Obraz na parze GBP/PLN jest w dużej mierze symetryczny do tego, co mogliśmy zobaczyć na wykresach kursu euro oraz dolara. Wyraźny trend spadkowy od połowy grudnia, który doprowadził nas lekko powyżej 4,92 zł (ostatnio widziane na początku listopada). To wsparcie okazało się za silne i w ostatnich dniach funt zaczął odrabiać straty, dziś testując pułap 4,97 zł. Na razie jednak nie możemy jeszcze mówić o zanegowaniu ruchu w dół i w przypadku utrzymania kierunku południowego wsparciem ponownie będzie 4,92 zł. Wszystko wskazuje na to, że doczekamy się wreszcie (przynajmniej formalnego) brexitu, który nastąpi wraz z końcem stycznia. Usunęło to z rynku jedną niepewność, ale przysporzyło nowy ból głowy. Premier Boris Johnson w dalszym ciągu deklaruje, że nowe stosunki handlowe z Unią muszą być ustalone do końca tego roku, bo ma to być ostateczny termin realnego rozstania ze Wspólnotą. Przy tak szerokim wachlarzu kwestii do ustalenia wydaje się to być karkołomnym zadaniem. Jeżeli żadna umowa nie zostanie do tego czasu podpisana, to ostatecznie możemy znaleźć się w sytuacji zwanej “twardym brexitem”, czego wszyscy chcieliby uniknąć. Pogarszający się obraz brytyjskiej gospodarki zaczyna niepokoić także wyspiarską władzę monetarną. W ostatnim czasie kolejni decydenci Banku Anglii (w tym jego prezes) zaczynają podnosić w dyskursie publicznym możliwość obniżki stóp procentowych, co miałoby pobudzić schładzającą się gospodarkę.
bankangliiBeyond Technical AnalysisborisjohnsonbrexitGBPplnUE

Również na:

Wyłączenie odpowiedzialności