Passa naszej rodzimej waluty w ostatnich dniach była po prostu zła. Wczoraj mieliśmy odbicie. Pytanie, jak stabilna będzie ta zmiana, biorąc pod uwagę, że nie była poparta jakimiś danymi. W tle również przecena bitcoina i potwierdzenie spadku inflacji w strefie euro.

Korekta na złotym


Ostatnie dni, kiedy byliśmy świadkami gwałtownego umocnienia się dolara amerykańskiego względem pozostałych walut, były bardzo bolesne dla złotego. Wysysanie kapitału do Ameryki Północnej spowodowało, że kurs euro względem złotego wyskoczył z poziomu 4,26 zł do 4,37 zł od piątku do wtorku. Obecnie po szybkiej korekcie jesteśmy na pułapie 4,33 zł, czyli i tak powyżej wszystkich poziomów z marca. Oczywiście największe zmiany mają miejsce na dolarze. Ten w ciągu tygodnia potrafił zdrożeć o 20 groszy. Frank w tym samym czasie skoczył w górę o 16 groszy, a funt o 14 groszy. Wszystkie te waluty, podobnie jak euro, jednak wczoraj oddały około ⅓ tego umocnienia. Był to zatem dzień oddechu dla osób zainteresowanych kupnem walut. Warto jednak zwrócić uwagę, że za tym ruchem nie stały żadne ważniejsze dane, mówimy zatem raczej o korekcie niż faktycznie jakiejś zmianie na rynku.

Realizacja zysków na bitcoinie


Najpopularniejsza kryptowaluta świata ma za sobą bardzo trudny tydzień. W poprzedni piątek wyceniana była jeszcze momentami na 71 000 USD. Wczoraj po raz pierwszy od lutego przez moment spadła poniżej bariery 60 000 USD. Na ceny kryptowalut bardzo negatywnie wpływa oddalająca się perspektywa obniżek stóp procentowych w USA. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden ważny element tego, co dzieje się na tym rynku. Kolejne fundusze interesujące się bitcoinem nie przekładają się proporcjonalnie na inne kryptowlauty. W rezultacie od kilku miesięcy bitcoin ma łączną kapitalizację większą niż reszta kryptowalut razem.

Inflacja w strefie euro

Wskaźnik zmian cen dla eurozony to z jednej strony bardzo ważny parametr. Z drugiej jednak publikowany jest, kiedy znane są już dane cząstkowe. W rezultacie jest on bardziej potwierdzeniem matematyki niż jakąkolwiek niespodzianką. Nie zmienia to faktu, że pod kątem przewidywania tego, co będzie dalej to istotny parametr. Wynik 2,4% to dobry prognostyk na przyszłość. Oznacza on, że obecnie stopa procentowa, po uwzględnieniu inflacji wynosi 2,1%. W rezultacie, jeżeli nie dojdzie do efektu jojo, można oczekiwać, że Europa wejdzie w tryb obniżek stóp procentowych. Mogłoby to się wydarzyć jeszcze zanim zrobi to USA. Trzeba pamiętać, że Europa nie jest monolitem i tak, jak niektóre państwa wymusiły opóźnienie startu procesu, tak te same kraje mogą mocno lobbować za przyspieszeniem obniżek. Pozwoli im to zredukować koszty obsługi długu.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:30 – USA – wnioski o zasiłek dla bezrobotnych,
14:30 – USA – indeks FED z Filadelfii.
Beyond Technical Analysis

Również na:

Wyłączenie odpowiedzialności