze pod koniec kwietnia wielu analityków wieszczyło koniec hossy na tym aktywie, jego notowania ruszyły na północ po osiągnięciu dna 2285 USD na przełomie miesięcy. W momencie pisania niniejszego tekstu jedna uncja trojańska opisywanego metalu szlachetnego kosztuje 2387 USD. Jest to efekt nie tylko ujemnej asymetrycznej korelacji do amerykańskiego dolara (gdy dolar słabnie, złoto zyskuje), ale także zwiększonego zainetresowania kruszcem ze strony bankierów centralnych. Najnowsze dane pokazują, że dokładają oni złoto do swoich rezerw. Kupują banki narodowe Chin, Turcji czy Indii. Mało tego, podliczając cały pierwszy kwartał 2024, światowe banki centralne kupiły 290 ton, co jest przebiciem rekordu na poziomie 286 ton odnotowanego w pierwszym kwartale 2023. Wiemy także, że w Zimbabwe powstaje nowa waluta oparta o złoto. Powyższe tłumaczy wzrosty kruszcu w tym roku, które spowodowane są zwiększeniem popytu. Wśród entuzjastów opisywanego metalu szlachetnego coraz częściej słychać głosy mówiące o przebiciu nowych szczytów. Trzeba przyznać, że poziom 2500 USD za jedną uncję to byłaby informacja, która zdominowałaby medialne nagłówki.
Inflacja bazowa wciąż wysokaPomimo ostatnich sukcesów mierzonych inflacją konsumencką w Polsce nadal mamy pewne sygnały ostrzegawcze. Jednym z nich jest inflacja bazowa, która ma obecnie znacznie wyższe poziomy. Za oceanem korekta na dolarze mimo danych.
Inflacja bazowa spada wolniej od oczekiwań
Wczorajsze dane o inflacji bazowej tylko potwierdzają to, co dano nam do zrozumienia na ostatniej konferencji prezesa NBP – nie należy się za szybko spodziewać obniżek stóp procentowych. Inflacja bazowa spadła do 4,1%, zamiast do oczekiwanych 4,0%. Poziom jest zatem wyższy o 1,7%, pomimo lepszych niż w zeszłym roku zbiorów. Warto zwrócić uwagę, że lepsze zbiory to nie tylko fenomen lokalny, ale ogólnie na rynkach światowych żywność tanieje. W Polsce wzrost stawki VAT oczywiście spowodował, że zmiana ta nie jest tak odczuwalna. Problemem dla inflacji są jednak ceny ropy naftowej. Obecnie mamy co prawda sporą przecenę, w perspektywie tygodni. W perspektywie roku, czyli tak jak liczona jest inflacja, baryłka jest jednak o 10% droższa niż rok temu.
Korekta na kryptowalutach
Bitcoin znów wraca do łask. Po tym, jak kilka tygodni oscylował w okolicach 62 000 dolarów, znów odbił w okolice 66 000, blisko maksimów z drugiej połowy kwietnia. Analitycy wskazują, że głównej kryptowalucie pomaga fakt, że na rynek trafiło w ostatnim czasie więcej kryptowalut mających sztywny kurs względem dolara. Jest to rozwiązanie, które pozwala w USA giełdom obchodzić pewne ograniczenia prawne w handlu. W rezultacie mamy napływ nowych środków na rynek. Generowanie dodatkowych kryptowalut, szczególnie takich ze sztywno określoną ceną, przypomina trochę drukowanie pieniędzy, ale to ostatnio na świecie popularna praktyka. Warto zwrócić uwagę, że pomimo tego proces dominowania rynku kryptowalut przez bitcoina wciąż postępuje.
Dane zza oceanu
Wczoraj poznaliśmy pakiet danych z USA. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych miały lepszy odczyt niż tydzień temu, ale nadal jest to jeden z najwyższych wyników ostatnich miesięcy. Wygląda na to, że rynek pracy łapie zadyszkę, czekając na niższe koszty kredytowania. Słabiej wypadły też dane z rynku nieruchomości. Mieliśmy słabsze od oczekiwań wyniki zarówno w rozpoczętych budowach domów, jak i w uzyskanych pozwoleniach na budowę. Dane te jednak nie różniły się mocno od oczekiwań. Teoretycznie, jeżeli mamy słabsze dane, to proporcjonalnie powinno to wpływać na kursy walut. Teoretycznie tak, ale trzeba pamiętać, że dane wpadły na rynek przy najsłabszym dolarze względem euro od wielu tygodni. W rezultacie silniejsza była u inwestorów potrzeba realizacji zysków niż dalszej wyprzedaży. Stąd wczoraj oglądaliśmy wręcz delikatne umocnienie dolara.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
GOEV - przegapiłeś FFIE to sprawdź CanooCały sektor "auto manufacturers" jest dziwnie spokojny patrząc co zrobili na FFIE przez ostatnie kilka sesji. GOEV wydaje się najlepszym kandydatem na przerzucony przez spekulantów kapitał z FFIE - oczywiście mówiąc tylko o tej konkretnej branży. Spekulacyjne zajęcie pozycji to dobre rozwiązanie przy obecnym R:R blisko wsparcia.
Bez niespodzianek w danychŚroda była dniem potencjalnie ważnych odczytów. Jednakże zarówno w przypadku Polski, jak i USA obyło się bez niespodzianek. Dane trafiały bardzo blisko oczekiwań. W tle odbicie cen złota.
Dane z Polski
Wczoraj poznaliśmy dane z Polski. Wzrost PKB okazał się lepszy od oczekiwań. Z drugiej strony 1,9% (zamiast oczekiwanych 1,8%) to nie jest bardzo istotna różnica. Warto też zwrócić uwagę, że dla kraju w naszej sytuacji rozwój poniżej 2% to nie jest dobry wynik. Drugim odczytem była wczoraj inflacja. Ta potwierdziła poziom 2,4%. W rezultacie mamy brak niespodzianki na wzroście cen i mniej zły od oczekiwań wzrost gospodarczy. Wydawać by się mogło, że to w miarę neutralne dane. Jak się jednak okazuje, inwestorzy ostatnio bardzo lubią polskiego złotego i umacnianie waluty trwa nadal. Wczoraj zeszliśmy w okolice 4,26 zł na kursie euro i 3,92 zł w przypadku złotego.
Inflacja za oceanem
Środa mijała na rynkach pod dyktando oczekiwań na inflację konsumencką. Zgodnie z oczekiwaniami w ciągu roku inflacja wynosi 3,4%. Jest to symboliczny spadek o 0,1%. Z kolei inflacja bazowa spadła z 3,8% na 3,6%, co również pokrywało się z oczekiwaniami. Wydawać by się mogło, że dane zgodne z przewidywaniami analityków nie powinny namieszać na rynku. Jak się jednak okazuje, inwestorzy poczuli, że te dane przyspieszają obniżki stóp procentowych. W rezultacie byliśmy świadkami kolejnego osłabienia dolara. W rezultacie dolar dotarł do poziomów, gdzie jest najsłabszy względem euro od marca.
Złoto wraca do łask?
Powiedzenie o złocie mimo ostatniej przeceny, że wypadło z łask to w sumie pewne nadużycie. Warto jednak pamiętać, że po tym, jak w kwietniu otarliśmy się o poziom 2450 dolarów za uncję, na przełomie kwietnia i maja spadliśmy poniżej 2300 dolarów. Obecnie trend znów jest wzrostowy, a cena sięga 2400 dolarów. W tle mamy dwa ważne powody. Z jednej strony słabnący dolar amerykański. Ceny surowców są wyrażone w dolarach, ale mają też pewną bezwładność w walutach lokalnych. W rezultacie, gdy dolar tanieje, ceny surowców tak jak teraz często jednak idą trochę w górę, utrzymując pewną stabilność w walutach lokalnych. Drugim elementem są oczekiwania inwestorów. Wraz z rosnącymi oczekiwaniami co do spadku stóp procentowych szukane są alternatywne miejsca, gdzie można skierować środki.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych.
Dobre dane z NiemiecWczoraj poznaliśmy ostateczne odczyty inflacji, które przeszły niemal bez echa. Sporo jednak podziało się po bardzo dobrym odczycie indeksu koniunktury w Niemczech. Rynek czeka na dane o inflacji w USA.
Na Zachodzie efekt jojo słabszy
Po danych o inflacji z naszej części kontynentu można było bać się tego, co pokażą państwa strefy euro. Okazuje się jednak, że zarówno dane z Niemiec, jak i Hiszpanii, okazały się nie zaskakiwać analityków. Za Odrą wzrost cen utrzymał się na poziomie 2,2%, czyli najniższym od początku obecnej presji inflacyjnej. W Hiszpanii jesteśmy na poziomie 3,3%. Niby jest to wyraźnie więcej niż dołek na 1,9%. Trzeba jednak pamiętać, że dołek ten miał miejsce w czerwcu 2023 roku, gdyż kraj ten szybciej niż inne gospodarki, zdusił tempo wzrostu cen. Obecny poziom jest jednak wyższy od tego sprzed miesiąca o 0,1%. Pewne ryzyka widać w obydwóch przypadkach w danych miesięcznych, aczkolwiek nie jest to jeszcze niepokojące. Inflacja pod kontrolą jest zjawiskiem, które może przyspieszyć obniżki stóp procentowych przez EBC.
Poprawa koniunktury w Niemczech
Patrząc na wczorajszy wykres głównej pary walutowej, można było mieć pewne wątpliwości. Skoro dane o inflacji przybliżały obniżki stóp procentowych, to dlaczego euro się umacniało? Kluczem okazała się nie inflacja z Niemiec, ale indeks instytutu ZEW. Jest to badanie ankietowe, pokazujące optymizm, co do sytuacji gospodarczej w ciągu najbliższych 6 miesięcy. Badaniu podlegają analitycy, zajmujący się finansami i ekonomią. Wynik 47,1 pkt to najwyższy rezultat od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jeszcze w grudniu 2022 roku wskaźnik ten wyraźnie przekraczał 50 pkt. Od tego czasu jednak zarówno gospodarka niemiecka, jak i nastroje, były pod bardzo silną presją. Lepsze perspektywy na przyszłość tłumaczą wczorajsze umocnienie się euro względem dolara. Europejska waluta jest najsilniejsza od ponad miesiąca.
Czekając na inflację w USA
Jutro poznamy odczyt inflacji w USA. Jest to główny odczyt kształtujący oczekiwania rynków względem poziomów stóp procentowych w USA. Obecnie szanse na utrzymanie stóp procentowych we wrześniu ponownie spadają w okolice ⅓. Wcześniejsze obniżki są obecnie mało prawdopodobne, co nie zmienia faktu, że dane o inflacji mogą to zmienić. Jeżeli poziom wzrostu cen okaże się wyraźnie niższy od oczekiwań, możemy wrócić do spekulacji o lipcowych obniżkach stóp. Jeżeli odczyt będzie wyraźnie wyższy, możliwe jest przesuwanie oczekiwań w stronę listopada, a być może nawet grudnia. Należy pamiętać, że przyspieszenie terminu oczekiwanych obniżek powinno wiązać się osłabieniem dolara na rynku, z kolei im później rynek będzie oczekiwał redukcji stóp, tym dolar powinien być droższy.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – inflacja konsumencka.
CCG - spekulacja pod umowę z VWWczorajsza informacja: "Grupa Cheche ogłasza partnerstwo z cyfrową sprzedażą i usługami Volkswagen (Anhui) w celu lepszego wsparcia działalności ubezpieczeniowej NEV Volkswagen Anhui". Reakcja podażowa na relatywnie dużym wolumenie wskazuje na atak shortów, które zawsze w takiej sytuacji mają problem. Historycznie widać jednak, że prawdopodobne jest szybkie wybicie w ciągu najbliższych sesji. Zatem spekulacyjnie można kupić pakiet i poczekać.
Dolar zaczyna słabnąć, EURUSD podbija w okolice 1,08Lepsze nastroje na Wall Street podbijają scenariusz w którym dane makro z USA w tym tygodniu mogą nie być odebrane jako negatywne (jeżeli inflacja nie wypadłaby aż tak wysoko, a dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej podbijały scenariusz jesiennej obniżki stóp procentowych) i zaczynają przekładać się na słabość dolara. Jutro mamy pierwszą z ważnych publikacji - to dane o inflacji producenckiej PPI za kwiecień, które poznamy o godz. 14:30.
Na parze EURUSD mamy podbicie w okolice 1,08. Rejon oporu przy 1,0810 (szczyt z 3 maja) na razie zatrzymał wzrosty. Wskaźniki pokazują jednak, że możemy wyjść wyżej.
Szwecja preferuje tani kredyt nad niską inflację Niby było wiadomo, że bank centralny Szwecji będzie obniżał stopy procentowe. Wielu analityków widząc wciąż relatywnie wysoki poziom stóp procentowych, wyrażało jednak wątpliwości, czy aby na pewno do tego dojdzie. W tle spadki cen ropy.
Szwecja obniża stopy procentowe
Dzisiaj o 9:30 Bank Szwecji obniżył główną stopę procentową o 0,25% do 3,75%. Do tego warto dodać, że na rynku mówi się wręcz o początku cyklu, który ma stopniowo na kolejnych posiedzeniach sprowadzić stopę procentową nawet do wartości 2,5%. Jest to niższy poziom, niż dotychczas oczekiwano, w rezultacie tego analitycy wyprzedawali koronę szwedzką za euro. Warto też zwrócić uwagę, że waluta Szwecji względem euro nie ma ostatnio łatwych czasów. W ciągu ostatnich trzech lat straciła na wartości 15%, a skoro rozpoczyna cykl obniżek szybciej niż strefa euro, to jeżeli cykl w samej eurozonie zacznie się później, niż obecnie jest to przewidywane, można oczekiwać kolejnych osłabień korony. Warto zwrócić uwagę, że obniżki w Szwecji następują pomimo tego, że inflacja wynosi obecnie 4,1%, czyli nie jest niższa od poziomu stóp procentowych sprzed obniżki.
Ropa szuka dna
Patrząc na nagłówki z Bliskiego Wschodu, możnaby się spodziewać, że ropa naftowa będzie wybijać się na kolejne szczyty. Okazuje się, że analitycy rynku ropu widząc, że konflikt traci potencjał do rozlania się w regionie, traktują go jak coraz mniej wpływowy na ten rynek. Hamas co prawda od poniedziałku informuje, że w sumie propozycja egipsko – katarska porozumienia o zawieszeniu broni jest dla niego akceptowalna, aczkolwiek nie akceptuje jej Izrael, co jest poważną wadą tego rozwiązania. Izrael natomiast rozpoczął inwazję, aczkolwiek jak donoszą media, jeszcze nie pełnoskalowa, na Rafah. Ruch ten odetnie Strefę Gazy od istotnego przejścia granicznego z Egiptem, co ma niestety potencjał do dalszego pogorszenia sytuacji humanitarnej w regionie. Dzisiaj nad ranem baryłka ropy Brent, czyli tej notowanej w Londynie, ważniejszej w wycenia dla Polski, spadła do 82 dolarów. W rezultacie jesteśmy niecałego dolara od minimów z marca. W rezultacie strach przed wysokimi cenami ropy i ich wpływem na inflację z dnia na dzień spada.
Problemy kryptowalut
Od momentu, kiedy w marcu bitcoin wyznaczył nowe historyczne maksima, rynek złapał sporą zadyszkę. Z poziomów niemal 74 000 dolarów zeszliśmy obecnie w okolice 62 000, a dołek z przełomu kwietnia i maja był jeszcze 5 000 dolarów niżej. Warto natomiast zwrócić uwagę, że pod presją jest obecnie nie tylko główna kryptowaluta, ale generalnie cały rynek. Pomimo spadku ceny bitcoina jego udział w łącznej kapitalizacji rynku od kilku kwartałów już powoli wzrasta. Oznacza to, że mniejsze kryptowaluty mają ostatnio słabszą passę.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Amerykański rynek pracy łapie zadyszkęZgodnie z oczekiwaniami wyższe koszty kapitału prędzej czy później musiały zacząć przekładać się na amerykański rynek pracy. Baryłka ropy najtańsza od połowy marca. Czesi kontynuują obniżki stóp procentowych.
Dane z USA
Piątek był dniem wolnym w Polsce. Rynki jednak działały, a Amerykanie zaprezentowali dane z tamtejszego rynku pracy. Stopa bezrobocia wyniosła 3,9% wobec oczekiwanych 3,8%. Ostatni raz wyższy poziom stopy bezrobocia w USA był ponad dwa lata temu w styczniu 2022 roku, kiedy USA walczyło z pandemicznym wzrostem tego wskaźnika. Wraz ze wzrostem stopy bezrobocia gorzej wypadły też zmiany zatrudnienia oraz wolniej od oczekiwań rosną płace. Z drugiej strony należy pamiętać, że analitycy panicznie reagujący na wolniejszą dynamikę płac, powinni wziąć pod uwagę kontekst. Obecny wskaźnik jest bowiem wyższy od inflacji. Oznacza to, że pensje realnie rosną. Oczywiście kilka miesięcy temu ta przewaga była wyższa, ale pamiętamy też czasy sprzed kilku kwartałów, gdzie wzrost był niższy od inflacji. Wówczas społeczeństwo realnie biedniało. W rezultacie tych danych inwestorzy postanowili wyprzedawać dolara.
Korekta cen ropy
W długi weekend majowy byliśmy świadkami kolejnego spadku cen baryłki ropy naftowej. Pierwszy raz od marca ropa brent notowana na giełdzie w Londynie dotarła poniżej 85 dolarów za baryłkę. Dzisiaj nad ranem były to nawet okolice 83 dolarów. Ropa notowana w USA spadła nawet niżej, o około 5 dolarów, gdyż amerykańska ropa crude jest obecnie przeciętnie mniej więcej tyle tańsza. Powodów jest kilka. Z jednej strony oddalające się obniżki stóp procentowych w głównych gospodarkach stawiają pod znakiem zapytania zapotrzebowanie na surowiec. Z drugiej strony pomimo ostatnich incydentów, jak chociażby nakaz ewakuacji wschodniego Rafah, nie brakuje optymistów zapowiadających uspokojenie nastrojów. Gdyby doszło do wyciszenia walk na Bliskim Wschodzie, byłby potencjał na dalsze obniżki cen ropy, a tym samym zmniejszenie presji na wzrost inflacji.
Czesi obniżają stopy procentowe
Za naszą południową granicą trwa cykl obniżek stóp procentowych. W czwartek miała miejsce czwarta obniżka stóp procentowych i podobnie jak dwie poprzednie, miała ona miejsce o 0,5%. Przed decyzją o obniżce Czesi byli w tej samej sytuacji co Polacy z główną stopą procentową na poziomie 5,75%. Podobni również jak Polacy w marcu pokazali 2% inflacji. Nie znamy danych za kwiecień jeszcze, ale najwyraźniej w Pradze doszli do wniosku, że nawet przy odbiciu w wielu krajach poziomu wzrostu cen jest miejsce na luzowanie polityki monetarnej. Co ciekawe, po decyzji doszło do umocnienia korony czeskiej. Pokazuje to, że inwestorzy oczekiwali dalej idących cięć.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Ranking polskich indeksów sektorowych - kto jak wypada Jeżeli za moment rozpoczęcia hossy przyjmiemy październik 2022 do chwili obecnej czyli 4 maja 2024, możemy sprawdzić wydajność indeksów sektorowych. Ranking przedstawia się następująco:
1. Wig Banki - ponad 200%
2. Wig Budownictwo - 146 %
3. Wig Odzież - 115%
4. Wig Nieruchomości - 88%
5. Wig Moto - 70%
6. Wig Górnictwo - 56%
7. Wig Media - 56%
8. Wig Paliwa - 38%
9. Wig Info - 33%
10. Wig Chemia - 16%
11. Wig Games - 12%
12. Wig Spożywczy - 10%
13. Wig Leki - 7%
Najbardziej mnie zaskoczył Wig Odzież ze wzrostem 115%. Zaskoczony jestem również tak niską pozycją Wig Spożywczym oraz Wig Leki.
Widać, że te sektory do chwili obecnej urosły najmniej.
Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie.
Nadzieja na tańszą czekoladęNa rynku oprócz braku zmian stóp procentowych w USA i niespodziewanego wyskoku inflacji w Szwajcarii, który mocno zaboli kredytobiorców frankowych, mamy też dobrą wiadomość. Hurtowe ceny kakao idą w dół, a to może zatrzymać wzrost cen czekolady.
Amerykanie nie zmieniają stóp procentowych
To, że Federalny Komitet Otwartego Rynku nie zmieni stóp procentowych, było pewne. Ta decyzja zatem nie zaskoczyła rynków. Trochę zrobiła to jednak konferencja prasowa. Co ciekawe, najsilniej przyjęty został fragment wykluczający podwyżkę stóp procentowych. Jest to ciekawe, bo szanse na podwyżkę analitycy oceniali mniej więcej na 0%. Nie jest to zatem realnie żaden news. Okazuje się jednak, że po ostatnim wyższym od oczekiwań odczycie inflacji część inwestorów przygotowywała się również na taki scenariusz. Pomimo tego rynki odczytały decyzję jako oddalającą podwyżki stóp. Był to zatem sygnał korzystny dla dolara, ale niekorzystny dla rynków. Widać to było najlepiej na giełdach, gdzie indeksy cały dzień rosły, przewidując perspektywę obniżek, po czym po samej decyzji doszło do około 2% przeceny i powrotu do punktu wyjścia.
Szwajcarzy zaskoczyli
Inflacja w Szwajcarii zgodnie z oczekiwaniami miała wzrosnąć, ale do 1,1%, a nie do 1,4%. Tak duża zmiana była istotnym zaskoczeniem dla rynków. Szybciej rosnące od oczekiwań ceny stawiają pod znakiem zapytania dalszą politykę monetarną Szwajcarii. Im wyższa inflacja, tym większe szanse, że później zobaczymy obniżki stóp procentowych lub nawet dojdzie do podwyżki. Im wyższe z kolei stopy procentowe, tym większe zainteresowanie walutą. Tłumaczy to, dlaczego zaraz po tych danych kurs franka urósł o około 3 grosze względem złotego. W rezultacie kredytobiorcy frankowi dostali właśnie dwie nieprzyjemne wiadomości. Z jednej strony frank, którego muszą kupować, jest droższy, z drugiej strony potencjalnie wyższe stopy procentowe to większe raty odsetkowe.
Koniec spekulacji na kakao
Są na rynkach surowce, które zwyczajowo kojarzą nam się ze spekulacją. Jest to ropa, metale szlachetne, a czasem też inne surowce. Rzadko jednak w tym gronie, jest kakao. Okazuje się, że niesłusznie. Od stycznia tona tego surowca wyskoczyła z 4 000 dolarów do niemal 12 000 pod koniec kwietnia. Powody rynkowe w postaci problemów ze zbiorami i rosnący popyt oczywiście były, ale tak duża zmiana miała również swoje drugie dno na rynku kontraktów terminowych i tamtejszej spekulacji. Dzisiaj znajdujemy się już poniżej poziomu 8 000 dolarów i wygląda na to, że ceny czekolady w sklepach mogą nie być tak przerażające, jak się wydawało jeszcze kilka tygodni temu.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – bilans handlu zagranicznego,
14:30 – Czechy – decyzja CNB w sprawie stóp procentowych.
BCAN - spekulacja pod decyzję DEAAdministracja Bidena planuje zmienić klasyfikację marihuany na "mniej niebezpieczną" co spotkało się wczoraj z ogromną euforią na rynku. Kto nie załapał się na ten pociąg ma jeszcze szanse m.in na tej spółce moim zdaniem. Obserwuje ją od pewnego czasu a wczorajsza wiadomość daje jeszcze lepsze możliwości na szybkie wybicie. Po splicie, z minimalnym floatem i kapitalizacją. Ilość shortów to bagatela 76%. 300 -500 % do zrobienia bez problemu małym nakładem kapitału. Czekamy aż spółka zostanie znaleziona przez spekulantów.