Poprosiliśmy Radosława Solana – Wiceprezesa Zarządu Milton Essex S.A., czyli spółki wysokich technologii med-tech z rynku NewConnect o udział w inwestorskim Q&A czyli sesji pytań ze strony inwestorów giełdowych.
W odpowiedzi na pytania inwestorskie dotyczące Strategii komercjalizacji SkinSENS™: Jakie etapy pozostały do uzyskania certyfikacji SkinSENS? Chyba jest ona konieczna do komercjalizacji. „Jak najbardziej certyfikacja jest potrzebna do komercjalizacji. W tej chwili czekamy na audit ze strony jednostki notyfikowanej. Powiem szczerze, że nie jestem w stanie dużo powiedzieć, gdyż karty rozdaje jednostka notyfikowana. Dokumentacja została uzupełniona. Po prostu czekamy na audit. Później ewentualne jeszcze dodatkowe uwagi, ale to już jest krótszy czas. Najgorszy czas to jest oczekiwanie na sprawdzenie dokumentacji czy wszystko jest poprawnie, a jednak jest tego sporo, zwłaszcza po zmianie przepisów. Więc w tym momencie po prostu musimy czekać. Mamy nadzieję, że do końca roku to się wszystko pozamyka” – odpowiada na pierwsze pytanie inwestorskie Wiceprezes Zarządu Milton Essex.
Dlaczego program pilotażowy jeszcze nie ruszył? Jakie są powody przedłużania tego procesu, skoro zgodę dostaliście w grudniu rok temu? „To prawda, natomiast dosyć mocno popracowaliśmy nad docelową wersją głowicy, z którą też udaliśmy się do IMQ w celu certyfikacji. Nadal pracujemy nad stabilnością oprogramowania głowicy, ponieważ mamy ograniczone zasoby i nie pozwalają nam one, aby niektóre procesy przyspieszyć. Nie mamy kilkunastoosobowego zespołu programistów, lecz jedynie dwóch. Zanim przystąpiliśmy do testów musieliśmy uzyskać, względnie powtarzalne, rezultaty przygotowania obudowy urządzenia, którą drukowaliśmy. Nie udało się to zrobić za pierwszym razem tak, aby było to powtarzalne. Wchodzenie w techniki wymagające form na tym etapie jest bezcelowe. To jest po prostu zbyt drogie dla nas. Druk niestety też nie jest doskonały i choć korzystamy z druku SLS, który daje nam dużo lepszą jakość komponentów i pracujemy z bardzo dobrą firmą, to i tak wymaga to mniejszych zabiegów postprodukcyjnych, z czym trzeba sobie radzić” – wskazuje Wiceprezes Milton Essex.
„Tutaj też należy mieć świadomość, że cały nasz program dofinansowania NCBR, czyli program Fotonica dotyczący naszego produktu, opierał się m.in. na kamerze, którą wypracowaliśmy wspólnie z Instytutem Optoelektroniki Wojskowej Akademii Technicznej. Tą kamerę przygotowaliśmy i miała ona świetne parametry, aczkolwiek, żeby wdrożyć taką kamerę do produkcji seryjnej, aby ją uprodukcyjnić, to są to kolejne miesiące, jak nie lata pracy. Musieliśmy też podjąć bardzo trudne decyzje, trudne w kontekście konsorcjalnego myślenia o tym projekcie, że musimy poszukać kamery, która byłaby gotowa, komercyjnie dostępna i przynajmniej zbliżona do tej jakości, jaką osiągnął WAT. Po kilku testach udało nam się to osiągnąć, ale to też chwilę trwało” – kontynuuje.
„To się wszystko wydłużało. Ja wiem, że inwestorzy oczekują jak najszybszych rezultatów i najlepiej, żeby wypełniać wszystko punkt po punkcie, odhaczać i założenia realizować. Niestety w pracach badawczych i rozwojowych tak się nie da. Czasami popełniasz jakieś błędy, a czasami po prostu wymaga coś dłuższego czasu, aby osiągnąć pewien sukces albo kamień milowy. Po drodze ponownie przeuczyliśmy także model sztucznej inteligencji, dzięki czemu zauważyliśmy, że w ogóle możemy sobie pozwolić na zmianę kamery. To jest coś absolutnie fenomenalnego, co pozwala na pewne niedociągnięcia sprzętowe, bo i tak używane przez nas głębokie sieci konwolucyjne poruszają się swoimi własnymi ścieżkami i dzięki temu w ogóle byliśmy w stanie wdrożyć inną kamerę. Szczerze powiedziawszy, naprawdę niewiele nam brakuje do uruchomienia pilotażu, ale musimy rozwiązać najważniejsze w tej chwili wyzwania, związane z oprogramowaniem. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, potrzebujemy jeszcze około 2-3 tygodni” – dodaje.
Czy rozważacie na wzór SDS Optic podpisanie umowy na doradztwo w procesie pozyskania partnera strategicznego zainteresowanego komercjalizacją Waszych technologii z Clairfield International? „Tak, jak najbardziej prowadzimy takie rozważania, tylko dla potencjalnego partnera strategicznego niezbędny będzie zgromadzony materiał, który zamierzamy zebrać w trakcie badań klinicznych. To co zrobiliśmy do tej pory daje nam przekonanie, że jesteśmy na dobrej drodze, ale to za mało dla partnera strategicznego. Liczy się przekonująca baza danych i do tego teraz dążymy. I wtedy, kiedy będziemy gotowi, jak najbardziej sięgniemy także po doradztwo w tym zakresie, bo znalezienie partnera strategicznego z jednej strony może być trudne, a z drugiej strony bardzo łatwe w zależności od tego, czym się dysponuje” – pada kolejna odpowiedź ze strony zarządzającego Milton Essex.
Czy skoro planujecie przekształcić się w przyszłości ze spółki med-tech w spółkę big-data, zbierającej dane z zakresu alergii, to czy nie powinniście pomyśleć też o mobilnej aplikacji dla alergików, dzięki której dotarlibyście od razu do milionów danych o alergikach? „Oczywiście o tym myślimy i docelowy system zawiera w sobie moduł mobilny. Wiemy dokładnie, czemu miałby służyć, jakie dane zbierać i być także okienkiem informacyjnym dla pacjenta. O tym mówiliśmy. Jest to jednak dopiero kolejny etap rozwoju systemu. Przy każdej okazji staram się o tym wspominać, że na początku naszej drogi najważniejsze jest urządzenie, ponieważ ono ma być źródłem danych o określonej jakości, taką jaką sobie ustaliliśmy. I to są dane wsadowe do modelu sztucznej inteligencji. Ciężar prac zatem, do tej pory rozkładał się 80/20 na urządzenie i oprogramowanie, ale on już teraz się zmienia na prawie 50/50, a docelowe urządzenie nie powinno obserwować więcej niż 20%, może nawet 10% naszych zasobów, jednocześnie oprogramowanie, które będzie zajmowało się przetwarzaniem danych, będzie wtedy najważniejsze” – przekazuje Radosław Solan.
Czy oprogramowanie w chmurze jakie chcecie udostępnić do waszego urządzenia można udostępniać samodzielnie do użytku dla lekarzy bez tego urządzenia? „Wydaje mi się, że rozgraniczyłbym oprogramowanie i zbiór danych. Z racji konstrukcji naszego systemu udostępnienie oprogramowania bez urządzenia nie miałoby większego sensu, ale danych już tak. Jestem zdania, że udostępnienie danych na cele komercyjne, zwłaszcza poddanych obróbce analitycznej, powinno być odpłatne, ale np. do celów naukowych udostępnienie danych źródłowych może być bezpłatne. Jednak ostateczna konstrukcja oferty oczywiście powstanie wtedy, kiedy stworzona zostanie baza danych, która będzie przedmiotem analizy. Wtedy będziemy mogli zobaczyć komu i jakie dane można udostępniać. Natomiast samo oprogramowanie dotyczące samych algorytmów nie będzie udostępniane bez naszego urządzenia” – informuje dalej.
W jaki sposób planujecie zdobyć partnera z Big Pharmy? „Przede wszystkim pokazując wyniki prac i wyniki badań. Dla takiego partnera z Big Pharmy jest to baza danych, a nie samo urządzenie, które w pewien sposób wpływa na zbieranie danych i daje możliwość użycia ich później w biznesie Big Pharmy. Jednak to nie urządzenie wpływa na to, co może Big Pharma uzyskać z naszego systemu, ale dane. I od wyników testów z użyciem konkretnych czynników i zbieranych danych będzie zależało zainteresowanie Big Pharmy. Te zbierane dane, poddane analizie stanowić będą dla Big Pharmy bardzo istotne źródło informacji. Na ile istotne? To oczywiście pokaże czas i płaszczyzna współpracy na jakiej firmy farmaceutyczne będą chciały z nami kooperować” – tłumaczy Wiceprezes Milton Essex.
W odpowiedzi na pytania inwestorskie dotyczące pozostałych obszarów działalności operacyjnej: Czy trwają prace nad stworzeniem komercyjnego oprogramowania dotyczącego archiwizacji plików do procesu certyfikacji urządzeń med-tech? O takim zamiarze spółka informowała w poprzednim raporcie. „Przygotowaliśmy na razie moduł eCRF, czyli taki elektroniczny moduł badania klinicznego, na potrzeby naszych badań klinicznych. Jednak na tą chwilę nie mamy zasobów, aby dalej to rozwijać w jakiś szerszy system, który mógłby służyć do prowadzenia badań klinicznych innych firm. Po prostu musimy się skoncentrować na tym, co jest w tej chwili dla nas najważniejsze, czyli urządzenie SkinSENS i przy okazji sprzedaż bramki FACE-COV” – wyjaśnia w następnym pytaniu.
„Certyfikacja urządzeń to jest w ogóle szersze zadanie niż badanie kliniczne i mimo, iż dzieliliśmy się swoją wiedzą odpłatnie w tym zakresie, to muszę powiedzieć, że nie planujemy teraz poszerzać tej działalności, bo mamy dużo pracy, a jednocześnie dosyć szczupłe zasoby. Skupiamy się teraz na wprowadzeniu na rynek naszego flagowego urządzenia SkinSENS” – uzupełnia.
Co się dzieje z oddaniem do użytku nowego Centrum Produkcyjno-Badawczego? Kiedy nastapi zapowiadane otwarcie? Zgodnie z informacjami podawanymi przez spółkę miało być ono otwarte na przełomie 2Q/3Q, mamy połowę 4Q i dalej cisza. „Obiekt naszego centrum powstał na terenie zakładu Zurad i jesteśmy obecnie w trakcie uzgodnień dotyczących organizacji pomieszczeń. Musimy mieć jednak świadomość, iż dzieje się to w ramach firmy państwowej o dość określonym charakterze. Wszyscy przecież wiemy, w jakiej grupie znajduje się firma Zurad. Nadal nie wykluczam scenariusza, iż uda nam się coś pokazać, lecz można też przyjąć, że zarząd tej spółki ostatecznej nie wyrazi na to zgody. Najważniejsze jest dla nas to, aby zakończyć pracę nad zapleczem produkcyjnym i mieć gdzie produkować pierwsze urządzenia” – odpowiada Zarząd Milton Essex na kolejne już zapytanie inwestorskie.
Na jakim etapie są obecnie bramki FACE-COV? Gdzie były testowane i jak poszły testy? „Jesteśmy po testach w jednym z ośrodków zdrowia w Łodzi, też w grupie PGZ, ale także bramka przeszła dodatkowy test EMC, niezbędny dla wyrobów medycznych - wypadły one pozytywnie. Skupiamy się teraz na działaniach sprzedażowych. Nie spodziewam się jednak, aby do momentu powstania nowego rządu, placówki czy też administracje państwowe podejmowały jakieś decyzje inwestycyjne, mimo to prowadzimy aktywne działania sprzedażowe także wśród firm państwowych.” – przybliża następną kwestię Wiceprezes Zarządu.
Jakie było zainteresowanie na poprzednich targach security? Czy nawiązano jakieś kontakty biznesowe? „Udało nam się zainteresować naszą bramką biometryczną, jedną z firm komercyjnych i przedstawicieli jednej ze służb państwowych. Mamy umówione spotkania prezentacyjne, ale jest to bardzo wczesny etap rozmów, więc niewiele mogę na tą chwilę zdradzić. Podchodzimy do takich spotkań bardzo wstrzemięźliwie i będziemy robili wszystko, żeby ruszyć z tymi bramkami. Pewnie będą wymagały w jakimś stopniu modyfikacji pod klienta, natomiast ważne jest dla nas to, że jest zainteresowanie takimi urządzeniami i to coraz większe” – relacjonuje Radosław Solan.
Czy bramki FACE-COV można zamontować na stadionach piłkarskich? Czy rozważacie przedstawienie ich w ofercie dla firm sportowych? Czy wystosowaliście ofertę swoich bramek do banków? „Jak najbardziej. Zarówno stadiony, jak i banki będą przedmiotem naszych działań, ale na tą chwilę nie wystosowaliśmy jeszcze ofert do tych miejsc. Po prostu pewne rzeczy musimy robić po kolei” - przekazuje.
Czy poza licencją na FACE-COV z Zurad na Europę rozważacie podpisanie podobnej umowy z innymi firmami na inne rynki poza Europą np. Azję, Amerykę i inne? „Teoretycznie jest to możliwe, ale nie sądzę, aby tego typu rozwiązań biometrycznych nie było w Azji czy w USA, więc zupełnie szczerze, rynki te są obecnie poza obszarem naszych rozważań. To są jednak urządzenia gabarytowe, czego trzeba mieć świadomość. Również prowadzenie sprzedaży tego typu urządzeń, ich transport, serwis itd. poza terenem Europy czy krajów ościennych może być wyzwaniem, przynajmniej, dopóki nie powstanie z naszej strony oferta, która będzie okrojona w zakresie wielkości urządzenia, co też mamy w naszych planach. Odpowiadając wprost, na tę chwilę nie rozważamy przygotowania oferty na rynku Azji i Ameryki.” – informuje dalej Zarząd spółki med-tech z NewConnect.
Czy startujecie w przetargach na sprzedaż bramek FACE-COV? Czy trwają obecnie jakieś rozmowy sprzedażowe? Sprzedaż bramek miała nastąpić do końca września. „Jak już mówiłem wcześniej trwają rozmowy sprzedażowe, lecz głównie z firmami prywatnymi i znajdują się na bardzo wczesnym etapie. Nie wzięliśmy do tej pory udziału w żadnym przetargu, gdyż wiele zamówień w tym zakresie zostało albo wstrzymanych, albo nieujawnionych, jednak pracujemy nad tym. Jeśli się takie pojawią, to na pewno weźmiemy w nich udział. Jest to niedaleka, ale jednak dopiero przyszłość” – udziela odpowiedzi Wiceprezes Milton Essex.
Czy Zurad planuje wejść do akcjonariatu Milton Essex? Jak wygląda sytuacja z pozyskaniem inwestora branżowego? „Nie spodziewam się wejścia Zuradu do akcjonariatu naszej spółki. To jest firma państwowa i ma swoje cele i zadania, które są zupełnie odmienne od tego, co robimy my. Oczywiście prowadzi pewną działalność produkcyjną i usługową w zakresie, w którym jej potrzebujemy, natomiast nie sądzę, żeby Zurad był zainteresowany wejściem do Milton Essex. Pozyskanie inwestora branżowego będzie na pewno dużo łatwiejsze po rozpoczęciu działalności komercyjnej i rozpoczęciu gromadzenia danych” – pada w odniesieniu do możliwych zmian właścicielskich w strukturze Milton Essex.
Czy przyczyną większej w ostatnim czasie aktywności Zarządu jest planowana emisja akcji? Czy jeżeli mali inwestorzy nie obejmą emisji to czy Zarząd ma plan awaryjny np. kredyt, obligacje korporacyjne lub inwestor instytucjonalny? „Aktywność rośnie wraz ze zbliżaniem się do działań związanych z komercjalizacją urządzeń. Tak, jak najbardziej planujemy nową emisję, gdyż przejście z badań przemysłowych do działań stricte sprzedażowych wymaga zmiany organizacji pracy oraz skupienia się na organizacji zaplecza produkcyjnego, serwisowego, marketingu i sprzedaży. Wymaga to zaangażowania środków finansowych, których na tę chwilę nie posiadamy i jak najbardziej rozważamy pozyskanie finansowania. Wydaje się, że na tą chwilę jedynym rozsądnym podejściem jest nowa emisja akcji” – nawiązuje do kwestii finansowania działalności Radosław Solan.
„Naszym celem jest przekonanie do nas nie tylko inwestorów indywidualnych, ale także funduszy, które mają środki na inwestycje w spółki, które są tuż przed komercjalizacją swoich produktów. Mamy nadzieję wkrótce osiągać przychody i to jest pewien istotny warunek dla wielu inwestorów, aby w ogóle zechcieli myśleć o inwestycji. Nie sądzę, aby dobrym planem awaryjnym było zaciągnięcie na tym etapie długu” - dodaje na koniec.
O Milton Essex S.A.: Milton Essex S.A. to firma z sektora med-tech, specjalizująca się w tworzeniu zaawansowanych, a przy tym innowacyjnych systemów medycznych wykorzystujących sztuczną inteligencję (AI). Kluczowy produkt SkinSENS™ przeznaczony jest do zautomatyzowanej diagnostyki alergologicznej tkanki skórnej i wykorzystuje najnowsze technologie do nieinwazyjnego obrazowania hiperspektralnego, obejmującego swoim zakresem pasmo dalekiej podczerwieni LWIR (Long-Wave Infra-Red).
Milton Essex S.A. jest spółką publiczną, której akcje notowane są na rynku alternatywnym NewConnect, prowadzonym przez warszawską Giełdę Papierów Wartościowych.
Informacje i publikacje przygotowane przez TradingView lub jego użytkowników, prezentowane na tej stronie, nie stanowią rekomendacji ani porad handlowych, inwestycyjnych i finansowych i nie powinny być w ten sposób traktowane ani wykorzystywane. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszym Regulaminie.