Parytet na EUR/USD w zasięgu ręki

Analiza techniczna z dnia 19.08.2022

Wyższe prawdopodobieństwo podwyżki stóp w USA o 75 pkt bazowych we wrześniu wspiera dolara amerykańskiego. Złoty w defensywie razem z innymi walutami rynków wschodzących. Frankowicze boją się poziomu 5,00 zł na CHF/PLN. “Zielony” przecenia surowce, tanieje ropa naftowa, ale także złoto i srebro.

Tabela. Maksima i minima głównych walut w PLN. Zakres: 12.07.2022 – 22.07.2022.

Para walutowa EUR/PLN CHF/PLN EUR/USD ROPA WTI
Minimum 4,6550 4,8175 1,0062 85
Maksimum 4,7530 4,9370 1,0352 95

Dolar rośnie w siłę

Na wykresie EUR/USD widzimy dość klarowny trend spadkowy i silny ruch w okolice ważnego wsparcia, czyli poziomu parytetu. Wspólna waluta miała moment, w którym zyskiwała do dolara, ale już teraz możemy mówić jedynie o odreagowaniu, a dominującym trendem pozostaje spadkowy. W pewnym sensie gryzie się to z fundamentami, które np. pokazują, że inflacja w USA może osiągać właśnie szczytowy moment. Do tego pojawiły się kolejne wypowiedzi członków Fed, mówiące o tym, że szybkie zacieśnianie monetarne może przynieść negatywne aspekty dla wzrostu gospodarczego i go zdecydowanie wyhamować. Szukając więc czynnika prodolarowego, można spojrzeć na rentowności obligacji amerykańskich, które znów idą w górę. Mimo wypowiedzi członków Fed rośnie prawdopodobieństwo podwyżki stóp o 75 pkt we wrześniu (aktualnie 55%). Jeszcze jedna kwestia, na którą warto zwrócić uwagę, to próba osłabienia juana przez chińskie władze na szerokim rynku. Być może to znów początek większej wojny walutowej, a kolejnym krajom będzie zależało na słabości ich walut. Szczególnie tym opartym na eksporcie, by zwiększyć jego konkurencyjność. Wracając do techniki, to test wsparcia na poziomie parytetu wydaje się nieunikniony, a szanse na złamanie tego okrągłego poziomu uważam aktualnie za dość spore.

Znów zwrot akcji

Wykres kursu euro do złotego, interwał 1-godzinowy

Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN jest dość jasna, kurs szybuje w górę w ramach wyrysowanego trendu wzrostowego. Opór w postaci ostatniego maksimum, w okolicach 4,71 nie zadziałał i doszło do większego odbicia. Tak naprawdę teraz jedynym ważnym oporem pozostaje granica 4,80. Ten dynamiczny ruch w górę jest odzwierciedleniem tego spadkowego na głównej parze walutowej świata. Zwyczajowo mocniejszy dolar na szerokim rynku wysysa kapitał z rynku EM i właśnie taką sytuację obserwujemy teraz. Do tego warto zauważyć, że nasza waluta w koszyku walut wschodzących stała się mniej atrakcyjna niż np. CZK czy nawet HUF. Dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej pokazują jasno, że nasza gospodarka hamuje, co może RPP dać argument za tym, by mimo wysokiej inflacji wstrzymać się z podwyżkami stóp. Dla inwestorów to również sygnał, że kapitał można ulokować gdzieś indziej w czasie risk off, np. w USD czy CHF. W przypadku apetytu na ryzyko większe stopy zwrotu uzyskamy choćby u naszego południowego sąsiada.

Trudne chwile frankowiczów

Bez wątpienia sen z powiek spędza sytuacja na wykresie CHF/PLN, gdzie widzimy (jak w przypadku EUR/PLN) dynamiczny ruch w górę w kierunku ważnego oporu na poziomie 5,00. Przez moment wydawało się, że uzyskanie takiego poziomu odeszło już w niepamięć, ale wystarczyło raptem kilka dni i znów ten czarny scenariusz dla kredytobiorców frankowych staje się bardzo realny. Tym bardziej że nie pomaga sytuacja techniczna na parze EUR/CHF, gdzie widzimy klarowny trend spadkowy i ma to przełożenie na notowania franka również w relacji do PLN. Do tego istnieje poważne zagrożenie, że Bank Szwajcarii znów podniesie stopy procentowe i tym samym jeszcze bardziej umocni CHF na szerokim rynku. Wydaje się, że na ten moment SNB przegrywa walkę o słabość swojej waluty, bo zwyczajnie nie kopie się w tym wypadku z koniem (czyli z rynkiem). Na dowód takiego scenariusza można spojrzeć na bilans Banku Szwajcarii, gdzie widzimy znaczne zmniejszanie się rezerw walutowych, które są wrzucane w olbrzymiej ilości na rynek, by osłabić walutę wskutek wzrostu jej podaży, a efektu tak naprawdę nie widać (mowa o rezerwach w CHF).

“Zielony” determinuje spadki na surowcach

I na koniec rzut oka na wykres ropy naftowej. Od poziomu 95 USD za baryłkę widzieliśmy trend spadkowy, który przecenił czarne złoto do poziomu 85. Od tego momentu widzieliśmy kontrę kupujących i kurs znów poszybował w górę do lokalnego oporu na poziomie 90 USD. Powrót do silnego USD na szerokim rynku nie daje jednak wyboru i kurs znów przechodzi w trend spadkowy. Wydaje się, że możliwy jest ruch w okolice ostatniego minimum i będzie to test wsparcia w tym miejscu. Często notowania ropy naftowej są skorelowane z zachowaniem kursu właśnie popularnego “edka”. Oczywiście nie można zapominać o fundamentach, a tutaj decydujące okazały się obawy inwestorów o recesję na świecie, która miałaby niebagatelny wpływ na zmniejszenie popytu na ropę naftową. Co dalej? Technicznie decydujące będzie, czy EUR/USD złamie teraz poziom wsparcia, czyli parytetu. Jeśli tak, to możliwy jest dalszy ruch spadkowy na notowaniach czarnego złota. Jaki plus z takiej sytuacji? Bez wątpienia będzie widoczny na wskaźnikach inflacji, niższe ceny paliw przełożą się choć w części na zmniejszenie presji na wzrost cen.
Beyond Technical AnalysischfplnpolskaUSAUSD

Również na:

Wyłączenie odpowiedzialności